Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy wesele musi być "obciachowe"?
Autor Wiadomość
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 11:26 am   

Lucky napisał/a:
a " idziemy na jednego " to oczywiście podstawa :wink: :wink:

Dobrze, że mi przypomniałyście. Muszę pamiętać, żeby kategorycznie tego zabronić :twisted: :lol:
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 11:28 am   

Ja nie zabronię, bo z tego co widziałam i słyszałam - u mnie to będzie podstawa ;) ?mieszne - podoba mi się :lol:
 
 
adriannaaa 


Wiek: 44
Dołączyła: 08 Lut 2006
Posty: 659
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 12:39 pm   

hwh. no u nas nic takeigo nei bedzie:))) czasami nam troche szkoda, bo ktoś by poprowadził zabawę - ale... muzyka bediz edla każdego cośmiłego..mieszanka wybuchowa grechuta, szanty, salsa, nirvana, muse, pixies, roxette, kayah, led zeppelin, aretha franklin;))

coś, czego na normalnych weselach nie ma na bank...
_________________



typ kobiety, co spala kotlety;)
 
 
FifthAvenue 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Lut 2006
Posty: 1028
Skąd: Lodz
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 1:02 pm   

ja tez chyba bede musiala niektorych rzeczy kategorycznie zabronic. "Idziemy na jednego" az tak strasznie mnie nie przeraza, ale sa jeszcze inne "ciekawostki" weselne i na sama mysl o nich az drze :-)
_________________
DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !


[/url]
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 1:05 pm   

fiona83 napisał/a:
?mieszne - podoba mi się :lol:

?mieszne...? Kwestia gustu ;)
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 1:10 pm   

Wesele jest jednak dla GO?CI nie tylko dla NAS. Ponieważ większość Naszych gości jest przyzwyczajona do takich przyśpiewek - nie możemy ot tak z nich zrezygnować. Chcę żeby się dobrze bawili. To jest najważniesze.
Mnie ani to nie ziębi, ani parzy. Podoba się - w sensie - do zaakceptowania. Oj tam - śmieszne i już :)
 
 
FifthAvenue 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Lut 2006
Posty: 1028
Skąd: Lodz
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 2:10 pm   

Trzeba robic tak, zeby wszyscy byli zadowoleni :-)
Ja za takimi wlasnie przyspiewkami nie szaleje, i mam wrazenie, ze moi goscie rowniez nie. W koncu przeciez wiem kogo zapraszam :-)

Wiecie, na ktoryms weselu zaobserwowalam taka dziwaczna zabawe.. tam byl wodzirej.. Nie pamietam slow tej przyspiewki, ale zasada byla taka, ze leciala sobie jakas zwrotka, pozniej refren i w kazdym refrenie inny miesiac. Kto byl ze stycznia - wstawal i pil. Pozniej luty, marzec i tak dalej...... My poddalismy sie chyba w okolicach kwietnia, poszlismy na spacer. Jak wrocilismy to pan konczyl rok i zastanawial sie czy nie zrobic powtorki. A przy stolach zostalo moze z 10-20 osob (wesle na ok 100 osb z tego co pamietam) - w tym czasie oczywiscie nie bylo tanczenia.... Masakra. Tak sobie mysle, ze jakby mi moj zespol czy wodzirej takie cos zafundowal na moim wlasnym weselu to bym sie chyba na smierc tam zaplakala. Dlatego chyba sie dokladnie wszystkiego "wywiem" i ewentualnie liste pomyslow skoryguje.
_________________
DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !


[/url]
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 2:25 pm   

FifthAvenue napisał/a:
Trzeba robic tak, zeby wszyscy byli zadowoleni :-)

?eby to było możlwiee... :roll:

Po to właśnie są ustalenia z zespołem przed - żeby potem nie palić się ze wstydu na własnym weselu :?
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 2:35 pm   

Alma_ - szczerze.
Wielu osobom może zrobić się przykro po Twoim ostatnim zdaniu.
Wstydzić się za przyśpiewki i wodzirejstwo ?? :roll:
Cóż - ja nie zamierzam. Mam w planach świetnie się bawić. Przy przyśpiewkach też. Od tego jest wesele - żeby nie dzielić czegoś na obciachowe-nieobciachowe. :rotfl:
Oj widziałam Wielkie Szychy super bawiące się przy "Szła dzieweczka ...". Bon-tony idą na bok ;)
Ostatnio zmieniony przez fiona83 Wto Sie 01, 2006 2:36 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 2:39 pm   

Fiona, ale co jest dziwnego w tym, że uważam, że należy ustalić z orkiestrą, co chcemy mieć na weselu? :?
Nie pisałam, co jest dobre, a co złe, a tylko, czego ja nie chciałabym mieć. Przecież chyba nie ma obowiązku wyprawiania wesela w klimacie biesiadnym? :roll:
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 2:41 pm   

Oczywiście, że nie ma takiego obowiązku (na szczęście) ;)

Tylko tak dziwnie zabrzmiało to zdanie z "paleniem się ze wstydu". I tylko tyle :)
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 2:47 pm   

No właśnie. My od takich klimatów jesteśmy jak najdalej, więc czułabym się zwyczajnie zażenowana tego rodzaju przyśpiewkami. Co nie znaczy oczywiście, że są one żenujące w znaczeniu ogólnym.

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że:
Cytat:
Od tego jest wesele - żeby nie dzielić czegoś na obciachowe-nieobciachowe


Jak cos jest dla mnie, jak to ładnie nazwałaś ;) obciachowe - to obciachowym pozostanie, czy to wesele, czy inna uroczystość. Są klimaty, których nie toleruję i nie widzę powodu, żeby naginać te upodobania na potrzeby wesela właśnie. Naprawdę rzeczona "dzieweczka..." czy "idziemy na jednego" nie są warunkiem koniecznym dobrej zabawy. Choć, znowu - oczywiście niektórzy będą się przy tym świetnie bawić.
_________________
chez alma |
 
 
FifthAvenue 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Lut 2006
Posty: 1028
Skąd: Lodz
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 2:49 pm   

Fiona... spokojnie. Ja mysle, ze to przede wszystkim zalezy od organizatorow imprezy i od gosci. Wiekszosc z nas wie kogo zaprasza i mniej wiecej zna gust swoich gosci. Wiem na przyklad, ze gdyby u mnie na weselu pojawilo sie takie "picie do kazdego miesiaca" lub dwugodzinne oczepiny - wiekszosc gosci zareagowalaby tak jak ja w tego typu sytuacjach reaguje.. a tego NA MOIM weselu bym nie chciala.
Wiadomo, ze zapotrzebowanie na rozrywke "biesiadna" zawsze bylo, jest i bedzie. Ja tylko osobiscie uwazam, ze moze niekoniecznie na wszystkich takich imprezach i nie we wszystkich lokalach takie cos pasuje... wazne, zeby wszystko ladnie w dobrym stylu i ze smakiem polaczyc, do tego tak, zeby zagwarantowac gosciom zabawe. Na tyle na ile sie da oczywiscie. Do mojego wesela jeszcze 11 miesiecy, ale juz dzisiaj wiem, ze na brak "Dzieweczki" i innych takich narzekac (jesli juz) beda jakies pojedyncze przypadki.
_________________
DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !


[/url]
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 3:14 pm   

Fifth - czy ja się denerwuje ?? :zdziwko:
Nie :mrgreen:

Powtórzę : źle zabrzmiało i TYLKO TYLE :)
To tak mniej więcej jakbym napisała, że np. taka a taka forma zabawy to "snobizm i wydumanie"

Niech każdy ma na weselu co chce - byle zabawa była przednia :rotfl:
Ostatnio zmieniony przez fiona83 Wto Sie 01, 2006 3:18 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 3:30 pm   Czy wesele musi być "obciachowe"?

Trochę z przymróżeniem oka ;) ale chciałabym dowiedzieć się, jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii. Pewnie, że granica "obciachu" (znów ;) ) jest dla każdego inna i na ten temat nie ma co dyskutować, bo szanse na prozumienie niewielkie i każdy ma swój gust, ale czy zgodzilibyście się z tym stwierdzeniem:
Cytat:
Od tego jest wesele - żeby nie dzielić czegoś na obciachowe-nieobciachowe
?
Czy dla Was wesele jest momentem, kiedy zapominamy o własnych gustach i jesteście w stanie zaakceptować (i nawet zapłacić!) coś, czego na codzień nie lubicie bądź uważacie za niegustowne, "obciachowe" właśnie? Przekroczyć Waszą osobistą granicę "obciachowości"? Bo wesela już takie są - z balonami, przyśpiewkami, piciem wódki z butów... Czy muszą takie być, żeby były udane?

Czy próba zorganizowania zabawy w nieco innym stylu musi byc skazana na niepowodzenie, bo będzie sztywno i snobistycznie? Uważacie, że wesele z definicji ma określony klimat, czy też że można je zorganizować na wiele różnych sposobów?
_________________
chez alma |
 
 
Kot 


Wiek: 44
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 8:13 pm   

Nie, zdecydowanie nie musi być "obciachowe". Może i nawet być powinno takie jak sobie wymarzymy :!:

Moim zdaniem mamy prawo umówić się z DJ czy zespołem zarówno pod kątem muzycznego repertuaru jak i ewentualnej konferansjerki.

Ja nie miałam podczas swojego wesela ani akcentów biesiadnych, ani konkursów i zabaw "typowo weselnych". Muzyka też została bardzo dokładnie ustalona. Oczywiście były to nasze ustalenia z osobami zajmującymi sie obsługą imprezy. Z zastrzeżeniem, że jeśli goście np. zamówią jakiś utwór to nikt im tego nie odmówi. Nikt jednak nie wyrywał się z takimi prośbami, nie było też kradzieży butów czyli goście dostosowali się do ogólnego charakteru imprezy :lol:
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 8:29 pm   

Widzę wyrwane z kontekstu moje zdanie :?

Dyskusja toczyła się w innym wątku - o przyśpiewkach i całej weselnej oprawie muzycznej. Stwierdziłam tam, że wesele jest nie tylko dla Nas , ale i dla Gości - bo to oni się z Nami bawią.
Więc przy wyborze zabaw, utworów to dla Nas będzie głównym wyznacznikiem.

Zdanie : "wesele jest od tego żeby nie dzielić czegoś na obciachowe-nieobciachowe" oznacza tyle, że mimo ogólnie wyznawanego poglądu, że biesiadowanie jest obciachowe - wszyscy uczestnicy się i tak dobrze bawią i zapominają o "OBCIACHOWO?CI". Bynajmniej nie jest to narzucanie ogólnego trendu urządzania przyjęcia poślubnego.
Ostatnio zmieniony przez fiona83 Wto Sie 01, 2006 8:30 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kot 


Wiek: 44
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 8:35 pm   

Ja wiem, że dyskusja toczyła się w innym wątku :wink:

Wydaje mi się, że to tak jak ze strojem. Co spodoba sie jednym, inni uznają np. za obciachowe i tyle.

Ja jestem zdania, że trzeba realizowac swoje marzenia. Dlatego ogólny zarys imprezy ustalają państwo młodzi. Ale wesele nie jest tylko dla młodych - stąd elastyczne podejście - gość nasz pan! Jeśli prosi o jakąś piosenkę to ma ją usłyszeć. Jeśli by ktoś na ukradł buty, to nie bylibyśmy delikatnie mówiąc szczęśliwi, ale nie zrobilibyśmy dramatu! Dobrze, że nikt tego nie zrobił :wink:
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 8:40 pm   

Fionka, za wyrwanie przepraszam - chodziło mi o ogólną dyskusję na ten tamat, a nie polemikę z Twoim zdaniem. Wybacz, jeśli wypaczyłam Twoją myśl.

O to właśnie pyałam - czy na weselu musi być rosół i tort, zabieranie butów i "idziemy na jednego", bo taki jest charakter tej imprezy i tego oczekują goście? Czy tez odwazycie się sprzeciwić powszechnym wyobrażeniom tej imprezy i zrobić cos po swojemu? Dlaczego tak lub dlaczego nie?
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 8:43 pm   

Nasza wizja wesela od zawsze była zgodna : zabawa do rana :!:
Forma zabawy - zresztą zakorzeniona od pokoleń W naszych rodzinach - biesiadna. Cóż nam po własnej wizji/realizacji przyjęcia, jeśli goście nie będą wiedzieć jak się zachować/bawić. :roll:

Na szczęście problemu tego nie mamy :mrgreen:

Nie jest to żadną dyskryminacją innych form świętowania. Każdy ma prawo do swojego ślubu/wesela ;) :rotfl:

O co innego zresztą w innym wątku chodziło i od tego wszystko się zaczęło :roll:
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 8:46 pm   

A dlaczego zakładasz, że w innej formie goście bawiliby się gorzej?
Masz na myśli swoich gości (których przecież znasz), czy gości w ogóle, którzy zazwyczaj przychodzą na wesele z jakiś wyobrażeniem?
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 8:53 pm   

Alma_ - nie "zakładasz" - tylko "masz doświadczenia" ;)

W swoim krótkim życiu byłam na około 12 weselach (większość w mojej rodzinie). 98% miało formę "przyśpiewkowo-oczepinową" , dwa były w eleganckich lokalach. I były to dwie porażki. Goście oczekiwali pewnego rozruszania, rozśpiewania, roztaczenia - a tu zonk :roll: Nie będę się wdawała w szczegóły : byłam , widziałam i sama jak na szpilkach siedziałam.

Stąd moje wnioski :mrgreen:
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 8:55 pm   

Coś z tymi procentami nie działa :lol: ale rozumiem ideę.
Własnie się nad tym zastanawiam - czy wesele inne niż wszystkie musi być nieudane? :?
To chyba jednak zależy od ludzi.
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 8:58 pm   

Napisałam około 12 - zaokrąglając do 10 procentowo się zgadza.
Masz rację - może Nasi goście po prostu nie umieją się inaczej bawić. Bynajmniej nie mam im tego za złe :rotfl:
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 9:02 pm   

fiona83 napisał/a:
Napisałam około 12 - zaokrąglając do 10 procentowo się zgadza.
2 z 12 to w zaokrągleniu 2%? To ja się chyba innej matematyki uczylam :lol:

No właśnie - ja sobie naszych rodzin, ani tym bardziej przyjaciół, w klimatach przyśpiewkowych raczej nie wyobrażam, no chyba, że będą podśpiewywać Metallicę albo jakąś operetkę :lol:

Powiem szczerze, że ja chętnie wybrałabym się na jakieś nietypowe wesele, ale jakoś się nie zanosi ;)
_________________
chez alma |
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 9:10 pm   

Ok Alma_ - masz rację z procentami - pomyliło mi się.
Każdemu się zdarza i przyznaję się do błędu.
Tylko nie wiem czemu się czepiasz tego czego nie potrzeba :roll:


Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Każdy robi tak, żeby być zadowolonym :mrgreen: Oj, to w końcu weslele jest :jumpingmrgreen:
Ostatnio zmieniony przez fiona83 Wto Sie 08, 2006 6:52 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 9:12 pm   

A czy ja pisałam gdzieś, że zmusza? :roll:
Zauważyłam, że coraz trudniej nam tu dyskutować, bo zawsze ktoś coś weźmie do siebie i poczuje się urażony :?
Więcej dystansu... ;)
_________________
chez alma |
 
 
strawberrytea 


Wiek: 42
Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 667
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 9:24 pm   

Kot napisał/a:
Jeśli by ktoś na ukradł buty, to nie bylibyśmy delikatnie mówiąc szczęśliwi, ale nie zrobilibyśmy dramatu! Dobrze, że nikt tego nie zrobił :wink:
hm... No my własnie szczęśliwi nie byliśmy. Był to na szczęście jedyny tego typu "incydent" Byłam przekonana że wszyscy goście dobrze znają nasze nastawienie do tego typu "zabaw". Okazało się że nie do końca.
Jestem zdania że to zbyt ważny dzień by organizopwać go w taki sposób, że źle się czujemy. Ja przy przyśpiewkach, szlabanach, piciu wódki z buta, całowaniu na stole itd itp czułabym się po prostu fatalnie i dlatego nie było tego u nas. Gdybyśmy robili całonocne wesele z większą ilością gości-staralibyśmy się żeby też uniknąć takich sytuacji choć byłoby to trudniejsze.
No więc zdecydowanie jestem przeciwna robieniu wesela tylko pod gości, naginania się do "tradycji" i rozumowania że jak wesele to od razu... No właśnie... Od razu muszą mieć miejsce różne rzeczy które wywołują u mnie niesmak...
Jesli komuś to odpowiada, lubi tak się bawić - to świetnie. Ale na siłę sama nie byłabym w stanie tego robić.
No i... czy jeśli Młodzi źle się bawią to jest w ogóle możliwe żeby goście bawili się dobrze??? Mnie się wydaje że nie...
_________________
W naszej zielonej kuchni
Ostatnio zmieniony przez strawberrytea Wto Sie 01, 2006 9:27 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Lucky 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2005
Posty: 748
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 10:17 pm   

ojej nie chciałam tym wątkiem rozpętać az takiej zaciętej wymiany zdań :roll:
To jest wesele każdej z nas i to my decydujemy co bedzie a czego nie, w końcu ślub bierze sie raz w życiu (w większości przypadków :wink: ).
Mi tam akurat biesiadne przyspiewki nie przeszkadzają, ale chce żeby zeby zespoł zagrał kilka piosenek dzemu i tak bedzie, bez względu na to czy komus bedzie to przeszkadzało czy nie :twisted:
Fifth nie słyszałam o tym piciu ale już wiem ze mi sie to nie podoba :?
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 7:22 am   

Fiona ja Ciebie popieram. Byłam dwa lata temu na pewnym lekko napuszonym weselu... wytrwałam do 2 godziny - zajadając krewetki. Tak sztywnej atmosfery nie pamiętam od dawna. Mnie się podoba taka mieszanka (troszkę walcy, tang, ( u nas była nawet aria pt "Wielka sława to żart" na prośbę mojej mamy - zagrana instrumentalnie) ale także świetnie balowaliśmy przy toples - ciało do ciała hihihi

Każdy miał coś dla siebie.

Przyśpiewki tez były, czardasze również :niepewny:
_________________

 
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 7:31 am   

Alma_ napisał/a:
Zauważyłam, że coraz trudniej nam tu dyskutować, bo zawsze ktoś coś weźmie do siebie i poczuje się urażony :?
Więcej dystansu... ;)


Dystans ... hmmm.....
Cóż - posiadam takowy. Pragnę jednak zauważyć, że wszystko zaczęło się Almo od Twojego stwierdzenia :

Alma_ napisał/a:
Po to właśnie są ustalenia z zespołem przed - żeby potem nie palić się ze wstydu na własnym weselu :?


"Doczepiłam" się do tego zdania, bo po prostu, według mnie, naprawdę może kogoś zaboleć (mnie akurat nie ;) ). Zresztą w ogóle temat "obciachowości" uważam za zbyt subiektywny, żeby się nad nim rozwodzić.
 
 
Linka 


Wiek: 45
Dołączyła: 29 Mar 2005
Posty: 334
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 7:38 am   

Młodzi omawiają wszystko z zespołem, DJ-em. Teoretycznie nie powinny zdarzyć się zgrzyty. ?adnych butów, bramek , gorzko -gorzko bo nie chcemy....A co jeśli się tak stanie. Nie przewidzimy gustów gości. Tym bardziej, ze na każdym weselu znajdą sie goście z którymi nasz kontakt jest ogranoiczony do ważnych okoliczności rodzinnych., Naprawdę nie wiadomo co lubią. Dlatego trzeba znależć złoty środek. Zaznaczyć czego nie chcemy, ale i nie oburzać się jeśli jednak te buty nam zwiną. Tak było u nas.
Wesele jest i dla gości i dla nas. Wszyscy powinni się dobrze bawić. Obciach to śliskie słowo :kwasny: Nie potrafię go dobrze zdefiniować. Obciachem dla mnie była na jednym z wesel scenka rodzajowa odegrana przez jakieś wujostwo spod Lublina, poprzebierane za księdza, chłop za babę i odwrotnie.... :zdziwko: :wstyd: jakieś świńskie przyśpiewki a na końcu "sztuka" pokazana przez pijanego szwagra- kwiat lotosu. Szwagier w tej pozycji przeszedł na rękach jakieś 2 metry po czym padł. To było obciach. :mur:

Dodam tylko, że młoda była zachwycona, młody zdegustowany a rzecz się działa w Łodzi skąd oboje pochodzili. A szwagier nie mój :lol:
_________________


:)
Ostatnio zmieniony przez Linka Sro Sie 02, 2006 8:50 am, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 8:24 am   

Kwestia gustu samej interpretacji słowa "obciach". ;) Przykładów nie będę podować, bo ktoś mógłby poczuć się urażony. To, co dla mnie jest śmieszne, dla innych będzie podstawą zabawy i świetną sprawą.

Myślę, że jednak należy się dostować do gości, nie w 100%, ale o nich nie zapominać. Bo bez gości nie ma zabawy. Grunt, to dobrze znać ich preferencje. Ale i tak przy setce gości trudno dogodzić wszystkim.

Co z tego, że podamy frykasy, puścimy elegancką muzykę, jak goście nie będą wiedzieli jak się zachować. Odniosą tylko wrażenie "szapanerstwa".
Nie wyobrażam sobie również sytuacji, gdy Młodzi uwielbiający wszelkie zabawy weselne zmuszają gości do udziału w nich - a po weselu komentarze jakie to wesele było "wiejskie" i "obciachowe". :roll:

Wszystko wychodzi "w praniu", dlatego ja bym się z góry nie nastawiała na konkretne scenariusze przyjęcia.



P.S. Alma_ - dołącz może do tego wątku jednak wypowiedzi z tamtego tematu, bo tam się zaraz zrobi bałagan, a jednocześnie tutaj będzie wiadomo od czego zaczęła się dyskusja.

Edit 03.07.06:
Posty dołączone
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
Ostatnio zmieniony przez kryszka Czw Sie 03, 2006 8:29 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
szczako 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Lis 2005
Posty: 2216
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 8:34 am   

jak Alma n apoczątku słusznie zauważyła poziom obciachu jest u różnych ludzi różny (coś jak poziom bólu ;) ).
mnie osobiście nie bawią typowo weselne zabawy. piszę typowo weselne, bo właśnie z tą imprezą mi się kojarzą (obmacywanie kolanek, klatek piersiowych, celowanie długopisem do butelki, ...). zabaw, jak na filmie "Wesele" nie dopuszczam nawet do myśli. tak samo jak pewnego rodzaju muzyki (bialy mis, majteczki w kropeczki). nie wiem czy chodzi tu o obciach, czy raczej nasze i gości gusta.
wydaje mi się, że chodzi również o poziom wypitego alkoholu. podejrzewam, że pod koniec imprezy bawiłabym się praktycznie przy wszystkim.

to, co jest dla mnie najważniejsze podczas takiej imrepzy to to, żeby pozostać sobą. ludzie, których zapraszamy to nasi bliscy, którzy dobrze nas znają i wiedzą czego mogą się po nas spodziewać. nie podam krewetek, bo to po prostu do nas nie pasuje. ale jakąś biesiadną piosenkę mogę zagrać, bo przy wszystkim się potrafimy bawić.

i myślę, że opanowane mamy to, o czym pisze kryszka - znajomość gustu gości. nie jedno się razem przeżyło. ;)
_________________
 
 
FifthAvenue 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Lut 2006
Posty: 1028
Skąd: Lodz
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 9:30 am   

Wczoraj musialam szybko wyjsc z pracy i nie zdazylam sie tu dopisac, a dzisiaj w autobusie tak sie zastanawialam wlasnie, czy bedzie "ostro" w tym watku...
Wedlug mnie kluczem do "dobrego wesela" sa dobre proporcje. Jak je zachowac powinnismy wiedziec my a takze zespol czy DJ na naszej imprezie. Wszystko inne to juz tylko oprawa...
Kilka lat temu bylam na weselu w bardzo eleganckim lokalu. Zespol sprowadzony SPECJALNIE z Warszawy, podobno grywa w jakims strasznie waznym warszawskim hotelu. Grali - fakt - rewelacyjnie. Problem polegal tylko na tym, ze nie byla to w zadnym stopniu muzyka odpowiednia na wesele. Wesele tradycyjne. Ja osobiscie bylam troszke rozczarowana, bo bardzo lubie tanczyc, ale okazalo sie, ze tak naprawde nikomu to nie przeszkadzalo. W duzej mierze goscmi weselnymi byly osoby starsze, nie bylo wielu mlodych ludzi. Wesele mialo calkowicie inny charakter.....eleganckie otoczenie, przepyszne jedzenie, troszke moze "snobistyczne"... i gdzies tam w tle jazzujaco-swingujaca muzyczka. Co jakis czas jakas para wstala, zeby sie na parkiecie delikatnie pobujac. Tak chcieli mlodzi, tak mieli, nikt nie narzekal. I tak sie wlasnie zastanawiam... oczywiscie to sytuacja czysto hipotetyczna - gdyby na przyklad nagle moj L wyskoczyl z pomyslem zabierania butow pannie mlodej..... albo gdyby elegancka pani wokalistka nagle zaspiewala "a teraz idziemy na jednego"....

Sa osoby, ktore uwielbiaja zabawy w stylu biesiadnym, sa takie, ktore ich nie znosza. Ja stety/niestety zaliczam sie do tej drugiej grupy. Tradycyjne weseliska i zabawy maja dluga tradycje, a w pewnej mierze tradycja ma w sobie jakis element prymitywizmu. Bylam na tradycyjnym staropolskim weselu u rodziny na wsi. Bylo fantastycznie, ale tam to mialo swoj klimat i racje bytu. Bawilam sie bardzo dobrze, chociaz "Hej Sokoly" nie jest moze na pierwszym miejscu mojej playlisty ;-) Mimo tego, ze mi sie podobalo i bawilam sie naprawde fajnie, nie chcialabym powtorzyc takiego wlasnie wesela u mnie. Nie lubie kiczu, bardzo nie lubie, a niestety takie tradycyjne weselisko ma jak dla mnie az za wiele jego elementow. Mam sie "przelamac", zmusic, isc na kompromis tylko dlatego, ze wiem, ze przyjdzie kilka ciotek, ktore tak wlasnie moze lubia sie bawic ? bez sensu.


Na mojej sali nie bedzie balonow, na stolach nie bedzie wielkich ananasow z powbijanymi w nie lizakami, nie bedziemy bawic sie w "ciuchcie", nie bedziemy spiewac "wodka, wodka, wodka musi byc"... na tablicach rejestracyjnych samochodu nie bedzie "Asia & Lukasz". Co do muzyki - zdecyduje zespol, wierze, ze mozna dobrac repertuar tak, zeby wszyscy znalezli cos dla siebie i mogli sie pobawic jednoczesnie unikajac imprezy w stylu disco-polo. Co do moich znajomych - jestem spokojna- wiekszosc z nich na "weselne zabawy" reaguje podobnie jak ja, wiec nie sadze, zeby sie jakos specjanie w nie angazowali. Co do pozostalych, no coz, licze na to, ze zapraszam inteligentnych ludzi, ktorzy beda potrafili wyczuc charakter imprezy i tyle. Jesli nie - bede sie martwic pozniej.
Nie posiadam ani jednej plyty disco polo, nie znam slow piosenki "majteczki w kropeczki" - dlaczego mialabym chciec lub godzic sie na to, zeby w najwazniejszym dla mnie dniu akurat taki repertuar dominowal ? Jestem realistka i wiem, ze poleci pewnie nie raz Iwan & Delfin, "czarne oczy" czy "Sokoly"... ale bedzie tez Abba, Toto i wiele innych rzeczy.
Nie jestem biesiadna, wiec moje wesele tez nie moze takie byc :-)
_________________
DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !


[/url]
 
 
adriannaaa 


Wiek: 44
Dołączyła: 08 Lut 2006
Posty: 659
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 10:03 am   

De gustibus non est disputandum to po pierwsze:)

a po 2..kluczem do wszystkiego jest złoty środek. trzeba wyczuć miedzy tym co spodoba się gociom, a tym czego sami chemy, i balansować między tym wszystkim... I przyznam, ze jeśłi robi się wesele, gdzie bedzie i pan prezes koncernu z Hiszpanii i wójek Heniek z okolic Kętrzyna na przykład...to nie można sądzić, że i jeden i drugi bedzie się przy tym samym jednakowo dobrze bawił... jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził;)


I chciałabym zauważyć, ze byłam ostatnio na takim weselu - para młoda chyba nie ustalała z DJem przyśpiewek z cyklu"idziemy na jednego", czy "gorzko gorzko".. ludzie sami zaczynali spiewać w pewnych momentach... i ignorownie gorzkiej wódkiprzezkilka dobrych minut i tak nic nie dało... więc dobrze by przygotowanym na każdą ewentualnosć..co nie oznacza, żetrzeba robic zabawy w stylu macanie kolanka, przeciaganie jajka przez nogawkę i inne tego typu...
_________________



typ kobiety, co spala kotlety;)
 
 
FifthAvenue 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Lut 2006
Posty: 1028
Skąd: Lodz
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 10:16 am   

adriannaaa napisał/a:


zabawy w stylu macanie kolanka, przeciaganie jajka przez nogawkę i inne tego typu...


hihihihihihi.. az zadrzalam na mysl, ze ktos moze u mnie na weselu cos przez cos przeciagac :-) Chyba musialabym sie niezle upic, bo na trzezwo to nie przejdzie :-)
_________________
DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !


[/url]
 
 
adriannaaa 


Wiek: 44
Dołączyła: 08 Lut 2006
Posty: 659
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 10:23 am   

;) doskonale cię rozumiem, bo u meni tez:) dzieki bogu, zadnch wodzirejów:)

co najwyzej goście pod wpływem rozluźniającego browarku moga wpaść na pomysł skakania przez ognisko;) oby tylko konim grzyw pleść nie chieli, bo mnie pani Wiesia po ukraińsku potraktuje :hyhy:
_________________



typ kobiety, co spala kotlety;)
 
 
laryssa 


Wiek: 40
Dołączyła: 05 Mar 2006
Posty: 184
Skąd: prawie Łódź
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 11:34 am   

Ja uwazam, ze najlepiej pasuje tu powiedzenie "kazdy robi to co lubi". Planuje swoje wesele tak, zebym byla sama zadowolona, a jesli komus wydaje sie, ze cos jest "obciachowe" to juz indywidualna sprawa tej osoby.Na pewno nie zrobilabym czegos co mi sie nie podoba, a ogolnie jest przyjete, ze jest recepta na udane wesele ani nie zrezygnowalabym z czegos co w moim przekonaniu powinno miec miejsce na weselu, a z kolei jest uznawane za "obciachowe".
_________________
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 4:43 pm   

No cóż, ja również nie posiadam płyt disco polo ani nie znam tekstu do majteczek :) ale jeśli miałabym być szczera - na weselu bawię się przy różnej muzyce. I moi goście również. I powiem szczerze, że bardzo często się zdarza, ze mlodzi mówią: tylko nie disco z pola - a goście po wypiciu odpowiedniej dawki napojów wyskocznych sami inicjują zabawę. Dlatego mimo wysiłków organizatorów niektórych poprostu nie da się przymusić do salonowej atmosfery.

Moje wesele było jakoś pomiędzy chyba :niepewny:
_________________

Ostatnio zmieniony przez Kati Sro Sie 02, 2006 4:45 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
pinia_pinia 

Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 331
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 5:38 pm   

My planujemy wesele tradycyjne. Nie wyobrażam sobie go bez "gorzkiej wódki", "a teraz idziemy na jednego" i tradycyjnych oczepin (aczkolwiek nie za długich). Nie uważamy też zabaw weselnych za "obciachowe" (oczywiście niektóre są wyjątkowo niesmacznie i tych będziemy unikać). Uważam, że na takim weselu NASZE rodziny i my będziemy bawić się najlepiej.

Moim zdaniem wesele to specyficzny rodzaj imprezy, gdzie każdy pląsa z radością nawet do "mydełka FA" :lol: . Moim zdaniem dużo bardziej ryzykowne jest zmienianie tej tradycyjnej konwencji, ale każdy zna swoich gości i powinien robić wesele wg. własniego gustu.
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 5:40 pm   

Nooo pinia - piątkę przybij :graba:
 
 
pinia_pinia 

Dołączyła: 19 Lip 2005
Posty: 331
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 5:45 pm   

:super:
 
 
misia-misia 
Working Mom :)


Wiek: 42
Dołączyła: 04 Sty 2006
Posty: 1643
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 5:57 pm   

Fionka masz rację... ja tez chciałam się "bronić" przed przyśpiewkami ale sami zdecydowaliśmy że " a teraz idziemy na jednego" MUSI być... to jakby stały element każdego wesela. Byłam na weselu gdzie były "paniusie" w "balowych" sukniach a wszystko było bardzo drogie...i jakoś wszyscy bogaci, powazni ludzie bawili sie przy przyśpiewkach i tez było "a teraz..."
Mało tego Alma_ nie zdziw się gdy goście sami podejdą do zespołu czy DJ i sami poproszą o takie przyśpiewki. Wtedy nie będziesz miała wyjścia...wiem bo widziałam sama! :hyhy:
_________________
 
 
 
misia-misia 
Working Mom :)


Wiek: 42
Dołączyła: 04 Sty 2006
Posty: 1643
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 6:06 pm   

Popieram pinię-pinię i Fionę.

Rezygnacja z oczepin i przyśpiewek typu "gorzka wódka" czy " a teraz idziemy..." tylko po ty podnieść poziom wesela do "pompatycznego" to bardzo zły pomysł by nie powiedzieć "głupi" :hyhy:

U nas nie będzie zabaw typu zbieranie na wózek czy inne typowe zabawy weselne , bo wybraliśmy muzykę i taniec. Wolimy tańczyć niż ... nie kończę!
Ale napewno nie zrezygnujemy z głównych punktów wesela :hyhy:
_________________
 
 
 
Kot 


Wiek: 44
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 7:13 pm   

Może to i wstyd się przyznać ale ja nigdy nawet nie słyszałam tego "idziemy na jednego" i zupełnie nie wiem o co w tym chodzi, czemu się tak upieracie, że to takie potrzebne jest :niepewny:
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 7:19 pm   

Kotku,
po pierwsze - żaden wstyd :!:
po drugie - nie upieramy się, że musi być, lecz gdy decydujemy się na miejsko-biesiadną ;) formę wesela element ten jest pewnym stałym jego punktem. Pojawia się wówczas, gdy zespół kończy "serię" utworów i przychodzi pora na powrót do stołów. Wtedy rozbrzmiewa "A teraz idziemy na jednego, a teraz idziemy wódkę pić ... itp."
Ostatnio zmieniony przez fiona83 Sro Sie 02, 2006 7:55 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Klaudia22 

Dołączyła: 16 Mar 2006
Posty: 139
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 7:42 pm   



A teraz idziemy na jednego A teraz idziemy wódke pić Za zdrowie Państwa Młodych i Szanownych Gości Tez :)

P.S. U mnie nie wiem czy bedzie to czy nie ale nie sadze zebym robila z tego jakikolwiek problem :]
_________________
Ślub tuż tuż...
Ostatnio zmieniony przez Klaudia22 Sro Sie 02, 2006 7:59 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 7:55 pm   

Klaudia - literówka - już poprawiona ;)

U mnie będzie jeszcze inna przyśpiewka, ale nie będę pisać :roll:
 
 
Klaudia22 

Dołączyła: 16 Mar 2006
Posty: 139
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 8:05 pm   

U mnie na pewno nie bedzie typowych oczepin :] a z reszta zdam sie na zespół bo tylko On wie jak rozbawić ludzi i sprawić by wszyscy czuli się dobrze :) Aaa i stwierdzilismy ze nie bedzie zadnych zabaw bo nie chce wyciagania gosci na siłe do tego by robili z siebie idiotów :kwasny:
_________________
Ślub tuż tuż...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl