Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy wesele to dla Was cyrk?
Autor Wiadomość
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Sro Maj 05, 2004 8:46 pm   Czy wesele to dla Was cyrk?

Spotkałam się z taką opinią, że wesele to cyrk. :roll:
Acha i jeszcze z taką, że to kicz i opciach. :?

Jak Wy to widzicie?
_________________
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Sro Maj 05, 2004 8:46 pm   

Szczerze mówiąc nigdy nie postrzegałam żadnego wesela, na którym byłam, jako cyrku. :)
Lubię patrzeć na szczęście innych i radować się z nimi w tym dniu. :D

Fakt, że niektórzy chodzą na wesela tylko żeby krytykować i się zawsze do czegoś "przyczepić". :roll:
Jak wiadomo, nigdy się wszystkim nie dogodzi. :P

Ale nazywać własne wesele cyrkiem, kiczem? :shock:
To po co w ogóle je robić? Dla ludzi?
Dla mnie to jest dziwne. :hm:
I żenujące.
_________________
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Maj 05, 2004 9:04 pm   

Do kompletu dodam, że "błogosławieństwo to szopka". Zastanawiałam sie już jak mozna głosić opinie jak ta oraz te, które przedstawiła Asiek, nie zważając na to, że mogą one kogoś dotknąć...
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
gosia 

Wiek: 46
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: własnego M.
Wysłany: Sro Maj 05, 2004 9:22 pm   

:arrow: kicz :shock:
:arrow: cyrk :shock:
:arrow: szopka :shock:
Nie podobaja mi sie takie okreslenia odnosnie slubu.
Moim zdanie wypowiada takie słowa osoba która zazdrości, chiałaby przeżyc cos tak pieknego, a poprostu z różnych przyczyn nie moze bo niestety slub i wesele, jest to bardzo kosztowna uroczystośc :wink:
_________________
31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Sro Maj 05, 2004 9:28 pm   

Ale właśnie często wypowiadają to osoby, które robią wesele. :roll:
Chyba po prostu "nie czują klimatu"...
_________________
 
 
gosia 

Wiek: 46
Dołączyła: 11 Paź 2003
Posty: 1008
Skąd: własnego M.
Wysłany: Sro Maj 05, 2004 9:49 pm   

Moze jak by sobie sami wyprawiali wesele :wink: a nie z kieszeni rodziców, to by nie mówili takich głupot :hm:
_________________
31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
 
 
dagmara 

Wiek: 45
Dołączyła: 10 Mar 2004
Posty: 212
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Maj 05, 2004 10:38 pm   

Myślę że czasem ludzie robią cyrk zamiast wesela ale robią to na własne życzenie. Chcą aby było najwspanialsze i za bardzo przesadzają.
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 12:30 am   

A ja tam chetnie zagram główną rolę w tym cyrku :evil:

Wkurza mnie taka opinia.... czy ten ktoś wie co to tradycja... zwyczaje...obrzędy :?: :evil: :evil: :evil:
_________________

 
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 12:35 am   

Kati, wydaje mi się, że wiele osób jest pod straszną presją rodziny, tzn. tak naprawdę nie chcą robić wesela, ale nie potrafią postawić na swoim, zwłaszcza jak nie są samodzielni finansowo. I stąd chyba pojawiają się te frustracje. :roll:

Kurza stopa, tylko ja bym w życiu swojego wesela nie nazwała cyrkiem (bo po prostu nie zrobiliśmy z niego cyrku)!
_________________
 
 
Kati 


Dołączyła: 23 Lut 2004
Posty: 3262
Skąd: :)
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 12:40 am   

Rodzina rodziną, faktycznie moja nalega...

ale to w końcu moje wesele, gdybym go nie chciała i uwazała, że to cyrk, to spakowałabym walizki i wzięła cichy ślub, w tajemnicy... tylko że ja chcę, żeby moj radość dzielili wszyscy mi bliscy ludzie
_________________

 
 
 
Jelonek 

Dołączyła: 14 Kwi 2004
Posty: 115
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 12:48 am   

hmmm Asiek , czasem niezła orkiestra i za dużo alkoholu mogą
sprawić że z wesela robi się cyrk:)
byłam na takim , gdzie jednej z goszczących się panien, co chwila ,
przy podskokach biust wyskakiwał z gorsetu ,
panowie chodzili jak tresowane pudelki
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 2:31 am   

Kati napisał/a:
tylko że ja chcę, żeby moj radość dzielili wszyscy mi bliscy ludzie


:brawa: Kati, w zupełności się z Tobą zgadzam. Zawsze wiedziałam, że Ten Dzień chcę spędzić bawiąc się razem z rodziną i znajomymi.
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
Akla 


Wiek: 44
Dołączyła: 23 Mar 2004
Posty: 115
Skąd: Włocławek
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 9:48 am   

Nie wiem jak to powiedzieć, żebyście mnie źle nie zrozumiały.... Nie zgadzam się z określeniem cyrk, ale baaardzo się obawiam, że będę się czuła jak małpka na arenie :lol:
Obawiam się, tak jak powiedziała Asiek, że
Cytat:
niektórzy chodzą na wesela tylko żeby krytykować i się zawsze do czegoś "przyczepić".

Wiem, że będą dziewczyny ode mnie z pracy (tylko na ślubie oczywiście) i wiem, że złośliwie będą się czepiać wszystkiego :evil: Poza tym będzie raczej ok, bo gości weselnych mam baaardzo kochanych i nawet jeśli im się coś nie spodoba, to raczej zostawią to do własnej wiadomości.
Poza tym ani ja ani mój G. nie lubimy być w centrum uwagi, a w ten dzień ciężko będzie nam schować się gdzieś z boku :lol:
Jednak stwierdziliśmy, że to Nasz Dzień, i że wszyscy zaproszeni goście przyjdą tam dla nas i jakoś wytrzymamy :P - tak jak pisała Kati
Cytat:
ja chcę, żeby moj radość dzielili wszyscy mi bliscy ludzie

(nie mówię o tych nieproszonych, którzy przyjadą tylko po to, żeby nas oblookać i obgadać :evil: ale tych i tak będzie niewielu, bo ślub mamy jakieś 40 km od Włocławka i większości nie będzie się chciało przyjechać - taką mamy nadzieję :wink: )
 
 
olenka 


Wiek: 46
Dołączyła: 13 Gru 2003
Posty: 457
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 1:00 pm   

No cóz o gustach sie nie dyskutuje:)

ja juz usłyszałam ze przesadzamz przygotowaniami:) bardzo sie tym nie przejełam bo po co.
jedyne co moge powiedziec to nie tyle o weselu bo kazdy robi jak chce ale o slubie. Nie ukrywam, że bardzo mnie wkurza ja ludzie którzy nie maja zielonego pjęcia o kościele i wierze (jak kolwiek pojmowanej) wypowiadaja sie na temat sukni młodej, czerwonym dywanie, strojeniu ołtarza i roli ksedza w tym wszystkim. A juz najbardziej za cyrk uważam ślub bez przyjęcia komuni. Nie mówie tu o sytuacji kiedy jedno z młodych deklaruje ateizm:) ale spotkalam sie z sytuacja kiedy oboje młodzi nie chcieli komuni ale ślub w kosciele jak najbardziej. I dla mnie to jest "cyrk"
_________________
--------------------------------------------------
--##@@ ślubuję 18 września 2004 @@##--
 
 
just_Kate 

Wiek: 47
Dołączyła: 26 Mar 2004
Posty: 719
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 1:19 pm   

Po pierwsze - zgadzam się z wami wszystkimi oczywiście:D

i myślę, że jeśli ktoś wypowiada taką opinię na temat ślubu/wesela (kicz, cyrk, itp.) to albo jest to ktoś, kto być może własnego ślubu mieć nie będzie a chciałaby i tą opinią próbuje się sama do tego przekonać, albo osoba ta 'gra' kogoś oryginalnego, i wydaje jej się, że kontrowersyjne podejście do tematu będzie świadczyć o tej oryginalności..... ale wiecie co, nie wyobrażam sobie, by jakakolwiek kobieta mogła mieć aż tak skrajne poglądy, niezależnie od tego, czy sama chce brać ślub, czy nie... więc może to tylko 'poza'?
 
 
pipi 


Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lut 2004
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 4:55 pm   

No to ja się Wam przyznam, że moja druga połówka uważa za szopkę błogosławieństwo rodziców.
Dlatego ja zdecydowałam, żeby błogosławieństwo przyjęło skromną bardzo osobistą formę, w której będziemy uczestniczyć my i nasi rodzice oraz świadkowie. Chodzi mi o to, żeby mojej połowce takie określenie jak szopka przez myśl nie przeszło

Powiem krótko moja mama się bardzo skrzywiła jak jej to zakomunikowałam i nie wiem czy mi się to uda. :hmm :
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 5:21 pm   

Pipi. błogosławieństwo jest bardzo osobiste i wg mnie własnie taką formę powinno mieć. U nas na błogosławieństwie będa jedynie rodzice i dziadkowie, z którymi jestem bardzo związana, nie będzie nawet swiadków.
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
Ostatnio zmieniony przez Asia Czw Maj 06, 2004 5:36 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
olenka 


Wiek: 46
Dołączyła: 13 Gru 2003
Posty: 457
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 5:30 pm   

U mnie tez tak bedzie Asiu rodzice i mój brat, Łosia siostra, beda tylko babcie Łosia, moje będa tylko w secru:( a moj dziadzius nie przyjedzie. Mieszka daleko i nie bardzo ma zdrowie:(. Ale na pewno bedzie o nas myslał.
_________________
--------------------------------------------------
--##@@ ślubuję 18 września 2004 @@##--
 
 
pipi 


Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lut 2004
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 5:49 pm   

To wy tak uważacie, ale nie u mnie w rodzinie.
Wg. mojej mamy mniej więcej przedstawia się to tak, że powinni być jeszcze goście (oczywiście z najbliższej rodziny) i najlepiej jeszcze całemu wydarzeniu powinna towarzyszyć orkiestra - chodzi tu o wyprowadzenie panny młodej z domu.
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 6:12 pm   

Pipi, skoro goście mają być faktycznie z najbliższej rodziny, to może warto mamie ustąpić? To w końcu dla niej tez bardzo wazny dzień.
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
olenka 


Wiek: 46
Dołączyła: 13 Gru 2003
Posty: 457
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 6:26 pm   

A ja tam chcę orkiestre przy wyprowadzaniu. Nie chce hyłkiem przemykac z klatki do autka. A jak bedzie ładnie to nawet zrezygnujemy z auta i pójdziemy piechota do kościoła w asyscie gości:) Ciekawe jak to bedzie:)

pipi nie martw sie moja mama nie była zadowolona jak sie dowiedziała, że chce wychodzic z mojego czyli mojego i Łosia mieszkania. A mama chciała zebym wychodziła z domu od rodziców. ja juz z nimi nie mieszkam prawie trzy lata. To tylko miejsce i wspomnienia a teraz mam swoja ukochaną kuchenke, pralke i lampki Caringtonów:)
Tłumaczyłam mamie ze tak chce, bo nie bede latac przez całe miasto tylko po to aby u rodziców ubrac sie w sukienke ale jakos nie daje rady. Wciąz jest rozżalona. A ja stoje przy swoim z Mojego domu wychodze i juz. A przeciez na błogosławieństwie beda rodzice i tylko to dla mnie jest ważne:)
_________________
--------------------------------------------------
--##@@ ślubuję 18 września 2004 @@##--
 
 
lesia 

Wiek: 48
Dołączyła: 26 Lut 2004
Posty: 154
Skąd: lodz
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 8:41 pm   

A ja tam tez bede miala orkietre przy wyjsciu z domu i wcale nie uwazam ,ze bedzie to jakis kicz czy wiocha, choc panowie z zespolu mowili , za coraz wiecej par rezygnuje z tego .
_________________
lesia
wedding day 19 06 2004
 
 
dagmara 

Wiek: 45
Dołączyła: 10 Mar 2004
Posty: 212
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 9:43 pm   

Myślę że z każdego wesela można zrobić cyrk tylko po co niech to będzie coś wspaniałego, subtelnego nie cyrk.
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 06, 2004 10:35 pm   

Byłam na weselach "obciachowych" i na tych eleganckich. I wiecie co? Fajniej było na tych pierwszych... Atmosfera była luźna, wszyscy się swietnie bawili. A chyba własnie o to chodzi.
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Maj 07, 2004 3:31 pm   

A ja nawet ostatnio w rozmowie z koleżanką stwierdziłam że na tej szopce (moim ślubie) musi być. :lol:

Nie lubię być w centrum uwagi, być miła dla wszystkich i niestety nie pałam radością na wielkie zgromadzenie ludzi i na samo wesele. I sorry, ale będę się czuła tak jak pisała Akla - jak małpka na wybiegu. Ale trudno, zacisnę zęby i jakoś będzie. Rodzice chcą to niech mają. :)
A zresztą jak już mam to przeżyć to zrobię wszystko żeby było super, elegancko i nowatorsko. I też mi niektórzy mówią że przesadzam z różnymi rzeczami, ale co tam. Ale na pewno nie będzie kiczowato i ozdobnie. :)


Ale o gustach się nie dyskutuje. To co dla jednych będzie cyrkiem dla drugich będzie nieodzownym elementem uroczystości.
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Kinga 


Wiek: 42
Dołączyła: 28 Kwi 2004
Posty: 27
Skąd: Sieradz
Wysłany: Nie Maj 09, 2004 6:27 pm   ...

że błogosławieństwo to "szopka" - słyszałam - i to z ust mojego Miśka.
On uważa że nie potrzebne mu błogosławieństwo ojca, który całe życie pił, robił awantury, bił mamę i mówił takie rzeczy, że nie warto powtarzać.
I tu się z nim zgadzam, ale nie wszyscy wiedzą jaki jest jego ojciec i gdybyśmy powiedzieli że nie chcemy błogosławieństwa, ludzie pewnie by tego nie zrozumieli, stwierdziliby że to Misiek jest "tym złym".
On się najpierw uparł i powiedział że nie chce "tej szopki", ale rozmawialiśmy i wytłumaczyłam mu, jak mogłoby to zostać odebrane. Ostatecznie szopka będzie, a potem już tylko święty spokój.
_________________
ślubik 16.10.2004 :)
 
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Nie Maj 09, 2004 6:39 pm   

Cóż Kingo, my nie mieliśmy takiego klasycznego błogosławieństwa - pisałam już o tym w tym temacie . I to nie dlatego, że to dla nas szopka czy nie chcieliśmy.
Mam trochę mieszane uczucia po przeczytaniu, że przekonałaś narzeczonego w tej kwestii. :roll: Myślę, że najbliźsi zrozumieliby tą sytuację (bo znają jego ojca), a czy naprawdę zdanie obcych jest tak ważne?
Chyba, że Tobie na tym zależy to wtedy to rozumiem.
_________________
 
 
Kinga 


Wiek: 42
Dołączyła: 28 Kwi 2004
Posty: 27
Skąd: Sieradz
Wysłany: Nie Maj 09, 2004 8:48 pm   ...

mnie nie zależy aż tak bardzo, chyba bardziej naszym rodzicom, szczególnie mamom. Poza tym moja rodzina nie zna sytuacji Miśka a nie mam ochoty wszystkim po kolei tłumaczyć dlaczego nie było błogosławieństwa. Niech to wygląda tak jak powinno. Tym bardziej że jego rodzinie - tzn. mamie i braciom nie byłoby przyjemnie, gdyby takie pytania się pojawiły - a że pojawiłyby się - to pewne.
Chciałabym żeby błogosławieństwo było bez święconej wody i całowania krzyża - wystarczy dobre słowo od rodziców i buziaczki :P
_________________
ślubik 16.10.2004 :)
 
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Wto Cze 15, 2004 1:08 pm   

Ja nie uważam, tego wszystkiego za cyrk. Owszem, jak ktos wczesniej pisał - czasmi ktoś chce przedobrzyć i dopiero wtedy wychodzą niezłe jaja. Ale ślub i wesele nie jest dla mnie tylko i wyłącznie pokazówką dla ludzi. To wielkie przeżycie i cieszę się, że chociaż klika osób będzie mogła z nami wspólnie świętować to wydarzenie na weselu.


A co do błogosławieństwa.... No cóż... U nas będę rodzice, świadkowie i to wszystko. Na nieszczęście mama uparła się przy grajkach przed blokiem. Ja obeszłabym się bez takich fajerwerków. Ale nie chcę jej psuc radości. Ona tak bardzo się cieszy, że wychodze za mąż. Więc niech będzie tak, jak jej się podoba.
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
 
 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Sro Wrz 01, 2004 3:29 pm   

Jeśli dla kogoś to cyrk to jest jedno proste rozwiązanie- nie robić wesela. :wink:
_________________
 
 
Agata 


Wiek: 45
Dołączyła: 14 Sty 2004
Posty: 139
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Wrz 01, 2004 4:57 pm   

Asiek napisał/a:
Ale właśnie często wypowiadają to osoby, które robią wesele. :roll:
Chyba po prostu "nie czują klimatu"...


albo zwyczajnie są zazdorsne!
_________________
jestem żoną. I bardzo mi się to podoba :)
 
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Cze 06, 2005 2:25 pm   

Dziwne okreslenia.... no ale coz... ja nie uwazam swojego slubu i wesela za cyrk. blogoslawienstwo i wyprowadzenie z orkiestra bedziemy mieli i w sumie pomysl naprawde fajny
_________________

 
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Cze 06, 2005 2:47 pm   

Każdy z nas co inneo rozumie pod pojeciem - "robienie cyrku z wesela"

Ja będę miała kameralne wesele na 50 osób i czasem właśnie posługuję sie tym określeniem. W moim pojęciu inaczej wyprawia się wesele dla 300 osób a inaczej dla 50.

Poza tym do każdej z nas co innego pasuje, do mnie np. nie pasuje wieczór panieński ze striptisem ani też różnego typu zabawy z bananami podczas oczepin, nie pasuje mi suknia beza ani orkiestra pod domem - ale to wszystko nie pasuje akurat do mnie. I gdzybym ja się na to zdecydowała to by to było sztuczne - taki cyrk by powstał.

A są osoby, które się w tym odnajdą i dla nich to właśnie będzie najodpowiedniej dobrane :D
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Cze 06, 2005 3:23 pm   

Wesele i cyrk? Hm, przeciez to w ogóle dwie rózne sprawy, których dla mnie nijak nie można złączyć.
Jeśli ktoś tak uważa po co robi wesele, a mi by nawet przez mysl nie przeszło, ze najważniejsza dla mnie w zyciu uroczystość to cyrk.

No oczywiście chyba, ze ktoś na włąsne zyczenie blaznuje i sam przekształca swoja uroczystośc w "przedstawienie" to wtedy na pewno wyjdzie mu cyrk
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
gambi 


Wiek: 44
Dołączyła: 05 Sty 2005
Posty: 509
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Cze 06, 2005 3:40 pm   

Dobre pytanie :lol:
przygotowujac wesele mozna miec wrazenie, ze zalatwianie ogromu spraw z tym zwiazanych to "urwanie glowy", ale nigdy nie nazwalabym tego cyrkiem. staram sie, zeby nasze wesele bylo jak najbardziej "pasujace" do nas, ale zeby wszystkiego dopilnowac trzeba byc dobrym organizatorem.
pod okresleniem cyrk kojarzy mi sie, miejsce w ktorym totalnie nie umialabym sie znalezc i mam nadzieje, ze tak nie bedzie :D
_________________

Miłego dnia Gość ;)
 
 
 
Linka 


Wiek: 45
Dołączyła: 29 Mar 2005
Posty: 334
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Cze 08, 2005 7:28 pm   

Wiecie czasem słyszy się takie komentarze, że wesele to cyrk, nawet gdy ja opowiadałam o swoich przygotowaniach z entuzjazmem zdarzyło mi się to usłyszeć. Jednak z reguły słyszałam to z ust osób, których po prostu nie stać na zorganizowanie wesela. Może więc być to sposób na odreagowanie własnego smutku i zazdrości. Tak sądzę, ale takie komentarze zupełnie mnie nie wzruszają :wink: tak w życiu bywa i nie mam zamiaru czuć się winna, że robię wesele.
_________________


:)
 
 
megi 
Firma


Wiek: 42
Dołączyła: 16 Lut 2005
Posty: 739
Skąd: łódź
Wysłany: Sro Cze 08, 2005 7:34 pm   

jak mowia ze cyrk niech im bedzie ja zagram z moim narzeczonym główną role hehehe!
_________________

 
 
Basia 


Wiek: 45
Dołączyła: 05 Kwi 2005
Posty: 73
Skąd: Wola Pszczolecka
Wysłany: Sro Cze 08, 2005 8:22 pm   

Zgadzam sie z Kotem, wesele staje sie cyrkiem, jesli robimy cos na przekor sobie, jesli sami organizatorzy sie na nim nie odnajduja - to jakos udziela sie gosciom, wszystko wymyka sie z lapek i jest, no, tak sobie.
Cyrk mozna zrobic ze wszystkiego - z Komunii dziecka, z Bozego Narodzenia, ze zwyklego pojscia do kosciola... jak widac szczegolnie dotyczy to dziedzin, gdzie przeplataja sie dwie sfery - duchowa i materialna. Jesli zaklocona jest granica pomiedzy nimi to bardzo czesto wychodzi dziwadlo. Ktore mozna nazwac cyrkiem.
_________________
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Cze 10, 2005 8:59 am   

Fakt :D Ja staram się uniknąć pewnych rzeczy, więc myślę, że cyrk mi z tego nie wyjdzie.... no może niektórych zgorszy ta bryczka (tak jak mojego ojca, który stwierdził, że to ekstrawagancja, i że bryczką do ślubu to hrabia Potocki jeździł :) ), ale ta bryczka do mnie pasuje, a nadto będziemy mieli takie stroje, że będziemy w tej bryczce fajnie wyglądać :D Ale uważamy, że nigdzie nie przesadziliśmy i wszystko jest tak jak chcemy :D
_________________

 
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Cze 10, 2005 9:03 am   

No Pusia trzeba było powiedziec Tacie, ze trudno, żęby Hrabia Potocki (1761- 1815) jechał mercedesem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Cze 10, 2005 9:43 am   

?e ja na to nie wpadłam.... :D dzięki za radę :!: Jak następnym razem poruszy temat nie omieszkam posłużyć sie Twoją wypowiedzią :) Mam nadzieję, że mogę :?:
_________________

 
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Cze 10, 2005 9:57 am   

O jasne Pusia oczywiście możesz się nią posłużyć :mrgreen: :graba:
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Cze 10, 2005 10:08 am   

To super :D Dziękuję :!: :mrgreen:
_________________

 
 
 
madzia8181 


Wiek: 42
Dołączyła: 05 Paź 2006
Posty: 701
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 20, 2007 11:27 am   

Wesele cyrkiem nie jest.
Tak samo jak chrzciny ani jakies imieniny czy inna impreza okolicznosciowa.
Bierzemy slub i zapraszamy gosci na imprezke po slubie czyli na wesele.

Fakt ze młodzi, zwlaszcza mloda wyglada inaczej niz gospodyni na kazdej innej imprezce ;) ale taki juz jest zwyczaj ze jest to "biala" suknia inna niz na wszystkie okazje :)

Goście moze bardziej odświętnie ubrani...

ale cyrk? nie.
_________________
 
 
 
MonikaZgierz 

Wiek: 40
Dołączyła: 19 Lut 2007
Posty: 191
Skąd: Zgierz
Wysłany: Wto Lut 20, 2007 3:31 pm   

Cyrk? Jeżeli ktoś przychodzi na wesele tylko popatrzeć i pośmiać się z innych to może mieć takie podejście, ale na pewno nie ja. Dla mnie ?lub i wesele są czymś wyjątkowym.
 
 
maddy 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Cze 2006
Posty: 21
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lut 20, 2007 4:50 pm   

Cyrk??? :( :kwasny:
Dziwne ja nie widzę w nim żadnych zwierząt i klaunów - po prostu wesele to świętowanie kolejnego w naszym życiu wspaniałego wydarzenia wraz z rodziną 8) :D
 
 
wiolka 

Wiek: 41
Dołączyła: 07 Mar 2007
Posty: 10
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Mar 09, 2007 9:13 am   

Cyrk
Dziwne stwierdzenie?
Dla mnie ślub i wesele to najpiękniejsze wydarzenie i mam nadzieje na najmilsze wspomnienie w życiu.
U mnie będzie około 150 osób, więc z założenia będzie to wielkie wesele. Nie mamy jeszcze sprecyzowanego stylu nad slubem i weselem,ale dlatego mamy konsultantke aby nam w tym pomogła.
Mnie marzy sie o takiej uroczystości , aby każdy z gości był w szoku.
Moze to trochę dla was jest dziwne, ale gdy byłam u znajomej w Angli i tam taka firma organizowała ślub to było super.
Wesele mieli w plenerze, ale my wolimy jakis dworek, aby było trochę pleneru i sali.
Jestem ostatnia w rodzinie, która bierze ślub, wszyscy są już po albo maja około 7 lat.
Więc zobaczymy.
Myślę, że kazda z nas chce aby ten dzień był wyjątkowy i aby zazdrościli nam sukni, męża i całej tej oprawy.
Pozdrawiam i życzę wam, abyście zaszokowali swoich gości tak jak ja tego chcę.
Wiolka[/list]
 
 
magdallena 

Dołączyła: 06 Mar 2007
Posty: 131
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Mar 09, 2007 9:47 am   

A kto nie lubi cyrku? :D
Wesele (nie mylić z ślubem!) to taki cyrk dla dużych dzieci. Też nie chce żebyście mnie źle zrozumiały bo ja nie mogę się doczekać swojego wesela, uwielbiam chodzić na wesela innych, otoczka jaka towarzyszy temu wszystkiemu szczególnie w Polsce jest niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju. A w określeniu cyrk nie widzę nic złego-w cyrku jest po prostu dobra zabawa. :wink: Potraktujmy to trochę z przymrożeniem oka
_________________
29 WRZESIEŃ
 
 
emilkaa 
więcej niż mama


Wiek: 41
Dołączyła: 28 Gru 2005
Posty: 674
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Mar 09, 2007 4:14 pm   

głupi temat jak dla mnie :/
 
 
fiona83 

Dołączyła: 19 Kwi 2006
Posty: 2952
Skąd: skądinąd
Wysłany: Pią Mar 09, 2007 11:33 pm   

Czyli mam się czuć jak małpka na łańcuszku :lol: :hm:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl