Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Gdy szaleństwo jest nam obce ;)
Autor Wiadomość
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 12:54 pm   

jak dobrze, ze macie takie samo zdanie jak ja, bo juz myslalam, ze cos ze mna nie tak;)
ciesze sie strasznie ze slubu i z wesela, ale mam wrazenie ze wszyscy dookola bardziej sie tym fascynuja niz ja! a juz w ogole mnie trafia jak niektore przyszle PM i nie tylko one twierdza, ze zaarcie jest na weselu najwazniejsze, zeby bylo duuuzo, tlusto i w ogole;) zgadzam sie, ze jedzenie jest wazne, ale bez przesady! chyba zylam w bledzie, ja myslalam, ze wesele jest dla nas:)
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 1:05 pm   

Trismegista zgadzam się z Tobą w zupełności. U nas też jest problem z jedzeniem, jakby to było najważniejsze z całej uroczystości. :zly: . Goście powinni się cieszyć naszym szczęściem na pierwszym miejscu, a później pozostałymi rzeczami. A jakbym posadziła gości przy samym chlebie z wędliną to co? Nie przyjdą?
_________________


 
 
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 1:17 pm   

dokladnie!!! ja wychodze z zalozenia, ze wszystko ma swoj umiar, moja przyszla tesciowa, ostatnio stwierdzila, ze chyba bedziemy musieli poszukac innej sali, poniewaz ktos jej powiedzial, ze goscie wychodza z wesela glodni (!!!!!), jak dla mnie to jest totalna przesada, przeciez jest menu wg ktorego podaje sie potrawy. ja wole zeby bylo w sam raz, a nie zeby zostalo, kto to wszystko zje? otatnio ktos mi wprost powiedzial, ze wesele jest dla gosci, a nie dla nas, zgadzam sie, zeby brac ich preferencje tez pod uwage, no ale nie bede wszystkiego robic pod nich, jak mi pewne rzeczy nie odpowiadaja, a ze beda pozniej gadac, to niech gadaja;)
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 1:21 pm   

Nigdy nikomu nie dogodzisz bo to jest za dużo ludzi i gustów. Wkurza mnie to, że my się staramy, denerwujemy itd, a przyjdzie taka ciotka, babka, czy ktoś inny i powie, że było chusteczkowo bo coś tam. Ciekawe czy same by zrobiły lepiej.
_________________


 
 
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 1:28 pm   

najwazniejsze zebysmy my byly zadowolone z caloksztaltu, wg mnie na weselu liczy sie dobra zabawa, fajna muzyka i atmosfera, a nie zastawa na stole;) mnie tez to denerwuje, ze ludzie tak latwo krytykuja, ostatnio moja kuzynka byla na weselu i mi wyminila caaala liste rzeczy, ktore sie jej nie podobaly i to jakies straszne drobiazgi, jeszcze mi mowi 'no widzisz o ilu rzeczach trzeba myslec', szok!
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 1:35 pm   

Dokładnie, szok :o . Dlatego chwilami odechciewa mi się tych przygotowań i staram się podchodzić bardziej na luzie, ale nie zawsze mi to wychodzi, zwłaszcza jak słyszę takie opinie jak napisałaś. U mojej kuzynki jej znajomi, dość, że obrobili za przeproszeniem dupę, że to i tamto(osobiście słyszałam na papierosie) to jeszcze bezczelnie zabierali(a raczej kradli) wódkę ze stołów(też widziałam na własne oczy). I jak się nie wk.......?
_________________


 
 
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 1:41 pm   

jeeezu, no to niezli Ci znajomi, ja mam nadzieje, ze u nas tak nie bedzie, bo raczej beda sprawdzeni imprezowo znajomi....a obrabiac du..e pewnie beda zawsze, miejmy tylko nadzieje, ze do nas te wiesci nie dotra;p
ehh tez bym chciala miec wiecej luzu, ale wlasnie takie opinie mnie dobijaja i czasami nachodza mnie mysli, ze moze lepiej zrobic po prostu skromne przyjecie w restauracji, w gronie najblizszych, ale z drugiej strony, sobie mysle, ze to przeciez moj dzien i do cholery chyba zadna ciotka do mnie nie podejdzie i nie powie, ze jej salatka nie smakowala ;p ;p
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 1:51 pm   

Też mam nadzieję, że unikniemy takich sytuacji. A jak ciotce nie będzie smakować sałatka, to więcej nie dostanie :twisted: . Albo zapakujemy jej na wyjście do domu i powiemy: proszę, ulubiona sałatka cioci :twisted: .
_________________


 
 
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 1:55 pm   

hahahahahaha dooobre:D:D:D
a jeszcze jedno, co mnie wkurza, ze powinno sie klaniac w pas gosciom, bo przynosza prezenty, ja juz bym wolala nic nie dostac, przeciez nie kaze nikomu kupowac sobie lodowki i nie zapraszam ich z tego powodu,tylko chce uczcic ta chwile w fajnym gronie;)
w ogole, to ja bylam przekonana, ze wszystkie przygotowania pojda tak gladko i ze wszystkie decyzje podejmiemy sami, a tu jednak nie tak latwo;p
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 2:01 pm   

Oj tak, niektórzy goście to się wręcz licytują co dali i czyj prezent był lepszy :D . A nie pomyślą, że nam głównie zależy na ich obecności, a nie na prezentach. A co do samych przygotowań to chyba mało która para może je nazwać bezproblemowymi 8) . Zawsze coś wyskoczy. :zly: .
_________________


 
 
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 2:21 pm   

ja juz bym chciala miec chociaz muze zaklepana, ale nie mozemy dojsc do porozumienia z rodzina, ehh!
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 2:27 pm   

To znaczy? Każdy ma inny pomysł czy jak?
_________________


 
 
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 2:31 pm   

wszystko sie komplikuje przez to, ze nie jestesmy na miejscu, tam gdzie bedzie wesele (Kutno), ja jestem za DJ'em, mojemu chlopu, to wlasciwie wszystko jedno, a jego rodzice sa absolutnie za zespolem, spoko jak jest fajny zespol, to mi tez odpowiada, ale takie, ktore mi sie podobaja, kosztuja ok 6tys, wiec przegiecie lekkie. tesciowa w Kutnie, niby jakies kapele wynalazla, ale tez nie mamy ich jak odsluchac i zweryfikowac, bo nas tam nie ma, a bedziemy dopiero pod koniec miesiaca:(

[ Dodano: Sro Cze 04, 2008 3:33 pm ]
aha, a w 'fajnosc' tych jej zespolow tez watpie, bo ona mi kiedys powiedziala, ze na weselu MUSI byc disco polo, no porazka, moze byc kilka piosenek, ale nie caly czas!!!!
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 2:38 pm   

:zalamany: i tu zaczyna się problem, jak każdy chce co innego. My nie mieliśmy tego problemu bo jednogłośnie byliśmy za orkiestrą, zwłaszcza, że tych co wybraliśmy to grali u mojej drugiej kuzynki na weselu i bardzo przypadli nam do gustu(a mieliśmy dzięki temu okazję zobaczyć przez całą imprezę jak grają itd.), i są przystępni cenowo. Ale macie jeszcze dużo czasu to może coś znajdziecie ciekawego i w rozsądnej cenie.
_________________


 
 
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 2:44 pm   

to mnie jedynie pociesza;)
chociaz jak dzwonilam do tych fajnych i przystepnych cenowo, to niestety nasz termin juz zajety;(
ehhh, nie ma co smutac, jakos to bedzie, jestem dobrej mysli :D :D
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 2:50 pm   

Ja też i trzymam kciuki :) .
_________________


 
 
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 3:00 pm   

dzieki i wzajemnie:):)
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 11:30 am   

Ja wczoraj usłyszałam od cioci :
"Panna Młoda bez welonu ?? I bez rękawiczek ?? Jak tak może być" :rotfl: :vis
No i mamy MAŁE to wesele, bo jej syna koleżanka to miała na 500 osób :szok: TAK - PÓŁ TYSI?CA LUDZI !!



Masakra jakaś :lol:
 
 
sistermonn 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 17 Lip 2007
Posty: 905
Skąd: Łódź - Górna
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 11:32 am   

ile?????????
:wow:
500 osób to my razem z PM nie znamy
 
 
 
truskawka_ja 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 781
Skąd: ...
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 11:36 am   

sistermonn napisał/a:
ile?????????
:wow:
500 osób to my razem z PM nie znamy


Polska tradycja nie nakazuje, żeby znać wszystkich obecnych gości na SWOIM weselu... :hyhy:
 
 
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 11:38 am   

ciekawa jestem na ile lat wzieli kredyt ;p
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 11:44 am   

Kredytu nie brali, bo to na wsi z ileśset hektarami to i zysk mają ;-)
Chyba postawili na zbieranie kasy a na swoje raczej nie wyszli :|


Zresztą, dla mnie to już NAPRAWD? szaleństwo i współczuję obsłudze :vis
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 12:37 pm   

a co powiecie na to, ze np na Malcie i Cyprze to norma, ze wesela są w hotelach lub świezym powietrzu na okolo 500-1000 gosci??? to jest masakra...
Ostatnio zmieniony przez MalaJu Pon Cze 16, 2008 12:38 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 1:08 pm   

1000 gosci?!?!?! ja nawet jakbym baardzo sie starala, to bym tylu nie uzbierala, masakra!
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 1:54 pm   

Nie no, litości... 500-100 osób? :o Dla mnie 200 to już jakiś ogrom! Zwłaszcza przy założeniu, że z każdym powinno zamienić się słowo.
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 2:24 pm   

przy takim zalozeniu, tam wesela chyba tydzien trwaja, zdecydowanie nie dla mnie :)
 
 
=MiLi= 


Wiek: 37
Dołączyła: 23 Sty 2007
Posty: 897
Skąd: Rtk, ale z Bałut
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 5:59 pm   

Osobiście nie cierpię rękawiczek i jak widzę PM w rękawiczkach to aż mnie nosi... ale rozumiem, że to kwestia gustu ;)

ale 500osób?? :o matko... ja miałam problem, żeby moją setkę obejść i pogadać... :roll: ale fakt, zazwyczaj na wsiach są spore wesela - z resztą wiele razy na takich bywałam, ale nigdy na 500osób :lol:
_________________
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sro Cze 18, 2008 9:08 am   

Pomyślcie ile to jest gotowania, zmywania po tych 500 osobach :-?
 
 
truskawka_ja 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 781
Skąd: ...
Wysłany: Sro Cze 18, 2008 9:22 am   

fiona83 napisał/a:
Pomyślcie ile to jest gotowania, zmywania po tych 500 osobach :-?


Wydaje mi się, że do obsługi 500 osób zatrudnia się więcej osób niż do 120, więc to chyba nie ma znaczenia... :razz:
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Lip 29, 2008 9:49 pm   

To się zaczęło. :lol:

Na 25 PRZED wariują :
- moi rodzice (stan neurotyczny)
- moi teściowie (stan lękowo-neurotyczny)

A ja gram właśnie w Luxora, bo mi się zaproszeń dla Krzyśka kumpli nie chce robić. :razz:
 
 
szept 

Dołączyła: 20 Sie 2005
Posty: 230
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lip 29, 2008 10:15 pm   

Fiona,zakup melisę i każdemu dozuj po łyżeczce na uspokojenie :wink:
To co to będzie się działo,jak wybije godzina zero :o

Ja się śmieję,ale mnie miesiąc przed już też panika bierze.
A niedawno miałam pierwszy,katastroficzny sen ślubny.A myślałam,że to tylko innym się zdarza :wink: To forum jakieś zaraźliwe,czy co? :smile:
_________________
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lip 29, 2008 10:24 pm   

kurka, a mnie sie ani razu ślub nie śnił!! moze jeszcze mam czas, ale nic mnie nie rusza. tzn wziełam sie do pracy, ale jakos bez paniki.
 
 
sistermonn 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 17 Lip 2007
Posty: 905
Skąd: Łódź - Górna
Wysłany: Sro Lip 30, 2008 6:39 am   

u mnie podobnie jak u małejJu -zero paniki, pełen chillout :cfaniak: Im bliżej do ślubu tym większy spokój.
Rodzice ( i jedni i drudzy) jak na razie też spokojni :)
 
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 8:23 pm   

U mnie taki chillout, że dziś pół dnia przespałam :cwaniak:
Czuję się głęboko zawiedziona. Sądziłam, że na 15 dni przed to osiąga się stan przedagonalny :lol:

Może powinnam się zająć woreczkami na ryż, znalazłabym sobie problem do zmartwień :co jest:
 
 
truskawka_ja 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 781
Skąd: ...
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 8:28 pm   

fiona83 napisał/a:

Może powinnam się zająć woreczkami na ryż, znalazłabym sobie problem do zmartwień :co jest:


Fionka, Ty potworze... :razz:
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 8:32 pm   

Cytat:
Ty potworze...


Staram się z całych sił :cool:

Dziś usłyszałam od ciotki ciotki ciotki itd. , ze ich córka to chyba nie przyjdzie (osobiście nie poinformowała ani nas, ani rodziców).

Dobrze, że moja reakcja pt. "A mam to w d...." nastąpiła dopiero po odłożeniu słuchawki :cwaniak:
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Sob Sie 09, 2008 12:21 pm   

do ślubu 21 dni-a u mnie jakoś brak chęci-jakbym się wypaliła :kwasny: i wydaje mi się,że to nie nasze wesele tylko kogoś z rodziny...czyimś weselem się bardziej ekscytowałam niż naszym :?
mam tak,że jak jestem w trakcje załatwiania(kupno butów,rozmowa z kwiaciarką) to jest extra-a jak już do domu idę to mam to w nosie!!!
czy to stan przed nerwo-ślubny????
 
 
Debussy 
pedagog specjalny


Dołączyła: 16 Lut 2008
Posty: 1712
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Sie 09, 2008 6:24 pm   

Pewnie tak.
W końcu ślub to jeden z najbardziej stresujących momentów życia.
Ciekawe czy ja to też będę miała, np. idąc do ołtarza i czy będę wtedy zadawać sobie nerwowo pytanie : "czy na pewno dobrze robię?" :lol:
Masakra... Narazie nie mam stresu, bo to jeszcze ponad 11 miesięcy, ale jak już będzie dwa miesiące to pewnie będę panikować.
Najgorsze jest dla mnie to, że będziemy w centrum zainteresowania.. A ja jestem skromna z natury :razz:
_________________
Są tajemnice, które tylko niebo może ostatecznie odkryć...
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Sob Sie 09, 2008 8:34 pm   

Ja możne do skromnych nie należę(tzn.nie to,ze się lubię chwalić czy takie tam), ale nie lubię być w centrum zainteresowania :kwasny: peszy mnie jak więcej niż 10 osób poświęca mi uwagę-a tutaj :mrgreen:
ale dziś byliśmy zapraszać jeszcze gości i chłopak powiedział,ze przez całe wesele nie jadł nic(rosół tylko) pił z każdym -wesele było do 7 rano i był trzeźwy-wrócił do domu to jeszcze flaszeczkę zrobił z kumplem....i był trzeźwy-powiedział,ze największy stres był w momencie jak podjechali do kościoła-a potem jak już stali pod i ludzie się do nich uśmiechali i mówili miłe słowa było super-a cała noc minęła bardzo szybko :)

11 miesięcy temu myślałam,ze ślub to bardzo odległy czas-a teraz co -zostały 3 tygodnie i zero stresu!
tylko mam sny o czerwonych sportowych samochodach

:noniewiem
 
 
sistermonn 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 17 Lip 2007
Posty: 905
Skąd: Łódź - Górna
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 6:59 am   

Debussy napisał/a:

Masakra... Narazie nie mam stresu, bo to jeszcze ponad 11 miesięcy, ale jak już będzie dwa miesiące to pewnie będę panikować.


Debussy, na pewno nie będziesz :) Im bliżej od ślubu tym większy spokój :)
 
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 7:18 am   

Audiolka, ja też nie znoszę być w centrum zainteresowania, bo bardzo mnie to peszy, ale już z własnego doświadczenia mogę ci powiedzieć, że ślub to zupełnie inna bajka i można być ez stresu w cwentrum zainteresowania całego świata. Jakby się wtedy całe Chiny zwaliły pod kościół, żeby na mnie popatrzeć to i tak byłabym szczęśliwa.
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 7:47 am   

EwaM napisał/a:
Jakby się wtedy całe Chiny zwaliły pod kościół, żeby na mnie popatrzeć to i tak byłabym szczęśliwa.


Ewcia:)
z takim porównaniem, to po prostu jestem pod wrażeniem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 10:04 am   

Cytat:
Im bliżej od ślubu tym większy spokój


?więta racja !


Fionka_na_12_dni_przed :cool:
 
 
szept 

Dołączyła: 20 Sie 2005
Posty: 230
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 11:02 am   

fiona83 napisał/a:
Cytat:
Im bliżej od ślubu tym większy spokój


?więta racja !



Nieeee zgooodzęęę sięęę :? Trema mnie zżera coraz bardziej. ?ołądek skręcony w ósemkę, serce bije,jak szalone. Straszny ze mnie "przeżywacz" :(
_________________
 
 
Debussy 
pedagog specjalny


Dołączyła: 16 Lut 2008
Posty: 1712
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 11:07 am   

No bo to zapewne zależy od charakteru człowieka :cool:
Jak ja siebie znam, to stres będzie rósł w miarę czasu...
_________________
Są tajemnice, które tylko niebo może ostatecznie odkryć...
 
 
Niebieskooka 

Wiek: 39
Dołączyła: 14 Lut 2008
Posty: 1983
Skąd: Bełchatów
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 5:26 pm   

Audiolka napisał/a:
Ja możne do skromnych nie należę(tzn.nie to,ze się lubię chwalić czy takie tam), ale nie lubię być w centrum zainteresowania :kwasny: peszy mnie jak więcej niż 10 osób poświęca mi uwagę-a tutaj :mrgreen:


witaj w klubie...mam to samo :!: niby do skromnych nie należę, dużo osób powiedziałoby wręcz , że lubię się rzucać w oczy...ale to nie tak... :| jak tylko czuję na sobie wzrok więcej niż 10 osób to :| :? czuję się nieswojo...a stresss się wzmaga....buuuuuuu
_________________

 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sro Sie 27, 2008 2:35 pm   

No to fionka może z czystym sumieniem napisać, że szaleństwo było jej obce aż do samego końca.

JAK DOBRZE, ?E JU? PO WSZYSTKIM :vis

Było przecudownie, ale nigdy więcej :lol:

I na pewno nie będę płakać, że nie mam co ze sobą po slubie zrobić :cool:
 
 
misia-misia 
Working Mom :)


Wiek: 42
Dołączyła: 04 Sty 2006
Posty: 1643
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 27, 2008 7:06 pm   

fiona83 napisał/a:

Było przecudownie, ale nigdy więcej :lol:



a ja tam bym chciała zacząć od nowa :)
i dlatego chcielibyśmy z mężem odnowić przysięgę za jakiś czas.... bardziej odległy oczywiście
8)
_________________
 
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Czw Sie 28, 2008 11:07 am   

julietta napisał/a:
Nie ma co przesadzać z tym szaleństwem przedślubnym. Jeśli się dąży do doskonałości i ciągle chce coś poprawić, to łatwo się można rozczarować, bo niezwykle rzadko zdarza się tak, że plan sprawdza się w najdrobniejszych szczegółach. Ja przy organizacji ślubu i wesela zwróciłam uwagę tylko na pewien zarys całej tej uroczystości, a reszta ułoży się sama. Fajna jest myśl, że już niedługo będzie ten wieczór, kiedy to ja i mój K. będziemy najważniejsi, ale staram się nie zamęczać wszystkich wokół sprawami wyboru długości welonu czy ilości kwiatów w wiązance :)

Nic dodać - nic ująć. :)

Dziewczyny, a Wy się nie oszukujcie, że nie "szalejecie" :lol: - sama Wasza obecność przed ślubem na tym forum, zakładanie dzienniczków, pisanie o wszystkich najdrobniejszych nawet detalach dotyczących ślubu i wesela - dla mnie to właśnie taka oznaka przedślubnego szaleństwa :P z Waszej strony. 8)
Więc proszę tu nie ściemniać, jakie to jesteście opanowane, cool i co tam jeszcze. :lol:
_________________
 
 
Tajgete 
żona swojego męża :)


Wiek: 40
Dołączyła: 24 Mar 2008
Posty: 833
Skąd: Kolumna
Wysłany: Czw Sie 28, 2008 11:14 am   

Asiek, bo w tym tak jak we wszystkim chodzi o zachowanie zdrowych proporcji. Przygotwania są straszliwie przyjemne, ten cały szum dookoła tego. I bardzo wypełniają czas (przynajmniej mi). Właściwie każdą chwilę w pracy, gdy na coś czekam - zamiast patrzeć w okno, patrzę na forum :razz:

Ale gdy patrze na niektóre koleżanki, które przejmują się np. jak będzie wyglądało otoczenie kościoła na kasecie i zlecają pracowni stworzenie welonu, który będzie IDEALNIE pasował do sukienki (za ogromną jak dla mnie kasę) to mogę śmiało powiedzieć, że szaleństwo jest mi obce ;)
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl