Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Gdy szaleństwo jest nam obce ;)
Autor Wiadomość
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sob Mar 08, 2008 1:39 pm   Gdy szaleństwo jest nam obce ;)

Ostatnimi czasy zaczynam się zastanawiać czy aby wszystko ze mną w porządku :lol:
Koleżankom, które podobnie jak my biorą ślub w sierpniu, już totalnie odbija i próbują mnie tym szaleństwem zarazić. Na szczęście się nie daję, ale powoli zaczyna być to męczące.
Trudno jest ciągle się tłumaczyć dlaczego : nie odchudzam się do ślubu (i nie zamierzam sobie niczego odmawiać), nie chodzę na solarium/do kosmetyczki/fryzjera celem 'odpicowania' się na zaś itp.
Podczas gdy inni zastanawiają się nad ułożeniem kwiatków w wiązance, ja spokojnie oddaję się lekturze/studiom/pasjom. W międzyczasie wytnę jakieś zaproszenie (krzywo wychodzi, ale chociaż wiem, kto je robił).
Strasznie się cieszę, że TO wydarzenie już niedługo nastąpi, ale potrafię żyć normalnie jednoczeście spokojnie przeżywając okres przygotowań.

Czy jestem sama biorąca wszystko na chłodno ? :roll:
 
 
szept 

Dołączyła: 20 Sie 2005
Posty: 230
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Mar 08, 2008 2:51 pm   

Na pewno wszystko z Tobą w porządku ;)
Po prostu masz inne usposobienie. Pewnie nie Ty jedna.
Chociaż większość populacji w okresie przygotowań zachowuje się tak,jak Twoje koleżanki.
Przygotowania do ślubu,to jeden z piękniejszych momentów,bo....niepowtarzalny.
Podobnie jest z oczekiwaniem na dzidziusia, przygotowaniami do dalekiej podróży.
Planujemy,planujemy,planujemy.... Wyobrażamy sobie,jak będzie,staramy się wszystko dopracować,przygotować,żeby było tak,jak sobie wymarzyłyśmy.

W końcu co to za życie bez marzeń i szczypty szaleństwa ;)

A normalne życie,praca,pasje towarzyszą nam zawsze i zawsze jest na nie miejsce ;)
 
 
jpuasz 


Dołączyła: 17 Maj 2006
Posty: 1210
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Mar 08, 2008 3:26 pm   

Fionka doskonale Cię rozumiem :P
_________________
Pozdrawiam :)
Paulina



 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sob Mar 08, 2008 3:54 pm   

szept napisał/a:

Przygotowania do ślubu,to jeden z piękniejszych momentów,bo....niepowtarzalny.
W końcu co to za życie bez marzeń i szczypty szaleństwa ;)


Całkowicie się z tym zgadzam, ale tak jak we wszystkim potrzebna jest odrobina zdrowego rozsądku.
Nasz ślub to początek wspólnego życia przez duże '?' - po 5 latach wreszcie razem zamieszkamy, wcześniej musimy zakończyć kapitalny remont mieszkania itp.
W międzyczasie oboje się bronimy i naprawdę mamy się czym ekscytować ;-)

I absolutnie nie zabraniam nikomu szaleć ślubno-weselnie tylko nie znoszę sytuacji, w której ktoś tę przerysowaną euforię mi narzuca :-/

Nie wiem, moż wynika to też z faktu, że to wymiar duchowy jest dla nas najważniejszy. Liczy się przede wszystkim Sakrament. Wesele zaś to jedyna okazja by dzielić się naszą radością z najbliższymi

Ja już znajomym powiedziałam, że jeśli z okazji naszego ślubu chcą "igrzysk i chleba" to je dostaną. Byleby mnie nie zmuszali do czynnego uczestniczenia ;-)
 
 
szept 

Dołączyła: 20 Sie 2005
Posty: 230
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Mar 08, 2008 6:18 pm   

fiona83 napisał/a:

Ja już znajomym powiedziałam, że jeśli z okazji naszego ślubu chcą "igrzysk i chleba" to je dostaną. Byleby mnie nie zmuszali do czynnego uczestniczenia ;-)


Prawdę mówiąc poczułabym się trochę urażona,gdyby ktoś w ten sposób mówił o weselu,na którym mam być gościem.
Jeśli rzeczywiście wesele ma Was męczyć,to po co je robić?
Ja wiem,że rodzice podnieśliby larum,ale w końcu każdy z nas w inny sposób przeżywa swoje szczęście. Lepiej powiedzieć gościom,jak ważna będzie ich obecność na ślubie,ale potem np. wyjeżdżacie,żeby nacieszyć się sobą. Myślę,że zrozumieją,a jeśli nie-trudno. Lepsze to,niż znudzona,drętwa para młoda za stołem,która mało tańczy,nie śmieje się z żartów itp..

My też nie lubimy tłumów,a taki by był,gdyby byli wszyscy,więc robimy przyjęcie dla najbliższych.

Nie śmieszą nas sprośne przśpiewki,oczepiny,więc z nich zrezygnowaliśmy. Zespół był zdziwiony,ale to w końcu nasze przyjęcie.

Zabawa do 6.00,to też dla nas siedzenie "na siłę",więc kończymy wcześniej. Lepszy niedosyt,niż przesyt,prawda? ;)

Wszystko można zorganizować tak,żeby "wilk był syty i ...owca cała" ;)

edit: poprawiŁam cytat
Sajonara6
Ostatnio zmieniony przez Pon Mar 10, 2008 10:31 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sob Mar 08, 2008 6:27 pm   

Nie, nie. ?le mnie zrozumiałaś.
My chcemy wesela, nawet bardzo. Chodzi o fakt przesadnego przejęcia się całą sytuacją.

Powtarzam : cieszę się bardzo, ale wymaga się ode mnie 'ocipienia' i jedynie to mi przeszkladza :lol:

A do drętwej pary nam baaaaaaaaaaaaaardzo daleko. Zapytaj jpusz, kryszki, Pusiaka - kogokolwiek kto nas zna osobiście 8)
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Sob Mar 08, 2008 6:29 pm   

Moim zdaniem to Ty fiono83 jesteś jak najbardziej w porządku, a nie Twoje znajome. Myślę, że do takich osób jak najbardziej pasują słowa wypowiedziane kiedyś przez moją koleżankę- one żyją tylko po to, żeby wziąć ślub. I to wcale nie chodzi o ślub jako duchowe połaczenie z drugim człowiekiem, ale raczej jako piękne wesele, wspaniałe zorganizowana impreza itd. Oczywiście nie oszukujmy się- dla kazdej z nas to też jest bardzo ważne, ale należy jednak dbać o to, by zachować odpowiednie proporcje pomiędzy ważnością imprezy a tym duchowym ślubem, by nie zatracić tego co jest w tym dniu najważniejsze. Oczywiście strona organizacyjna też jest ważna, ale nie popadajmy w przesadę. Chcemy żeby było najpiekniej, najlepiej, najdoskonalej itd.- ale wiecie co? Goście i tak nie zwrócą na wiekszość drobiazgów uwagi.

Poza tym myślę, że każdą z nas jednak jakieś delikatne szaleństo dopada, Ciebie fiono83 także- w końcu nasza obecność na tym forum o czymś świadczy, prawda? :)
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sob Mar 08, 2008 6:33 pm   

Cytat:
Poza tym myślę, że każdą z nas jednak jakieś delikatne szaleństo dopada, Ciebie fiono83 także- w końcu nasza obecność na tym forum o czymś świadczy, prawda? :)


No ba!!
Ale fazę największego szaleństwa mam za sobą - okres zaręczyn. Wtedy na forum szalałam :lol: Ale to było już 601 dni temu :o :smile:
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Sob Mar 08, 2008 6:44 pm   

No ja jestem jeszcze chyba w trakcie tej początkowej fazy na forum :)
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sob Mar 08, 2008 7:15 pm   

ava, spokojnie. Wszystko przed Tobą, każda przechodzi takie fazy ;-)

Tak, chyba po prostu się starzeję :lol:
 
 
klarysa 

Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 895
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Mar 08, 2008 7:39 pm   

fionka - ja powiem wiecej, ja tam sie zbytnio samym dniem na razie nie przejmuje. oczywiscie jestem podekscytowana faktem, ze wychodze za maz, juz nie mozemy sie z narzeczonym doczekac kiedy zalozymy obraczki :) ogolnie zawsze sie wszytskim przejmuje. ale w ogole sie nie boje, ze np potkne sie w drodze do oltarza (zakladam, ze nie przewroce bo jednak moj przyszly mnie przytrzyma). no i co z tego?! smiesznie bedzie, przynajmniej wszyscy zapamietaja ten slub :) a silownie i solarium tez planowalm, ale jakos nie wychodzi. mam wazniejsze sprawy na glowie, w pn zaczynam nowa prace :)
Ostatnio zmieniony przez klarysa Sob Mar 08, 2008 7:45 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Pon Mar 10, 2008 6:05 pm   

klarysa napisał/a:
w ogole sie nie boje, ze np potkne sie w drodze do oltarza (zakladam, ze nie przewroce bo jednak moj przyszly mnie przytrzyma). no i co z tego?! smiesznie bedzie


Dokładnie !
Zresztą jest masa innych bardzo ciekawych obaw, które szczerze mnie bawią, np.
- że będzie lało, wiało i porunami waliło - mówi się trudno ! Sukienki nie zachlapię-bo krótka, welon nie odleci-bo nie będzie :lol:
- że nawiedzi Młodą okres - life is life i rządzi się swoimi prawami. Natury 8) ?e brzuch spuchnięty, pryszcz na nosie? Nikt nie zauważy jeśli Młoda będzie uśmiechnięta i po prostu szczęśliwa !! Czyli taka, jaka powinna być !
- że zespół będzie słabo grał i nikt nie będzie chciał się bawić - to wszystko jest w rękach ludzi ! Jeśli tylko będą chcieli się bawić, to sami zaczną śpiewać itd.

Jam jest z tych kobiet, które działają-nie deliberują :D
 
 
Dalija 

Wiek: 39
Dołączyła: 21 Lut 2008
Posty: 25
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Mar 10, 2008 6:54 pm   

Fiona bardzo mi sie podoba Twoje pdejscie i z calego serca popieram....sama mam dosc pesymistycznego podejscia mojej rodzinki...a jak cos sie nie uda, a jak orkiestra da klape, a jak jedzenia bedzie malo, a jak pogoda bedzie brzydka, a jak parkiet bedzie za sliski...i tak bez konca...ale zaczynam ich podziwiac za to ze wciaz wynajduja nowe pytania :) i maja jeszcze pewnie duzo w zanadrzu....ja mam na wszystki etylko jedna odpowiedz...jak bedzie tak bedzie ale na pewno to bedzie MOJ DZIEN i bez wzgledu na wszystko mam nadzieje najpieknieszy w zyciu...w przciwienstwie do wszystkich jestem optymiska...:)
_________________
 
 
 
klarysa 

Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 895
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Mar 10, 2008 7:47 pm   

dalija - dokladnie. wystarczy powiedziec, ze ty sie dobrze bedziesz bawic. a jak oni, to juz ich sprawa. i wtedy inaczej zaczynaja mowic ;)

ja chyba po prostu mam juz dosc tych przygotowan. dosc stresu. teraz chce na luzie do tego podejc, bo inaczej zle bede ten okres wspominala.

fiona - ja chce, zeby lalo i wialo, bo przynajmniej ludzie beda na sali i nie bedzie pusto 8) (mamy ogromna sale)

chcialabym, zeby bylo idealnie, ale ja sama tego nie zrobie, wiec niech nikt ode mnie tego nie oczekuje.
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Mar 10, 2008 10:43 pm   

A ja Fionko też zaczynam łapać twoje podejście. Ostatnio zauważyłam, że moje przejęcie zdecydowanie oklapło, za to moja mama i teściowa nadrabiają moje zaległości w tym względzie. Widzę, że one się w tej chwili bardziej przejmują i emocjonują niż ja.

Oczywiście zależy mi bardzo, żeby wszystko było świetnie, żebym ładnie wyglądała i wesele było udane. Bardzo mi na tym zależy, ale jednocześnie nie widzę już dramatu np w ulewie w tej dzień. Będzie - to trudno, jakoś dam radę dojść do kościoła. ?e coś innego nie wyjdzie - też trudno. W tej chwili zdecydowanie częściej myślę o naszym wspólnym życiu, o tym jaką będę żoną, jaką stworzymy rodzinę, jak poukładamy sobie życie codzienne. To jest ważniejsze.

Gdyby teraz stało się coś co wykluczyłoby wesele, to dla mnie nie miałoby znaczenia. Owszem byłoby mi przykro, ale wzięłabym wtedy cichy ślub bez wesela. I tyle.
 
 
Tola 

Wiek: 42
Dołączyła: 14 Wrz 2007
Posty: 11
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Mar 11, 2008 9:09 am   

A co powiecie na to dziewczyny ze będąc ostatnio w sklepie w poszukiwaniu sukni slubnej (ślub 7 czerwca) Pani nakrzyczała na mnie że to juz ostatni dzwonek na zakup sukni a jednej dziewczynie która była lekko przy kości powiedziała żeby od dziś jadła tylko marchewki.Kiedy przymiezałam jedna z sukien która kompletnie do mnie nie pasowała i koszmarnie w niej wyglądałam- Pani w sklepie powiedziała ze miesiąc na solarium i 3 kg w dół i suknia będzie na mnie idealna. I jak tu się nie załamać, nie zacząć odchudzać, nie smazyc sie w solarium jak same sprzedawczynie zachękręcaja do tego. :? tragegia!!
_________________
" Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei "
 
 
 
klarysa 

Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 895
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Mar 11, 2008 9:47 pm   

szkoda komentowac takiego zachowania. ja bym stamted szybko wyszla, a na dowidzenia dodala cos o ich wygladzie albo "madrosci" ;)
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Wto Mar 11, 2008 10:15 pm   

Nie cierpię takich osób, ja na pewno nic tam bym nie kupiła. A może napiszesz gdzie to było, żebyśmy przypadkiem tam nie trafiły :)
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 11, 2008 10:24 pm   

przypominam, że opnie dotyczące salonów sukien ślubnych należy zamieszczać w tym wątku
 
 
Dosia_Zosia 


Wiek: 43
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 931
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 12, 2008 10:58 am   

To jak człowiek reaguje na różne wydarzenia zależy m.in. od jego temperamentu. Ja jestem flegmatykiem, który do większości spraw podchodzi z dużym spokojem i rzadko kiedy coś wyprowadza mnie z równowagi. Takie jest też moje podejście do przygotowań ślubnych i samego ślubu. Owszem, cieszę z naszego ślubu i że zaczniemy razem wspólne życie ale do wszystkich przygotowań podchodzę z dystansem.
Chyba narzeczony bardziej przeżywa to wszystko niż ja, np.kiedy idziemy zapraszać gości lub załatwiać jakieś formalności to mówi,że się denerwuje a ja nic a nic.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Dosia_Zosia Sro Mar 12, 2008 11:01 am, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 12, 2008 11:29 am   

Pdziwiam Cię Dosiu-Zosiu, bo ja mam taki zmysł "niecierpliwości i organizacji", że usiedzieć nie mogę. Juz bym chciała wszystko tu i teraz. ech... I oczywiscie wszystkie szczegóły muszą być przemyslane... Ale ja już się nie zmienie i czeka mnie najbardziej nerwowe 6 miesiecy życia ;)
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Sro Mar 12, 2008 11:57 am   

MalaJu- szczerze mówiąc, ja też mam takie coś, na szczeście do ślubu jeszcze daleko, więc ten zmysł organizacji na razie jest w dużym stopniu uśpiony :) , ale moi rodzice i rodzeństwo już teraz mówią, że nie wiedzą jak przeżyją ten ostatni okres przed ślubem- śmieją się, że będą musieli chodzić wokół mnie na paluszkach i mnie nie denerwować, a na kilka dni przed samym ślubem będę dostawać regularnie relanium :)
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
kariazu
[Usunięty]

Wysłany: Sro Mar 12, 2008 2:41 pm   

Co ma być to będzie ;) . Na początku trochę może wariowałam, ale już mi przeszło 8) . Chociaż
do ślubu już niewiele zostało, bo to 24.05.2008 , a ja nadal na lajcie :D
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 12, 2008 5:27 pm   

kariazu napisał/a:
Co ma być to będzie ;) . Na początku trochę może wariowałam, ale już mi przeszło 8) . Chociaż
do ślubu już niewiele zostało, bo to 24.05.2008 , a ja nadal na lajcie :D


i wlasnie na to licze - ze mi skrzydla opadną, jak juz bedzie blisko. najzwyczajniej zabraknie energii na ciagle zycie na wysokich obrotach. jednak poki co, zazdroszcze Ci spokoju...
 
 
Alotka 

Dołączyła: 25 Lis 2007
Posty: 30
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 12, 2008 5:31 pm   

Moim szaleństwem związanym ze ślubem są wspomagacze i wykorzystanie sytuacji do pozbycia się wreszcie kilku zbędnych wałeczków. Kupiłam sobie balsam Vichy i Inneov na cellulit, plus codziennie rano zimny prysznic na wybrane partie ciała (czyli nogi, podobno działa cuda na biust, ale aż taką masochistką nie jestem), balsamik, 3 minutki masażu i zobaczymy. ^^

Ale właśnie zdałam sobie sprawę, że do faktycznego zawarcia małżeństwa zostało mi jakieś 6 tygodni... (choć wesele dopiero we wrześniu). Bardziej pozytywnie nakręca mnie zostanie Panią X niż samo wesele, ale organizacja wesela, listy gości i nawet to jak dokładnie będę wyglądać nie jest aż tak stresujące.
 
 
kariazu
[Usunięty]

Wysłany: Sro Mar 12, 2008 6:11 pm   

MalaJu napisał/a:
kariazu napisał/a:
Co ma być to będzie ;) . Na początku trochę może wariowałam, ale już mi przeszło 8) . Chociaż
do ślubu już niewiele zostało, bo to 24.05.2008 , a ja nadal na lajcie :D


i wlasnie na to licze - ze mi skrzydla opadną, jak juz bedzie blisko. najzwyczajniej zabraknie energii na ciagle zycie na wysokich obrotach. jednak poki co, zazdroszcze Ci spokoju...



Ciekawa jestem, na ile przed ślubem opuści mnie spokój, chyba wtedy, gdy zacznie do mnie docierać, że to już za dzień za dwa :)
 
 
klarysa 

Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 895
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Mar 12, 2008 8:45 pm   

mi do wesela zostalo ok 100 dni i juz nie mam sily sie przejmowac. tylko, ze ja organizacje wesela zaczelam w lutym tamtego roku. najpierw byl szal, potem przerwa, potem wielki szal, a teraz spokoj. mam nadzieje, ze juz zaden szal mnie nie dopadnie, bo teraz jest fajnie :)
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sro Mar 12, 2008 9:04 pm   

klarysa napisał/a:
mam nadzieje, ze juz zaden szal mnie nie dopadnie, bo teraz jest fajnie :)


Jakbym siebie czytała :lol:
 
 
sistermonn 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 17 Lip 2007
Posty: 905
Skąd: Łódź - Górna
Wysłany: Wto Mar 18, 2008 10:10 am   

U mnie identycznie - najpierw wielki szał ciał - sala, zespół, kamerzysta, fotograf, poszukiwania kiecek w internecie. Telefony, spotkania, główkowanie jak robić, żeby było idealnie. A teraz jest błogo po prostu. Teraz mamy czas, żeby usiąść i nacieszyć się sobą i stanem narzeczeństwa, bo przecież małżeństwem będziemy całe życie, a narzeczeństwem tylko przez chwile. Im bliżej ślubu, coraz bardziej istotny staje się dla nas sam sakrament a nie otoczka, choć pewnie jeszcze nie raz nerwy nam puszczą
 
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Mar 18, 2008 10:31 am   

Ja jestem z tych, które do końca znajdą coś co wymaga poprawienia i udoskonalenia. :roll:
Ale jeśli chodzi o ślub to faktycznie - największy szał był w okolicach zaręczyn, ponad rok przed ślubem, potem była długa przerwa nic nie robienia i jakoś braku ochoty, a potem już spokojne przygotowania.
Ale nie trułam wszystkim dookoła o ślubie i co mamy załatwione, jak to się niektórym zdarza, że nagle stają się monotematyczni. :roll:
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Mar 18, 2008 11:12 am   

a ja własnie leżę w łóżku z grypą, bo moje nerwy osłabiły organizm. Własnei w ten jakże przykry sposób moj organizm powiedział DOSC. Zawsze tak robi, gdy przesadzam. I wiecie co?? Pomogło :) :) Już mogę mysleć o czymś innym niż slub :) :) :rotfl: :rotfl: :rotfl:

teraz to juz z gorki bedzie. najwazniejsze, to nabrac dystansu...

Poza tym, wszystko, co wymagalo szybkiego załatwiania juz mam. teraz mozna na spokojnie reszte zalatwiac. Mysle, ze to tak nakreca na poczatku. bo przeciez sala, kosciol, orkiersta, kamerzysta czy fotograf, to wszystko sa rzeczy, ktore nie dosc, ze wczesniej sie zalatwia, to jeszcze trzeba zgrac terminami. a jak to juz sie ma... ech, to ma sie same przyjemnosci przed sobą :)
Ostatnio zmieniony przez MalaJu Wto Mar 18, 2008 11:14 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
julietta 


Wiek: 41
Dołączyła: 10 Lut 2008
Posty: 205
Skąd: łódzkie
Wysłany: Wto Mar 18, 2008 6:57 pm   

Nie ma co przesadzać z tym szaleństwem przedślubnym. Jeśli się dąży do doskonałości i ciągle chce coś poprawić, to łatwo się można rozczarować, bo niezwykle rzadko zdarza się tak, że plan sprawdza się w najdrobniejszych szczegółach. Ja przy organizacji ślubu i wesela zwróciłam uwagę tylko na pewien zarys całej tej uroczystości, a reszta ułoży się sama. Fajna jest myśl, że już niedługo będzie ten wieczór, kiedy to ja i mój K. będziemy najważniejsi, ale staram się nie zamęczać wszystkich wokół sprawami wyboru długości welonu czy ilości kwiatów w wiązance :)
 
 
klarysa 

Dołączyła: 01 Lut 2007
Posty: 895
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Mar 18, 2008 8:09 pm   

kryszka - u nas jest odwrotnie. to wszyscy nas zasypuja pytaniami. juz mi sie nie chce w kolko powtarzac tego samego u kazdej cioci czy kolezanki :evil: wolalbym zeby to wszystko bylo niespodzianka dla nich :)
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 4:18 pm   

klarysa napisał/a:
juz mi sie nie chce w kolko powtarzac tego samego u kazdej cioci czy kolezanki :evil:


Skąd ja to znam :roll:
Za każdym razem z uśmiechem na ustach staram się uciąć temat, ale cięęęęężżżko idzie :lol:
 
 
Tola 

Wiek: 42
Dołączyła: 14 Wrz 2007
Posty: 11
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 9:55 am   

ava napisał/a:
Nie cierpię takich osób, ja na pewno nic tam bym nie kupiła. A może napiszesz gdzie to było, żebyśmy przypadkiem tam nie trafiły :)


Te Panie sprzedawczynie, które zachęcały klientki do jedzenia marchewek, trzymania ścisłej diety i opalania w solarium były w salonie na Sienkiewicza niestety nie pamietam nazwy ;/ . Ja sama zdecydowałam sie na suknie w salonie NAJNA Panie były bardzo sympatyczne.

P.s.
a przypomniało mi się jeszcze że jedna doradzała mi kupić sobie hantle aby ramiona lepiej sie prezentowały.
Moja mama z siostra były oburzone ich zachowaniem a mi to sie smiać chciało.

Mimo wszystko polecam ten salon w celach zwiadowczych można się wiele o sobie dowiedziec i zmobilizować do diety. Ja po wizicie u nich zapisałam się na aerobik.

Pozdrowionka Dziewczyny !!
_________________
" Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei "
 
 
 
fewka 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Mar 2008
Posty: 196
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 10:45 am   

Ten salon róg sienkiewicza a narutowicza to belissima...
Mi tez tak powiedzialy, że musze schudnąc...I waliły do mnie na Ty..A że sie wku....łam powiedziałam im że chyba jeszcze wódki razem nie piłyśmy i nie lubie takiego spoufalania...

Powiedziały równiez, że teraz to one nie będą zdjemowac sukienek z manekinów chyba że obiecam im że kupie u nich sukienkę...Moja mama miała w tym momencie dwie pięciozłotówki zamast oczu..A ja sie zaśmiałam w głos i stwierdziłam że chyba czas zmienic branże...bardzo mnie rozbawiły :D Od jednej tak śmierdzialo potem, ze myślałam że sie udusze po prostu...bleeeeeeeeeeeeeee

Co do przygotowań..To też należe do perfekcjonistek...Lubie jak mam wszystko załatwione, lubie sie zajmować takimi rzeczami.....
Jedank takich rzeczy jak pogoda nie da sie przeskoczyć , a szkoda...więc jeżeli będzie lało...trudno i tak będe szczęśliwa...
_________________
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Nie Kwi 27, 2008 7:31 pm   

:vis

Już po prostu nie mogę ......
Sukienunia, buciki, wiązaneczka, diademik, piękniusio, milusio, panokietki, oczka ...
Ok, zdrobnienia zawsze wydawały mi się co najmniej zboczniem w wieku lat 20stu kilku. Ale obecnie słysząc to dookoła i to jeszcze w formie pytającej "a jaka będzie ...", "a jak bedzie wyglądać " to po prostu dostaję drgawek i mam ochotę ......
:budo

PS. Nie chodzi o forum, tu już się przyzwyczaiłam :lol: :cool:
 
 
szept 

Dołączyła: 20 Sie 2005
Posty: 230
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Kwi 28, 2008 3:41 pm   

:hahaha:
Z......klawiatury... mi to wyjęłaś!
Już kiedyś nawet pisałam na ten temat na jakimś forum.
Mnie też rażą takie słodziuteńkie sformułowanka w usteczkach dorosłych kobiet.
Ale może tak musi być :roll:
Pozdrawiam Cię Fiono, przyszła żono!
Pozdrawiam Cię Fionko, przyszła żonko!
Pozdrawiam Cię Fioneczko, przyszła żoneczko!
Pozdrawiam Cię Fionuniu, przyszła żonuniu! :wink:
_________________
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Sob Maj 31, 2008 9:48 pm   

Obecnie na pewno mogę powiedzieć, że szaleństwo jest mi obce, ale wcale się z tego nie cieszę, ponieważ ostatnio moja postawa wobec przygotowań jest zupełnie obojętna. Na początku może nie szalałam jakoś szczególnie, nie myślałam o najdrobniejszych szczegółach, ale przeglądałam w necie suknie ślubne, oferty fotografów, sale, zespoły itd. Strasznie zależało mi na reportażu z samej ceremonii w kościele, więc bardzo intensywnie poszukiwałam do tego fotografa. Ale ostatnio w ogóle nie chce mi się tym zajmować, czas leci, ludzie rezerwują terminy, a ja nic... reportaż nie jest zamówiony, a mnie w ogóle to nie rusza... Mam nadzieję, że w końcu ocknę się z tego "letargu"...
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sob Maj 31, 2008 10:12 pm   

Mnie już powoli wykańcza zapraszanie, a właściwie opowiadanie po raz n-ty : a co ? a jak? a gdzie ? :-?

Przyjdą to zobaczą kurde no :lol:
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Maj 31, 2008 10:21 pm   

Zgadzam się z Wami dziewczyny. Mnie też opadły te emocje. Na samym początku przeżywałam wszystko, a teraz czym bliżej ślubu tym bardziej zlewam, a dlaczego? Może faktycznie pierwszy szał minął? Sama nie wiem, czasami mam tak, że nie chce mi się iść do tego ślubu.
_________________


 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Maj 31, 2008 11:54 pm   

spokojnie, co do Avy - masz czas - jak sie teraz "wypalisz", to co bedzie poźniej??

a Izunia i Fionka - kobiety, co Wam bede gadac... Wiem, co czujecie, ja czuje to samo... Bęc...
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Cze 01, 2008 12:04 am   

Nic tylko umówić się na babską popijawę i oblać to wszystko :D :winko: . Co Wy na to?
_________________


 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Cze 01, 2008 12:51 pm   

jak na lato ;) tylko fiona musi wyzdrowiec, bo z tego wszystkiego juz padła na wirus jakis... to sie nazywa zmeczenie materialu. i jak tu nie miec dosc przygotowań?? :mrgreen: :mrgreen:
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Cze 01, 2008 12:59 pm   

To poczekamy na Fionkę. Fionka zdrowiej jak najszybciej :D .
_________________


 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Nie Cze 01, 2008 1:05 pm   

Cytat:
i jak tu nie miec dosc przygotowań??



O no no no właśnie :smile:
Ja już mam dość ludzkiej bezmyślności ........

Cytat:
To poczekamy na Fionkę. Fionka zdrowiej jak najszybciej


Się staram jak mogę. Za tydzień pierwsza przymiarka to trzeba się postawić na nogi, bo na leżąco to trudno oceniać.


Potem będziemy pić CIEPŁY sok, żeby mi znów gardło nie padło :twisted:
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Cze 01, 2008 1:17 pm   

Trzymam kciuki za Ciebie Fionka.
_________________


 
 
=MiLi= 


Wiek: 37
Dołączyła: 23 Sty 2007
Posty: 897
Skąd: Rtk, ale z Bałut
Wysłany: Pon Cze 02, 2008 10:25 pm   

Dopiero trafiłam do tego tematu ;) hehe co do szaleństwa - żeby było śmieszniej - ja przed ślubem sobie przytyłam (chociaż figury modelki nie miałam :lol: po prostu się nie odchudzałam) , do kosmetyczki poszłam tylko na makijaż w dniu ślubu, fryzjerką jest moja Szwagierka, więc miała kilka próbnych zrobionych ;) w solarium byłam jedynie kilka razy - za późno poszłam- nawet mnie nie zdążyło specjalnie wziąć ;)
A już największym szaleństwem było chyba to, że w styczniu na tragach stwierdziliśmy, że pobierzemy się 22 września czyli mieliśmy jakieś 8,5 miesiąca ;) zaklepaliśmy kamerzystę a potem szukaliśmy reszty :lol: udało nam się załatwić wszystko tak jak chcieliśmy, ze wszystkim się wyrobiliśmy i było cudownie :)
_________________
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Cze 02, 2008 10:39 pm   

Mili, to podobnie jak u mojej kuzynki. Też zdecydowali się na ślub jakoś po nowym roku, a 11 września już było po. I też ze wszystkim się wyrobili.
_________________


 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Cze 02, 2008 11:30 pm   

ok, a co powiecie na to - ja mialam (mam) troche ponad 6 miesiecy... no, od teraz to jeszcze 4 ;)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl