Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Dlaczego uciekają?
Autor Wiadomość
szaraczarownica 
zgryźliwy tetryk


Wiek: 40
Dołączyła: 15 Mar 2008
Posty: 1429
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Mar 30, 2009 6:55 pm   

Pusiak napisał/a:
Mój mąz czasem, jak jest wsciekły i się okropnie pokłócimy to tez mówi, że go przymusili Znaczy, że nie ja, ale mamuśka

:hahaha:

A tak serio: nawiazując do tego, co EwaM napisała wczesniej. Ja coś takiego usłyszałam od mojej mamy. Już kilka razy. Że nieważne pieniądze i cały wysiłek - ważne to, żebym nie żałowała przez całe życie.
_________________

 
 
elka85 


Wiek: 38
Dołączyła: 22 Sty 2008
Posty: 410
Skąd: Zgierz
Wysłany: Pon Mar 30, 2009 7:59 pm   

U mojej przyjaciółki w rodzinie chłopak zerwał z dziewczyną na 2 miesiące przed ślubem po 7 latach związku... Przyszedł w jej urodziny z bukietem róż i oświadczył, że widzą się ostatni raz... Wszystko zwalił na przedślubny stres- podobno nie mógł znieść takiego napięcia :evil:
_________________

Ostatnio zmieniony przez elka85 Pon Mar 30, 2009 8:02 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kakonka 
Ptysia


Wiek: 38
Dołączyła: 18 Lut 2008
Posty: 1805
Skąd: Zgierz/Aleksandrów
Wysłany: Pon Mar 30, 2009 10:35 pm   

oo kurcze, jak to nigdy nie wiadomo co komu go glowy strzeli... :zalamany: po tylu latach znajomosci nagle taka.. "niespodziewanka"
_________________
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Mar 31, 2009 8:36 am   

elka85 napisał/a:
Przyszedł w jej urodziny z bukietem róż i oświadczył, że widzą się ostatni raz...


Ja już generalnie pomijam fakt rozstania 2 miesiące przed ślubem i po 7 latach, ale żeby komuś taką niespodzianke w urodziny zrobić, to juz szczyt **** i braku taktu :evil: Mojemu świadkowi narzeczona wycięła identyczny nr - zerwała z nim w urodziny.....
_________________

 
 
 
Ambrozja 


Dołączyła: 06 Lis 2008
Posty: 1434
Skąd: Katowice
Wysłany: Wto Mar 31, 2009 8:53 am   

Tissaia napisał/a:
bo on zostawił narzeczoną na 3 dni przed planowanym ślubem


Chyba bym zabiła takiego chłopa! Nie dlatego, że mnie zostawia, tylko dlatego, że nie umiał się na to zdobyć wcześniej i powiedzieć prawdy.

[ Dodano: Wto Mar 31, 2009 8:58 am ]
Pusiak napisał/a:
Mojemu świadkowi narzeczona wycięła identyczny nr - zerwała z nim w urodziny.....


Mojemu identycznie. Potem ja spędzałam z nim dalszą część tych urodzin, eeehhh to był bardzo smutny dzień. N szczęście teraz ma już nową, naprawdę fajną dziewczynę.
_________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom - Bolesław Prus
 
 
 
marysia 


Wiek: 39
Dołączyła: 23 Sty 2008
Posty: 492
Skąd: Pabianice
Wysłany: Wto Mar 31, 2009 9:17 am   

Mój były też odwalił mi numer. W moje urodziny przyjechał i oznajmił ze jakaś laska jest z nim w ciąży, miał nawet usg przy sobie. Na szczęście to był związek kilkumiesieczny i to nie było przed ślubem. Oczywiście zerwałam z nim kontakt a od znajomych się dowiedziałam że wzieli ślub. A ja po kilku tygodniach zaczełam być z moim narzeczonym ;)
_________________
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Mar 31, 2009 9:53 am   

Ambrozja napisał/a:
Potem ja spędzałam z nim dalszą część tych urodzin, eeehhh to był bardzo smutny dzień


My też do niego poszliśmy..... i też nie było wesoło :roll:
_________________

 
 
 
mietka 
double trouble


Wiek: 46
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 1749
Skąd: Łódź/Żabiczki
Wysłany: Wto Mar 31, 2009 10:21 am   

elka85 napisał/a:
Przyszedł w jej urodziny z bukietem róż i oświadczył, że widzą się ostatni raz.


dziwni Ci ludzie... dla mnie to juz sadyzm w czystej postaci.
_________________
 
 
Malwina_łódź 


Wiek: 37
Dołączyła: 30 Gru 2007
Posty: 1291
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Mar 31, 2009 10:32 am   

Idę o zakład, że oni myśleli, że to romantyczna wersja rozstania ...
_________________

 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Wto Mar 31, 2009 11:15 am   

mietka napisał/a:
elka85 napisał/a:
Przyszedł w jej urodziny z bukietem róż i oświadczył, że widzą się ostatni raz.


dziwni Ci ludzie... dla mnie to juz sadyzm w czystej postaci.


E nie, to zwykłe gówniarstwo i egoizm.
_________________
 
 
madzialenka 

Wiek: 39
Dołączyła: 09 Mar 2009
Posty: 735
Skąd: Pabianice
Wysłany: Sro Kwi 01, 2009 1:09 pm   

oczywiście że lepiej przed ślubem wszystko odwołać niż zaraz po ślubie się rozwodzić bo też znam takie pary tylko tyle że tam jeszcze była ciąża przymus do ślubu i tak dalej a póżniej to małżeństwo pokompikowało wszystko bo ani ona ani on nie mogą ułożyć sobie teraz życia
_________________
Ostatnio zmieniony przez madzialenka Sro Kwi 01, 2009 1:11 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Aga1986 
Żołnierzowa Żona


Wiek: 38
Dołączyła: 15 Wrz 2009
Posty: 1572
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lut 07, 2010 12:37 am   

jejjj niektóre te historie są bardzo przygnębiające :/ i często okazuje się, ze byli razem 7 lat, a nam właśnie wskoczyło 7 :o
no ale nie przewiduję takiego zajścia u nas...
ale czy ktokolwiek coś takiego przewiduje ? życie... ot co!
_________________



Tam skarb Twój, gdzie serce Twoje...
 
 
 
agulka1989 


Wiek: 34
Dołączyła: 06 Paź 2009
Posty: 2973
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lut 07, 2010 9:16 am   

Yoanna napisał/a:
Marcia życzę Ci dużo, dużo szczęścia :!:
Mimo trudnej sytuacji podziwiam Cię ;) Trzymaj się ciepło :*

podpisuję się pod tym.

swoją drogą...
te wszystkie historie są baaardzo przygnębiające... :(
_________________
 
 
misiao1983 
To sem ja


Wiek: 41
Dołączyła: 12 Lut 2009
Posty: 1365
Skąd: To tu, to tam...
Wysłany: Nie Lut 07, 2010 11:41 pm   

Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---
_________________


 
 
Malena 
dziennikarzynka:)


Wiek: 38
Dołączyła: 12 Maj 2009
Posty: 4130
Skąd: Lódź
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 1:47 am   

Są faceci, którzy zaręczając się, nie myślą o tym co dalej i wszystko dzieje się poza nimi. Oni nie myślą wtedy o dacie, zamawianiu sali, tylko odbębnili kolejny etap. A potem ich kobiety wszystko organizują, cieszą się, sytuacja się toczy...a gdy juz nie ma roku, tylko miesiac, panika. Tak sobie to wyobrażam, faceci maja zakorzeniony stereotyp małżeństwa - jako końca wolności, obowiązkach itp. ja nie wiem, awsze chciałam udowodnić, że moge być fajną żonką, a nie po slubie zmienić się w zołzę w rozchodzonych kapciach...
W nas od dzieciństwa zakorzenia się fakt, ze księzniczka znajdzie tego jedynego, który się z nią ozeni i będą zyli długo i szczęsliwie..i całe zycie czekamy na ślub:) A oni nie marzą o tym..przynajmniej z założenia. To tak gdyby uogólniac. Bo oczywiście każdy przypadek nalezy rozpatrzeć indywidualnie.
 
 
 
mysza83 


Wiek: 41
Dołączyła: 18 Lut 2009
Posty: 512
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 12:58 pm   

Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---


Czasami wina leży po jednej ze stron, czasem pan się przestraszy, bo jest niedojrzały, czasem pani sama go odstraszy, bo organizacja ślubu zaczyna być dla niej ważniejsza niż dbanie o relację z narzeczonym, a czasem winne są obie strony. Chyba nie da się w każdym przypadku arbitralnie stwierdzić co nie grało. Ja teraz wiem, że można się dogadać, można wypracować sobie ścieżkę porozumienia nawet z człowiekiem z pozoru zupełnie odmiennym. I jestem dziś pewna, że znalazłam skarb i że go nie oddam!
Znam natomiast kogoś, kto popełnił taki błąd. To mężczyzna, który ożenił się z wątpliwościami. Pół roku przed ślubem spotkał kogoś innego, kogoś kto zmienił optykę patrzenia na życie. Ale chciał być w porządku, zerwał tę znajomość i ożenił się mimo wątpliwości - bo kiedyś obiecał, bo bał się reakcji rodziny, bo goście zaproszeni, bo wszyscy już wiedzą, bo już za późno. To był największy błąd. Minęło kilka lat i nadal jest bardzo nieszczęśliwy.
_________________


 
 
ola88 
Żona ;)


Dołączyła: 20 Lip 2009
Posty: 2026
Skąd: Tu i tam ;)
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 1:05 pm   

Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---
_________________
 
 
M4rcysi4 


Wiek: 34
Dołączyła: 30 Wrz 2008
Posty: 4350
Skąd: Bełchatów
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 12:01 am   

Ja wam powiem tak... u mnie nigdy nie miały miejsca podobne historie. Strasznie się z tego cieszę ,bo myślę ,że jeśli coś takiego zaistnieje w naszym otoczeniu to później w jakiś sposób odbija się to na naszej psychice. Zaczynamy się powoli zastanawiać ,że "jakby coś" to skoro ONI tak zrobili to ja też mogę. Może nie będzie to najlepsze rozwiązanie ,ale gdyby naszły mnie wątpliwości... Poza tym wiadomo ,że kiedy spotykamy się z czymś często to zaczynamy to "unormalniać".
Moje zdanie jest takie ,że jeśli ktoś zrywa zaręczyny i odwołuje ślub powiedzmy na 3 miesiące i mniej przed ceremonią to zwykły prostak i totalnie niedojrzały człowiek. Już w ogóle nie wspomne o tym ,że wcześniej para była ze sobą pare ładnych lat. Jeśli było dobrze przed ślubem to co miałby się zmienić po? Poza tym jeśli ślubu się nie chce to przecież można porozmawiać z partnerem i dojść np do wniosku ,że "papier" nie jest potrzebny i żyć razem szczęśliwie bez ślubu. Ślub jest dla tych ,którzy są pewni, że chcą zalegalizować związek, założyć rodzinę, są DOJRZALI! Po co w ogóle o tym myśleć jeśli się tego nie chce? Przykro mi ,ale ja nie zrozumiem takich osób choćby nie wiem jak mi się tłumaczyły(oczywiście wyjątkiem jest zdrada :) ).
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Wto Maj 04, 2010 5:37 pm   

Trochę na temat : http://sympatia.onet.pl/0...1,artykuly.html
_________________
 
 
Kaatie 


Dołączyła: 11 Lis 2010
Posty: 12
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 23, 2010 1:43 am   

Był taki film "Uciekająca panna młoda" z Julią Roberts i Richardem Gerem w rolach głównych. Widzieliście?
_________________
Podaruj dzieciom kwiaty, które nigdy nie więdną:
www.gajusz.org.pl/zamiastkwiatow
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Wto Lis 23, 2010 8:41 am   

Kaatie napisał/a:
"Uciekająca panna młoda"

:roll: Ja co najmniej 4 razy...ale nie utożsamiłam się z nią.
 
 
tomcia 


Wiek: 39
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 320
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Gru 27, 2010 4:24 pm   

rany, co za historie :o Zgadzam się w 100% z Maleną-to kwestia wychowania i wpajania od maleńkiego pewnych stereotypów...
_________________
 
 
wamaba 


Dołączyła: 10 Sie 2010
Posty: 318
Skąd: Lodz/Warszawa
Wysłany: Pon Lut 28, 2011 5:23 pm   

Może ja będę oryginalna, ale uważam, że lepiej jak ludzie się przed ślubem rozstaną, niż później mają się razem męczyć i być ze sobą na siłe lub co gorsze z przyzwyczajeni, a jeszcze gorzej jak w takim związku pojawiłyby się dzieci. A tak, to wiadomo okropne przeżycie ale i kobieta i mężczyzna znajdą sobie odpowiedniejszych partnerów z którymi będą szczęśliwi.
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Pon Lut 28, 2011 5:35 pm   

wamaba napisał/a:
Może ja będę oryginalna, ale uważam, że lepiej jak ludzie się przed ślubem rozstaną, niż później mają się razem męczyć i być ze sobą na siłe lub co gorsze z przyzwyczajeni, a jeszcze gorzej jak w takim związku pojawiłyby się dzieci.

to raczej oryginalne nie jest :) wiele osób ma takie zdanie, problem tylko w tym, że nie na temat swojego własnego związku.
 
 
wamaba 


Dołączyła: 10 Sie 2010
Posty: 318
Skąd: Lodz/Warszawa
Wysłany: Pon Lut 28, 2011 5:46 pm   

Audiolka, trzeba się raczej cieszyć, że możemy w tym miejscu na forum dzielić się opiniami nie tylko z własnych doświadczeń, i że wiele z nas nie przeżyło tego na własnej skórze i oby takie rzeczy nam się nigdy nie przytrafiły możemy sobie tylko tego z całego serca życzyć, ale niestety życie układa różne scenariusze.
 
 
M_and_M 
Michałowa :)


Wiek: 43
Dołączyła: 03 Sie 2010
Posty: 563
Skąd: teo, widzew
Wysłany: Pon Lut 28, 2011 6:47 pm   

najgorsze jest to, ze porzucona polowka szuka winy rozpadu zwiazku w sobie :roll:
_________________
 
 
Magdzik
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 01, 2011 9:36 am   

Narzeczony mi opowiadał jak kuzynka jego kumpla zwiała z kościoła,bo ojciec nalegał,żeby z policjantem wzięła ślub,a ona go nie kochała,tylko bała się ojca.Ojciec ją potem z domu wygonił :o
 
 
niesia2708 
Kociara :)


Wiek: 38
Dołączyła: 10 Cze 2008
Posty: 2700
Skąd: Piotrków/Tomaszów
Wysłany: Wto Mar 01, 2011 11:45 am   

Magdzik, to takie rzeczy dzieją się nadal..... Wydawałoby się, że rodzice już dawno przestali wybierać partnerów dla swoich dzieci.... :roll: :roll:
_________________

 
 
 
Alice_Liddell 

Dołączyła: 06 Maj 2014
Posty: 158
Skąd: Londyn
Wysłany: Wto Sie 12, 2014 8:22 pm   

Tak czytam i mi się nasuwa historia z mojej rodziny. W rodzinie mam dwóch braci. Rodzina, zdążyła obwołać ich starymi kawalerami, bo się nie pożenili a byli już po 30 :? (choć jeden miał dziewczynę, o tym później). Starszy z nich nagle zawiadomił nas o ślubie, zaprosił na wesele. Wszyscy zdziwieni, bo nigdy nie miał dziewczyny, nieśmiały taki był. Okazało się, że wpadł brzydko mówiąć z jakąś niedawno poznaną dziewczyną. Chciał być odpowiedzialny (ja wiem, nie trzeba od razu brać ślubu, ale tak postanowili), na szybko zorganizowano ślub, w dodtaku w maju, więc wszyscy wrózyli im rychły koniec małżeństwa. Ślub i wesele było bardzo udane, choć panna młoda była już w dość zaawansowanej ciąży. Oboje cały czas uśmiechnięci i po dziś dzień są szczęśliwym małżeństwem, mają bardzo zdolnego syna.
Drugi z kolei jak pisałam miał wieloletnią dziewczynę, planowali ślub, ale powoli, a to odkładali pieniądze, bo chcieli ślub z pompą, a to on chciał najpierw wybudować dom, skończyć studia, mieć dobrą pracę, jakoś im się nie śpieszyło. W między czasie zdążyli się nawet rozejść, on wręcz błagał by do niego wróciła, tak był zakochany. Potem wrócili do siebie, zaręczyli się, i świata poza sobą nie widzieli. Po ponad 7 latach bycia razem było wesele i to jakie. Aż kredyt wzięli żeby wszystko było naj. Ślub w sieRpniu, pogoda cudowna, mnóstwo gości, suknia, garnitur z najdroższych salonów, no cud, miód i orzeszki. W rok po ślubie moja babcia pyta rodziny czy może dzieci są już drodze, a tu wujek odpowiada, że właśnie mają orzeczony rozwód! Co się stało dokłądnie nikt tego nie wie, ale już 3 miesiące po ślubie się wyprowadziła od niego. Szczęśliwie dzieci nie mieli, więc rozwód szybko orzeczono, ale to niestety nie koniec. Ona wyszła za mąż za innego, ma dzieci i chce drugiego ślubu kościelnego. Ciąga do dziś mojego kuzyna po biskupach, bo żąda rozwodu (uniewążnienia małżeństwa) kościelnego. Ponoć to z jej winy, a on ma już dosyć, nawet kłamie i wymyśla swoje przewinienia by mieć święty spokój. Najgorsze, że rodzina musi jako świadkowie mówić, że tak jaki to on nie był zły, byle by to się skończyło. Mówi, żałuje tego czasu, wszystkiego i straconych pieniędzy, że nie odwołał tego wcześniej. Kredyt spłacali za ślub, a tu sprawa rozwodowa się ciągnie.
Tak patrzyłam na ich zdjęcia, film ślubny i faktycznie są cały czas smutni. Przysięgę mówią patrząc na księdza(!) umierającym wręcz głosem. Nie było w nich w tym dniu tej radości, a przecież powinno być inaczej, zwłaszcza po tylu latach razem. Jeśli już wtedy coś się wydarzyło, nie byli pewni, to po co to wszystko. Lepiej zrezygnować wcześniej niż potem się męczyć, a rodzina gada do tej pory ( chociaż to najmniej ważne).
Jak widać życie jest przewrotne, a przesądy o kant ... potłuc. Btw przysżło mi na myśl, że ja też byłam powodem ślubu moich rodziców :oops: , ale szczęśliwie obchodzili niedawno 25 rocznicę ślubu;) Mimo, że wódkę im na weselu ukradli z innej sali, a babcia szyła mamie sukienkę z tkaniny na firanki itp materiałów, bo nie było z czego.
_________________

Ślubny - http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=17128
Poślubny - http://forum.wesele-lodz....p=825372#825372
 
 
herbatnik 


Wiek: 34
Dołączyła: 14 Lip 2014
Posty: 651
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sie 12, 2014 9:37 pm   

Alice_Liddell, cóż za historia :o małżeństwo, ślub to bardzo odpowiedzialne przedsięwzięcie, nie można dopuścić, by chęć założenia białej sukni przesłoniła prawdziwe relacje i wizję przyszłości dwojga ludzi.
ja raczej nie będę robić numerów z uciekaniem, ale pewnie nie ominą mnie jakieś przemyślenia tuż przed ślubem(które i tak zakończą się stwierdzeniem, że prędzej mój narzeczony mógłby zwiać:D)
przypomina mi się, co powiedział podobno kiedyś mój przyszły teść, w jakiejś rozmowie na temat zaręczyn "lepiej poczekaj, aż ona będzie naciskać na ślub, bo jak później coś nie będzie się układać, będziesz mógł powiedzieć-przecież to ty mnie namawiałaś na małżeństwo:P"

swoją drogą, ciekawe,czy jest jakieś zabezpieczenie przed takimi akcjami, że wesele się nie odbywa z przyczyn ucieczki narzeczonej/ego. my kiedyś w żartach stwierdziliśmy, że nawet jak nam coś nie wyjdzie i nie będziemy chcieli się pobrać, to nie odwołamy wesela i pójdziemy jako goście :P
_________________

 
 
Alice_Liddell 

Dołączyła: 06 Maj 2014
Posty: 158
Skąd: Londyn
Wysłany: Wto Sie 12, 2014 10:15 pm   

w sumie zawsze jakieś rozwiązanie, tylko żeby mimo wszystko humory dopisały na takim weselu bez wesela ;) Moi rodzice już powiedzieli nam, że lepiej odwołać przed niż żałować po. Jak się zapisywaliśmy u księdza, a była to sobota, to mówił, że miał być dziś ślub, ale rozmyślili się parę tygodni temu i przyszli odwołać. Jak byliśmy podpisywać umowę u DJ to też mówił, że jedna para odwołała wszystko i był problem bo na umowie było inne nazwisko a po zaliczkę przyjechała druga strona. Także jak widać często się zdąża. Tylko lepiej przemyśleć to wcześniej, a nie 5 min przed mszą. Jakby mi N. tak zmienił zdanie to nie wiem. Chyba bym padła trupem na miejscu. Po to są min. nauki, przygotowania. Ponieważ mieszkamy razem z N. i jesteśmy już dość sporo czasu - 9 lat- to się śmieję, że jak coś to widziały gały co brały:D
btw fajny teściu...
_________________

Ślubny - http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=17128
Poślubny - http://forum.wesele-lodz....p=825372#825372
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl