Czy rodzice mlodych musza sie poznac?? |
Autor |
Wiadomość |
efina
Wiek: 39 Dołączyła: 18 Mar 2006 Posty: 138 Skąd: lodz
|
Wysłany: Sob Kwi 01, 2006 12:03 pm Czy rodzice mlodych musza sie poznac??
|
|
|
Czesc wam..mam taka sprawe..Chodzi o to ze rodzice mojego M. nie zyja w najlepszych stosunkach i zastanawiam sie czy takowe spotkanie na ktorym rodzice mlodych sie poznaja w takiej sytuacji jest konieczne??Co myslicie na ten temat??Blagam wyrazcie swoje zdanie.. |
_________________ Jesteśmy małżeństwem od 27.10.2007
|
|
|
|
|
Agatka_P
Wiek: 41 Dołączyła: 07 Wrz 2005 Posty: 1093 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Kwi 01, 2006 12:52 pm
|
|
|
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx |
Ostatnio zmieniony przez Agatka_P Wto Kwi 10, 2007 2:30 pm, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Alma_
Dołączyła: 03 Paź 2005 Posty: 3531 Skąd: z całkiem bliska
|
Wysłany: Sob Kwi 01, 2006 1:41 pm
|
|
|
Moim zdaniem powinni.
Co to znaczy nie żyją w dobrych stosunkach?
Są razem czy rozstali się? Mieszkają razem?
Jeśli nie, to może właściwsze byłoby spotkanie na neutralnym gruncie, np. w restauracji.
Każdy czułby się równie swobodnie. |
_________________ chez alma | |
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Kwi 01, 2006 7:19 pm
|
|
|
Jeśli się nie cierpią to niekoniecznie spotkanie razem.
Druga kwestia - czy wszyscy rodzice wspólnie angażują się / płacą za ślub i wesele? Jeśli nie, to nie jestem za spotkaniem na siłę i poznawaniem. Wystarczy jak ich sobie uroczyście przedstawicie na weselu. Takie jest moje zdanie. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
Kot
Wiek: 45 Dołączyła: 27 Kwi 2005 Posty: 1423 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Kwi 01, 2006 8:40 pm
|
|
|
Moim zadniaem nic na siłę. A jeśli żyją ze sobą jak przysłowiowy pies z kotem to raczej unikałabym spotkania całej czwórki. Można osobno spotkać się najpierw z jednym rodzicem a potem z drugim |
_________________ ... pamiętasz była jesień....
|
|
|
|
|
strawberrytea
Wiek: 42 Dołączyła: 19 Lip 2005 Posty: 667 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Kwi 02, 2006 9:46 am
|
|
|
popieram tę wersję Myslę że źle by było żeby jedno z rodziców było ze wszystkiego "wyłączone" więc spotkanie dobrze żeby było-tzn jesli tak bedzie lepiej to 2 spotkania |
_________________ W naszej zielonej kuchni |
|
|
|
|
epox
Wiek: 46 Dołączyła: 25 Maj 2005 Posty: 55 Skąd: katowice
|
Wysłany: Nie Kwi 02, 2006 1:31 pm
|
|
|
Rodzice mojej koleżanki i jej przyszłego męża (teraz już męża) poznali się w urzędzie stanu cywilnego,ale nie dlatego,że się nie lubili tylko poprostu nie mieli na to czasu,ponieważ moja koleżanka poprostu postawiła ich przed faktem,że dnia tego i tego się pobierają(wszystko załatwili po cichutku)dla rodziców było to wielkie zaskoczenie,bo byli ze sobą podad 3 miesiące i tak nagle z tym wyskoczyli |
|
|
|
|
Alma_
Dołączyła: 03 Paź 2005 Posty: 3531 Skąd: z całkiem bliska
|
Wysłany: Nie Kwi 02, 2006 1:38 pm
|
|
|
kryszka napisał/a: | Wystarczy jak ich sobie uroczyście przedstawicie na weselu. |
Wydaje mi się, że to nie jest najlepszy pomysł.
Przecież na weselu rodzice też mają występować razem (niekoniecznie jako para, ale jako rodzice właśnie), więc może należy zwyczajnie z każdym ze skłóconych porozmawiać i wyjaśnić, czego byśmy się po nich spodziewali? Przecież to dorośli ludzie i powinni być w stanie usiąść przy jednym stole, zapominając o dzielącej ich przeszłości, nawet jeśli na codzień nie są w najlepszych kontaktach.
Na weselu też nie będą się do siebie odzywać, trzeba będzie uważać, żeby nie znaleźli sie zbyt blisko siebie? |
_________________ chez alma | |
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Kwi 02, 2006 7:03 pm
|
|
|
Alma_ - niestety świat nie zawsze wygląda tak różowo. Wszystko zależy od wzajemnych relacji. Poczekajmy aż efina odpowie czy jest aż tak źle czy na szczęście nie. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
gosiaczek
Dołączyła: 27 Sie 2004 Posty: 645 Skąd: stąd i z owąd
|
Wysłany: Nie Kwi 02, 2006 7:27 pm
|
|
|
Jestem za dwóch spotkań (jeśli rzeczywiście rodzice narzeczonego nie potrafią usiąść przy jednym stole). Niezależnie od tego, czy rodzice mają jakiś finansowy wpływ na wesele dzieci - uważam, że POWINNI się poznać wcześniej. |
|
|
|
|
bajeczka
Wiek: 43 Dołączyła: 04 Mar 2005 Posty: 940 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Kwi 02, 2006 7:45 pm
|
|
|
gosiaczek napisał/a: | Jestem za dwóch spotkań (jeśli rzeczywiście rodzice narzeczonego nie potrafią usiąść przy jednym stole). Niezależnie od tego, czy rodzice mają jakiś finansowy wpływ na wesele dzieci - uważam, że POWINNI się poznać wcześniej. |
Tez jestem za takim rozwiązaniem |
_________________
Życzę miłego dnia i pozdrawiam Cię gorąco Gość |
|
|
|
|
Dotka
Wiek: 43 Dołączyła: 12 Mar 2005 Posty: 562 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 7:06 pm
|
|
|
Stawiam na 2 spotkania bo wiem, że nie jest zawsze kolorowo jak się myśli. Znam sytuacje gdzie ojciec Młodego nie przyszedł na wesele (nie żył razem z żoną od dawna). |
_________________
|
|
|
|
|
Lucky
Wiek: 41 Dołączyła: 07 Lis 2005 Posty: 748 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Kwi 05, 2006 9:16 am
|
|
|
Ja bym najpierw porozmawiała z rodzicami i spytała o ich opinie; jak oni to widzą czy są w stanie usiąśc razem przy jednym stole i porozmawiac o przyszłości własnego dziecka
Jeśli jest taka źle , że wspólne spotkanie nie wchodzi w gre, to jestem za dwoma różnymi spotkaniami.
Nie wiem jakie relacje panują w rodzinie, ale wydaje mi sie że to nie jest dobre wyjście żeby przedstawiac rodziców dopiero na weselu.
Rodzice powinni sie cieszyć i móc swobodnie o tym rozmawiać a nie czuć jakieś skrępowanie , że tworzą rodzinę z obcymi ludźmi |
|
|
|
|
efina
Wiek: 39 Dołączyła: 18 Mar 2006 Posty: 138 Skąd: lodz
|
Wysłany: Czw Kwi 06, 2006 7:01 pm drobne zamieszanko..
|
|
|
Witajcie..Troszke zamotalam tzn zle napisalam bo chodzilo mi bardziej o relacje pomiedzy moim M a jego rodzicami..Otoz stosunki mojego miska i jego rodzicow nie sa najlepsze i co zrobic w takiej sytuacji?? |
_________________ Jesteśmy małżeństwem od 27.10.2007
|
|
|
|
|
Agatka_P
Wiek: 41 Dołączyła: 07 Wrz 2005 Posty: 1093 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Kwi 06, 2006 9:29 pm
|
|
|
Ja bym zaprosiła ich a może akurat stosunki by się poprawiły przy tej okazji |
|
|
|
|
sylwia
Wiek: 43 Dołączyła: 16 Lut 2006 Posty: 507 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw Kwi 06, 2006 9:36 pm
|
|
|
ślub własnych dzieci jest zawsze okazją do polepszenia wzajemnych relacji.wieć powodzonka wtej sprawie |
|
|
|
|
Alma_
Dołączyła: 03 Paź 2005 Posty: 3531 Skąd: z całkiem bliska
|
Wysłany: Czw Kwi 06, 2006 9:44 pm
|
|
|
sylwia napisał/a: | ślub własnych dzieci jest zawsze okazją do polepszenia wzajemnych relacji |
Zgadzam się
Myślę, że warto jednak spróbować z tym spotkaniem. |
_________________ chez alma | |
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Kwi 06, 2006 11:25 pm
|
|
|
Ależ optymistki z was.
A jego rodzice akceptują wasz związek, wiedzą o planowanym ślubie, uczestniczą jakoś w jego organizacji? Bo jeśli tak, to raczej nie powinno się ich pomijać tylko dlatego, że się nie dogadują z synem.
A nawet jak są jakieś punkty zapalne to ich unikać podczas spotkania i już. Może rodzice zajmą się nawzajem i będzie dobrze. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
Kot
Wiek: 45 Dołączyła: 27 Kwi 2005 Posty: 1423 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Kwi 07, 2006 7:40 am
|
|
|
To trochę zmienia postać rzeczy. Ja bym była jednak za tym spotkaniem. No chyba, że narzeczony wogóle nie rozmawia z rodzicami, bo jeśli mają tylko jakie punkty sporne ale dialog jest - to nie warto wykluczać ich z całego przedsięwzięcia. |
_________________ ... pamiętasz była jesień....
|
|
|
|
|
gosiaczek
Dołączyła: 27 Sie 2004 Posty: 645 Skąd: stąd i z owąd
|
Wysłany: Pią Kwi 07, 2006 10:11 am
|
|
|
A to narzeczony ma problem z rodzicami, czy jego rodzice ze sobą? Bo się juz pogubiłam... |
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Kwi 07, 2006 11:01 am
|
|
|
Gosiaczku, wynika, że pomiędzy narzeczonym efiny i jego rodzicami:
efina napisał/a: | chodzilo mi bardziej o relacje pomiedzy moim M a jego rodzicami.. |
|
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
gosiaczek
Dołączyła: 27 Sie 2004 Posty: 645 Skąd: stąd i z owąd
|
Wysłany: Pią Kwi 07, 2006 11:23 am
|
|
|
A, racja. Przegapiłam ten post Efiny.
To rzeczywiście trudniejsza sprawa. |
|
|
|
|
|