Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
Roznice w obyczajach
Autor Wiadomość
marchefka 


Wiek: 47
Dołączyła: 10 Lut 2004
Posty: 152
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 29, 2004 1:01 pm   Roznice w obyczajach

Zastanawialyscie sie kiedys, jak rozne sa obyczaje zwiazne ze slubami i weselami w roznych czesciach Polski (ze nie uogolnie na inne kraje)?
Jestem z Warszawy. Ostatnio uswiadomilam to sobie rozmawiajac z nasza kamerzystka Ola (z Lodzi); opowiadala, jak to spytala orkiestry, o ktorej beda oczepiny. Facet z orkiestry mowi jej, ze zaraz po podaniu tortu. Ola pyta, czy juz nam zdjeli buty. Facet z orkiestry dopytuje sie, jakie buty. Ola sie dziwi, ze on nie rozumie... No i przez 20 minut gadali o naszych butach :)
Podczas spotkania w Wawie Kati zaczela opowiadac o zwyczaju, ktory w Lodzi jest normalny, a w wawie calkiem nieznany: o spiewaniu jakiejs piosenki podczas oczepin (czy tuz przed nimi?) w stylu "prosze sie nie gniewac, ze my do wianuszka bedziemy spiewac".
Albo wlasnie ten zwyczaj wykradania butow parze mlodej...
W Chrzanowie (czyli styk Malopolski ze Slaskiem) jest zwyczaj, ze przed weselem mlodzi objezdzaja wszystkich zaproszonych gosci i wreczaja im ciasto - albo robia to tuz po weselu, tak, ze kazdy z gosci wychodzi z wesela z pakiecikiem slodkosci.
A co was zaskoczylo podczas wesel waszych czy waszych znajomych? I jak organizujecie wesela "miedzyregionalne" - kiedy goscie panny mlodej pochodza z innej czesci kraju niz goscie pana mlodego i trzeba zrobic tak, zeby kazda zer stron czula, ze wesele jest takie, jakie byc powinno?
marchefka
_________________
Pomarańczowa alternatywa :) a od 1 maja już całkiem mężatka
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Czw Lip 29, 2004 1:37 pm   

w opolskiem jest taki zwyczaj, że podczas oczepin bije się świadków (a może oni siebie nawzajem, nie pamiętam) drewnianymi łychami po łapkach zeby trudniej było odpiąć welon i muszkę. :roll:
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
 
 
 
just_Kate 

Wiek: 47
Dołączyła: 26 Mar 2004
Posty: 719
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lip 29, 2004 2:02 pm   

Ja powiem szczerze, że o takich nietypowych zwyczajach, o jakich pisze Kiwax to nie słyszałam, ale podobało mi się kiedyś na łowickim weselu jak kapela podeszła z akordeonem do stołów i różne przyśpiewki z gośćmi śpiewali (oczywiście goście te przyśpiewki znali). Była super zabawa.

Poza tym mogę wspomnieć o zwyczaju, który chyba znacie - wręczanie wódki weselnej gościom po weselu - u mnie właśnie tata po weselu wódkę weselną gościom wręczał (niektórzy oczywiście wygrali już alkohol podczas oczepin czy bramek). Też ładny zwyczaj.
Ciasta niestety mieliśmy za mało żeby rozdawać, ale to mi się też podoba.
_________________
Życzę miłego dnia Gość ;)
 
 
becia 


Wiek: 43
Dołączyła: 19 Maj 2004
Posty: 103
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lip 29, 2004 2:26 pm   

To w mojej okolicy większość tych zwyczajów obowiązuje.
Na wejście młodzi chlebem i solą sa przyjmowani i kieliszkiem z wódką lub wodą,kieliszki te później rzucaja za siebie i tłuką.
Młodym zabierane są buty i za to wódkę się rozdaje.Przy oczepinach młodym też się śpiewa.
Rano jeszcze młodych na wózku wkoło wsi przewożą(czasem jeszcze na sianie), w strojach ślubnych oczywiście, a nie zawsze rano jest ciepło.
Wódkę i ciasto gośiom też się daje na odchodne.


ślubuję 25.09.2004
 
 
 
marchefka 


Wiek: 47
Dołączyła: 10 Lut 2004
Posty: 152
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 29, 2004 4:36 pm   

U nas na weselach tez wita sie pare mlodych chlebem i sola, tez tlucze sie kieliszki na szczescie.
A slyszeliscie o takim zwyczaju, jak porwanie panny mlodej podczas wesela? Bo ja mam na ten temat nader metna wiedze, wiec nie chce nikomu w glowie macic :)
marchefka
_________________
Pomarańczowa alternatywa :) a od 1 maja już całkiem mężatka
 
 
Magdzia 


Wiek: 44
Dołączyła: 06 Maj 2004
Posty: 347
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lip 29, 2004 6:03 pm   

becia napisał/a:
Rano jeszcze młodych na wózku wkoło wsi przewożą(czasem jeszcze na sianie), w strojach ślubnych oczywiście, a nie zawsze rano jest ciepło.



Bylam kiedys na wiejskim weselu, gdzie przed remiza stal najprawdziwszy woz drabiniasty i nad ranem mlodych wsadzono do niego a goscie ciagneli. Bylo zabawy coniemiara.
 
 
 
becia 


Wiek: 43
Dołączyła: 19 Maj 2004
Posty: 103
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lip 29, 2004 6:24 pm   

Mnie chyba tez coś takiego czeka.Jeszcze tym co wiozą trzeba po butelce wodki dać.
Ale jednak jest trochę zabawy a później wspomnień.
:P


ślubuję 25.09.2004
 
 
 
josephine 

Wiek: 44
Dołączyła: 29 Mar 2004
Posty: 181
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lip 29, 2004 7:38 pm   

słyszałam o porywaniu!!!tak, tak - pod Płockiem byłam na weselu, niestety do porwania nie dotrwałam bo miało byc o 5 rano, a byliśmy zmęczeni...

natomiast również na tym weselu okazało się, że prezenty daje się młodym pod kościołem - i tu było dla nas zaskoczenie, bo w Łodzi - po oczepinach, prawda?
_________________



"Dziwna rzecz ten wypadek... nigdy go nie ma, dopóki się nie zdarzy..." Kłapouchy
 
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lip 29, 2004 7:51 pm   

josephine napisał/a:
natomiast również na tym weselu okazało się, że prezenty daje się młodym pod kościołem - i tu było dla nas zaskoczenie, bo w Łodzi - po oczepinach, prawda?


Mam troszkę rodziny w Łowiczu. Tam prezenty młodzi dostają podczas... zapraszania gości. Moje rodzinka była już na weselach w Łodzi i zapowiedziała, że prezenty dostaniemy dopiero na weselu, bo po oczepinach, gdy wszyscy goście składają życzenia, nie mieliby nam co dać.
Tam świadkami musza być osoby stanu wolnego i od oczepin powinni stanwoić parę. Im właśnie nalezy się muszka i welon. Byłam kiedyś w Łowiczu taką "starszą druhną" i po oczepinach tańczyłam w welonie. To podobno wróży szybkie zamążpójście i w moim przypadku się sprawdziło.
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
just_Kate 

Wiek: 47
Dołączyła: 26 Mar 2004
Posty: 719
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lip 29, 2004 9:47 pm   

Przy okazji prezentów - u nas goście się chyba trochę pogubili, bo dostawaliśmy prezenty w turach - część dała już przy kościele, część w trakcie wesla, tak koło 10.00, a reszta na oczepinach. Rozumiem te osoby, które miały duże (formatowo) prezenty - ciężko z tym się bawić i jednocześnie pilnować, żeby się nie popsuło, no ale z kopertami to można przecież poczekać....
z drugiej strony na filmie będzie to wyglądało tak, jakby nas potrójnie obdarowano :wink:
_________________
Życzę miłego dnia Gość ;)
 
 
edmunda 

Wiek: 48
Dołączyła: 26 Lip 2004
Posty: 18
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 1:24 pm   

trochę mnie zaskakujecie tym składaniem życzeń... ja pochodze spod Krakowa i u nas życzenia i prezenty wręcza się zaraz po ślubie - albo przed kościołem albo już po przyjeździe na sale. już mam czarną wizje jak to moja rodzina złoży mi życzenia po kościele a rodzina mojego A. przy oczepinach:(((( nie stresujcie mnie dodatkowo przed ślubem!!!!!!!!!1
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 1:42 pm   

edmunda napisał/a:
trochę mnie zaskakujecie tym składaniem życzeń... ja pochodze spod Krakowa i u nas życzenia i prezenty wręcza się zaraz po ślubie - albo przed kościołem albo już po przyjeździe na sale. już mam czarną wizje jak to moja rodzina złoży mi życzenia po kościele a rodzina mojego A. przy oczepinach:(((( nie stresujcie mnie dodatkowo przed ślubem!!!!!!!!!1


Ja mam troche rodziny w Łowiczu. Tam prezenty wręcza się zaraz po przyjeździe na salę lub, jesli są to pieniądze, już podczas... zapraszania na wesele. Ciocia z Łowicza, która będzie u nas na weselu już mi powiedziała, że prezent da po oczepinach. Opowiadała, że poprzednio, gdy byli na weselu w Łodzi, prezent dali wczesniej. Po oczepinach byli zdziwieni, że wszyscy goście ustawili sie w kolejce do młodych. Im było głupio, bo nie mieli z czym stanąć. Może warto wiec byś uprzedziła swoją rodzinkę, że po oczepinach będzie czas na składanie życzeń.
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
pipi 


Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lut 2004
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 1:58 pm   

edmunda napisał/a:
trochę mnie zaskakujecie tym składaniem życzeń... ja pochodze spod Krakowa i u nas życzenia i prezenty wręcza się zaraz po ślubie - albo przed kościołem albo już po przyjeździe na sale. już mam czarną wizje jak to moja rodzina złoży mi życzenia po kościele a rodzina mojego A. przy oczepinach:(((( nie stresujcie mnie dodatkowo przed ślubem!!!!!!!!!1

U mnie tak było Edmundo: wyszedł z tego niezły bajzer, bo nikt wcześniej nie przypomniał sobie że ta różnica jest. W Łodzi jest tak, że życzenia i kwiaty wręcza się pod kościołem i później drugi raz składa się życzenia i prezenty po oczepinach. Mój mąż był na paru weselach w Łodzi i już mu to weszło w krew i zapomniał że u niego jest inaczej. Czyli że życzenia kwiaty i prezenty daje się od razu pod kościołem.
Nam wyszło jeszcze gorzej, bo goście ze ślubu i moja rodzina oraz nasi znajomi złożyli nam życzenia pod kościołem. Rodzina męża poinformowała nas, że oni z jakichś tam powodów chcą nam złożyć życzenia na sali (powód związany z deszczem, którego już nie było). No i na tej sali zaczęło się zamieszanie, bo rodzina męża ustawiła się do życzeń z prezentami ja im mówię że po oczepinach, ale i tak nam prezenty wepchnęli. Moja rodzina i znajomi dostawili się do tej kolejki zbici z tropu ze swoimi prezentami i kopertami. Niektórych mi się udało namówić, żeby wręczyć je po oczepinach inni nam i tak wepchnęli co mieli od razu. I zamiast siadać do obiadu to my te zyczenia i prezenty musieliśmy przyjmować. Po oczepinach tylko paru tradycjonalistów z Łodzkiego wręczyło nam swoje prezenty :wink: .

Gdybyśmy o tej różnicy kultur wiedzieli to łatwo byśmy tej dziwnej sytuacji zaradzili, a tak po prostu stało się :mrgreen:
 
 
edmunda 

Wiek: 48
Dołączyła: 26 Lip 2004
Posty: 18
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 2:34 pm   

moje Drogie,
z tego wychodzi okropny miszmasz:)) dobrze, że natknełam się na ten post teraz, bo bedzie czym dzisiaj A. nockę zatruć :D a najlepsze z tego wszystkiego jest to, że ja nie mam zamiaru mieć oczepin hahahah:) i co z gośćmi, którzy będa czekali z życzeniami na oczepiny?
 
 
Asia 

Wiek: 41
Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 551
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 2:44 pm   

edmunda napisał/a:
najlepsze z tego wszystkiego jest to, że ja nie mam zamiaru mieć oczepin hahahah:) i co z gośćmi, którzy będa czekali z życzeniami na oczepiny?


Orkiestra może zapowiedzieć, że nadszedł czas składania życzeń.

Nie będzie również rzucania wiązanką lub welonem?
_________________
Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
 
 
edmunda 

Wiek: 48
Dołączyła: 26 Lip 2004
Posty: 18
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 4:02 pm   

nie będzie rzucania welenem bo welonu nie bedzie:) a z kwiatami moim zdaniem powinnam chyba wystartować po ślubie bo tylko tam będa jakies panny:) wesele małe i z niezamężnych będa trzy pary - wszystkie zareczone z ustalona datą. i komu tu rzucać czymkolwiek?
 
 
pipi 


Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lut 2004
Posty: 902
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 4:27 pm   

Właśnie tym trzem zaręczonym, myślę że to miło złapać "welon" tuż przed własnym ślubem. :roll:
 
 
olenka 


Wiek: 46
Dołączyła: 13 Gru 2003
Posty: 457
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 5:51 pm   

Hej Edmunda pochodzisz z mojego ukochanego miasta? a jestes z krakowa czy z huty?

Nie przejmuj sie ja mam rodzine z róznych stron Polski i wcale sie nie przejmuje kiedy mi dadza te prezenty:) wazne zeby dali :wink:

A ja wam powiem o zyczaju na ślasku. nazywa sie tłuczenie:) idzie sie do młodej dzien przd slubem i na progu jej sie tłucze co popadnie:). Znajomi nieraz zbieraj bardzo wyszukane żeczy. A młoda zmiata i patrzy ile sprzatneła i od tego zależy jej szczescie. Oczywiscie młody moze byc i pomagac :lol:


Mam gdzies zdiecia jak wrzuce na skan to wam to zaprezentuje:)
_________________
--------------------------------------------------
--##@@ ślubuję 18 września 2004 @@##--
 
 
marchefka 


Wiek: 47
Dołączyła: 10 Lut 2004
Posty: 152
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 6:21 pm   

Szczescie zalezy od tego, na ile dokladnie pozamiatala, czy sa jakies inne parametry?

Wiecie co, to by nawet mialo rece i nogi, na Slasku gospodynie prawdopodobnie sa bardzo dobrze zorganizowane, wiec taka, co zamiatac nie potrafi, moze miec problemy z tym szczesciem rodzinnym :)


A tak na powaznie - to strsasznie fajny zwyczja. Nigdy o nim nie slyszalam, wiec dzieki, Olenko, ze napisalas tego posta :)
marchefka
_________________
Pomarańczowa alternatywa :) a od 1 maja już całkiem mężatka
 
 
olenka 


Wiek: 46
Dołączyła: 13 Gru 2003
Posty: 457
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 7:24 pm   

Obrzędy i zwyczaje regionów to moje hobby. A juz najbardziej lubie sie zagłebiac w róznice określeń danych przedmiotów, zjawisk, czynności:) to dopiero zabawa.
_________________
--------------------------------------------------
--##@@ ślubuję 18 września 2004 @@##--
 
 
Magdzia 


Wiek: 44
Dołączyła: 06 Maj 2004
Posty: 347
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Sie 13, 2004 10:02 pm   

pipi napisał/a:
Właśnie tym trzem zaręczonym, myślę że to miło złapać "welon" tuż przed własnym ślubem. :roll:


Jestem za. Na moim weselu rzucalam trzem pannom, maz mialby podobnie niewielu kawalerow gdyby nie jego zabawowi koledzy, ktorzy nic nie robac sobie z tradycji poustawiali sie dookola bedac zonatymi. Ale za to zabawy bylo co niemiara, bo wzieli sobie za punkt honoru zlapac musznik.
 
 
 
marchefka 


Wiek: 47
Dołączyła: 10 Lut 2004
Posty: 152
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sie 14, 2004 5:38 pm   

olenka napisał/a:
A juz najbardziej lubie sie zagłebiac w róznice określeń danych przedmiotów, zjawisk, czynności:) to dopiero zabawa.


Czyzbys byla polonistka? Bo to dosc nietypowe zainteresowanie jest czeste wsrod polonistek :)
marchefka
_________________
Pomarańczowa alternatywa :) a od 1 maja już całkiem mężatka
 
 
olenka 


Wiek: 46
Dołączyła: 13 Gru 2003
Posty: 457
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sie 16, 2004 1:04 pm   

Niestety nie jestem polonistką:( mam za duze braki w poprawnej pisowni (chyba już nie do naprawienai:)
_________________
--------------------------------------------------
--##@@ ślubuję 18 września 2004 @@##--
 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Pon Sie 30, 2004 8:30 pm   

Na ?ląsku parę dni przed ślubem młodzi odwiedzają gości weselnych i wręczają im kawałki ciasta ( makowiec, sernik i ciasto z posypką). Czasem wręczają też wódkę. Niektórzy goście już wtedy dają prezenty (szczególnie te większe gabarytowo), ale z życzeniami czekaja do ślubu. Dzień przed ślubem do domu panny młodej przychodzą przyjaciele młodych i tłuką pod drzwiami porcelanę ( najczęściej jakieś stare serwisy do kawy,ale słyszałam też o takim weselu, gdzie pod drzwiami została rozbita stara umywalka :) ). No i oczywiście młodzi muszą to razem zgodnie posprzątać, bo to jest "na szczęście". W dzień ślubu zanim panna młoda wyjdzie z pokoju, to najpier pan młody musi ja "wykupić". Szczerze powiedziawszy ten zwyczaj mi sie nie podoba i nie bedzie go na naszym weselu. Nie podoba mi sie wizja,że miałabym być oddana przez moich rodziców, za pieniądze :smut: No ale cóż... taka tradycja. Z innych zwyczajów to znam jeszcze tzw. bramki, czyli ozdobne zapory w drodze do kościoła. ?eby przez nie przejechać trzeba ofiarować ich organizatorom weselną wódkę. No trochę się tego uzbierało :P
 
 
monicleo 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Sie 2004
Posty: 124
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sie 31, 2004 12:56 pm   

Anion napisał/a:
Na ?ląsku parę dni przed ślubem .....

O kurcze - a my w przyszłym roku mamy u znajomych wesele na ?ląsku...
Podobno tydzien trwa... :zdziwko:
 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Wto Sie 31, 2004 1:19 pm   

No cóż...Az tak dobrze to nie jest!! :lol:
 
 
monicleo 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Sie 2004
Posty: 124
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Sie 31, 2004 3:47 pm   

Anion napisał/a:
No cóż...Az tak dobrze to nie jest!! :lol:

No to mnie pocieszyłaś, bo nie chciałabym żeby czuli się zawiedzeni po naszym - trwajacym jedną noc...
 
 
tynencia 


Wiek: 43
Dołączyła: 17 Sie 2004
Posty: 39
Skąd: Pabianice
Wysłany: Wto Wrz 07, 2004 3:50 pm   

Mnie zadziwiła inna rzecz. Wczoraj rozmawiałam z koleżanką ze ?ląska i powiedziałam jej że mamy ślub na godzinę 17, a ona mi na to, że to bardzo późno. To mnie bardzo zaskoczyło, bo mnie się osobiście wydawało że to wcześnie jest. Ona mi na to odpowiedziała że u nich śluby w kościele odbywają się między godziną 12 a 15? Czy ktoś wie czy tak jet naprawdę???
 
 
becia 


Wiek: 43
Dołączyła: 19 Maj 2004
Posty: 103
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Wrz 07, 2004 3:59 pm   

Tak jest na prawdę, bo moi znajomi byli na ślubie kuzyna który był o 13,00(z wielkim bólem , bo miał byc o 11.00). NIe wspomnę, że musieli tam jeszcze dojechać i uczesać się.



ślubuję 25.09.2005
 
 
 
Anion 

Wiek: 40
Dołączyła: 27 Sie 2004
Posty: 240
Skąd: śląsk
Wysłany: Wto Wrz 07, 2004 4:18 pm   

Tak, jest to prawda. Ja mam ślub na 13 :D
_________________
 
 
Kiwax 


Wiek: 48
Dołączyła: 02 Mar 2004
Posty: 324
Skąd: Łódź/Zgierz
Wysłany: Sro Wrz 29, 2004 10:40 pm   Zwyczaje ślubno-weselne za granicą

W ubiegły weekend byłam w Pradze. Idąc ulicą widziałam całą kawalkadę ślubnych samochodów i tak sobie pomyślałam, że fajnie by było podzielic się wiedzą na temat ślubno-weselnych obyczajów za granicą.

O Czechach niewiele mogę napisać. Jedynie to, że wszystkie samochody były jednakowo ubrane i super fajnie to wyglądało. Pomijam akt, że były to same Skody, ale w końcu mówimy o Czechach... :lol:

Mogę natomiast kilka słów powiedzieć o Litwie. Byliśmy tam zaraz po ślubie. W sobotę, tydzień po naszym ślubie w Wilnie widzieliśmy dziesiątki nowożeńców. Dopytałam się dziewczyny u której mieszkaliśmy i wiem co następuje:

Przed albo po ślubie (zależy o której godzinie jest ślub) jadą na most nad Wilią i tam, razem ze świadkami i jeszcze kilkoma parami piją szampana po czym tłuką kieliszki na moście. Młody przenosi Młodą przez most, przy czym Młoda przeważnie wybiera ten najdłuższy :) ?wiadkowie, jeśli są Litwinami mają na sobie szarfy, nie wiem z czego ale generalnie przypomina to ichniejsze motywy ludowe (tak mi się wydaje). Jeśli nie są Litwinami - szarf nie ma. Po przenosinach i szampanie cała ekipa jedzie na zdjęcia w plener i dopiero później wszyscy już goście spotykają się na weselichu.

Jeśli chodzi o Włochy to tam gdzie mieszkałam był taki zwyczaj, że młodzi brali ślub w niedzielę, na tej Mszy, na którą chodzili do parafii. Ja byłam np. na ślubie o 9 rano w niedzielę. Tu trzeba dodać, że nasze dekoracje kościołów wysiadają przy tym co Włosi tworzą z kwiatów - istne arcydzieła. No i arcykosztowne ma się rozumieć. Nie ma czegoś takiego jak wiązanie stułą. Młodzi podają sobie tylko ręce. Po ślubie Młodzi wraz z gośćmi jadą na dobry obiad i to chyba na tyle. Aha, wszyscy goście dostają bomboniery (migdał w białej polewie zapakowany w koronkowe lub tiulowe "ubranko". Bardzo wymyślne i efektowne zazwyczaj. W środku karteczka przypominająca kto i kiedy brał ślub - bardzo fajna rzecz. Bomboniery daje się również z okazji chrzcin (niebieskie lub różowe - zależy od płci dziecka), przy rocznicach ślubu itp itd. Słyszałam też, ale osobiście nie sprawdziłam - podobno na południu Włoch małżeńskie łoże szykują stare panny :lol: :lol:


A Wy?? Czy znacie jakiś obcy obyczaj??
_________________
Kiwax zamężny :)
---------------------
 
 
 
*Asiek 
Moderator
Czarownica vel Anioł


Dołączyła: 05 Sty 2004
Posty: 2217
Skąd: Kiedyś Łódź
Wysłany: Czw Wrz 30, 2004 11:36 am   Re: Zwyczaje ślubno-weselne za granicą

Kiwax napisał/a:
podobno na południu Włoch małżeńskie łoże szykują stare panny :lol: :lol:

Zatrąca mi to sadyzmem. 8) Biedne stare panny.

Co do wesel w Niemczech to nie byłam jeszcze na żadnym, więc znam tylko z opowieści. :wink:
Generalnie wszystko odbywa się jak w Polsce. Różnica jaką wyłapałam to taka, że na weselu niemieckim najpierw jest jedzonko, a później tańce (czyli bez naszych posiłków serwowanych w różnych odstępach czasowych). Nie wiem jak to wygląda w praktyce.
Natomiast mieszkający w Niemczech Turcy hałaśliwie świętują swoje śluby - szpaler samochodów (wielu) jedzie ulicami przy dźwiękach klaksonów.
_________________
 
 
gambi 


Wiek: 44
Dołączyła: 05 Sty 2005
Posty: 509
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Sty 17, 2005 7:23 pm   

slyszalam ze na Slowacji znajomi porywaja panne mloda z wesele a pan mlody ze swoimi znajomymi jedzie jej szukac.w tym czasie mloda jest zawozona przewaznie na jakas pobliska dyskoteke.

oczywiscie znajomi dogaduja sie wczesniej gdzie pojada, a pan mlody ma cynk.
choc i tak sie ponoc zdarza ze sie nie odnajdzie zguba, tylko niestety nie wiem co sie robi w takich wypadkach.nikt mi nie byl w stanie odpowiedziec. :roll:
_________________

Miłego dnia Gość ;)
 
 
 
szczako 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Lis 2005
Posty: 2216
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lip 06, 2006 8:00 pm   

- w niektórych regionach Afryki w naszyjnik i włosy panny młodej wplata się muszle ślimaków-porcelanek, by zapewnić piękno, władzę i płodność. Amerykański zwyczaj rzucania obuwiem tutaj zastąpiło obsypywanie ziarnami zboża, mające zapewnić dostatek i płodność

- w Ameryce Północnej młodzi zaraz po ślubie są obsypywani ryżem, co ma im zapewnić dostatek i szczęście.
Szczęście wróży też obrzucanie starymi butami samochodu z odjeżdżającą z domu weselnego Młodą Parą

- W Anglii narzeczeni idą do ołtarza stąpając po płatkach kwiatów rozsypywanych przez małe dziewczynki, by ich wspólna droga była lekka, wolna od trosk i pełna radości.
W obrąbek sukni panny młode zwykle zaszywają podkowę, by zapewnić szczęście małżeństwu

- w Austrii panna młoda ozdabia głowę mirtową koroną, co symbolizuje uwielbienia życia;

- na szczycie tortu weselnego na Bermudach umieszcza się "drzewko życia", które młodzi małżonkowie pielęgnują w swoim domu

- zmieszane z miodem wino z dwóch pucharów połączonych czerwoną wstęgą, które w Chinach pije para młoda, jest symbolem miłości i radości

- na Huculszczyznie obrzędy weselne trwają cały tydzień, ale przedślubną noc para młoda musi spędzić w osobnych wsiach

- w Czechach obyczaj ślubny dotyczy panny młodej , która głowę zdobi wiankiem z rozmarynu i przyjmowana jest trzema półmiskami: w jednym z nich ukryta jest jaskółka, która odlatuje, symbolizując utratę wolności.

- Greczynki wkładają na szczęście do ślubnej rękawiczki kostkę cukru, a migdałami częstują weselnych gości

- W Indiach panny młode otrzymują klejnot na złotym łańcuchu, na którym zawiązane są trzy węzły symbole obowiązków wobec rodziców, męża i synów

- w Rosji szczęście młodej parze mają zapewnić toasty wznoszone przez mężczyzn i wypijane z pantofelka panny młodej

źródło
_________________
Ostatnio zmieniony przez szczako Czw Lip 06, 2006 8:02 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Edi 

Wiek: 40
Dołączyła: 24 Cze 2005
Posty: 430
Skąd: sprzed komputera
Wysłany: Czw Lip 06, 2006 8:13 pm   

Widziałam ostatnio o taki zwyczaj, że jak rodzice wydają ostatnie dziecko za mąż to tańczą piosenkę dla rodziców mając na głowach wianki uplecione z kwiatów. Ale niezbyt mi sie to podobało :?
_________________
Ja chce powtórki z 23 września 2006 !! !

 
 
sylwia 


Wiek: 43
Dołączyła: 16 Lut 2006
Posty: 507
Skąd: Toruń
Wysłany: Czw Lip 06, 2006 8:16 pm   

Bardzo ciekawe te obyczaje i potwierdza sie przyslowie co kraj to obyczaj.Podoba mi sie zwyczaj pielegnowania drzewka zycia .Tak jak swietuja na Huculszczyznie caly tydzien to troskze chyba byloby dla mnie za dlugo :)
 
 
Megusia 

Wiek: 40
Dołączyła: 01 Maj 2006
Posty: 248
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lip 06, 2006 8:18 pm   

A mnie strasznie rozbawiło, gdy wyobraziłam sobie mojego P. jak pije z mojego pantofelka :rotfl:
 
 
FifthAvenue 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Lut 2006
Posty: 1028
Skąd: Lodz
Wysłany: Pią Lip 07, 2006 11:40 am   

W niektorych rejonach Polski na panna mloda rzuca nie tradycyjnie welon a bukiet....
Tak po "amerykansku". Niezbyt mi sie to podoba, bo jakby oczepiny traca sens, to wlasnie symbol - welon jest zdejmowany i panna mloda rzuca go innym pannom... A jak sie ma do oczepin wiazanka to kompetnie nie wiem i nie rozumiem. Ale wiem, ze tak jest.
_________________
DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !


[/url]
 
 
szczako 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Lis 2005
Posty: 2216
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lip 07, 2006 11:45 am   

ja najprawdopodobniej będę rzucała wiązanką, bo welonu mieć po prostu nie będę.
ale nie dlatego, że chcę tak "po amerykańsku".
a o sensie oczepin możemy podyskutować w innym wątku ;) bo już nie obcina się pannie warkoczy i nie zakłada czepka, więc staropolski sens straciły już jakiś czas temu.
_________________
 
 
FifthAvenue 


Wiek: 46
Dołączyła: 23 Lut 2006
Posty: 1028
Skąd: Lodz
Wysłany: Pią Lip 07, 2006 11:55 am   

Aaaaa...... ojej to dobrze.. bo czepek jeszcze bym jakos zniosla, ale obcinac warkocze ?? ?? A ty szczako uwazaj, bo ktos moze chciec ci je po staropolsku ciachnac :-D
_________________
DON'T HATE ME BECAUSE I'M BEAUTIFUL.HATE ME BECAUSE YOUR MAN THINKS I AM !


[/url]
 
 
szczako 

Wiek: 44
Dołączyła: 11 Lis 2005
Posty: 2216
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Lip 07, 2006 12:03 pm   

nie dam!!
zresztą, jeżeli będą, jak zaplanowałam, to nie będą wisiały, więc nie będzie to takie łatwe ;)
_________________
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl