organizacja dnia ślubu |
Autor |
Wiadomość |
pipi
Wiek: 47 Dołączyła: 11 Lut 2004 Posty: 902 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 2:00 pm
|
|
|
Almo_ a ile czasu sobie zyczy na sesję plenerową Twój fotograf?
chociaż niby 2,5h to nie jest szczególnie długo.
duży zapas czasu dałaś też na czesanie i makijaż
oczywiście wszystko zależy od fryzury, ale kok robi się w okolicach 1h a loczki trwają koszmarnie długo np, makijaż 1,5h kiedy po próbnym wiadomo co i jak to chyba przesada
Z drugiej strony lepiej mieć za dużo czasu niż biegać z miejsca na miejsce ze stresem "czasu" w oczach, bo się nie zdąży. |
|
|
|
|
Alma_
Dołączyła: 03 Paź 2005 Posty: 3531 Skąd: z całkiem bliska
|
Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 2:53 pm
|
|
|
Pipi, nie wiem
Zaraz zapytam.
Fryzura będzie prosta (kok), na makijaż mówisz, że mniej?
Ale masz rację, lepiej mieć chwilę zapasu...
Jak Wy z tym wszystkim zdążałyście??? |
_________________ chez alma | |
|
|
|
|
strawberrytea
Wiek: 42 Dołączyła: 19 Lip 2005 Posty: 667 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 3:26 pm
|
|
|
Alma! Mój makijaż trwał 1h.
a jak zdążyłam ze wszystkim? Oj, szybko dzien zleciał Tym bardziej że ślub był na 16.00...!!!
No więc tak....
8.15 - 10.30 fryzjer
10.30 - czekał na mnie w samochodzie mój tata, który zawiózł mnie do kosmetyczki.
10.45 - ok 12.00 (makijaż + poprawa manicure z dnia wczesniej)
powrót do domu, kanapka w biegu, prysznic (delikatnie bo już makijaż na twarzy ) no i już musiałam się ubierać.
13.30 - 14.30 fotograf (samo studio, plener mieliśmy dzień później)
15.15 przyjechał trambus - ciocia z kuzynami go dekorowali
15.30 ruszyliśmy do kościoła
16.00 - 16.30 ślub
potem dłuuuugie życzenia (chyba do 17.30)
Nie wiem dokładnie o której zaczeło się przyjęcie. Myślę że na sali byliśmy około 18.00, może później.
Jesli nawet miałabyś ślub o tej 18 to masz 2 h więcej niż ja-akurat na plener straczy
no tak... ja tak w biegu a mój mąż wstał dużo później, miał kawał dnia dla siebie - w tym czasie musiał tylko iśc po moją wiązankę |
_________________ W naszej zielonej kuchni |
|
|
|
|
sylwia
Wiek: 43 Dołączyła: 16 Lut 2006 Posty: 507 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 6:17 pm
|
|
|
Alma, uważam,że godzina 19 jest dobrą godzina jeśli chodzi i kościól i pore roku. O 21 zacznie sie wesele to napewno wybawisz sie a nie bedziecie tacy zmeczeni a stres pewnie wtym dniu dojdzie wiec szybciej czlowiek bedzie zmeczony.
Pomyśl jeszcze o sesji w inny dzien wiem ze to wiąże sie jeszcze raz z wizyta u fryzjera,ubranie sukni( jesli bedzie przybrudzona i tak na zdjeciach nie bedzie widac, a mozna tez wyprac) ale taka sesja na inny dzien jest bez stresu i na spokojnie.Moj znajomi mieli sesje ktora trwala 4 h wiec juz potem byli zmeczeni, a to nie bylo nawet wdzien wesela tylko za trzy dni po weselu |
|
|
|
|
laryssa
Wiek: 40 Dołączyła: 05 Mar 2006 Posty: 184 Skąd: prawie Łódź
|
Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 10:22 pm
|
|
|
Alma ja tez mam slub o 19.00 ale plener przekladam sobie na poniedzialek lub wtorek.W dzien slubu bede miala tylko zdjecia w studio.
Moj plan (ale na razie roboczy)
8.00 pobudka
8.10-8.30 poranna toaleta
8.40-9.00 sniadanko
9.00-9.40 kapiel
11.00-? fryzjer
w miedzyczasie skocze pewnie cos przegryzc
13.30-? kosmetyczka
16.00-18.00 zdjecia
18.15-18.30 blogoslawienstwo
19.00
Na pewno co do minut nie jest to dokladne ale tak na oko. |
_________________
|
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Kwi 04, 2006 12:05 am
|
|
|
Ja nie napiszę co i o której, bo już nie pamiętam, ale na pewno makijaż razem z fryzurą nie zajął więcej niż 1 godziny. A na jakość jednego i drugiego nie narzekałam, więc nie było to wykonanie byle jakie.
Alma_ a co do zdjęć to latem im później tym lepiej - np. łagodniejsze światło. W czerwcu bym wybrała na to godzinę 16-17, a nie wczesne popołudnie. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
pipi
Wiek: 47 Dołączyła: 11 Lut 2004 Posty: 902 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Kwi 05, 2006 11:07 am
|
|
|
Ja też za bardzo nie pamiętam swojego planu, ale było bez zbędnego pośpiechu - mogłam się wyspać zjeść śniadanie wykąpać się:
pamiętam że gdzieś na 11 stą byłam u fryzjera tutaj moja własna rodzinka wprowadziła zamieszanie, bo zastałam moją siostrę czeszącą się u tej samej fryzjerki co mnie miała czesać a miała być czesana przez kogoś innego i w rezultacie siedziałam i czekałam, czekałam zrobiło się późno więc ktoś inny zaczął mi myć i suszyć włosy, później tej biednej kobiecie może przez pośpiech nie chciało wychodzić tak szybko i sprawnie układanie mojej fryzyry jak na próbnej szło (mam gęste i wtedy długie włosy które się z natury nikogo nie słuchają ) jak na próbnej poszło wszystko w godzinę tak tym razem zajęło 1,5 h .
Spóźniłam się do kosmetyczki ale ta była uprzedzona, że na pewno przyjdę i poczekała.
Makijaż to chyba 15 min o 14 byłam wyfiokowana w domu. Chyba miedzy fryzjerem a kosmetyczką wpadłam do domu coś zjeść. A ważne jest to że fryzjerkę miałam w centrum Łodzi a kosmetyczkę niedaleko domu więc trochę jeździłam.
No i znowu nudy czekanie itp.
No i dalej żeby nie strzelać z tymi godzinami: o 17 stej godzinna sesja w studiu foto, o 18-stej wyjechaliśmy spod studia na plener z innym fotografem sesja w parku z zegarkiem w ręku 0,5 h (jedna klisza 36 zdjęć) - właściwie to z parku wygoniła nas chmura deszczowa - dlatego takie tempo - ale spoko dało się.
Ponieważ było jeszcze trochę czasu więc do domku trochę poprawić kiecę bo oklapła i na 19 stą pod kościół. ?lub 19.15.
Ja tam w sumie jestem zadowolona że plener odbębniliśmy w dzień ślubu - na sesję zabrałam stare prześcieradło i jak trzeba było gdzieś usiąść położyć kiecę na czymś nieczystym to tym prześcieradłem się ratowałam. Acha w parku wywinęłam zająca na twarz i kiecce się nic nie stało. Najbardziej się pobrudziła w studiu fotograficznym, na plenerze wcale.
Mój plan nie był doskonały a to dlatego że w kościele mi zmienili godzinę ślubu i trzeba było się do tego z resztą jakoś dopasować. |
|
|
|
|
dzarusia
Wiek: 41 Dołączyła: 05 Sie 2006 Posty: 336 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Sie 07, 2006 1:58 pm Ostatnie chwile przed
|
|
|
możecie mnie uświadomić ... jak to jest w tych ostatnihc chwilach ... próbuje sobie to jakoś wyobrazić ... co sie robi w tym ostatnim tygodniu a pozniej w ostanim dniu i godzinach przed .. po kolei |
_________________ Buziaczki dla Ciebie Gość
Moje przygotowania http://forum.wesele-lodz.pl/viewtopic.php?t=17528 |
|
|
|
|
laryssa
Wiek: 40 Dołączyła: 05 Mar 2006 Posty: 184 Skąd: prawie Łódź
|
Wysłany: Pon Sie 07, 2006 6:58 pm
|
|
|
Mi zostal miesiac i jakos nie czuje sie inaczej. Wszystko toczy sie jak zawsze. No, moze wiecej spraw teraz mamy na glowie. |
_________________
|
|
|
|
|
dzarusia
Wiek: 41 Dołączyła: 05 Sie 2006 Posty: 336 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Sie 07, 2006 7:33 pm
|
|
|
bo mnie codzi ogolnie o to jakie sprawy sa do zalatwienia na te ostatnie chwile ... jak juz bedziesz po wszystkim to mi opowiesz? |
_________________ Buziaczki dla Ciebie Gość
Moje przygotowania http://forum.wesele-lodz.pl/viewtopic.php?t=17528 |
|
|
|
|
adriannaaa
Wiek: 44 Dołączyła: 08 Lut 2006 Posty: 659 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sie 08, 2006 7:51 am
|
|
|
zazwyczaj to, czego nie zalatwilo sie wczesniej - u mnie jest troche dziwnie, o dowczoraj eni wiedziałam, czy ślub się odbędzie.. no ale. teraz zostaly nam sprawy takie jak catering, tort, kwiaty, ostne ustaleniaw USC, odbiór sukni.. ale przez osttnie wypadki przestałam się stresować... |
_________________
typ kobiety, co spala kotlety;) |
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sie 08, 2006 8:18 am
|
|
|
Wykańczasz to, czego wcześniej nie zrobiłaś, a może się tego duuuużo uzbierać.
Może ten wątek trochę cię oświeci: http://www.forum.wesele-l...topic.php?t=388 |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
laryssa
Wiek: 40 Dołączyła: 05 Mar 2006 Posty: 184 Skąd: prawie Łódź
|
Wysłany: Wto Sie 08, 2006 9:08 pm
|
|
|
dzarusia napisał/a: | bo mnie codzi ogolnie o to jakie sprawy sa do zalatwienia na te ostatnie chwile ... jak juz bedziesz po wszystkim to mi opowiesz? |
Opowiem oczywiscie! |
_________________
|
|
|
|
|
Linka
Wiek: 45 Dołączyła: 29 Mar 2005 Posty: 334 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sie 09, 2006 8:43 am
|
|
|
Ja już od poniedziałaku nie pracowałam. W poniedziałek odebrałam sukienkę i byłam na próbnym czesaniu. W kolejnych dniach robiłam wizytówki na stoły. Wyspałam się. Byłam jeszcze u kamerzysty ustalić ostatnie szczegóły. Spisywaliśmy protokół w kościele, ustalałam jeszcze kwestię kwiatów w kościele i oprawę muzyczną z organistą.
A mój P.....no cóż. Miał mało słubne zajęcia. Zwiedzał prosektoria, szpitale, domy pogrzebowe. Niestety tak się nieszczęśliwie złożyło....
Za to w sobotę..... w ogóle nie czułam (do południa) że to jakiś wyjątkowy dzień. Dopiero po wizycie u fryzjera i kosmetyczki zaczęło do mnie docierać... |
_________________
|
|
|
|
|
hanusia
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Maj 2006 Posty: 271 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sro Sie 09, 2006 10:06 am
|
|
|
ja mam tylko dobrą radę dla przyszłych panien młodych: nie planujecie nic na piatek przed slubem do robienia bo szkoda nerwów.
Mówie to z doświadczenia bo ja niewiele zdąrzyłam zrobić. W czwartek przed ślubem musiałam jeszcze pojechać do Warszawy wiec wróciłam bardzo poźno. W piatek raniutko spowiedź, kwiaty na sypanie i potem już do domku. Paznokcie, układanie stołów i winietek, próby pierwszego tańca, jeszcze jacyś goście na chwilkę wpadli no i dzień minął. Ale może to i dobrze że sie tak umęczyłam bo nie miałam problemów z zasypianiem, ale i tak wstalam rześka już o 5 rano. W sam dzień ślubu to miałam grafik bardzo napięty żeby ze wszystkim zdążyć bo robiliśmy zdjęcia plenerowe przed ślubem a to troche trwa. Ale tak na prawdę zaczęłam sie denerwować jak wchodziliśmy do kościoła, wtedy to wszytso do mnie dotarło, bo wcześniej to się tylko czułam jak księżniczka i było mi dobrze |
_________________ Hanusia
|
|
|
|
|
Kot
Wiek: 45 Dołączyła: 27 Kwi 2005 Posty: 1423 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sie 09, 2006 10:23 am
|
|
|
U każdego to chyba jednak inaczej wyglada...
Ja pracowałam oficjalnie do czwartku ale w piątek też do pracy przyszłam, bo pewne sprawy wymagały zamknięcia.
Po pracy zostawiłam zdjęcia, które mieliśmy dać rodzicom w prezencie do wywolania. Późnym popłudniem pojechałam z narzeczonym i jego rodzicami na salę weselną. Oni przewozili alkohol a my ustalaliśmy z właścicielem i obsługą sposób ustawienia stołów.
Potem wraz z narzeczonym pojechaliśmy do naszego mieszkania, do którego mielismy się wprowadzić dopiero po ślubie by on zostawił tam część swoich rzeczy. potem razem poszliśmy do kościóła by się wyspowiadać i każde z nas wróciło do swojego domu.
Generalnie praca i załatwianie wszystkich spraw dotąd niezakończonych! ?adnych maseczek i upiększeń, masaży i relaksacji Zero zastanawiania się jak to będzie, czy się nie potknę Dla mnie ta wersja była po prostu lepsza.
Rano w dniu ceremonii wyspałam sie i pojechałam odebrać zamówione dzień wcześniej zdjęcia, nabyłam odpowiednie ramki, opakowania i wróciłam do domu. I czekałam na wyznaczoną godzinę makijażu i czesania. I tak czekając zaczynało do mnie docierać, że to już "nie mój" dom będzie, że nic nie będzie jak dotąd, że będę zdala od tatusia (córeczka tatusia ) i tak sobie siedziałam z tatą i zaczełam płakać jak bóbr. I tak kilka godzin co na niego spojrzałam to w ryk. jemu tez się łza w oku kręciła.
Fryzjer i makijażystka byli w bardzo bliskiej odległości (spacerkiem 5 mniut) więc poszłam i płakałam jeszcze na fotrlu podczas czesania. Przestałam dopiero podczas makijażu. Tu przeszło jak ręką odjął. Bo wiadomo makijażu zepsuć nie można
Potem wróciłam spacerkiem do domu, pojadłam troche (mimo zakazów) i wkońcu nadszedł czas by się ubrać. Potem przyjechał narzeczony z rodzicami było błogosławieństwo i kościół .....
A na mojej twarzy od momentu zrobienia makijażu zagościł promienny uśmiech a w seduszku spokój. |
_________________ ... pamiętasz była jesień....
|
|
|
|
|
Grubcia
Dołączyła: 13 Sie 2006 Posty: 37 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Sie 18, 2006 8:06 pm
|
|
|
fajne te wasze plany dnia slubu bardzo pomocne!
piszecie o przygotowaniach przed włożeniem sukni i tu mam pytanko, czy balsamujecie ciało przed włożeniem sukni, np balsamem z brokatem? czy raczej sie pudruje ciało? |
_________________ http://tickers.TickerFact.../k/b083/age.png
|
|
|
|
|
misia-misia
Working Mom :)
Wiek: 43 Dołączyła: 04 Sty 2006 Posty: 1643 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sie 18, 2006 8:25 pm
|
|
|
ojej dzis już piątek...
Ostatnie sprawy załatwione! Lokal przystrojony!Jak nasza ferajna zabrała się do pompowania balonów to poszło bardzo szybko.
No i zleciał dzionek. Ostatnie chwile przed ślubem
Paznokcie zrobione.
Jutro będzie większy stres.Pewnie do mnie na dobre dojdzie że to już jak wyjdę od fryzjera.
A już jak założę suknię...
A mój plan będzie wyglądał mniej więcej tak...
Rano c.d. manicure! Koło 10.00 przystrojenie auta.
11.30 fryzjer.
Uprasowanie koszul chłopaków! (osobiście się zgłosiłam by sie odstresować)
Potem ... nie wiem co będę robiła bo już wszystko mam.
14.30 makijaż.
Koło 15.00 chyba ubieranie się.
I tyle... |
_________________
|
|
|
|
|
Alma_
Dołączyła: 03 Paź 2005 Posty: 3531 Skąd: z całkiem bliska
|
Wysłany: Pią Sie 18, 2006 9:38 pm
|
|
|
Misiu, w wolnej chwili może jakaś relaksująca kąpiel, maseczka... Nie ubieraj się tylko za wcześnie, bo potem będziesz stała sztywno, żeby się nie pognieść |
_________________ chez alma | |
|
|
|
|
imbrulka
Wiek: 46 Dołączyła: 12 Lis 2005 Posty: 279 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pią Sie 18, 2006 10:49 pm
|
|
|
Misiu! ?yczę pięknego ślubu! Nie stresuj się i żyj tą piękną, jedyną chwilą bo już się nie powtórzy! Bądz usmiechnieta i szczęśliwa, wszystko na pewno pójdzie gładko! To Wasz Dzien! Pozdrawiam! |
|
|
|
|
Alma_
Dołączyła: 03 Paź 2005 Posty: 3531 Skąd: z całkiem bliska
|
Wysłany: Pią Lis 03, 2006 11:41 pm
|
|
|
xxxxxxxxx |
_________________ chez alma | |
Ostatnio zmieniony przez Alma_ Wto Gru 26, 2006 9:48 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|