Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
czy dopuszczacie swoja przyszla tesciowa do przygotowan
Autor Wiadomość
assai. 

Wiek: 41
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 4
Skąd: łódź
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 12:20 pm   

agunia84 napisał/a:
My wszystko sami załatwiamy teście i moja mama dowiadują się już po fakcie co załatwiliśmy :)


my też wszystko załatwiamy sami ale teściowa nie ustaje w próbach narzucenia swojego punktu widzenia. ostatnio była scysja nt. garnituru: po prostu zakomunikowała nam jaki ma być kupiony i już! cud że nie wtrącała się do mojej sukni, choć i tak przedstawiła swoje życzenia. strasznie się zdenerwowałam. na szczęście PM stanął na wysokości zadania i złatwił to w miarę dyplomatycznie.
_________________
assai.
 
 
Suelen 


Wiek: 39
Dołączyła: 15 Sty 2007
Posty: 1258
Skąd: Zgierz
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 12:37 pm   

a Ja dopuszczam swoją teściową, pytam ich również o zdanie. Ale ona jest osobą, które powtarza to wasz ślub, wam się ma podobać i siłą trzeba ją wciągać w przygotowania. Na razie nie żałuję, a ona się cieszy.
_________________


19.09.2009 :mar
 
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 1:13 pm   

Suelen napisał/a:
ona jest osobą, które powtarza to wasz ślub, wam się ma podobać


Moja przyszła teściowa też tak powtarza, no i mówi też, że po ślubie (a będziemy na 95% mieszkać z teściami) nie będzie się nic a nic wtrącać do naszego życia małżeńskiego. Tyle tylko, że ostatnio stanowczo stwierdziła, żebyśmy wybili sobie z głowy jechanie do ślubu czarnym samochodem, bo to przynosi pecha (my jeszcze nie mamy wybranego żadnego auta, tak przy okazji rozmowy o autach do ślubu wyraziła swoją "opinię" :kwasny: ). Dowiedziałam się też, że marudziła coś do swojej drugiej synowej na temat naszej chęci jechania do ślubu jakimś autem retro- tzn. jej zdaniem to chyba bez sensu, lepiej wybrać jakiś nowszy samochód.

Ale jak na razie nie jest ogólnie tak źle- robimy wesele w sali OSP, dlatego też mamy tradycyjny podział kosztów (młody wódka, młoda sala itd.), więc mama S. nie wtrąca się w ogóle do tego co załatwiam ja i moi rodzice (choć oczywiście opinia samego S. jest tu jak najbardziej brana pod uwagę), to raczej ja mam zapędy do wtrącania swoich trzech groszy np. co do zespołu, kamerzysty czy tego jaka ma być wódka- po prostu ujawnia się tu moja natura organizatora i uwielbienie dla planowania naszego ślubu i wesela :)
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
assai. 

Wiek: 41
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 4
Skąd: łódź
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 6:08 pm   

ava:
ja niestety z powodów ekonomicznych juz od 1,5 roku mieszkam z PM i ... teściową. (oraz resztą rodzinki). jest tolerancyjna, miła, zbiera do kupy to nasze życie rodzinne ale potrafi się tez nieźle wtrącać. i nie zna w tym umiaru, granicy taktu. przez dłuższy czas miałam ją za bardzo fajna babkę ale później, kiedy za mocno ingerowała lub wręcz zaczęła narzucać pewne sprawy to bardzo sie zraziłam. a przy okazji wesela to bardzo łatwo o konflikty z taką osobą. a tu człowiek jest w dwuznacznej sytuacji, chce się sprzeciwić bo go aż trzęsie ze złości a nie może za bardzo podskakiwać bo będzie obraza majestatu. i fora ze dwora. a dzięki temu że tam mieszkam mogłam zaoszczędzić sporo kasy na wynajmie,które teraz pójdzie na wesele.
skomplikowane relacje mam, co?
_________________
assai.
Ostatnio zmieniony przez assai. Wto Maj 06, 2008 6:11 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Pauuula 

Dołączyła: 05 Maj 2008
Posty: 117
Skąd: :(
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 7:02 pm   

Mojej teściowej nie podobała się data ślubu bo lipiec nie ma tego koszmarnego r! Zawsze ma dużo do powiedzenia ale jak przychodzi coś załatwić to jej nie ma a potem pretensje będzie miała do mnie!!Przestałam się tym przejmować! Ograniczam swoje kontakty z teściową! A myślałam że tylko ja mam taką dziwną przyszłą teściową!
 
 
katarynka 


Wiek: 45
Dołączyła: 21 Kwi 2008
Posty: 170
Skąd: lodz
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 7:25 pm   

Nie tylko ty Pauuula :)
Pomijam juz date slubu, bo moi rodzice tez nie byli do konca zadowoleni.
Sukienka za duża, a dlaczego nie biała? Nie chciałas białej? Od tej pory unikam zakupów jakichkolwiek z teściową. Obrączki robione a nie kupne, tez nie do konca pasowało. Był tez jakis problem ze sprzataniem po poprawinach(tylko moi rodzice zostali pomoc).
Ale za to moja nowa mamusia piecze bardzo dobre ciasta.
 
 
mona83 

Wiek: 41
Dołączyła: 25 Lut 2008
Posty: 24
Skąd: Łódź/Edynburg
Wysłany: Sob Maj 10, 2008 10:40 am   

Czytam i zastanawiam się czy i mnie to spotka.... :cry:
Na razie wszystko jest oki chociaż czasami dostrzegam że moja przyszła teściowa też zaczyna sie wtrącać. Ale z drugiej strony jak patrze na moją mamę ugodową kobietę, której wszystko pasuje to się zastanawiam. Co jest lepsze. Obawiam się troszeczkę, żeby te stosunki się nie pogorszyły i mam nadzieje, że nie będę straszną synową. Czas pokaże :razz:
_________________
monis
 
 
Trismegista 

Wiek: 40
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 2405
Skąd: to tu, to tam
Wysłany: Sob Maj 10, 2008 6:45 pm   

wtraca sie strasznie, do wszystkiego!
najchetniej wszystko by sama zalatwila i zdecydowala za nas. teraz toczymy spor, czy orkiestra, czy dj.
dla niej musi byc orkiestra, bo ludzie beda gadac, ze jej nie bylo stac na zespol (paranoja!!!!), moga grac disco polo, niewazne...
w gruncie rzeczy, bardzo ja lubie, ale powoli zaczyna mi dzialac na nerwy, cale szczescie mieszkamy 300km od siebie
 
 
Debussy 
pedagog specjalny


Dołączyła: 16 Lut 2008
Posty: 1712
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Maj 10, 2008 7:35 pm   

Moja przyszła teściowa (narazie) się nie wtrąca.
Tzn. ja sama chcę zrobić tak, żeby miała poczucie że czuje się potrzebna, że liczymy się z jej zdaniem.
Można myślę tak w wielu sytuacjach zrobić, pytając np. "a co pani o tym myśli ?", "Czy nie uważa pani że tak byłoby lepiej ?".
Wtedy kobieta czuje się doceniona i potrzebna.
A i tak decyzja ostateczna należy do nas :cool:
_________________
Są tajemnice, które tylko niebo może ostatecznie odkryć...
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Nie Maj 11, 2008 3:59 pm   

poczytaŁam sobie wątek i część z nas mówi, że teściowa w sumie jest ok i niewiele się wtrąca ale większość mówi, że to STRASZNA baba, która by tylko synusia zatrzymaŁa przy sobie i wtrąca się we wszystko, Łącznie z kolorem podwiązki. Pewnie nieco przesadziŁam ale w większości narzekamy. Czyli większość teściowych jest jak z dowcipu.
Za 20-25 lat my też będziemy teściowymi. Biorąc pod uwagę obecny tu procent narzekających mŁodych na teściowe, większość z nas również będzie wrednymi teściowymi :mrgreen:
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Maj 11, 2008 6:08 pm   

większość tych kłótni wynika z prostej sprawy - teściowa chce być potrzebna i radzi, jak najlepiej, bazując na własnych przekonaniach (słusznych lub nie...) oraz doświadczeniu. A My chcąc zachować autonomię i w przeświadczeniu (słusznym), że to NASZ ślub chcemy decydować same. Jednak boimy się powiedziec o tym w twarz teściowym, żeby nie popsuć stosunków. Czasem warto wyjaśnić pewne sprawy, zanim wrogośc narośnie do rozmiarów niewyobrażalnych.

oczywiscie są teź przypadki toksyczne, z ktorymi nie da sie negocjować... :hyhy:
 
 
assai. 

Wiek: 41
Dołączyła: 06 Maj 2008
Posty: 4
Skąd: łódź
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 10:01 am   

MalaJu napisał/a:
większość tych kłótni wynika z prostej sprawy - teściowa chce być potrzebna i radzi, jak najlepiej, bazując na własnych przekonaniach (słusznych lub nie...) oraz doświadczeniu. A My chcąc zachować autonomię i w przeświadczeniu (słusznym), że to NASZ ślub chcemy decydować same. Jednak boimy się powiedziec o tym w twarz teściowym, żeby nie popsuć stosunków. Czasem warto wyjaśnić pewne sprawy, zanim wrogośc narośnie do rozmiarów niewyobrażalnych.

oczywiscie są teź przypadki toksyczne, z ktorymi nie da sie negocjować... :hyhy:


łatwo powiedzieć, gorzej zrobić. nawet gdy finansowo jesteśmy odpowiedzialni za większość spraw... charakteru takich osób się nie zmieni: chcą pomóc, owszem, ale zapominają gdzie sa granice pomocy, a zwrócić uwagę jest bardzo trudno bo często teściowa stawia sprawę na ostrzu noża. zwyczajnie robi focha i obraża się ...
_________________
assai.
 
 
Niepowaga 

Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 14
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 10:17 am   

Moja przyszła teściowa stwierdziła, że mamy z nimi dobrze bo nic nam narzucać nie mają zamiaru. I ja się z tego bardzo ciesze. Chociaż z miłą chęcią wysłucham wszelkich propozycji... Ostatnio zaproponowała by ślub i wesele odbyło sie w Weronie. :mrgreen:
 
 
pscoolka 


Wiek: 42
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 181
Skąd: Łódź/Holandia
Wysłany: Pią Maj 16, 2008 11:23 am   

no ja sie ciesze ze bede miala takich tesciow jak moi:)
nie wtracaja sie, i udzielaja rad jak sie ich zapyta. Moze tez dlatego nie mieszkamy daleko od nich i nie maja za bardzo okazji :)
ale i tak jest spoko
_________________

 
 
 
elka85 


Wiek: 38
Dołączyła: 22 Sty 2008
Posty: 410
Skąd: Zgierz
Wysłany: Pon Maj 26, 2008 12:51 pm   

jasne, że dopuszczam :) Mama Piotrka jest w porządku, nie nalega i nie narzuca się, co jakis czas tylko rzuci jakąś propozycję :) Zobaczę, jak to będzie wygladało za jakiś czas, kiedy na nowo zaczną się przygotowania, ale myślę, że będzie w porządku :smile:
_________________

 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 27, 2008 9:33 pm   

Agha napisał/a:
Hmm, nie wiem czy zauważyłyście, że na teściową nigdy nie powie się "mama"-to jest już zarezerwowane dla naszych kochanych mam.

Ja mówię mama, dla mnie to normalne. A teście mieszkają przystanek dalej. :lol:
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Tissaia 
pani stara*


Wiek: 38
Dołączyła: 14 Kwi 2008
Posty: 536
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lip 17, 2008 11:04 pm   

Nie dopuszczać teściowej to jak nie dopuszczać mojej mamy - po prostu się nie da. My z Kotem mamy taką taktykę: bierzemy kontakty polecanych firm, sprawdzamy, rozmawiamy z rodzicami... i wybieramy sami. Scysje są, a jakże. Jeśli ktoś z rodziców zdoła nas przekonać, że ma rację, to czasem ustępujemy. Tak było na przykład z formą wesela (moja mama przekonała nas, że lepsze jest tradycyjne od planowanego bankietu). Jednak stanowczo odmówiliśmy składania przysięgi w ulubionym kościele teściowej (który jest okrutnie daleko od sali i centrum miasta, a dojazd spowodowałby, że wielu gości by nie przybyło) czy też luby storpedował próby narzucenia świadka.

Dziewczyny, bardzo przydatną osobą jest teść! Chociaż generalnie jestem wielką fanką mamy mojego ukochanego, a taty trochę mniej, podczas organizacji ślubno-weselnych tata sprawdza się doskonale jako osoba torpedująca zapał żony, by służyć dobrą, acz nie zawsze potrzebną radą i pomocą. Jest też często jedyną osobą (jeśli syn nie chce się kłócić ze swoją mamą lub mama ignoruje jego zdanie), która ma odwagę powiedzieć teściowej, że jej propozycja - delikatnie rzecz biorąc - nikomu nie pasuje. Tak więc uśmiechnijcie się do swoich przyszłych teściów, jeśli teściowa zalewa was dobrymi radami, czasem są oni prawdziwymi sojusznikami :)
_________________
*Mój wieczór panieński, etap szaleństw w klubie, przyplątuje się jakiś facet i zwraca do mojej zamężnej już wtedy koleżanki:
-To ty jesteś ta panna młoda?
Koleżanka:
-Nie, ja jestem już pani stara...

Mission accomplished 06.06.09. :)
 
 
Malwina_łódź 


Wiek: 37
Dołączyła: 30 Gru 2007
Posty: 1291
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lip 29, 2008 1:05 pm   

Co do tego, że do teściowej nigdy nie powie się mamo, to się z tym nie zgadzam w ogóle. Ja mam zamiar mówić do teściów mamo/tato. Nie uważam tego za coś złego. Traktuję ich jak rodziców. :-)
_________________

 
 
szept 

Dołączyła: 20 Sie 2005
Posty: 230
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Lip 30, 2008 6:03 pm   

Opowiadamy teściowej co planujemy,co załatwiliśmy,jak co będzie wyglądało,a ona zawsze powtarza,że nam ma się podobać i my mamy być zadowoleni.Nie ma więc żadnych konfliktów i problemów ;)
_________________
 
 
Emi 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Cze 2007
Posty: 524
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Wrz 01, 2008 12:41 pm   

Ja mam cudownych "przyszłych" teściów dlatego razem z nimi i moimi rodzicami wszystko uzgadniamy. Tzn pytamy się o ich zdanie i opinie, ale sami podejmujemy decyzje.
_________________

 
 
 
doni_iza 

Wiek: 42
Dołączyła: 29 Paź 2007
Posty: 1974
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Wrz 01, 2008 2:30 pm   

Moi przyszli teściowie do niczego się nie wtrącają :D , a jeśli prosimy ich o pomoc to pomagają. Wiem szczęściara ze mnie :D .
_________________
 
 
agniesia22 


Wiek: 38
Dołączyła: 28 Lip 2008
Posty: 268
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Wrz 01, 2008 6:30 pm   

Teściowie naprawdę wporządku, nie wtrącają sie do niczego. Jak ich poprosimy to bez słowa załatwią, pomogą pozatym tylko pytają na jakim etapie załatwiania jesteśmy. Teściowa zajęła się kościołem, zamówiła godzine i przybranie i jak narazie mam wolną rękę.
_________________


 
 
 
Kociadło 


Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lut 2008
Posty: 2269
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Wrz 07, 2008 7:59 pm   

moja przyszła tesciowa sie pcha jak moze we wsztysto - z rożnym skutkiem. Ja na poczatku ją olewałam chociaz ma takie pomysły ze glowa on nich czasem boli ale teraz coraz bardziej mnie irytuje - powiedzialam K. żeby ja pilnował bo ja sie nie zamierzam przez nia denerwowac i K. pilnuje żeby nie przesadzała i stara sie żeby bylo jej w naszych przygotowaniach jak najmniej. Narazie nie musze interweniowac.
_________________
 
 
 
kamorek 

Wiek: 40
Dołączyła: 09 Wrz 2008
Posty: 4
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 12:39 pm   

ja mam teściów bardzo super...pomagają ale nie wtrącają się, w prawdzie nie wiem jak to dalej będzie bo jesteśmy na początku naszych przygotowań, mamy dopiero sale i czekamy na odpowiedź jednej orkiestry -sprawdzonej, i jak nie mają terminu to przed nami gonitwa za zespołem...obecnie szukam kucharki...i teściowie pomagają bardzo załatwiają konytakty ale dzwonimy my z narzeczonym wszystko uważają ze powinniśmy załatwić sami tak jak chcemy...oni pomagają szukać namiarów...są bardzo oki:)
_________________
Kamyczek
 
 
 
Tajgete 
żona swojego męża :)


Wiek: 40
Dołączyła: 24 Mar 2008
Posty: 833
Skąd: Kolumna
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 1:04 pm   

A ja bym chciała chyba, żeby teściowie zainteresowali się ślubem trochę bardziej. Wprawdzie to my postawiliśmy ich od razu w sytuacji, że za wesele płacimy sami i sami je organizujemy. A może chodzi o to, że oni uznają "tradycyjny podział" obowiązków i takie rzeczy jak sala itp. ich nie obchodzą. :roll: Tak czy siak jak na razie jest tylko miłe zainteresowanie kolejnymi przygotowaniami, ale tylko wtedy, jeśli sami zaczynamy o tym mówić.

Za to moja mama nadrabia wszystko z nawiązką. W życiu się tak z nią nie kłóciłam. Ma swoją wizję wszystkiego, gdzie koronnym argumentem jest stwierdzenie "BO TAK BYŁO ZAWSZE". I nie istnieją dla niej problemy odległościowe (orkiestra powinna np. jechać godzinę z Łodzi do Bełchatowa, żeby "wyprowadzić" Wojtka, a potem prawie drugie tyle, żeby "wyprowadzić" mnie... bo przecież tak zawsze było :] ), finansowe (powinniśmy zaprosić wszystkie możliwe ciotki, znajomych rodziny, sąsiadów itp.), estetyczne (na ramionach powinnam mieć bliżej niesprecyzowane ciepłe coś, a Wojtek koniecznie jasny krawat), a to co miały dzieci jej znajomych (począwszy od fotografa, a na zespole kończąc) jest zawsze najlepsze!. Przez prawie pięć miesięcy udało mi się nie wyciągnąć argumentu "mamo, ja za to płacę", ale ostatnio nie wytrzymałam... :( :( :(
_________________
 
 
sistermonn 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 17 Lip 2007
Posty: 905
Skąd: Łódź - Górna
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 1:09 pm   

Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---
 
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 1:12 pm   

doni_iza napisał/a:
Moi przyszli teściowie do niczego się nie wtrącają :D .


Moi PO ślubie też się nie wtrącają :lol:
 
 
Tajgete 
żona swojego męża :)


Wiek: 40
Dołączyła: 24 Mar 2008
Posty: 833
Skąd: Kolumna
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 1:23 pm   

Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---
_________________
 
 
sistermonn 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 17 Lip 2007
Posty: 905
Skąd: Łódź - Górna
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 1:28 pm   

I bardzo dobrze :)
Brat będzie miał po mamusinemu, a córka - po swojemu. I wilk syty i owca cała :)
 
 
 
ppola 
Birdwoman


Wiek: 42
Dołączyła: 05 Wrz 2008
Posty: 2189
Skąd: Kanzas
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 2:20 pm   

No ja mam w sobote pierwsze starcie w kwestii slubno - weselnej. Mam nadzieje ze nie zawiode sie na mojej tesciowej - do tej pory była w porzadku a mieszkalam u nich jakis czas :) No i mam tez nadzieje ze moja mama z niczym nie wyskoczy.
Sie wszystko okaze...juz za 3 dni :P
 
 
kamorek 

Wiek: 40
Dołączyła: 09 Wrz 2008
Posty: 4
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 2:29 pm   

ppola, będzie dobrze...ja się strasznie bałam rozmowy-tej pierwszej a już jestem po i uważam ze było miłe spotkanko i nawet nikt się nie pokłócił:) a wręcz nawet conieco uradziliśmy:) nie stresuj się napewno będzie miłe zaskoczenie:) na stres mamy jeszcze czas:)
_________________
Kamyczek
 
 
 
ppola 
Birdwoman


Wiek: 42
Dołączyła: 05 Wrz 2008
Posty: 2189
Skąd: Kanzas
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 2:44 pm   

Generalnie to rodzice juz sie dwa razy widziel. a teraz jest pierwsze oficjalne - slubne:) Bo generalnie w zeszlym tygodniu sie zdecydowalismy ze chcemy w przyszlym roku w konkretnym terminie i cos tam probowalismy dzialac. Na razie moja mam najpierw byla w szoku teraz juz doszla do siebie a tesciowa stwierdzila zesie spodziewala takiego telefonu predzej czy pozniej. Przez tydzien wybralismy sale zadzwonilismy sa wolne :] no i wlasnie w sobote wsadzamy mamy w auto i jedziemy zobaczyc na zywo bo jak na razie w gre wchodza dwie. No i mam nadzieje ze spodoba im sie i nie bedzie duzych scysji :)
Aha mamy juz sie raz wtracily i kazaly nam zredukowac liczbe gosci - no i mialy racje tu je posluchalismy :)
 
 
agniesia22 


Wiek: 38
Dołączyła: 28 Lip 2008
Posty: 268
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 3:31 pm   

Ogólnie teściowie się nie wtrącają w przygotowania, interesują się pytają co już załatwione ale nie podważają zdania. Jedynie napięta sytułacja zdarzyła się w związku z godziną śłubu w kościele. ?lub był ustalony na godz. 19, kiedyś coś tam rozmawialiśmy i powiedziałma że moża by było przełożyć na 18:00, za czym teściowie bardzo byli. Dwa dni później zostałam powiadomiona że nasz ślub będzie o 17:00. Nie jestm za to zła bo w sumie godzina dobra, tylko byłam z lekka zszokowana tym że nie mieliśmy prawa decyzji.
_________________


 
 
 
555 


Dołączyła: 02 Lis 2006
Posty: 1486
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Wrz 10, 2008 9:02 pm   

u nas tez, mimo ze zadni Rodzice raczej sie nie wtracali i finansowalismy wszystko sami, doszlo do kilku scysji.. na szczescie skonczylo sie dobrze.. :))
_________________
 
 
ewcia29 
Żoneczka i mamuśka


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Maj 2008
Posty: 384
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 5:47 pm   

Ja wam napiszę swoją sytułacje!!! Nigdy nie miaam problemu z teściow zawsze jak co? chciała to leciałam na każde zawałonie i byłam wtedy dobra!!

mój narzeczony ma starszego brata o 1,5 roku jest z nazeczoną już ponad10 lat. Ja z A ustaliliśmy date ślubu na 19 09 2009. No i trzeba było poinformować o tym A. rodziców niestety w tym dniu była tylka jego mama (PT) Adam rozpoczoł tekstem mamo kiedy będzie brał Łukasz ślub??? a ona na to niewiem nie mają ustalone Więc Adam mówi bo my już mamy ustalone bierzemy ślub 19.09.2009. A w teściową jak piorun trzepło taka była zła niewiedziała co robić i wogóle..... Popłakałam się po jej reakcji tym bardziej było mi przykro bo zawsze jej pomagałami i czułam się wykorzystana!! :cry: :cry: :cry:

mój A tumaczył mi że to dlatego że jego brat jest starszy i niebierze ślubu!!! (to było dla mnie śmieszne tym bardziej żę różnica jest między nimi niewielka) :roll:

Ale PT ucieszyła się że po jakimś 2 miesiącach od naszej informacji jej starszy syn poinformował że też bierze ślub 3 miesiące przed nami!!! a ja :oops: lekko mnie zatkało jak się dowiedziałam i pomyślałamich ślub pokryje nasz :cry: :cry: mało tego się wepchneli a teściowa w skowronkach......

załamałam się!! zresztą cały czas jest gadanie Łukasz Agnieszka i łukasz i Agnieszka a My????? nic nam nie pomaga nic nirobi nad tamtą parą nadskakuje jest mi bardzo przykro moj kontakty z teściową zmieniły sie diametralnie ,moje stosunki wyglądają tak że tylko zmienie pare słów i niechce mi się z nią gadać :( a nawed chce mi się płakać :cry:

Mało tego teraz kupiliśmy obrączki chce je zobaczyć!! powiedziałam swojemu A. że nagle się zainteresowała ślubem???? chyba trochce zapuźno!!! :evil: niech ogląda tamtych przygotowania a nie nasze :evil: :evil: mało tego mówie A żeby nic nie gadał co mamy zaplanowane na ślubie bo teściowa zaras powie tamtej parze :x
Naszczęście mój Adam i moi rodzice pmagają nam w naszym ślubie jak tylko mogą!!
tylko szkoda że mam jest inwalidką i nie zawsze się dobrze czuje a tata cały czas cięzko pracuję po za granicami!!! i mimo tego z chocią nam pomaga!!!

ja to mam dopiero przechlapane :cry: :cry: :cry: :(
_________________
Ostatnio zmieniony przez ewcia29 Sob Lis 01, 2008 5:54 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Tajgete 
żona swojego męża :)


Wiek: 40
Dołączyła: 24 Mar 2008
Posty: 833
Skąd: Kolumna
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 6:04 pm   

Ewcia... dlaczego za późno? Rodzice mojego narzeczonego zaczynają interesować się naszym ślubem dopiero teraz (zostały niecałe 4 miesiące). To są jednak ludzie z innych czasów. Czasów, w których wesele organizowało się w maksymalnie pół roku. Gdy się zaręczyliśmy i ustaliliśmy datę odległą o 10 miesięcy, to gdy słyszeli, że już coś planujemy, byli bardzo zdziwieni, że tak wcześnie o tym myślimy... Więc może tak "późne" zainteresowanie Twojej teściowej nie wynika z braku uczuć, ale innego spojrzenia na sprawę czasu? :)

A tak na marginesie, już któraś osoba pisze, że ktoś "wepchnął" się pare miesięcy przed ślubem. Ja tak zrobiłam mojemu bratu. Oni ponad rok temu ustalili datę na czerwiec 2009, my w tym roku na luty. I nie czuję się winna nawet w najmniejszym stopniu. Czy moje wesele to kilka miesięcy wcześniej odbierze cokolwiek z ich dnia? Czy coś na tym stracą? Argument finansowy też mnie nie przekonuje - rodzina wie o tych ślubach na tyle wcześnie, że raczej zdążą się przygotować. I raczej, gdybyśmy postanowili czekać kolejny rok tylko po to, żeby w mniemamniu mojego brata cała rodzina żyła jego ślubem przez okrągły rok, nikt nie zapewni, że za rok naszej rodzinie nie pojawi się ślub z drugiej strony rodziny/dziecko/pożar/wypadek losowy. :roll:
_________________
 
 
ewcia29 
Żoneczka i mamuśka


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Maj 2008
Posty: 384
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 6:27 pm   

Może faktycznie masz racje ale jest mi naprawdę ciężko a tym bardziej ciężko bo teiściowa z tamtą parą załatwiała sprawy weselne a z nami nie!!!
My sobie samy rade dajemy i nie muszi się teraz wtrącać!!! :evil:
_________________
 
 
MałaMi1 

Dołączyła: 08 Paź 2007
Posty: 5375
Skąd: łódzkie
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 7:07 pm   

ja rozumiem Ewcie, tez by sie wurzyla, gdyby ktos zachowal sie w ten sposob.....
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 7:16 pm   

A mnie jakby mój brat z narzeczoną powiedzieli, że chcą wziąć ślub nawet na 1 m-c przed nami to bym się ucieszyła, pogratulowała i jeszcze pomogła w przygotowaniach, podzieliła się wiedzą itd. Przecież to sama radość, że bliskie nam osoby chcą się pobrać. Nie rozumiem waszej zazdrości. To trochę tak wygląda jakby w ślubie nie liczył się fakt zawarcia małżeństwa, ale efekt jaki wywrzecie na znajomych. :kwasny:
 
 
MałaMi1 

Dołączyła: 08 Paź 2007
Posty: 5375
Skąd: łódzkie
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 7:23 pm   

to nie chodzi o zazdrość Ewo tyko wydaje mi sie ze raczej o uklady jakie sa miedzy poszczegolnymi osobami :) moze jeszcze pol roku temu przyjelabym takie stanowisko jak Ty, w obecnej sytuacji-nie :]
 
 
Tajgete 
żona swojego męża :)


Wiek: 40
Dołączyła: 24 Mar 2008
Posty: 833
Skąd: Kolumna
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 9:31 pm   

Odbiegamy nieco od tematu, ale...

Ja się zgadzam z Ewą. Nie unikniemy porównywania z innymi ślubami w rodzinie, wśród znajomych, przypadkiem zobaczonymi. Nasze przecież i tak będzie niepowtarzalne i niesamowite. Olu, co miałaś na myśli mówiąc "układ z osobami"? Czy dobrze rozumiem, że chodzi tutaj o fakt dobrej, przyjacielskiej relacji? Jeśli o mnie chodzi, to może jej nawet nie być, może być ten sam zespół, sala... wszystko mi jedno. Ważne, żeby wszystko było dobre. A co to za problem, jeśli u mojego brata będzie tak samo dobre? Nawet gdybyśmy się szczerze nie znosili, to nie mam interesu, żeby życzyć mu, żeby u niego było gorzej. Zresztą... co to znaczy gorzej? ?eby on się gorzej czuł, żeby goście byli mniej zadowoleni?

Co do właściwego wątku. Ja na początku miałam drobny żal do teściowej, że się nie interesuje. Dopiero wysłana na przeszpiegi szwagierka usłyszała, że mama po prostu nie chce się wtrącać. Skoro postanowiliśmy sami za wszystko zapłacić, to stara się ograniczyć swoje pomysły i swoje zdanie. Ot... niezrozumienie, które mogło zaoowocować jakimś ukrytym żalem. Ewciu... czy napewno taka postawa "nie musi się wtrącać" jest sama siebie warta? Nie chcę się mądrzyć, ale może jednak nie warto odsuwać teściowej tak zupełnie, bo przecież po ślubie ona nadal Twoją teściową będzie. I czy na pewno wolelibyście, żeby narzucała Wam swoje zdanie? Moja mamusia robi to konkursowo i zdołała popsuć mi już dużo naszej wspólnej krwi :wink:
_________________
 
 
ewcia29 
Żoneczka i mamuśka


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Maj 2008
Posty: 384
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 10:53 pm   

My zaręczyliśmy się pierwsi bo tak czuliśmy!!! miesiąc po nas oni!!! my pierwsi date ślubu ustaliliśmy dwa miesiące po nas oni!!! róznica jest tylko taka że oni są ponad 10 lat ze sobą a my z A 7 lat dlaczego się decydują zawsze gdy my podejmiemy decyzje!!!
mało ego relacja miedzy dwoma parami jest śmieszna bo nie lubię swojej szwagierki i ona o tym wie!!! zresztą jak byście miały syułacje takie jak ja to też byście jej nie lubiły!!! np.kupiłam sobie sukienkę na impreze pokazałam jej bo mi się bardzo podobała i chciałąm żeby ona oceniła!!! jej się też podobała!!! przyszedł czas imprezy a my jesteśmy w tych samych sukniach czułam się jak debil :evil: sytułacji było wiele np to że powiedziała że chodzę w lumpach bo ona sama wchodzi w orginałach!!! :cry:
ale szata nie zdobi człowieka!!!
powiem wam szczerze że niezdziwiła bym się jak by kupiła taką samą suknie ślubną jaką che ja!!! :(
a tym bardziej żal mi jest dlatego że naprawdę zawze pomagałam PT a szwagierka zawze miała luzy ja zawsze się starałam a szwagierka miała luzy!!! ale Twściowa nie pomaga nam a tylko im!! To co mam o tym myśleć?????
_________________
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 11:26 pm   

Pozwól, że zacytuję w tym miejscu moich rodziców. Kiedy ktoś ich skrzywdził, potraktował niesprawiedliwie, oszukał, nie pomógł choć oni wcześniej pomagali, okazał się niewdzięczny itd. Zawsze w takich chwilach powtarzali, że lepiej dawać niż brać. I wiesz, dzięki temu nigdy nie byli zawistni, nigdy nie zazdrościli, zawsze im się w życiu układało i nigdy nie mieli wyrzutów sumienia, że kogoś skrzywdzili. Polecam.

Ponieważ odbiegłam od tematu, to dodam, że starałam się teściową lekko wciągnąć w przygotowania. Nie chciałam, żeby była od tego odcięta. Ma jedynego syna i to był dla niej (i dla teścia też) bardzo ważny dzień. Ale teściowa była ok. Nie było większych nieporozumień na polu przygotowań. Zazwyczaj ustępowała. :)
 
 
ewcia29 
Żoneczka i mamuśka


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Maj 2008
Posty: 384
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 11:43 pm   

Twoi rodzice mają raceje!!! ale najbardziej boli gdy cię rani osoba która była ci naprawdę bliska i na której Ci zawsze zalerzało!!! :-)
_________________
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 9:39 am   

Ewcia29 - pisz proszę poprawnie, bo strasznie się czyta Twoje posty.

A po drugie proszę trzymać się tytułu wątku, o relacjach rodzinnych są inne wątki.
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
izunia_82 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1376
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 2:07 pm   

W naszym przypadku było tak, że większość wesela zorganizowaliśmy sami z mężem. Teściowa natomiast pomagała przy wiejskim stole.
_________________


 
 
kakonka 
Ptysia


Wiek: 38
Dołączyła: 18 Lut 2008
Posty: 1805
Skąd: Zgierz/Aleksandrów
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 6:53 pm   

jak chce to niech sie włączy w przygotowania. :mrgreen: tym bardziej ze rok temu pomagala w przygotowaniach swojej corce to ze tak powiem jest obcykana :razz: dlatego tez mysle ze jej wiedza i doświadczenie moze nam bardzo pomoc :)
_________________
 
 
Karolka_23 


Wiek: 43
Dołączyła: 28 Kwi 2008
Posty: 162
Skąd: Zgierz
Wysłany: Sro Lip 01, 2009 1:05 pm   

Moja przyszła teściowa w ogóle nie interesuje się naszymi przygotowaniami do ślubu i wesela, chociaż jak ustalaliśmy listę gości to chciała mieć na nią bardzo decydujący wpływ :mrgreen:
Na szczęście nie udało się jej to, więc jak tak sobie teraz pomyślę, że od początku miałaby się angażować w to wszystko to pewnie nic byśmy nie zrobili po swojemu (bo za drogie, bo to, bo tamto).
Teraz cieszę się, że zna tylko najważniejsze szczegóły dotyczące wesela i nic poza tym, reszta niech zostanie dla niej niespodzianką.
_________________
 
 
darling 


Wiek: 41
Dołączyła: 14 Kwi 2009
Posty: 181
Skąd: lodz
Wysłany: Sro Lip 01, 2009 1:39 pm   

Karolka_23 napisał/a:
Moja przyszła teściowa w ogóle nie interesuje się naszymi przygotowaniami do ślubu i wesela


U mnie jest dokładnie tak samo. Interesuje ją tylko cena i to żeby było jak najtaniej. Na dodatek wszystko co jej opowiadamy co udało nam się załatwić porównuje do wesela swojej córki, która brała ślub w zeszłym roku. Szkoda tylko, że nie chce zrozumieć, że nasze wesela będą zupełnie inne. Tamto to była uroczysta zabawa z tańcami po ślubie cywilnym bez orkiestry, bez kamerzysty czy fotografa, stołu wiejskiego, pierwszego tańca, podziękowań, białej suknii... Przykro mi się robi gdy zawsze słyszę, że u E. było wszystko takie piekne, eksluzywne i na wysokim poziomie. Czy to znaczy, że u nas wszystko będzie złe i gorsze...? :(
Na szczęście moi rodzice stanęli na wysokości zadania i na ich pomoc mogę liczyć w każdej sprawie.
_________________
 
 
temidaaa 
w ciągłym biegu...


Dołączyła: 29 Maj 2008
Posty: 541
Skąd: :)
Wysłany: Sro Lip 01, 2009 3:36 pm   

darling napisał/a:
Czy to znaczy, że u nas wszystko będzie złe i gorsze...?

na pewno nie będzie złe czy gorsze, będzie tak jak Wy chcecie, czyli dla Was najlepsze :)

A co do udziału teściowych w przygotowaniach, to jakoś z obserwacji mi wynika, że to przeważnie (ale nie zawsze) rodzice młodego albo się nie angażują, albo strzelają fochy, czy tylko ja to zauważyłam?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl