|
Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim
|
czy rodzice ingerowali w organizację ślubu / wesela? |
Autor |
Wiadomość |
PaulinaS
Dołączyła: 04 Paź 2010 Posty: 529 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Paź 21, 2010 9:13 pm
|
|
|
squirrel napisał/a: | W naszym przypadku rodzice nie ingeruja w przygotowania. Sami za wszystko placimy (nasza decyzja), wiec wszystko zalezy od nas |
Tak samo jest u nas. Jeśli spytamy to chętnie nam doradzą, ale sami nie ingerują... |
_________________ |
|
|
|
|
Ewa_Ewi
Dołączyła: 15 Cze 2011 Posty: 455 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Cze 13, 2012 3:36 pm
|
|
|
Tien napisał/a: | bo wesele to nie jest dla młodych tylko dla rodziców też | absolutnie się z tym nie zgadzam! Tien napisał/a: | uważamy że ślub i wesele są tylko i wyłącznie naszym świętem. Rodzice już swoje przeżyli więc niech dadzą nam sie cieszyć tym dniem. | z tym zgadzam sie w 100% i daj mi Boze pamietac o tym jak w przyszłosci moje wlasne dzieci zdecydują się na slub i wesele Ale nie ukrywajmy - w zyciu niestety często pokutuje zasada "kto płaci, ten rządzi..." brrrrr... Jesli Młodzi sami finansują sobie wesele to mają wieksze pole manewru i inna silę do odpierania prob ingerencji ze strony rodziców i teściów, a jak nie to argumenty finansowe mają tutaj niestety dużą moc sprawczą... Czasami po prostu wypada się radzić, nawet jesli rodzicie nie narzucają za bardzo swojego zdania. |
Ostatnio zmieniony przez Ewa_Ewi Sro Cze 13, 2012 3:42 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
olivka_ja [Usunięty]
|
Wysłany: Sro Sie 15, 2012 8:26 pm
|
|
|
u nas prawie za wszystko płacili rodzice- ale na szczęście nie było aż tak źle, dawali nam prawo do dokonywania wyborów
poza tym sami uważaliśmy, że nie powinniśmy ich wykluczać z przygotować, a zwłaszcza jeśli chodziło o dodatkowe koszty, które mieliby w związku z tym ponieść
a do części rzeczy (np kwiatów) w ogóle się nie wtrącali |
|
|
|
|
Rusałka_Maja
Dołączyła: 12 Kwi 2012 Posty: 3448 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Sie 19, 2012 8:42 pm
|
|
|
olivka_ja napisał/a: | u nas prawie za wszystko płacili rodzice- ale na szczęście nie było aż tak źle, dawali nam prawo do dokonywania wyborów |
U nas częściowo płacimy sami, częściowo pomagają rodzice, ale nie wyobrażam sobie, żeby to dawało im prawo do decydowania za nas w jakiejkolwiek sprawie.. prędzej bym podziękowała i zrobiła skromniejsze wesele |
_________________
|
|
|
|
|
Magda1312
The Winter Bride
Wiek: 34 Dołączyła: 25 Sie 2012 Posty: 1396 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Wrz 03, 2012 2:48 pm
|
|
|
Na razie o tym, że wesele już ma wstępny termin (czerwiec 2014, bez konkretnej daty), wie tylko moja mama. Rodzice J. o zaręczynach wiedzą, ale o tym, że plany już jakiekolwiek są, dowiedzą się w tym tygodniu. Moja mama trochę ingerowała przy liście gości, tzn ja zrobiłam swoją, ona swoją i wybrałyśmy z tego wspólnie jakiś środek. Moja kochana rodzicielka sama stwierdza, że jest wścibska (ja tak nie twierdzę!), i że przy wyborach to ona będzie musiała być, ale znam ją na tyle, że wiem, że będzie pomagała wybrać, ale ostateczna decyzja będzie należała do nas młodych. Zaczęło się od jej stwierdzenia, że w ogóle wesela mamy nie robić, tylko obiad dla rodziców, bo nie ma pieniędzy, ale jak się uparłam na wesele, to zaraz było "ale jak to samo wesele? Bez poprawin? Tak się nie da! Jak wesele to muszą być poprawiny!" - i tak zrobimy bez poprawin;) ewentualnie poprawiny w domu:) Podesłała mi zdjęcie ślicznej sukni ślubnej - i tutaj nawet nie szukam innej wstępnej wizji. Na pewno trochę się ta suknia detalami zmieni, ale wstępnie jest już wybrana. W sumie cieszę się, że będzie nam pomagać, bo bardzo liczę się z jej zdaniem, ma dobry gust i myśli o wielu rzeczach - o których ja mogę nie pomyśleć będąc jednocześnie zajęta pisaniem pracy mgr Ale mam szczerą nadzieję, że teściowa nie będzie się za bardzo wtrącać... |
_________________ 4.01.2014
Gość, uśmiechnij się!
A to mój dzienniczek:) |
|
|
|
|
justine81
Wiek: 42 Dołączyła: 19 Lis 2009 Posty: 595 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Wrz 03, 2012 3:46 pm
|
|
|
U nas rodzice nie ingerowali w przygotowania wcale, oczywiście byli gotowi pomóc jeśli byśmy ich o to poprosili ale za bardzo nie prosiliśmy
Za wszystko płaciliśmy sami ale wydaje mi się, że nawet gdyby rodzice nam pomagali finansowo to nie wtrącaliby się za bardzo, no może trochę teściowa |
_________________
Maciusiowy dzienniczek: http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=14968 |
|
|
|
|
patrycjaa_1988
Wiek: 35 Dołączyła: 09 Maj 2010 Posty: 145 Skąd: Tuszyn
|
Wysłany: Pon Wrz 03, 2012 5:03 pm
|
|
|
Nas rodzice pokrywają 3/4 kosztów wesela, mimo to nie wtrącają się wcale. Jedynie w co ingerowali to w listę gości, ale też bez stawiania sprawy na ostrzu noża. Moja mama wychodzi sama z inicjatywa, ale zawsze się konsultuje. Teściowa nie chce się wtrącać w nic, nawet poproszona o porade wymiguje się jak może.
kiedy chcieliśmy kupić garnitur ślubny, to powiedziała, ze nie jedzie, jej jest wszystko jedno w czym on pójdzie do ślubu jak widać, żadna skrajność nie jest dobra. |
_________________
mój dzienniczek http://www.forum.wesele-l...pic.php?t=14828 |
|
|
|
|
grejpfrut
Wiek: 36 Dołączyła: 25 Kwi 2011 Posty: 215 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 06, 2012 1:53 pm
|
|
|
patrycjaa_1988, to rzeczywiście niezbyt miło... Człowiekowi może się zrobić naprawdę przykro przez taką olewającą postawę (do tego najbliższej osoby!). U nas na razie zainteresowania brak, chociaż Mama narzeczonego roztacza różne wizje, rzuca propozycjami, których na pewno miło jest posłuchać Zobaczymy co będzie dalej, ale liczę na owocną wspolpracę |
|
|
|
|
Ewa_Ewi
Dołączyła: 15 Cze 2011 Posty: 455 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 11, 2012 7:21 pm
|
|
|
z dwojga zlego uwazam, ze lepsze takie "olewanie" niz nadmierna gorliwość... |
|
|
|
|
agacionek
Wiek: 34 Dołączyła: 09 Lis 2010 Posty: 1759 Skąd: łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 11, 2012 9:42 pm
|
|
|
Cytat: | z dwojga zlego uwazam, ze lepsze takie "olewanie" niz nadmierna gorliwość... |
Dokładnie, u nas trochę przyszły teściu chciał rządzić, ale zawsze był gaszony, więc udało nam się wszystko załatwić tak jak chcieliśmy |
_________________
|
|
|
|
|
PaulinaPS
Dołączyła: 03 Wrz 2012 Posty: 443 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Wrz 12, 2012 1:22 pm
|
|
|
u mnie za większość płaca rodzice i doradzają rzucają pomysły na pewne kwestie zdajemy sie na nich ale wszystko jest z nami konsultowane ale T ma zapedy do rzadzenia np. zamowila bez naszej wiedzy kamerzyste ale to walka z wiatrakami, nie pomaga groźba prośba nic, jak juz jest bardzo groźnie ryczy i sie focha a ja na sama mysl o niej mam dreszcze. Na zaręczynach też dała popis, jak nie chodzi o jej syna to jest super babka jak chodzi o lubego to zamienia sie z taka T jak z kawałów |
|
|
|
|
emiiskaa
Dołączyła: 20 Gru 2013 Posty: 459 Skąd: EZG
|
Wysłany: Czw Wrz 04, 2014 10:44 pm
|
|
|
a ja juz wymiekam i mam dosyc.. |
_________________
|
|
|
|
|
Iru
Dołączyła: 11 Cze 2014 Posty: 587 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 05, 2014 9:30 am
|
|
|
U mnie rodzice N finansują prawie wszystko. W sumie z mamą N razem uzgadniamy większość - wymieniamy się naszymi wizjami, która jak to widzi ale ostateczna decyzja zostawiona jest dla mnie |
_________________ Gość poproszę o wielki uśmiech
Chcesz zagościć u nas? Zapraszam do naszego dzienniczka remontowego
|
|
|
|
|
Catylyn89
Wiek: 34 Dołączyła: 03 Kwi 2013 Posty: 1836 Skąd: Krk
|
Wysłany: Pią Wrz 05, 2014 11:12 am
|
|
|
Moi rodzice walczyli dość długo, o każde słowo i ingerencję w wesele... W końcu odpuścili i nawet byli zadowoleni z tego, że nic nie muszą robić, za niczym jeździć... Dopiero pod koniec nam pomogli, czyli przez ostatnie dwa tygodnie przed ślubem. Natomiast rodzice J. głównie walczyli z jakimiś pierdółkami, typu: "Źle wypisane zaproszenie, bo z dziećmi, a oni mają tylko jedno dziecko", czy przy rozsadzaniu gości. Nasi rodzice finansowali wesele, ale dali nam wolną rękę (w jednym przypadku, po dużej walce ) w jego organizacji |
_________________
|
|
|
|
|
emiiskaa
Dołączyła: 20 Gru 2013 Posty: 459 Skąd: EZG
|
Wysłany: Pią Wrz 05, 2014 11:22 am
|
|
|
ja na razie słyszę, że wszystkie nasze pomysły są złe.
tzn co do sali to wiedzieli, a jeśli chodzi o zespół, fotografa i kamerzystę - nie wtrącali się, bo się nie znają.
Ale "nie będą znosić naszych wymysłów" typu: winietki, zaproszenia, czy tez tego że nie chcemy poprawin. ba, oni są skłonni sami sobie wyprawić te poprawiny i nas zmusić do nich, szkoda tylko, że nas i tak nie będzie.
aj, mam dosyć. |
_________________
|
|
|
|
|
kapatka
Wiek: 36 Dołączyła: 12 Maj 2014 Posty: 902 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 05, 2014 12:46 pm
|
|
|
To ja chyba jestem w całkiem niezłej sytuacji. Rodzice nam pomagają, ale głównie finansowo. Oczywiście mają głos w wielu kwestiach, ale jednak decyzje należą przede wszystkim do mnie i MPM. Fotografa, kamerzystę i zespół wybraliśmy zupełnie sami, nikt nam się do tego nie wtrącał. Salę co prawda po konsultacji z rodzicami (byli też z nami oglądać niektóre), ale wybór był jednogłośny. Kucharkę też wyhaczyliśmy my przy okazji objazdu po okolicznych OSP, ale decyzję podjęliśmy wspólnie z rodzicami (chociaż tu to właściwie oni decydowali, bo oni będą płacić, ale my też od razu byliśmy za tym, żeby nie szukać dalej). Reasumując u nas wygląda to raczej tak, że ja z MPM szukamy i załatwiamy, a rodzice zajmują się kwestiami finansowymi. Oczywiście tam, gdzie było tak umówione, bo część kosztów ponosimy sami. Aż się chyba zacznę martwić, bo póki co wszystko układa się tak dobrze, że gdybym była pesymistką to bym już dawno stwierdziła, że coś się w końcu musi posypać |
_________________
|
|
|
|
|
kaledonia
Wiek: 41 Dołączyła: 08 Wrz 2006 Posty: 409 Skąd: już nie Retkinia
|
Wysłany: Pią Paź 31, 2014 10:51 am
|
|
|
Teściowie się w ogóle nie interesowali (i nie dołożyli ani zł),a rodzice moi tylko zasugerowali salę weselną (bo sprawdzona) i tyle.
Z początku oczywiście zdziwienie,że bez zespołu i poprawin, ale nikogo nie musieliśmy przekonywać, bo to Nasze wesele było. |
_________________
ślub cywilny 01.12.2012 |
|
|
|
|
herbatnik
Wiek: 34 Dołączyła: 14 Lip 2014 Posty: 651 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Paź 31, 2014 11:46 am
|
|
|
Moi rodzice i przyszli teściowie finansują nasze wesele, ale to my zajmujemy się organizacją-wyszukaliśmy salę, zespół, fotografa itd. i mamy w tym wolną rękę, póki co wszystko im się podoba. Wszystko konsultujemy ze sobą i podejmujemy decyzję wspólnie, co mnie bardzo cieszy. Nie mamy podejścia takiego, że skoro oni płacą, to niech załatwiają, wręcz przeciwnie-chcemy mieć maksymalny wpływ na wszystko, co będzie się działo w tym ważnym dla nas dniu i odciążyć ich od wielu spraw, żeby czuli się bardziej gośćmi i nie byli zmęczeni organizacją. |
_________________
|
|
|
|
|
emilka_l
Dołączyła: 27 Lis 2014 Posty: 10 Skąd: lodz
|
Wysłany: Sob Gru 06, 2014 7:49 pm
|
|
|
troche tak bo beda finansowac nasze przyjecie, glownie w liste gosci, ale mi to nie przeszkadza. Moga sobie zaprosic kogo chca :-> |
|
|
|
|
owijek
Wiek: 35 Dołączyła: 17 Mar 2015 Posty: 10 Skąd: wawa
|
Wysłany: Sro Mar 18, 2015 1:43 pm
|
|
|
Bardzo chcieli, ale skutecznie ich odsunęliśmy, jedyne na co mogliśmy się zgodzić to sprawy garniaka dla faceta, ojciec doradził żeby kupić szyty na miarę no i tu się zgadzam bo takie sa lepsze i wzięlismy krawca ze Spilliaert, pomierzył i garnitur wyszedł naprawde super. |
|
|
|
|
Sycylijka
Dołączyła: 18 Lut 2015 Posty: 437 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 19, 2015 4:12 pm
|
|
|
temat rzeka... u nas w dużej mierze dokładają się moi rodzice, a ponieważ mamcia jest osobą władczą, to już "doprosiła" nam kilku wujów Leszków, których niekoniecznie chciałam na naszym weselu...
cóż..jak to padło wcześniej "kto ma złoto, ten ma władzę" |
_________________ zajrzyj do mnie:) http://forum.wesele-lodz.pl/viewtopic.php?t=17548
|
|
|
|
|
dorotka0603
Wiek: 29 Dołączyła: 09 Sty 2015 Posty: 571 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Kwi 27, 2015 8:54 am
|
|
|
Nasi rodzice w ogóle nie ingerują... Sami sobie wszystko planujemy, mamy tyle czasu, że nie trzeba się spieszyć, więc na spokojnie sobie oglądamy, spotykamy się z orkiestrą itd. Rodzice ciągle powtarzają, że to Nasz Dzień i nie będą nam go psuć Z tego powodu, jestem bardzo wdzięczna rodzicom, że zawsze dawali mi wolną rękę, i jak zrobię coś nie tak, to sama ponoszę za to konsekwencje |
_________________
|
|
|
|
|
pannastara
Dołączyła: 27 Lip 2014 Posty: 82 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Maj 08, 2015 7:15 pm
|
|
|
Rodzice pomagają nam finansowo, ale nie ingerują (wszystko - poza salą, którą widzieli już po naszej decyzji - będzie dla nich niespodzianką). raczej skupiają się na ponaglaniu, żebyśmy ''wreszcie kupili sukienkę/garnitur'', ''znaleźli dj-a'' i ''poszli na kurs tańca'' itp. faktycznie, mają wpływ na listę gości, ale to akurat uważam za zupełnie naturalne. |
_________________ Mój dziennik przygotowań. Zajrzysz? |
|
|
|
|
mspp
Wiek: 34 Dołączyła: 27 Gru 2015 Posty: 165 Skąd: łódź
|
Wysłany: Sro Lut 24, 2016 2:59 pm
|
|
|
Finansujemy sobie wszystko sami, co do złotówki. Chcę by Nasi rodzice byli gośćmi, ale już widzę, że nawet taka prewencja z mojej strony nie pomaga, bo mama i tak panikuje na jakąkolwiek wieść o ślubie, że to zmieniamy/tego nie zmieniamy/ tak robimy/tak nie robimy itd. Jedynie co to razem uzgodniliśmy kogo lepiej nie zapraszać, bo i tak będą niezadowoleni i kogo definitywnie nie pozwolę zaprosić (z jej puli gości, podzieliliśmy gości po równo na trzy części, rodzina moja, rodzina Piotrka, znajomi). O dziwo jakoś bardziej się nie wtrąca, a w przypadku sukni jej pomoc jest nieoceniona, także może pozwolę jej coś tam sobie "porządzić" w ramach podziękowania za dopilnowanie kroju sukni |
_________________
Relacja z naszego ślubu 11.06.2016 |
|
|
|
|
dziduunia
Dołączyła: 18 Cze 2015 Posty: 57 Skąd: łódź
|
Wysłany: Czw Lut 25, 2016 8:51 am
|
|
|
a ja napisze tak... zaluje ze zgodzilam sie na wesele (poczatkowo mielismy zaplanowane i ustalone przyjecie) ale rodzine M zaczeli "plakac" - jak to bez wesela? stypa ma byc? a co z rodzina? wstyd przed rodzina? bla bla bla wiec zgodzilismy sie na male wesele ale zeby pomogli finansowo bo nie damy rady. to oczywiscie pomogą. Moi rodzice w ogole sie nei wtracaja. powiedzieli ze to nasza decyzja wiec mamy decydowac, ale dla nich wesele jest niepotrzebnym wydatkiem. ale pomogą.
wiec zostalo wesele i co z tego mam? co spotkanie z rodzicami M jest klotnia - wszystko jest na NIE. a czemu to zrobiliscie? a czemu tamto zamowiliscie? a czemu tego jeszcze nie zrobiliscie? a to macie? a co z tamtym? a pomysleliscie o tym? a to za pozno, a tamto juz dawno powinno byc... i tak co spotanie... uwierzcie mi ze nie bylo spotkania co nie byla poruszana kwestia wesela przez tesciow. i nie bylo tematow o ktore sie nie poklocilismy. obojetnie jaki watek czy to zaproszenia, czy to samochod, czy to sala czy to kosciol o wszystko jest klotnia i be i fee i wszystko zle robimy. ostatnio byla taka awantura ze brakowalo noży chyba. jestem na etapie ze probuje przekonac narzeczonego ze odwolujemy wesele bo mam dosc... porwalismy sie z motyka na slonce. okazuje sie ponadto ze oprocz ciaglych klotni bedziemy mieli niewielka pomoc finansowa - tak wiem doceniam ze jakas jest, ale to nie zmienia faktu ze musimy sami uzbierac 4/5 calej kwoty wiec to sa ogromne dla nam pieniadze... takze ingerencja rodzicow doprowadzila nas do skraju wyczerpania i nerwicy |
|
|
|
|
Martusia90
Wiek: 33 Dołączyła: 27 Mar 2015 Posty: 201 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Lut 25, 2016 8:59 am
|
|
|
dziduunia, współczuje strasznie...Bo nie chodzi o to, żeby bawić się w kredyty i w nową drogę życia z nimi wchodzić....Nie fajnie się zachowują teściowie i wcale Ci się nie dziwie, że masz już dość i chcesz zrezygnować...a co na to Twój narzeczony? jakie jest jego podejście? |
_________________
Miłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie zginie. |
|
|
|
|
dziduunia
Dołączyła: 18 Cze 2015 Posty: 57 Skąd: łódź
|
Wysłany: Czw Lut 25, 2016 9:18 am
|
|
|
poczatkowo moj narzeczony widzial opcje: idziemy do kosciola, bierzemy slub i jak w amerykanskich filmach wsiadamy w samochod i na lotnisko na podroz poslubna, a goscie neich ida sobie np. na obiad. ja powiedzialam ze nei ma mowy moja rodzina jedzie z daleka i nawet z nimi nie posiedze? wiec mialo byc przyjecie. to tesciowie nie bo stypa i oni na stype nie przyjda. to zostalo male wesele. moj narzeczony zgodzil sie tylko dla mnie bo ja chcialam wesele, mimo ze wiedzialam ze finansowo nie damy rady - ale wiecie mowi sie - jakos to bedzie peniadze to nei wszystko. poza tym jak wiekszosc kobiet sie marzylo... a teraz? ja jestem za obcja pierwsza z wycieczka a narzeczony mowi ze teraz to juz za pozno i nie bedziemy odwalac szopki i odwolywac wszystko... ze trzeba sprawe do konca doprowadzic. |
|
|
|
|
mspp
Wiek: 34 Dołączyła: 27 Gru 2015 Posty: 165 Skąd: łódź
|
Wysłany: Czw Lut 25, 2016 9:55 am
|
|
|
dziduunia strasznie Ci współczuje... skoro macie wydać 4/5 całej kwoty i i tak być niezadowoleni bo teściowie wam robią pod górkę to ja bym przełożyła ślub i wesele na termin aż was będzie na nie w 100% stać, wtedy można olać teściów i ich złośliwość. Albo zostać czy opcji małego przyjęcia i tyle. Poza tym kto Wam się karze z nimi spotykać? |
_________________
Relacja z naszego ślubu 11.06.2016 |
|
|
|
|
*Asiek
Moderator Czarownica vel Anioł
Dołączyła: 05 Sty 2004 Posty: 2217 Skąd: Kiedyś Łódź
|
Wysłany: Czw Lut 25, 2016 12:40 pm
|
|
|
Popieram mspp, a poza tym dziduunia trochę nie ogarniam tematu : dlaczego się wykłócacie? Przecież jesteście pełnoletni (chyba?) i sami płacicie za większość, więc jeśli nie ty to niech narzeczony ustawi rodziców do pionu, bo chyba nie bardzo rozumieją swoją rolę i miejsce (przynajmnie takie odniosłam wrażenie czytają twój opis). |
_________________
|
|
|
|
|
Terry
Dołączyła: 04 Sie 2013 Posty: 1725 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Pią Lut 26, 2016 11:03 am
|
|
|
Dziewczyny maja racje. Po pierwsze jesli nie zmieniac formy na skromniejsza to przelozcie. Nie ma co sie zajezdzac i nie miec z tego radosci.
A po drugie. Skoro wesele jest tylko dla tesciow i ze wzgledu na wspolfinansowanie to albo finansuja je na takim poziomie zeby bylo albo okrawamy je i wprost dajemy im znac ze nie maja na nie wplywu. Rozumiem ze chca wesela. Ale skoro to tylko 1/5 to nie ma wesela lub wymagan. |
|
|
|
|
Gomigo
Dołączyła: 08 Maj 2015 Posty: 224 Skąd: Łódź
|
|
|
|
|
Atko
Wiek: 35 Dołączyła: 09 Cze 2016 Posty: 101 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lis 21, 2016 8:44 am
|
|
|
My jesteśmy dopiero na początku przygotowań i jest różnie Do wesela na pewno dokłada się moja mama, bo tak chce. I przyznam, że to na pewno trochę też odciąży nasz budżet, ale przez to muszę zaprosić część rodziny, o której nie myślałam wcześniej, bo mama się uparła i koniec Salę wybraliśmy w 100% sami, byliśmy oglądać sami i w zasadzie powiedzieliśmy rodzicom, że wybór padł na tę. Nie wnosili sprzeciwu. Teraz natomiast pojawia się problem z wódką na wesele. Słyszeliśmy, że ma sporo podrożeć, i mimo że wesele mamy dopiero w 2018, to wódkę postanowiliśmy kupić już teraz. Rodzicom mojego M. jest to kompletnie obojętne, zresztą tak jak mnie - wódka to wódka, dla nas żadna nie jest dobra. Natomiast moi rodzice życzą sobie wyłącznie Starogardzką (dość tania, ale nieznana) lub Stumbrasa (znana, ale droga), a mój M. Starogardzkiej nie chce postawić i jest za Stockiem lub Panem Tadeuszem. I oczywiście jest olbrzymi problem, bo każdy chce przekonać do swoich racji. |
|
|
|
|
kfr89
Dołączyła: 27 Mar 2016 Posty: 154 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lis 21, 2016 11:21 am
|
|
|
Ja, jak i mój narzeczony mamy cudownych rodziców. Nie wtrącają się w nic, jednak pytamy ich o opinię, liczymy się z ich zdaniem. Gdyby nie oni, nie stać by nas było na wymarzone wesele. Salę wybraliśmy sami, wodzireja, fotografa/kamerzystę też, rodzice pomogli mi przy wyborze sukni ślubnej Generalnie mimo, że oni płacą, nie stawiają warunków, więc hulaj dusza ) |
_________________
Dzienniczek przedślubny |
|
|
|
|
Ewelka5
Dołączyła: 16 Wrz 2016 Posty: 11 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Kwi 07, 2017 2:50 pm
|
|
|
Nam rodzice pomagali w różnych wyborach, an przykład w wyborze sali weselnej.
usunięto fragment z reklamą sali. Dorotka_ |
Ostatnio zmieniony przez Dorotka_ Pią Kwi 07, 2017 5:36 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Vanilde
Dołączyła: 04 Lip 2018 Posty: 57 Skąd: Łódź/Warszawa
|
Wysłany: Wto Paź 09, 2018 8:25 pm
|
|
|
Nie mieszkam z rodzicami już 8 lat, a mój M prawie 4 lata. Rodzice nie ingerują w żadne nasze życiowe decyzje, więc w przypadku ślubu również nie. Nam to bardzo odpowiada
Moje wesele będzie pierwszym w rodzinie od dłuższego czasu. U nas nie organizuje się wesel - wszyscy najbliżsi mieli uroczysty obiad po ślubie zamiast wesela. Stąd też nie ma tradycji dokładania się finansowo do tej imprezy. Co więcej, mojej rodzinie wesela źle się kojarzą, więc wszyscy popierają nasze nietradycyjne podejście. O nic nie dopytują, nic nie komentują, wszystko im się podoba. Moja siostra jako jedyna się angażuje - przesyła mi różne inspiracje i pomaga podjąć decyzję co do dekoracji, bo również lubi styl industrialny.
Z kolei w rodzinie M organizuje się tradycyjne wesela (ślub kościelny, błogosławieństwo, daleka rodzina, orkiestra, 5 dań, wódka, oczepiny, poprawiny - a u nas żadnego z tych elementów nie będzie). Nic dziwnego więc, że rodzice M są trochę w szoku, od kiedy przedstawiliśmy im naszą wizję ślubu. Mimo różnic światopoglądowych, starają się nam okazywać wsparcie Kilka kwestii niepochlebnie skomentowali, ale rozumiem, że po prostu ciężko im to sobie wyobrazić póki co. Wierzę, że wesele mimo to się im spodoba
Jedyny aspekt, przy którym zapytaliśmy jednych i drugich rodziców o zdanie, to lista gości. Dopisaliśmy kilka osób na ich prośbę. |
_________________ Nasze industrialne zimowe wesele <3
|
Ostatnio zmieniony przez Vanilde Wto Paź 09, 2018 8:32 pm, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
|
krkmin
Dołączył: 26 Lut 2020 Posty: 11 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Lut 27, 2020 4:47 pm
|
|
|
Mama postanowiła zrobić prezent i zamówiła nam kamerzysta. Taki typowy "janusz" z wąsem. Masakra, ale udało się jakoś odkręcić wszystko |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
| |
|
|