Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Ślub z "niewiernym" (małżeństwo mieszane)
Autor Wiadomość
555 


Dołączyła: 02 Lis 2006
Posty: 1486
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Kwi 26, 2008 11:58 pm   

zaskakuja mnie osoby niewierzace, ktora daja sie wmanewrowac w te koscielne gierki.. co wiecej zobowiazuja sie do katolickiego wychowywania wlasnych dzieci..
_________________
 
 
Tissaia 
pani stara*


Wiek: 38
Dołączyła: 14 Kwi 2008
Posty: 536
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Kwi 27, 2008 9:08 am   

słonko napisał/a:
Mój narzeczony musiał ze mną chodzić na kurs przedmałżeński i dać w swojej ostatniej parafii na zapowiedzi, a także zapłacić karę za to, że bierze ślub w innej parafii, choć bierze ślub jako niewierzący :zly:


Jeśli usłyszę coś o kursie przedmałżeńskim, to chyba jednak zmienię parafię :/
_________________
*Mój wieczór panieński, etap szaleństw w klubie, przyplątuje się jakiś facet i zwraca do mojej zamężnej już wtedy koleżanki:
-To ty jesteś ta panna młoda?
Koleżanka:
-Nie, ja jestem już pani stara...

Mission accomplished 06.06.09. :)
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 27, 2008 9:44 am   

555 napisał/a:
zaskakuja mnie osoby niewierzace, ktora daja sie wmanewrowac w te koscielne gierki.. co wiecej zobowiazuja sie do katolickiego wychowywania wlasnych dzieci..


Co do wmanewrowania, to pisałam w swoim dzienniczku, że ponieważ my mieszkamy za granicą nie mieliśmy fizycznej możliwości wojowania o swoje, ani nawet interweniowania w kurii, czy gdzie. A co do zobowiązania do wychowania dzieci, to jest to 1 z warunków zawarcia małżeństwa mieszanego - bez tego zobowiązania ślubu nie dostanie żadna mieszana para (drugi to zobowiązanie, że strona niewierząca nie będzie uniemożliwiała praktykowania wiary stronie wierzącej).
_________________
 
 
 
555 


Dołączyła: 02 Lis 2006
Posty: 1486
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Kwi 27, 2008 11:11 am   

wiem, Slonko, niestety wiem.. mam nadzieje, ze wszystkim parom bioracym slub mieszany zalatwienie wszystkich formalnosci pojdzie bezbolesnie :))
_________________
 
 
Tissaia 
pani stara*


Wiek: 38
Dołączyła: 14 Kwi 2008
Posty: 536
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 11:46 pm   

Hurra, udało się :) Wypełniliśmy dzisiaj protokół, mój przyszły ślubny dał swoją magiczną karteczkę z nauk w liceum, przemiły ksiądz wszystko spisał i w 30 minut było po wszystkim. Jedyna rzecz, która mnie rozbawiła: na protokole jest formułka o szanowaniu wiary "narzeczonej". Chyba szanowni autorzy protokołu nie wzięli pod uwagę, że kobieta może być stroną niewierzącą :) Ksiądz nie skomentował, tylko taktownie zmienił :D W ogóle był bardzo taktowny i konkretny.

Jeśli ktoś się waha, jaki ślub wziąć, jeśli nie jest pewien swojej wiary - naprawdę polecam mieszany. Tak jest uczciwiej i nawet ksiądz to przyznał.
_________________
*Mój wieczór panieński, etap szaleństw w klubie, przyplątuje się jakiś facet i zwraca do mojej zamężnej już wtedy koleżanki:
-To ty jesteś ta panna młoda?
Koleżanka:
-Nie, ja jestem już pani stara...

Mission accomplished 06.06.09. :)
 
 
monika_zyga 


Wiek: 37
Dołączyła: 23 Paź 2006
Posty: 401
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 8:03 pm   

Tissaia, mam pytanie gdzie tak łatwo załatwiłaś te sprawy?

Albo w ogóle w jakich kościołach nie robią problemów?
_________________
Zapraszam na mojego bloga o rozszerzaniu diety, BLW i nie tylko!
GuGuGa
 
 
 
Tissaia 
pani stara*


Wiek: 38
Dołączyła: 14 Kwi 2008
Posty: 536
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Mar 20, 2009 12:17 am   

Ja akurat w św. Krzyżu, co do innych kościołów niestety nie mam pojęcia, bo ślub załatwiam tylko w jednym :)

Wydaje mi się jednak, że teraz zwiększa się liczba takich ślubów, więc księża przestają traktować nas jako ultradziwne przypadki. Czekając na metrykę chrztu byłam mimowolnym świadkiem, jak w sąsiednim pokoju ksiądz spisywał protokół innej parze "mieszanej" (parafia św. Józefa na Ogrodowej, nie moja).

Pamiętaj, że masz prawo wziąć taki ślub, reszta to kwestia uporu, konsekwencji i odwagi w przebijaniu się przez formalności.

U mnie cała różnica polegała na tym, że ksiądz wyciągnął inny formularz protokołu przedślubnego, zadał parę pytań i kazał przyjść ze świadkami, żeby podpisali. Uzyskanie dyspensy dla narzeczonego ma potrwać niedługo, podobno zmieścimy się w 3 tygodniach.

Nie wiem, jak w innych kościołach. Kwestia jest jeszcze, czy któreś z was (strona wierząca) ma nauki przedmałżeńskie, jeśli nie - będziecie pewnie chodzić razem.
_________________
*Mój wieczór panieński, etap szaleństw w klubie, przyplątuje się jakiś facet i zwraca do mojej zamężnej już wtedy koleżanki:
-To ty jesteś ta panna młoda?
Koleżanka:
-Nie, ja jestem już pani stara...

Mission accomplished 06.06.09. :)
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Mar 20, 2009 9:37 am   

Ja brałam taki ślub w Łagiewnikach, na poprzedniej stronie jest wymienione jeszcze kilka kościołów z doświadczeń forumek.
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
EJ-ET 
Żona i Mama :))


Wiek: 43
Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 841
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Mar 20, 2009 10:29 am   

Ja też brałam taki ślub - w parafii św. Franciszka z Asyżu
_________________
 
 
monika_zyga 


Wiek: 37
Dołączyła: 23 Paź 2006
Posty: 401
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 5:21 pm   

Byłam dzisiaj w kościele św. Franciszka z Asyżu na Rudzie i dowiedzialam się, że jeżeli moj M. ma chrzest ale jest niewierzacy jest to normalny slub a nie mieszany. Poniewaz on nadal jest katolikiem. Slub bedzie normalny tylko on nie bedzie mowił części związanych z Bogiem. Musi tylko przynieść akt chrztu, nie bedziemy musieli chodzić na nauki przedmałżeńskie ani nic :smile:
_________________
Zapraszam na mojego bloga o rozszerzaniu diety, BLW i nie tylko!
GuGuGa
 
 
 
EJ-ET 
Żona i Mama :))


Wiek: 43
Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 841
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 5:32 pm   

monika_zyga napisał/a:
jeżeli moj M. ma chrzest ale jest niewierzacy jest to normalny slub a nie mieszany. Poniewaz on nadal jest katolikiem. Slub bedzie normalny tylko on nie bedzie mowił części związanych z Bogiem

Podpiszecie więc ten sam dokument, ktory my: "małżeństwo z osobą ochrzczoną ale niewierzącą, niepraktykującą lub osobą ktora formalnie odstąpiła od kościoła"
_________________
 
 
monika_zyga 


Wiek: 37
Dołączyła: 23 Paź 2006
Posty: 401
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 5:38 pm   

EJ-ET, a nie musiliście jakiegoś papierka do biskupa pisać ani nic? Tylko to co powiedział ten Pan w kościele trzeba przynieść (akt chrztu, papierki z USC i moich nauk)? I jeszcze małe pytanko, kiedy i ile tam płaciłaś?
_________________
Zapraszam na mojego bloga o rozszerzaniu diety, BLW i nie tylko!
GuGuGa
 
 
 
EJ-ET 
Żona i Mama :))


Wiek: 43
Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 841
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 6:10 pm   

monika_zyga napisał/a:
EJ-ET, a nie musiliście jakiegoś papierka do biskupa pisać ani nic?

pytasz o 'dyspensę' ale to sam kościół "załatwia"(przynajmniej u nas tak było jak spytalam, a na oczy tego nie widziałam)
monika_zyga napisał/a:
akt chrztu, papierki z USC i moich nauk

dokładnie to zanosiliśmy
monika_zyga napisał/a:
kiedy i ile tam płaciłaś

brałam ślub w sierpniu 2007, o ile dobrze pamiętam płaciliśmy 400+organist(k)a150 :/

[ Dodano: Czw Mar 26, 2009 6:14 pm ]
aaa i jeszcze zapowiedzi (trzeba przynieść do kancelarii karteczkę, którą się wczesniej dostaje z parafii do podpisania po "spadnięciu z ambony" w drugiej parafii) oraz karteczka ze spowiedzi przedslubnej (której ostatecznie i tak nikt nie sprawdził w dniu slubu)
_________________
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Mar 26, 2009 6:38 pm   

Ja też dyspensy na oczy nie widziałam. Załatwiał to kościół, w którym brała ślub. Potem się tylko dowiedziałam, że zgoda została udzielona.

Karteczkę na zapowiedzi dostałam tylko ja, mój niewierzący mąż nie.
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Tissaia 
pani stara*


Wiek: 38
Dołączyła: 14 Kwi 2008
Posty: 536
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Mar 27, 2009 1:27 pm   

A to ciekawe, u nas zapowiedzi są w obu kościołach.

Szkoda, że tej dyspensy nie pokazują - chętnie bym zobaczyła, jak to wygląda :)
_________________
*Mój wieczór panieński, etap szaleństw w klubie, przyplątuje się jakiś facet i zwraca do mojej zamężnej już wtedy koleżanki:
-To ty jesteś ta panna młoda?
Koleżanka:
-Nie, ja jestem już pani stara...

Mission accomplished 06.06.09. :)
 
 
marciami 
Żona i mama :)


Wiek: 36
Dołączyła: 16 Sty 2010
Posty: 1117
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sty 21, 2011 6:33 pm   

widzę, ze sporo takich ślubów, myślałam, ze tylko mój narzeczony taki jest "iny" ;) bo u nas to on ejst ochrzczony ale niewierzący ;) mamy fajnego księdza, także zero problemów jak na razie :) ciekawa jestem tylko jak to wygląda podczas przysięgi: goście zauważają, że u tej osoby niewierzącej czegoś brakuje? ;)
_________________

 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Pią Sty 21, 2011 7:26 pm   

marciami napisał/a:
goście zauważają, że u tej osoby niewierzącej czegoś brakuje? ;)

Ja zauważyłam (nie usłyszałam), a w kościele jak zwykle w takich chwili dziwne półsłówka było słychać. (Pisze o sytuacji, w której byłam na ślubie u kogoś)
Ostatnio zmieniony przez Audiolka Pią Sty 21, 2011 7:26 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Pią Sty 21, 2011 8:17 pm   

marciami napisał/a:
ciekawa jestem tylko jak to wygląda podczas przysięgi: goście zauważają, że u tej osoby niewierzącej czegoś brakuje? ;)


Ja podczas Mszy nie zauważyłam żadnych reakcji (jako Młoda miałam głowę zaprzątniętą czym innym :razz: ), a i po ślubie nie doszły mnie słuchy o takowych. A nawet jeżeli jakieś były, to kogo to obchodzi? :twisted:

Marciami, postępuj w zgodzie ze swoim sumieniem, podobnie narzeczony. Ale ja nie znoszę hipokrytków, którzy biorą ślub kościelny, potem może chrzczą dzieci i posyłają do komunii, ale na tym kończy się ich "wiara" :kwasny:
_________________
Ostatnio zmieniony przez słonko Pią Sty 21, 2011 8:18 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
marciami 
Żona i mama :)


Wiek: 36
Dołączyła: 16 Sty 2010
Posty: 1117
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sty 21, 2011 8:30 pm   

no właśnie ja jestem wierzącą osobą, no fakt, nie przepadam za insytucją Kościoła, ale wiara jak najbardziej jest "moja" ;)

narzeczony nie jest wierzący i żebym ja mogła w zgodzie ze sobą, a on ze sobą wziąść ślub, bierzemy jednostronny ;)
słonko napisał/a:
A nawet jeżeli jakieś były, to kogo to obchodzi?

masz rację :D tego się będę trzymać :)
słonko, rozumiem, że jako Pannie młodej to nie przeszkadzało? ;)
_________________

 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Pią Sty 21, 2011 8:40 pm   

marciami napisał/a:
słonko, rozumiem, że jako Pannie młodej to nie przeszkadzało? ;)


Nie :) Mówiliśmy przysięgi z pamięci, więc skupiłam się na słowach swoich i słuchaniu męża. Goście to ostatnie o czym myślałam stojąc przed ołtarzem :razz:
_________________
 
 
 
marciami 
Żona i mama :)


Wiek: 36
Dołączyła: 16 Sty 2010
Posty: 1117
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 5:09 pm   

w takim razie i ja się już nie przejmuję :D będzie pięknie :)
_________________

 
 
mietka 
double trouble


Wiek: 46
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 1749
Skąd: Łódź/Żabiczki
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 9:22 pm   

słonko napisał/a:
Ale ja nie znoszę hipokrytków, którzy biorą ślub kościelny, potem może chrzczą dzieci


ppolcia mnie uprzedzała, żebym była delikatna bo mnie wymoderuje :D

Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---
_________________
 
 
agulka1989 


Wiek: 34
Dołączyła: 06 Paź 2009
Posty: 2973
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 9:29 pm   

Audiolka napisał/a:
Ja zauważyłam (nie usłyszałam), a w kościele jak zwykle w takich chwili dziwne półsłówka było słychać.

A jak to wygląda?
Bo rozumiem, że pomijane są fragmenty typu "tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący itd", ale czy jest coś jeszcze czego nie ma podczas takiego ślubu mieszanego?
_________________
 
 
kasia_m85 


Wiek: 38
Dołączyła: 29 Paź 2008
Posty: 1343
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 9:34 pm   

agulka1989 napisał/a:
A jak to wygląda?

No właśnie ja też jestem ciekawa.
_________________
 
 
marciami 
Żona i mama :)


Wiek: 36
Dołączyła: 16 Sty 2010
Posty: 1117
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 9:45 pm   

No osoba niewierząca nie bierze komunii, poza tym wszystko wygląda tak samo. Nie ma też tego "w imię Ojca...." przy zakładaniu obrączki :) o innych rzeczach nie słyszałam, a pytałam księdza.
mietka, ja cię doskonale rozumiem i wcale a wcale nie potępiam :) mój ślub jest jednostronny ze względu na przekonania narzeczonego. Gdyby nie było takiej opcji jak ślub mieszany to wcale nie chciałabym go zmuszać, wzięłabym ślub w USC i też byłabym szczęśliwa :) ale Kościół w tym momencie dał nam świetne pole do znalezienia konsensusu :) i wszyscy są zadowoleni :)
_________________

 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 9:46 pm   

Wygląda to tak, że osoba niewierząca pomija formułę podaną przez Agulkę i później przy nakładaniu obrączek formułę "W imię Ojca...". Poza tym nie rpzystępuje do Komunii Św., ale nam ksiądz sam zaproponował że mąż może uklęknąć razem ze mną, żeby się tak bardzo w oczy nie rzucał, natomiast ksiądz udzielający ślubu wiedział, że jemu ma Komunii nie udzielać.

Mietka, Twój wybór, Twoje sumienie. O wierze się nie dyskutuje ponoć, ale to nie zmienia faktu, że przyjmowanie sakramentów przez osobę niewierzącą, czy w kłamstwie jest świętokradztwem, dlatego tego nie akceptuję i sama postąpiłam, jak postąpiłam.
_________________
 
 
 
Hatifnatka 


Wiek: 40
Dołączyła: 10 Mar 2007
Posty: 948
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 9:47 pm   

i ja też chciałabym się dowiedzieć. :roll: ok, to już wiem. dla mnie jednak małżeństwo powinno wyznawać tę samą wiarę (lub jej brak). ale to tylko moje zdanie i nie odnoszę go do innych osób. :)
_________________
Ostatnio zmieniony przez Hatifnatka Nie Sty 23, 2011 9:53 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kinix21 


Wiek: 34
Dołączyła: 07 Sty 2011
Posty: 474
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 9:51 pm   

jw. nigdy nie byłam na takim ślubie, a na 100% właśnie taki mnie czeka. no chyba, że zmienie pana młodego :smile:
_________________
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 9:58 pm   

Hatifnatka napisał/a:
dla mnie jednak małżeństwo powinno wyznawać tę samą wiarę (lub jej brak). ale to tylko moje zdanie i nie odnoszę go do innych osób. :)


Hatifnatka, zgadzam się z Tobą, bo różnica wiary wiele utrudnia. Ale chyba jest to możliwe - my w każdym razie póki co trwamy z mężem przy sobie :razz:
_________________
 
 
 
agulka1989 


Wiek: 34
Dołączyła: 06 Paź 2009
Posty: 2973
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 9:58 pm   

No czyli generalnie nie rzuca się to jakoś strasznie w oczy (uszy)... Wiele tez pewnie zależy od księdza, który w każdej chwili może coś głupiego palnąć jeśli nie do końca akceptuje, że udziela ślubu komuś niewierzącemu...
Dzięki dziewczyny za uświadomienie :)
_________________
 
 
paulinkaaMU 


Wiek: 37
Dołączyła: 15 Sie 2009
Posty: 1509
Skąd: Pabianice/Wrocław
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:03 pm   

marciami napisał/a:
Gdyby nie było takiej opcji jak ślub mieszany to wcale nie chciałabym go zmuszać, wzięłabym ślub w USC i też byłabym szczęśliwa :) ale Kościół w tym momencie dał nam świetne pole do znalezienia konsensusu :) i wszyscy są zadowoleni :)


dla mnie to bardzo dobre rozwiązanie, najważniejsze, że Wam obojgu odpowiada :)
_________________


 
 
 
mietka 
double trouble


Wiek: 46
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 1749
Skąd: Łódź/Żabiczki
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:08 pm   

Hatifnatka napisał/a:
małżeństwo powinno wyznawać tę samą wiarę (lub jej brak).


a jako katoliczka zrezygnowałabyś z własnej wiary, gdybyś pokochała niewierzącego? a może nie byłabyś w stanie pokochać niewierzącego?

i nie wolałabyś wziąć z nim ślubu w kościele i przysięgać przed swoim Bogiem? Wychowywać dzieci w wierze?

Skoro kościół dopuszcza takie małżeństwo i "wzbogaca" się o nowe owieczki w postaci tych mieszanych dzieci, to co jest w tym złego?

Niech mi to ktoś w końcu wyjaśni?
_________________
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:17 pm   

Nic złego w tym nie ma. Mnie się wydaje, że Hatifnatce chodziło o to, że trudniej jest się dogadywać w pewnych kwestiach parom mieszanym, zwłaszcza, gdy idzie o wychowywanie dzieci w wierze i codzienne, prozaiczne sprawy - tłumaczenie skąd się wziął świat, co się dzieje po śmierci, nauka modlitwy... Jest to trudne, gdy jedna ze stron w coś wierzy i stara się to wpoić dziecku, a druga - nie. Dziecku ciężko zrozumieć taką sytuację. Sprawa udzielania dziecku sakramentów - zasadniczo strona niewierząca może powiedzieć, że nie pójdzie do kościoła na chrzest czy komunię, bo czemu niby miałaby iść? To trudna sytuacja dla strony wierzącej i dziecka. Mnie niepokoi na przykład sprawa mam nadzieję bardzo odległa (a może w ogóle mnie to ominie) - ewentualnego pochówku mojego niewierzącego męża. Nie wiem jak to wygląda szczerze powiedziawszy w KK, czy jest on w jakiś sposób możliwy? Chyba nie :? Ktoś wie?
_________________
 
 
 
Hatifnatka 


Wiek: 40
Dołączyła: 10 Mar 2007
Posty: 948
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:21 pm   

mietka, słonko dobrze zrozumiała, co chciałam powiedzieć. chodzi mi o to, że ja (podkreślam: ja osobiście) miałabym kłopot przy chociażby wychowywaniu dzieci.
byłam z kimś niewierzącym i była nawet wizja małżeństwa mieszanego, ale się na to nie zdecydowałam. był to jeden z powodów (nie jedyny rzecz jasna, ale jednak myślę, że to też jakoś zaważyło na decyzji) naszego rozstania.
ale nie potępiam innych i nie oceniam. mówię tylko w swoim imieniu. :)
_________________
Ostatnio zmieniony przez Hatifnatka Nie Sty 23, 2011 10:21 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
mietka 
double trouble


Wiek: 46
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 1749
Skąd: Łódź/Żabiczki
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:23 pm   

słonko napisał/a:
ewentualnego pochówku mojego niewierzącego męża


po prostu nie walniesz mu w nekrologu Ś.P. i zamówisz świecką ceremonię. Proponuję również zrezygnować z krzyża na nagrobku :)

słonko :) ale nie planujesz morderstwa? :)
_________________
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:27 pm   

Cytat:

mietka, słonko dobrze zrozumiała, co chciałam powiedzieć. chodzi mi o to, że ja (podkreślam: ja osobiście) miałabym kłopot przy chociażby wychowywaniu dzieci.
byłam z kimś niewierzącym i była nawet wizja małżeństwa mieszanego, ale się na to nie zdecydowałam. był to jeden z powodów (nie jedyny rzecz jasna, ale jednak myślę, że to też jakoś zaważyło na decyzji) naszego rozstania.
ale nie potępiam innych i nie oceniam. mówię tylko w swoim imieniu. :)

w moim też, mamy takie samo zdanie.
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:28 pm   

mietka napisał/a:
Niech mi to ktoś w końcu wyjaśni?

no wlaśnie kurka wolę takie postawienie sprawy niż ściemnianie. Świętokradztwu mówię stanowcze nie, bo chyba każdy wie, że ślubu NIE trzeba brać w kościele. Jeśli ktoś się decyduje na przystąpienie do tego sakramentu, to powinien brać za swój wybór odpowiedzialność (trudne słowo...) .A co do małżeństw mieszanych - jestem na TAK. Jasno, klarownie, jedno chce, to niech ma, a drugie nie musi kłamać przynajmniej przed Bogiem. Nie swoim, bo nie swoim, ale ukochanej/ego. Oczywiście, nie mówię, że jest łatwo, ale tu chyba wątek dotyczy jedynie formalności kościelnych a nie pożycia małżeńskiego :cool:
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:29 pm   

słonko napisał/a:
Nie wiem jak to wygląda szczerze powiedziawszy w KK, czy jest on w jakiś sposób możliwy?


Tak jak Mietka pisała, nie powinno się robić pochówku katolickiego tylko świecką ceremonię. Już pomijając wszystko inne, to przez wzgląd na szacunek dla niewierzącego i jego poglądów nie wyobrażam sobie wezwać księdza na jego pogrzeb :lol:
_________________
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:31 pm   

EwaM napisał/a:
Już pomijając wszystko inne, to przez wzgląd na szacunek dla niewierzącego i jego poglądów nie wyobrażam sobie wezwać księdza na jego pogrzeb :lol:

skoro udzielał ślubu to dlaczego nie pogrzebu ?
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:32 pm   

EwaM napisał/a:
Tak jak Mietka pisała, nie powinno się robić pochówku katolickiego tylko świecką ceremonię.


Tyle też wyszperałam w necie. Tylko, czy w dzisiejszych czasach księża nie robią już problemu z pochówkiem na cmentarzu jako ziemi świętej? :?

Sorry za OT.

Audiolka napisał/a:
skoro udzielał ślubu to dlaczego nie pogrzebu ?


Ślubu kościelnego udzielał tylko osobie wierzącej, a tej drugiej dotyczyły jedynie skutki cywilne.
_________________
Ostatnio zmieniony przez słonko Nie Sty 23, 2011 10:34 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:33 pm   

słonko napisał/a:
zasadniczo strona niewierząca może powiedzieć, że nie pójdzie do kościoła na chrzest czy komunię, bo czemu niby miałaby iść?
i tu się nie zgodzę. Strona niewierząca zgadzając się na ślub w kosciele deklaruje, że dzieci bedą wychowywane w wierze, a on/a nie bedzie stać na przeszkodzie.

[ Dodano: Nie Sty 23, 2011 10:35 pm ]
słonko napisał/a:
Tylko, czy w dzisiejszych czasach księża nie robią już problemu z pochówkiem na cmentarzu jako ziemi świętej?

przecież są cmentarze komunalne? Nie musi leżeć na żadnym religijnym. (btw - a gdzie indziej chowają np. samobójców?? taki nie ma prawa lezeć na cmentarzu katolickim wg nauki KK)
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:37 pm   

MalaJu napisał/a:
słonko napisał/a:
zasadniczo strona niewierząca może powiedzieć, że nie pójdzie do kościoła na chrzest czy komunię, bo czemu niby miałaby iść?
i tu się nie zgodzę. Strona niewierząca zgadzając się na ślub w kosciele deklaruje, że dzieci bedą wychowywane w wierze, a on/a nie bedzie stać na przeszkodzie.


Zgadza się. I ta osoba nie musi uczestniczyć w sakramentach. Mój mąż nie składał podpisów przed chrztem ani nie przedstawiał zaświadczenia o spowiedzi... Mogło go nie być równie dobrze - dla Kościoła. Niewierząca strone nie może jedynie stać na przeszkodzie ku udzieleniu sakramentów.
_________________
 
 
 
mietka 
double trouble


Wiek: 46
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 1749
Skąd: Łódź/Żabiczki
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:38 pm   

MalaJu napisał/a:
Strona niewierząca zgadzając się na ślub w kosciele deklaruje, że dzieci bedą wychowywane w wierze, a on/a nie bedzie stać na przeszkodzie.



no właśnie, przecież trzeba podpisać, ze się nie będzie przeszkadzało i dzieci wychowa w wierze katolickiej. skoro podpisał iść musi, według mnie :)

słonko napisał/a:
czy w dzisiejszych czasach księża nie robią już problemu z pochówkiem na cmentarzu jako ziemi świętej?


uwierz mi słonko, nikt z mojej rodziny nie leży pod płotem ani za murami tej świętej ziemi :)

poza tym to chyba nie kościół zarządza cmentarzem?
_________________
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:45 pm   

mietka napisał/a:
no właśnie, przecież trzeba podpisać, ze się nie będzie przeszkadzało i dzieci wychowa w wierze katolickiej. skoro podpisał iść musi, według mnie :)


Niewierzący nie zobąwiązuje się do wychowyania w wierze, a jedynie do nieprzeszkadzania stronie wierzącej w tym wychowaniu. Jego obecność nie jest wymagana, mało tego - jego nieobecność nie jest żadną przeszkodą dla ochrzczenia dziecka. Jak pisałam - ksiądz nawet o mężu nie wspominał, gdy powiedziałam, że jest niewierzący i mamy ślub mieszany. On w tej chwili na potrzeby chrztu dziecka dla Kościoła nie istniał.


mietka napisał/a:
poza tym to chyba nie kościół zarządza cmentarzem?


Chyba nie, ale jednak na ogół pracują tam osoby związane z Kościołem.

MalaJu napisał/a:
btw - a gdzie indziej chowają np. samobójców?? taki nie ma prawa lezeć na cmentarzu katolickim wg nauki KK) :/


To się zmieniło po części. Obecnie nie odmawia się pogrzebu katolickiego samobójcom, jeżeli w ciągu życia okazywali przywiązanie do wiary i Kościoła.

[ Dodano: Nie Sty 23, 2011 10:55 pm ]
mietka napisał/a:
słonko :) ale nie planujesz morderstwa? :)


Czasem grzmi między nami, ale jeszcze nie :razz:
_________________
Ostatnio zmieniony przez słonko Nie Sty 23, 2011 10:48 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
kinix21 


Wiek: 34
Dołączyła: 07 Sty 2011
Posty: 474
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 24, 2011 12:39 am   

ależ gorąco się zrobiło w temacie :razz: nie wiem jak to jest z samobójcami, ale raczej nie ma problemu w chowaniu osoby niewierzącej na cmentarzu katolickim. mój pradziadek nie uznawał instytucji kościoła i został pochowany na kurczakach, a pogrzeb prowadził tzw. mistrz ceremonii, a nie ksiądz.
_________________
 
 
Ambrozja 


Dołączyła: 06 Lis 2008
Posty: 1434
Skąd: Katowice
Wysłany: Pon Sty 24, 2011 8:53 am   

słonko napisał/a:
mietka napisał/a:
no właśnie, przecież trzeba podpisać, ze się nie będzie przeszkadzało i dzieci wychowa w wierze katolickiej. skoro podpisał iść musi, według mnie :)


Niewierzący nie zobąwiązuje się do wychowyania w wierze, a jedynie do nieprzeszkadzania stronie wierzącej w tym wychowaniu. Jego obecność nie jest wymagana, mało tego - jego nieobecność nie jest żadną przeszkodą dla ochrzczenia dziecka. Jak pisałam - ksiądz nawet o mężu nie wspominał, gdy powiedziałam, że jest niewierzący i mamy ślub mieszany. On w tej chwili na potrzeby chrztu dziecka dla Kościoła nie istniał.


Ale jak to? Przecież przy chrzcie padają chyba pytania, kto oddaje dziecko do chrztu i zobowiązanie, że wychowa się je w wierze katolickiej? Czyli wtedy słonko tylko Ty odpowiadałaś? Jak to wyglądało?
_________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom - Bolesław Prus
 
 
 
Misiak87 
Misiakomamusia:)


Wiek: 36
Dołączyła: 13 Lis 2007
Posty: 1983
Skąd: okolice Łodzi
Wysłany: Pon Sty 24, 2011 10:04 am   

mietka napisał/a:
poza tym to chyba nie kościół zarządza cmentarzem?

Cmentarzami zarządzają przeważnie osoby świeckie. Nie muszą mieć związku z Kościołem. Ani katolickim, ani żadnym innym. Cmentarz to cmentarz, jest dla wszystkich.
_________________
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Pon Sty 24, 2011 10:20 am   

Ambrozja napisał/a:
Ale jak to? Przecież przy chrzcie padają chyba pytania, kto oddaje dziecko do chrztu i zobowiązanie, że wychowa się je w wierze katolickiej? Czyli wtedy słonko tylko Ty odpowiadałaś? Jak to wyglądało?


Zgadza się. Mąż był w kościele i stanął ze mną i chrzestnymi przed ołtarzem, ale nic nie mówił. Nie wiem jak jest w innych parafiach, ale w Przemienieniu Pańskim rodzice z chrzestnymi i z dziećmi stają rzędem przed ołtarzem i hurtem odpowiadają na pytania (z wyjątkiem tego o imiona dzieci :) ), więc się mąż w oczy nie rzucał :razz:
To przecież logiczne, że ooba niewierząca nie może wychowywać dziecka w wierze, bo niby jak?
_________________
Ostatnio zmieniony przez słonko Pon Sty 24, 2011 10:22 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
tulipan87 
w pełni rozkwitu...


Wiek: 36
Dołączyła: 29 Sty 2009
Posty: 827
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 24, 2011 5:34 pm   

marciami napisał/a:
ale Kościół w tym momencie dał nam świetne pole do znalezienia konsensusu

Dlatego ja też nie mam nic przeciwko takim małżeństwom. Skoro jest taka możliwość, osoby które niewierzą lub nie są pewne swojej wiary powinny z niej korzystać.
Przyznam, że ja osobiście patrzę z pewnym podziwem na takie pary, głównie z uwagi na to, że potrafią się porozumieć w kwestii wychowania dziecka.
słonko napisał/a:
Nie wiem jak jest w innych parafiach, ale w Przemienieniu Pańskim rodzice z chrzestnymi i z dziećmi stają rzędem przed ołtarzem i hurtem odpowiadają na pytania

No to w mojej parafii byłby problem, bo każda rodzina odpowiada z osobna :?
_________________
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Pon Sty 24, 2011 5:48 pm   

tulipan87 napisał/a:
No to w mojej parafii byłby problem, bo każda rodzina odpowiada z osobna :?


Myślę, że ni byłoby problemu. Po prostu trzeba wcześniej księdzu uświadomić, że jedna ze stron jest niewierząca i czy wobec tego ma stać przy dziecku podczas chrztu, czy nie itd...
_________________
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl