Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
okołoślubne refleksje
Autor Wiadomość
Anuszka 


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Maj 2007
Posty: 157
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Paź 21, 2007 10:02 pm   okołoślubne refleksje

Dla mnie to jest fascynujace. To cale zamieszanie, ktore generuja przyszle panny mlode... Na przyklad odliczanie dni do slubu - sama nie mam glowy do dat, moj M. tez nie. Nie pamietamy kiedy calowalismy sie pierwszy raz, nie obchodzimy rocznicy naszego "bycia razem" (nawet nie pamietamy kiedy to bylo, chyba pazdziernik, bo pojechalismy potem w gory i byla ladna jesien:)
Z tego, co wiem od znajomych kolegow, mezczyzni nie przykladaja na ogol uwagi do dat. Co wiecej, czesto sa rozbawieni, gdy ich ukochana urzadza kolejna tygodnice, miesiecznice, czy nawet rocznice...
Przyznam, ze mnie rowniez to bawi i nie do konca to rozumiem...

Nie prowadze zadnego odliczania i tak sie zastanawiam, czy w tym calym szumie wokol slubu, okoloslubnym biznesie, ktorego dzieckiem jest rowniez to forum nie gubi sie czegos waznego...

Nie chce nikogo urazic, ale patrzac na niektore znajome przyszle panny mlode, rowniez czytajac to forum, mam czasami wrazenie, ze priorytetem jest to, zeby pieknie wygladac, zeby wszystko zagralo i gubi sie w tym to, co najwazniejsze. To widac chociazby po statystykach, dotyczacych rozwodow...

Przygotowanie do slubu sprawia mi duzo radosci, ale zauwazylam, ze bardziej przejmuja sie tym moja siostra-swiadkowa i mama, niz ja i M. My skupiamy sie przede wszystkim na sobie, na pracy nad nami, nad naszym zwiazkiem i na bardziej prozaicznych sprawach typu remont mieszkania:)

Slub jest dla nas waznym wydarzeniem religijnym i rodzinnym, tak jak Wigilia. Pamietam, jak bylam mala, to czulam takie cudowne laskotanie w brzuchu przed samymi Swietami Bozego Narodzenia. Teraz mam tak przed slubem, ale wszystkim kolezankom, pytajacym czy sie stresuje, odpowiadam, ze nie... No bo czym sie stresowac?

Podobnie sprawa ma sie z suwaczkami, tak popularnymi na forum... Przepraszam, jezeli kogos uraze, ale uwazam je za smieszne i infantylne... Zwlaszcza jak widze napisy typu "jeszcze tylko 450 dni do naszego slubu".. 0_o. To dla mnie niezrozumiale kuriozum...
Ale moze ktoras z Was wyjasni mi idee tych suwaczkow? I tego tego zamieszania?

Bo mnie sie wydaje, ze wiele z nas daje sie uwiesc temu urokowi, tworzonemu glownie przez okoloslubny biznes, wmawiajacemu nam, ze potrzebujemy tegotegotegoijeszczetego, w przeciwnym razie bedziemy nieszczesliwe...

Zaznaczam przy tym, ze czekam na Wasze opinie i konstruktywna dyskusje, a nie obrzucanie sie blotem. Licze na to, ze zastanowicie sie chwile nad swoimi emocjami i pobudkami, a potem spokojnie je opiszecie ponizej.

pozdrawiam cieplo
_________________
Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać.

Phil Bosmans
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Pon Paź 22, 2007 12:38 pm   Re: okołoślubne refleksje

Anuszka napisał/a:
Bo mnie sie wydaje, ze wiele z nas daje sie uwiesc temu urokowi, tworzonemu glownie przez okoloslubny biznes, wmawiajacemu nam, ze potrzebujemy tego tego tego i jeszcze tego, w przeciwnym razie bedziemy nieszczesliwe...


Anuszko, nie sądzę by ktokolwiek był na tym forum, czy robił "szum" wokół ślubu i wesela, ponieważ bez tego nie może być szczęśliwy. Szczęście moje, i mam nadzieję każdego na tym forum, wypływa z miłości do partnera/partnerki, która to miłość ma nas wkrótce doprowadzić przed ślubny kobierzec. Uważam, że jest rzeczą naturalną, że chcemy się tą radością dzielić z innymi, wymieniać wrażenia i spostrzeżenia związane z naszymi związkami, przygotowaniami, przeżyciami. To forum to taki wielki krąg przyjaciół, którzy przeżywają, bądź już przeżyli coś podobnego. Ponad wszystko zaś, jest to nieograniczone źródło informacji z pierwszej ręki. Mnie bardzo pomogły te informacje w przygotowaniach do ślubu i wesela. Rzeczą naturalną jest, że chcemy skorzystać z wiedzy i doświadczeń tych, którzy już przeżyli to, co przed nami. Oraz, tak jak już pisałam, dla mnie naturalnym odruchem jest dzielenie się szczęściem i radością, zwłaszcza z ludźmi, którzy najlepiej mnie zrozumieją. Bo np. Ty nie rozumiesz tego wielkiego "halo". Może po prostu nie lubisz się tak uzewnętrzniać i wolisz przeżywać swoje szczęście tylko razem z ukochanym. To też jest w porządku.
Co do suwaczków? Co w nich dziwnego? Zwykła matematyka - tylko rzucę okiem i już wiem, ile dni zostało do najbardziej wyczekiwanego przeze mnie wydarzenia. Czy Ty nie czekasz z niecierpliwością na ślub? Pewnie czekasz tak, jak i my. Jak zauważysz, ja mam też suwaczek odliczający mi czas przyjazdu do Polski, do domu, na święta. I wierz mi, ja odliczam każdy dzień. Jak może Cię to dziwić? Tęsknię za rodziną, za świętami, za domem - to normalne, że odliczam dni, kiedy wreszcie marzenie się ziści. Tak samo jest wg mnie ze ślubem, narodzinami dziecka, czy każdym ważnym wydarzeniem w życiu człowieka. Nie musisz robić suwaczków, ale jestem pewna, że z czasem i Ty będziesz coraz bardziej wyczekiwać swoich "wielkich chwil" i zaczniesz liczyć dni.
_________________
 
 
 
podrozniczka 


Wiek: 47
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 393
Skąd: UK
Wysłany: Pon Paź 22, 2007 1:39 pm   

Powiem krotko:
Fakt ze piszemy o przygotowaniach, ktore sa niezbednym elementem slubow i wesel, nie oznacza ze dla nas nie jest to ogromne wydarzenie religijne i rodzinne. W moim przypadku to byl priorytet a przy okazji chcialam zeby moi goscie dobrze sie bawili i byli zadowoleni. Dlatego zalezalo mi zeby wszystko dobrze poszlo. Poza tym oprocz tego co na forum mamy prywatne zycie i wiem ze na pewno nie dzielimy sie dokladnie calym naszym zyciem na forum a tylko tym czym chcemy sie podzielic. Wiec jesli nie piszemy o emocjach i praca nad zwiazkiem nie oznacza to ze tego nie robimy.
To tak jak z Wigilia - fakt ze ubieram choinke lub dekoruje stol do wigilijnej wieczerzy nie oznacza ze nie przygotowuje sie rowniez duchowo.

Poza tym zgadzam sie ze Slonkiem - forum to grono przyjaciol ktore sluzy pomocna dlonia.
W czasach kiedy wszyscy gonia za pieniedzmi dobrze ze sa jeszcze ludzie ktorzy chca porozmawiac, pomoc, doradzic i pogratulowac. I takie jest forum. Nikt tu na niczym nie zarabia i wszystko co robimy wyplywa z checi pomocy. Mysle ze tylko dla tego faktu milo jest byc czescia forum.
_________________
 
 
 
Anuszka 


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Maj 2007
Posty: 157
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Paź 22, 2007 11:04 pm   

No chyba sie nie zrozumialysmy do konca:)

Lubie sie dzielic swoimi doswiadczeniami, forum bardzo mi pomoglo w wielu sprawach i bardzo sie ciesze z tego powodu.
Ale ten suwaczkowy ekshibicjonizm kojarzy mi sie bardziej z czasami podstawowki, niz przygotowaniem do dojrzalego zycia:/ Ale to moje osobiste zdanie, nie rozumiem po prostu idei tych suwaczkow i juz...

To pierwsze moje forum, na ktorym zetknelam sie z suwaczkami i od razu wydaly mi sie jakies takie dziecinne...

Trudno jest mi tez nazwac przyjacielem kogos, kogo nigdy nie widzialam na oczy... No ale moze to kwestia definicji?
Dla mnie przyjazn jest postawa wobe drugiej, bliskiej mi osoby, ktora dobrze znam, z ktora sie widuje. I wybaczcie, ale nie sa dla mnie przyjaciolmi osoby, z ktorymi wymienie kilka(kilkanasice,kilkadziesiat,...) nawet bardzo milych postow...

A jezeli chodzi o odliczanie... Nie odliczam dni do slubu, chociaz bierzemy go w najblizsza sobote., choc czuje takie przyjemne laskotanie, jak przed Wigilia w dziecinstwie. Moze dlatego, ze to pierwszy i jedyny taki dzien w zyciu.
Ale rozumiem, ze sa osoby, ktore potrzebuje codziennie zjesc czekoladke z adwentowego kalendarze;P

Pozdrawiam cieplo!
_________________
Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać.

Phil Bosmans
 
 
Koalinha 


Wiek: 39
Dołączyła: 11 Sie 2007
Posty: 212
Skąd: Łódź / Portugalia
Wysłany: Wto Paź 23, 2007 12:29 am   

Anuszko,
w pewnych kwestiach się z Tobą na pewno zgodzę, w innych niekoniecznie.

Sama, jak widzisz, nie mam suwaczka i nigdy nie miałam. Nie wiem czemu, chyba wydał mi się niepotrzebny. Dni do ślubu też nie odliczam, na razie jest to dla mnie za daleko na liczenie (nawet dzisiaj pisałam to w jakimś poście o odliczaniu dni :) ). Ale na pewno tych suwaczków bym nie skrytykowała, może komuś są potrzebne, miło mu się na nie patrzy, porównuje ile komu zostało dni i do czego. Ja czasem liczę dni do kolejnego spotkania z narzeczonym, bo od ponad dwóch lat żyjemy na zasadzie: "kilkanaście dni razem, potem 6-8 tygodni przerwy" i tak w kółko. Ludzie oczekują, więc liczą i to nie musi oznaczać ich infantylności.

Forum bardzo pomaga i sama się z tym zgodziłaś. Mnie nie ma kto doradzić, bo z grona najbliższych znajomych wychodzę za mąż jako pierwsza, a tutaj wszyscy mają świeże dane, pełno pomysłów i rad. To nie znaczy, że wszystkich nazwałabym od razu przyjaciółmi, ale przyjaciela spotkać tu jak najbardziej można. Jeśli się wczytasz w posty to zobaczysz, że spora grupa osób spotyka się również osobiście. To na pewno dlatego dziewczyny wcześniej użyły zwrotu "krąg przyjaciół".

Na pewno sporo dziewczyn "generuje zamieszanie" wokół własnej osoby (nie piszę o nikim konkretnie). Ale nie oznacza to, że możemy generalizować i określać tak całe Forum.
_________________
Monika
9.08.2008.
 
 
podrozniczka 


Wiek: 47
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 393
Skąd: UK
Wysłany: Wto Paź 23, 2007 12:46 am   

Przyznaje moze nie powinnam uzyc slowa przyjaciele ale nie zdawalam sobie sprawy ze wszystko tak dokladnie analizujemy i ze zwracamy uwage na kazde uzyte slowo. Myslalam ze piszemy o refleksjach okoloslubnych. Piszac krag przyjaciol mysle ze wszyscy i tak mnie zrozumieli ze nie mam na mysli tych prawdziwych towarzyszy zycia z ktorymi jestesmy od lat. Jak juz analizujemy slowa to trzeba je rowniez umiejscawiac w pewnym kontekscie bo wtedy nabieraja innego znaczenia.
Wiec sie poprawie - forum to krag osob ktore mimo ze w wiekszosci sie nie znaja to i tak staraja sie pomoc i doradzic sobie nawzajem.
_________________
 
 
 
Anuszka 


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Maj 2007
Posty: 157
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Paź 23, 2007 11:19 am   

Na tym polegaja fora, zeby wymieniac sie doswiadczeniami i wiedza:) Zadawac pytania i jasne, ze tworza sie wtedy miedzyludzkie wiezni, mozna poznac na takim forum fantastycznych przyjaciol (takich prawdziwych, nie wirtualnych:)

Ja tylko nadal nie rozumiem dlaczego dorosle i dojrzale (tak Was postrzegam:) kobiety, zaczynajace nowa i bardzo wazna droge zycia, ustawiaja sobie suwaczki z ptaszkami, motylkami, biedronkami i inna fauna wszelkiego kalibru...

Rozumiem, ze to swojego rodzaju okazanie radosci, ale zastanawiam sie ile z tego entuzjazmu zostaje po slubie, kiedy przychodzi codziennosc i nie zawsze jest tak pieknie i rozowo...
Bo latwo jest sie kochac w dniu slubu, kiedy oboje jestesmy piekni, usmiechnieci, wszyscy nam skladaja mile zyczenia, jest uroczyscie i tak dalej. Ale proza zycia jest okrutna i jezeli pod ta slodka przykrywka nie kryje sie postawa milosci wobec drugiej osoby, wtedy pary przestaja odliczac staz malzenski, a zaczynaja liczyc dni, do nastepnej delegacji, wyjazdu sluzbowego, wypadu na ryby itd. I wiele romantycznie rozpoczetych historii konczy sie malo szczesliwie...


Na kursie przedmalzenskim prowadzacy na pierwszych zajeciach powiedzial, ze to moze smieszne, ale za kilka lat polowa z nas, siedzacych na kursie, usmiechnietych i szczesliwych, ze zaczynamy wspolna droge nie bedzie juz malzenstwem...

Zamiast tworzyc sztuczne tygodnice, miesiecznice itd wole poswiecic swoja energie na prace nad nasza relacja. Bo milosc, wedlug mnie to nieustanna praca - przede wszystkim nad soba samym, nad nasza wspolnym zwiazkiem, a takze pomoc drugiej ukochanej osobie, zeby ja swoja cierpliwoscia i miloscia zmienic.
Milosc to nie uczucie, a postawa wobec drugiej osoby. To swiadomosc, ze nawet jak jestem zla, na mojego M. to i tak go kocham. To odwaga, zeby powiedziec sobie co nas boli, co nam nie pasuje, co chcemy zmienic.
Nie chce nadmiernie lukrowac naszego zycia. Ale wiem, ze kobiety maja niestety taka tendencje, do przesladzania - zapytajcie Waszych ukochanych co sadza o suwaczkach z ptaszkami i motylkami i czy zalozyliby sobie na forum cos takiego...

Zapytajcie co jest dla nich wazne i czy tez odliczaja dni, kiedy juz jestescie razem, czy skupiaja sie bardziej na terazniejszosci...

Lepsze jutro zaczyna sie dzisiaj. I zastanawiam sie, czy w calej tej bieganinie nie zapominamy czasami o Panu Mlodym, jego potrzebach, jego uczuciach. Czy nie zapominamy o sprawach bardziej prozaicznych, mniej przyjemnych, ale rownie waznych, o ile nie wazniejszych od tej waznej i uroczystej chwili. Bo to one staja sie potem codziennoscia i moga nam przyslonic te ulotne chwile slubnego szczescia...

I wreszcie zastanawiam sie ile z nas, forumek, piszacych teraz radoscie, ze chca juz byc zonkami bedzie mialo po kilku latach serdecznie dosc swojego meza...

Czy ktos to przeczyta w ogole?:D
_________________
Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać.

Phil Bosmans
Ostatnio zmieniony przez Anuszka Wto Paź 23, 2007 11:24 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Wto Paź 23, 2007 12:06 pm   

Oj Anuszka, Anuszka, błądzisz... Jak napisała podróżniczka nie bierz wszystkiego dosłownie. "Krąg przyjaciół" to taka przenośnia.

Co do odlicznia, coż, po prostu zrozum, że niektórzy bardziej niż Ty przeżywają ważne dla nich chwile. Coś w tym złego - nie sądzę.

Co do infantylności suwaczków i cyt.: "Ja tylko nadal nie rozumiem dlaczego dorosle i dojrzale (tak Was postrzegam:) kobiety, zaczynajace nowa i bardzo wazna droge zycia, ustawiają sobie suwaczki z ptaszkami, motylkami, biedronkami i inna fauna wszelkiego kalibru... : to powiem, nie obraź się, że szkoda mi troszkę Ciebie, JE?ELI postrzegasz życie i własny ślub, jako jakiś patos, który ma kipieć powagą. Nie zgadzam się z tym. To ma być przecież najszczęśliwszy dzień w moim życiu (jak dotychczas). NIE CHC? być poważną, smętną panną młodą - chcę promieniować szczęściem, zarażać uśmiechem. Tak jak teraz na samą myśl o zbliżającym się zjednoczeniu z moim ukochanym. Ja piszę tu tylko w swoim imieniu i może nie wyraziłam sie wcześniej jasno - cała radość i ekscytacja jaką dzielę się na forum, związana ze ślubem i weselem, wypływa z faktu, że wkrótce zostanę połączona boskim, nierozerwalnym węzłem z mężczyzną, którego kocham. A cała reszta - piękna suknia, samochód, tańce, prezenty - to tylko dodatek, otoczka.
Czy Ty należysz do osób, które nigdy nie bawią się beztrosko jak dzieci, nie wracają do dzieciństwa? Czy uważasz, że dorosły człowiek nie może czasem , a nawet często, powiedzieć: "i co z tego, że mam 20,30,40,50... lat? Rozpiera mnie dziś radość, szczęście, energia i chcę tarzać się w śniegu jak dziecko? Komuś się to nie podoba - niech nie patrzy". Ja patrzę na ludzi, którzy to potrafią z uśmiechem, bo oni potrafią cieszyć się życiem na całego.

To, że teraz przepełnia mnie radość na myśl o ślubie, nie oznacza, że żyję w błogiej nieświadomości odnośnie szarej codzienności życia przez długie lata z drugą osobą. Celowo nie napisałam :szarej codzienności, która nadejdzie po ślubie:, bo ja już teraz mieszkam z narzeczonym. Także w naszym codziennym życiu ślub nic nie zmieni. Zmieni natomiast, tak podejrzewam, coś w naszych sercach, we wzajemnym postrzeganiu siebie, jeszcze bardziej pogłębi istniejącą więź. Zgadzam się, że jeżeli pod piękną otoczką ślubno-weselną nie kryje się uczucie, to jest niedobrze. Ale, Anuszko, to nie nam oceniać.

Zwróć też uwagę co sama napisałaś: "...ile z nas, forumek, piszacych teraz radoscie, ze chca juz byc zonkami bedzie mialo po kilku latach serdecznie dosc swojego meza... ". Napisałaś "nas", a więc obejmuje to też Ciebie. Każdy związek może się rozpaść, ale to nie powód, by nie cieszyć się tym co jest i co planujemy na przyszłość, choć ta przyszłość może się nie ziścić.

A na marginesie, lubię Cię Anuszko. Fajnie z kimś podyskutować, poczytać odmienne poglądy. To ożywia forum :D Fajnie, że mimo, iż nie wszystko Ci się tu podoba, jesteś z nami :P
_________________
 
 
 
podrozniczka 


Wiek: 47
Dołączyła: 17 Lis 2006
Posty: 393
Skąd: UK
Wysłany: Wto Paź 23, 2007 12:22 pm   

Ja z kolei nie bardzo rozumiem skad u Ciebie ta nienawisc do suwaczkow.
Mowiac szczerze zalozenie suwaczka zajelo mi jakies 2 minuty a ze mam dwa to razem 4 minuty. I raczej energii na to nie zuzylam. Ale skoro uwazasz ze suwaczki to strata czasu i energii to dlaczego piszesz takie dlugie posty na ich temat, do tego ciagle powtarzasz ze sie zastanawiasz nad ich sensem (to tez czas) a moglabys w tym czasie pracowac nad wlasnym zwiazkiem.
_________________
 
 
 
Anuszka 


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Maj 2007
Posty: 157
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Paź 23, 2007 12:43 pm   

Ja tez lubie dyskutowac, dlatego zaczelam ten watek:D I wiesz mi slonko, ze bynajmniej nie bede smetna i powazna panna mloda (ku rozpaczy mojej tesciowej:)

No rozumiem, ze, jak to juz bylo gdzies na forum wspomniane, "kazdemu wedlug potrzeb"

Ja nie potrzebuje do szczescia suwaczkow (sluchajcie, to naprawde pierwsze forum na ktorym sie zetknelam z tym zjawiskiem, dlatego troche sie dziwie:), ale to nie znaczy, ze sie nie ciesze na te nasze wspolne wyjatkowe chwile.

Masz racje, ze slub zmieni nasze postrzeganie siebie nawzajem, bede z duma nosic miano zony M., choc formlanie mieszkamy razem od dwoch lat i caly czas uczymy sie siebie, ale ta nauka po slubie moim zdaniem zyskuje inny, wazniejszy i glebszy wymiar - to jest bardzo wazne.

Dla mnie slub jest poczatkiem fascynujacej przygody (doslownie - bo jedziemy potem w podroz poslubna i w przenosni:). Czesto sobie wyobrazam, jak bede wygladac na slubie, czy spodobam sie M. (glupie pytanie:) i tak dalej. To fascynujace przezycie i rozkoszny jest ten czas przed, kiedy daje sie uniesc tym moim marzeniom, pewnie jak kazda z Was.
Tylko staram sie wydobyc z tego czasu to, co najlepsze. Czesto rozmawiam z M. Nie o przygotowaniach, ale o tym, co czuje, co mysli, jak on sobie to wyboraza.

Oboje pomalu oswajamy sie z mysla, ze juz niedlugo bedziemy prawdziwa, formalna rodzina.
Zyje spokojnie, a caly entuzjazm zostawiam sobie na "po slubie", bo wtedy bedzie bardziej potrzebny i wtedy bedzie trudniej. Zwlaszcza, jak przyjda dzieci.
I mysle, ze wiele sie zmieni, mimo, ze mieszkamy razem juz dosc dlugo.
Ale w trudnych chwilach bedziemy miec w pamieci ta przysiega, ktora zlozymy bardzo uroczyscie w pieknych strojach. Mysle, ze ona zobowiazuje do jeszcze bardziej wytezonej pracy nad soba.

Dobrze jest zachowac w sobie dzieciecy entuzjazm. Moj ukochany ks. Twardowski pisal sporo o dzieciecosci (polecam Wam zwlaszcza Elementarz...:) i odroznial ja od przeslodzonej i powierzchownej dziecinnosci.

Najwazniejszy jest umiar:)

Tak czy inaczej ciesze sie, ze z Wami jestem, bo to naprawde bardzo przyjemne forum:)
_________________
Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać.

Phil Bosmans
 
 
mischelle22 


Wiek: 42
Dołączyła: 27 Gru 2003
Posty: 1211
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Paź 23, 2007 12:57 pm   

Anuszka napisał/a:
Ja nie potrzebuje do szczescia suwaczkow (sluchajcie, to naprawde pierwsze forum na ktorym sie zetknelam z tym zjawiskiem, dlatego troche sie dziwie:)




Bo inne fora nie są tak wspaniałe i nie mają aż tyle miejsca w podpisie aby taki suwaczek umieścić :razz:

A tak serio - mój mąż pamięta o rocznicach, sam odliczał dni do narodzin Naszego synka i jego kuple się z tego nie naśmiewali (może to kwestia posiadania dojrzałych kumpli :wink: ).
?lubu także nie mógł się doczekać i też odliczaliśmy dni :D
_________________

Ostatnio zmieniony przez mischelle22 Wto Paź 23, 2007 12:57 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Wto Paź 23, 2007 1:20 pm   

Zatem po długiej i zawiłej dyskusji okazało się, że w gruncie rzeczy poglądy mamy podobne. Najważniejsze jest to, co łączy dwoje ludzi, a otoczka choć też ważna, jest na dalszym planie. Nad związkiem trzeba pracować bezustannie w każdym czasie. Każdy oczekuje z niecierpliwością zbliżających się ważnych chwil w swoim życiu, a różni nas jedynie sposób w jaki to okazujemy. I dobrze. Każdy wyraża siebie i swoje uczucia w sposób, jaki mu odpowiada.
Anuszko, absolutnie nie chciałam sugerować, że będziesz smętną panną młodą. Na Twoim ślubie nie będę, bo mieszkam obecnie w Dublinie, ale z niecierpliwością czekam na zdjęcia. :D
_________________
 
 
 
EwaM 


Wiek: 41
Dołączyła: 30 Lip 2007
Posty: 2535
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Paź 26, 2007 12:42 am   

Anuszko, każdy z nas potrzebuje wrócić do okresu dzieciństwa i przez moment na powrót stać się beztroskim dzieckiem. Czy kobiety nie marzą czasem o sukni księżniczki? Czy nie ubierają swoich córek w kwiatki i kokardki? Czy mężczyźni nie uwielbiają bawić się ze swoimi synami, bratankami, chrześniakami itd ich zabawkami? Czy wszystko to co robimy z dziećmi nie jest trochę zawoalowanym sposobem przypomnienia sobie beztroski naszego dzieciństwa? Przecież zazwyczaj dzieciństwo wspominam jako najlepszy okres naszego życia. I nic dziwnego, że robimy co tylko można, żeby posmakować dzieciństwa w najszczęśliwszym chwilach, żeby choć na chwilę poczuć je ponownie. Jeśli ptaszki, gwiazdeczki i kwiatuszki w suwaczkach są tą dziecinnością w przygotowaniach ślubnych, to co w tym złego?
 
 
słonko 
projektant - amator


Wiek: 41
Dołączyła: 19 Kwi 2007
Posty: 2226
Skąd: Łódź/Warszawa
Wysłany: Pią Paź 26, 2007 12:57 pm   

Nic dodać, nic ująć!!! :D
_________________
 
 
 
Agnieszka19 


Dołączyła: 27 Paź 2006
Posty: 1715
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Paź 26, 2007 2:23 pm   

Ja tem nie rozumiem całegotego zamieszania.
Ja ma wrażeniaz Anuszka że to Ty przesadzasz teraz pisząc cały czas w kólko o tym że , że nie jest najwazniejsze to żeby było jak w bajce itp. jak dla mnie to sama chcesz sprowadzic się na ziemie z takiego podniecenia tym dniem. przeciez to dzień na który czeka chyba każda dziewczyna i nie widze nic złego w tym że jestesmy radosne, zadwolone, mamy suwaczki( które pokazuja ile jeszcze do tego dnia). Przeciez na forum nie siedzimy całe dnie więc może przez resztę czasu pracujemy nad naszymi związkami. I co , dlatego mamy opisywac ta prace? To są chyba intymne , duchowe dość rzeczy więc o nich sie nie pisze.
Mamy na siłe sobie powtarzać slub to coś bardzo waznego i nie mozna go tak przesadnie przeżywać, nie mozna starac się żeby było wyjątkowo, bo najważniejsze jest przeżywanie duchowe? Skoro ja się czuję sczęsliwa, zadowolona to dziele się ztym z innymia ten suwaczek tez poniekąd wyraża nasze szczęście...
Można i przezywać, i cieszyc się samemu i z innymi :)
_________________


Nasz dzień 26.04.2008
 
 
 
Anuszka 


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Maj 2007
Posty: 157
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Paź 30, 2007 12:35 am   

No pewnie macie racje:)
W ramach powrotu do dziecinstwa kupilam mojemu mezowi w prezencie slubnym samochod terenowy:) Chcial, to ma:P

Co prawda tylko na baterie, ale jezdzi i nawet ma zdaleni otwierane drzwi:P Maz jest oczywiscie zachwycony:)

A jezeli chodzi o suwaczki, to osobiscie wole wyrazac swoja radosc w inny sposob:P
Ale chyba rozumiem juz jaka jest ich idea:)

Tak czy inaczej ciesze sie, ze mamy juz to wszystko za soba. Bylo niesamowicie, ale powtarzac bym tego nie chciala:)
_________________
Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać.

Phil Bosmans
 
 
jpuasz 


Dołączyła: 17 Maj 2006
Posty: 1210
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Paź 30, 2007 2:40 am   

To ja jeszcze wyjaśnię co kieruje dziewczynami zakładającymi suwaczki. :) Anuszka zastanów się czy w Twoimżyciu nie było nigdy takiego wydarzenia, którego nie mogłaś się doczekać?? Np spotkanie z dawno niewidzianym przyjacielem, Urlop po roku czasu, czy spotkanie z ukochanym po dłuższym czasie?? Czy nie myślałaś wtedy: jeszcze 15 minut i w końcu spotkam się z Kaśka po 4 latach, Już za 2 dni będę miała wolne i pojadę w góry/nad morze/jezioro/na działkę* lub tym podobne? i to jest dokłądnie to samo. Pomyśl o ludziach, którzy pracują non stop bez urlopu przez kilka lat i nagle dowiadują się, ze za 2 tygodnie będą mogli wziąć tydzień urlopu. Możesz mi wierzyc lub nie, ale będa odliczać dzień po dniu. Pomyśl o małżeństwie, które musiało się rozdzielic, bo mąż poszedł do wojska i żona również będzie odliczać dni do jego powrotu. Któraś z dziewczyn podała świetny przykład - pomyśl, ze ktoś został zmuszony do wyjazdu za granicę np na kontrakt na rok czasu. I on również będzie odliczał kolejne dni do spotkania z najbliższymi - czy to mąż/żona, rodzice, przyjaciele, pies czy kanarek. Nieistotne. Wazne że wszystu Ci ludzie tęsknia i nie mogą sie doczekac jakiegoś wydarzenia i wiek tu nie ma znaczenia. DUżo łatwiej jest stworzyc taki suwak i tylko rzucić okiem gdy tego potrzebujemy, żeby sprawdzić "ile jeszcze zostało" niz liczyc za każdym razem :) Mama nadzieję, ze moje przykłady choć troche Ci wyjasniły nasz motyw tworzenia suwaczków :) A że niektórzy maja motyli, słoniki, czy biedronki? Nie wiem czemu tak - pewnie każdy wie dlaczego akurat to wybrał. ja np mam miśki z serii "Me to You" bo je uwielbiam :P Moja przyjaciółka uwielbia świnki pod każdą postacią - czy to pluszowe, szklane, drewniane, skarbonki czy żywe zwierzeta. Po prostu jest nimi zafascynowana. I jestem przekonana że gdyby znalazła suwaczek ze świnkami to właśnie taki by wybrała :P
_________________
Pozdrawiam :)
Paulina



 
 
Martysia 
mammolina


Wiek: 37
Dołączyła: 23 Sie 2007
Posty: 538
Skąd: Milano
Wysłany: Czw Lis 01, 2007 1:19 pm   

Rzeczywiście dziś możemy mówić o ślubnym biznesie, takie nastały czasy, ale to już w naszej gestii leży co z niego wybierzemy i co zaakceptujemy a z czego po prostu nie skorzystamy i co ewentualnie nie mieści nam się w głowie. To już indywidualna sprawa każdej pary, każdej/go z nas. Powinniśmy się cieszyć, że jest szeroki wachlarz usług na każdą kieszeń, przynajmniej jest z czego wybierać...

Co do suwaczków była to pierwsza rzecz jaką zrobiłam po zalogowaniu się na forum bo wydaje mi się to przesłodkie i całkiem przydatne (wcześniej nawet nie wiedziałam, że takie suwaczki istnieją:)) Infantylne? może trochę...ale ja b. chcę pobyć jeszcze dzieckiem! Kiedy jak nie teraz?! Potem może być już coraz ciężej!!! No i tak jak pisze jpuasz to jest odliczanie do ważnego, wielkiego dnia, może najważniejszego w Twoim życiu.

Ja osobiście lubię odliczać i owszem mój Paolo czasem się z tego śmieje, ale i On stara się zawsze pamiętać. Ja pamiętam datę pierwszego pocałunku itp itd. nie dlatego że długo to ćwiczyłam nie! po prostu pamiętam i tyle. a dziś mija równe 11 m-cy od naszych zaręczyn, to cudowne! I rok temu data ślubu była dla mnie czymś abstrakcyjnym ale teraz gdy już wiem i gdy już zostało tak naprawdę mało czasu...suwaczek RULEZZZ! ;)

Jeżeli chodzi o wygląd i otoczkę to owszem, chcę wyglądać jak najpiękniej i chcę żeby wszystko było perfekt i ma się to nijak do statystyk rozwodowych itd. bo ludzie rozwodzą się nawet po 30 latach od ślubu (takie życie:/ ) i myślę, że mało ma to wspólnego z tym jak wyglądali w dniu ślubu...Na ślub decydujemy sie przecież z miłości (tak mniemam) więc to normalne, że chcemy żeby ten jedyny w życiu dzień (miejmy nadzieję) był boski- i dla nas i dla gości! a co zgotuje potem los- tego nie wie nikt.


pozdrawiam Anuszko!

[ Dodano: Czw Lis 01, 2007 1:25 pm ]
P.S: no i to jest dla mnie jasne, że na forum informacje, które zamieszczamy są przez nas dobrze filtrowane; piszemy owszem- szczerze- ale o tym o czym chcemy pisać. Ja na pewno swoich sprzeczek ani "docierania się" w pewnych kwestiach z moim narzeczonym opisywać tu nie będę ;)
_________________
 
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Pią Lis 02, 2007 11:18 am   

Anuszka, dotarłaś już do tego tematu? : http://forum.wesele-lodz....f60b42c8#104361
Może tam znajdziesz odpowiedź na część swoich pytań. :smile:
_________________
 
 
Anuszka 


Wiek: 41
Dołączyła: 15 Maj 2007
Posty: 157
Skąd: Łódź
Wysłany: Sob Lis 10, 2007 2:51 am   

dotarlam Asiek juz jakis czas temu i uwazam, ze to bardzo wazny i ciekawy watek:)
Chyba chodzi mi wlasnie o to, ze czasem pod natlokiem przygotowan, suwaczkow itd gubi sie to, co najwazniejsze...

No ale wierze, ze forumki w wiekszosci sa tego swiadome.
A do tego jestesmy roznymi ludzmi o roznych temperamentach i roznie okazujemy swoja radosc:)

Mnie suwaczki nie bawia, ale jak juz pisalam wielokrotnie - kazdemu wedlug potrzeb:)

Proponuje wiec zamknac watek i tyle

pozdrawiam Was wszystkie cieplo!
_________________
Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać.

Phil Bosmans
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl