Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
staropolskie wesele
Autor Wiadomość
555 


Dołączyła: 02 Lis 2006
Posty: 1486
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 26, 2008 7:16 pm   staropolskie wesele

nawiazujac do poruszanego tu i owdzie tematu wyszperalam takie cos:

Staropolszczyzna
Joanna Haintze

Panuje moda na śluby i wesela stylizowane na staropolskie. Nic dziwnego, że wiele par nawiązuje do naszej rodzimej tradycji w tej dziedzinie, gdyż jest, z czego czerpać inspiracje.

Bankructwo w imię tradycji
Staropolskie wesele było jednym z najważniejszych wydarzeń w rodzinie, obchodzono je hucznie i z przepychem, zarówno wśród magnatów, szlachty jak i bogatego mieszczaństwa.
Zastaw się, a postaw się” – mawiali ojcowie panien na wydaniu, zastawiając majątki, by tradycji mogło się stać zadość. Historycy wspominają, iż ta nieprzyzwoita wystawność, którą traktowano jak obowiązek, prowadziła często do bankructw. By unikać takich sytuacji w niektórych miastach władze wprowadziły nawet ograniczenia liczby gości, stołów i potraw na weselnych przyjęciach.

Kanony rozrzutności sprawiały, że upowszechniła się inna staropolska tradycja, o której wspominamy, gdyż jest szczególnie romantyczna. Gdy rodzina panny młodej lub pana młodego nie mogła sobie pozwolić na zorganizowanie kosztownego wesela, organizowano porwania. Oficjalnie nie wyrażano zgody na ślub, po czym dochodziło do uprowadzenia i potajemnego ślubu przy minimalnych kosztach. Rapty, czyli porwania bywały czasem jedynym sposobem na ratunek przez bankructwem i staropanieństwem.

Kobierce i arbuzy
?lub traktowano w II Rzeczpospolitej śmiertelnie poważnie i być może stąd właśnie tak bogata tradycja. Jest ona ważną częścią współczesnej polskiej obyczajowości. Widać to na przykład w warstwie językowej, we frazeologii dotyczącej ślubu.
Etymologia popularnych zwrotów oraz nazw na poszczególne etapy poprzedzające zawarcie związku małżeńskiego to właśnie staropolska tradycja magnacka i szlachecka. Powiedzenie stanąć na ślubnym kobiercu” pochodzi od zwyczaju rozwieszania tkanych dywaników na drzwiach domu, w którym mieszkała panna na wydaniu. Czasem, by zakomunikować potencjalnym konkurentom, że mogą uderzać w konkury, wieszano na tyczce wianek z kwiatów.
Nazwa zaręczyn, pochodzi od staropolskich zrękowin lub rękowania, czyli symbolicznego podania sobie rąk przez narzeczonych, na znak, że oboje zgadzają się wstąpić w związek małżeński.
Współcześnie takim symbolem jest pierścionek zaręczynowy na palcu dziewczyny, która przyjmuje oświadczyny swojego chłopaka. Dawniej, narzeczeni wymieniali się wieńcami z ruty podczas hucznej zabawy, kończącej etap zalotów i negocjacji z rodziną przyszłej panny młodej, prowadzonych przez pośredników, zwanych dziewosłębami, swatami, rajkami lub zrzecami.
Staropolska tradycja obfitowała także w rozmaite metody na dyskretną odmowę, jeśli rodzina dziewczyny uznawała, iż starający się o nią szlachcic nie jest odpowiednią partią. Jedną z nich było zwlekanie z wyciągnięciem kieliszków na wódkę, którą przynosił na rozmowę swat, podanie konkurentowi zupy z gęsiej krwi, zwanej czarną polewką lub arbuza. Dzisiejsze odmowy są bardziej bezpośrednie i rzadko uczestniczą w nich pośrednicy, ale rozczarowanie odrzuconego konkurenta musi być równie wielkie.

Miedziaki w chlebie
Zwyczaj, który przetrwał w dzisiejszej praktyce to witanie młodej pary chlebem i solą. Zmodyfikowano go nieznacznie, gdyż obecnie nie praktykuje się wkładania do środka pieczywa pieniędzy, na dobrą wróżbę. Do dziś kultywuje się za to toasty, jako obowiązkową część weselnego programu. Ich genezą są tzw., epitalmie, czyli wierszowane przemówienia, które zastępowały składanie życzeń na królewskich i magnackich weselach.

Zapomniane przesądy
Wiele ze staropolskich zwyczajów ślubnych zanikło całkowicie. Na przykład ten, że panna młoda nie zakładała do białej sukni żadnej biżuterii. Istniał bowiem przesąd, że ozdoby sprowadzą na małżeństwo nieszczęście. Wierzono także, iż ten z małżonków, który pierwszy stanął przed ołtarzem, będzie miał dominującą pozycję w ich rodzinie. Dlatego panna młoda robiła wszystko, żeby uprzedzić w tym narzeczonego oraz, by podczas składania przysięgi jej ręka leżała na ręce przyszłego partnera, a nie odwrotnie. Powiedzenie „moje na wierzchu” wiąże się właśnie z tymi przesądami. Można domniemywać, że ten zwyczajowy wyścig po ślubnym kobiercu padł ofiarą emancypacji kobiet. Współczesne żony nie wierzą w przesądy, lecz raczej w równouprawnienie.

Pominięte etapy
?lub według tradycji naszych przodków Sarmatów poprzedzało kilka etapów, które dzisiaj się pomija. Oczywiście nie znaczy to, że zaoszczędzono czasu na tradycji, bo niestety zastępuję ją biurokracja.
Współcześnie nie praktykuje się już wysyłania swatów do rodziny narzeczonej oraz negocjowania warunków umowy przedmałżeńskiej, które trwały czasem w nieskończoność, ani zalotów. Nawet, gdy było już „po słowie” traktowano je bardzo poważnie i inwestowano spore sumy w dostarczane narzeczonej regularnie prezenty. Nawet, jeśli te dowody bywały czasem dość szokujące, bo ich rolę pełniły świeżo upolowane lisy i dziki, dostarczane z liścikami pełnymi żarliwych wyznań miłosnych.
Inne zwyczaje, które nie przetrwały to tak zwane „pokładziny” oraz przenosiny. Pod koniec weselnego przyjęcia orszak gości odprowadzał pannę młodą do sypialni jej męża, gdzie spędzali swoją pierwszą wspólną noc. Zanim do tego dochodziło, pan młody miał obowiązek poczęstowania gości weselnych słodyczami, skąd wzięła się inna nazwa dla tego obrzędu - cukrowa wieczerza. W ciągu kolejnych kilku dni, a czasem tygodni następowała uroczysta przeprowadzka do domu męża. Trwało to czasami w nieskończoność i oczywiście bywało kolejną okazją do świętowania, czyli poprawin.

Zabawa
Polska szlachta bawiła się z ogromnym zamiłowaniem, nie trwoniąc czasu i nie żałując pieniędzy. Wesela bywały doskonała okazją do wymyślnych szaleństw. Dla rozrywki gości organizowano pokazy sztucznych ogni, występy cyrkowców, magików, pieśniarzy, muzyków. Furorę robiły występy tresowanych zwierząt, szczególnie niedźwiedzi oraz osób upośledzonych umysłowo. Zimą urządzano kuligi z pochodniami, a latem polowania.
Stałym elementem staropolskiego wesela były też zawody i konkurencje. Weselni goście mieli wiele okazji, by popisać się umiejętnością trafnego strzelania, jazdy konnej, lotnego umysłu, a czasem nawet tłuczenia włoskich orzechów przy pomocy własnego czoła... Dzisiejsze zabawy weselne wymagają zdecydowanie mniej odwagi i poświęcenia.

Współczesny sposób celebrowania małżeństwa w dość bezpośrednio czerpie ze staropolskiej tradycji ślubnej i nawet, jeśli z czasem wprowadzano różne modyfikacje, to sarmacka geneza tej obyczajowości jest wyraźnie widoczna na polskich weselach. Przepych i wystawność w pewnym sensie wciąż się uznaje za obowiązkowe. Niewiele par rezygnuje z eleganckiego rautu, na rzecz skromnego obiadu w gronie najbliższych. I nie ma co chyba odmawiać naszym przodkom racji w argumencie, że przecież śluby to z zasady niepowtarzalne okazje do zabawy, więc bawmy się!

źródło
_________________
 
 
shi-ann 

Dołączyła: 14 Lut 2008
Posty: 17
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 26, 2008 8:17 pm   

Może nie (staro)polskim, a polskim akcentem będzie na moim ślubie para małych dzieci niosąca obrączki ubrana w polskie stroje ludowe (prawdopodobnie w łowickie).
_________________
Lepiej brać drzewo do lasu, niż zbierać chrust.
 
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Sro Mar 26, 2008 8:23 pm   

Uroczo ;)


miód na moje serce :mrgreen:
_________________

 
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 26, 2008 8:40 pm   

mnie najbardziej spodobały się pomysły - porwanie i "moje na wierzchu" hihihi

a tak jeszcze mnie poważnie - ten bieg, kto pierwszy do ołtarza rozwiązuje problemy wahań czy w ogóle do niego iść :lol:
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 26, 2008 10:54 pm   

Tylko, że Pannie Młodej trudniej biec w tej długiej sukni, więc z marszu jest przegrana.
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 26, 2008 11:54 pm   

oto, co znalazłam:
"Oczepiny

Nazwa "oczepiny" wywodzi się ze staropolskiego obrzędu, podczas którego o północy w trakcie wesela pannie młodej po obcięciu zapuszczanego do tego czasu i pielęgnowanego warkocza, nakładano na głowę małżeński czepiec. Obecnie niezamężne dziewczyny i panowie wolnego stanu pląsają kolejno w rytm muzyki wokół młodej pary i mają za zadanie złapać rzucane przez nich rekwizyty: panny welon lub podwiązkę rzucane przez młodą, a kawalerowie - muchę lub krawat rzucane przez pana młodego. Ci, którzy złapią rzucane części garderoby, mają podobno największe szanse na rychły ożenek i zamążpójście. Najczęściej oczepinom towarzyszą zabawy, konkursy i przyśpiewki, które prowadzone są przez orkiestrę lub wodzireja. "

no cóż... z braku warkocza nie pozostaje nic innego, jak tylko wspominać stare tradycje :)

BTW - na przedostatnim weselu złapałam welon, a na ostatnim mój ukochany - musznik, wiec moze cos w tym jest... ;)
 
 
sistermonn 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 17 Lip 2007
Posty: 905
Skąd: Łódź - Górna
Wysłany: Czw Mar 27, 2008 8:17 am   

MałaJu - u nas było identycznie. W kwietniu 2006r. na weselu ja złapałam welon, a PM krawat. Półtora roku później to my będziemy rzucac welonem i krawatem.
natomiast, ze staropolskich tradycji, moja PT najbardziej kultywuje tradycję "zastaw się, a postaw się" - "żeby rodzina nie obgadała" :evil:
 
 
 
justinaa 


Wiek: 40
Dołączyła: 10 Mar 2008
Posty: 1601
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 24, 2008 2:46 pm   

u nas dokladnie tak sam - ja welon, D. krawat :) no i zaraz my będziemy rzucać i welonem i muszką :D
_________________

www.boatmummy.blogspot.com
www.lodzkiemamy.pl
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl