|
Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim
|
Gdy szaleństwo jest nam obce ;) |
Autor |
Wiadomość |
fiona83
Dołączyła: 19 Kwi 2006 Posty: 2952 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Czw Sie 28, 2008 12:15 pm
|
|
|
Asiek, wiesz... Nie siedzisz nam w głowach i nie wiesz czy jestesmy opanowane , cool itp.
Jesteśmy/byłyśmy na forum bo zawsze raźniej się przygotowywać. Ale jest różnica między radością a szaleństwem, nie ?
No sorry, ale chyba nie jesteś aż tak empatyczna, żeby przez net wiedzieć jaki jest nasz stosunek do spraw wszelkich |
|
|
|
|
Ola.P
Wiek: 42 Dołączyła: 19 Sie 2008 Posty: 61 Skąd: Łódź/UK
|
Wysłany: Sob Wrz 06, 2008 4:58 pm
|
|
|
A ja absolutnie się niczym nie stresuje i nie chce,zeby ogarneło mnie to szaleństwo.
Poki co jestem za granicą i nawet nie mam jak się zacząć stresować. Moze jakbym był w Lodzi i mogła pogadać z kumpelami, które ślub juz brały,o organizacji, przygotowanch,to może bardziej była bym przejęta tym wszystkim...
Jak narazie zaklepalismy sale i fotografa.
Ja lece za 3tyg. do Lodzi i chce porozmawiac ze znajomym księdzem i załatwić Kościól.
Może dopiero dopadnie mnie to szaleństwo bliżej ślubu..
Póki co ja i moj M.uwazmy,ze nie ma sensu za bardzo sie stresowac,ze ma byc wszsytko naj...
Dla nas liczy sie duchowy wymiar ślubu, a nie ze musimy miec wszystko najlepsze, super stroje,auto,sale itp.
I chciała bym takie opanowanie utrzymać do konca.Choć wiem,ze przed samym ślubem pewnie mnie stres dopadnie,nie bede mogła spac z przejęcia...Ale chyba to normalne... |
Ostatnio zmieniony przez Ola.P Sob Wrz 06, 2008 4:59 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Tajgete
żona swojego męża :)
Wiek: 40 Dołączyła: 24 Mar 2008 Posty: 833 Skąd: Kolumna
|
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 2:18 pm
|
|
|
Ja dzisiaj zaczynam się martwić sama o siebie. Bo doszłam do wniosku, że pomimo wyjątkowości tego dnia... nie byłabym w stanie wydać np. więcej niż 2 tys. na sukienkę. Nawet gdybym miała na to pieniądze, po prostu nie umiałabym... Nie byłabym w stanie wydać więcej niż 1 tys. na obrączki i tak dalej. Może to wrodzone sknerstwo? A może zbyt duży, przesadny szacunek do pieniędzy wynikający z ich wiecznego braku wcześniej. Ale jakoś nie mam straszliwej potrzeby w ten dzień wyglądać najlepiej na świecie, by wszystkich zadziwić i olśnić... Gdy rozmawiam z koleżankami i słyszę "ale przecież to jedyny taki dzień w życiu" mam ochotę stanąć i zapytać "no i?" Moja mama nie może zrozumieć, dlaczego nie chcemy limuzyny "bo to tak fajnie, jak wszyscy się patrzą". A mi nie zależy...
Ciekawe, czy taki "tumiwisizm" do niektórych spraw powinno się leczyć... |
_________________
|
|
|
|
|
Ola.P
Wiek: 42 Dołączyła: 19 Sie 2008 Posty: 61 Skąd: Łódź/UK
|
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 9:26 pm
|
|
|
Tajgete napisał/a: | Ja dzisiaj zaczynam się martwić sama o siebie. Bo doszłam do wniosku, że pomimo wyjątkowości tego dnia... nie byłabym w stanie wydać np. więcej niż 2 tys. na sukienkę. Nawet gdybym miała na to pieniądze, po prostu nie umiałabym... Nie byłabym w stanie wydać więcej niż 1 tys. na obrączki i tak dalej. Może to wrodzone sknerstwo? A może zbyt duży, przesadny szacunek do pieniędzy wynikający z ich wiecznego braku wcześniej. Ale jakoś nie mam straszliwej potrzeby w ten dzień wyglądać najlepiej na świecie, by wszystkich zadziwić i olśnić... Gdy rozmawiam z koleżankami i słyszę "ale przecież to jedyny taki dzień w życiu" mam ochotę stanąć i zapytać "no i?" Moja mama nie może zrozumieć, dlaczego nie chcemy limuzyny "bo to tak fajnie, jak wszyscy się patrzą". A mi nie zależy...
Ciekawe, czy taki "tumiwisizm" do niektórych spraw powinno się leczyć... |
A sie z Tobą Tajgete absolutnie zgadzam.
Nie musze miec limuzyny,dla mnie to wcale az takie fajne nie jest. Poza tym wiele par chce nią jechać do slubu i to takie oklepane... Poza tym uwazam ze po co mam płacic koło 1000zl za limuzyne czy inne auto,skoro w rodzinie prawie każdy ma auto i zawiezie mnie do slubu za darmo.
Uwazam,ze to ze jesli nie czujesz potrzeby wydac duzo kasy to wcale nie jest zle.
Dla nas tez sie liczy to ze wezmiemy slub,a nie to ze wszyscy beda sie na nas patrzec.. To chyba bez sensu,zeby robic cos na pokaz.
Ja pewnie tez nie bede chciała wydać ponad 1000zlna obrączki. Uwazam ,ze dla niektórych to i tak b.duzo kasy. Nie wszystkim tez przeciez rodzice mogą zapewnić wesele.
Ja sie zaliczam szczesliwie do tego grona.którym rodzice zapewnią wesele,ale nie chce naciągać ich na niepotrzebne koszty, żeby bylo wszystko NAJ, ah i och.
Kazdy do Slubu inaczej podchodzi i jesli nie ogarnia Cie takie szaleństwo to wszystko ok.
Ja tez naleze do tej grupy |
|
|
|
|
anusia1
Dołączyła: 05 Wrz 2008 Posty: 11 Skąd: łódź prawie:)
|
Wysłany: Czw Wrz 11, 2008 4:54 pm
|
|
|
mam podobnie. jedyne na co nie żałujemy kasy to dobry zespól, jedzonko i wódeczka. sadze ze taka mieszanka zapewni nam i gościom dobrą zabawę, a to jest dla mnie najważniejsze |
_________________ [ |
|
|
|
|
Ola.P
Wiek: 42 Dołączyła: 19 Sie 2008 Posty: 61 Skąd: Łódź/UK
|
Wysłany: Czw Wrz 11, 2008 8:20 pm
|
|
|
anusia1 napisał/a: | mam podobnie. jedyne na co nie żałujemy kasy to dobry zespól, jedzonko i wódeczka. sadze ze taka mieszanka zapewni nam i gościom dobrą zabawę, a to jest dla mnie najważniejsze |
U mnie tylko fotograf jest 'w cenie'. Bo to pamiątka na całe życie. A kamerzysta juz nie musi byc naj.
U mnie jedzenie mam nadzieje,ze bedzie ok, tak przynajmniej wyglądało podczas rozmowy z włascicielem sali, ma byc duzo i smacznie |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
| |
|
|