Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Wesele-nie powtórz błędu!
Autor Wiadomość
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 10:47 am   

Młodzi do kościoła jada ostatni-a na salę przyjeżdżają jako pierwsi. Bynajmniej o d kiedy pamiętam pierwsze wesele tak było. A że byłam na wielu weselach to utkwiło mi to w pamięci. Nie podobało mi się to i już.

Co do kamerzysty-było to dla mnie dziwne. I dlatego u nas był. Nie napisałam, ze kamerzysta to wymóg- watek jest po to,żeby pisać o tym co nam się nie podoba. I to napisałam.
 
 
agunia84 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lip 2007
Posty: 3627
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 12:23 pm   

Ja jeszcze się nie spotkałam na żadnym weselu, gdzie młodzi pierwsi przyjeżdżali na salę, a było takich sporo, bo 11.

Mój brat na swoim weselu nie miał kamerzysty ani fotografa, ale nie jest to powód do zdziwienia.
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 12:42 pm   

agunia84 napisał/a:
ale nie jest to powód do zdziwienia.


Rozumiem, ze nie mam prawa być zdziwiona tym faktem ?? :o No tak skoro większość tak uważa, jak ja mogę mieć inne zdanie...

Co do pary młodej pisze jak ja to widzę-nawet jak czasem mijamy orszak młodej pary już po ślubie (to zawsze oni jada pierwsi).
A ja byłam w swoim życiu na 28 weselach.
Ostatnio zmieniony przez Audiolka Wto Sty 13, 2009 12:44 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
mietka 
double trouble


Wiek: 46
Dołączyła: 28 Cze 2007
Posty: 1749
Skąd: Łódź/Żabiczki
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 12:50 pm   

EwaM napisał/a:

Jak to? Młodzi zawsze przyjeżdżają jako ostatni na salę. Wszyscy weselnicy powinni na nich już czekać.


tez mi sie tak wydawalo.. nawet specjalnie troche objechalismy, zeby wszyscy zdazyli dojechac i dostac po kieliszku szampana
_________________
 
 
ppola 
Birdwoman


Wiek: 41
Dołączyła: 05 Wrz 2008
Posty: 2189
Skąd: Kanzas
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 1:17 pm   

Wg przyjetego zwyczaju młodzi do kościoła przyjezdzaja jako ostatni. Natomiast po ślubie spod kosciola młodzi pierwsi odjezdzaja i prowadza na impreze. znaczy sie pierwsi młodzi a za nimi cala kawalkada ale... w trakcie jazdy na sale samochód mlodych skreca, odjezdza, zatrzymuje sie aby mogły go wyminac pozostałe auta. Na miejscu goscie sa witani przez rodziców pary młodej i wspolnie czekaja na przyjazd Młodej Pary aby ta miała Wielkie Wejście ;)
Wyczytane w jakiejś mądrej prasie kobiecej ;)

Na ostatnim weselu jakim bylam goscie tak sie pospieszyli ze pod kosciolem zostali sami Młodzi, to wyglada dosc zalosnie, mogli by chociaz poczekac az odjada :/

A wracajac do tematu: nie podoba mi sie jak orkiestra nie ma kontaktu z goscmi. Znaczy sie orkiestra mowi na to pierwszy toast za młoda pare - a w sali obok goscie juz ze trzy razy zaspiewali sto lat. Nie ma zgrania orkiestry z kuchnia.

PS. My tez nie bedziemy mieli kamery i jakos nie wydawalo mi sie to niestosownoscia ;)
_________________

Obudź się Gość :D
 
 
meam 

Wiek: 38
Dołączyła: 06 Gru 2008
Posty: 45
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 1:29 pm   

Ja też nie będę miała kamerzysty, bo moim zdaniem to strata kasy, a filmów typu ,,jak tańczy ciotka Klotka", ,,jak upił się wujek Zdzisio" i ,,jak kuzynka Hermenegilda wcina rosół" są wyjątkowo nudne. Bardzo niechętnie oglądam filmy z wesel, które nie wiedzieć czemu, ich właściciele zawsze namiętnie pokazują i to najczęściej po kilka razy. Swojego filmy pewnie nigdy bym nie obejrzała :-)
_________________
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 1:30 pm   

Na jednym weselu na którym byłam nie było kamerzysty, było to dla mnie troszkę dziwne-ale cóż młodzi powiedzieli, ze byliby skrępowani.

To moje słowa. Nie widzę tu nigdzie "niestosowność" , "wymóg na weselu".

Co do jazdy jako pierwsi. Chodziło mi min. o to co napisała ppola.
My TE? wyjechaliśmy pierwsi-a, że były dwie drogi to jedni goście pojechali w lewo, a inni za nami w prawo.
Piszę gdzieś ze tak musi być??Nie Trudno zrozumieć, ze komuś może się nie podobać gdy młodzi jada ostatni na salę?? Gdy goście na nich czekają? Mnie się takie coś nie podoba.
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 1:59 pm   

Audiolka, nie oburzaj się. Tytył wątku brzmi: Nie powtórz błędu. Czyli powinnyśmy tu wpisywać zdarzenie, które były niewypałami na weselu, a nie to co się komuś nie podoba. Zwłaszcza jeśli jest to przyjęty zwyczaj.
Skoro w takim wątku ujęłaś brak kamerzysty i przyjazd młodych na salę na końcu to tak jkbyś to wytykała jako błędy, których nie należy powtarzać. A to jest normalne, przyjęte, tradycyjne i nikomu nie wadzące. ;)
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 2:17 pm   

I ja wtrącę swoje trzy grosze :) Zwyczajowo "pochód" weselny i powitanie młodych wygląda tak jak to ppola opisała. Co to za powitanie młodych, gdy wchodzą oni na pustą salę??? :? Ja w ogóle nie widzę, żadnego uzasadnienia takiego zachowania, bo wg mnie jest to nawet trochę ponura sytuacja - szczęśliwa, nowo poślubiona para młoda wchodzi na pustą salę weselną :?
_________________
 
 
 
MalaJu 

Dołączyła: 26 Lut 2008
Posty: 2628
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 2:29 pm   

hehe, u mnie nie bylo kamerzysty i na sale przyjechalismy ostatni. chyba by sie Audiolka kiepsko bawila :lol: tytul watku jest jednoznaczny... :?
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 2:57 pm   

Audiolka napisał/a:
Na naszym weselu zespół położył kwiaty w kształcie serca-zorientowałam się jak szliśmy na sale tańczyć-totalnie mi się to nie podobało-ale nie popsuło wesela :)


Mnie też ten zwyczaj się nie podoba i u nas go nie bedzie, po pierwsze szkoda tak męczyć te kwiaty, a po drugie - znajomy mojej siostry na swoim weselu miał tak właśnie ułożone kwiaty do pierwszego tańca, kiedy skończyli tańczyć, zespół zarządził mini konkurs dla młodych- kto zbierze jak najszybciej największą ilość kwiatów (pomijam fakt, jak te kwiaty po tym wyglądały- pogniecione, połamane, a nawet podeptane- a przecież goście wydali na to pieniadze :kwasny: ). Podczas zbierania tych kwiatów ten chłopak niechcący dźgnął się kwiatkiem w oko. W efekcie krótko po rozpoczęciu WŁASNEGO wesela znalazł się na pogotowiu, a na imprezę wrócił z opatrunkiem :(
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

Ostatnio zmieniony przez ava Wto Sty 13, 2009 2:58 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 6:57 pm   

słonko napisał/a:
nowo poślubiona para młoda wchodzi na pustą salę weselną


Czy gdzieś napisałam, że nowo poślubiona para ma wejść na pusta salę?? Nie, raczej nie. Ja pisałam, że młodzi przyjeżdżają pierwsi-a to, ze wchodząc na salę, jest pusta wy sobie wymyśliłyście.

Ewa ;)
Dla mnie to były wpadki. Ale wg. was tak być nie może-skoro na waszych weselach tak było, bądź będzie o wpadce nie ma mowy....

Mala Ju:)
Byłam na weselu gdzie nie było kamerzysty i młodzi przyjechali i chyba się kiepsko nie bawiłam....
 
 
owieczka_foto 
Firma


Dołączyła: 28 Paź 2007
Posty: 452
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 8:42 pm   

Największym niepowodzeniem wg mnie było wesele na którym obsługa miała chyba jeden komplet sztućców. Kiedy sprzatano talerze z sztućcami po ciepłych daniach na stolach zostawały zakąski i... talerzyki... zanim sztućce wracały na stół mijała prawie godzina... no i czym tu jeść... palcami?
_________________
mynewborn... fotografia od dnia narodzin, ciążowa, noworodkowa, niemowlęca, na chrzest i komunię
Ostatnio zmieniony przez owieczka_foto Wto Sty 13, 2009 8:48 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
yennefer 

Dołączyła: 14 Wrz 2008
Posty: 641
Skąd: nowhere
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 10:05 pm   

Wpadka - wesele na ponad 300osób w remizie, a sala taneczna (tj. garaż dla 1 wozu strażackiego) mogła pomieścić najwyżej 50 par. ?cisk potworny, co skutecznie zniechęcało do zabawy. Ci najbardziej zdesperowani przenieśli się na zewnątrz :o

ppola napisał/a:
Wg przyjetego zwyczaju młodzi do kościoła przyjezdzaja jako ostatni. Natomiast po ślubie spod kosciola młodzi pierwsi odjezdzaja i prowadza na impreze. znaczy sie pierwsi młodzi a za nimi cala kawalkada ale... w trakcie jazdy na sale samochód mlodych skreca, odjezdza, zatrzymuje sie aby mogły go wyminac pozostałe auta. Na miejscu goscie sa witani przez rodziców pary młodej i wspolnie czekaja na przyjazd Młodej Pary aby ta miała Wielkie Wejście


W moich okolicach, tych bliższych i dalszych (ogółem peryferyjnych) scenariusz zgadza się z powyższym do słowa "ale". Młodzi przyjeżdżają pierwsi, czekają przed wejściem do sali, są witani chlebem i razem z gośćmi piją szampana, po czym młody wnosi młodą do pustej (!) sali. Nie widzę w tym nic złego i jest to dla mnie zupełnie naturalne, w przeciwieństwie do cytowanej wersji, gdyż nigdy się z czymś takim nie spotkałam.
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 10:27 pm   

Jak widać "co kraj, to obyczaj". Nie można powiedzieć, że tak, czy tak jest źle lub dobrze, prawidłowo, lub nie. Nie jest to po prostu właściwy wątek na takie rozważania.

edit: usunęłam powtórzoną treść postu
Pusiak
_________________
Ostatnio zmieniony przez Pusiak Sro Sty 14, 2009 1:05 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
ava 


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Lut 2008
Posty: 3728
Skąd: Bełchatów/Łódź
Wysłany: Sro Sty 14, 2009 12:29 pm   

Moja sąsiadka jakieś kilka lat temu była na poprawinach, podczas których panna (wtedy już pani :) ) młoda wystapiła w zwykłej bluzce i ... jeansach :o Rozumiem, że było to wesele na wsi, w remizie, a więc wyznaczające (zwłaszcza wtedy) luźniejsze normy zachowania, ale chyba nie do tego stopnia :roll:
_________________
Nasz ślub - 05.09.2009r.

 
 
meam 

Wiek: 38
Dołączyła: 06 Gru 2008
Posty: 45
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sty 14, 2009 1:11 pm   

Oooo! Właśnie! Przypomniało mi się, że byłam na weselu, gdzie kamerzysta i pani fotograf (z tej samej firmy) ubrani byli w dżinsy i bawełniane T-shirty. Niby i tak nie będzie ich na żadnym zdjęciu, ani na filmie, ale jakoś tak nie wypada do pracy, w której całe otoczenie jest eleganckie, przychodzić w byle czym.
_________________
 
 
Croolewna 

Wiek: 40
Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 22
Skąd: Zgierz
Wysłany: Pon Sty 19, 2009 9:27 pm   

Na weselu, na którym byłam gościem pierwsze przekąski podano na stół dopiero po oczepinach po północy. Wcześniej był obiad, deser i jeszcze jedno ciepłe danie ale nic prócz tego na stole nie stało. Po prostu gdy posiłek sie kończył wszystko zabierano. Stoły były zupełnie gołe. Niby jeść mi się nie chciało ale jakoś tak bidnie to wyglądało... Najpierw wszyscy goście myśleli, że zakąski w ogóle nie są przewidziane a jak się wreszcie pojawiły to mieliśmy wrażenie, że ktoś sobie o nich dopiero po północy przypomniał i wyciągnął :) Do dziś nie wiem czy to było zamierzone.
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Czw Kwi 16, 2009 10:08 pm   

słonko napisał/a:
Jak widać "co kraj, to obyczaj".

no wŁaśnie. U nas na weselu goście ze strony mojego męża pochodzą z Sandomierza i tam jest zwyczaj, że MŁodym się prezenty wręcza tuż po ślubie przy życzeniach "pod" KościoŁem. Mnie to do gŁowy nie przyszŁo i teściowej nie uprzedziŁam, że prezenty będą na sali po oczepinach. No i wyszŁo gŁupio bo na sali z prezentami i życzeniami wyszli do nas tylko moi rodzice i chrzestni oraz nasi znajomi a reszta (przeważająca część) gości siedziaŁa przy stoŁach i dziwnie się patrzyŁa.
 
 
KotaBasia 

Dołączyła: 07 Mar 2009
Posty: 81
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Kwi 17, 2009 6:04 am   

Audiolka napisał/a:
Na jednym weselu na którym byłam nie było kamerzysty, było to dla mnie troszkę dziwne...
...
Byłam też na kilku weselach, gdzie młodzi przyjechali ostatni na salę -to mi się nie podobało.
Do tej pory na poprawinach zawsze spotykałam się z tym, ze młodzi stali przed salą i czekali na gości (nie na wszystkich gości, ale wypadałoby niektórych przywitać).


My też nie będziemy mieć kamerzysty - po prostu nie mamy takiej potrzeby. Będziemy mieć świetnego fotografa.

Na wszystkich weselach na których byłam młodzi przyjeżdżali ostatni na salę.
_________________
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Pią Kwi 17, 2009 6:45 am   

KotaBasia napisał/a:
Na wszystkich weselach na których byłam młodzi przyjeżdżali ostatni na salę.
no jasne ;)
goście witają młodych....
_________________

 
 
 
skalimonka 
żona skalimona


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Gru 2008
Posty: 2003
Skąd: UK
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 12:00 am   

Bardzo niespodobalo mi sie zachowanie gosci na jednym z wesel. Ja rowniez uwazam, ze milo jest Mlodym jak nie wchodza do pustej sali weselnej, tylko witaja ich oklaski i usmiechniete twarze. Jednak chcialam opisac sytuacje, jak wlasnie wszyscy czekali juz w sali na Mlodych, zjawili sie, ludzie ich przywitali, wypili szampana i wtedy zaczal sie wyscig szczurow do stolow. Przepychanki i kto szybciej. :? Nie byla to wies bynajmniej, zadna remiza. Zeby u nas tak nie bylo, zdecydowalam sie na winietki na stol. Pozniej niech sie przesiadaja jak chca, ale niech mi sie nie przepychaja kto szybciej i nie zajmuja krzesel! Nieladnie to wygladalo, bo zostaly osoby, ktore najmniej znaly reszte osob i musiano je gdzies "wtyknac". Mysle, ze jak nie ma winietek, to rodzice powinni od razu jak goscie dojezdzaja probowac jakos ich sensownie usadzic a nie wszyscy na hurra! A na innym weselu znowu nie podobalo mi sie to, ze goscie zjezdzali sie na sale i wszyscy stalismy przed sala, bo nie chciano nas wpuscic! Totalna zenada ze strony sali weselnej uwazam, tymbardziej, ze bylo ustalone, ze Mlodzi przyjezdzaja na koncu. Dopiero jak przyjechali rodzice mlodej, to zaczeto wpuszczac gosci, a do tej pory wszyscy stali na parkingu :?
My kamerzysty tez nie chcemy na weselu z tych samych powodow i na pewno az tak bardzo by mnie to nie zdziwilo, jakbym spotkala sie z tym na czyims weselu. Nie kazdy to lubi.
_________________
 
 
Ambrozja 


Dołączyła: 06 Lis 2008
Posty: 1434
Skąd: Katowice
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 5:46 am   

No cóż, jak widać co kraj to obyczaj, bo u mnie to para mloda jako gospodarze przyjęcia wchodzą pierwsi na salę i witają swoich gości.
_________________
Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom - Bolesław Prus
 
 
 
madzialenka 

Wiek: 39
Dołączyła: 09 Mar 2009
Posty: 735
Skąd: Pabianice
Wysłany: Sro Kwi 22, 2009 2:24 pm   

u mnie kamerzysty brak i przyjedziemy ostatni na salę :)
_________________
 
 
yennefer 

Dołączyła: 14 Wrz 2008
Posty: 641
Skąd: nowhere
Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 5:43 pm   

madzialenka napisał/a:
u mnie kamerzysty brak

Na ostatnim weselu, na którym miałam okazję być, również nie było kamery (był fotograf), z wyjątkiem zupełnie amatorskiej dla uwiecznienia zaledwie kilku chwil. Goście zauważyli, że brak tegoż sprzętu rejestrującego spowodował, że atmosfera była swobodna, a oni czuli się nieskrępowani.
 
 
skalimonka 
żona skalimona


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Gru 2008
Posty: 2003
Skąd: UK
Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 7:43 pm   

I wlasnie o to mi chodzi... :roll:
_________________
 
 
julietta 


Wiek: 40
Dołączyła: 10 Lut 2008
Posty: 205
Skąd: łódzkie
Wysłany: Sro Kwi 29, 2009 7:45 am   

U nas też nie było kamery i wcale nie żałuję, choć wiele osób mi mówiło przed ślubem, że będzie :) Jakieś amatorskie filmiki były robione, ale nawet ich nie oglądałam. Wystarczy nam prezentacja ze zdjęć z podkładem muzycznym i wspomnienia... A goście się świetnie bawili, może właśnie ze względu na brak podglądającego wszystko kamerzysty :)
_________________
 
 
aggar 


Dołączyła: 07 Sty 2008
Posty: 205
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Kwi 29, 2009 7:52 am   

Byłam na weselu, na którym nie było praktycznie co jeść z ciepłych posiłków, zjadliwy był tylko rosół. Ciasta zniknęły w mgnieniu oka. Kiedy wjechał na stoły bigos ok. godz. 23.00 wszyscy byli zachwyceni, ale okazało się że był spalony, podjeżdżał spalenizną, ja nie dałam rady zjeść, ale mój facet był już tak głodny, że było mu wszystko jedno :-? A na koniec podali tort lodowy na papierowych talerzykach, który szybko wsiąkał w ów talerzyk. Wtedy przekonałam się jak ważne jest jedzenie na weselu, bo nie muszę chyba wspominać że większość drinkujących panów, szybko wprowadziła się w ten sposób w stan nieważkości :smile:
 
 
madzialenka 

Wiek: 39
Dołączyła: 09 Mar 2009
Posty: 735
Skąd: Pabianice
Wysłany: Sro Kwi 29, 2009 9:17 am   

i to jest właśnie horror weselny,nie zapłaciłabym takiej sali :evil:
_________________
 
 
xmichalx 

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 11
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 05, 2009 9:40 am   

a byliscie na weselu gdzie pierwszy taniec byl totalna klapa?
jest to dla mnie,nie wiem czemu straszny stres ;)
na imprezach lubie tanczyc, ale to co innego niz tanczenie w parze z ciocia czy tesciowa, a juz tym bardziej pierwszy taniec na oczach 120 osob :)
chodizmy niby na kurs tanca, ale jakos mi to nie poprawia samopoczucia, moze by tka bez pierwszego tanca ? ;)
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 42
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 05, 2009 10:38 am   

Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---
_________________

Ostatnio zmieniony przez Pusiak Wto Maj 05, 2009 10:38 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Debussy 
pedagog specjalny


Dołączyła: 16 Lut 2008
Posty: 1712
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 05, 2009 10:42 am   

Nie byłam na weselu gdzie taniec był klapą, zazwyczaj to po prostu tańce - przytulańce.
Ale najbardziej chciałabym być opanowana podczas uroczystości w Kościele :wink:
_________________
Są tajemnice, które tylko niebo może ostatecznie odkryć...
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 05, 2009 12:41 pm   

xmichalx napisał/a:
a byliscie na weselu gdzie pierwszy taniec byl totalna klapa?

u nas poniekąd. Za pierwszym razem (czyli właściwy pierwszy taniec) odtańczyliśmy idealnie. Ale w trakcie wesela zachciało nam się znów potańczyć do naszego układu (oczywiście już nie z takim rozmachem), no i klapa - nie potrafiliśmy go powtórzyć :o . Strasznie byłam zawstydzona :oops:
 
 
Hatifnatka 


Wiek: 40
Dołączyła: 10 Mar 2007
Posty: 948
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 05, 2009 5:01 pm   

u Nas też pierwszy taniec nie był, hmmm, idealny? :wink: ale jakoś nie robimy sobie wyrzutów z tego powodu. wszak to tylko malutki kawałeczek rzeczywistości, 3 minuty raptem a szczęśliwi jesteśmy cały czas więc się tym nie przejmuję :)
_________________
 
 
rene244 

Wiek: 50
Dołączyła: 14 Paź 2008
Posty: 63
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 05, 2009 6:07 pm   

moje całe pierwsze wesele było klapą po całości, od bezowatej sukienki poprzez salę, obsługę, wystrój, jedzenie, orkiestrę, na mężu skończywszy. jak kiedyś będę mieć trochę czasu to opiszę wam. teraz żadnego błędu już nie powtórzę.
 
 
Tissaia 
pani stara*


Wiek: 38
Dołączyła: 14 Kwi 2008
Posty: 536
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Maj 05, 2009 6:27 pm   

Z tańcem to tak jest - jak wyjdzie, tak wyjdzie. Goście też zazwyczaj nie kwalifikują się spomiędzy jurorów konkursów tanecznych, a ponadto są wzruszeni, więc raczej nie będą analizować każdego potknięcia. Co najwyżej para młoda może odnieść wrażenie, że tańczyli kiepsko, wszystkie babcie i tak westchną "pięknieeee" :)

Ja też ćwiczę układ z Kotem, ale nie stresujemy się aż tak bardzo.
_________________
*Mój wieczór panieński, etap szaleństw w klubie, przyplątuje się jakiś facet i zwraca do mojej zamężnej już wtedy koleżanki:
-To ty jesteś ta panna młoda?
Koleżanka:
-Nie, ja jestem już pani stara...

Mission accomplished 06.06.09. :)
 
 
rene244 

Wiek: 50
Dołączyła: 14 Paź 2008
Posty: 63
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Maj 06, 2009 9:08 pm   

mam chwilę to tak jak obiecałam piszę. wesele było strasznie duże, nawet powiem szczerze nie wiem ile osób było ostatecznie, ale wiem, ze za dużo. OSP dechy na podłodze, śliskie jak cholera, cud że się tam nikt nie połamał. ale od początku, na siłę wepchnięto mnie w to małżeństwo, nic nie miałam do powiedzenia. kieckę wybrała mama z teściową :evil: wyglądałam jak beza (kiecka na ogromnym kole z ogromną kokardą, całą masą falbanek koronek i innych dupereli) ważyła chyba ze 20 kilo i ledwo mogłam w niej chodzić a co dopiero tańczyć. na głowie miałam chyba 12 warstw welonu co wyglądało jakby mi ptak gniazdo założył, jak będę mogła wklejać zdjęcia, to pokażę wam przykład bezguścia. pomijając cenę tego cuda to najzabawniejsze, ze koło naginane przy wsiadaniu i wysiadaniu z samochodu trzasło mi podczas pierwszego tańca przez co kieca stała się gdzieś ze 30 cm. dłuższa i ciągła się za mną i potykałam się co chwilę. sala: udekorowana "NA BOGATO" w pełnym tego słowa znaczeniu. miało być pięknie, kolorowo, wyszła wiocha aż wstyd. ścisk tłok. orkiestra: 6 super grajków, którzy grali jak się napili, a że pili dużo, to po weselu goście orkiestrę wynosili. a to co grali na weselu w żaden sposób graniem nie było. kelnerki - kucharki biegały po sali w fartuchach kuchennych, poza wielką szefowa kucharka, która przy pierwszym obiedzie nie mogła ustać na nogach. kelnerki zresztą też nie były lepsze. dekoracja potraw składała się z paluszków słonych, marchewki, groszku i pietruszki. nie wiem jak to się mogło stać, że tak omotały moja mamę, na przykład: ze na 200 osób, kupiła po 30 kilo mięsa razy 3 gatunki (zgrozo 90 kg mięsa na obiad) o reszcie nie wspomnę. co jeszcze pamiętam dokładnie 20 kg. kawy (serio pamiętam jak dziś kupowanie 80-ciu paczek kawy) ale to szczegóły. pamiętam, że mama zamówiła 10 dań gorących, podano 6 z czego 2 prawie nikt nie ruszył. reszta ponoć się zepsuła. jedną z najgorszych rzeczy były oczepiny. w złym guście to nie jest żadne określenie, to była TRAGEDIA! szczytem dla mnie było, jak pani kucharka chcąc zrobić prezent mojemu mężowi namówiła jego kolegów do wwiezienia na taczce SERIO półnagiej kelnerki, która była zachwycona rolą gwiazdy. wytrzymałam i to. moja pseudo obsługa ulotniła się o godz. 5 nad ranem zostawiając nas z tym całym syfem. nie spałam nawet 5 minut, tylko sprzątałam ten chlew do poprawin. o godz. 15 przyjechała pani kucharka i zrobiła awanturę, czemu nikt nie wstawił kiełbasy na żurek! goście już siedzieli , a panie ustawiały na stołach byle jak rzucone zakąski odgrzewały co się dało i kiedy się dało, dania z wesela razem z daniami z poprawin. o 23 pseudo szefowa powiedziała mi, ze teraz one już skończyły pracę i należałoby je godziwie pożegnać. powiedziała mi jaką piosenkę sobie życzą poinformowała mnie, że zapakowała TROCHĘ ciasta dziewczynkom, bo tak się namęczyły i żeby mój mąż przyniósł każdej po flaszce. i poszły, a nasz czekało kolejne sprzątanie do rana. ja w życiu nie byłam tak zmęczona. chyba teraz trochę z przekory dla samej siebie i wszystkich organizuję swoje wesele po raz drugi i żeby się sprawdzić i żeby mieć na wszystko wpływ wynajęłam salę, znalazłam obsługę i wiem, ze będzie super. dodam jeszcze, że ta cała impreza kosztowała obie strony blisko 100 tys. zł acha, zapomniałabym. kamerzystka przyszła na wesele z dwójką małych dzieci i o 23 stwierdziła, ze jedzie do domu bo dzieci chcą spać. resztę kręcił mój wujo swoja amatorska kamerą. i tak wyszło lepiej niż pani ze studia.
 
 
Debussy 
pedagog specjalny


Dołączyła: 16 Lut 2008
Posty: 1712
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Maj 06, 2009 9:19 pm   

rene244, to co piszesz wydaje się tak aburdalne, groteskowe i niemożliwe, że szok! :smile:
Jak to możliwe, że w naszych czasach (przecież to nie średniowiecze!) ktoś mógł kazać Ci wyjść za mąż.. w dodatku co? Suknię Ci też kupili? Na nic kompeltnie nie miałaś wpływu? :wink:
No i 100 tys. od każdej ze stron również wydaje się być montrualną sumą..
To wszystko brzmi jak jakaś farsa...
_________________
Są tajemnice, które tylko niebo może ostatecznie odkryć...
 
 
rene244 

Wiek: 50
Dołączyła: 14 Paź 2008
Posty: 63
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 6:39 am   

wesele kosztowało OBIE strony łącznie prawie 100 tys. fakt, teraz z perspektywy czasu myślę sobie, ze to wszystko wyglądało jak farsa, jak film dosłownie.
a co do mojego małżeństwa... to jak się ma 2 lat i trafia się książe z bajki obsypuje cię kwiatami i prezentami, jeżdzi super samochodem, ma piękny dom, traktuje cię jak księżniczkę, twoi rodzice go uwielbiają jego rodzice uwielbiają ciebie wszyscy w koło mówią jaką jesteście cudowną parą i jakie ty masz szczęście, to wierzysz w to i jak naprawdę wierzyłam, ze będę mieć z nim cudowne życie. i w gruncie rzeczy to naprawdę dobry człowiek, ale niestety nie byliśmy dla siebie. a wesele.. myślę, ze tak naprawdę, wszyscy chcieli dobrze, rodzice chcieli dobrze, chceli zrobić bajkowe wesele i wyszło bajkowo! i to jeszcze jak!!!
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 8:10 am   

Ano właśnie, jak się ma te 20 lat, wszyscy wokół się zachwycają, to nawet nie wiesz jak szybko wpadasz w błędne koło i się podporządkowujesz. A refleksje przychodzą potem.

Rene244 - z Twojego punktu widzenia to była katastrofa, ciekawa jestem jak goście się bawili. :wink:
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Tajgete 
żona swojego męża :)


Wiek: 40
Dołączyła: 24 Mar 2008
Posty: 833
Skąd: Kolumna
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 8:43 am   

Podejrzewam, że całkiem nieźle... Jak pisała wcześniej Rene, to było już ładnych kilka lat temu i wtedy troszkę inne były gusty i zwyczaje. Ja sama czuję się czarną owcą i pionierem w mojej rodzinie, gdzie np. normalna jest folia na stołach - dyskretna i owszem, ale jest i dwa wesela, które będą robione w najbliższym czasie będą tą folię miały. Dla nas nie do pomyślenia, dla innych zupełny standard...
_________________
 
 
Audiolka 


Wiek: 39
Dołączyła: 25 Kwi 2008
Posty: 2581
Skąd: Uć
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 8:49 am   

Ja byłam na weselu gdzie obrusy były papierowe, może po 2 godzinach w większości miejsc były porozrywane, strasznie to wyglądało!
A folia na stole, to dla mnie totalna porażka.
rene-scenariusz na WESELE 2.... :?
 
 
Agguniaa 


Wiek: 38
Dołączyła: 06 Lip 2008
Posty: 714
Skąd: Bełchatów i o-lica
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 12:30 pm   

pamiętam, że jak miałam może z 10 lat i szło się gdzieś na wesele do rodziny to na stołach były położone folie. Obecnie są obrusu, które nie przyjmują plam:) więc po co się dwukrotnie męczyć nakładając obrus i folie, a wygląda to nietaktowanie.... :roll: :zalamany:
_________________

6 czerwiec 2009
Pozdrawiam
Aga
 
 
 
Martuś i Jaruś 


Dołączyła: 30 Sty 2008
Posty: 531
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 1:22 pm   

renne244 nic tylko współczuć, mam nadzieję że tym razem będzie tak jak ty chcesz, a gdzie planujecie wesele??
_________________


 
 
rene244 

Wiek: 50
Dołączyła: 14 Paź 2008
Posty: 63
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 3:40 pm   

Agguniaa jak ty miałaś 10 lat to ja byłam w trakcie rozwodu :wink: a wracając, folie oczywiście też były, bo obrusy moja mama kupiła nowe i kucharka stwierdziła, ze szkoda bo się pobrudzą (jej inwencja twórcza). oj, tak mnie te wspomnienia rozwaliły, że wróciłam dzisiaj wcześniej do domu, przecież firma się nie zawali beze mnie, a moi pracownicy nawet się ucieszyli :wink:
wracając do wątku nie powtórz błędu... kupiliśmy zgodnie z zaleceniami kucharki 3 litry wódki na osobę SERIO 1200 butelek. w tajemniczy sposób wyparowało ponad 300 sztuk, trochę rozdaliśmy a po weselu i tak zostało ponad 400. ale rodzice stwierdzili, że na wesele jedynaka z jedynaczką się nie żałuje i jeszcze zastanawiali się czy nie braknie.
a co do wesela teraz, to trochę z przekory wynajęłam salę pod Łodzią (OSP) zamówiłam firmę dekoratorską, wesele organizuje mi Pan Artur Rosak. nauczona doświadczeniem nie zamawiałam orkiestry, tylko znajomego dj. ale te informacje są w innych wątkach. przyznam szczerze, że choć sprawdziłam wszystko to trochę się boję jak mi wyjdzie za 3 miesiące napiszę.
 
 
madzialenka 

Wiek: 39
Dołączyła: 09 Mar 2009
Posty: 735
Skąd: Pabianice
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 6:40 pm   

trzymam kciuki, żeby teraz wszystko wyszło zgodnie z Twoimi oczekiwaniami !!
Może załóż dzienniczek ślubny, z chęcią skorzystamy z rad doświadczonej panny młodej, pierwsze wesele ma się zawsze tylko raz ;P (tak mawia mój kolega) więc każda rada na wagę złota :)
_________________
 
 
Kociadło 


Wiek: 39
Dołączyła: 17 Lut 2008
Posty: 2269
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 14, 2009 6:51 am   

http://slub.onet.pl/15568...ja_artykul.html
_________________
 
 
 
ewcia29 
Żoneczka i mamuśka


Wiek: 39
Dołączyła: 12 Maj 2008
Posty: 384
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 14, 2009 10:15 am   

Ja pierdyka :o jaka historia. Ja też mam zamiar sobie jednego kieliszka wypiś ale nie 2 lub więcej..... :o mam nadzieje że Adam też więcej nie wypije jak 1 kieliszek
_________________
 
 
rene244 

Wiek: 50
Dołączyła: 14 Paź 2008
Posty: 63
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 14, 2009 4:32 pm   

o dzienniczku pomyślę :wink: my nie będziemy pić alkoholu, bo jedziemy swoim autem i musi być sprawiedliwie, dopiero po [smilie=icon_pidu.gif]
 
 
Kalina81 

Wiek: 42
Dołączyła: 10 Lip 2008
Posty: 42
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 14, 2009 5:18 pm   

a propo alkoholu. u mojej kuzynki świadek chciał się rozluźnić i rozluźnił się przed oczepinami. o godz. 23 poszedł spać. mąż mojej kuzynki na biegu organizował osobę do oczepin. nie wiem jak wy, ale ja bym zabiła, jakby mi świadek taki numer wywinął :twisted:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl