Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Sprawy ślubno-weselne - Dzieci na weselu

Asiek - Pon Lip 12, 2004 11:47 am
Temat postu: Dzieci na weselu
Słyszałam różne opinie o obecności dzieci na weselu.
Jak to było/będzie u Was?

Ile miałyście/będziecie miały dzieci wśród gości weselnych?

Jeśli dużo, to czy macie w planach zagospodarować im jakoś czas?

Asia - Pon Lip 12, 2004 12:03 pm

Na weselu będzie chyba jedynie troje dzieci i to nie najmłodszych: 11, 13, 14 lat. Są to dzieci z najbliższej rodziny - w tym mój brat. Jest kilkoro gości, którzy mają młodsze dzieci, które przyjda na poprawiny.
Magdzia - Pon Lip 12, 2004 12:24 pm

U mnie dzieci nie bylo. Na samym poczatku byla hinduska dwojka, ale ich mamusia zabrala je po jakis trzech godzinach. Natomiast bylam na kilku powaznych imprezach z kregow kulturowych mojego meza gdzie dzieci bylo od groma. W Indiach taki zwyczaj, i musze powiedziec ze bawily sie fantastycznie (byly w wielu ok 4 lat w wiekszosci). Wogole stwierdzam, ze u nas w Polsce dzieciaki jakies strasznie rozpieszczone i niegrzeczne, wiec ciezko je zabierac gdziekolwiek. Ale to moje subiektywne odczucie :wink:
Kiwax - Pon Lip 12, 2004 1:21 pm

Hmmm, u nas miało nie byc dzieci. Nawet nie wszystkich kuzynów tych dorosłych zapraszamy. Wszystko to z braku funduszy a co za tym idzie oraniczenia w zaproszeniach. No i tydzień temu byliśmy prosić przyjaciela mojego Myszaka i jego żona po prostu zapytała czy może przyjść ze swoją 7-letnią córką... bo była taka zawiedziona, że nie była na weselu Marcina brata...

Głupia sytuacja, teoretycznie powinniśmy powiedzieć nie. Ale Mysz zbaraniał, ja też i efekt jest taki, że Wiktoria będzie na weselu. Nie powiem zebym się jakos specjalnie z tego faktu cieszyła :(

pipi - Pon Lip 12, 2004 1:33 pm

U mnie w rodzinie za bardzo nie ma małych dzieci (powiedzmy poniżej 10 lat) więc nie było tego problemu. Była tylko jedna mała dziewczynka 2,5 lat - zatkało mnie tylko jak mi mama powiedziała, że jej rodzice trzymali nocnik pod stołem i tatuś biegał z pełnym nocnikiem przez całą salę do toalety, żeby go opróżnić :shock: .
W zasadzie cieszę się że ominął mnie ten widok. :hm:

Asiek - Pon Lip 12, 2004 1:44 pm

pipi napisał/a:
Była tylko jedna mała dziewczynka 2,5 lat - zatkało mnie tylko jak mi mama powiedziała, że jej rodzice trzymali nocnik pod stołem i tatuś biegał z pełnym nocnikiem przez całą salę do toalety, żeby go opróżnić :shock: .

:shock: :shock: :shock:
Bez przesady! Ludzie to mają "wyczucie"! :twisted:
Wiem, jakie są dzieci w tym wieku i nie widzę problemu, żeby nocnik stał w toalecie i jak dziecku "się zachce" :wink: to poprosi któregoś z rodziców, żeby z nim poszło.
Pipi, aż mnie zatkało. :?

Kiwax - Pon Lip 12, 2004 1:49 pm

No dokładnie dziewczyny - aż mnie zatkało too :) :shock: :shock: :shock: :shock:
Kati - Pon Lip 12, 2004 2:51 pm

Nocnik :?: :?: :?: :evil:

PRZESADA

Aneczka - Pon Lip 12, 2004 2:57 pm

To co powiecie na to dziewczyny: U nas będzie szesnaścioro dzieci. Właśnie kombinujemy czy nie ustawić dodatkowego stolika dla nich.
Na początku nie liczylismy dzieci, nawet nie wiedzielismy kto z rodziny ile ich ma, a potem jak podliczyliśmy to włosy nam się zjeżyły na głowie. :evil:

Sisi - Pon Lip 12, 2004 4:38 pm

Ja nie chciałam dzieci, ale się 'same' wprosiły :smut: . UWAGA: dwóch chłopców 3,5 roku i dziecko miesięczne!!! Już mam wizję, że będą płakały w czasie przysięgi :dead: :smut: .
Asia - Pon Lip 12, 2004 4:42 pm

Nocnik - :shock: :shock: :shock:


Sisi napisał/a:
Ja nie chciałam dzieci, ale się 'same' wprosiły :smut: . UWAGA: dwóch chłopców 3,5 roku i dziecko miesięczne!!! Już mam wizję, że będą płakały w czasie przysięgi :dead: :smut: .

Sisi, czy w sprawie tego miesięcznego dziecka nie da się już nic zrobić? Nie bardzo mogę sobie to wyobrazić.


Aneczka napisał/a:
To co powiecie na to dziewczyny: U nas będzie szesnaścioro dzieci. Właśnie kombinujemy czy nie ustawić dodatkowego stolika dla nich.
Na początku nie liczylismy dzieci, nawet nie wiedzielismy kto z rodziny ile ich ma, a potem jak podliczyliśmy to włosy nam się zjeżyły na głowie. :evil:

Przy takiej ilości dzieci ustawienie dla nich stolika jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Dzieci będą się wtedy mniej nudzić, a co za tym idzie mniej przeszkadzać.

Magdzia - Pon Lip 12, 2004 5:01 pm

Troche przesadzacie, jak mozna zaprosic znajoma- mame miesiecznego dziecka sama? Ja nie mam dzieci ale wiem ze takiego malucha trudno zostawic na cala noc samego. A mama nie bedzie myslec o niczym innym jak tylko o swoim maluchu. Jesli mnie by ktos zaprosil i zastrzegl ze bez dzieci to bym sie obrazila. Chyba kazdy wie jak jego dzieci sa w stanie sie zachowywac i podejmie najlepsza decyzje. Jak juz mowilam, bylam kilka razy na rownie powaznych imprezach z udzialem wysoko postawionych osob, gdzie wszyscy goscia, ktorzy mieli dzieci przyszli z nimi. Zabawa byla swietna do poznej nocy.
pipi - Pon Lip 12, 2004 5:09 pm

Mnie też zatkało z tym nocnikiem, jak usłyszałam 8)
Ja nie mam nic przeciwko dzieciom na weselu, ale takie co jeszcze nie chodzą są zbyt uciążliwe dla gości i rodziców.
Wspólny stolik to chyba bardzo dobry pomysł i trzeba zostawić trochę baloników dzieciom do zabawy :D

Asia - Pon Lip 12, 2004 5:42 pm

Magdzia napisał/a:
Troche przesadzacie, jak mozna zaprosic znajoma- mame miesiecznego dziecka sama? Ja nie mam dzieci ale wiem ze takiego malucha trudno zostawic na cala noc samego. A mama nie bedzie myslec o niczym innym jak tylko o swoim maluchu. Jesli mnie by ktos zaprosil i zastrzegl ze bez dzieci to bym sie obrazila.


Wydaje mi się, że mama miesięcznego dziecka pownna mieć tyle rozsądku, by na tę jedną noc załatwić dziecku opiekę. Nie wyobrazam sobie miesiecznego dziecka w całonocnym hałasie, wsród tłumu gości, wsród których może trafić sie ktoś przeziebiony itp.
A kto ma opiekować się dzieckiem, gdy mama idzie tańczyć?

just_Kate - Pon Lip 12, 2004 6:33 pm

Zupełnie nie rozumiem mamy tego bobasa. Do mnie na wesele nie przyjedzie mój najulubieńszy brat cioteczny z żoną, bo 4 m-ce temu urodził im się mały Kubuś i cały czas jest karmiony piersią. Bardzo chcieli, ale stwierdzili że i dla dziecka i dla nich byłoby to zbyt męczące (cały czas musiałby ktoś być z maluchem w pokoju hotelowym). ..
Magdzia - Pon Lip 12, 2004 6:46 pm

Asia napisał/a:
Magdzia napisał/a:
Troche przesadzacie, jak mozna zaprosic znajoma- mame miesiecznego dziecka sama? Ja nie mam dzieci ale wiem ze takiego malucha trudno zostawic na cala noc samego. A mama nie bedzie myslec o niczym innym jak tylko o swoim maluchu. Jesli mnie by ktos zaprosil i zastrzegl ze bez dzieci to bym sie obrazila.


Wydaje mi się, że mama miesięcznego dziecka pownna mieć tyle rozsądku, by na tę jedną noc załatwić dziecku opiekę. Nie wyobrazam sobie miesiecznego dziecka w całonocnym hałasie, wsród tłumu gości, wsród których może trafić sie ktoś przeziebiony itp.
A kto ma opiekować się dzieckiem, gdy mama idzie tańczyć?


Opieki nad miesiecznym niemowlakiem na cala noc nie da sie zalatwic, a nawet jak to mama na cala noc go nie zostawi i nie bedzie sie bawic na weselu. Jesli przyjdzie z dzieckiem to wlasnie bedzie miala tyle rozsadku, ze wyjdzie po godzinie czy dwoch, a w trakcie tanca moze zostawic z tatusiem.

dagmara - Pon Lip 12, 2004 10:04 pm

Z tymi dziećmi to tak naprawdę bardzo ciężka sprawa. Niby na zaproszeniu nie piszesz dzieci a i tak przychodzą z nimi i tak. Ale chyba nie ma co się dziwić :shock: . U mnie oczywiście były dzieci czy tego chciałam czy nie.
just_Kate - Pon Lip 12, 2004 11:25 pm

My też się dowiedzieliśmy ostatnio, że jedna z moich sióstr ciotecznych chce zabrać swoją córkę, i my nie mamy na to zbytnio wpływu, bo przecież nie powiemy wprost - zostaw dziecko z teściami. Natomiast u nas jest ten problem, że dla dzieci, choćby kilkuletnich, przyjęcie kosztuje dokładnie tyle samo, co za dorosłych. :cry:
kryszka - Wto Lip 13, 2004 1:17 am

Jakże się cieszę że u nas w rodzinie nie ma małych dzieci. Najmłodsze u nas na weselu będzie miało 16 lat. :)


Generalnie uważam że miesięcznego dziecka nie powinno zabierać się na przyjęcie weselne - będzie kłopotem zarówno dla rodziców jak i dla gości. I tak z czysto materialnego względu - rodzice posiedzą ze dwie godzinki i pójdą do domu, a za nich mógłby się bawić ktoś inny do białego rana.
A z kolei jeśli taka młoda mama powierzy dziecko na całą noc komuś do opieki (np. babciom) to też nie będzie spokojna i cały czas będzie myślami przy swoim dziecku. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Sisi - Wto Lip 13, 2004 9:02 am

Asia napisał/a:
Sisi napisał/a:
Ja nie chciałam dzieci, ale się 'same' wprosiły :smut: . UWAGA: dwóch chłopców 3,5 roku i dziecko miesięczne!!! Już mam wizję, że będą płakały w czasie przysięgi :dead: :smut: .


Sisi, czy w sprawie tego miesięcznego dziecka nie da się już nic zrobić? Nie bardzo mogę sobie to wyobrazić.

Szczerze mówiąc to ja też sobie tego nie wyobrażam. Przyjadą z dziećmi z Wawy. Starszy (3,5l.) jest cudowny, ale nie zdziwię się jak wytłucze połowe zastawy, bo taki z niego rozbójnik, na sekundę nie można go z oka spuścić. Rodzice sami nie mają pomysłu jak to rozwiązać. Boję się, ze opieka nad dziećmi spadnie na rodziców pana młodego :smut: , bo to dziadkowie...
Rodzice uważają, że postawią wózek w kącie i dzidziuś w tym hałasie i dymie będzie sobie spokojnie, smacznie spał :| hmmm.

Aneczka - Wto Lip 13, 2004 9:03 am

Dziewczyny, spójrzmy na to z innej strony- a co byście zobiły gdyby to Was zaproszono na wesele, a Wy byście były szczęśliwymi posiadaczkami uroczego malucha. Chyba chciałybyście bawić się na weselu?! My zapraszamy też dzieci.
Sisi - Wto Lip 13, 2004 9:14 am

Magdzia napisał/a:

Opieki nad miesiecznym niemowlakiem na cala noc nie da sie zalatwic.

To chyba nie jest problem, bo mamusia ma siostrę bliźniaczkę, która ze starszym nieraz zostawała, także jak był taki mały. Chodzi raczej o to, że oni nawet nie wpadli na to, ze jest problem.

Kati - Wto Lip 13, 2004 9:55 am

Moi rodzice jako młodzi ludzie bywali na wielu weselach. Podobno często babcia z dziadkiem rezygnowali z pójścia i zostawali ze mną...

Nie wyobrażam sobie takich małych dzieci na weselu, podobnie jak nie wyobrażam sobie siebie jako uczestnika kinderbalu w mc donalds'sie brrr :shakeU: :shakeU: :shakeU:

Aneczka - Wto Lip 13, 2004 10:00 am

To wszystko zależy od wyobraźni rodziców. Biorąc takie małe dziecko ze sobą nie wiedzą chyba co ich czeka- karmienie pod okiem innych gości, płacz dziecka- raczej przeszkadzający, ogólne przemęczenie zmienianiem pieluch, uśmiechaniem się ciągłym(przecież są na weselu), itp.
Kiwax - Wto Lip 13, 2004 2:00 pm

just_Kate napisał/a:
My też się dowiedzieliśmy ostatnio, że jedna z moich sióstr ciotecznych chce zabrać swoją córkę, i my nie mamy na to zbytnio wpływu, bo przecież nie powiemy wprost - zostaw dziecko z teściami. Natomiast u nas jest ten problem, że dla dzieci, choćby kilkuletnich, przyjęcie kosztuje dokładnie tyle samo, co za dorosłych. :cry:


U nas niewiele mniej... niestety.


Ostatnio na weselu była cała banda dzieciaków. Mało lokalu nie rozniosły.Na dodatek jedno złapało muszkę a drugie wiązankę. Jestem na NIE dla dzieci na weselu.

Asia - Wto Lip 13, 2004 2:07 pm

Kiwax napisał/a:
Na dodatek jedno złapało muszkę a drugie wiązankę.


:hahaha:

Dziwię się rodzicom tych dzieci, że w ogóle pozwolili im łapać!

Magdzia - Wto Lip 13, 2004 2:12 pm

Sisi napisał/a:
Magdzia napisał/a:

Opieki nad miesiecznym niemowlakiem na cala noc nie da sie zalatwic.

To chyba nie jest problem, bo mamusia ma siostrę bliźniaczkę, która ze starszym nieraz zostawała, także jak był taki mały. Chodzi raczej o to, że oni nawet nie wpadli na to, ze jest problem.


Ja tez nie uwazam, ze posiadanie dziecka i zaproszenie na wesele jest problemem. I dziwie sie glosom, ktore mysla kategoriami materialnymi.

pipi - Wto Lip 13, 2004 2:14 pm

Jeśli chodzi o łapanie muszek i welonu to sprawę można łatwo rozwiązać prosząc orkiestrę, aby zaznaczyła że w zabawie mogą uczestniczyć osoby pełnoletnie i już :graba:
Asia - Wto Lip 13, 2004 2:18 pm

pipi napisał/a:
Jeśli chodzi o łapanie muszek i welonu to sprawę można łatwo rozwiązać prosząc orkiestrę, aby zaznaczyła że w zabawie mogą uczestniczyć osoby pełnoletnie i już :graba:


Ale trzeba wówczas przeanalizować, czy nie ma wśród gości jakiejś pannicy w wieku np 17 lat. Pewnie by jej było przykro, że nie może w tym uczestniczyć.

just_Kate - Wto Lip 13, 2004 2:18 pm

Oj, Magdzia, od razu się dziwię.... to była tylko jedna strona medalu, nie traktujmy tych argumentów tak jednostkowo.

Pewnie znowu i tak skończy się tym, że każdy ma swoje zdanie :wink:

Dzieci na weselu dodają trochę, hmm... życia (?), ale nie malutkie bobasy... takimi można się zachwycać na codzień, ale wydaje mi się, że serio nikt na ich udziale w weselu nie korzysta... i nie chodzi o to, że korzystać trzeba na gościach (bo Magdzia znowu by mnie zacytowała :wink: ). Nie będę powtarzać tych wszystkich argumentów, które już się pojawiły. Takie jest moje zdanie.

I już :mrgreen:

Ania - Wto Lip 13, 2004 2:19 pm

ja równiez uważam że wesele nie jest da dzieci, a już tym bardziej takich całkiem małych bobasów. Rodzice tych dzieciaków powinni miec wyobraźnię że dla takiego dzieciaka to nie jest frajda uczestniczyć w takiej uroczystości. A juz zupełnie nie rozumiem takiego tłumaczenia że trzeba zabrać dziecko ze sobą bo jak się je na jedną noc zostawi pod dobrą opieka to cała impezę się będziemy zastanawiali czy wszystko jest ok. Juz bez przesady, nie można popadac w paranoje. z drugiej strony rodzice też powinni się zastanowić czy takie dziecko nie będzie przeszkadzało chocby na ślubie, juz nie raz widziałam jak przychodzili z niemowlakami do kościoła i te dzieci po prostu cała msze ryczały. to samo jest niekiedy w sklepach jak się rodzinka z małym dziciakiem po sklepach przez cały dzien włóczy a to dziecko juz ma serdecznie dosyc.
Kiwax - Wto Lip 13, 2004 2:23 pm

Wczesniej nie miałabym obiekcji, ale po ostatni weselu no po prostu NIE. Banda gówniarzy, których rodzice totalnie lali na ich zachowanie. A tami latali za jakimis zasłonami, strzelali tymi balonami, latali pod stołami, krnąbrne dzieciary.
Uważam, że jak rodzice idą z dzieckiem to powinni go pilnowac a nie puszczać samopas.


U nas jedno dziecko będzie bo zapraszani przyjaciele M po prostu wprosili też tą małą. I to mnie rozsierdziło. Bo ja nie miałabym takiego tupetu. Jeśli mnie ktoś zaprasza samą to ide sama, jak z osoba towarzyszącą to ide z towarzyszącą, jak z dziećmi to idę z dziećmi. Ale to musi wyjść od strony zapraszającej. A jeżeli mi się nie podoba - to nie idę wcale, grzecznie odmawiając.

Magdzia - Wto Lip 13, 2004 2:33 pm

Wszystko zalezy od kultury osoby zapraszajacej. Jesli wiem, ze dana osoba ma kogos to zapraszam ja z ta osoba, jesli ma rodzine tzn meza i dzieci to tak zapraszam.

I jeszcze slowko do Ani. Ja tez nie mam dzieci, ale juz teraz jestem pewna ze swojego szkraba nie zostawila bym na cala noc i nie myslalabym o nim. To jest instynkt, czy chcesz czy nie caly czas myslisz czy wszystko jest w porzadku. Na moje wesele przyszla kolezanka, malucha zostawila w domu, jak napisalam przyszla na wesele tzn nie byla na slubie bo akurat do dziecka ktos mogl przyjsc pozniej. Posiedziala z mezem trzy godziny i poszli. Nie mam pretensji i ja rozumiem. Mowila, ze nawet zatanczyc nie moze, bo ciagle mysli, i tylko dzwonila co pol godziny czy wszystko ok. Moze jak bedziecie mialy swoje to zrozumiecie.

Asia - Wto Lip 13, 2004 2:51 pm

Na jednym z wesel, były na stołach świeczniki, a do nich doczepione baloniki wypełnione helem. Dzieciaki pościągały je ze wszystkich stołów już na początku wesela (!!!) Prawie ze wszystkich, bo z naszego moja mama nie pozwoliła - pilnowała balonika i już. Dziecko było bardzo uparte, robiło kilka podejść aż w końcu przysłało tatusia. Przyszedł już z naszykowanym nożykiem, by balonik odciąć! Ale ... mama balonika nie oddała . Coś zażartowała, że sprawdzi czy balonik wytrzyma dłużej niż goście (baloniki z helem wytrzymują tylko kilka godzin). Wiem, że baloniki przygotowywała firma dekoratorska, młodzi za to troszkę zapłacili. Chyba nie przypuszczali, że baloniki będa zdobiły salę tylko przez pierwszą godzinę :(

Nie ma tutaj wielkiego znaczenia kultura gości - dzieci przez te kilka godzin muszą mieć jakieś zajęcie. Skoro nie mają zabawek ani zorganizowanego czasu, próbują same coś wymyśleć. Wcale im się nie dziwię.

Ania - Wto Lip 13, 2004 3:19 pm

Magdziu może ja się źle wyraziłam bo to o czym ty mówisz jest sprawa oczywistą nawet dla mnie mimo że dzieci jeszcze nie mam, ale mówiłam o tym że jak matka idzie na wesele z maluchem to nie będzie tak naprawde wcale w tym ślubie czy weselu uczestniczyła tylko będzie się zajmowała swoim dzieckiem, a jak zostawi dziecko z dobra opieka np. swojej matki to ja rozumiem że może sie martwic i zadzwonic czy wszystko jest ok, ale nie róbmy z macierzyństwa az takiego poswięcenia że kobieta musi wyłączyć się totalnie z życia.

Ja zgadzam się z toba że nie można nie myślec co sie z maluchem dzieje, bo to jest normalne. Ale jak ktos ma się męczyc i przez cały wieczór wydzwaniać i budzic dzieciaka telefonami to czemu w domu nie zostanie?

Kiwax - Wto Lip 13, 2004 3:58 pm

Magdzia napisał/a:
Wszystko zalezy od kultury osoby zapraszajacej. Jesli wiem, ze dana osoba ma kogos to zapraszam ja z ta osoba, jesli ma rodzine tzn meza i dzieci to tak zapraszam.


Może i od kultury a czasami przede wszystkim od zasobnośc portfela niestety.I w naszym przypadku tak jest. I nie czuję się winna, ze prosiłam ich samcyh tym bardziej, że to znajomi, nawet nie rodzina. Może i jestem niekulturalna ale uwazam, że wesele nie jest imprezą dla kilkuletniej dziewczynki.


Magdziu, co nie znaczy że teraz się na Ciebie pogniewam czy coś takiego - każdy ma swoje zdanie :)

pipi - Wto Lip 13, 2004 4:03 pm

To ja jeszcze dorzucę jeden argument za dziećmi na weselu:

Mnie osobiście wesele kojarzy się jako spotkanie rodzinne - wielopokoleniowe oraz osób bliskich sercu młodych. Jak tu w takim wypadku rezygnować z dzieci czy osób starszych, które uważają że to nie dla nich (spotkałam się z takimi opiniami w mojej rodzinie)?
Jeśli wykreślimy z naszej listy gości dzieci i osoby starsze, to nasza zabawa weselna zacznie przypominać bal Sylwestrowy.
Wiadomo osoby starsze będą bardziej siedziały przy stole i rozmawiały ze sobą, dzieci będą rozrabiały - więc warto jak już wcześniej pisałam zostawić im trochę baloników luzem, żeby nie trzeba było od razu niszczyć dekoracji, można pomyśleć o innych atrakcjach dla dzieci. Ja myślałam o sprzęcie do puszczania baniek mydlanych (u mnie dzieci prawie nie było więc zrezygnowałam) - może inni będą mieli inne propozycje. :graba: Na tym polega urok wesel.
Wiadomo, że zarówno dzieci jak osoby starsze nie wytrzymają do białego rana i opuszczą wesele wcześniej - ale najważniejsze żeby dobrze się bawili i mieli dobre wspomnienia po imprezie.

Wiem że spłyciłam trochę temat, bo nie rozważyłam przypadku kiedy ktoś naprawdę chce bardzo ograniczać koszty i wyprawia skromne przyjęcie lub też nawet sam obiad dla niewielkiej liczby osób. Niestety do żadnego problemu nie da się podejść globalnie :dead:

Aneczka - Wto Lip 13, 2004 4:09 pm

Masz rację Pipi i dlatego u nas będą dzieci- wszystkie, a to czy Rodzice wezmą je na wesele to już ich sprawa. My jesteśmy w porządku bo nikogo nie pominęliśmy.
Dzięki za te bańki mydlane- to bardzo dobry pomysł. :idea:

olenka - Wto Lip 13, 2004 5:15 pm

Na moim weselu tez beda dzeici. Np mój chcrzesniak 12 letni młodzieniec:) Planujemy zrobic osobny stolik dla "młodzieży" zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce. Zaprosiliśmy tez przyjaciół z 3miesiecznym dzidziusiem. I byli na zaproszeniu wypisani wszyscy Kasia, Michał i Maurycy:) ale jakos sobie poradza i prawdopodobnie na slub i poczatek wesele przybedzie a potem zostanie odtransportowany do babci:)
Sisi - Sro Lip 14, 2004 1:10 am

Magdzia napisał/a:
Sisi napisał/a:
Magdzia napisał/a:

Opieki nad miesiecznym niemowlakiem na cala noc nie da sie zalatwic.

To chyba nie jest problem, bo mamusia ma siostrę bliźniaczkę, która ze starszym nieraz zostawała, także jak był taki mały. Chodzi raczej o to, że oni nawet nie wpadli na to, ze jest problem.


Ja tez nie uwazam, ze posiadanie dziecka i zaproszenie na wesele jest problemem. I dziwie sie glosom, ktore mysla kategoriami materialnymi.

Ja widzę wiele innych problemów niż materialne. Przede wszystkim taki, że moi teściowie (świetni dziadkowie) poświęcą swoją energię na bieganie za wnukiem i lulanie drugiego. Uważam, że takie zachowanie byłoby nie w porządku w stosunku do mojego narzeczonego, bo chociaż w dniu ślubu mógłby być dla nich ważny...Niestety właśnie na to się zapowiada. Zapowiada się też wczesne wyjście mamy pana młodego z wesela z dziećmi...
Poza tym nie uważam, żeby impreza ze sporą ilością alkoholu była odpowiednim miejscem dla dzieci, ale to już sprawa rodziców jak swoje dzieci wychowują.
Kolejny problem-rodzice malucha wymyślili, że chłopiec gdy się zmęczy po prostu położy się na kilku krzesłach i będzie sobie spał przy stole. Pominę fakt, że jakoś nie wyobrażam sobie, żeby małe dziecko spało w takich warunkach, że planujemy eleganckie przyjęcie, ale ciekawi mnie na czyich krzesłach to dziecko będzie leżało :roll: . Dzieci najprawdopodobniej będą. Mam nadzieję, że czarne scenariusze się nie ziszczą.
Uważam jednak, że rodzice też powinni mieć wyczucie sytuacji, a brak tego wyczucia świadczy o ich kulturze. Natomiast zapraszanie rodziców bez dzieci jest jak najbardziej w porządku. Wg mnie to impreza dla dorosłych.

just_Kate - Czw Lip 15, 2004 12:48 am

Sisi napisał/a:
Poza tym nie uważam, żeby impreza ze sporą ilością alkoholu była odpowiednim miejscem dla dzieci, ale to już sprawa rodziców jak swoje dzieci wychowują.
Kolejny problem-rodzice malucha wymyślili, że chłopiec gdy się zmęczy po prostu położy się na kilku krzesłach i będzie sobie spał przy stole. Pominę fakt, że jakoś nie wyobrażam sobie, żeby małe dziecko spało w takich warunkach, że planujemy eleganckie przyjęcie, ale ciekawi mnie na czyich krzesłach to dziecko będzie leżało :roll: . Dzieci najprawdopodobniej będą. Mam nadzieję, że czarne scenariusze się nie ziszczą.
Uważam jednak, że rodzice też powinni mieć wyczucie sytuacji, a brak tego wyczucia świadczy o ich kulturze. Natomiast zapraszanie rodziców bez dzieci jest jak najbardziej w porządku. Wg mnie to impreza dla dorosłych.


Sisi, 'wyjęłaś' mi to z ust :wink: :graba:

josephine - Pią Lip 16, 2004 9:05 pm

U nas nie będzie nikogo poniżej 18 roku życia, bo po prostu nikogo w tym wieku w rodzinie nie ma... :)
A słyszałam o weselu, gdzie był osobny stół, menu i pokoje do spania dla dzieciarni i ponoć było to super!!!

niuniab - Sob Lip 17, 2004 10:53 pm

Na naszym weselu było czworo dzieci, dwójka mojej siostry i dwójka kuzynki mojego męża. Moja siostra mieszka zagranicą i rzadko się widujemy, więc moje siostrzenice cały czas chciały być przy mnie, tańczyć ze mną, trzymać za ręce i powiem Wam że to było strasznie męczące. Gdzie się nie ruszyłam, one za mną, po jakimś czasie prosiłam moją mamę, żeby się nimi zajęła bo miałam już dosyć.
Gabi25 - Sro Lip 21, 2004 1:46 pm

U mnie nie będzie żadnych dzieci, nawet brat mojego przyszłego męża przyjdzie tylko z żoną. Nie rozumiem po co dzieci na weselu, czy ludzie w ogóle nie maja wyczuciia chwili. Wesele to zabawa, jednak nikomu nie przyszło do głowy aby np. na Sylwestra iść z 2 letnim dzieckim. No niestety wesele nie jest dla dzieci.
My od razu przy rozwożeniu zaproszeń mówiliśmy , że prosimy bez dzieci. Wszyscy to uszanowali.

Magdzia - Sro Lip 21, 2004 1:57 pm

Gabi25 napisał/a:

My od razu przy rozwożeniu zaproszeń mówiliśmy , że prosimy bez dzieci. Wszyscy to uszanowali.


Gdyby mnie ktos tak powiedzial to bym sie obrazila.

Gabi25 - Sro Lip 21, 2004 2:30 pm

no niestety jak się ma dzieci to trzeba się liczyć z tym że nie można ich targać ze sobą. A ponieważ wielu tak nie uważa to trzeba im to powiedzieć wprost a nie denerwować sie że po sali będzie biedac 5 dzieciaków i co chwile płakać! pfu
pipi - Sro Lip 21, 2004 2:36 pm

Ja tak nie uważam. Wesele to rodzinne święto i jeśli zaprasza się całą rodzinę z obu stron, to rodzice nie mają komu zostawić swoje pociechy - babcie też przecież będą sie bawiły.
Rozrabiające dzieci to część weselnego folkloru :mrgreen: - tak samo jak z lekka wstawiony wujek :wink:

Sisi - Sro Lip 21, 2004 3:07 pm

Moja teściowa mówi, że jak się jej wnuczek 'nie zleje na środku sali', to będzie wszystko w porządku. :smut: (chłopiec ma 3 lata i zdarza mu się zsiusiać w majtki). Czy to też część weselnego folkloru?
Magdzia - Sro Lip 21, 2004 3:46 pm

Nie, to czesc naszego zycia.
Asiek - Sro Lip 21, 2004 3:53 pm

Hm, czytam Wasze wypowiedzi i może napiszę coś od siebie. :)
Zapraszając gości przez myśl nam nie przyszło powiedzieć wprost, że mają przyjść bez dzieci. Sorry, ale dla mnie jest to obcesowe i mało eleganckie. :roll: Tak się złożyło, że mieliśmy na weselu czwórkę chłopców (jeden 3 letni, dwóch 11-stolatków i 14-stolatek) - nie było żadnych rozrabiań (mimo, że to chłopcy 8) ), biegania, przeszkadzania, itp. Ten najmłodszy najwięcej tańczył, a jak się zmęczył to mama położyła go w dużym spacerowym wózku, przykryła kocykiem i dziecko spało aż miło. :) Nikogo nie drażnił ten widok, bo wózek stał w kąciku i nikomu nie wadził (nawet nie ma go na filmie :wink: ). Dwie pary, które miały dzieci 1,5-roczne, przyszły bez dzieci, bo jak sami powiedzieli chcą się pobawić :mrgreen: .
Tak więc jak same widzicie - wszystko zależy od gości, jakie mają podejście.
Nie wierzę, że dziecka nie mają z kim zostawić - jest przecież jeszcze babcia "z drugiej strony" - zupełnie obca osoba, która nie jest przecież zapraszana na wesele (np. matka ojca dziecka, a rodziną jest np. matka dziecka), różne ciocie, koleżanki, kuzynki, ewentualnie sąsiadki.

Zawsze powtarzam -dla chcącego nic trudnego. :graba:

A dobrze wychowane dzieci na weselu(jeśli nie jest ich porażająco dużo) naprawdę nie przeszkadzają.

Asia - Sro Lip 21, 2004 3:56 pm

Magdzia napisał/a:
Nie, to czesc naszego zycia.


Magdziu, idąc tym tokiem myślenia wydaje się, że powinniśmy zabierać dzieci równiez na zabawy sylwestrowe, jakieś szkolne zjazdy, imprezy firmowe itd. Wydaje mi się, że kazdej mamie świetnie zrobi chwilka oddechu od ciągłej opieki na dzieckiem. Pamiętam, że moja mama opowiadała, że siedzenie w domu na urlopie wychowawczym jest bardzo nużące. Jak już nie mogła patrzeć na pieluszki, kaszki, soczki itd, to robiła sobie "wieczór wolności". Dziecko zostawłao pod opieką babci, a rodzice gdzies sie wybierali. Mama opowiadała, że wracała wypoczęta i z nową energią brała się za opiekę nad dzieckiem. Może dlatego miała dla mnie i brata zawsze wiele cierpliowści :D
Myslę, że maleńkich dzieci nie nalezy zabierać na wesela, chciażby z tego względu, żeby się samemu dobrze bawić.

Magdzia - Sro Lip 21, 2004 4:13 pm

Asiu, wszytko zalezy od ciebie, potrzebujesz odetchnac od opieki nad dzieckiem- idziesz bez. W niektorych kulturach np. mojego meza powszechnie przyjete jest, ze na wszelkie imprezy idzie sie cala rodzina, takze malymi dziecmi. Podam przyklad:
Nowy rok dla Hindusow zaczyna sie wczesniej, w pazdzieniku, jest wtedy obchodzony "sylwester" zwany swietem Diwali, w Polsce najwieksze jego obchody juz od kilku lat sa organizowane w Warszawie w hotelu Maroitt z udzialem ambasadora Indii. Bylam dwa razy, za kazdym razem pelno dzieciakow, od kilku miesiecznych po kilku letnie. Kazda para posiadajaca dziecko przyszla z nim. Zachowywaly sie super, jasne ze biegaly, bawily sie itp ale to nikomu nie przeszkadzalo. Najdziwniejsze jest to, ze wszytkie wytrwaly do rana. Dlatego mnie obecnosc dzieci nie przeszkadza.

pipi - Sro Lip 21, 2004 4:16 pm

Wg mnie to rodzice powinni zadecydować czy zabrać ze sobą dziecko czy nie.
Magdzia ma rację, że siusiający w majtki dwulatek nie odbiega od normy - my kiedyś tam też siusialiśmy :wink: - tylko tego nie pamiętamy.

Kati - Sro Lip 21, 2004 6:50 pm

Ale nie siusiałam na niczyim weselu :twisted:
suhotnikowa - Sro Lip 21, 2004 8:15 pm

My na szczęście jesteśmy w takiej sytuacji, że najmłodzy uczestnik wesela będzie miał lat 16 :D
Jednak też jestem zdania, że maluchy na weselu to niesety dość kłopotliwe...Nie mówię tu absolutnie o kwestii finansowej!! Chodzi mi o to, że ich rodzice tak naprawdę nie będą się bawić na weselu, ale będą skupieni na opiece nad dziećmi itp. Z drugiej strony może pojawić się głos, że to wybór tych rodziców i przecież doskonale wiedzieli, jakie będą konsekwencje tej decyzji....
Nigdy nie będzie tak, żeby wszystkim można było dogodzić.... :(

Kiwax - Czw Lip 22, 2004 9:58 am

Aneczka napisał/a:
Dziewczyny, spójrzmy na to z innej strony- a co byście zobiły gdyby to Was zaproszono na wesele, a Wy byście były szczęśliwymi posiadaczkami uroczego malucha. Chyba chciałybyście bawić się na weselu?! My zapraszamy też dzieci.



Tak sobie teraz skojarzyłam. Kuzynka mojego Myszaka ma rocznego synka. Super fajnego małego łobuziaka. Ale naturalne dla niej jest to, że ona pójdzie z mężem na wesele a Maurycy zostanie w domu z babcią. Dziecko będzie pod dobrą opieką, w normalnych warunkach i normalnie pójdzie spać a oni będą mieli czas na to, żeby się bawić razem z innymi a nie skakać dookoła dziecka.

Poza Maurycym u nas w rodzinie nie ma małych dzieci. Jedynie żona przyjaciela Myszaka wprosiła swoją córkę (7 lat)i to uważam za nietakt. Bo Wiktoria tak bardzo chciałaby iść... Jesteśmy źli i już. To nawet nie rodzina.

I kwestia finansowa jest dla nas ważna - nie robimy dużego wesela, tylko większe przyjęcie dla najbliższej rodziny i najbliższych przyjaciół. To nie jest wesele na sali, gdzie można dostawić talerzyków tyle ile się chce. Nawet jeśli Wiktoria przyjdzie na 2 godziny (ta dziewczyna na tyle chce ją przywieźć) - to i tak będziemy musieli za miejsce zapłacić. No sorry, w takim wypadku wolelibyśmy zaprosić kogoś dorosłego, kto niestety został pominięty.

Agata - Czw Lip 22, 2004 4:37 pm

Dzieciom na weselu mówię zdecydowanie NIE. I mam na myśli i niemowlaki jak i siedmiolatki. To nie barbecue, czy Wigilia gdzie obecność ich nie podlega dyskusji. Wesele to impreza dla dorosłych, gdzie są tańce, alkohol, papierosy i głośna muzyka. Nawet najbardziej grzeczne dziecko, to zawsze dziecko i związane są z nim pewne obowiązki. Nie uważam, że jest dużym problemem znalezienie opieki na ten czas i że wiąże się to z zamartwianiem mamy i ciągłym jej niepokojem o malucha. Bez przesady... Ale chyba przede wszystkim zależy to od stosunków panujących w danej rodzinie. A obrażanie się rodziców, bo zostali zaproszenie bez dzieci? To tylko o nich świadczy. W końcu to wesele młodych i ich dzień, prawda?
Magdzia - Czw Lip 22, 2004 11:00 pm

Agata napisał/a:
Wesele to impreza dla dorosłych, gdzie są tańce, alkohol, papierosy i głośna muzyka.


Papierosy na weselu na sali :?: :shock:

Kasia21 - Pon Sie 30, 2004 7:52 pm

U mnie było kilkoro.Ale dwoje wzbudzio mój pdziw. Dzieci miałay 6 i 8 lat i o godzineie 3 w nocy jeszcze miały siłę żeby ganiać sie po sali.Wytrzymały cała noc...
Megan - Wto Sie 31, 2004 1:27 am

Agata napisał/a:
Dzieciom na weselu mówię zdecydowanie NIE. I mam na myśli i niemowlaki jak i siedmiolatki. To nie barbecue, czy Wigilia gdzie obecność ich nie podlega dyskusji. Wesele to impreza dla dorosłych, gdzie są tańce, alkohol, papierosy i głośna muzyka. Nawet najbardziej grzeczne dziecko, to zawsze dziecko i związane są z nim pewne obowiązki. Nie uważam, że jest dużym problemem znalezienie opieki na ten czas i że wiąże się to z zamartwianiem mamy i ciągłym jej niepokojem o malucha. Bez przesady... Ale chyba przede wszystkim zależy to od stosunków panujących w danej rodzinie. A obrażanie się rodziców, bo zostali zaproszenie bez dzieci? To tylko o nich świadczy. W końcu to wesele młodych i ich dzień, prawda?


Jestem tego samego zdania

My zapraszalismy bez dzieci z powyzszych powodow jak i rowniez z finansowych mamy duza rodzine i gdybysmy mieli zaprosic dzieci to byloby ich okolo 10 (najstarsze 10 lat). A poniewaz jest to duzy wydatek 150zl/od osoby takze grzecznie prosilismy o przybycie bez dzieci. Nie uwazam tego za jakis duzy nietakt z naszej strony

monicleo - Wto Sie 31, 2004 12:02 pm

To ja już sama nie wiem:
Zapraszać czy nie zapraszać z dziećmi?
Bo to by mi oszczędziło jakieś 1500zł... :smut: :hm:

Ania - Wto Sie 31, 2004 12:32 pm

No ja wam powiem że my juz jesteśmy po rozdawaniu zaproszeń i coś wiecej mogę teraz powiedzieć jak to rodzina mojego Miśka przyjęła, bo właściwie to u niego są dzieci, a właściwie to co ich tam jest raptem dwóch chlopaków 10 i 14 lat i jeden bobas 1,5 roku. No więć najbardziej to mnie zaskoczyli ci od tego bobasa, bo myślałam że nie będą targać małego z Radomia do Łodzi na całonocną imprezę, no ale cóż dla nich to była rzecz oczywista, a co więcej mieliśmy dla nich zarezerwowany jeden pokój, o czym nawet nie zdązyliśmy powiedziec, bo wójek mojego Miśka powiedział "no tak tylko nie zapomnijcie zarezerwowac dla nas odzielnych pokoi bo przeciez my z małym nie będziemy mogli się wyspać", trochę mnie ruszyło ale nawet się nie odezwałam, bo to nie moja sprawa. Ale tak sobie myślę że niektórzy to mają tupet, nawet sie nie zapytali czy byłaby taka możliwość, oni są dosyć majętni i chyba im do głowy nie przyszło że zapraszając całą rodzinę i to jeszce dla większośc z noclegiem tez musimy się liczyć z pewnymi kosztami i próbujemy takie luksusy ograniczyć. A co wy na to?
monicleo - Wto Sie 31, 2004 12:39 pm

Ania napisał/a:
Ale tak sobie myślę że niektórzy to mają tupet, nawet sie nie zapytali czy byłaby taka możliwość, oni są dosyć majętni i chyba im do głowy nie przyszło że zapraszając całą rodzinę i to jeszce dla większośc z noclegiem tez musimy się liczyć z pewnymi kosztami i próbujemy takie luksusy ograniczyć. A co wy na to?

Wiesz - ja też sie nad tymi noclegami długo zastanawiałam...
Wyszło na to, że chcemy przy rozdawaniu zaproszeń każdego zapytać, czy jest im niezbedny nocleg i wtedy ustalić, czy jesteśmy w stanie opłacic tyle noclegów.
Jeśli nie - wydaje mi się, że należy poinformować gości o możliwości noclegu i że niestety wiazałoby się to z opłatą...
Myslę, że wszyscy są ludźmi i nawet ci co opływaja w luksusy są w stanie zrozumieć to, że kogoś po prostu nie stać. Ale trzeba im o tym bez ogródek powiedzieć, bop głupio by wyszło gdyby dopiero na miejscu przekonali się, że nie maja gdzie spać...
Tak mi sie wydaje

Anion - Wto Sie 31, 2004 12:42 pm

Ja nie mam nic przeciwko dzieciom na weselu. Sama jako dziecko byłam na kilku i wiem jakie to jest niezapomniane przeżycie dla dziecka. Ale oczywiście rodzice bardzo małych dzieci powinni zapytać młodych o zgodę, bo takie bardzo małe dzieci mogą być uciążliwe. Natomiast dla kilkulatków to naprawdę świetna zabawa.
Ania - Wto Sie 31, 2004 12:54 pm

My zarezerwowaliśmy 14 pokoi co i tak będzie trochę za mało, ale trudno młodzież się nie pogniewa że będą musieli się troche pościskać, a pozostali będą musieli to jakoś przeżyć, w końcu nie przyjada spać tylko się bawić. Ale troche mnie dziwi takie wygodnictwo, ja bym nie potrafiła powiedziec młodym że mają mi osobny pokój zarezerwować.
Kasia21 - Wto Sie 31, 2004 1:24 pm

Jesli chodzi o dzieci, ale take małe np. do 10 lat, to nie trzeba ich zapraszać.Ale jeżeli zapraszasz rodziców i mają oni tylko jedno dziecko to dziecko też musisz zaprosić. A pozatym takie małe dzieci z reguły liczą jako połówkę, a jeżeli maluch siada na kolanach to wale go nie liczą.Przynajmniej tak było u mnie.
Agni - Wto Sie 31, 2004 1:42 pm

my liczymy niektóre dzieci - tzn te starsze, które są z bliskiej rodziny i trzeba po prostu wypisać na zaproszeniu - a czy pójdą to już poprosimy o informacje przed weselem - jak zresztą wszystkich gości. Niektórzy już teraz nam powiedzieli żeby ich dzieci nie liczyć bo nie będą ich przywozić - jak widać wszystko zależy od rozsądku rodziców... Ale fakt że to może być problem - na szczęście w naszej rodzinie nie ma dużo małych pociech :)
Ewela - Wto Sie 31, 2004 3:59 pm

My ustaliliśmy,ze dzieci nie bedziemy zapraszać.Nie wiem jeszcze jak zareaguja rodzice,ale to chyba przesada,żeby za dziecko płacić 140zł.:(
Mia - Wto Sie 31, 2004 4:21 pm

My tez dzieci nie zapraszamy, ale nie wiem jak na to zaragują ich rodzice....:abashedgirl: Będą tylko matki karmiące i to kilka. Jeśli będą chciały mogą wziąć opiekunkę, która będzie siaedziała z dziećmi w pokojach na górze.
tynencia - Wto Wrz 07, 2004 3:20 pm

Ja nie przewiduję małych dzieci na moim weselu tzn. poniżej 10 roku życia. Natomiast taką młodszą młodzież i owszem. Sama pamiętam jak byłam ok. 12 letnią dziewczynką i chodziłam z rodzicami na wesela. To była dla mnie wielka frajda.
Alma_ - Wto Lis 22, 2005 10:52 pm

Moje wesele zdecydowanie będzie imprezą od lat 18, no może zrobię wyjątek dla siostry - lat 17,5 :lol:

A poważnie - faktycznie nie zapraszam dzieci. Uważam, że to nie jest miejsce dla nich.

Byłam ostatnio na takim weselu, gdzie siostra młodego przyszła z 1,5 roczną dziewczynką, która całe wesele spędziła uczepiona sukni młodej albo na jej kolanach :shock:

karmelcia - Wto Lis 22, 2005 10:59 pm

Ewela napisał/a:
My ustaliliśmy,ze dzieci nie bedziemy zapraszać.Nie wiem jeszcze jak zareaguja rodzice,ale to chyba przesada,żeby za dziecko płacić 140zł.:(



Własnie my tez mamy taki problem. Mamy w rodzinach dwoje młodych ludzi -11 i 12 lat- trzeba ich zapraszac ?? :? i płacic za nie duzo kasy:? Tylko ze z drugiej strony to są nasi chrzesniacy:?

Agatka_P - Sro Lis 23, 2005 8:01 am

xxxxxxxxxxxx
Gosik8 - Sro Lis 23, 2005 8:30 am

my też mamy ten problem, jakbyśmy chcieli wszystkich zaprosić z dziećmi, to by ich było z 10. Wymyśliliśmy, ze jak będziemy zapraszać, to będziemy mówić, że oczywiście, jak chcą to z dziećmi, ale wszyscy inni nie zabierają dzieci :wink: takie malutkie oszustewko...
Alma_ - Sro Lis 23, 2005 9:18 am

Agatka_P napisał/a:
I jak to powiedzieć że dzieci ma nie być żeby rodzina się nie obraziła.

Agatko, wydaje mi się, że najlepiej zrobić to już w momencie dawania zaproszeń, żeby nie było nieporozumień.

Może mozna to wręcz napisać na zaproszeniu w jakiś zabawny sposób? Coś w stylu "a po ceremonii dorosłych zapraszamy na tańce weselne, które odbędą się..."

Jeszcze tego do końca nie przemyślałam, ale myślę intensywnie! ;)

epox - Pią Kwi 14, 2006 8:36 pm

U mnie na 100% będą dzieci,jeszcze nie wiem dokładnie ile,ale będą,powiem Wam szczerze,że jak wybierałam moją salę to szukałam też takiego miejsca żeby dzieci mogły się wybiegać,no i znalazłam ładna sala z małym ogrodem,ogrodzony cały teren,a dodatkowo w tym ogródku są różne,koniki do bujania,chuśtawki,kilka ławek,myśle,że będzie im tam dobrze.
strawberrytea - Pią Kwi 14, 2006 11:54 pm

Agatka_P napisał/a:
I jak to powiedzieć że dzieci ma nie być żeby rodzina się nie obraziła.
normalnie jak dla mnie-zaproszenia wypisuje sie imiennie (chocby koperty) i już. Ja nie widze problemu, mimo że dzieckiem od dawna nie jestem u mnie w rodzinie na wesela zapraszani byli tylko moi rodzice. I nie czułam się obrażona bo nie każdego stać na duże wesele-sami takiego nie robiliśmy. Powiem szczerze że ja nie widze zupełnie sensu zabierania dzieci na wesela... Jakbyśmy nawet robili z mężem duże wesele to dzieci na pewno nie byłyby zaproszone bo... po co? Nawet takich troszkę starszych - już nie dzieci - też by pewnie nie było, za wyjątkiem naprawdę najbliższej rodziny.
adriannaaa - Wto Kwi 25, 2006 4:40 pm

Z jednej strony zgodzę się z tymi, którzy uważają, ze wesele nie jest miejscem dla dziecka, ale z 2.wołałabym by mnie - jako matce dano wybór czy chcę przyjśc z dzieckiem. Na naszym weselu będzi ena 1005 nasz syn - więć już jedno dziecko - 5 letnie bedzie:) a zaproszenia - raczej też z dziecmi będą.
Edi - Wto Kwi 25, 2006 9:43 pm

U nas na weselu będzie około 12 dzieci i będziemy zapraszać je razem z rodzicami. Nie widzę sensu różnicowania dzieci-dorośli bo to oni wszyscy tworzą rodzinę i wszyscy powinni byc zaproszeni jako rodzina. Nie mamy zamiaru nikogo pomijać.

Wg mnie to rodzice powinni zadecydowac czy zabierają ze sobą dzieci na wesele a nie my. To jest ich sprawa. I ja gdybym dostała takie zaproszenie bez dziecka to na pewno bym nie poszła. Bo skoro moje dziecko byłoby dla nich takim problemem to zwolnilibyśmy ich też z problemu zaproszenia dwóch innych osób dorosłych.

A tak w ogóle co niektórzy są wg mnie zbyt nadgorliwi i wymyślają od razu rozwiązywanie wyimaginowanych problemów przyszłych rodziców, którzy zjawią się na weselu z dzieckiem. Sory no ale skoro zdecydują się z nim przyjśc to ostatnią osobą, która powinna się martwić o jego zabawę, zmęczenie czy nastrój jest para młoda.

Agnesia - Wto Kwi 25, 2006 10:09 pm

My zapraszamy na wesele dzieci mojego i M. ciotecznego rodzeństwa. Nie zapraszamy natomiast dzieci naszego kuzynostwa ponieważ mielibyśmy wtedy do zaproszenia chyba z 300 osób. Poza tym doszlismy do wniosku, że dzici kuzynostwa to jest już dość dalekie pokrewieństwo, więc po prostu zrezygnowaliśmy z ich proszenia. I z tego co wiem do tej pory część rodziców już zrezygnowała z zabierania dzieci na wesele. Ale o szczegółach napiszę już po, gdy będę wiedziała co i jak...
kryszka - Wto Kwi 25, 2006 10:33 pm

Edi napisał/a:
Sory no ale skoro zdecydują się z nim przyjśc to ostatnią osobą, która powinna się martwić o jego zabawę, zmęczenie czy nastrój jest para młoda.

Gorzej gdy taki wynudzony dzieciak sam znajdzie sobie zabawę w typie demolki albo rozrywkę w zaglądaniu paniom pod spódnice. Sorry, ale mnie to nie bawi. :?

Magda2 - Sro Kwi 26, 2006 12:40 pm

My zapraszamy rodzicow i dzieci. Nie ma wsrod tych dzieci mlodszycz niz 5 lat i mam nadzieje, ze nie beda sie zbytnio nudzily.
Na naszym weselu dzieci beda siedzialy obok rodzicow, nie bedzie oddzielnego stolu dla dzieci.
Bylismy kiedys na weselu, gdzie dzieci siedzialy osobno, ale co z tego, kiedy caly czas przepychaly sie do rodzicow na kolana :?

FifthAvenue - Sro Kwi 26, 2006 5:26 pm

U nas dzieci nie bedzie. ZERO. Chyba ze kuzyn mojego L sie bedzie upieral, ma 10 letnia coreczke. Ale mysle, ze to sie da zalatwic, tlumaczac , ze jako jedyne dziecko na takiej imprezie corka wynudzilaby sie za wszystkie czasy.

Mamy natomiast inny problem.. cale stadko takich "dzieciakow" 16, 16, 17, 18. Kazde z nich ma juz chlopaka/dziewczyne. 18 letnia dziewczyna wlasciwie moglaby przyjsc z chlopakiem, ale co wtedy powiedziec tym 16 latkom ?? ?? Najgorsze, ze oni praktycznie wszyscy w tym samym miejscu mieszkaja, znaja sie i "kumpluja", wiec musimy zastosowac te sama polityke do wszystkich. Do tego dochodza pokoje hotelowe, bo to goscie przyjezdni.... Nie chce zeby wyszlo, ze jestem straszna sknera, ale jejku jejku.....chyba nie musze zapewniac imprezy i noclegu 16 - 17 letnim dzieciakom, ktorych nawet nie znam ?? ? jak myslicie ?

sylwia - Sro Kwi 26, 2006 5:32 pm

u nas też napewno bedą dzieci bynajmniej bedą zaproszone a jak zdecydują ich rodzice to się okaże.Napewno na weselu bedą moje dwie urocze chrześniaczki :D
adriannaaa - Sro Kwi 26, 2006 6:34 pm

FifthAvenue napisał/a:


Mamy natomiast inny problem.. cale stadko takich "dzieciakow" 16, 16, 17, 18. Kazde z nich ma juz chlopaka/dziewczyne. 18 letnia dziewczyna wlasciwie moglaby przyjsc z chlopakiem, ale co wtedy powiedziec tym 16 latkom ?? ??


18 latka jest pełnoletnia - więc nie widzę powodu by jej nie zparaszać z chłopakiem, ale reszta? no bez przesady. I tak też bym to wytłumaczyła.

Agnesia - Sro Kwi 26, 2006 7:16 pm

My przyjeliśmy, że młodzież od 18 lat zapraszamy z osobami towarzyszącymi na osobnych zaproszeniach, a poniżej 18 na tym samym zaproszeniu co rodzice.
magda81 - Sro Kwi 26, 2006 10:10 pm

Dzieci bedzie zero..bo zbyt duza liczba by wyszla gdyby zapraszac tych a tych nie
kryszka - Sro Kwi 26, 2006 10:49 pm

adriannaaa napisał/a:
FifthAvenue napisał/a:


Mamy natomiast inny problem.. cale stadko takich "dzieciakow" 16, 16, 17, 18. Kazde z nich ma juz chlopaka/dziewczyne. 18 letnia dziewczyna wlasciwie moglaby przyjsc z chlopakiem, ale co wtedy powiedziec tym 16 latkom ?? ??


18 latka jest pełnoletnia - więc nie widzę powodu by jej nie zparaszać z chłopakiem, ale reszta? no bez przesady. I tak też bym to wytłumaczyła.

Jestem tego samego zdania.

FifthAvenue - Czw Kwi 27, 2006 10:16 am

Ja jeszcze sie pocieszam, ze rodzice tych dzieciakow sami zdecyduja. To rodzinka spoza Lodzi, z bardzo malutkiego miasteczka. Nie sa do konca tak "wyzwoleni" jak ludzie w wielkich miastach, przynajmniej ta moja rodzina. Ciekawa jestem jak beda sie zapatrywac na pomysl, ze ta 18-latka bedzie ze swoim chlopakiem w hotelu w pokoju spala :-) Tam tak nie wolno, no jak.... przeciez slubu jeszcze nie bylo :oops:
Moze problem sam sie rozwiaze :-)

miza4 - Czw Kwi 27, 2006 4:59 pm

Agnesia napisał/a:
My przyjeliśmy, że młodzież od 18 lat zapraszamy z osobami towarzyszącymi na osobnych zaproszeniach, a poniżej 18 na tym samym zaproszeniu co rodzice.


My tez tak zrobimy! Swietny pomysl,
Tylko problem mamy z dziecmi ponizej 3 lat, ktorych rodzice chca je zabrac ze soba na wesele. Mi sie to nie podoba, ale trudno. Tylko jak mnie pociagna za welon toooo :krzeslem:
zartuje oczywiscie bo uwielbiam dzieci, ale niekoniecznie na weselu :?

Kasiawka - Pią Kwi 28, 2006 10:48 am

miza4 napisał/a:
Tylko problem mamy z dziecmi ponizej 3 lat, ktorych rodzice chca je zabrac ze soba na wesele. Mi sie to nie podoba, ale trudno. Tylko jak mnie pociagna za welon toooo :krzeslem:
zartuje oczywiscie bo uwielbiam dzieci, ale niekoniecznie na weselu :?

Miza ja też uwielbiam dzieci, ale na moje wesele poprosiłam moją siostrę - świadka by nie zabierała swojego 1,5 rocznego synka, chociaż to mój chrześniak i bardzo go kocham. Wytłumaczyłam jej tak:
:arrow: po pierwsze mały był za mały na taką imprezę, ślub był o 19 w kościele, na sali byliśmy około 21, a junior juz w Kościele wykazywał znudzenie( co w sumie łatwo jest przewidzieć u dziecka w takim wieku), więc na sali pewnie zaczęło by się marudzenie, płacz itp... itd..
:arrow: mięliśmy orkiestrę z perkusją która nie oszczędzała uszu dorosłych, a co dopiero takie decybele dla dziecka, a jakoś nie wyobrażałam sobie iśc do nichh i poprosić o cichsze granie bo jest dziecko no i 100 gości :]
:arrow: mały sporo chorował, a na sali otwrte okna, włączone wiatraki, i 100 gości, kazdy to potencjalny wirusodawca. To już mnie nawet śmieszyło bo jak siostra robiła w domu impreze na 20 osób - najbliższa rodzinka przy zapraszaniu wszystkich wypytywała o stan zdrowia a tu nagle 100 jej nie przeszkadzała :zdziwko:
:arrow: dziecko i tak nic nie będzie pamiętało,
:arrow: była świadkową i chciałam by zajęła się w tym czasie mną a nie biegała za synkiem
:arrow: obecnośc małego na pewno nie uszła by uwadze mojemu tacie, ktory za nim przepada i pewnie latał by za nim non stop, a jak sie okazało miał co robić ( czyt. zabawianie gości)
:arrow: no i ostatni argument, który w sumie był dziwno smieszny. Siostra powiedziała, że chciała by go wziąść na wesle bo częśc rodziny małego nie widziała, więc miałaby okazję się nim pochwalić. Na moją uwagę, ze to mój dzień, powiedziała, że chyba nie obawiam się konkurencji półtorarocznego dziecka :znudzony:
Koniec końców do tych ustaleń włączyli się rodzice moi i siostry teście, którzy skutecznie przekonali ich by brzdąc został w domu. Koniec końców był w Kościele gdzie pod koniec marudził a potem odjechał z siostry znajomymi do domu.
Ale na weselu była jedna 3 latka, która bawiła się do 2 w nocy. Szalała, tańczyła, podrywała nastolatki, ale ani razu nie zapłakała, nie marudziła, no płacz się zaczął jak ja ściagali z parkietu :hyhy:

miza4 - Pią Kwi 28, 2006 12:55 pm

Dzieki Kasiawka!
Argumenty bardzo silne i nie do zbicia. Mysle ze wiekszosc zrozumie. Wydrukuje to sobie, zeby przypadkiem o niczym nie zapomniec! :rotfl:
Problem jest tylko z jednym dzieciaczkiem, z lublina.
Kuzynka nawet nie chce slyszec o zostawianiu dziecka.
Na moja mame jest obrazona, od chwili gdy mama zasugerowala, zeby nie brala dziecka na pogrzeb dziadka (300 km od lublina).
POWOD JEST niestety podobny: chce sie pochwalic dzieckiem przed cala rodzina.
A ze jest mlodsza o rok i ma juz swoja rodzine od lat 4, to uwaza mnie za stara panne i ciagle probuje przekonac, ze slub w mlodym wieku jest najkorzystniejszy. Wiek w jakim sie wychodzi za maz nie jest wg mnie wazny, wazne zeby sie kochac i byc pewnym tego.
TO JEST DECYZJA NA CALE ZYCIE. :jumpingmrgreen: i im blizej tym wiecej motylkow w brzuszku :jumpingmrgreen:

Lucky - Pią Kwi 28, 2006 1:13 pm

U nas będzie dwoje dzieci, w wieku 9 i 13 lat :kwasny:
Dwóch chłopców i to braci :kwasny: krzywie się tak bo już nie raz ich widział w akcji we dwójke, istne diabełki :twisted:
Młodszy z nich to mój chcrześniak :D właśnie wczoraj był prosić mnie na komunie, przyjechal razem z bratem więc nie pytajcie co miałam w mieszkaniu po ich wyjściu :shock: mój pies jeszcze dziś sie trzęsie :wink:

No ale wyjścia nie mam co chrześniaka mam nie zaprosić :zalamany:
Tym bardziej że chciałam żeby mi niósł obrączki do ołtarza (choć teraz to nie wiem czy to dobry pomysł :roll: )
A przecież nie powiem żeby zabrali tylko młodszego, nie :?:

Kasiawka - Pią Kwi 28, 2006 1:19 pm

miza4 napisał/a:
POWOD JEST niestety podobny: chce sie pochwalic dzieckiem przed cala rodzina.

może niech ktoś z dorosłych jej wytłumaczy, że to WASZ dzień, a jak się chce chwalić dzieckiem, niech sobie zorganizuje swoją imprezę "dziecko chwalną".
Ale serio, jesli to małe dziecko to według mnie to żal mi takich rodziców co zapominają o dobru dziecka i przedkładają na nie własna próżność, czy jakkolwiek to nazwać. Można jej powiedzieć, ze dzieci małych nie będzie i nie będzie miało się z kim bawić itp... i samo dziecko też pewnie nie jest zbyt zainteresowane taką imprezą i nic z tej imprezy nie będzie pamiętac.

miza4 - Pią Kwi 28, 2006 4:24 pm

Niestety to jest osoba ktora uwaza ze zawsze ma racje a wszyscy dookola zle jej zycza. To sie chyba nazywa problem z mysleniem :niepewny:

[ Dodano: Pią Kwi 28, 2006 4:30 pm ]
na wszystkich weselach na ktorych bylam najmlodsze dzieci mialy po 15 lat. powyzej 18 roku byly juz z parami a i to nie wszedzie. Wydaje mi sie ze jak jakas para zabiera ze soba 3 letnie dziecko na wesele, to to nie jest zbyt madre. bo jesli rodzice pojda tanczyc to sprzedadza dziecko jakiejs cioci lub mamie, sami za duzo sie nie ubawia a dziecko sie umeczy.
wiec badzmy madre na przyszlosc!

ckasia - Czw Maj 04, 2006 7:37 pm

My prosiliśmy z dziećmi, ale raczej wszyscy odpowiedzieli nam, że na wesele przyjdą sami, a tylko 2 powiedziała, że dzieci weźmie na poprawiny.
jpuasz - Pon Cze 05, 2006 4:25 pm

Hmmm jak tak czytałam co piszecie, to zaczęłam się zastanawiać ile u mnie będzie "dzieci" i oprócz pewniaków czyli kuzynki 15 (chodź ona bardziej młodzież niż dziecko :? )to chyba nikt. Tzn nie wiem jak z moją chrześnicą a raczej moimi bratanicami - 5 i 4 latka. Nie wyobrażam sobie powiedzieć bratu, żeby przyszedł bez dzieci i wybór pozostawię im :) Choć one obydwie są czasem nieznośne, to chyba nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek uroczystości bez nich :) Po prostu chyba musiałąbym nie mieć serca, żeby małych nie zaprosić :)
hanusia - Pon Cze 05, 2006 4:30 pm

u nas bedzie 5 dzieci w wieku od 10 do 15 lat, a takich maluchow do 5 lat to bedzie chyba z 6 :( , no nic nie zrobie, jak rodzice chca zabrac dzieci, chyba ze zostawia u babc, zobaczymy
Kati - Pon Cze 05, 2006 4:57 pm

U nas mogło być dwoje dzieci. Jako ze ja nie wyobrazam sobie wesela z udziałem 5 i 6 latki, powiedziałam o tym Mamie. Mama zadzwoniła do wuja, żeby spytać czy przyjdzie z córeczkami. Na początku chciał, ale mama bąknęła coś, że to się domówi jeszcze 2 osoby ( że niby ich nie przewidziała ;) ) Wujek na to - to za dzieci też się płaci?? Na to mama: ...ale to nie ważne, niech przyjdą... Wujek: Och nie, one właściwie się tylko umęczą a my się nie ubawimy... Mama: No może rzeczywiście... Wujek: To przyjdziemy sami... I PO KŁOPOCIE :mrgreen:
Agatka_P - Sro Cze 07, 2006 3:08 pm

A co zrobić w takiej sytuacji jak ja mam gdzie u jednej kuzynki jest 2 chłopców jeden jest pełnoletni a drugi nie. Jak by zaprosić ich niezręcznie będzie nie zaprosić 2 kuzynki (siostry tej pierwszej kuzynki) która ma 3 dzieci. Jak zaprosić ich będzie trzeba zaprosić reszte gości którzy też mają dzieci bo będą oburzeni że tamte dzieci są a ich nie. W sumie wyszło by z 15 tych dzieci.
FifthAvenue - Sro Cze 07, 2006 3:32 pm

Agatko, zawsze mozna zaprosic, troche to zalezy od tego gdzie robisz wesele....Z jakiegos dziwnego powodu czasami ludziom wydaje sie, ze jesli wesele jest w eleganckim hotelu dzieci nie wypada zabierac na taka impreze, a jesli sa to na przyklad dzialki to najchetniej zabraliby caly dobytek, z wozkami, pieluchami itd. Tak jakos zauwazylam. Moze czlonkowie Twojej rodziny sami zadecyduja rozsadnie, ze dzieci na weselu to nie jest najlepszy pomysl... Ja malych dzieci nie zapraszalabym wcale. Ale to znow zalezy wszystko od tego jakie panuja uklady w rodzinie i jak to sie u was zazwyczaj robi ;-)
FifthAvenue - Sro Cze 07, 2006 3:39 pm

Hmmm.. no to chyba raczej nie pozostaje ci nic innego tylko zapraszac ;-)
Masz jeszcze chyba duzo czasu, prawda ? Zanim do tego dojdzie, moze uda ci sie w rodzinach (jednej i drugiej) jakos delikatnie ten temat poruszyc ? Na jakims przykladzie.. Poznasz opinie, bedziesz wiedziala czego oczekuja. Nie masz stresu przeciez, ze musisz wiedziec juz... na spokojnie wszystko sie pewnie wyjasni...Ja bym probowala "wybadac grunt". Sama tak zrobilam :-)

adriannaaa - Sro Cze 07, 2006 3:55 pm

u meni bezdie mały problem bo dzieci będą - conajmniej 2 - nasze własne 5 letnie, i 2-latek mojego chrzestnego.. tylko nie ma gdzie tych dzieciaków potem położyć...
FifthAvenue - Sro Cze 07, 2006 3:57 pm

Agatko - nie chcesz to nie zapraszaj.
Naprawde mysle, ze martwisz sie grubo na zapas... czasami takie dzieci w wieku srednim same z siebie wcale nie chca isc na wesele bo tak naprawde to dla nich zadna frajda !
Mysle, ze naprawde martwisz sie sporo na wyrost.... moze nawet nie bedziesz musiala zapraszac dzieci. Po co sie zamartwiac tyle czasu wczesniej ?? ?

agutka - Sro Gru 06, 2006 4:36 pm

My, przy ustalaniu listy największy problem mamy z dziećmi - z obu stron jest ich ok.20.
To dużo, biorąc pod uwagę fakt, że w lokalu płacimy od osoby. Listy jeszcze nie zamknęliśmy, ale ja jestem za tym żeby dzieci pojawiły się ewentualnie dopiero na poprawinach.

sylwia - Pią Gru 08, 2006 8:43 am

Mamy tem sam problem tylko,że u nas może by się uzbierało 10 dzieci ale też nie wiemy jak ten problem rozwiązać bo płacimy całośc kwoty za dzieci i nawet nie ma 50% kwoty tylko całośc jakby dzieci małe miały tyle zjeść, niby tłumaczą się,że za krzesło sie płaci i na to jestem zła troszke,że całoścf się płaci.Nie chcemy,żeby się goście poobrażali i dlatego nie wiemy jak wybrnąć z tego wszystkiego :kwasny:
Ciril - Pią Gru 08, 2006 9:07 am

najchętniej też bym nie miała dzieci na weselu.Dla mnie niech zostaną do 24 a potem baj baj.
a.bc - Nie Gru 10, 2006 9:59 am
Temat postu: A co w takiej sytuacji?
Jak np w rodzinie są dzieci w wieku 16-17 lat i do tego chcą przyjść z osobami towarzyszącymi?:)
Mnie to nie spotkało ale słyszałam o takim przypadku

[ Dodano: Nie Gru 10, 2006 10:02 am ]
Wysłany: Pią Gru 08, 2006 9:07 am Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

najchętniej też bym nie miała dzieci na weselu.Dla mnie niech zostaną do 24 a potem baj baj.

Nie chce byc uznana za osobę niegościnną ale za dzieci płaci sie z regóły cała stawkę a zatem takie pobycie sobie do 24 - 15 dziecięcych gości wykańcza finansowo:)

lmyszka - Nie Gru 10, 2006 11:07 am

dzieci dziećmi ale ja nie uważam 16-17 latka za dziecko :) gdy ja miałam tyle lat uważałam się już za dorosłą i tak chciałam być traktowana, więc dla mnie osoby w tym wieku są zapraszane jako pełnoprawni goście z osobami towarzyszącymi
555 - Sob Gru 30, 2006 3:52 pm

[quote="lmyszka"]zapraszane jako pełnoprawni goście z osobami towarzyszącymi[/quote]
no tutaj mozna dyskutowac.. o ile taka mloda osoba, nawet niekoniecznie pelnoletnia, spotyka sie na stale z ta sama osoba od dluzszego czasu, to widze w tym sens.. natomiast szukanie na sile osoby towarzyszacej przez "samotnika", bo zaproszenie przewiduje pare jest dla mnie zupelnym absurdem i zbednym wydatkiem dla mlodych..
jesli chodzi o przyprowadzanie dzieci na wesele, to decyznja zalezy od mlodych:
gdy jest duzo malych dzieci w rodzinie i planujecie poprawiny, to wydaje mi sie, ze wystarczajacym przezyciem dla dziecka jest udzial w poprawinach..
jesli sa takie "sredniaki", to zalezy od dojrzalosci tych dzieci (ja nie wyobrazam sobie zeby dzieci 9 i 13 letnie robily mi w domu pieklo - jak czytalam w jednym z postow)..
natomiast mlodziez od 12+ uwazam, ze warto zaprosic, z powyzsza uwaga o osobach towarzyszacych oczywiscie..

my bedziemy zapraszac najprawdopodobniej z dziecmi, ale nie mamy ich zbyt wiele w najblizszej rodzinie (maksymalnie 4, w tym jedno 13 letnie - jeszcze nie do konca mamy skonkretyzowana liste gosci) - nie wiemy jak to bedzie wygladalo z placeniem w lokalu, ale wybieramy taki, zeby bylo jak dzieci zajac..

hmm.. jeszzce taka mysl mi przyszla do glowy, ze jesli dzieci jest naprawde duzo i wymagajace uwagi, moze warto pomyslec o jakiejs studentce pedagogiki na cala noc, ktora zajelaby sie zorganizowaniem dzieciakom czasu, mysle ze w swietle calych kosztow nie byloby to duzy wydatek i ogromny komfort dla doroslych weselnikow.. ale moze mi sie tylko tak wydaje..

lmyszka - Sob Gru 30, 2006 4:40 pm

555 w pełni się z toba zgadzam :)
u mnie też raczej nie ma dzieci moze 2 :)
oczywiście tych poniżej 10 lat a tych do 18 to może z 5

Aniadamowicz - Czw Sty 18, 2007 2:27 pm
Temat postu: dzieci
U mnie sie tak zlozylo ze beda 4 mamy z miesiecznymi bobasami. Z jednej strony to nie najlepeszy pomysl i nie wyobrazam sobie zabawy z maluchem przy piersi, ale tez musze sie zgodzic na takie rozwiazanie bo osoby nie mieszkaja w lodzi i przyjezdzaja na 2 dni i tu juz nie ma z kim dziecka zostawic. Mysle ze mamy najlepiej wyczuja jak ta sytuacje rozwiazac..:) ja nie bede nakazywac czy zakazywac przyjscia z bobasem.. . Nie jestem matka wiec nie potarafie racjonalnie podejsc do tematu.
Nadia1982 - Czw Sty 18, 2007 3:30 pm
Temat postu: :)
U mnie bedzie dwojka...a raczej trojka...jeden bobas miesieczny ktory jeszcze sie nie urodzil/urodziła;)choc uwazam ze kobietuy z miesiecznym bobasem nie powinny tak ryzykowac...zaprosic mozna jaknajbardziej ale ja osobiscie nie przyszlabym z niemowlakiem.
Bedzie tez moja chrzesniaczka 1,5 roku:) i siostrzeniec 10 lat:) To tyle na dzieci:)

soseczka - Nie Sty 28, 2007 1:54 pm

my mamy duzo malych dzieci w rodzinie i zdecydowalismy ze jednak zapraszamy rodzicow bez dzieci bo to jednak o wiele wiekszy wydatek a zreszta po co dzieci na weselu.ale to jest tylko moje zdanie.pozdrawiam



zapomnialam dodac......zgadzam sie calkowicie z lmyszką.uwazam ze osoba ktora ma 17 lat to juz nie jest dzieckiem i ma prawo przyjsc z osoba towarzyszaca.mojego narzeczonego siostra bedzie swiadkiem u nas ona ma wlansie 17 lat i uwazam ja za bardzo mądra dziewczyne i dojrzala absolutnie nie moge powiedziec ze jest dzieckiem.Na weselu bedzie oczywiscie ze swoim chlopakiem o rok starszym :)

Szpilka - Pon Sty 29, 2007 6:10 pm

u mnie ten kto wezmie dzieci robi to na wlasne ryzyko.. zawozenia do nas do domu napewno nie bedzie w nocy poniewaz rano bedziemy tam my i nasi rodzice.. I myślę, że poza jedną osobą z rodziny nikt nie wieżmie małego dziecka, a wiekszość około 18 roku zycia bedzie z osoba towarzyszącą.. no cóż, wesele jest raz w życiu :)
MonikaZgierz - Sro Kwi 04, 2007 3:26 pm

Nie wyobrażam sobie zapraszać bez dzieci. Dlatego dzieci będą zaproszone, ale już wiem, że część osób ich nie weźmie.
kochecka - Sro Kwi 04, 2007 7:42 pm

u nas w rodzinie jest sporo dzieciaków do 10 - 11 lat wiec zapraszamy bez dzieci.osoby w wieku od 17 lat prosimy jako dorosłe.

robimy jednak maly wyjątek:zapraszamy dzieci brata mojego J. i chrześniaczki.W sumie bedzie na weselu 6 dzieci.Uważam że to wystarczy...

gebka - Czw Kwi 05, 2007 7:33 am

my tez zapraszamy z dziecmi na pewno bedzie roczny synek siostry A nie wyobrazam sobie zeby go nie bylo jest taki slodki :lol: i chyba dwuletni syn brata A moja kuzynka ma jeszcze dzieci ok 10 lat maja ale raczej ich nie bedzie brała
Maja_Kris - Czw Kwi 05, 2007 9:13 am

Zawsze mozna zaprosic "reprezentacje" rodziny czyli rodzicow a jak sa osobami starszymi to dzieci.Ja na szczescie nie mam takiego problemu bo takich mlodzikow mam tylko dwoje dwie 12 letnie dziewczynki a reszta to niemowlaki ktorych nie zapraszamy.nie wyobrazam sobie chmary dzieciakow wrzeszczacych i biegajacych po calej sali mimo ze dzieci uwielbiam :)
asia84 - Czw Kwi 05, 2007 5:53 pm

my zapraszamy całe rodzinki, ale nie wiemy jeszcze (za wcześnie), kto przyjdzie z dzieckiem a kto bez. w październiku byłam na weselu, gdzie było trochę dzieci i muszę powiedzieć, że mi to wcale nie przeszkadzało. dobrze się bawiły biegając po sali, jednocześnie nie przeszkadzając dorosłym :)
dominiqsz - Czw Kwi 05, 2007 8:28 pm

My zapraszamy dzieci tylko najbliższej rodzinki, nasi znajomi będą proszeni sami, za dużo by nas wtedy było :)
=MiLi= - Sob Kwi 07, 2007 8:22 am

Jupi jupi :) Moja 5 letnia chrześnica będzie na weselu :) Jej 7 letnia siostrzyczka też :) ale się cieszę :D bałam się, że rodzice Ich nie wezmą, ale niepotrzebnie :D już mi obiecali :)
Ela_i_Adam - Sob Kwi 07, 2007 10:06 am

My nie mamy tego problemu u nas najmłodsze dzieci na weselu maja ok 10 lat bo przyjadą z rodzicami spoza Łodzi. W rodzinie mam tylko dwa maluchy tzn. 2-letni synek mojej siostry i 1,5 roczny synek mojego kuzyna ale wiemy ze oba maluchy zostaną w domku :)
mischelle22 - Sob Kwi 07, 2007 6:21 pm

A u Nas był jeden roczny maluch - mój chrześniak, jeden 8 latek (mój drugi chrześniak) i jeden 12 latek.
kamilcia_1984 - Pon Kwi 16, 2007 3:10 pm

początkowo miało być wesele z dziećmi ale jak policzyliśmy 25 sztuk to się lekko przestraszyliśmy.... Tomka mam powiedziała że przecież możemy prosić bez dzieci....
Zostawiliśmy tylko tomka chrześnice 10lat i jej brata 4lata i dzieci naszych znajomych, które są nam bardzo bliskie 18,17,13i 4 lata w ten sposób mamy tylko 6 dzieci i ten układ nam się podoba bo starsze dziewczynki zajmą się młodszymi......
niestety nie stać nas na zaproszenie tych dwóch najstarszych z osobami towarzyszącymi ale one wcale nie mają nic przeciwko temu cieszą się że będą mogły z nami uczestniczyć w tej uroczystości...

asia84 - Pon Kwi 16, 2007 3:23 pm

rzeczywiście 25 sztuk to dużo....
jpuasz - Pon Kwi 16, 2007 5:00 pm

hmmm 17 i 18 lat, to dzieci?? :niepewny: Ja myślałam, ze pod pojęciem "dzieci" kryją sie osoby tak do 12-14 roku życia :)
kamilcia_1984 - Pon Kwi 16, 2007 5:18 pm

jpuasz napisał/a:
hmmm 17 i 18 lat, to dzieci?? :niepewny: Ja myślałam, ze pod pojęciem "dzieci" kryją sie osoby tak do 12-14 roku życia :)


masz rację to już nie dzieci ale dzieci znajomych nie przyjdą z osobami towarzyszącymi i same się zaoferowały że usiądą z dziećmi i się nimi zajmą
jpuasz może czytaj trochę uważniej

Agnieszka19 - Pon Kwi 16, 2007 5:43 pm

Kamilcia ale nie napisałas że starsze dziewczynki same się zaoferowały :)
Wyszło jakbys z góry to załozyła :)

kamilcia_1984 - Pon Kwi 16, 2007 7:53 pm

jeżeli tak to odebrałyście to przepraszam może rzeczywiście źle to napisałam....
jpuasz - Wto Kwi 17, 2007 1:38 am

Kamilcia ale nie ma się co unosić :) Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, że dla mnie 17 i 18-to latki to nie dzieci :) Ale gdybym była w Twojej sytuacji pewnie inaczej bym na to patrzyła :P U mnie w skrajnej sytuacji będzie 6 dzieci poniżej 6 roku życia i 2 osoby w wieku 16 lat - reszta pełnoletni albo "niemalże" pełnoletni :P Gdyby ta liczba miałaby się zwiększyc do 20 pewnie też bym się buntowała ;)
edys_lu - Wto Kwi 17, 2007 11:17 am

a u nas bedzie ok 7 dzieci do 15 lat (stan na dzien dzisiejszy :) ) i 5 "dzieci starszych" ktore juz przyjda chyba z osobami towarzyszacymi, ale to dzieci ciotek, chrzestnych itd.
Dunia - Wto Kwi 17, 2007 1:12 pm

Znajomi przyjdą ze swoim dwulatkiem (reszta gości zostawia dzieci pod opieką). Dla mnie dziecko na ślubie jest zmartwieniem tylko i wyłącznie z tych względów, że:
- boję się, że będzie się nudził, :głupek:
- pewnie znajomi urwą się prędzej :(

Agnieszka19 - Wto Kwi 17, 2007 1:19 pm

Dunia napisał/a:
- pewnie znajomi urwą się prędzej :(


Pod tym względem faktycznie tak może być. Ja mam nadzieję że na nasze wesele takie małe dzieci nie będa brane.Na poprawiny juz prędzej.
Mówiąc o dzieciach myslałam raczej o 5,6,7 latakach, bo takich małych raczej nie bierze sie na wesela. :)

Gabro - Pią Wrz 21, 2007 2:21 pm

U nas nie było żadnych dzieci. I nie dlatego, że nie chcieliśmy, aby były, ale dlatego że albo są za malutkie, albo ich rodzice nie dali rady przyjechać.
gosc - Pią Wrz 21, 2007 3:55 pm

na naszym weselu byŁo tylko 1 dziecko - 11-letni brat mojego męża. Znajomi nie zabrali dzieci bo są jeszcze bardzo malutkie. W mojej rodzinie nie ma dzieci natomiast rodzina Crissa jest wielodzietna. Każda siostra mojej teściowej ma po kilkoro dzieci a ponieważ my mieliśmy ograniczony budżet weselny a poza tym nie chcieliśmy dzieci na weselu to w zaproszeniach napisaliśmy, że zapraszamy Panią X i Pana Y (bez dzieci). Nikt się nie pogniewaŁ i zŁego sŁowa nie powiedziaŁ. Od razu napiszę, że taki sposób rozwiązania sprawy to pomysŁ mojej teściowej. Skoro ona uznaŁa, że jest to wŁaściwe (dla jej rodziny) to mnie byŁo już wszystko jedno. Ważne że nie byŁo dzieciaków :)
lmyszka - Pią Wrz 21, 2007 5:25 pm

u nas była jedna 8 letnia dziewczynka i wyskoczyło to nagle bo miało nie być wcale, ale na dwa dni przed weselem Justysia zaparła się że ona też chce iść i koniec, rodzice nie potrafili jej odmówić :) bawiłą się swietnie i wytrzymała do 4 nad raneem :szok: i to bez momentu snu, cały czas tańczyłą i bawiła się :) no i w sumie było tak że za nią nie płaciliśmy, właścieciel dał ją gratis :)
EwaM - Sro Wrz 26, 2007 7:43 pm

Nigdy bym nie pomyślała, że może być tyle problemów z dziećmi :kwasny:
A właściwie to raczej z rodzicami tych dzieci.
Uważam, że są dzieci ważne (rodzeństwo, dzieci rodzeństwa, rodzeństwo cioteczne), i są mało ważne (cała reszta). Ważne na weselu powinny być - bo są częścią naszego życia, a mało ważnych być absolutnie nie powinno! Koniec kropka.

I tak u mnie na weselu będzie moja siostra cioteczna (lat 15) oraz siostra cioteczna i jednocześnie chrześnica mojego D (lat 11).
Nie będę zapraszać już dziecka mojej siostry ciotecznej (mimo, że chcę żeby niósł obrączki), brata ciotecznego D (bo ma 4 lata i jest z Gdyni, a jego matki nie będzie u nas), kilkuletniej córki cioci, która co prawda jest na wszystkich imieninach ale niekoniecznie musi być na weselu. Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi. A jeśli tak to trudno.

=MiLi= - Czw Wrz 27, 2007 7:08 am

U nas na weselu było sporo dzieci :) Nikomu nie przeszkadzały, świetnie się bawiły i nie było żadnego problemu :)
MałaMi1 - Sro Paź 24, 2007 2:28 pm

u nas na weselu bedzie aż 18 dzieci w wieku od 4 do 14 lat. Są to dzieciaczki z najbliższej rodziny i nie wypadało kogoś nie zaprosić... z tego co nam wiadomo, Ci co mieszkają bliżej miejsca wesela zawiozą dzieciaczki do domu, bądź rodziców, reszta będzie spać w pokoiku (mamy oddany do uzytku jedno pomieszczenie).
fastyna - Sro Paź 24, 2007 2:43 pm

Ja sobie nie wyobrażam, żeby na moim weselu zabrakło dzieci z najbliższej rodziny. Oczywiście wszystkie otrzymają zaproszenia razem z rodzicami.
słonko - Pon Lis 26, 2007 8:32 pm

My zapraszamy bez dzieci. Tylko moja chrześnica będzie proszona. Poza tym spodziewam się 2 dzieciaczków, bo to będą dzieci rodzinki spoza Łodzi i nie będzie z kim ich zostawić na 2 dni. Uważam, że wesele to nie miejsce dla dzieci. Jest to impreza całonocna, na którą zapraszam gości żeby się ze mną bawili i świętowali ze mną, a nie niańczyli dzieci i o północy zmykali do domu, bo te chcą spać. Za to na poprawiny jak najbardziej - dzieci mile widziane.
MałaMi1 - Pon Lis 26, 2007 8:44 pm

u mnie połowa osób by nie przyszła, bo mam sporo dzieciaków w rodzince i nie maja ich z kim zostawić- choćby moja siostra lub brat...
Olala - Wto Lis 27, 2007 12:22 am

słonko napisał/a:
My zapraszamy bez dzieci. Tylko moja chrześnica będzie proszona. Poza tym spodziewam się 2 dzieciaczków, bo to będą dzieci rodzinki spoza Łodzi i nie będzie z kim ich zostawić na 2 dni. Uważam, że wesele to nie miejsce dla dzieci. Jest to impreza całonocna, na którą zapraszam gości żeby się ze mną bawili i świętowali ze mną, a nie niańczyli dzieci i o północy zmykali do domu, bo te chcą spać. Za to na poprawiny jak najbardziej - dzieci mile widziane.


Podobnie jak Slonko, bedzie chrzesnica... ale ona bedzie miala wtedy ponad 15 lat, to juz mala panienka przeciez, nie dziecko... no i spodziewamy sie 2 dzieci od gosci zza granicy (nie maja jak zostawic, no bo jak???) i byc moze mala kuzyneczke Michala (bedzie miala 5 latek, ale cos podejrzewamy ze rodzice zechca ja zostawic z dziadkami...). poza tym nie planujemy zapraszania z dziecmi. mam wrazenie ze naszym gosciom, tym dzieciatym, to odpowiada, bo chociaz od czasu do czasu moga wyrwac sie z domu... SAMI. Poza tym kto by sie opiekowal tymi dziecmi na weselu? Oni sa w naszym wieku (dzieci malutkie) i jeszcze chca sie bawic, jak my!

słonko - Wto Lis 27, 2007 1:26 pm

olciap6 napisał/a:
u mnie połowa osób by nie przyszła, bo mam sporo dzieciaków w rodzince i nie maja ich z kim zostawić- choćby moja siostra lub brat...


Olcia, to i ja pisałam, że kto nie może, to i tak weźmie dziecko, ale inni niech zostawią z teściami, u bliskich znajomych, z rodzeństwem swojej drugiej połówki. Jakbym chciała prosić z dziećmi, to by mi przybyło kilkanaście osób i miałabym żłobko-przedszkole, ale nie wesele.

Olala - Sro Lis 28, 2007 1:03 am

Wlasnie! dobrze powiedziane, Slonko! :wink:
MałaMi1 - Czw Lis 29, 2007 9:08 pm

to u mnie chyba bedzie złobko-przedszkole -18 dzieci jesli się wszystkie odliczą :|
klarysa - Czw Lis 29, 2007 9:35 pm

tez uwazam, ze wesele to nie najlepsza impreza dla dzieci, ale u mnie w rodzinie dzieci zawsze byly na weselu (ja tez na wiele biegalam) wiec pewnie na nasze tez wiekszosc swoje zabierze. uwazam, ze to indywidualny wybor. jesli ktos woli opiekowac sie dzieckiem zamiast szalec cala noc to ich sprawa. byleby uprzedili o swoich planach, bo my np za dziecko placimy jak za osobe dorosla :wink:
MałaMi1 - Czw Lis 29, 2007 9:42 pm

my tez tyle samo placimy za dzieciaczka co za dorosłego i oczywiscie bedziemy pytac przed weselem czy zamierzaja maluchów zabrac ze sobą...
fastyna - Czw Lis 29, 2007 9:55 pm

my sie jeszcze nie pytaliśmy jak jest z płaceniem za dzieci, w przyszłym tygodniu się wybieramy na spotkanie z właścicielami sali, może będziemy już mogli pojechać na sale :)
Ale mimo wszystko jakoś sobie nie wyobrażam, żeby nie było dzieci na weselu...

cosola - Pią Lis 30, 2007 5:41 pm

Ja też bym wolała, żeby dzieci jeśli to możliwe zostały w domu. Po pierwsze to problem dla rodziców, bo muszą sie nmi zajmować zamiast się bawić :kwasny: a po drugie problem dla nas bo musimy za nie płacić :kwasny: mam nadzieję, ze uda sie zminimalizować ilość dzieciaków (będziemy to sugerować zapraszanym rodzicom) i uzgodnić za nie pół stawki :)
Olala - Pią Lis 30, 2007 11:20 pm

na naszej sali za dzieci placimy polowe :D ale wole zeby dzieci nie bylo, rzecz jasna! i to nie ze wzgledow oszczednosciowych...
słonko - Sob Gru 01, 2007 1:06 pm

Dokładnie. Powiem egoistycznie: zapraszamy z narzeczonym gości po to żeby sie z nami bawili, a jak oni chcę niańczyć dzieci, to niech zostaną w domu zamiast najeść się i napić na nasz koszt i iść do domu w połowie zabawy. Może ktoś się obrazi na takie stanowisko, ale tak uważam. Ja jako dziecko nie biegałam z rodzicami po imprezach dla dorosłych i raczej nie sądzę żebym własne dzieci na takie okazje zabierała. Chyba, że oczywiście nie miałabym absolutnie innego wyjścia, ale z tym się liczę, jak już pisałam wyżej.
Olala - Nie Gru 02, 2007 11:21 am

Kuzyn mojej mamy ma troje dzieci, i zawsze jak ich (jego i zone) gdzies zapraszamy to nigdy nie ida z dzieciakami, bo twierdza ze oni tez chca sie pobawic! I tak duzo czasu poswiecaja dzieciom, wiec jak jest okazja do zabawy, to trzeba to wykorzystac. Mysle, ze to dobre stanowisko!
słonko - Nie Gru 02, 2007 4:52 pm

Dokładnie. Ja się zawsze dziwię rodzicom, którzy chcą brać ze sobą dzieci na takie imprezy. Przecież to dla nich jedna z niewielu (chyba, że nie pracują) okazji żeby się rozerwać, bez dzieci. Ale jeżeli lubią brać ze sobą wszędzie dzieci, to ich sprawa. Natomiast powinni uszanować wolę narzeczonych, którzy zapraszają i jeżeli proszą bez dzieci, to przyjść bez dzieci, chyba że nie mają takiej możliwości, to w tedy od razu wyjaśnić, a nie znienacka pojawić się z dzieckiem/dziećmi do towarzystwa.
Olala - Nie Gru 02, 2007 10:41 pm

tez mam takie zdanie, i nadzieje ze sie goscie nie poobrazaja, bo ja nie chce dzieci na weselu, no chyba ze juz musza byc (te zza granicy, ale tylko dwojka i grzeczne :) )
pipi - Pon Gru 03, 2007 2:44 pm

Dziewczyny bardzo zaszokowały mnie Wasze ostre opinie :o
Powiem tak, kiedyś dawno miałam okazję być zaproszona na wesele, ale o osobie towarzyszącej nic nie było (mimo, że miałam już 20-stkę z okładem na karku) i było mi bardzo niezręcznie się dopytywać czy mogę jednak z kimś przyjść.

Podobnie będąc rodzicem (nie jestem nim) wolałabym, żeby to mnie zostawiono decyzję czy chcę zabrać dziecko czy nie, też czułabym się niezręcznie gdybym miała zapytać czy jednak mimo braku na zaproszeniu mogę wziąć dziecko ze sobą. Ja zapewne jestem na tyle egoistyczna, że poszłabym bez dziecka, jeśli byłoby to możliwe.

Rozumiem Wasze oszczędnościowe podejście, ale argument o przedszkolu na weselu mnie nie przekonuje, w tym momencie z zazdrością patrzę na Włochów czy Greków gdzie ludzie potrafią się bawić całymi pokoleniami i nie widzą w tym żadnych problemów

słonko - Pon Gru 03, 2007 3:07 pm

A ja właśnie z tego względu, żeby nie mieć przedszkola na weselu nie zapraszam z dziećmi. Bowiem pieniądze nie stanowią w moim przypadku problemu, gdyż ja nie płacę za salę od osoby i mogę zaprosić tyle osób, ile mi się podoba i nie ma to wpływu na cenę wynajmu sali. Owszem, można bawić się z nastolatkami jeszcze niedorosłymi, ale nie zgodzę się, że z kilkuletnim dzieckiem można szaleć na weselu. Ono wciąż "plącze się pod nogami", nie zostawisz takiego dziecka samemu sobie, czy z innymi dziećmi na dłużej niż parę minut - trzeba go pilnować, mieć je na oku, a najczęściej skupiać na nim uwagę, której dzieci się domagają. Te argumenty nie muszą przemawiać do wszystkich, ale to moje wesele i myślę, ze nikt nie może się obrazić o to, kogo zapraszam, a kogo nie. Myślę, że partner do zabawy (chłopak/dziewczyna, mąż/żona...) to jednak coś innego niż dziecko, którym trzeba się opiekować. Jestem egoistką - goście mają skupić się w czasie wesela na zabawie ze mną i moim świeżo poślubionym mężem :]
MałaMi1 - Pon Gru 03, 2007 5:53 pm

ja juz wczesniej pisalam, ze dla mnie było to oczywiste ze zapraszamy dzieci na wesele-wybór zostawiamy gościom (pomimo tego ze placimy za dziecko jak za dorosłą osobe-nie mało- i zalezy nam na zaoszczedzeniu pieniazkow). Jednak nie wypadalo postapic inaczej-ja bedac dzieckiem bylam zapraszana na takie imprezy, wiec wypada odwdzieczyc sie tym samym :) a obecnosc dzieci jakos mi nie przeszkadza na weselach-i tak predzej czy pozniej padna ze zmeczenia i pojda spac ;)
EwaM - Pon Gru 03, 2007 8:35 pm

A ja wręcz nie życzyłabym sobie, żeby niektóre dzieci przyszły na moje wesele. Owszem jest kilka takich najbliższych dzieci lub młodocianych, które są nam bliskie i muszą na weselu być. Ale ja mam bardzo ograniczoną liczbę miejsc i nawet wszystkich dorosłych nie mogę zaprosić, więc nie wyobrażam sobie, że jakiś dzieciak, z którym nie mam nic wspólnego pałęta mi się po sali i w dodatku zabiera miejsce dla kogoś na kim mi zależy. A to wszystko tylko dlatego, że rodzice nie mają pomysłu co z nim zrobić. Wybaczcie, ale nie.
MałaMi1 - Pon Gru 03, 2007 8:48 pm

ale my nie mowimy o dzieciach nie majacych z nami nic wspolnego,tylko dzieciach z najblizszej rodziny.u mnie jest takich az 19, co nie oznacza ze na pewno wszyscy sie odlicza...
słonko - Pon Gru 03, 2007 10:50 pm

Olcia, a gdzie te dzieci pójdą spać?
MałaMi1 - Pon Gru 03, 2007 10:56 pm

mamy jedno pomieszczonko, w ktorym moze kokosow do spania nie bedzie,ale kilka materacykow sie polozy-juz wiedza ze jesli eda chcieli spac to tylko tam :-) poza tym od strony mojego A. jest rdozinka z konstanynowa, wic zamierzaja wziasc dzieci tylko na poczatek a potem dwa kroki maja to odtransportuja :)
juliazuk - Sro Gru 05, 2007 10:36 am

Dzieciom na weselu mówię zdecydowane "NIE". Nie życzę sobie obecności dzieci. To nie dyskoteka w przedszkolu. Byłam na kilku weselach z biegającymi i wrzeszczącymi dzieciakami i nie chcę tego u siebie. Goście z Łodzi nigdy by nie wpadli na pomysł przyjścia z dzieckiem, a gościom ze wsi zamierzamy tłumaczyć, że jeżeli dziecka nie ma na zaproszeniu, to ma go nie być na weselu. W końcu dzieci mają babcie, ciocie i będzie miał kto z nimi zostać...
MałaMi1 - Sro Gru 05, 2007 11:10 am

podsumuje to tylko jednym zdaniem-nigdy ale to NIGDY nie dzielilam moich gosci na tych z miasta i na tych ze wsi.... i jeszcze jedno-czasami Ci ze wsi potrafią sie duzo lepiej zachowac niz Ci z miasta...
słonko - Sro Gru 05, 2007 5:16 pm

Owszem, ale myślę Olciu, że nie powinnaś generalizować. Juliazuk zapewne miała na myśli swoich gości - w końcu każdy z nas zna swoją rodzinę i myślę, że w swoim imieniu się wypowiada, a nie rozciąga tego na innych :) Jeżeli w Twojej rodzinie dzieci potrafią się zachować na weselu, czy innej imprezie dla dorosłych, to pozazdrościć. Ja natomiast mam w rodzinie kilkoro rozpuszczonych dzieciaków i podobnie jak Juliazuk nie życzę sobie wrzasków i płaczów na moim weselu. Poprawiny traktuję inaczej, gdyż mają miejsce w dzień, więc dzieci nie są zmęczony, a co za tym idzie marudne.
MałaMi1 - Sro Gru 05, 2007 5:27 pm

ale juliazuk nie generalizuje dzieci na te mniej lub bardziej rozbrykane, tylko swoich gosci na tych z miasta i tych ze wsi, sugerujac ze Ci ze wsi sa nie domyslni i mało wychowani-i to zdaje sie nie ja generalizuje Słonko tylko ona :] a ja jej zwróciłam uwagę , ze tak niepowinno sie robic-ale to jest moje zdanie, kazdy podchodzi do swoich gosci z takim czy innym szacunkiem i ok-niech tak bedzie :]
słonko - Sro Gru 05, 2007 5:35 pm

Chodziło mnie, i myślę, że Juliazuk też, o to, że jej rodzina ze wsi ma w zwyczaju lub uważa za normalne to, że dzieci zabiera się ze sobą na wesele. Nie ma w tym nic obraźliwego. ?ycie na wsi wygląda zwykle inaczej niż w mieście, rodziny zwykle mają inne relacje, bo spędzają ze sobą więcej czasu. I to dobrze. Dla mnie na wsi żyje się pod tym względem lepiej niż w mieście. Więc nie ma co się obruszać i zarzucać braku szacunku. Je myślę, że właśnie z uwagi na często bardziej zażyłe relacje w rodzinach wiejskich, zwłaszcza bliższy kontakt z dziećmi, wydaje się dla nich naturalnym, że dzieci wszędzie biorą ze sobą. I chyba to miała na myśli Juliazuk pisząc, że będzie musiała rodzinie mieszkającej na wsi wytłumaczyć, że ona nie chce dzieci na swoim weselu.
MałaMi1 - Sro Gru 05, 2007 5:40 pm

widzisz Słonce-potrafilas wyrazic to w bardzo przyjazny sposob :-) i odrazu inaczej to brzmi-mam nadzieje ze Juliazuk tez miala na mysli takie podejscie :) no ale juz nieistotne ;)
juliazuk - Czw Gru 06, 2007 7:10 pm

Olciu zanim kogoś zaatakujesz spróbuj się chwilę zastanowić. Faktycznie użyłam skrótu myślowego, bo miałam na myśli dokładnie to, co zrozumiała Słonko. Na wsi istnieje zwyczaj zabierania dzieci na wesela i dla tej części rodziny może być dziwne to, ze dzieci ma nie być. Wolę ich o tym uprzedzić. Tylko tyle miałam na myśli. Przy okazji to mój narzeczony pochodzi ze wsi i jak zaczęliśmy się spotykać nie miał wykształcenia, przez co miałam przejścia z rodzicami, więc nie mów mi, ze kategoryzuję ludzi. Nie jestem osobą, która dzieli ludzi pod względem pochodzenia, koloru skóry, narodowości, wiary, czy wykonywanej pracy. Dzięki temu mam bardzo różnorodne grono znajomych, a to wzbogaca świątopogląd. Następnym razem, jeśli czegoś nie zrozumiesz spróbuj się spokojnie dopytać o co chodzi.
MałaMi1 - Czw Gru 06, 2007 8:44 pm

przperaszam, jesli Cie urazilam, ale mysle ze obie powinnysmy wciągnąc z tego wnioski i na przyszlosc sie zastanwoci jak sie cos napisze, alebo napisac bardziej konkretnie o co nam chodzi. udanego wieczoru mikolajkowego zycze !!
juliazuk - Pią Gru 07, 2007 12:39 pm

Masz rację! Następnym razem postaram się wypowiadać bardziej precyzyjnie.
A wracając do tematu dzieci, to będzie u nas jedna dziewczynka (lat 7), która będzie moją druhenką na ślubie i nie mogłabym jej odmówić uczestnictwa w tej uroczystości. Na szczęście ona lubi towarzystwo dorosłych bardziej niż swoich rówieśników i nie potrzebuje żadnych dzieci do zabawy. Boję się tylko, że będzie przyciągać więcej uwagi niż ja :wink: , bo jest śliczna i słodziutka. Ale poza nią, żadnych dzieci...

słonko - Pią Gru 07, 2007 1:35 pm

Julio, ciekawy wybór druhny :wink:
Agnieszka19 - Pią Gru 07, 2007 5:22 pm

Ja nie wiem ale bylam na bardzo dużej ilości wesel i zawsze byy tam dzieci. i powiem jedno nigdy nie było z nimi jakiego kolwiek prblemu. Tańczyły sobie, odbijały baloniki, a o odpowiedniej godzinie goście kladli je spać ( zawsze są na sali jakieś dodatkowe pomieszczenia).
Poza tym weż po uwagae to że częsc gości może nie mieć z kim zostawic dzieci( ja już dwa razy słyszłam wsród znajomych o trakiej sytuacji. Np. kamila kuzyn który mieszka w Anglii pojechał na ślub i wesele, bylo u rodzinki młodej więc byla tam cala jej rodzina, on swojej nie ma w ogóle więc nie mieli z kim zostawic małego i musieli go zabrac inaczej w ogóle by nie pojechali.
Podobnie bylo z kamila bratem. Wesele u jego żony rodzinki więc cała na weselu, jego "normalna" częśc rozniy w Anglii( tzn. taka ktróej powierzyłby dziecko), a w Polsce nikogo. I gdyby nie mgół zabrac dziecka to też by nie pojechał...
Także sama nie wiem co lepsze.
Ja nie wiedzialam żeby kiedykolwiek był jakis problem z dziećmi na weselu.

słonko - Pią Gru 07, 2007 5:34 pm

Agnieszko, nie wiem skąd Ci przyszło do głowy, że przy każdej sali są dodatkowe pomieszczenia, w których można by położyć dzieci spać. Wcale tak nie jest, a zawłaszcza gdy chodzi o sale w ogródkach działkowych, a właśnie w takim klimacie odbywa się 90% wesel w mojej rodzinie, w tym i moje. Owszem, jest zwykle tzw. składzik, ale tam będziemy przechowywać alkohol i prezenty oraz pieniądze i na pewno nie pozwolę plątać się tam gościom z dziećmi.
A co do sytuacji, gdy NAPRAWD? nie ma z kim dziecka zostawić, to w każdym poście podkreślam, że tu robimy z K. wyjątek i spodziewamy się, że 3 dzieciaków może się pojawić.
Co do dzieci, to mnie zasadniczo problemu nie stanowi sama ich zabawa na weselu, choć i z tą bywa różnie, ale o to, że dzieciaki nie wytrzymują zwykle do rana, a nie będą miały gdzie spać. I ktoś będzie musiał wrócić z nimi do domu. Tak było u mojego brata w zeszłym roku i tego staram się uniknąć. Swoją drogą on też zapraszał bez dzieci, a niektórzy po prostu tę prośbę zignorowali. To dopiero jest niegrzeczne :zly: .

Agnieszka19 - Pią Gru 07, 2007 7:17 pm

Ja ogladałam wiele sal tego typu co ty mówisz i zawsze znalzalo sie jdno pomieszczenie ktróe mozan wygospodarwoac na taki cel. A poza tym to nie jest Wasz problem że ktos musi jechac z dziecimi do domu. Dorosli wiedzą że tak pewnie bedzie i skoro się na to decydują to liczą się z tym że nie beda do końca- bo takto znalezili by kogos dla dzieci. Takie jest moje zdanie. Każdy sam powinien zdecydować. Ja sie cieszę że zawsze bylam zapraszana z rodzicami bo trochę sie wyjeżdziałm po tych weselach i jakoś nigdy problemów nie było. Kiedys nawet sapalam z bratem w kuchni kolo pieców i nikomu to nie przeszkadzalo- a na pewno nie mnie :)
Może dlatego że ja jeżdziłam jak bylam mała to nie widze problemu z tgym żeby zabirać ze soba dzieci...

margolka - Pią Gru 07, 2007 7:58 pm

Ja myślę, że dzieci na weselu to nie jest duży problem, ale myślę że w sprawie czy nasi goście przyjdą na wesele z dziećmi czy nie, można się dogadać. Przecież wiadomo, że jeśli płaci się od osoby to trzeba wcześniej wiedzieć czy dzieci też przyjdą.
Moja dobra koleżanka była ostatnio na weselu u swojego brata, zabrała na nie dzieci, a ja pojechałam po nie koło 22.00 i zabrałam do siebie. Moja koleżanka mogła się już wtedy bawić "na luzie". Myślę, że to dobre rozwiązanie, ale wiem, że nie każdy może sobie na takie pozwolić. :)

słonko - Pią Gru 07, 2007 11:51 pm

Agnieszka19 napisał/a:
JA poza tym to nie jest Wasz problem że ktos musi jechac z dziecmi do domu.

Otóż tu się nie zgadzam. Ja zapraszam gości po to, żeby ze mną i mężem moim się bawili, a nie po obiedzie poszli do domu. Jestem w tym temacie kompletną egoistką i już :]

Agnieszka19 - Pią Gru 07, 2007 11:55 pm

Tak ale nie moższ mysleć o wszystkim bo nigddy nie będzie tak że zadwoli się wszystkich. Niektórzy mogą się poczuc np. urażeni że bez dzieci muszą przyjśc. Także ja decyzje czy z dziećmi czy bez pozostawiam ich rodzicom i ich zdrowemu rozsądkowi. oni najlepiej znają swoje dzieci i wiedzą jak one sie umieją zachować.
MałaMi1 - Sob Gru 08, 2007 6:17 pm

zgadzam sie z Tobą w 100% Agnieszko :)
słonko - Sob Gru 08, 2007 7:21 pm

A ja się nie zgadzam. Wg mnie całonocna, do tego mocno alkoholowa impreza to miejsce nie dla dzieci. Czy na osiemnastkę też byście wzięły ze sobą dzieci? (mówiąc hipotetycznie rzecz jasna).
MałaMi1 - Sob Gru 08, 2007 7:32 pm

jesli robilam 18-stke dla rodzinki-najblizszej co rpawda tylko, to oczywiscie moj brat byl ze swoim dzieckiem, nie bylo wiecej dzieci, bo robilam skromną imprezke....
słonko - Sob Gru 08, 2007 7:35 pm

Ale nie mówimy o imprezie w domu, bo wtedy i u mnie roi się od dzieci :) tylko imprezie w lokalu. Jak już pisałam - w mojej opinii to są imprezy dla dorosłych.
MałaMi1 - Sob Gru 08, 2007 7:41 pm

nie moge sie wypowiadac o imprezie w lokalu, gdyz nigdy na takiej nie bylam, jesliw lokalu to byla impreza ze znajomymi, a dla rodziny u mnie w rodzince robi sie w domu, nie ma zwyczaju robienia 18-estek dla rodziny w lokalach...
słonko - Sob Gru 08, 2007 7:51 pm

Ale wesele robi się przecież w lokalu, a nie w domu.
MałaMi1 - Sob Gru 08, 2007 8:10 pm

ale wesele to impreza rodzinna. nie chce sie powtarzac, bo musialabym napisac to co Agnieszka...
mysle ze kazdy z nas ma inne zdanie,wiec musimy zostac kazda przy swoim i moze skonczyc ta dyskusje, bo chyba zadna z nas innej do swego nie przekona ;)

słonko - Sob Gru 08, 2007 10:38 pm

I nie o przekonanie przecież chodzi, tylko o wymianę poglądów :)
MałaMi1 - Sob Gru 08, 2007 10:49 pm

tak tak, oczywiscie, tylko to nasze wymienianie poglądów trwa już jakiś czas, a i tak kazda z nas zrobi tak jak uwaza :] bez sensu troche pisać o tym w kółko :]
słonko - Nie Gru 09, 2007 12:52 am

więc nie piszmy :)
Olala - Nie Gru 09, 2007 1:00 pm

Dziewczyny, tak sobie poczytalam te wasze argumenty, i powiem ze kazda z was ma racje, to zalezy od punktu myslenia i postrzegania imprez tego typu! :)

Jesli ktos jest przyzwyczajony do chadzania na wesela z dziecimi i jest to jakby "tradycja" to nie widze nic zlego... zgadzam sie z tym, ze wesele jest "rodzinna" impreza... Jest to mily i sympatyczny zwyczaj i jesli ktos lubi dzieciaki na weselach i lubi sie z nimi bawic, to czemu nie...

Nie wiem tylko co szokujacego jest w fakcie niezapraszania dzieci na wesele. Mysle, ze ten wybor nalezy do Mlodych... wesele bez dzieci nie oznacza tez, ze bedzie to impreza mniej "rodzinna", to oznacza, ze bedzie to zabawa w innym stylu... jestem pewna ze na moim weselu atmosferka bedzie rownie rodzinna i nawet bardzo rodzinna i bez dzieci!

Ja tez nie jestem za tym, zeby dzieci petaly sie pod nogami podczas wesela, tym bardziej jesli chodzi o elegancki lokal. Uwazam, ze pozno wieczorem robia sie marudne, a ich rodzice zdenerwowani, ze musza caly czas za nimi biegac. Niestety w restauracjach w Lodzi i w wiekszosci lokali gdzie nie ma pokoi do wynajecia nie mozna ulokowac dzieci na noc. Gdybym mogla takim pokojem dysponowac, to chetnie dzieci bym zaprosila, bo i tak wiem ze przed polnoca raczej by poszly spac, a imprezka tym razem juz tylko dla doroslych toczylaby sie dalej... a rodzice dzieci byli by spokojni, ze ich pociechy sa bezpieczne, i smacznie sobie spia, a oni sami teraz moga sie pobawic :)

I nie chodzi tu tez o oszczednosci... jak to ktoras z was napisala! Tylko o to, ze mamy prawo wybrac, czy chcemy sie bawic wsrod doroslych i z doroslymi, czy nianczyc dzieci. Wiele razy zdarzylo mi sie, ze musialam biegac za jakims maluchem, ktorego rodzice po glebszym wcale nie zwracali uwagi na to co ich pociecha robi (obrywanie dekoracji, sciaganie rzeczy ze stolu...) wierzcie mi, sa dzieci, ktorych wychowanie podlega glebszej dyskusji... i zachowanie rodzicow tez. tego chcialabym uniknac. Mnie osobiscie takie dzieci przeszkadzaja i dodatkowo by mnie stresowaly, a to ma byc moj dzien i ja mam sie tez dobrze bawic.

poza tym jak juz wspomnialam wczesniej, moja rodzinka uwaza, ze jak jest okazja do zabawy calonocnej, w eleganckim lokalu itp... to dzieci nie beda zabierac! I nigdy nie zabieraja... bo tez chca sie bawic i odsapnac troche, wyjsc SAMI z domu... co nie oznacza, podkreslam, ze nie kochaja swoich dzieci i nie lubia spedzac czasu w ich towarzystwie. Dla nich robimy urodziny, imprezy na dzialce, ogniska, chrzciny w lokalu itp!

Kazdy zrobi jak uwaza za sluszne dla siebie. Kazdy ma inny pomysl na wesele. Uszanujmy to. :)

słonko - Nie Gru 09, 2007 2:58 pm

Olala, dla mnie nic dodać nic ująć :D
MałaMi1 - Nie Gru 09, 2007 3:00 pm

dziewczynki -znowu zaczynamy gadać w kółko :-) powtarzamy to co juz kilkakrotnie było napisane (przez nas same) :]
Olala - Nie Gru 09, 2007 4:20 pm

Oki oki, Olcia, ale ja sie jeszcze nie wypowiedzialam! :)

a teraz juz sie wypowiedzialam i moje samozadowolenie jest zaspokojone, wiec nie bede poruszac tego tematu... jednoczesnie wierze, ze kazda z nas kieruja inne wzgledy i idee i szanuje wasze opinie!

Olciu, a gdzie przenocujesz dzieciaczki z twojego wesela? Bo wy chyba planujecie poprawinki, nie?

ja sie spotkalam z taka organizacja, ze dzieci mialy oddzielny pokoik, taki spory, i wszystkie spaly razem chyba z 15 dzieciaczkow...(poza tymi mini mini, bobaski byly ulokowane u rodzicow w pokoju). dzieki takiej organizacji, rodzice wracajacy do pokoi nad ranem nie rozpraszali dzieciecych snow i marzen :wink:

MałaMi1 - Nie Gru 09, 2007 4:29 pm

nie,u nas nie ma poprawin....
juz wyzej pisałam, ze Ci ktorzy mieszkaja blisko, w trakcie odwiozą dzieciaki do rodzicow badz innych osob ktore podejma sie opieki, lub ktos po dzieciaczki przyjedzie. Ci ktorzy beda mieli dalej zostana przenocowani na materacach w pomieszczeniu znajdujacym sie koło sali :-) az do rana, rano po weselu dziciaczki zostaną zabrane przez rodziców :-)
dzieciaków bedzie 19-tzn tyle zapraszamy, a ile sie odliczy to sie jeszcze okaze :-)

Olala - Nie Gru 09, 2007 5:10 pm

nie doczytalam...

dobrze, ze macie taka sale... u mnie nie ma mozliwosci przenocowania, nawet dla panstwa mlodych... dlatego jeszcze musimy sobie jakies fajne miejsce zalatwic... dla nas na nocke poslubna...

goscie szczesliwie z Lodzi, albo z bardzo bliskich okolic i nie bedzie problemu.

ale za to bedziemy mieli gosci z dwojka dzieci, i te dzieciaki beda na pewno, bo jest to rodzinka zza granicy i w dodatku nie mowia po polsku... wiec nie wiem jak mam to zorganizowac. Bo znajomi z pewnoscia beda chcieli bawic sie dluzej, a z dziecmi bedzie to niemozliwe. Myslalam o jakiejs baby sitter, ale musialaby mowic troche po francusku... no i wesele bedzie w Lagiewnikach, a hotel pwno gdzies w Centrum, wiec nie wiem jak to zrobic, zeby znajomi nie musieli jezdzic ... :-?

MałaMi1 - Nie Gru 09, 2007 5:15 pm

no my też jako para młoda nie mamy nic nadzywczajnego na noc poslubną-pewnie wrocimy na spanko do akademika i tyle :] ja mam znajoma mowiącą po francusku, nie wiem czy akurat w tym czasie bedzie w Polsce,ale moge Cie z nia skontaktowac gdybys chciala. Zajmowala sie dzieciakami we Francji
klarysa - Nie Gru 30, 2007 7:47 pm

ja dzis dopracowywalam liste gosci i temat dzieci znowu powrocil. mam ich duzo w rodzinie, i wiem, ze czesc osob na pewno przyjdzie z dziecmi, a czesc nie wiadomo co zrobi. dlatego postanowilam zaprosic trojke najblizszych mi dzieci. co do reszty zaprosic samych doroslych i zaznaczyc, ze jesli chca przyjsc z dziecmi to jak najbardziej moga, ale prosimy o uprzedzenie. mam nadzieje, ze zrozumieja i powiadomia o swojej decyzji, albo od razu albo podczas potwierdzenia przybycia. my mamy slub o 20, wesele zacznie sie o 22. jesli jakies dziecko idzie o tej porze spac to przeciez nie bedzie sensu go zabierac
MałaMi1 - Sro Sty 02, 2008 2:38 pm

no my wlasnie ze wzgledu na dzieci, zrobilismy ślub wczesniej...mamy ich sporo w rodzince, bliskiej również-chcielismy żeby były na naszym weselu, dlatego ślub bedzie o 18-ej... i my sie cieszymy, że dzieciaszki beda z nami w tym dniu :-)
kajki - Pon Lut 11, 2008 1:48 am

ja jestem przeciwniczka dzieci na takich imprezach,uwazam ze nie sa to imprezy odpowiednie dla nich i niestety... sprawiaja czasem klopot i absorbuja ludzi
tofee - Czw Mar 20, 2008 12:23 am

Ja też wolałabym aby goście zostawili maluchy w domu. Mnie rodzice nie zabierali ze sobą na wesela, tylko zostawałam z jakąś ciocią na noc.
Później tylko moi rodzice będą mieli kłopot jak się okaże, że kogoś trzeba odwozić itp... bo mamy salę za miastem.

jpuasz - Czw Mar 20, 2008 1:11 am

Mówiąc szczcerze, to wydaje mi się, że o to powinni zatroszczyc już się rodzice dzieci.

U nas ostatecznie będą 2 osoby w wieku 15 lat i dwie córeczki mojego brata - moja 5-letnia chrześnica i jej 4-letnia siostrzyczka. Z tego co wiem ich rodzice planują pozwolic dziewczynkom byc do północy a potem ktos po nie przyjedzie. Ale mówiąc szczcerze mam nadzieje, ze zostaną dłużej i pobawią sie do tej 1-2 a może nawet 3 rano. One są do tego zdolne :P A w razie czego pokój będzie i będzie mozna je położyć spać :)

ava - Pią Mar 21, 2008 2:10 pm

My robimy wesele z poprawinami. Na zaproszeniach nie mamy zamiaru wymieniać dzieci (wyjątkiem jest mój 13-letni brat stryjeczny oraz dzieci brata i siostry S.- razem czworo w wieku 3-8 lat, no bo to w końcu najbliższa rodzina), dlatego że wolelibyśmy ich nie gościć na weselu, a to czy rodzice wezmą je na poprawiny czy nie pozostawimy chyba ich decyzji, choć chyba lepiej by było, żeby zostały w domu. Chodzi o ok. 10 dzieci (w wieku 1-12 lat), pewnie ok. 5 z nich i tak sie pojawi. Przy czym mamy takie zdanie nie dlatego, że nie lubimy dzieci itd., ale ze wzgledu na wielkość sali- po prostu spodziewamy się, że nawet bez dzieci nie bedzie jakoś szczególnie luźno ( a raczej ciasno), a biegające dzieci, na które trzeba uważać tylko pogorszą sprawę.

Zgadzam się, że wesele i poprawiny są imprezą rodzinną, dlatego też nie wyobrażamy sobie by zabrakło na nich tych dzieci nam najbliższych, a te które, mamy nadzieję, że się nie pojawią- to dzieci osób z dużo dalszej rodziny. Jeśli jednak one też się pojawią, no to najwyżej będzie troche mniej komfortowo na sali, bo akurat nie płacimy za osobę (wynajmujemy salę OSP). Współczuję natomiast osobom, które płacą co najmniej 150 zł od talerzyka- wiadomo, że za dziecko też trzeba zapłacić, mimo że tak naprawdę coś tylko skubnie z talerzyka, a wiekszość czasu będzie spedzało nie przy stole tylko uganiając się za balonami.

Generalnie jednak uważam, że nie powinno się odmawiać dzieciom udziału w poprawinach, natomiast na weselu moim zdaniem powinny pojawić się tylko te nam najbliższe, np. dzieci naszego rodzeństwa, bo to jednak prawda, że całonocna impreza nie jest dla dzieci. Jednocześnie uważam, że kwestia typu ich zajęcia się czymś czy snu, nie jest moim problemem- to w końcu rodzice są ich opiekunami i to oni powinni się nimi głównie zajmować.
Tyle że tutaj wychodzi inny problem- jak bawią się rodzice, którzy ciągle muszą zerkać na swoje dzieci. Jeżeli dzieci są w takim wieku, że nie trzeba ich ciągle pilnować, bo same świetnie się sobą zajmą, to jest ok. Natomiast branie kilkuletnich szkrabów nawet na poprawiny nie jest moim zdaniem dobrym pomysłem, o czym przekonałam się kilka miesięcy temu. Otóż brat mojego S. zabrał na poprawiny swoje dwie córeczki (2 i 5 lat). O ile on jeszcze jakoś się bawił (głównie za stołem :kwasny: ), to już jego żona w ogóle. Ciągle biegała za dziećmi, sprawdzając czy nie robią sobie przypadkiem krzywdy itd. Zatańczyli może tylko kilka kawałków- po chyba trzeciej aluzji brata S., że S. jako chrzestny jednej z dziewczynek mógłby się nimi chwilę zająć, postanowiliśmy to w końcu zrobić ( mimo, że wcześniej może nieco samolubnie stwierdziliśmy między sobą, że to przecież nie nasze dzieci, my przyszliśmy się pobawić a nie robić za niańki, a skoro oni postanowili wziąć dzieci to nich teraz się nimi zajmują). Zajmowaliśmy się nimi jednak może kilkanaście minut, ponieważ bratowa S. nie wierząc chyba w nasze zdolności wychowawcze postanowila się jednak sama nimi opiekować. Ostatecznie skończyło się tak, że brat i bratowa S. zwinęli się z poprawin ok. 20.00- najlepsza zabawa dopiero się zaczynała i trwała prawie do północy. Dla jasności dodam, że naprawdę mieli z kim zostawić dzieci (m.in. dziadkowie), a nawet mieli możliwość odstawienia dzieci po ok. 2-3 godzinach (poprawiny zaczęły się o 16.00) i powrotu na imprezę, bo odbywała się ona zaledwie kilkanaście kilometrów od miejsca zamieszkania ich i dziadków.

nerri - Sob Mar 22, 2008 2:46 pm

Można zabrać dzieci na wesele...wszystko zależy tylko od organizacji;)) Znajoma była na weselu(z córką 3,5roku,jej siostra z córką 4 lata i synkiem ok. 5m-cy).Tyle,że były pokoje do wynajęcia a w pokoju niania która zajmowała się dziećmi gdy te się zmęczyły i zaczeły marudzić.

My robimy obiad dla rodziny i znajomych.I prawdopodobnie dzieci będą(ale ja za dzieci licze maluchy do 5 lat) Bo moje kuzynki(9 i 14) będą zaliczone do pełnowymiarowych gości weselnych:))

ava - Sob Mar 22, 2008 3:42 pm

Zgadzam się z tym, że to zależy od organizacji- powinni o nią zadbać rodzice dzieci, a nie para młoda. I niekoniecznie trzeba zatrudniać nianię (choć wszystko zależy od okoliczności)- kilka miesiecy temu moja kuzynka zabrała na poprawiny swoją 14- miesieczną wtedy córeczkę i ona prawie wcale nie przeszkadzała swoim rodzicom w zabawie. Było to możliwe dlatego, że jest to bardzo otwarte i komunikatywne dziecko, więc na zmianę zajmowali się nią rodzice, dziadkowie, oraz siostra czy brat mamy. Ale oni naprawdę mieli na to ochotę (kuzynka jako jedyna ze swego rodzeństwa ma juz dziecko, więc jest ono przez wszystkich uwielbiane), była to dla nich przyjemność, a nie żaden ciężar.
klarysa - Pon Mar 24, 2008 2:40 pm

my zaprosilismyh tylko dzieci z najblizszej rodziny. ale dalsza rodzina i znajomi zaczeli pytac czy moga swoje dzieci zabrac (bo zalozyli juz wczesniej ze moga, dzieci o ty wiedzai czekaja na impreze). nie odmowilismy. w rezultacie bedzie mnostwo dzieci. niezbyt mi sie to podoba, bo wesele zacznie sie o 22. wiekszosc z nich pewnie po godzinie pojedzie spac a my za kazde z nich zaplacimy jak za dorosla osobe :(
555 - Pon Mar 24, 2008 8:05 pm

klarysa napisał/a:
nie odmowilismy. w rezultacie bedzie mnostwo dzieci. niezbyt mi sie to podoba, bo wesele zacznie sie o 22. wiekszosc z nich pewnie po godzinie pojedzie spac a my za kazde z nich zaplacimy jak za dorosla osobe :(

a dlaczego nie odmowiliscie..?

klarysa - Pon Mar 24, 2008 8:45 pm

nie moglam im powiedziec, ze dzieci nie bedzie bo to nieprawda. nie chcialam rozdzielac na tych uprzywilejowanych, ktorzy dzieci moga zabrac, i tych co nie moga, bo moze by sie obrazili. trudna sytuacja ogolnie, glupio mi bylo. u nas w rodiznie dzieci zawsze byly na weselach, ja tez na wiele biegalam. wymyslilam sobie, ze u mnie bedzie inaczej, taka dorosla impreza, ale miekka jestem i nie potrafie odmowic :)
gosc - Pon Mar 24, 2008 8:50 pm

to może zamiast odmawiać mówiąc trzeba byŁo odmówić na piśmie - my tak zrobiliśmy - w zaproszeniach napisaliśmy "bez dzieci" i nikt pretensji nie miaŁ a nawet jeśli miaŁ, to i tak przyjechaŁ na wesele
aglucia - Wto Mar 25, 2008 8:29 pm

Zgadzam się z Tobą Klarysa. Ja też nie potrafiłabym odmówić w takiej sytuacji :( U mnie na szczęście jest tylko 2 dzieci (9 i 2 lata), chociaż z drugiej strony jak jest ich więcej, to bawią się w swoim gronie i nie trzeba się nimi tak zajmować
Sprawę rozwiązuje pokój, w którym można by je położyć spać, a rodzice poszliby się bawić dalej

klarysa - Wto Mar 25, 2008 8:39 pm

no wlasnie. kilkoro dzieci chcielismy zaprosic, bo sa nam bardzo bliskie. kilkoro chcielismy/musielismy bo rodzice naprawde nie mieliby ich z kim zostawic (z roznych wzgledow) i inaczej by nie przyszli wcale (a tego nie chcielismy). a kilkoro zaprosilismy bo glupio nam bylo odmowic majac juz na liscie tyle dzieci. no i w sumie bedzie ich ok 8-9. mam nadzieje, ze sie troche pobawia (o niektorych slyszlismy ze dzadza rade do 2-3 w nocy;) ) jak nie, to mamy duzy pokoj gdzie wstawimy lozko i materace. tylko, ze teraz to bedziemy musieli miec jakies balony na sali :zly:
aglucia - Wto Mar 25, 2008 8:45 pm

Ciesz się że te dzieciaki nie chciały przyjść z osobami towarzyszącymi :lol:
To by była dopiero impreza!

słonko - Pią Mar 28, 2008 2:02 pm

Ja już wypowiadałam się w tym wątku na temat "zapraszać dzieci, czy nie". Teraz mam pytanie w trochę innym kierunku - co jeżeli ktoś nie proszony z dziećmi jednak je przyprowadzi, tym bardziej w sytuacji, gdy na stołach są winietki (a tak będzie u mnie). Rozważam postawienie jednego, osobnego stolika na taką ewentualność, ale to będzie głupio wyglądało, jeżeli ja przygotuję stolik dla dzieci skoro dzieci nie zapraszam :? A z drugiej strony, jeżeli nie przygotuję się na ewentualność nieproszonych gości, a tacy się pojawią, to będzie trzeba na chybcika coś organizować???????????????? Macie jakieś pomysły, jak zaradzić takiej sytuacji?
tofee - Pon Mar 31, 2008 1:49 am

Myślałam dzisiaj dokładnie o tym samym. Oddzielny stół dla dzieci? Mam rodzinę, która ma ich czworo, przy dwunasto-osobowym stole mam posadzić ich sześcioro razem? A jak przyjdą sami to będzie stolik w połowie pusty? :?
MałaMi1 - Pon Mar 31, 2008 9:37 am

my zalaczylismy notatke do zaproszen ze do 7 sierpnia prosimy o potwierdzeie rpzybycia-wtedy nie bedziemy placic za puste krzesla... moze warto poprosic o potwierdzenie przybycia? :?
kryszka - Pon Mar 31, 2008 10:01 am

Słonko - pomijając już całą niestosowność gości, to uzgodniłabym taką ewentualność z obsługą sali. ?e może pojawić się kilka nieproszonych dzieci i czy mogą postawić im w ostatniej chwili jakiś stoliczek z krzesłami i jakie koszty będziesz musiała w związku z tym ponieść.

Ale te dzieci niekoniecznie będą chciały siedzieć osobno, podejrzewam, że niektóre i tak będą chciały siedzieć z rodzicami, więc dla ciebie byłby kłopot z usadzeniem. :evil: Jak rodzice są na tyle niedomyślni niech dzieci siedzą im na kolanach.

słonko - Pon Mar 31, 2008 12:02 pm

Kryszko, myślę dokładnie tak samo i tak też chyba zrobię. Tzn. przygotuję jeden stolik dla nieproszonych dzieci i w razie potrzeby poproszę o jego dyskretne wstawienie na salę (blisko zaplecza kuchennego, więc goście nawet nie zauważą w poszukiwaniu swoich miejsc. Co do kapryśnych dzieci, które będą chciały siedzieć z rodzicami - tu tkwi właśnie problem (a nie w kosztach, bo ja nie płacę od talerzyka), bo na stołach będą winietki. Zamierzam gości dzieciatych uprzedzić o tym, aby mieli świadomość, że na sali nie będzie wolnej amerykanki. Jeżeli jednak ktoś przyjdzie z dzieckiem, choć go nie prosiłam, to wtedy albo do osobnego stolika, albo na kolana. Bardzo mnie frapuje i irytuje ten problem - żeby para młoda musiała się martwić tym, czy niestosowni goście nie zrujnują jej całej aranżacji sali, nie akceptując do jej pomysłu i rządząc się na sali, jak u siebie w domu :zly: . Boję się, że mi nerwy puszczą, albo co gorsza mojemu K. - a nie chciałabym psuć sobie humoru już przy wejściu na salę. Na szczęście świadkować będą moja kuzynka ze strony taty (więc ona zajmie się tymi gośćmi) oraz moja siostra (zajmie się resztą).
kryszka - Pon Mar 31, 2008 12:35 pm

Ech, bo większość myśli o swojej wygodzie i tyle. :-? Grunt to dobrzy pomocnicy, którzy będą czuwać nad wszystkim i interweniować w odpowiednim momencie.

Wy się macie nie przejmować i być głusi i ślepi na niektóre sprawy. :wink:

jpuasz - Wto Kwi 08, 2008 2:41 pm

Ostatecznie były 2 małe tak jak wyżej pisałam - były tak wymęczone, ze pojechały do domkuprzed północą. O tych pietnastolatkach nawet nie mówie, bo niczym się nie róznili od dorosłych ;)
Agha - Pon Kwi 14, 2008 1:35 pm

Są za i przeciw. Jak jest dużo dzieci, robi się kinder bal, co prawda rodzice wtedy nie piją albo się ograniczają i wesele jest bardzo grzeczne. Z jednej strony fajnie jest jak są dzieci, biegają, śmieją się, tylko gorzej mają ich rodzice a dokładnie mamy, które nie mogą oczu oderwać, bo boją się, że sie ich coś skarbom stanie.
Oczywiście dzieci pobiegają, pobiegają i padną. Jeżeli na sali są pokoje, można je położyć. Ale czy pójdą spać - zależy od dzieci.
Z drugiej strony na niektórych salach za dzieci płaci się jak za dorosłych, a wiadomo, że dzieci mało jedzą, a na takich uroczystościach prawie wcale.

My mamy dylemat, bo w rodzinie jest dużo dzieci. Na przykład mój chrzestny ma 3 dzieci 3,5,7lat. Może z nimi przyjechać albo zostawić swojej mamie. Ale mi zależy, aby jego mama też była na weselu. Ciężka decyzja....

doni_iza - Pon Kwi 14, 2008 2:09 pm

Ja i moja najbliższa rodzinka uważamy, że wesele nie jest dla dzieci tylko dla dorosłych. Zalezy mi aby rodzice dzieci dobrze się bawili, a nie niańczyli swoje pociechy. Dlatego będziemy uczulać rodziców, aby dzieci na wesele nie zabierali.
MałaMi1 - Pon Kwi 14, 2008 3:45 pm

doni-iza, a jak byłaś mała (czyli do 15 roku zycia) nie chodziłaś z rodzicami na wesela? :roll:
bo ja chodzilam i miło wspominam te czasy....ciesze sie ze mnie zapraszano i dlatego też zamierzam prosić z dzieciaczkami gości :) a jak oni zechcą tak zrobią (dodam że płacimy za dziecko jak za dorosłego)

Agha - Pon Kwi 14, 2008 10:02 pm

Oleńka, ale trzeba zrobić podział/sekcję kto zalicza się do dzieci, a kto do "szanownej nastoletniej młodzieży" ;-) Możemy wyróżnić grupy:
- przedszkole
- do lat 10, wymagają opieki albo przynajmniej kontroli,szybko padają i idą spać albo tańcują jak już inni nie mogą
- 10-14 rozmarudzeni, nic im się nie podoba, siedzą w kącie i jest z nimi święty spokój, do póki ciocie nie biorą ich do kółeczka
- 15-18 o! a takich to trzeba mieć na oku, bo różne pomysły mają ;-)

Zatem o której grupie mówimy :-)

MałaMi1 - Pon Kwi 14, 2008 10:39 pm

ja zamierzam zaprosić dzieci ze wszystkich wymienionych przez Ciebie grup :] a to czy rodzice zdecyduja się te dzieci zabrać ze sobą na wesele czy zostawić w domu to ich interes.... sami o tym zdecydują... :]
jak ja byłam młodsza też zapraszano mnie razem z rodzicami na wesela (na pierwszym na jakim byłam miałam 7 lat, wczesniej sama nie chciałam chodzić a i rodzice nie rpzejawiali wiekszej checi ;) ) dlatego uważam, że nie wypada nie zaprosic :) no ale to moje zdanie, kazdy robi jak chce ;)

Agnieszka19 - Pon Kwi 14, 2008 10:49 pm

a ja byłam na pierwszym jak miałam 5 lat i chyba rodzice nie mieli ze mną specjalnego problemu. z tego co widziałam na filmie z tego wesela tańczyłam sobie z kuzynem lub z ciociami a koło 2.00 poszłam spać do kucharek do kucni na takiej fajnej półce :)
Agha - Pon Kwi 14, 2008 10:58 pm

Oleńka, w pełni się z Tobą zgadzam, lepiej dać zaproszenie i dla dzieci, a decyzję czy dzieci będą na weselu czy nie pozostawić rodzicom :-) (dzieci oczywiście ;-) )
doni_iza - Wto Kwi 15, 2008 10:01 am

Generalnie jako dziecko byłam z raz na weselu, a takto raczej nie byłam zapraszana. Nastoletnia młodziesz i owszem będzie :) , ale gdybym zaprosiła wszystkie dzieci z rodziny to po pierwsze zrobiłby mi sie kinder bal. Po drugie natomiast mamy w rodzinach kilkoro dzieci chowanych "totalnie bezstresowo"( takie małe diabołki, o wyglądzie aniołków) i bałabym się, że rozniosłyby przyjęcie. :wink:
No ale każdy ma swoja wizję i własne zdanie. Dzieci natomiast będa mile widziane na przyjęciu poprawinowym :) .

Agha - Wto Kwi 15, 2008 1:42 pm

doni_iza zgadzam się z Tobą jeżeli chodzi o dzieci na poprawinach. Prawda, poprawiny najczęściej mają charakter rodzinnego pikniku i są dla dzieci idealne, tym bardziej, że zaczynają się wcześniej (za dnia).
Natomiast dzieci na weselu - warto zaprosić i oczekiwać od rodziców dzieci, że podejmą najlepszą dla swoich pociech decyzję.

Kati - Wto Kwi 15, 2008 4:44 pm

doni_iza napisał/a:
Generalnie jako dziecko byłam z raz na weselu, a takto raczej nie byłam zapraszana


Tak jak ja - dokładnie 1 raz

doni_iza napisał/a:

gdybym zaprosiła wszystkie dzieci z rodziny to po pierwsze zrobiłby mi sie kinder bal.


brrrrrr :-?

Agha - Wto Kwi 15, 2008 5:06 pm

Kati czemu Cię wzdryga ;-) No cóż, możenia każdy lubi dzieci, a uwielbiam - cudze :-D i na krótką metę :-D
Kati - Wto Kwi 15, 2008 5:21 pm

Agha ja lubię dzieci - pracuję z nimi :lol: ale kinderbal w ramach wesela - zdecydowanie mnie wzdryga :razz:
Agha - Wto Kwi 15, 2008 5:32 pm

hahaha, może masz rację. Jeżeli jeszcze na dodatek dzieci są jak to opisywała doni_iza wychowywane bezstresowo aniołki z piekła rodem.
marta_s3 - Wto Kwi 15, 2008 6:53 pm

Witam.
Ja również bardzo lubię dzieci i z nimi pracuję ale wspólnie z M. stwierdziliśmy, że na naszym weselu nie chcielibyśmy dzieci albo ewentualnie niech przyjdą a po jakiś 2-3 godzinkach niech ktoś ze znajomych ich rodziców je odbierze.Moi rodzice jak to usłyszeli to od razu nas poparli, natomiast jak poinformowaliśmy o tym rodziców M. to prawie nas nie wyrzucili z domu.. Rozpętała się jedna wielka awantura. Jego rodzice nie odzywali się do nas przez jakiś czas ale teraz powoli wszystko wraca do normy. I niestety ponieważ część kosztów związanych z weselem pokrywają nasi rodzice więc musielismy pójść na ustępstwa i dzieci z najbliższej rodziny M. będą na weselu.

doni_iza - Sro Kwi 16, 2008 9:59 am

Jejku marta_s3 to szczerze wspołczuję, teściów. Moji rodzice, jak i rodzice K. mają w kwestji dzieci na weselu takie samo zdanie jak ja i chwała im za to :) .

A dzieci też bardzo lubię i ku sprostowaniu 1 dziecko będzie u nas na weselu, a mianowicie brat mojego K., który będzie miał 11 lat. No ale brat, to brat :)

Agha - Sro Kwi 16, 2008 10:24 am

U nas rodzice K są przeciw nawet zapraszaniu dzieci. Moja rodzina nie widzi problemu czy dzieci będą czy nie. Jak już pisałam wcześniej jak mam wybierać miedzy chrzestnym z dziećmi, żoną i ukochaną ciocią, a opcją, że chrzestny przyjedzie z żoną, a ukochana ciocia zostanie z dziećmi to wolę mieć kinder bal.
ava - Sro Kwi 16, 2008 11:34 am

Agha, a czy z dziećmi nie może zostać ktoś z rodziny żony Twojego chrzestnego, np. jej rodzice czy rodzeństwo (jeśli ma oczywiście)?

Ja i moje rodzeństwo jako dzieci nie chodziliśmy na weselach, natomiast na poprawinach byliśmy zawsze. Na pierwszym weselu byłam kiedy miałam chyba 12 lat, ale myślę że w tym wieku dziecko już spokojnie samo się sobą zajmie.

Agha - Sro Kwi 16, 2008 11:48 am

No tu akurat pojawia się problem, bo chrzestny ma 3 dzieci najstarsze 7 najmłodsze 3 latka. Chrzestny ma już tylko mamę (moją ukochaną ciocię) i najczęściej ona z nimi zostaje. Jego żona ma bardzo chorą mamę i tatę, który mamą się zajmuje.
Jeszcze pozostaje brat chrzestnego, ale on akurat w tym terminie jest za granicą.
Zatem sytuacja patowa albo zatrudnić opiekunkę.
Ale co innego jest zatrudnić opiekunkę jak wychodzisz np do kina czy teatru, a co innego jak jedziesz do innego miasta na wesele. Zawsze jest ten niepokój co się dzieje w domu.

Ale jego dzieciaczki są przekochane i nawet chyba byłoby mi smutno gdyby ich nie było na weselu. Jakoś zawsze było to dla mnie oczywiste, ze dzieciaczki będą się u mnie bawiły.

ava - Sro Kwi 16, 2008 1:35 pm

Agha napisał/a:
Ale jego dzieciaczki są przekochane i nawet chyba byłoby mi smutno gdyby ich nie było na weselu. Jakoś zawsze było to dla mnie oczywiste, ze dzieciaczki będą się u mnie bawiły.


Acha skoro tak to właściwie nie ma dla Ciebie problemu- bo myślałam, że może wolałabyś by zostały w domu.

marta_s3 - Czw Kwi 17, 2008 6:39 pm

Całe szczęscie sytuacja juz jakoś sie unormowała i doszliśmy do porozumienia. Na weselu będa tylko dzieci siostry mojego M. (jedno ma 9 lat a drugie 5 lat). To i tak się ciesze, że nie będzie więcej szkrabów a moi przyszli teściowe (co prawda z wielkim bólem serca) zgodzili się aby na weselu obecna była tylko ta dwójka dzieciaków. Teraz nasze relacje już się poprawiły ale ciężko widzę moją przyszłość z takimi teściami :)
Agha - Pią Sie 29, 2008 1:23 pm

U nas było 6 dzieci w wieku od 4 do 12lat. Miały oddzielny stolik. I powiem szczerze nie sprawiały żadnych problemów, wręcz przeciwnie bawiły sie na całego :-)
fiona83 - Pią Sie 29, 2008 1:27 pm

Na weselu były trzy dziewczynki w wieku : 6, 7 i 10 lat i jeden 2-letni brzdąc. Bawiły się rewelacyjnie niemal do samego rana. Na poprawinach było ok 6 dzieci w wieku 2-3 latek, które też tańczyły w miarę swoich możliwości :lol:
MałaMi1 - Pią Sie 29, 2008 1:29 pm

u nas było 16 dzieci na weselichu, dwoje nawet dotrwało do konca ;) zadne nie sprawialo klopotu, wszyscy swietnie sie bawili... nawet miały specjalna piosenke dla nich- "wszystkie dzieci nasze sa" :) nie zaluje ze zaprosilismy tyle dzieciaczkow-wrecz przeciwnie :roll:
Marika007 - Pon Wrz 01, 2008 9:41 pm

tak sobie czytam i dochodzę do wniosku, że mam ten sam problem co większość osób. Też się zastanawiam, czy uwzględniać dzieci w zaproszeniach czy tez nie. A jesli tak to w jakim wieku. sama nie wiem. Myślę sobie, że grzecznie byłoby umieścić w zaproszeniu formułkę "wraz z dziećmi" i pozwolic rodzicom podjąć decyzje czy zabierać swe pociechy, czy tez nie. Tak myslę, że takiego 5-latka to juz mozna w zaproszeniu uwzględnic, ale co np z dzieckiem 1, 2 czy 3-letnim i to jeszcze w takiej sytuacji, gdy to nie jest np rodzina tylko znajomi? Albo co z takim np 16-latkiem?Czy uwzględniać osobe towarzyszaca czy tez nie.
Kociadło - Wto Wrz 23, 2008 11:01 am

A ja kiedyś byłam na weselu gdzie 11latki wódkę piły bo im kelnerki polał to skoro polały to dzieciaki piły - ale po interwencji już więcej nie dostały ale i tak niesmak pozostał.
A co do zaprasznia dzieci - hmmm będziemy mieli czworo 15latków dostaną oddzielne zaproszenia ale nie z osobą towarzysząca. A co do małych dzieci na zaproszeniu będzie dopisane - wraz z dziećmi. I wsio:)

ppola - Wto Wrz 23, 2008 11:10 am

U nas bedzie jedno dziecko 5 letnia moja chrzesnica :) Poza tym moje kuzynostwo ktore ma ponizej 18 lat dostanie bez osoby towarzyszacej a ci co juz 18 skonczyli z osoba. Troche glupio dac 16latce z osoba towarzyszaca kiedy planowany jest nocleg, rodzice mogliby to zle zrozumiec. No i otwarta pozosanie kwestia maluchow bo w naszych rodzinach jest 6 dzieci do lat 2 nie wiem jak to z nimi jeszcze bedzie.
mietka - Wto Wrz 23, 2008 11:13 am

a ja jestem zdania, ze wesele jest dla doroslych, a nie dla dzieci. u nas byla tylko roczna siostra mojego meza, ale i tak szybciutko poszla spac na gorze w pokoju. nie przyszloby mi do glowy zabierac Franka na takie imprezy. ani teraz, ani jak bedzie mial kilka lat. szkoda mi go po prostu. teraz idziemy na 2 wesela i nawet nie zastanawialismy sie czy go brac, czy nie. na poprawiny do siostry mojego meza go zabierzemy, ale to rowniez chrzciny jego drugiej siostry.... tak tak, zagmatwana historia ;p
Debussy - Wto Wrz 23, 2008 11:16 am

ppola napisał/a:
Troche glupio dac 16latce z osoba towarzyszaca kiedy planowany jest nocleg, rodzice mogliby to zle zrozumiec.

U mnie będzie kuzynka i kuzyn w wieku 17 lat i na zaproszeniu napiszę, że zapraszamy z osobami towarzyszącymi. Co do noclegu, to położyłabym ich ewentualnych partnerów z kimś tej samej płci. Znalazłoby się rozwiązanie :razz:
Właściwie, to nie jestem pewna czy będą mieli kogoś z kim przyjdą, ale nawet koleżankę/kolegę żeby mieć z kim się bawić :wink: W końcu to nic złego...
Pamiętam, że jak miałam 17 lat to też byłam zaproszona sama i nie do końca dobrze się bawiłam. Nie miałam z kim tańczyć.

A zatem zaproszenie dostaną z alternatywą wzięcia osoby towarzyszącej, ale decyzja należy do nich i ich rodziców :smile:

słonko - Wto Wrz 23, 2008 12:57 pm

To może i ja dodam, że jednym z naszych gości był 17-letni kuzyn mojego Męża mieszkający w Ciechanowie - był zaproszony z osobą towarzyszącą i nie stanowiło dla jego rodziców towarzystwo jego dziewczyny. Wesele było z noclegiem, ale kwestię tego kto z kim będzie spał pozostawiłam im - ja tylko zarezerwowałam pokoje i nie było problemu.
EwaM - Sro Wrz 24, 2008 8:36 pm

U mnie były trzy nastolatki - dwie młodsze i nie było z nimi problemu chociaż na parkiecie ich nie widziałam zbyt często i moja piętnastoletnia siostra, która bawiła się świetnie, cały czas tańczyła, głównie ze swoim tatą.
Oprócz tego był mój 5-letni siostrzeniec. Dobrze, że był, bo było to dla niego wielkie przeżycie, bo jestem dla niego ważną ciocią :wink: , ale oczywiście utrudniał zabawę swojej mamie i dziadkom. Poszedł spać przed północą.

Co do zapraszania młodzieży (do 18 lat) z osobami towarzyszącymi i argumentu za pod tytułem, że będą się źle sami bawić, to uważam to za przesadę.
Pół wesela mojej siostry byłam sama, bo D musiał wcześniej wyjść i świetnie się bawiłam z kuzynami młodego (śmiem nawet twierdzić, że lepiej się bawiłam jak już D poszedł), a na tym samym weselu była koleżanka siostry, która przyszła sama (bo nie miała z kim) i potem powiedziała, że wogóle bez sensu, że przyszła, bo nie miała się z kim bawić. :roll: Po prostu wszystko zależy od osoby.

Marika007 - Wto Lis 04, 2008 12:08 pm

No a co z dziećmi które mają 2-3 latka? Usłyszałam taką opinię od pewnych osób, że obraziłyby się gdybym nie uwzględniła ich dzieci w zaproszeniu i nie przyszłyby na wesele:kwasny: A tak dla formalności to nawet nie jest rodzina, tylko znajomi. Co to tym myślicie?
izunia_82 - Wto Lis 04, 2008 1:18 pm

U nas były dzieci i jedno miało 3 latka i powiem szczerze, że nikomu nie przeszkadzało(nawet rodzicom) w zabawie, wręcz odwrotnie, bawiło się samo. ?wiadek męża też był z dzieckiem i to niemowlakiem bo nie miał z kim zostawić bo dziadkowie też byli na weselu i naprawdę dało radę.
555 - Wto Lis 04, 2008 9:33 pm

Marika007 napisał/a:
Co to tym myślicie?

mysle, ze nie chcialabym miec takich znajomych, bo to do Was nalezy decyzja, w jakiej formie robicie przyjecie weselne..

izunia_82 - Sro Lis 05, 2008 12:21 am

My mieliśmy na przykład taką sytuację. Najbliższy kuzyn męża mieszka od 2 lat w Anglii, ma tam żonę, która pochodzi z RPA. Mąż poprosił go na świadka bo żyją w bardzo bliskich kontaktach. Po czym urodziło im się dziecko. Przyjechali na nasze wesele właśnie z dzieckiem. Jego rodzice też u nas się bawili więc co mieli zrobić z dzieckiem :?: :?: :?: Natomiast moja kuzynka ma bardzo schorowanych teściów(i wiem, że to nie była ściema, aby zabrać dziecko na wesele) i też byli zmuszeni przyjść z malutką córeczką. Czasami są po prostu wyjątkowe sytuacje i też należy zrozumieć naszych gości(bo kiedyś to samo może spotkać nas), a nie odwracać się plecami to ja Was nie chcę znać i tyle.
juta79 - Sro Lis 05, 2008 2:09 pm

Mysle ze jezeli to mozliwe to dobrze jednak jezeli rodzice zostawiaja swoje male pociechy pod opieka w domu ale jak nie maja takiej mozliwosci chyba nie jest jakis dramat, przewaznie takie dzieci potrafia sie swietnie bawic a kolo polnocy padaja tak zmeczone ze spanie np na sali w wozku im nie przeszkadza a rodzice bawia sie dalej :lol:
U nas na weselu byla 3 letnia siostrzenica i jak byla spiaca rodzice zaniesli ja do pokoju hotelowego

szaraczarownica - Sro Lis 05, 2008 5:35 pm

U nas może pojawić sie 5 dzieci w wieku do lat 3. Podejrzewam, że 3 raczej zostanie w domu, bo ta część rodziny pochodzi ze wsi, wiec i tak ktoś raczej na gospodarstwie zostanie - hodują krowy, mają ponad 10 sztuk, i ktoś musi je wydoić.
Pozostała dwójka pewnie zostanie przyprowadzona na wesele, ale ja nie mam zamiaru się nimi przejmować. Jeżeli okaże się, że przyjdą, to wynajmiemy dodatkowy pokój, w którym dzieci będą mogły iść spać. Reszta mnie nie obchodzi - na odpowiedzialność ich rodziców.

Jeżeli chodzi o nastolatki, to 19-to letni syn znajomych moich rodziców dostanie osobne zaproszenie z osobą towarzyszącą, ale moja 15-to letnia kuzynka bez osoby towarzyszącej i będzie wymieniona na zaproszeniu rodziców. Ale wiem, że nikt się nie obrazi, bo ciotka sama przysyłała nam takie zaproszenia. Najpierw dzwoniła i pytała, czy przyjdę sama czy z kimś i jak sama to było jedno zaproszenie, a jak z kimś, to dwa osobne.

555 - Sro Lis 05, 2008 7:11 pm

Marika007 napisał/a:
Usłyszałam taką opinię od pewnych osób, że obraziłyby się gdybym nie uwzględniła ich dzieci w zaproszeniu

izunia_82 napisał/a:
Przyjechali na nasze wesele właśnie z dzieckiem. Jego rodzice też u nas się bawili więc co mieli zrobić z dzieckiem :?: :?: :?: Natomiast moja kuzynka ma bardzo schorowanych teściów(i wiem, że to nie była ściema, aby zabrać dziecko na wesele) i też byli zmuszeni przyjść z malutką córeczką.


ale chyba jest roznica miedzy sytuacja opisana przez Marike, gdzie goscie chca wymusic zaproszenie dzieci, a sytuacjami awaryjnymi opisanymi przez Izunie, prawda..?

justinaa - Pią Lis 14, 2008 3:58 pm

my myślelśmy, że dzieci będzie sporo, a tymczasem jedynie moja siostra przyszła z czteroltenim synem, który zresztą był pierwszy na parkiecie a znajomy przyszedł z półrocznym synkiem i w związku z tym niestety bardzo szybko pojechal do domu
mroowi - Nie Lis 16, 2008 11:17 am

U nas będzie trochę dzieci. Sama najbliższa rodzina to trzy 3latki i jeden 4latek (dzieci naszego rodzeństwa). Kilku znajomych ma również małe dzieci i jak tu ich zaprosić bez dzieci??? Głupio by mi było napisać na zaproszeniach tylko imiona rodziców.
O takie podlotki 13 i 15 latki się nie martwię bo to już 'duże dzieci' (też w najbliższej rodzinie jest ich kilka) i chyba sobie poradzą.
Poza tym nad salą będą do dyspozycji dwa pokoiki z łóżkami więc mamuśki będą mogły na zmianę pilnować swoje śpiące pociechy-to już ich sprawa jeżeli się zdecydują na taki kłopot jak przyprowadzenie je na wesele.

MałaMi1 - Nie Lis 16, 2008 11:45 am

u nas znajomych zapraszaliśmy bez dzieci, za to rdzinkę z dziećmi-im zostawialiśmy do wyboru czy chcą by z dziciaczkami czy bez...jednak jeśli chodzi o znajomych, to wogóle dzieci nie braliśmy pod uwagę...
Markasiak - Nie Lis 23, 2008 10:09 am

U nas było tak...
Dzieciaczki (a było ich kilkoro) najpierw bawiły się ze wszystkimi. O 22giej był zorganizowany transport do mieszkania wynajętej pani u której to dzieciaczki zostały wpakowane do łóżeczek i rodzice wrócili na wesele. Rano kazdy z rodziców odebrał swoje maluchy i na poprawinach już szaleli na całego (jeden pocignął nawet sobie po kryjomu z kieliszeczka...). Fakt, że maluchy na weselu bywają kłopotliwe. Trezba uzgodnić wcześniej jak zapewnić im opiekę. Cóż, bywa tak, że rodzice nie maja z kim zostawić ich w domu.

alexaw - Pon Sty 12, 2009 10:46 am

Kwestia dzieci na weselu jest zawsze kwestią sporną. Z mojej strony miało nie być dzieci ale znowu przede mną szła mojego brata córka więc to by zbudziło kontrowersje że pozostałe dzieci wykluczyłam. Także i z mojej strony i ze strony M. poprosiliśmy wszystkie dzieci. Minus był taki że katering zorganizował osobny stół dla dzieci bo zapłaciliśmy za nie połowę a okazało się że dzieci i tak usiadły obok rodziców więc stół który był dla nich miał mniejszą ilość przystawek a usiadły tam osoby dorosłe. Na poprawinach zespół zorganizował dla maluchów jakąś zabawę także myślę że się nie nudziły aż tak bardzo:-)
Karolka_23 - Czw Cze 18, 2009 10:54 am

My zapraszamy rodzinę z dziećmi, natomiast w przypadku znajomych podobnie jak olciap6 nie braliśmy tego pod uwagę.
Ogólnie maluszków będzie mało-może 5, resztę stanowią "starsze dzieci" w wieku 13-16 lat.

joannakarolina - Pon Cze 22, 2009 10:38 pm

My postanowiliśmy że zapraszamy rodzinę z dziećmi (będzie 6 dzieci w wieku od 3 do 9 lat) a czy rodzice zdecydują się pociechy zabrać na wesele ze sobą to już decyzja nalezy do nich, zostawiamy im wolną rękę. Chociaż pewnie będzie tak, że te starsze będą na weselu do jakiejś godziny (np. do północy) a młodsze zostaną w domu z kimś z rodziny.
asiulek82 - Pon Cze 22, 2009 11:55 pm

My przez kwestię dzieci przebrneliśmy bez większych problemów - maluchów w rodzinie jest mało - mój chrzestny ma dwóch synów po 2,5 i 5 lat i zdecydował, że zostaną w domu. Najstarszy, 16-latek był zaproszony z osobą towarzyszącą, ale przyjdzie sam. Z dalszej rodziny małych dzieci nie prosiliśmy wcale. Będzie w sumie 8 osób poniżej 18-go roku życia z czego najmłodszy jest 8-latek.
Generalnie jestem za weselem bez dzieci głównie ze względu na rodziców - żeby mogli się wybawić i zostać do rana.

ppola - Pią Cze 26, 2009 5:06 pm

U nas było dwoje malych dzieci 5 i 1 rok maily pokoj na górze i calkiem niezle sie bawily a potem poszły spac :) pozostali przed 18 zostali w domu wiec w sumie wyszło bezbolesnie :)
ava - Pon Paź 19, 2009 8:48 pm

U nas na weselu było 5 dzieci, to były dzieci z naszej najbliższej rodziny - pociechy siostry i brata S. oraz syn mojego kuzyna. Żadne do końca wesela nie wytrzymało i były odwożone do domu przez swoich rodziców :) Natomiast na poprawinach pojawiło się ok. 20 dzieciaków, muszę przyznać, że na samym początku ich kręcenie się po parkiecie trochę przeszkadzało w tańcu, ale potem się rozbiegły i było ok :mrgreen:
Tissaia - Sob Paź 24, 2009 6:25 pm

Moja rodzina jest cudowna - wszyscy dzieciaci zgodnie oświadczyli, że zostawiają pociechy w domu pod opieką dziadków, bo oni zamierzają się pobawić, a nie niańczyć maluchy. I chwała im za to! Jedyne dzieci należały do kuzynki męża, która wychowuje je sama i nie miała z kim zostawić. Generalnie nikomu nie przeszkadzały, chociaż jedno z nich jest w centrum kadru na jedynym zdjęciu, gdzie mąż wnosi mnie przez próg sali. No ale to w sumie nie jego wina, raczej matka powinna upilnować...

Natomiast nie trawię sytuacji, gdy dzieci są wypychane do łapania welonu, następnie tańczenia i filmowych pocałunków pod welonem, zabaw oczepinowych itp. To są po prostu zabawy dla dorosłych, a wiele osób chyba sądzi, że kiedy nierozumiejące dziecko znajdzie się w centrum takiej sytuacji, to tym lepszy ubaw. Dla nich tak, ale ten dzieciak potem ma uraz do tego typu imprez, bo to dla niego krępujące. No i raczej dorośli mają prawdziwą radość ze złapania welonu lub muchy.

No i ostatnia uwaga, do tej pory nieporuszana: kiedy na wesele przychodzą dorosłe lub prawie dorosłe dzieci krewnych lub przyjaciół, zorientujcie się, czy nie lepiej ich posadzić z dala od rodziców. Z naszych wywiadów wynika, że praktycznie zawsze takie osoby wolą siedzieć z młodzieżą niż swoimi krewnymi, a już szczególnie zależy im, żeby np. rodzice nie kontrolowali, co (i ile) jedzą oraz piją. Dochodzi jeszcze kwestia ewentualnej osoby towarzyszącej. Syn przyjaciół moich rodziców (i zarazem mój kumpel) był z dziewczyną, której jego mama nie trawi. A ponieważ zaproszeni byli wszyscy, to kumpla posadziłam pół stołu od jego własnych rodziców. Był mi za to bardzo wdzięczny i mam w nosie, że to "niekanonicznie" ;)

A jak ja miałam 12 lat, a moja siostra 14, też nas posadzono na przeciwnym końcu sali co rodzice (oraz, o zgrozo, dziadkowie!) i dzięki temu bawiłyśmy się fantastycznie :) Chociaż to pewnie niewychowawczy przykład, bo piłyśmy drinki i tańczyłyśmy ze starszą młodzieżą...

EwaM - Sob Paź 24, 2009 7:52 pm

Tissaia napisał/a:

Natomiast nie trawię sytuacji, gdy dzieci są wypychane do łapania welonu, następnie tańczenia i filmowych pocałunków pod welonem, zabaw oczepinowych itp. To są po prostu zabawy dla dorosłych, a wiele osób chyba sądzi, że kiedy nierozumiejące dziecko znajdzie się w centrum takiej sytuacji, to tym lepszy ubaw. Dla nich tak, ale ten dzieciak potem ma uraz do tego typu imprez, bo to dla niego krępujące. No i raczej dorośli mają prawdziwą radość ze złapania welonu lub muchy.


Mam 28 lat, dzieckiem już trudno mnie nazwać, a sama miałabym uraz jakby mi kazano całować się z kimś pod welonem, tudzież realizować inne "dorosłe zabawy oczepinowe". Dlatego nie znoszę takich zabaw. Dla mnie są niesmaczne. Trzeba tak dobrać zabawy na weselu, żeby nawet bardzo młodziutka panienka mogła w nich bez skrępowania uczestniczyć. Nie rozumiem dlaczego niektóre panny mają być wykluczone z łapania welonu.

Tissaia - Wto Paź 27, 2009 12:57 am

EwaM napisał/a:
Mam 28 lat, dzieckiem już trudno mnie nazwać, a sama miałabym uraz jakby mi kazano całować się z kimś pod welonem, tudzież realizować inne "dorosłe zabawy oczepinowe".


Pocałunek pod welonem jest udawany, ale trzeba być dorosłym, żeby wiedzieć, że się udaje i mieć do tego zdrowy dystans.
Nie mówię tutaj o świńskich zabawach typu jajko przez nogawkę, bo mnie też to mierzi, ale jednak większość zabaw oczepinowych jest chociaż trochę "adult". No i co, jak wystąpi dwunastolatek to szef orkiestry ma mu dać pół litra za poprawnie wykonaną zabawę?

Cytat:
Dlatego nie znoszę takich zabaw. Dla mnie są niesmaczne. Trzeba tak dobrać zabawy na weselu, żeby nawet bardzo młodziutka panienka mogła w nich bez skrępowania uczestniczyć.


Z takim kryterium to by żadnych zabaw nie było, ba, wielu dorosłych z zasady nie występuje w rozrywkach weselnych.
Inna sprawa, że bardzo młodziutkie panienki i kawalerów żenują i peszą jakiekolwiek występy publiczne, a co dopiero na takiej imprezie, gdy patrzy cała rodzina.

Cytat:
Nie rozumiem dlaczego niektóre panny mają być wykluczone z łapania welonu.


Laboga, a kto tu pisał o wykluczeniu? Nikt przecież z batem nie stoi i nie odgania dziewczyn chętnych łapać welon. Ale chętnych! A nie wypychanych do przodu "żeby było śmiesznie".

Inna sprawa, czy 8,9,10-latkę można określać jako pannę na wydaniu, bo dla takich osób przeznaczona jest zabawa z łapaniem welonu, a nie do "osób płci żeńskiej stanu wolnego, wiek 0-....". Widziałaś kiedyś, żeby 80-letnia babcia wdowa biegła po welonik? No i rozumiem, że sytuacja, gdy muchę i welon złapią osoby w okolicach wczesnej podstawówki, a potem sztywne jak kołki i czerwone jak burak drepczą wokół siebie ku radości zarykującej się ze śmiechu rodziny jest wobec ciebie zupełnie fajna i OK tak?

Weira - Czw Lis 26, 2009 5:24 pm

U nas małych dzieci jest mało a jak już są to z daleka np. Gdańsk, więc jestem pewna że zostaną zabrane, bo nie będzie miał się kto nimi zająć jak cała rodzina przyjedzie na wesele. Natomiast mamy sporo młodzieży 10-17 lat i oczywiście zagoszczą na weselu.
agulka1989 - Czw Gru 03, 2009 3:21 pm

U nas dzieci jest łącznie około 25... biorąc pod uwagę że za dzieci do 10 roku życia płaci się u nas 90 złotych+ %podwyżka w 2011 roku, to dzieci nie będziemy zapraszać na wesele...

Staramy się jak najwięcej zaoszczędzić, bo za wesele płacą nasi rodzice, a właściwie to rodzice mojego Z i mój tato, bo moja mama nie planuje się dokładać...

Więc jeśli w ogóle będą dzieci to tylko na poprawinach.

anuszkaa - Czw Gru 03, 2009 3:28 pm

u nas w ogole nie bedzie dzieci. Nawet takich, ktore maja po 17 lat, a ta sa dzieci kuzynow mojego P. Gdybysmy chcieli zaprosic wszystkie dzieci wyszloby ze 200 osob jak nie wiecej :?
martitka - Pią Gru 11, 2009 9:36 pm

My robiliśmy niewielkie wesele (niecałe 60 osób). Na zaproszeniach nie wpisywaliśmy dzieci do 10 roku życia a i tak przyszła czwórka. Za 2 z nich płaciliśmy połowę (bo wcześniej wiedzieliśmy, że będą) a pozostała dwójka była do lat 3, więc za free. Dzieciaki fajnie się bawiły. Tańczyły, ganiały się. Jeden chłopczyk skończył z rozwaloną wargą bo zarywał 1,5-roczną siostrę mojego chrześniaka. To się chłopcy pobili o kobietkę ;)

W temacie - jestem za wypisaniem w zaproszeniach imion wyłącznie dorosłych. Zazwyczaj prosicie o potwierdzenie przybycia, wtedy możecie spytać czy para wybiera się na Wasze wesele z dzieciem czy bez niego. Dzieci, mimo radości, jaką wzbudzają wśród gości, są uciążliwe w zabawie dla rodziców...

webkurier - Sro Gru 30, 2009 12:20 pm

Nasza kuzynka postanowiła tak:
Na weselu bez dzieci, na poprawiny wszyscy włącznie z pociechami.
To był dobry pomysł, orkiestra zrobiła zabawy i konkursy dla dzieci,
a te nie musiały się męczyć w nocy

Jouliettka - Sro Gru 30, 2009 1:50 pm

Ja osobiście sobie nie wyobrażam, żeby na moim weselu nie było dzieci. Będzie kilkoro bo to moja najbliższa rodzina (sama mam 6-letniego braciszka). Mam nadzieje, że dzieciaki będą się bawiły dobrze.
tulipan87 - Sob Sty 02, 2010 1:13 pm

Moja mama żartuje, że na naszym weselu będzie domowe przedszkole, taki u nas wysyp ostatnio w rodzinie :D . A tak poważnie to robimy wesele w OSP(więc nie ponosimy aż takich kosztów za osobę), dlatego gości będziemy zapraszać z dziećmi. Te starsze zapewne będą też na weselu, młodsze tylko na poprawinach.
marciami - Nie Sty 24, 2010 3:42 pm

u nas będzie około 5 dzieci w wieku 10-12 lat... reszta to już stare konie , moja siostra i kuzynka mojego K. po 17 lat, druga kuzynka 20, dwa kuzynki juz po 20 :D także dzieci niewiele a i tak pewnie dwójki nie wezmą, bo ciotka z wujem nie trawią dzieci na takich imprezach i swoje zwykle gdzieś zostawiają pod opieką :)
mysza83 - Nie Lut 14, 2010 4:18 pm

Ja grzecznie zapytałam wszystkich, którzy mają małe dzieci czy chcą przyjść z nimi, ale zaznaczyłam, że niestety nie ma nad salą żadnych pokoi, w których w razie czego można by maluchy położyć. Moja rodzina jasno dała mi do zrozumienia, że dzieci na weselu nie będzie, bo rodzice chcą się pobawić w spokoju i dlatego prosimy gości bez dzieci :) I uważam, że to bardzo dobrze :)
kasia_m85 - Pon Lut 15, 2010 10:05 am

A ja zaczynam się powoli wkurzać... Ponieważ miejsca na sali mamy na tą chwilę na styk to postanowiliśmy zaprosić tylko 5 dzieci, najbliższych dzieci i już nie takich małych 8-13 lat.
Na reszcie zaproszeń dzieci nie wpisywaliśmy więc dla nas jest proste jak konstrukcja cepa że rodzice są zaproszeni bez dzieci! Ale oni niestety jakby tego nie widzą, bo np. wczoraj byliśmy zapraszać ludzi którzy maja 5 letnią córkę i od wejścia już nam powiedzieli,ze mała szykuje się na wesele i że będzie tańczyć z panem młodym itp. A to,że nie ma jej na zaproszeniu to nic.Tak samo było u Bartka-na zaproszeniu nie ma synka,a oni że małemu trzeba kupić garnitur (2 lata)... I wszyscy żądają od nas pokoju jakby ich "nieproszone" dziecko chciało pójść spać (a oczywiście małe dziecko na pewno nie wytrzyma).
Sytuacja robi się głupia bo my naprawdę nie mamy miejsca dla tych dzieci,żeby je posadzić (bo na 2 się nie skończy zapewne).Poza tym nie będe ukrywać- nie chcemy tyle dzieci.Pokoje mamy dla gości z Warszawy i chociaż oni pójdą spać rano to nie wpuszczę do tych pokoi w między czasie innych ludzi bo tam będą mieli swoje rzeczy osobiste itp Zresztą z pokojami mówimy krótko "nie ma"... Wkurzam się, bo nie widzę rozwiązania tej sytuacji.Może jeszcze rodzice tych dzieci "zakumają" ale nie sądze. Na poprawiny niech oni sobie biorą wszystkie dzieci jakie tylko mają,nawet noworodki jak mają ochotę ale na wesele nie koniecznie... Absolutnie nie mam nic przeciwko dzieciom żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał- po prostu wesele nie jest imprezą dla tak małych dzieci i dla nas jasne było,że nie zabiera się na nie tak małych dzieci (ale widać mamy inne poglądy)...

Misiak87 - Pon Lut 15, 2010 10:13 am

mysza83 napisał/a:
Ja grzecznie zapytałam wszystkich, którzy mają małe dzieci czy chcą przyjść z nimi, ale zaznaczyłam, że niestety nie ma nad salą żadnych pokoi, w których w razie czego można by maluchy położyć.


My zrobimy tak samo. Nie wiem w ogóle kto zabiera dzieci na wesele, to bez sensu moim zdaniem. Przecież są dziadkowie, którzy mogą się zająć nim by rodzice się w spokoju pobawili. Dziecko wytrzyma z godzinę, dwie, naje się słodyczy i będzie wołało spać, a my nie mamy miejsca na spanie, ani dla dzieci, ani dla gości, więc rodzice będą musieli odwozić je do domu tracąc przy tym zabawę... Ale jak ktoś tak lubi... :-?
Więc od razu będziemy zaznaczać- wesele trwa tylko jedną noc, nie ma poprawin, nie ma miejsc na spanie. Może w większości gościa sami na to wpadną, że dla dzieci to będzie mordęga. :]

Tissaia - Pon Lut 15, 2010 3:39 pm

kasia_m85 napisał/a:
I wszyscy żądają od nas pokoju jakby ich "nieproszone" dziecko chciało pójść spać (a oczywiście małe dziecko na pewno nie wytrzyma).


Uważam, że to już jest bezczelne, nikt nie ma prawa domagać się dodatkowych pokoi dla swoich dzieci. Powinniście jasno i wyraźnie powiedzieć, że nie zapewniacie pokoi i wszystkie ewentualne kłopoty z dzieckiem spoczywają na rodzicach. Jeśli chcą je zabrać, muszą się liczyć z tym, że będą musieli je odwieźć. Może poproście o wsparcie kogoś z rodziny, najlepiej starszego, kto dyplomatycznie i mocą autorytetu wytłumaczy krewnym te sprawy?

Cytat:
Może jeszcze rodzice tych dzieci "zakumają" ale nie sądze.


W takich wypadkach zwykle "niekumanie" jest celowe. Jeśli nie wyjaśnicie tej sprawy jak najszybciej, potem w trakcie wesela się na was obrażą, że nie zapewniliście tych pokoi i tak czy owak będzie "wasza wina". Po co wam kwasy na weselu. Lepiej, żeby ten wrzód pękł wcześniej, najwyżej nie przyjdą.

Cytat:
Absolutnie nie mam nic przeciwko dzieciom żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał- po prostu wesele nie jest imprezą dla tak małych dzieci i dla nas jasne było,że nie zabiera się na nie tak małych dzieci (ale widać mamy inne poglądy)...


Ja jestem tego samego zdania, wesele nie jest imprezą dla małych dzieci. Jestem wdzięczna rodzicom, że mnie nie ciągali na takie imprezy aż do wieku nastoletniego, kiedy już moja obecność miała jakiś sens (chociażby taki, że mogłam wysiedzieć do 3 rano i nie marudziłam).

Ambrozja - Pon Lut 15, 2010 3:54 pm

kasia_m85, nam też dwa razy wysunęli z takim tekstem, że dzieci się szykują na wesele. Oczywiście mowy o dzieciach w zaproszeniach nie było, ale też nikt tego nie widział :roll: ale że ja jestem bezpośrednia, to mówiłam bez żadnych oporów, że dzieci na wesele nie zapraszamy.
mysza83 - Pon Lut 15, 2010 4:40 pm

kasia_m85 strasznie Ci współczuję, to jakaś paranoja i zgadzam się z Tissaia, że to już zwykła bezczelność. Myślę, że to dobry pomysł, żeby przekonać na przykład rodziców do rozmowy z tą częścią rodziny, która jak widać niewiele rozumie i nie bardzo potrafi się zachować z klasą. Im szybciej wyjasnicie wątpliwości związane z zabieraniem dzieci na wesele tym lepiej, bo jeśli będziesz z tym zwlekać będzie tylko gorsza atmosfera wokół tej sprawy. Ale muszę Ci powiedzieć, że to aż niewiarygodne... I niesmaczne :/
kasia_m85 - Pon Lut 15, 2010 5:56 pm

Zastanawiałyśmy się z mamą co z tą sytuacją zrobić i generalnie prawdopodobnie nie będziemy robiły miejsc dla tych dzieci. Jeśli rodzice je wezmą,bardzo proszę na kolana i niech się męczą oni.A że będą winietki to ich na siłę nie posadzą. Bo dla mnie sprawa jest jasna -nie ma dziecka na zaproszeniu,nie ma dla dziecka miejsca...Tym bardziej,że mamy naprawdę gości na ścisk...
Tissaia napisał/a:
Jeśli nie wyjaśnicie tej sprawy jak najszybciej, potem w trakcie wesela się na was obrażą, że nie zapewniliście tych pokoi i tak czy owak będzie "wasza wina".

O pokojach mówimy od razu ze "nie ma". Jeśli natomiast ktoś się za to obrazi w trakcie to odpowiem,ze nie wiedzieliśmy,że wezmą dziecko skoro nie zapraszaliśmy- to im powinno być głupio nie nam! Poza tym do cholery nie wyczaruje im tych pokoi...
mysza83 napisał/a:
Ale muszę Ci powiedzieć, że to aż niewiarygodne... I niesmaczne :/

Ale jednak prawdziwe! Mi by do głowy nie przyszło,zeby wpychać kiedyś swoje dziecko gdzieś na siłe. Ja rozumiem,ze gdybym nie napisała w zaproszeniu dziecka a w trakcie rozmowy powiedziałabym- weźcie ją jak najbardziej. Ale nie,tematu nie podejmowałam, nie reagowałam na gadki że dziecko sie szykuje (troche udawałam jakbym nie rozumiała co mówią:)),pokoi nie ma itp a oni swoje- tak,to jest bezczelność!

mysza83 - Pon Lut 15, 2010 6:34 pm

kasia_m85 napisał/a:
Zastanawiałyśmy się z mamą co z tą sytuacją zrobić i generalnie prawdopodobnie nie będziemy robiły miejsc dla tych dzieci. Jeśli rodzice je wezmą,bardzo proszę na kolana i niech się męczą oni.A że będą winietki to ich na siłę nie posadzą. Bo dla mnie sprawa jest jasna -nie ma dziecka na zaproszeniu,nie ma dla dziecka miejsca...Tym bardziej,że mamy naprawdę gości na ścisk...


A może puść dyskretnie w rodzinie wiadomość, że dzieci na weselu nie są przewidziane i niech im ktoś ją dyskretnie w niby zwyczajnej rozmowie o tym powie albo lepiej, zapyta czy się już zastanawiali co zrobią z dzieckiem i której babci pod opiekę zostawią :) Bo jeśli zrobisz bez miejsc dla dzieci, a oni są tacy "bezpośredni" mówiąc delikatnie, mogą Ci powiedzieć, że przecież sygnalizowali, że przyjadą ze swoją pociechą... I możesz im wtedy powiedzieć, że dzieci na wesele nie prosiłaś, ale kwasu nie unikniesz, a tylko sobie popsujesz humor.
Nie no, mnie się to nadal nie mieści w głowie. Najlepszą metodą jest od początku bezpośredniość, jak u Ambrozji.

agulka1989 - Pon Lut 15, 2010 8:53 pm

Kasiu według mnie to jest naprawdę bezczelne z ich strony...
kurczę no sam fakt, że dzieci nie umieściłaś w zaproszeniu powinien być dla nich informacją o tym, że zapraszasz bez dzieci ;/
a gdybym usłyszała hasło "dzieci się szykują" to juz bym nie wytrzymała... powiedziałabym, że zapraszamy bez dzieci, a jeśli ktoś je zabierze to będzie się musiał martwić, bo pokoju żadnego nie przewiduję... ;/ jak można być tak bezczelnym, nie rozumiem tego po prostu :evil: na Twoim miejscu nie czekałabym z tym i jak najszybciej poinformowała, że dzieci na weselu ma nie być.


najgorsze jest to, że ja pewnie będę miała ten sam problem, tylko że u mnie w rodzinie był w ostatnich latach wysyp dzieci więc na chwilę obecną jest ich około 20 plus 2 w drodze...
u mnie na sali za dzieci się niestety płaci(za dzieci do 10r.ż 90 złotych+to co zdrożeje do 2011roku,dzieci starsze są liczone jako dorośli ;/ ) więc my na pewno będziemy zapraszać bez nich również ze względów finansowych...
a na poprawiny pewnie będą mogli przyjść z maluchami(choć to też kosztuje,a przy takiej ilości dzieci nie jest to mała kwota), to tylko parę godzin więc jest szansa, że bachorki wytrzymają :)
ja uwielbiam małe dzieciaki, ale na miłość boską wesele to nie jest imprezka na którą zabiera się dzieci... ;/

Tissaia - Pon Lut 15, 2010 9:29 pm

kasia_m85 napisał/a:
Bo dla mnie sprawa jest jasna -nie ma dziecka na zaproszeniu,nie ma dla dziecka miejsca...


Widocznie nie dla wszystkich jest to oczywiste. Dla niektórych ich dziecko jest tak ważne, że nie wyobrażają sobie, że miałoby go nie mieć - niestety są tacy rodzice i nie potrafią zrozumieć, że nie wszyscy mają taką obsesję na punkcie ich maluchów. Bo ktoś może nie wyobrażać sobie, że miałby przyjść bez dziecka i że to dziecka nie miałoby zapewnionej pełnej obsługi - smutne, ale są tacy ludzie. Dlatego ważne, żeby to szybko wyjaśnić, koniecznie PRZED weselem. Potem naprawdę będzie dużo gorszy kwas.

Cytat:
to im powinno być głupio nie nam!


Nie chcę obrażać twoich gości, ale ja bym na aż takie wyczucie nie liczyła, że to im się zrobi głupio. Skoro nie jest im głupio szykować dzieci na wesele, chociaż nie są zaproszone... jeszcze potem ci się oberwie, że wydali kasę na ubrania dla dzieci :D

Cytat:
Mi by do głowy nie przyszło,zeby wpychać kiedyś swoje dziecko gdzieś na siłe.


Mnie też nie. Poza tym jeśli dzieci nie było w zaproszeniu, a twoi gości najwyraźniej uważają, że powinny być zaproszone, należało się zapytać. Delikatnie podpytać albo nawet wprost. Niestety ci goście wyszli z założenia, że ich dzieci POWINNY być zaproszone i zachowują się, jakby były.

Ja myślę, że czas na dyplomatyczne uwagi już się skończył, jeśli twoi krewni nie reagują na nawet czytelne aluzje o pokojach, to należy im walnąć wprost przy najbliższej uwadze o szykujących się dzieciach (mam takie podejrzenia, że te opowieści o przygotowaniach dzieci są obliczone na wywarcie na was nacisku): ale na co one się szykują? Może bezczelnie, ale jak nic innego nie zadziała...

Powodzenia w tej sprawie, bo to naprawdę niemiła sytuacja.

Audiolka - Pon Lut 15, 2010 10:07 pm

Jestem przeciwna zabieraniu dzieci na wesela. Powód: jeśli mam biegać za dzieckiem po sali, to zdecydowanie wole robić to w domu.
Nie bawi mnie" mamo chce siusiu, mamo chce spać, mamo chce do domu". Idę na wesele się pobawić sama, bez ogonka (pomijając Bobka). Jakie to samolubne :twisted:

kryszka - Wto Lut 16, 2010 11:33 am

kasia_m85 napisał/a:
A że będą winietki to ich na siłę nie posadzą. Bo dla mnie sprawa jest jasna -nie ma dziecka na zaproszeniu,nie ma dla dziecka miejsca..

Nie liczyłabym na to. Jeśli są oporni na aluzje, to mogą posunąć się do przestawienia winietek i okaże się, że dla kilku gości zabraknie miejsca. Dlatego radziłabym od razu przy zapraszaniu lub przy potwierdzaniu przybycia na wesele zaznaczyła, że z powodu warunków nie zapraszacie dzieci na wesele.

A jak nie wy, to najlepiej właśnie ktoś starszy z rodziny. Rozmowa typu "Kaziu szykuje się na wesele, będzie słodko wyglądał w garniturku w czasie tańca z panną młodą" :wink: . Babcia na to: "chcecie zabrać Kazia na wesele?! Przecież na sali będzie ścisk, bo lista jest bardzo napięta, nie ma miejsca gdzie by mógł się położyć, będziecie go odwozić do domu w środku nocy?!". :wink:

katrina - Wto Lut 16, 2010 12:00 pm

a co zrobić i jak zapraszać 10 letnią dziewczynkę?
i jej siostry które mają po 14 i 15 lat ? czy zapraszać je z osobami towarzyszącymi ?

misiao1983 - Wto Lut 16, 2010 12:05 pm

Cytat:
i jej siostry które mają po 14 i 15 lat ? czy zapraszać je z osobami towarzyszącymi ?
wydaje mi się, że nie. My zapraszamy z osobami towarzyszącymi młodzież powyżej 17 roku życia (na szczeście 14 -15 letnich nie mamy więc nie było problemu :)
katrina - Wto Lut 16, 2010 12:12 pm

no bo ja wiem ze one maja jakis chłopaków....kurcze doradżcie
kryszka - Wto Lut 16, 2010 12:27 pm

Jeśli to są siostry to chyba wypada zaprosić wszystkie. Ja bym tylko osobiście takich małolatów nie zapraszała z osobami towarzyszącymi.
katrina - Wto Lut 16, 2010 12:31 pm

zaprosić wszystkie to i owszem, jest ich czwórka :) najstarsza ma 19 lat to tą planuję z osobą towarzysząca, ale te malolaty to dziwnie mi je prosić z osobą towarzyszącą ...
moja kuzynka która za rok ma wesele będzie je zapraszać z osobą towarzyszącą, ale dla mnie to jeszcze tak na prawdę dzieci...

agulka1989 - Wto Lut 16, 2010 1:32 pm

katrina, żartujesz?? 14 latki z osobami towarzyszącymi?? nooo przestań...
nie no kochana dzieci nie zaprasza się z osobami towarzyszącymi, nawet jeśli mają już "chłopaków" :)

Agnieszka19 - Wto Lut 16, 2010 1:36 pm

Ja te ż przyjęłzam zasadę ze z osobami tow. to dopiero młodzież po 17 roku życia.
katrina - Wto Lut 16, 2010 1:39 pm

agulka nie żartuje...tylko troche byłam zaskoczona że kuzynka zaprasza je w parach
Misiak87 - Wto Lut 16, 2010 3:03 pm

Agnieszka19 napisał/a:
Ja te ż przyjęłzam zasadę ze z osobami tow. to dopiero młodzież po 17 roku życia.


Ja tak samo! Bez przesady, 15 lat to jeszcze, że tak powiem, dzieci. :)

Agnieszka19 - Wto Lut 16, 2010 3:22 pm

No niby dzieci... ale pamietam że jak ja miałam 15 lat to już rok byłam z moim obecym mężem i zła bylam jak mnie zapraszali gdzieś bez niego... :D
A teraz sama tak robie :roll:

Hatifnatka - Wto Lut 16, 2010 3:27 pm

my też zapraszaliśmy z osobą towarzyszącą tylko powyżej siedemnastego roku życia. dwóch kuzynów P. (14 i 15 lat) było zaproszonych bez pary.
kasia_m85 - Wto Lut 16, 2010 4:42 pm

kryszka napisał/a:
przy potwierdzaniu przybycia na wesele zaznaczyła, że z powodu warunków nie zapraszacie dzieci na wesele.

I tak najpewniej zrobię, bo nie wiem czy do tego czasu ktoś z mojej bliższej rodziny (i z Bartka rodziny bo ten chłopiec to u niego)będzie się w ogóle z nimi widział,żeby powiedzieć jasno że mają być bez dziecka. A tak przy potwierdzeniu powiem,że liczymy ich bez dziecka bo nie mamy miejsca i już...

Misiak87 napisał/a:
Agnieszka19 napisał/a:
Ja te ż przyjęłzam zasadę ze z osobami tow. to dopiero młodzież po 17 roku życia.


Ja tak samo! Bez przesady, 15 lat to jeszcze, że tak powiem, dzieci. :)

Zgadzam się w zupełności. Ja akurat nie mam nikogo w takim wieku ale też bym zapraszała z osoba towarzysząca dopiero powyżej 17 lat.

EwaM - Czw Lut 18, 2010 11:46 pm

Tissaia napisał/a:

Ja myślę, że czas na dyplomatyczne uwagi już się skończył, jeśli twoi krewni nie reagują na nawet czytelne aluzje o pokojach, to należy im walnąć wprost przy najbliższej uwadze o szykujących się dzieciach (mam takie podejrzenia, że te opowieści o przygotowaniach dzieci są obliczone na wywarcie na was nacisku): ale na co one się szykują? Może bezczelnie, ale jak nic innego nie zadziała...

Powodzenia w tej sprawie, bo to naprawdę niemiła sytuacja.


Masz rację, to byłoby bezczelne i zupełnie niepotrzebnie. Wtedy sytuacja mogłaby się zrobić naprawdę niemiła.
Nie można po prostu grzecznie ale bezpośrednio powiedzieć, że nie zapraszamy dziecka, bo nie mamy takiej możliwości? I ewentualnie, że przykro nam, że dziecko się szykowało na wesele, ale niestety nie możemy dziecka zaprosić, mamy nadzieję, że przyjdzie na poprawiny.

I najlepiej zrobić to od razu kiedy rodzice dają nam do zrozumienia, że zamierzają zabrać dziecko ze sobą.

Agata1234 - Sro Kwi 21, 2010 4:26 pm

kasia_m85 napisał/a:
Na reszcie zaproszeń dzieci nie wpisywaliśmy więc dla nas jest proste jak konstrukcja cepa że rodzice są zaproszeni bez dzieci! Ale oni niestety jakby tego nie widzą,

U mnie bliska rodzina będzie zapraszana z dziećmi, ale już takimi starszymi, (bo nie widzę sensu płacenia za talerzyk 2 letniego dziecka). Z dalszej rodziny dzieci w ogóle nie zapraszamy i mam nadzieję ze każdy to uszanuje. Rozmawiałam z moją mamą i ta powiedziała,z ę skoro na zaproszeniach dziecka jakiegoś nie będzie, a rodzice nie zrozumieją i dziecko wezmą to ich problem, a jeśli będą mieli jakies pretensje to się im powie prostoz mostu, ze na zaproszeniu dziecka nie było. Póki co takich sytuacji u mnie w rodzinie nie było i mam nadzieję ze u mnie tez nie będzie. Ale z drugiej strony jeśli wiesz, z góry, ze oni dziecko planują zabrać to chyba lepiej im powiedzieć wprost, bo po co się świadomie narażać na stresy w dniu ślubu.
A jeśli chodzi o taką sytuację jak pisała Kryszka z winietkami to sobie już całkiem nie wyobrazam. Takie osoby już całkiem musiałyby być bezczelne.

Cytat:
zaprosić wszystkie to i owszem, jest ich czwórka :) najstarsza ma 19 lat to tą planuję z osobą towarzysząca, ale te malolaty to dziwnie mi je prosić z osobą towarzyszącą ...

Uważam ze to dobre rozwiązanie, sama tez już znałam K jak miałam 15 lat. A na pierwsze wesela, na które z nim poszłam to było jak miałam prawie 18 lat.

paulii - Sro Kwi 21, 2010 6:30 pm

Agata1234 napisał/a:
Rozmawiałam z moją mamą i ta powiedziała,z ę skoro na zaproszeniach dziecka jakiegoś nie będzie, a rodzice nie zrozumieją i dziecko wezmą to ich problem, a jeśli będą mieli jakies pretensje to się im powie prostoz mostu, ze na zaproszeniu dziecka nie było


Tak tylko, że potem problem i kwasy na weselu, a przecież tego by się chciało uniknąć... Ja rozdając zaproszenia raczej zaznaczę, że maluszki to nie bardzo na wesele się nadają-bo męczą się i one i ich rodzice (mało które dzieci potrafią bawić się cała noc), a ja bym nie chciała, żeby zaproszeni goście wychodzili o 22, bo dziecko chce spać...

haohao - Wto Lip 20, 2010 3:18 pm

u nas z 'dzieci' to będzie mój 14letni brat ;) (oj jak by słyszał to by sie obraził że go dzieckiem nazywam) i kuzyn 13lat
młodszych nie przewidujemy
reszta zaproszonych ma od 16 wzwyż
Dzieci na weselu to według mnie błąd.. chodzi mi o takie małe zwłaszcza, bo ani rodzice się nie pobawią a dzieciaki jak to maluchy kręca sie, ganiają... i mnie osobiście na weselach to doprowadza do szału :D ot taki typ ze mnie :o
Jedna para z rodziny narzeczonego ma roczną córeczkę i od razu powiedzieli żeby ich nie 'liczyć' bo dziecka nie mają z kim zostawić a nie chcą maluch męczyć i siebie przy okazji także tylko na ślub przyjda :) i takie podejście lubię

Amira - Wto Lip 20, 2010 3:53 pm

haohao napisał/a:
Dzieci na weselu to według mnie błąd.. chodzi mi o takie małe zwłaszcza, bo ani rodzice się nie pobawią a dzieciaki jak to maluchy kręca sie, ganiają... i mnie osobiście na weselach to doprowadza do szału :D ot taki typ ze mnie :o


tez tak uwazam :D wesele to nie kinderbal :wink: co innego jesli mlodzi juz od razu zakladaja kacik dla maluchow, ale normalnie to meczarnia.. u nas najmlodszy uczestnik bedzie mial 16 lat :D

Weira - Wto Lip 20, 2010 5:00 pm

haohao napisał/a:
Dzieci na weselu to według mnie błąd.. chodzi mi o takie małe zwłaszcza, bo ani rodzice się nie pobawią a dzieciaki jak to maluchy kręca sie, ganiają...

I ja uważam że rodzice nie powinni zabierać ze sobą takich maluchów.
U nas będą dzieci. Przedział od 3 lat do 16. I najlepsze jest to, że zanim ktokolwiek z rodziny dostał jeszcze zaproszenie, wszyscy już się szykowali a pierwsze to właśnie maluchy.
No nic, jeśli rodzice zabierają dzieci to jest już ich zadanie, biegać za nimi.

paulii - Wto Lip 20, 2010 8:25 pm

Weira napisał/a:
No nic, jeśli rodzice zabierają dzieci to jest już ich zadanie, biegać za nimi.


No ale właśnie zapraszasz rodziców tych maluchów, żeby się z Wami bawili, prawda? Nie po to żeby się opiekowali malcami.

My nie chcemy dzieci u nas na weselu z dwóch względów: bo rodzice nie będą się bawić i nie stać nas na takie wydatki. Tym bardziej, że u mnie w rodzinie dzieci jest dużo (wcześniej byłam przekonana że mało, ale rodzice wyprowadzili mnie z tego błędu), że to by nam dorzuciło jakieś 15-20 osób. Nie stać nas na tyle osób więcej...

Ponad to dzieci na weselu się męczą a przy okazji rodzice też. Zatem po co brać? Szczególnie jeśli ma się z kim zostawić.

Weira - Sro Lip 21, 2010 8:22 am

paulii napisał/a:
No ale właśnie zapraszasz rodziców tych maluchów, żeby się z Wami bawili, prawda? Nie po to żeby się opiekowali malcami.

Tak. Ale w mojej rodzinie, mimo iż zaprosiłam samych rodziców bez dzieci... okazało się że mimo to dzieci i tak się pojawią, bo tak chcą ich rodzice..

Elwirka1 - Sro Lip 21, 2010 8:41 am

Ja tez bym nie chciała dzieci na weselu, ale nie mam wyjścia bo mój siostrzeniec i siostrzenica już się szykują i nie bardzo mam jak odmówić własnej siostrze :( ale od strony mojego M żadnych dzieci nie będzie :)
kakonka - Sro Lip 21, 2010 9:05 am

u nas będą dzieci na weselu- najmłodszy będzie miał dwa lata i zniknie z wesela ok. 21 bo wtedy jest czas jego spania. kolejne dzieci to 5 i 12, 13, 16 lat 5 latków rodzice nie maja z kim zostawić a to najbliższa rodzina więc zabierają je ze sobą - 3 lata temu też byli z nimi na weselu u siostry K. dzieci jak aniołki- fajnie się bawiły i nikomu nie przeszkadzały :D
Brinka - Sro Lip 21, 2010 9:49 am

U nas też będą dzieci na weselu i to całkiem sporo ;) ośmioro od 1,5 roku do 13 lat ;)
Ja bardzo lubię dzieciaczki.
Każdy mógł sam zdecydować czy chce zabrać dzieci czy nie. Są rodzice którzy chcą odpocząć od dzieci i pobawić się sami, a są tacy którzy źle by się czuli zostawiając dzieci w domu. My zapewniamy hotel więc jak te maluszki padną ok 21-22 to będzie je można odstawić do pokoju i tam od czasu do czasu zaglądać.

asinek - Sro Lip 21, 2010 11:09 pm

U mnie będzie dwójka dzieci mojego chrzestnego (5 i 9 lat), ale to nie problem...

Gorzej, że moja kuzynka (i zarazem świadkowa) będzie z rocznym synkiem. Martwię się trochę, że będzie bardzo zajęta małym i "świadkowanie" będzie utrudnione :) Nie wyobrażam sobie jednak kogo innego na miejsce świadka bo to najbliższa memu sercu osoba... Czy była któraś z Was z takim maluszkiem na weselu? Lub widziała jak to wygląda ?

Nie wiem co robić i co radzić ewentualnie rodzicom maluszka? ... Dodam, że jej mama także będzie na weselu co za tym idzie zostawienie jej u babci nie wchodzi w grę. Rodzice tatusia dziecka nie są z Polski.... :zalamany:


paulii - Sro Lip 21, 2010 11:27 pm

asinek napisał/a:
U mnie będzie dwójka dzieci mojego chrzestnego (5 i 9 lat), ale to nie problem...

Gorzej, że moja kuzynka (i zarazem świadkowa) będzie z rocznym synkiem. Martwię się trochę, że będzie bardzo zajęta małym i "świadkowanie" będzie utrudnione :) Nie wyobrażam sobie jednak kogo innego na miejsce świadka bo to najbliższa memu sercu osoba... Czy była któraś z Was z takim maluszkiem na weselu? Lub widziała jak to wygląda ?

Nie wiem co robić i co radzić ewentualnie rodzicom maluszka? ... Dodam, że jej mama także będzie na weselu co za tym idzie zostawienie jej u babci nie wchodzi w grę. Rodzice tatusia dziecka nie są z Polski.... :zalamany:

Obrazek


Skoro babcia maluszka będzie na weselu to zapewne ona będzie się nim zajmować (o ile nie ma między nią a córką niesnasek), lub zrobi to ojciec maluszka. Myślę, że nie masz się co martwić:) Albo może zapytaj kuzynkę jak ona planuje to rozwiązać, bo przecież wiadomo, że ona (jako świadkowa) powinna zostać co najmniej do końca oczepin, a takie dziecko raczej nie wytrzyma do tej godziny.

krufka - Czw Lip 22, 2010 1:33 am

U mnie sytuacja jest o tyle głupia, że ja jako dziecko byłam na ślubach obu moich kuzynek, które teraz mają małe dzieci - miałam wtedy jakoś 9 i 12 lat jak się hajtały. No więc "wypadałoby" zaprosić też ich dzieci, a z tych dzieci robi się jakaś megailość, no bo jak się zaprosi dzieci kuzynek, to trzeba też zaprosić dzieci innych osób będących na weselu. Moja mama twierdzi, że od jednej kuzynki to "Wiktorię już możemy zaprosić, bo ty byłaś w jej wieku (9) jak byłaś u Bogny (jej mama) na weselu". Tylko jak zaproszę starszą Wiktorię a jej młodszego brata (6 lat) Wiktora już nie to też będzie głupio...
resta82 - Czw Lip 22, 2010 9:42 am

U nas tez będa dzieci, wcześniej nie zachwycał mnie ten pomysł, ale po dłuższym zastanowieniu zmieniłam zdanie. Ostatecznie wyboru dokonają rodzice.
Przedział od 4 do 12 lat, liczba gosci 5.
Fajnie słyszec od rodziców jak się szykują na naszą uroczystość :)

agulka1989 - Czw Lip 22, 2010 9:52 am

krufka, weź tylko pod uwagę, że kiedy Ty miałaś 10 lat to wesela były duuuuuużo tańsze, ludzie najczęściej robili je wynajmując jakąś salę i mieli własną kucharkę, więc wychodziło jeszcze taniej...

W tej chwili płacisz około 200-250 złotych za osobę (za samo wesele). Niektóre sale (w tym moja moja) dzieci powyżej 10r.ż liczą normalnie jak osobę dorosłą, a dzieci do 10r.ż kosztują praktycznie połowę kwoty za dorosłego gościa.

Tak więc myślę, że akurat tym, że Ty byłaś u kogoś jak byłaś młodsza nie powinnaś się sugerować... Ja jak myślałam w ten sposób to wyszło mi, że będziemy mieć ponad 20 dzieciaków na weselu... Suma jaką musiałabym za nie zapłacić jest dość duża, więc żeby było sprawiedliwie to na naszym weselu nie będzie żadnych dzieci.

promyczek_mm - Czw Lip 22, 2010 10:08 am

Moim zdaniem temat dzieci na weselu jest bardzo delikatny. Ja osobiście nie wyobrażam sobie przy zapraszaniu rodziców dodać, że przepraszamy, ąle zapraszamy tylko Was a z dziećmi w ten wieczór róbcie co chcecie ale na weselu ich nie chcemy.Bo mniej więcej tak to brzmi.
Na naszym weselu było 3 dzieci- 1 miało 2 lata, drugie 6 lat a 3 chyba 12. Ogólnie na zaproszeniach napisani byli tylko rodzice i to oni decydowali czy zabierają czy nie. I sytuacja była taka że kuzynka z tym 2 latkiem po około 2 godz. wesela pojechała do domu i spokojnie po położeniu Go spać sobie wróciła. My mieliśmy spokojną głowę, że Ona się nie obraziła a Ona i tak wiedziała jak to będzie jak Go zabierze.

Natomiast była też taka sytuacja przy zapraszaniu ze strony męża, że było głośno mówione, że Oni sobie dzieci na weselu nie życzą-(tzn moi teściowie mówili tak) i potem przy zapraszaniu były kwiatki typu " no dobrze my jesteśmy zaproszeni, ale co mamy zrobić z naszym małym Michałem, możemy Go zabrać?" i co wtedy powiedzieć, że nie możecie? No głupio jak nie wiem, tym bardziej, że chodziło o najbliższych przyjaciół.

A i na koniec tego elaboratu jeszcze jedno- przecież przy podpisywaniu umowy o salę dzieciom można wykupić połowy porcji, tym większym dzieciom oczywiście, bo za małe to się nie płaci.

niesia2708 - Czw Lip 22, 2010 10:09 am

asinek napisał/a:
Gorzej, że moja kuzynka (i zarazem świadkowa) będzie z rocznym synkiem. Martwię się trochę, że będzie bardzo zajęta małym i "świadkowanie" będzie utrudnione Nie wyobrażam sobie jednak kogo innego na miejsce świadka bo to najbliższa memu sercu osoba... Czy była któraś z Was z takim maluszkiem na weselu? Lub widziała jak to wygląda ?

Moja siostra jak brała ślub miała rocznego synka. Był na całym weselu. Wynoszony, wybawiony przez wszystkie ciocie :) Nie przeszkadzał wcale :smile: :smile:

agulka1989 - Czw Lip 22, 2010 10:19 am

promyczek_mm napisał/a:
dzieciom można wykupić połowy porcji, tym większym dzieciom oczywiście

Jeśli sala oferuje taką możliwość to tak. Gorzej, jeśli takiej możliwości nie ma.

promyczek_mm napisał/a:
za małe to się nie płaci.

zależy na jakiej sali... U nas się płaci i to wcale nie mało...

paulinkaaMU - Czw Lip 22, 2010 10:38 am

Ja uważam, że to jednak świadczy o gościach - jeśli zaproszenie jest imienne tylko na dwie dorosłe osoby, to chyba oczywiste jest, że dzieci się nie zabiera. Pytanie do młodych - a co my mamy zrobić z naszym dzieckiem jest po prostu zrzucaniem odpowiedzialności, bo wiadomo, że w takiej sytuacji młodym głupio będzie odmówić. U nas jedynym maluchem będzie córka siostry mojego T. (czyli jego siostrzenica) i dla niej będzie też pokój. Pozostałe dzieci zaproszone będą miały po 14-15 lat, więc to już raczej nastolatkowie, za których normalnie się płaci. Myślę, że wesele jest całonocną imprezą z alkoholem dla dorosłych, a już tym bardziej takie w restauracji, gdzie płaci się niemałe sumy od talerzyka. Dobrym rozwiązaniem są poprawiny - impreza jest już krótsza, raczej popołudniowa i jak dla mnie, wtedy każda zaproszona para może przyjść z dziećmi.
Bian - Czw Lip 22, 2010 11:44 am

To może i ja wtrącę swoje trzy grosze jako, że właśnie jesteśmy w trakcie końcowej fazy zapraszania.

Najbliższą rodzinę zapraszamy z dziećmi i wykupujemy im połówki porcji. Wiemy, że oni nie będą mieli z kim tych maluchów zostawić.

Jeśli chodzi o dalszą rodzinę lub znajomych to najpierw zrobiliśmy rozeznanie jaką mają sytuację. Większość już dawno zasygnalizowała, że na wesele załatwią sobie opiekę do dziecka i będą sami.

Ale mamy też jednych znajomych, którzy nie mają z kim zostawić dziecka na całą noc, a bardzo chcemy żeby byli na naszym weselu. Dlatego zaproszenie daliśmy dla nich, ale powiedzieliśmy, żeby małego brali.

Myślę, że warto wcześniej popytać po wspólnych znajomych i rodzinie czy wiedzą jak wygląda sytuacja u par z dziećmi. W końcu ludzie ze sobą często o takich sprawach gadają.

Poza tym uważam, że lepiej jak para zapyta czy może zabrać dziecko niż ma się pojawić z nim w dniu ślubu bez wcześniejszego uprzedzenia :)

promyczek_mm - Czw Lip 22, 2010 11:50 am

Cytat:
Ja uważam, że to jednak świadczy o gościach - jeśli zaproszenie jest imienne tylko na dwie dorosłe osoby, to chyba oczywiste jest, że dzieci się nie zabiera.


tylko, że my gościom mówiliśmy wręczając zaproszenie, że dzieci nie pisaliśmy, bo chcemy, żeby sami decydowali czy idą sami czy nie, tylko niech nam dadzą znać w tym terminie ustalonym do potwierdzenia przybycia jak to będzie wyglądało. I to nie świadczy źle o gościach, że pytają- mają do tego prawo i ja nie odbierałam tego jak zrzucanie na mnie odpowiedzialności za obecność tego dziecka na weselu.

asinek - Czw Lip 22, 2010 1:28 pm

.
niesia2708 napisał/a:
Moja siostra jak brała ślub miała rocznego synka. Był na całym weselu. Wynoszony, wybawiony przez wszystkie ciocie Nie przeszkadzał wcale


niesia2708, dzięki za pocieszenie bo ostatnio jak się zastanawiałam nad tym to trochę się obawiałam... sama nie widziałam nigdy rocznego dziecka na weselu...

Jedyne co to maluszek NIE siedzi koło mnie bo nie daj Boże mnie obleje jakąś zupką lub winkiem ;) (ŚWIADKOWA owszem) :) także niech tatuś trzyma go na kolankach, albo babcia, ciocia itd.

ava - Czw Lip 22, 2010 2:12 pm

niesia2708 napisał/a:
Moja siostra jak brała ślub miała rocznego synka. Był na całym weselu. Wynoszony, wybawiony przez wszystkie ciocie :) Nie przeszkadzał wcale :smile: :smile:

Ale dzieci są różne, zwłaszcza tak małe :roll: Niektóre jak uwieszą się na mamie albo tacie to się już od nich nie oderwią :roll:

ola88 - Czw Lip 22, 2010 5:02 pm

U nas będzie trójka dzieci - 2 lata, 3,5 roku i 5 lat :) ( i będą na pewno - bo to dzieci sióstr ) i będzie kuzynka która ma 13 lat. A dzieci jak to dzieci, jednego dnia mają taki humor, że tylko przy rodzicach siedzą, a drugiego biegają, szaleją i bawią się z innymi dziećmi.
asinek - Wto Lip 27, 2010 5:48 pm

ava, właśnie dlatego się martwie... a na dzień dzisiejszy trudno stwierdzić jaki będzie mały. Narazie ma 2 miesiące .... :P



kryszka - Wto Lip 27, 2010 6:45 pm

ava napisał/a:
niesia2708 napisał/a:
Moja siostra jak brała ślub miała rocznego synka. Był na całym weselu. Wynoszony, wybawiony przez wszystkie ciocie :) Nie przeszkadzał wcale :smile: :smile:

Ale dzieci są różne, zwłaszcza tak małe :roll: Niektóre jak uwieszą się na mamie albo tacie to się już od nich nie oderwią :roll:

Dokładnie.

My byliśmy z roczną córką na weselu mojego brata. Wcale z nią nie chciałam iść, ale nie miał kto z nią zostać, bo i moi teście byli zaproszeni na wesele, zresztą córka też była proszona. A wyjątkowo wesele jej się nie podobało, bała się tylu ludzi i było jej za głośno. Na dodatek zasypiała tylko ze mną, do tego w tamtym okresie potrafiła się budzić i co pół godziny.
Tak więc teściowie się wcale nie wybawili, bo siedzieli z wnuczką w pokoju, a ja co chwilę latałam na górę. :-?


W sierpniu idziemy na wesele i oczywiście idziemy bez dzieci. Ani się nie pytałam, ani młodzi nic nie mówili o dzieciach, więc w sumie nie wiem czy będą inne dzieci czy nie. Ale ja nie zamierzam się męczyć, tylko bawić.

krufka - Wto Lip 27, 2010 10:01 pm

chyba zrobimy tak, że poprosimy, żeby przy potwierdzaniu obecności powiedzieli, że będą z dziećmi - liczę na to, że to za daleko (ponad 300km) żeby brać ze sobą małe dzieci :roll:
asinek - Sro Lip 28, 2010 8:52 am

kryszka napisał/a:
Tak więc teściowie się wcale nie wybawili, bo siedzieli z wnuczką w pokoju, a ja co chwilę latałam na górę.
właśnie tego się obawiam, że moja świadkowa będzie głównie zajęta synkiem.... :( Muszę z nią porozmawiać przy najbliższej okazji... Ale w sumie dziecko nie ma z kim zostać więc chyba czy tak czy tak musi być na weselu ...
kamilla1984 - Pon Sie 02, 2010 12:24 pm

Uwielbiam dzieci ale mysle że na weselu nie powinno ich być. Wszyscy goście zdają sobie sprawe ze teraz płaci się od talerzyka o jak bedzie dziecko to nie dość ze trzeba za nie zapłacić to jeszcze zrobic mu miejsce a miejsca tez są wyliczony ja mam sale na 120 os i tyle bedzie gości jesli ktoś weźmie dziecko posadzi je sobie na kolanach bede starała się dać do zrozumienia zapraszanym gościom ze dzieci mogą przyjść ale na poprawiny. ale mysle że dorośli ludzie którzy kiedyś mieli tez swoje wesela wiedzą jak sie zachować oczywiści są też wyjątki od reguły
martula_87 - Pon Sie 02, 2010 3:50 pm

Ja będę zapraszała rodziców z dzieciakami (ale to będzie decyzja rodziców czy wezmą ze sobą dziecko czy nie).
Zreszta napewno tych dzieciaków będzie nie wiele o ile wogóle będą bo myśle że ich rodzice będą chcieli sie pobawic.
Uważam że poprostu tak wypada zresztą głupio by mi było powiedziec Was zapraszam a wasze dzieci nie.

madzik_86 - Pon Sie 02, 2010 10:45 pm

u nas na weselu były dzieci..były moje dwie kuzynki 12 i 13 lat i kuzyn R. 12 lat i takie dzieci jak najbardziej bo nie potrzebują opieki i same chętnie siedzą przy stole, ale mieliśmy też takie dzieci w wieku 5, 7 lat i to była masakra bo one nie chciały siedzieć przy stole dla nich naszykowanym, a my nie chcieliśmy, żeby siedziały przy stole dla dorosłych i finał był taki, że ta dwójka dzieciaczków siedziała na kolanach swoich dziadków bo były z dziadkami, my za te dzieci nie zapłaciliśmy bo wiedzieliśmy jak będzie i że o godzinie 22 to już śladu po nich nie będzie na szczęście właścicielka sali nie miała nic przeciwko temu..jako osoba zapraszająca nie mogłam nikomu powiedzieć: nie przychodź z dzieckiem, ale naprawdę podziwiam ludzi jak biorą sobie dzieci na wesele tym bardziej, że te dzieci w naszym przypadku miały z kim zostać - z własnymi rodzicami, którzy na wesele nie przyszli
mietka - Wto Sie 03, 2010 10:13 am

madzik_86 napisał/a:
te dzieci w naszym przypadku miały z kim zostać - z własnymi rodzicami, którzy na wesele nie przyszli



?? ????????????
wyslali dzieci zamiast przyjsc??

madzik_86 - Wto Sie 03, 2010 12:54 pm

mietka, może nie tyle co wysłali co po prostu dziadki tak kochają te swoje wnuki bo są piękne, cudne i w ogóle, że po prostu je wzięli, a rodzice nie przyszli z bliżej znanego mi powodu
niesia2708 - Pon Sie 16, 2010 8:37 am

Na weselu była 3 dzieci w wieku 9,10 i 11 lat. Starsze dziewczynki przesiedziały prawie całe wesele. Natomiast 9- latek bawił do rana :) Jak na ten wiek super tańczy. Na prawdę ;) ;) Od początku wesela bawił swoją ciocię, która przyszła sama. Obroty, przejścia.... po prostu super mu to wychodziło ;) ;) Nie można się było napatrzeć :lol: :lol:
kryszka - Pon Sie 16, 2010 9:03 am

A ja się jeszcze raz upewniłam, że wesele nie jest dla dzieci. Dobiły mnie 2 scenki:

1. przy obiedzie - 9- czy 10-latek siedzący na kolanach mamy i wcinający rosół z jej talerza. Nie wiem czy młodzi o nim nie wiedzieli czy rodzice nie chcieli robić młodym kłopotu z dodatkowym nakryciem.
2. piosenka z dedykacją od pana młodego dla żony, tekst "że młody będzie śpiewał młodej patrząc jej w oczy", po czym jakaś 7-latka podbiega do młodych na środku parkietu, łapie ich za rączki i z nimi tańczy w kółeczku. :roll:

Kati - Pon Sie 16, 2010 4:00 pm

kryszka napisał/a:
jakaś 7-latka podbiega do młodych na środku parkietu, łapie ich za rączki i z nimi tańczy w kółeczku.
Jakie urocze... no po prostu... :smile:
ava - Pon Sie 16, 2010 6:37 pm

kryszka napisał/a:
piosenka z dedykacją od pana młodego dla żony, tekst "że młody będzie śpiewał młodej patrząc jej w oczy", po czym jakaś 7-latka podbiega do młodych na środku parkietu, łapie ich za rączki i z nimi tańczy w kółeczku. :roll:

U nas na poprawinach była podobna sytuacja - po podziękowaniach dla rodziców zaczęliśmy tradycyjnie tańczyć z nimi w jednym kółeczku, a wtedy podbiegła 7-letnia bratanica S. i się dołączyła :] Ale jej mama szybko zareagowała i odciągnęła ją :)

Dotka - Nie Sie 22, 2010 3:48 pm

Ostatnio byliśmy na weselu z dzieckiem. Wiedzieliśmy, że będzie o dwa lata starsza dziewczynka (córeczka Młodego), a dodatkowo nie mieliśmy z kim jej zostawić. Moi rodzice też byli na weselu a teście wyjechali na wakacje. Dziewczyny bawiły się, cały czas zajęte sobą, goście byli pod wrażeniem, że takie grzeczne, zero marudzenia. O północy (a wesele trwało od 15.30-2.00) dziewczynka pojechała do domu z babcią, a nasza córeczka dalej tańcowała. Padła o 1.30. Goście już rozchodzili się więc położyłam ją na złączonych krzesełkach, przykryłam marynarką i wktórce także pożegnaliśmy się. Na weselu ubawiliśmy się super, Natalka z nami nie chciała siedzieć ani tańczyć bo cały czas bawiła się z koleżanką. Siedziała przy babci i dziadku choć oni też nie męczyli się nad jej opieką. Inni goście zaczęli żałować, że swoich pociech nie zabrali ale jestem zdania, że każde dziecko jest inne i może różnie reagować. Czasem rodzice robią tak, że biorą dziecko a za parę godzin przekazują dziadkom. Na naszym weselu nie było żadnego dzieciaczka ani nastolatków. Kwestia dogadania się z Młodymi czy tego sobie życzą czy nie. Na naszym weselu mnie to było obojętne czy będą dzieciaki czy nie, tylko chcieliśmy to wiedzieć i tyle. Teraz jakbym miała iść na kolejne wesele to zostawilibyśmy córeczkę u moich rodziców bądź teściów.
Magdzik - Pon Sie 23, 2010 9:55 am

U nas w rodzinie z tego co zaobserwowałam,to dzieci uczestniczą na weselach.Jedni rodzice zabierają dzieci na wesele,a inni nie.Różnie to bywa,ale zawsze jakieś dzieciaki są.A jak są już śpiące to zawsze do kogoś z rodziny jest blisko więc spokojnie można je położyć lulu :smile:

Ja jak będę zapraszać na swój ślub,to zapraszam wraz z dziećmi :P

[ Dodano: Pon Sie 23, 2010 9:57 am ]
A tak swoją drogą to na forum ktoś pisał o konkursie dla dzieci podczas wesela i szczerze mówiąc spodobał mi się ten pomysł :lol: Dzieci chociaż miały by jakąś frajdę i nie nudziło by im się :super:

gosiaczek - Pon Sie 23, 2010 11:00 am

Moja, trzyletnia wówczas córka, byla na weselu brata, a swojego chrzestnego. Nie brałam w ogóle pod uwagę, żeby została gdziekolwiek (zwłaszcza, że cała rodzina była na tej uroczystości). Jedyny problem był taki, że zasadniczo nie oglądałam pierwszego tańca, bo musiałam mocno trzymać dziecko, które chciało zastąpić pana młodego. Poza tym jest samowystarczalna i tylko od czasu do czasu sprawdzałam, czy jest na terenie budynku. A jej obecność nie kosztowała, bo nie miała krzesła ani wykupionej porcji, poprosiłam tylko kelnera o dodatkowe nakrycie.

Jednak na inne wesela jej nie zabieram. Idę się bawić, nie pilnować córki (poza tym mam nieznośną tendencję do oczekiwania, ze wszyscy będą się nią zachwycać).

.mari. - Sro Sie 25, 2010 9:30 am

My nie zapraszamy dzieci. Wesele mamy z Jaśminówce, jest tam jeziorko, teren jest duży, a nocleg oddalony kawałek, więc nie chcę, żeby rodzice sie cały czas martwili o dzieci, szukali ich, a potem wyszli o północy...
Magdzik - Sro Sie 25, 2010 10:09 am

.mari. napisał/a:
jest tam jeziorko, teren jest duży, a nocleg oddalony kawałek,


Rzeczywiście strach.Nad jeziorem nie ma żartów :?

ewex - Nie Wrz 05, 2010 7:04 pm

Bylismy na weselu z naszym maleństwem (ma nie całe pięć miesięcy). Dalismy radę. Ulokowaliśmy ją w pokoju z opiekunką. Trochę marudziła przed snem ale później było juz ok. Spała tak samo jak w domu (no prawie bo w domu śpi od 19 a tam zasnęła ok 20.30) do ok4.30 z przerwa oczywiscie na cyca :)

Na przyjęciu oprócz naszej Juli byl maluszek 1,5 roku , dziewczynki 5 i 7 lat oraz chłopiec 11 lat. Nie zauważyłam żeby sprawiały kłopoty czy płakały czy inne histerie urządzały. Fakt rodzice musieli mieć na nie oko ale chyba byli na to przygotowani. Nie było żadnego wieszania się na pani młodej :wink:

apsik - Pon Wrz 06, 2010 3:57 pm

planujemy wesele we wrzesniu 2011 roku.ponieważ sami będziemy z naszą dwójką jedno 7 miesięcy drugie 3,5 roku postanowiliśmy zaprosić gości wraz z ich pociechami (będzie ich około 10 ) i od razu powstał nam pomysł na rozwiązanie "problemu" dzieci na weselu otóż około 21 dziciaki zawiezione zostaną do nas do domu gdzie będzie czekała "opiekunka" która zajmnie sie nimi a my spokojnie będziemy mogli wrócić na sale ,rodzicom pociech spodobał sie pomysł bo nie będą musieli martwić sie o swoje skarby i wszyscy będą zadowoleni :)
Kaatie - Wto Lis 23, 2010 2:11 am

Nie wyobrażam sobie wesela bez obecności dzieci ;)
kakonka - Wto Lis 23, 2010 9:02 am

u nas była 12 dzieci- część z nich zmyła się ok. godziny 22:00.

jeśli była jakaś sytuacja w której moim zdaniem dziecko nie powinno brać udziału- rzucanie welonem... po prostu podchodziłam do dziecka i mówiłam, że w tej zabawie uczestniczą tylko dorośli :)

Magdzik - Wto Lis 23, 2010 11:01 am

Ja myślę że nie powinniśmy dzieciom zabierać tej frajdy bycia na weselu.Można zorganizować jakiś konkurs dla dzieci.Wystarczy trochę rzucić okiem na dzieci.Te młodsze później mogą iść spać,a te starsze już będą chyba na tyle duże,że rodzice dadzą sobie radę z przypilnowaniem ich. :P
wamaba - Pią Mar 04, 2011 10:42 pm

U nas na weselu też będą dzieci, nie wyobrażam sobie, że mogłabym zaprosić rodziców bez dzieci. Rodzice zadecydują, czy zabrać dzieci, czy też nie. Nawet zamierzamy zamówić dla nich fontannę czekoladową ;)
mietka - Sob Mar 05, 2011 11:08 am

Magdzik napisał/a:
nie powinniśmy dzieciom zabierać tej frajdy bycia na weselu



czyli, że na imprezę do klubu też rodzice powinni zabierać swoje dzieci?

Magdzik napisał/a:
Można zorganizować jakiś konkurs dla dzieci


wesele to nie jest kinderbal. to wieczorne przyjęcie dla dorosłych z alkoholem. Według mnie, to nie miejsce dla dzieci.

Magdzik napisał/a:
Wystarczy trochę rzucić okiem na dzieci.


:smile: :smile: :smile: nie pić i nie tańczyć z mężem, bo kto przejmie dziecko? a może dać do potrzymania komuś innemu? najlepiej jeszcze żeby był zupełnie trzeźwy

apsik napisał/a:
otóż około 21 dziciaki zawiezione zostaną do nas do domu gdzie będzie czekała "opiekunka" która zajmnie sie nimi a my spokojnie będziemy mogli wrócić na sale


to według mnie jest najlepsze rozwiązanie, jeżeli nie ma innych możliwości zorganizowania opieki dla dzieci, żeby w ogóle ich ze sobą nie brać.

Jak się idzie na wesele to człowiek by chciał się na spokojnie ubrać, umalować, pamiętać, żeby zabrać błyszczyk i chusteczki, a nie biegać do ostatniej chwili nerwowo po domu "spakowałaś pieluchy? a butelkę z piciem?"...
Po co sobie tak komplikować życie.... O weselu zazwyczaj dowiadujemy się kilka miesięcy wcześniej. Przez taki czas każdy (kto chce) znajdzie opiekę na tę jedną noc dla dziecka.

Magdzik - Sob Mar 05, 2011 1:21 pm

mietka napisał/a:
czyli, że na imprezę do klubu też rodzice powinni zabierać swoje dzieci?
wesele to nie klub
Myślę,że to już zależy od rodziców czy zechcą zabrać ze sobą dzieci na wesele czy nie.Na wszystkich weselach na jakich byłam były zawsze dzieci i nie widziałam,żeby komuś sprawiały problem.Można zaprosić z dziećmi,a rodzice sami zadecydują czy zostawić je w domu,czy nie :roll:

mietka - Sob Mar 05, 2011 4:56 pm

Magdzik napisał/a:
wesele to nie klub


ale wiele widzę wspólnego - dużo dorosłych ludzi, tańce i alkohol.. no i zazwyczaj też w sobotę :)

ale napisałaś, że nie powinno się dzieci pozbawiać takiej frajdy jak wesele. podejrzewam, że jakby się je zabrało do klubu, też miałyby frajdę.

mala_mk - Sob Mar 05, 2011 6:03 pm

Jestem przeciwniczką obecności dzieci na weselu. Swoich dzieci jeszcze nie mam, ale bywałam na weselach na które rodzice zabierali swoje dzieci. Generalnie wyglądało to tak, że dopóki dzieci jeszcze nie zrobiły się śpiące i zmęczone był kinderbal. Dekoracja znikała, bo każde dziecko musiało mieć po 3 balony, królowały kółeczka w których dziecko miało swój pokaz taneczny itp.
A na naszych poprawinach (na których już nie wnosiłam sprzeciwu przyjścia z dziećmi) zostałam poproszona żeby orkiestra grała ciszej, bo dziecko się boi, jak jest tak głośno :?

paulii - Sob Mar 05, 2011 6:45 pm

Magdzik napisał/a:
Ja myślę że nie powinniśmy dzieciom zabierać tej frajdy bycia na weselu
Ale to nie jest jakaś trauma dla dziecka. Krzywda mu się nie stanie jeśli nie pójdzie., bo to nie jest odmówienie im miłości, ciepłego domu czy posiłku... Tylko zabawy, na którą pójdą, gdy dorosną.
Dosia_Zosia - Sob Mar 05, 2011 10:34 pm

My zapraszaliśmy gości razem z dziećmi ale ostatecznie na weselu było tylko jedno-chłopiec około 10 letni.
Powiem jako mama,że dziecka w wieku mojej Zosi(16 miesięcy)nie wzięłabym na wesele, jeszcze na sam ślub i owszem ale na wesele już nie. Po pierwsze Zosia jest na takim etapie,że jak my coś jemy to ona koniecznie też chce a na weselu raczej to jedzenie nie bardzo jest odpowiednie dla małego dziecka. Po drugie cały czas bym ją musiała pilnować,żeby nie ściągnęła czegoś ze stołu, nie potłukła itp. Po trzecie Zosia długo nie wysiedzi w jednym miejscu więc szybko by się znudziła i następny problem bo trzeba by ją zabawiać. Po czwarte jakoś kiepsko widzę naszą zabawę(tzn.moją i męża) skoro ciągle trzeba pilnować dziecko. No a poza tym uważam,że na weselu jest zdecydowanie za głośno jak dal Zosi.

Agnieszka19 - Nie Mar 06, 2011 9:00 am

Ja wzięłam moja Natalkę na 2 h poprawin do jej chrzestnej i powiem Wam że tak się umęczyłam że masakra...
Póki zespół grał to było ok- bo młoda tańczyła i ja mogłam się pogibać. Ale jak była przerwa i goście szli coś zjeść to ja miałam bieganie po sali za młodą- bo przeciez ona przy stole nie usiedzi....
Właziła pod stoły, biegała po sali a tam były schody więc non stop ktoś musiał za nią chodzić.
Zjeść nic nie można było chyba że z doskoku.
Potem jeszcze kupa się trafiła a nie bardzo było gdzie ją przewinąć, więc musiałam iść do auta... :roll:
Masakra- ja nie polecam zabierania dzieciaków na takie imprezy, choć jeśli komuś to nie przeszkadza to niech sobie dziecko bierze- ja już raczej tej przyjemności nie powtórzę ...

Magdzik - Nie Mar 06, 2011 10:21 am

Malutkie dzieci rozumiem,że utrapienie,ja miałam na myśli dzieci tak już około 5lat i wzwyż.Można zaprosić rodziców z dziećmi,a rodzice zadecydują,czy wezmą ze sobą pociechę czy nie.Tak jak im pasuje :roll:
martula_87 - Nie Mar 06, 2011 11:14 am

A mi sie wydaje że to wszystko zależy od rodziców czy dziecko wezmą czy nie.Ja uważam że nie wypada powiedziec Was zapraszam ale dzieci nie, więc ich nie bierzcie(zreszta już to pisałam wcześniej).Na naszym weselu raczej dzieci nie będzie chyba tylko mój 7 letni chrześniak a reszta osób mówi że dzieci nie będa brali bo się wtedy nie pobawią,
mala_mk - Nie Mar 06, 2011 12:21 pm

martula_87 napisał/a:
Ja uważam że nie wypada powiedziec Was zapraszam ale dzieci nie

A ja tak właśnie mówiłam. Taką sprawę trzeba załatwić wprost, albo z dziećmi albo bez. Byłam raz na weselu, na którym przyszła 4 dzieci, zasiadła za stołami, i okazało się, że dla 4 osób brakuje miejsca, bo młodzi nie liczyli dzieci, zamawiając salę. Rodzice tych dzieci całe wesele spędzili trzymając je na kolanach.
Ja tam gdzie były małe dzieci od razu informowałam że zapraszamy tylko osoby dorosłe, a dzieci ewentualnie na poprawiny.
Nie wiem dlaczego niby tak nie wypada. Są spotkania, na które znajomych zapraszam z dziećmi, a są takie, gdzie bawią się tylko dorośli.

Winter - Nie Mar 06, 2011 1:38 pm

U nas dzieci na weselu nie będzie :D ...chociaż niektórzy szykują się z dziecmi..bo już odebralam takie założenia z ich strony :o ..jednak będą mieć niespodzianke jak stanowczo powiemy, że dzieci NIE BĘDZIE :roll: :roll:
Powód...nie mamy kasy aby za dziecko płacić 180 zł... :cool: ...jest to dla nas za droga impreza aby zapraszac na nia dzieci..ktore o 23 pojda spać.

paulii - Nie Mar 06, 2011 2:06 pm

Winter napisał/a:
nie mamy kasy aby za dziecko płacić 180 zł... :cool: ...jest to dla nas za droga impreza aby zapraszac na nia dzieci..ktore o 23 pojda spać.
Zgadzam się w naszym przypadku na dzieci trzeba by dołożyć ok. 4 tys zł. Sorry, ale ja na takie zachciewajki nie będę wyrzucać pieniędzy. Tym bardziej, że nie chcę dzieci na weselu, dzieci są fajne i je uwielbiam, ale nie nadają się na imprezy dla dorosłych!
ewa.krzys - Wto Mar 08, 2011 11:20 am

U nas będziemy zapraszać z dziećmi, aczkolwiek większość będzie już z młodzieży. Liczyliśmy, że mniejszych gości będzie ok. 8, w tym np. moja dziś 2letnia chrześnica. Decyzję zostawiamy rodzicom dzieci, my ze swoim (przyszłym, oczywiście) byśmy nie poszli, bo to za duża męczarnia i dla nas, i dla maluszka.
agulka1989 - Wto Mar 08, 2011 1:10 pm

Wszystko wskazuje na to, że u nas jednak kilka maluchów może się pojawić, bo rodzice nie mają gdzie ich zostawić... No trudno.
Oboje ze Zbyszkiem wolimy żeby osoby, na których obecności nam zależy, przyszły z dziećmi niż mają nie przyjść wcale. A akurat te dzieciaki, które najprawdopodobniej się pojawią, są mega kochane i je uwielbiam :)

Hellen - Sro Mar 09, 2011 1:52 pm

paulii napisał/a:
Winter napisał/a:
nie mamy kasy aby za dziecko płacić 180 zł... :cool: ...jest to dla nas za droga impreza aby zapraszac na nia dzieci..ktore o 23 pojda spać.
Zgadzam się w naszym przypadku na dzieci trzeba by dołożyć ok. 4 tys zł. Sorry, ale ja na takie zachciewajki nie będę wyrzucać pieniędzy. Tym bardziej, że nie chcę dzieci na weselu, dzieci są fajne i je uwielbiam, ale nie nadają się na imprezy dla dorosłych!


W 100% zgadzam się z Tobą Paulii. Wesele nie jest moim zdaniem miejscem dla dziecka. U nas za każde dziecko płaci się 100% bez względu na wiek - czyli około 215zł (chyba że jeszcze nam cena podskoczy). W takiej sytuacji nie stać nas na zapraszanie dzieci.
Zaprosimy tylko 2 dzieci w wielu 16 i 19 lat, no ale to prawie już dorośli i bliska rodzina.
Do tego nasza świadkowa zabiera ze sobą swoją córkę, bo będzie ją karmić jeszcze piersią i inaczej sobie tego nie wyobraża. Dziecko będzie miało 7 miesięcy, ale zajmować się nim będzie cały czas przyjaciółka świadkowej i nie będą na sali weselnej tylko w pokoju. Trochę to będzie skomplikowane no ale trudno innego wyjścia chyba nie ma.

ola88 - Sro Mar 09, 2011 2:07 pm

Hellen napisał/a:
19 lat
a to nie prosicie tej osoby z osobą towarzyszącą?
Hellen - Sro Mar 09, 2011 4:14 pm

19latka prosimy z osobą towarzyszącą. (właściwie ma 18lat i dopiero w październiku będzie miał 19) Ale nie wiem co zrobić z tym 16latkiem. Jest w 3klasie gimnazjum i z tego co wiemy nie ma dziewczyny.
Winter - Sro Mar 09, 2011 4:35 pm

Hellen napisał/a:
Ale nie wiem co zrobić z tym 16latkiem.
hm.. ja bym prosiła z osobą towarzysząca.
Nie jest to już małe dziecko...z kim będzie się bawił...?

marciami - Sro Mar 09, 2011 4:50 pm

Hellen, my wszystkich w wieku powyżej 16 lat prosimy z osobą towarzyszącą, teraz ktoś może nie mieć nikogo, ale do czasu ślubu wiele się może zdarzyć, a może będzie chciał wziąć jakąś koleżankę? żeby właśnie mieć się z kim bawić ;)
ppola - Sro Mar 09, 2011 5:01 pm

Ja z osobą towarzyszącą prosiłam osoby które skończyły 18 lat.
ewa.krzys - Sro Mar 09, 2011 8:46 pm

Jeśli już to z osobą towarzyszącą będą proszone osoby po 18stce, wcześniej nie, bo ja wtedy nigdy nie byłam proszona, Krzyś również, a tak jak mówiłyście - każda dodatkowa osoba to dodatkowe koszty
Agnieszka19 - Sro Mar 09, 2011 9:00 pm

Ja prosiłam z osobą tow. osoby powyżej 16 lat.
555 - Sro Mar 09, 2011 9:05 pm

no dobrze, ale jeśli taka osoba <18 lat przychodzi na całe wesele jedna jedyna, bo reszta jest do pary, to chyba bez sensu nie zaprosić jej z osobą towarzyszącą.. ja rozumiem, gdyby było więcej, to mieliby się z kim bawić, ale tak.. :?
mój brat na moim weselu też był młody, chyba ledwo skończył 18 lat, nie miał dziewczyny, jak go zapytałam, czy chce przyjść z kimś, to powiedział, że z koleżanką, bo nie będzie miał się z kim bawić.. dla mnie jego argument był całkowicie sensowny..

Hellen - Sro Mar 09, 2011 11:34 pm

Jeszcze poradzimy się rodziców tego chłopca właściwie na razie 15latka. Nie jest tak źle bo będzie trochę osób w okolicach 20stki z jego rodziny, ale fakt że raczej średnia wieku to będzie 40.
agulka1989 - Sro Mar 09, 2011 11:42 pm

U nas (pomijając maluszki jeśli faktycznie się pojawią) najmłodsza osoba będzie miała 16 lat. I nie zapraszamy jej z osobą towarzyszącą. Oboje wychodzimy z założenia, że z osobą towarzyszącą zaprasza się osoby powyżej 18 roku życia.
Może zrobiłabym wyjątek, gdyby osobą młodszą był ktoś z najbliższej rodziny (brat, siostra).

Agnieszka19 - Czw Mar 10, 2011 9:50 am

Ja uważam inaczej bo 16 sto latki to nie są już dzieci i faktycznie często bywa tak że nie mają się z kim bawić bo pozostali są w parach. Całe wesele muszą przesiedzieć przy stołach- no wypas....
Winter - Nie Kwi 03, 2011 10:04 pm

Hmm :) jak by tutaj zacząć :P
Wczoraj byliśmy w odwiedzinach u brata mojego przyszłego męża(ma być naszym świadkiem) ...on już ma żonę i 3 dzieci...
Zaczął się temat ślubu...
Oni czują się zaproszeni bo to oczywiste...ale nigdy nie wspominaliśmy, że dzieci również będą zapraszane na wesele...
Wychodzi strasznie głupia sytuacja ...bo oni nastawili dzieciaki( najstarsze dziecko ma 6 lat), że będą na weselu...i np od dziec słyszę, że dziewczynka to pól nocy przetanczy z wujkiem...a pod kościołem będą nam zbierać pieniążki jak będą na nas rzucać...Ja zrobiłam wielkie oczy..ale scyzoryk w kieszeni mnie sie otwiera...bo po piwrsze to na weselu ich nie będzie...a po drogie nawet jak by sie znalezli chcociaz tak sie nie stanie to ni wyobrazam sobie, zeby jakies dziecko u mojego meza na kolanach siedzialo w trakcie wesela..albo nagminnie z nim tanczylo...pieniadze pod kosciolem na nas zbieralo..albo jescze samochodem z nami jechalo!!! Porazka!!! Wydaje mi sie ze to rodzice powinni uswiadomic dzieciaka, ze to dzien panstwa mlodych i oni sa najwazniejsi w tym dniu a nie dzieci...ktore zawsze robia za pierwsze skrzypce! :twisted:
:twisted: :twisted:

Szlak mnie trafi jak ktoś mi wylezie i zacznie tanczyc jak bedzie nasz pierwszy taniec...albo no nie wiem...albo bedzie chcial za nas torta kroci...albo moze za nas swieczke zdmuchnac!!!!

Mój chłopak nie chce im na razie mowic , ze dzieci nie bedzie na weselu..powiedzial, ze dowiedza sie jak bedziemy dawac zaproszenia...ale kurcze oni tak nastawiaja te dzieciaki, ze będa u nas na weselu, ze pozniej tylko będzie wielkie rozczarowanie...!!!

A zeby bylo smieszniej...to mojego przyszlego meza bratowa zaznaczyla, ze oni sa rodzina w 5 z dziecmi i na imprezy chodza z dzieci..i albo ktos ich razem zaprasza albo wogole...nie ida... :o ja uwazma, ze to juz bylo beszczelne...
Mieliscie taka sytuacje...warto powiedziec wczesniej, ze dzieci nie bedzie...jak ktos sobie ubzdura ze przychodzi z dzieci...?

My za osobę płacimy 210 zł a za dziecko chyba 190 zł i nie robimy party kids bo nas na to nie stać...
I tez nie bede wyrozniac w rodzinie ze jedni przyjda z dziecmi a drudzy bez...

Hellen - Nie Kwi 03, 2011 10:23 pm

Już Wam współczuję. Uważam osobiście, że tacy ludzie są niepoważni. U nas za każda osobę płaci się 100% nawet za dziecko i będzie to pewnie jakieś 215zł minimum. Nie zapraszamy dzieci - pisałam o tym wcześniej. Jeśli ktoś ma takie nastawienie to trzeba wyraźnie zaznaczyć chyba, że nie zapraszacie dzieci i nie stać Was na to gdyż takie wysokie są koszta. Tylko skoro oni przyjdą z dziećmi albo wcale to musicie się liczyć z tym, że was oleją i nie przyjdą i do tego jeszcze się obrażą.

A może trzeba powiedzieć, ze macie sale na ileś tam osób i nie przewidzieliście dzieci i nie zmieszczą się.

Winter - Nie Kwi 03, 2011 10:31 pm

Hellen napisał/a:
Tylko skoro oni przyjdą z dziećmi albo wcale to musicie się liczyć z tym, że was oleją i nie przyjdą i do tego jeszcze się obrażą.
...no to brat mojego chlopaka...ma byc swiadkiem...ale by byla jakca jak by nie chcieli przyjsc...hehe
Hellen - Nie Kwi 03, 2011 10:36 pm

Ja to mam ochotę zapytać wtedy takich ludzi czy zabierają swoje dzieci do nocnych klubów i czy to dobre miejsce dla dzieci. A swoją drogą jaka to przyjemność iść na wesele z 5 dzieci i cały czas ich pilnować? Ani potańczyć ani się napić. Ciekawe co oni z tymi dziećmi zrobią np. po północy? czy te dzieci będą miały jakieś miejsce do spania zapewnione? Czy Ci rodzice zdają sobie sprawę, że takie maluchy 6 letnie nie wytrzymają całej nocy?
Winter - Nie Kwi 03, 2011 10:41 pm

nie wiem..nie obchodzi mnie to...inni nie beda wywierac na mnie prosi..to nie ladnie z ich strony...dzieci nie bedzie..jedynie to im wspolczuje bo nakrecili dzieciaki a teraz beda musieli to odkrecic :lol: adziecom chyba milo nie bedzie...no ale coz..to juz ich wina
EwaM - Nie Kwi 03, 2011 10:57 pm

Winter napisał/a:
pieniadze pod kosciolem na nas zbieralo..albo jescze samochodem z nami jechalo!!! Porazka!!!


Hmmm, ja osobiście zagoniłam wszystkie dzieciaki do zbierania pieniążków, tak samo jak świadków bo sami za cholerę nie dalibyśmy rady. Samochodem też chciałam zabrać siostrzeńca, ale on nie chciał (tyle tylko, że my jechaliśmy ogromnym autem, więc zabranie ze sobą dziecka akurat nie było problemem).

No nie wiem, może ja mam inne podejście do dzieci, ale uważam, że dzieci z bliskiej rodziny są w takim dniu szczególnie uprzywilejowane. Nie wyobrażam sobie, że dalecy krewni czy znajomi przychodzą z dzieckiem, ale dla dzieci brata twój narzeczony jest (albo powinien być) wyjątkową osobą i nic dziwnego, że chcą uczestniczyć w takim wydarzeniu, nawet jeśli nie do końca wiedzą o co w tym wszystkim chodzi. Owszem, wesele to z jednej strony bal całonocny, ale z drugiej to również typowo rodzinne wielkie święto, więc trzeba pewne rzeczy wypośrodkować.
Ja też początkowo nie planowałam zapraszać siostrzeńca (5 lat), ale jak zrozumiałam jakie to dla niego ważne to odpuściłam. I teraz się z tego cieszę. Nie przeszkadzał, rodzice potrafili go upilnować, po północy poszedł spać (mieliśmy zarezerwowany jeden pokój tak na wszelki wypadek - starsi dziadkowie, bratowa w dziewiątym miesiącu ciąży i dziecko).

Winter - Nie Kwi 03, 2011 11:10 pm

EwaM napisał/a:
Owszem, wesele to z jednej strony bal całonocny, ale z drugiej to również typowo rodzinne wielkie święto, więc trzeba pewne rzeczy wypośrodkować.
Ja też początkowo nie planowałam zapraszać siostrzeńca (5 lat), ale jak zrozumiałam jakie to dla niego ważne to odpuściłam. I teraz się z tego cieszę. Nie przeszkadzał, rodzice potrafili go upilnować, po północy poszedł spać (mieliśmy zarezerwowany jeden pokój tak na wszelki wypadek - starsi dziadkowie, bratowa w dziewiątym miesiącu ciąży i dziecko).
.... no dla dzieci moze to wazne...ale my placimy z naszej kieszeni....a za taka ich "waznosc" bysmy wybulili 570 zł za sama 3 dzieci -ktore na sile sie wpraszaja...a z mojej bliskiej rodziny tez sa dzieci takze nie wypada jedne zaprosic a drugie nie... poza tym jeden z rodzicow tych dzieci bedzie naszym swiadkiem i nie wyobrazasm sobie aby w trakcie wesela biegal za dziecmi a nie bawil sie z nami. Tam gdzie mamy wesele wynajecie pokoju 2 osobowego kosztuje 200 zł .... ZA DROGA IMPREZA DLA DZIECI!!!

Dodatkowo robimy male wesele..wiec jak bysmy mieli tak zaporaszac dzieci...to wyszlo by na to ze wiecej bedzie dzieci niz droslych... :razz:

kinix21 - Pon Kwi 04, 2011 12:49 am

Winter, nie poddawajcie się presji. mam nadzieję, że brat zrozumie i was nie wystawi ze świadkowaniem, bo nie chcecie jego przychówku :roll: jednak co starsze dzieci, to starsze, a skoro u nich najstarsze ma dopiero 6lat, to nie wyobrażam sobie, żeby brat mógł w pełni wypełniać obowiązki świadka, bo trzeba będzie zająć się dzieciakami. no i to "tańczenie z wujkiem" przez pół wesela... :roll: całkowicie rozumiem, że to wasz dzień i chcesz, żebyście byli w nim najważniejsi. a już potykanie się o jakiegoś malucha podczas pierwszego tańca- widziałam takie filmiki na YT i zupełnie mnie to nie bawiło. wesele to nie miejsce dla tak małych dzieci. trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie sprawy :ok:
Asiek - Pon Kwi 04, 2011 9:56 am

Winter, z tym zbieraniem pieniędzy pod kościołem przez dzieci, to nie jest zły pomysł. Z tego co kojarzę na prawie wszystkich ślubach na których byłam dzieci pomagały zbierać pieniądze, bo Młodym zajęłoby to z godzinę albo dłużej. :roll:
Fajnie to wygląda, dzieci mają zajęcie i są naprawdę bardzo pomocne. :)
Poza tym to są dzieci brata Twojego przyszłego, nie jakichś kuzynów, pociotków. Stawianie sprawy na ostrzu noża może rzeczywiście tak się skończyć, że nie przyjdą wcale. "Fajnie" wkroczysz w nową rodzinę. :-?
Jeśli jednak upierasz się, że definitywnie nie chcesz tej trójki na weselu to nie rozumiem dlaczego od razu nie powiedziałaś im jasno, że na weselu będą tylko dorośli? Bo Twój narzeczony chyba nie jest temu aż tak przeciwny skoro im tego nie powiedział, w końcu to jego brat, więc chyba się aż tak "nie czai" i nie robi "podchodów"? Gdyby też mu tak zależało, to od razu jak była pierwsza wzmianka o weselu powinien powiedzieć - "słuchaj stary, ale wesele robimy bez dzieci, bo...(i tu podać argumenty dlaczego nei)".
Dla mnie to trochę przegięcie jak rozmawiacie z nimi o weselu, dzieci już się na nie cieszą, a Wy tego słuchacie i nie prostujecie sytuacji. Dzieciakom będzie później bardzo przykro (i rozumiem je doskonale). I wcale by mnie nie zdziwiło jakby brat i bratowa się obrazili i to nie dlatego, że nie będą mogli przyjść z dziećmi, ale dlatego, że tak długo ich zwodziliście i nie powiedzieliście prawdy.

Agnieszka19 - Pon Kwi 04, 2011 10:03 am

Ja zgadzam się z Asiek i EwąM... Dzieci tak Wam bliskie po prostu powinny być zaproszone...
Dosia_Zosia - Pon Kwi 04, 2011 10:11 am

Asiek napisał/a:
Winter, z tym zbieraniem pieniędzy pod kościołem przez dzieci, to nie jest zły pomysł.

Dokładnie, na wszystkich weselach, na których byłam zawsze ktoś pomagał młodym zbierać pieniądze. A np.na ślubie kuzyna mojego męża dzieci stały pod kościołem przy młodych i rozdawały cukierki składającym życzenia.

mimeczka - Pon Kwi 04, 2011 10:15 am

Jeśli chodzi o zbieranie pieniędzy przez dzieci to też uważam, że jest to dobry pomysł, ale już obecność na weselu niekoniecznie. Czytając Twoje wypowiedzi wydaje mi się, że decyzja jest już podjęta i musisz o tym jak najszybciej powiadomić tych, którzy się z dziećmi wybierają, jest jeszcze dużo czasu, jakoś się z tym pogodzą.
Dosia_Zosia - Pon Kwi 04, 2011 10:20 am

mimeczka napisał/a:
jak najszybciej powiadomić tych, którzy się z dziećmi wybierają, jest jeszcze dużo czasu, jakoś się z tym pogodzą.

też mi się tak wydaje, jeżeli dzieci ma nie być to od razu należy postawić sprawę jasno

[ Dodano: Pon Kwi 04, 2011 11:18 am ]
Asiek napisał/a:
Bo Twój narzeczony chyba nie jest temu aż tak przeciwny skoro im tego nie powiedział,

wnioskując z wypowiedzi Winter to chyba jest przeciwny bo napisała
Winter napisał/a:
Mój chłopak nie chce im na razie mowic , ze dzieci nie bedzie na weselu..powiedzial, ze dowiedza sie jak bedziemy dawac zaproszenia...


Winter napisał/a:
ale kurcze oni tak nastawiaja te dzieciaki

a może nie nastawiają tylko dzieci już wcześniej były na innych weselach i dla nich to normalne,że idą z rodzicami na wesele

Magdzik - Pon Kwi 04, 2011 3:14 pm

Asiek napisał/a:
dzieci pomagały zbierać pieniądze, bo Młodym zajęłoby to z godzinę albo dłużej. :roll:
Jak dla mnie to jest dobry pomysł
ALE
mimeczka napisał/a:
musisz o tym jak najszybciej powiadomić tych, którzy się z dziećmi wybierają, jest jeszcze dużo czasu, jakoś się z tym pogodzą.

Dokładnie. Jeśli nie chcesz dzieci na ślubie to im wcześniej o tym poinformujesz, tym lepiej. Dzieci sobie nie będą już robiły nadziei :roll:

ava - Pon Kwi 04, 2011 3:40 pm

Agnieszka19 napisał/a:
Ja zgadzam się z Asiek i EwąM... Dzieci tak Wam bliskie po prostu powinny być zaproszone...
I ja także... Kiedy my braliśmy ślub, bratanice i siostrzeńcy mojego Męża mieli 7,4,8 i 4 lata, (w tym są dwie chrześnice S.) i było dla nas oczywiste, że te dzieciaki będą. Tzn. oczywiście ostateczna decyzja należała do ich rodziców. To przecież najbliższa rodzina, więc nie mogło być inaczej, choć nie powiem, żebym cieszyła się z tego powodu, bo za dziećmi jakoś szczególnie nie przepadam :roll:

Winter napisał/a:
poza tym jeden z rodzicow tych dzieci bedzie naszym swiadkiem i nie wyobrazasm sobie aby w trakcie wesela biegal za dziecmi a nie bawil sie z nami
U nas świadkiem był brat mojego Męża, pewnie że trochę musiał zajmować się dziećmi, ale to był przecież jego wybór. W wykonywaniu obowiązków świadka (naprawdę nie ma ich wiele) dzieci mu nie przeszkadzały :wink:
Co do opieki nad dziećmi - osobiście wychodzę z założenia, że nie moje dzieci nie mój problem... Jesli ktoś zdecyduje się zabrać dzieci, to musi liczyć się z tym, że trzeba się nimi zająć... U nas siostra i bratowa S. ok. 22.00 odwiozły dzieciaki do domu, tam czekały osoby, które miały się nimi zająć. Co prawda przez to straciły ponad godzinę czasu, ale jak już wcześniej napisałam - ich wybór.

Jeśli jednak wytrwacie w swoim postanowieniu, to ok, Wasza decyzja, ale tak jak wczesniej pisały Dziewczyny - powinniście przy pierwszej okazji poinformowac o tym dzieci/ich rodziców. Bez sensu z tym zwlekać :roll:

Magdzik - Pon Kwi 04, 2011 3:53 pm

ava, podpisuję się pod Twoją wypowiedzią.
ava napisał/a:
Co do opieki nad dziećmi - osobiście wychodzę z założenia, że nie moje dzieci nie mój problem... Jesli ktoś zdecyduje się zabrać dzieci, to musi liczyć się z tym, że trzeba się nimi zająć...
ava napisał/a:
Tzn. oczywiście ostateczna decyzja należała do ich rodziców.
Zgadzam się z tym. Mam takie samo zdanie :roll:
Brinka - Wto Kwi 05, 2011 10:18 pm

Winter napisał/a:
Oni czują się zaproszeni bo to oczywiste...ale nigdy nie wspominaliśmy, że dzieci również będą zapraszane na wesele..

Najwyraźniej to za mało. Ogólnie jest przyjęte, że dzieci, szczególnie z tak bliskiej rodziny są zapraszane na wesele, chyba że rodzice zdecydują inaczej.
Uważam, że wszystkim, ale to absolutnie wszystkim powinniście powiedzieć, że zgodnie z Waszą decyzją dzieci na weselu nie będzie. Im szybciej tym mniej rozczarowań i nieporozumień.
Winter napisał/a:
...bo oni nastawili dzieciaki( najstarsze dziecko ma 6 lat), że będą na weselu...i np od dziec słyszę, że dziewczynka to pól nocy przetanczy z wujkiem...

Ja zaprosiłam swoją przyjaciółkę na wesele z dziećmi 2 i 4 latka, ta starsza też zapowiadała, że będzie tańczyć tylko ze mną, ot takie dziecięce wyobrażenie. Oczywiście na samym weselu były tak zajęte tańcem i używaniem przestrzeni, że nie było żadnego kłopotu, zatańczyłam z nimi ze dwa tańce w kółeczku i były mega szczęśliwe.
Winter napisał/a:
zeby jakies dziecko u mojego meza na kolanach siedzialo w trakcie wesela

raczej nikomu to nie grozi, nie ma czasu na siedzenie na kolanach bo młodzi mało przy stole siedza
Winter napisał/a:
Szlak mnie trafi jak ktoś mi wylezie i zacznie tanczyc jak bedzie nasz pierwszy taniec...albo no nie wiem...albo bedzie chcial za nas torta kroci...albo moze za nas swieczke zdmuchnac!!!!

Pierwszy taniec, u nas prawie wszyscy rodzice wzięli swoje dzieci na ręce, zauważyłam to na video, najwyraźniej mieli doświadczenie ;)
Kiedy był tort to dzieci już spały w wynajętym pokoju z babcią, która specjalnie na tą okazję przyjechała, po prostu rodzice sami zadbali o nie pięknie połączyli chęć zabawy z dziećmi i później bez dzieci.
Rozumiem powody, dla których zdecydowaliście, że dzieci nie będzie i szanuję Waszą decyzję, jednak uważam że trochę demonizujesz dlatego przytoczyłam swoje doświadczenia.

Winter napisał/a:
oni sa rodzina w 5 z dziecmi i na imprezy chodza z dzieci..i albo ktos ich razem zaprasza albo wogole...nie ida...

Akurat ja popieram takie podejście, jak mam rodzinę czy partnera, a ktoś nie chce mnie z nimi u siebie widzieć to jest to jego problem, nie mój. Od zawsze mam takie podejście i nigdy nie rozumiałam zapraszania na imprezy bez osoby towarzyszącej, a dla mnie dzieci to też takie osoby towarzyszące.

Współczuję Wam takiej sytuacji bo ciężko będzie Wam to teraz wyjaśnić, co nie zmienia faktu, że powinniście to zrobić jak najszybciej. Życzę powodzenia i zrozumienia u rodziców.

EwaM - Wto Kwi 05, 2011 11:17 pm

Winter napisał/a:
.... no dla dzieci moze to wazne...ale my placimy z naszej kieszeni....


Winter, takie argumenty to ja rozumiem. I myślę, że brat narzeczonego też zrozumie jak mu wytłumaczycie, tylko po pierwsze trzeba to zrobić jak najszybciej i szczerze, a po drugie pisałaś wcześniej o czymś zupełnie innym - np, że będzie ci przeszkadzało zbieranie pieniędzy przez dzieci i tańczenie z wami. A to już jest zupełnie inna bajka.

[ Dodano: Wto Kwi 05, 2011 11:21 pm ]
Brinka napisał/a:

Winter napisał/a:
oni sa rodzina w 5 z dziecmi i na imprezy chodza z dzieci..i albo ktos ich razem zaprasza albo wogole...nie ida...

Akurat ja popieram takie podejście, jak mam rodzinę czy partnera, a ktoś nie chce mnie z nimi u siebie widzieć to jest to jego problem, nie mój. Od zawsze mam takie podejście i nigdy nie rozumiałam zapraszania na imprezy bez osoby towarzyszącej, a dla mnie dzieci to też takie osoby towarzyszące.


Akurat tutaj całkowicie się z tobą nie zgodzę. Bo są imprezy gdzie dzieci są co najmniej nie na miejscu. O ile nie można rozdzielić pary (bo np nie lubię jej chłopaka czy męża), o tyle dzieci to zupełnie inna historia. Jeśli robiłabym typową dorosłą imprezę i ktoś by mi powiedział, że może albo przyjść z dzieckiem albo wcale to bym odpowiedziała - Trudno, przykro mi, że was nie będzie

PS. Zresztą są też sytuacje, gdzie męża/żony się nie zaprasza. Trudno, żeby mi któraś koleżanka chciała np przyciągnąć narzeczonego na wieczór panieński :lol:

Malena - Wto Kwi 05, 2011 11:30 pm

Brinka napisał/a:
Od zawsze mam takie podejście i nigdy nie rozumiałam zapraszania na imprezy bez osoby towarzyszącej, a dla mnie dzieci to też takie osoby towarzyszące.


no bez przesady - -dzieci to nie są osoby towarzyszące na imprezy dorosłe, zgadzam się z EwąM
EwaM napisał/a:
Jeśli robiłabym typową dorosłą imprezę i ktoś by mi powiedział, że może albo przyjść z dzieckiem albo wcale to bym odpowiedziała - Trudno, przykro mi, że was nie będzie


czasem po prostu trzeba zostawić dziecko.

Co do wesela - ja nie jestem zwolenniczką dzieci na weselu, zeby nie było kinderbalu, ale..no właśnie - przy tak bliskiej rodzinie traktuje to trochę inaczej. Moi 2 bracia cioteczni, k†órych dzieci to moje dzieci chrzestne, a jedno z nich to też dziecko chrzestne Ł, jak najbardziej są proszeni z dziecmi. Co prawda te 2 letnie i poniżej to raczej na sam ślub, a na wesele to takie powyżej 5 lat zostaną (też niecałe, ma dojechac babcia po nie, ale to już oni sobie załatwią, ja nie wnikam). Też płacimy pełną stawkę i sami, no ale ja sama chcę, żeby tak bliskie dzieciaki byly z nami. Jesli moj brat tego 2letniego synka będzie chciał na weselu nianczyc i go zostawi, to tez jego sprawa.

A jeżeli absolutnie nie chcecie, to dziewczyny dobrze radzą - trzeba od razu powiedzieć. Dizwię się, że tego nie zrobiliście, skoro była wprost o tym rozmowa - teraz rodzina może się dziwnie poczuć.

Dobi - Pią Kwi 08, 2011 8:50 am

My wyszliśmy z założenia, że wszystich, którzy mają małe dzieci, zapraszamy razem z nimi.

Była tylko jedna para z małymi dziecmi (kilka lat i kilka miesięcy). Poza nimi nikt nie zabrał dzieci na wesele. Nawet ludzie, którzy mieli dzieci dziesięcioletnie i nieco starsze - to ich wybór.

Uważam, że warto zaprosić.. przynajmniej oficjalnie, a ostateczną decyzję niech podejma sami rodzice. Sam jestem za tym, aby nie zabierać dzieci na wesela.

ewa.krzys - Pią Kwi 08, 2011 9:15 am

Na razie wyszło tak, że wszyscy z najbliższej rodziny będą proszeni z dziećmi, ale decyzja należy do rodziców. Na pewno będzie moja chrześnica (2 latka obecnie), z takich młodszych to ok. 6 dzieci w wieku 9-14 lat, a później już wszyscy dorośli, bo moja siostra będzie już wtedy pełnoletnia i przyjmie rolę świadkowej :cool:
anuszkaa - Pią Kwi 08, 2011 9:43 am

Cytat:
u nas w ogole nie bedzie dzieci

tak pisalam jakis czas temu, jednak i u nas plany sie zmienily. Beda dzieci mojej siostry ciotecznej (jedno z nich jest moja chrzesnica - poltora roczku). Jedna chrzesnica mojego P. bedzie na pewno, ale ona ma lat 14. Druga lat 7 - jeszcze nie wiadomo. Moja dalsza kuzynka rowniez chcialaby swoja dwuletnia core zabrac. Mnie to nie przeszkadza. Ale wszystkich zainteresowanych poinformowalam, ze na naszej sali nie ma zadnych pokoi, wiec nie bedzie za bardzo co zrobic z maluszkami. A od miasta sala oddalona jest o 8 km, takze rodzice biora dzieci na wlasna odpowiedzialnosc. Decyzja nalezy do nich.[/quote]

All-me - Pon Sie 29, 2011 11:34 pm

...co sądzicie o miesięcznym dziecku na weselu??
Nam się takie szykuje!
Jestem przerażona...ogólnie dzieci NIE ZAPRASZAMY!

Hellen - Pon Sie 29, 2011 11:58 pm


niem - Wto Sie 30, 2011 12:06 am

moim zdaniem, jeśli jest to dziecko bardzo bliskich Ci osób, a nie będą mieli możliwości zostawienia dziecinki z kimś innym - patrz maluszek ma miesiąc - to nie miałabym nic przeciwko
niesia2708 - Wto Sie 30, 2011 11:09 am

All-me, o ile dobrze rozumiem to przyszła mama dopiero jest na początku ciąży.....skąd możesz wiedzieć czy oni po 1. będą chcieli zabrać tak malutkie dziecko na wesele, a po 2. czy młoda mama będzie się czuła na siłach żeby przyjść....
All-me - Wto Sie 30, 2011 11:15 pm

niesia2708, to jest najbliższa rodzina...i już mnie o tym poinformowano ...
Hellen - Sro Sie 31, 2011 1:23 am

A co Cie przeraża najbardziej w tym że taki 1 maluch będzie na weselu? Opisałam Ci jak to było u mnie, może da się to jakoś zorganizować bezstresowo? U mnie było odwrotnie bo mnie przyszła bratowa mimo moich nalegań poinformowała że z tak małym dzieckiem to ona na pewno nie przyjedzie - trochę mi było przykro.
All-me - Sro Sie 31, 2011 10:05 am

Hellen napisał/a:
A co Cie przeraża najbardziej w tym że taki 1 maluch będzie na weselu?

Głośna muzyka, krzyki, alkohol- pijani luzie.
Maxymalna ilośc gości na dosyć małej sali...nie będzie miejsca na wózek dziecka...
Poza tym ta para ma 4 dzieci ( i już wcześniej wspominali, że chca przyjsc z dziecmi) a za każde dziecko płacimy i to nie male pieniądzę...
kolejna sprawa to taka, że to nie sa jedyne dzieci w rodzienie...ode mnie tez by się uzbierała 3. Nie liczę już dzieci znajomych....
Zapraszając gości będziemy wspominać, że zapraszamy bez dzieci..bo dzieci na weselu nie będzie...i nie chce aby póżniej bylo mi glupio przed ludzmi, że jednak są takies wyjątki.
Tylko widzicie...ja uważam, że już powinniśmy powiedzieć o takich naszych ustaleniach..tym bardziej jak ktoś nam już o tym wspomina, że wybiera się do nas na wesele z dziećmi. Mój narzeczony twierdzi, że to ich problem, że nastqawiają dzieci , że beda na weselu...i ze powiemy im dopiero przy rozdawaniu zaproszen, że zapraszamy BEZ DZIECI.

tomcia - Czw Wrz 15, 2011 12:04 pm

Myślałam, że u nas nie będzie tego problemu, ale jednak się przeliczyłam. Już 2 pary kuzynów domniemały sobie, że zapraszamy z dziećmi... Tymczasem naprawdę musielismy częściowo liczbę gości okroić ze względu na pojemność sali, a w głównej mierze miejsce do tańca. I teraz gdy słyszę, ze ktoś chce, mimo braku adnotacji "z dziećmi" na zaproszeniach, z nimi przyjść to trochę wpadam w panikę (chyba po prostu będą siedzieć na kolanach). Poza tym, jestem zwyczajnie przeciwniczką dzieci na weselach, bo juz na niejednej rodzinnej imprezie widziałam jakie szaleństwa potrafią wyczyniać. Mam tylko nadzieję, ze zrozumieją i nikt się nie obrazi :?
Happy Mummy - Czw Wrz 15, 2011 7:03 pm

U nas dzieci będą. I własne, i rodziny i znajomych. Pomimo, że mamy małe dzieci (w dniu ślubu będą miały 4, 2, 2 latka) nie wyobrażam sobie by mogło ich zabraknąć w tak ważnym dla naszej rodzinki dniu. To po części też ich wielki dzień :lol:
Wesele będzie poza miastem, więc my szykujemy dla nich pokój do spania i nianię do opieki. Może animatorkę (niekoniecznie profesjonalną, może być znajomy, który lubi dzieci :wink: ) do organizowania im zabaw, ale to jeszcze do ustalenia.
Nawet gdybyśmy nie mieli własnych dzieci, prosilibyśmy z dziećmi, których w rodzinie nie brakuje :) Dzieci uwielbiają tego typu imprezy, umieja się bawić i przeważnie jest to dla nich ogromne przeżycie, które wspominają przez długie lata (jeśli nie są za małe żeby pamiętać oczywiście :wink: ). Wesele to też przeważnie jedna z niewielu okazji, na których dalsza i bliższa rodzina ma okazję się spotkać i poznać nowych członków rodziny.
Jednakże obecność dzieci to zawsze temat drażliwy i wbudzający sporo emocji (szczególnie wśród rodziców pociech). Decyzja zawsze należy do pary młodej, która wie najlepiej czy chce i czy może sobie pozwolić na małych gości. Młodzi muszą jasno określić od początku swoje stanowisko i się go trzymać. Odmowa pewnie zrodzi kilka niezręcznych sytuacji i niezadowolenie niektórych, ale trzeba to sobie po prostu dorzucić do rachunku końcowego :wink:
Ja osobiście nie poczułabym się urażona gdybym została zaproszona bez pociech, szanuje podejście innych, ale wiem z doświadczenia, że niektórzy rodzice traktują zaproszenie bez dzieci, niemal jak ujmę na honorze, wyolbrzymiają znaczenie faktu zupełnie niepotrzebnie.
Ale jak to się mówi, jeszcze się taki nie urodził coby każdemu dogodził :lol:

=MiLi= - Czw Wrz 15, 2011 7:41 pm

Happy Mummy, bardzo trafnie to wszystko ujęłaś :) zgadzam się z tym wszystkim co napisałaś :)
Hellen - Czw Wrz 15, 2011 8:58 pm

All-me, jeden maluch to jeszcze nie koniec świata, ale widzę u Ciebie może się robić niezłe "stadko"... Przy zaproszeniach należy definitywnie powiedzieć, ze nie ma możliwości zabrania ze sobą dzieci.
Happy Mummy - Czw Wrz 15, 2011 9:50 pm

Będzie u nas wesoła gromadka, conajmniej siedmioro w wieku 2-8 lat, kilkoro nastolatków, a reszta to już od rodziców zależy czy puszczą dzieci na wesele :wink: Jak się bawić to na całego, weselicho w końcu raz w życiu się wyprawia (takie mam założenie :wink: )! Mi się podoba taka wielopokoleniowa impreza, wszyscy razem od najmłodszego 2 lata do najstarszego 81 lat :smile:

All-me rozumiem twoje zakłopotanie, czujesz, że niepotrzebnie robisz dzieciom i ich rodzicom nadzieję :-? Może zanim poinformujecie rodzinkę o waszej decyzji, spróbuj ich przy najbliższej sposobności przygotować, dać delikatnie do zrozumienia, że bierzecie pod uwagę taką możliwość, a o statecznej decyzji powiadomicie przy oficjalnym zapraszaniu. Mam nadzieje, że będą wyrozumiali i nie będzie niepotrzebnych dąsów :wink:

madziula13893 - Pią Wrz 16, 2011 7:24 pm

Ja oczywiście też najchętniej zaprosiłabym wszystkie dzieciaczki ( do osobnego stołu oczywiście :P ) oraz wiele innych osób, ale niestety ograniczenia finansowe jak i przestrzenne sali wprowadzają zdecydowane cięcia.. dlatego też zapraszamy tylko 2 siostrzeńców i bratanicę mojego M. oraz naszych chrześniaków wraz z rodzeństwem co daje łącznie sztuk 9 :) Gdyby nie to ograniczenie to sądzę, że 30 spokojnie byśmy uzbierali...
Malena - Wto Wrz 20, 2011 2:51 pm

U nas na weselu była 4ka dzieci, 3 dziewczynki w wieku 5,8 i 8 lat i 10 letni chłopiec. Chłopiec siedział przy stole ze swoimi rodzicami, bo tak chciał (nie dziwię mu się, z 3 babami wytrzymać:), a dziewczynki miały osobny stoli, bawiły się super, wytrzymały do 2giej, a dj zrobił piosenkę-ukłon w stronę dzieci i poprosił dziewczynki i nas na łsordek i tańczyliśmy kachuchy, a goście dookoła nas, małe były zachwycone. poza tym były grzeczne i zajmowały się tancem i sobą, nikomu nie przeszakdzaly. Za dziecko placilismy 50% ceny talerzyka.
Szczegolnie zachwycone były fontanną, jedna umorusała się cała:)
A najbardziej rozbawiło mnie, jak jedna z 8 latek (wiem to od mamy), wyleciała do ogrodu w trakcie toastu "gorzko, gorzko" i wypaliła do swojej baci i dziadka "O ja cie, oni się tam całują! Z językiem!!!" :) :):)

Podsumowując, jesli mamy na to fundusze, uważam, że kilkoro dzieci na weselu to fajna sprawa, dla mnie to były bliskie dzieciaki i zalezalo mi na ich obecności w tym dniu. Nic na siłę, nie róbmy też z wesela kinderbalu oczywiście.

Happy mummy, bardzo dobrze powiedziane:):)

Izabella1989 - Sro Sty 04, 2012 11:40 pm

nie wyobrazam sobie miesięcznego dziecka, nawet roczniaka sobie nie wyobrazam na weselu. chcę egoistycznie, zeby to byl mój najpiękniejszy moment, a nie, zeby podczas toastu rozległ sie dziki płacz jakiegos dziecka. nie zapraszamy ani maluchów ani młodzików poniżej 16 lat. tak jak 13 latka mozna znieść, tak nie wyobrazam sobie gromadki maluchów <10 lat, biegających, rzucających rzeczami, wrzeszczących. oj nie.

niepodoba mi się ta wizja, i nie mam też ochoty jej finansować. dlaczego ja mam placic za dziecko lat 3-4 200 zł, plus jeszcze pokój, zeby bylo gdzie dziecko polozyc. poza tym, ze nie mam na to ochoty, to uważam, ze zamiast sie zastanawiać gdzie dziecko pobiegło i czy sie go nie nadepnie, to jest impreza dla dorosłych, czesto sprośna dla dziecka-np test zgodnosci, pytania łóżkowe nie mieszczą się w granicach wiedzy 3 letniego dziecka.

jest alkohol, pijani ludzie, co jak dzieciak będzie tanczyl, i ktos mniej trzezwy na niego upadnie? to nie jest miejsce ani impreza dla dzieci. ciezko mi zaakceptować malutkie dzieci na slubie, bo mam czarną wizję wrzasku podczas przysięgi, a "trzeba zaprosic" w wypadku dziecka 3 letniego, które niczego nie zapamięta i niewiele rozumie z uroczystosci to dla mnie jakas bzdura :/

Karolina1984 - Sro Sty 04, 2012 11:46 pm

żeby tylko ktoś P to przetłumaczył.....
Cholera...... u nas już na 100% będzie 2latka, 4latek, 7 i 8latka. Te ostatnie jeszcze jakoś zniosę - to córki brata P- chociaż powiem szczerze Z TRUDEM!! Nie znosi mnie i własnie ten jego brat i jego żona- i nastawiają przeciwko mnie te dzieciaki...... nie bardzo mi się uśmiecha płacenie za 4 osoby z których każda jest do mnie negatywnie nastawiona !!
I podobno jeszzcze P ma w zanadrzu zaproszenie mnóstwa innych dzieciaków- pociechy swoich niewidzianych od lat kuzynów........ BArdzo to fajnie współgra z naszymi planami 60osobowego wesela- moja cała rodzina to 10 osób, u P na dziś już w planach 40 samej rodziny.... :smile:

Malena - Czw Sty 05, 2012 12:28 am

Izabella1989 napisał/a:
jest alkohol, pijani ludzie, co jak dzieciak będzie tanczyl, i ktos mniej trzezwy na niego upadnie?

hmmm, po 1sze nie wiem kogo zamierzać mieć na tym weselu, żeby pijani ludzie na siebie wpadali..po2gie - nawet jak się zdarza gagatki - pijani wujkowie itp, to dzieci chyba nie zostaja do rana, a wujkowie popiją sobie i nad ranem zaczną harce większe.
U mnie dziewczynki tanczyly na parkiecie sporo, nikomu nie przeszkadzały, potańczyły chwilkę z rodzicami i dziadkami - nie trzeba było ani się specjalnie nimi zajmowac (same wariowały do muzyki i przy fontannie czekoladowej) ani się o nie martwić. Jedną z tych dziewczynek była córka mojej świadkowej i to nie przeszkodziło jej też niczym w zabawie i weselu.
Nie wszystkie dzieci krzycza, wrzeszczą i są rozwydrzone.
Inna sprawa, że te dziewczynki ktore były u mnie były mi bliskie i je chciałam - co innego gromadka dzieciarni z dalekiej rodziny.
Karolina1984, jesli tak bardzo nie chciałas tych dzieci, mogłaś porozmawiać z narzeczonym, czemu one na 100% będą, skoro tego nie chcesz? Może pogadajcie, ze nie chcesz mieć wśród gości na 60 osób dwadzieściorga dzieci?

Karolina1984 - Czw Sty 05, 2012 1:01 am

Gadałam, to się obraził, że dzieci powinny być na weselu....... i może się skończyć tak,że ja "wymuszę" bo inaczej się nie da,żeby z dalszej rodziny nikogo nie zapraszał z dziećmi, on się obrazi - i będę się potem chandryczyć miesiąc z tym tematem. No ale jest to jakaś moja ostateczna broń. Marzyłoby mi się bezdzieciowe wesele ....... tak w ogóle........ NAwet moja siostra cioteczna- i świadkowa przyjedzie z mężem i 2letnią córką. I ostatnio ten mąż się zdziwił,jak powiedziała,że jeśli mała zacznie do niej biec przez cały kościół, to ma ją złapać i zabrać.

To mnie najbardziej przeraża- że niektórym z rodziców się wydaje,że to taaakie słodkie, jak ich maluch biega przed ołtarzem w czasie uroczystości..... Mimo wszystko nie chciałabym składać przysięgi wśród dzieićecych wrzasków....

Izabella1989 - Czw Sty 05, 2012 8:18 am

Malena, bylam w zyciu tylko na trzech weselach, na jednym byly dzieci, i bylo mi tak szkoda mlodej, ze prawie się sama popłakałam. dla mnie to nie jest zwyczajnie miejsce dla dzieci.poza tym roczny szkrab nie musi byc rozwydrzony, przeciez takie dzieci zapuszczają syrenę czesto bez jakiegokolwiek uprzedzenia.

ale moze opowiem. mlodzi byli moimi znajomymi jeszcze ze szkoly podstawowej, slub wzieli w zeszlym roku. dzieci bylo kilkoro, usadzone niektóre z rodzicami, niektore siedzialy przy osobnych stolikach, stoliki byly okragłe.

mloda para stół wiejski zmienila na fontannę czekolady. córka (potem sie dowiedzialam czyja) niedlugo po wejsciu na salę, zaczela tam gmerać rękoma, mama zajęta zyczeniami, nie zwróciła wiekszej uwagi, samo w sobie juz mi sie to wydalo obrzydliwe, ze mam jesc czekoladę, w której gmerało dziecko, a dzieci niestety maja talent do dotykania wszystkiego :( ale apogeum nastąpiło, ze dzieciak caly upackany na brązowo wyrwał kitę i polecial do mlodej z okrzykiem bojowym "cioooociaaaa" i zapackał całą suknię czekoladą wpadajac i przytulajac sie do mlodej. cisza zapadła zupelna, mlodej zaczely sie oczy blyszczec i uciekła z sali, a za nią mlody. byli przed pierwszym tancem nawet, i jak tu wyjsc na zdjęciach czy filmie w calej sukni z przodu ubrudzonej na brązowo?

gdy mloda wróciła, w sukni z rozleglymi plamami, bo się nie dalo doczyscic, zrobila mamie dzieciaka awanturę, i spotkala sie z komentarzami "przeciez mała nie chciala" "ona nie wiedziala ze cos sie stanie" "no musisz zrozumiec, to tylko dziecko" "nie przesadzaj, przeciez ona jest malutka"

jak dla mnie, wesele zniszczone, mloda musiala sie przebrać w kremowo-brązową i malo strojną sukienkę, która naszykowala sobie na poprawiny, ale przez cala imprezę chlipała cichutko i bylo mi jej naprawdę szkoda.

nigdy nie ma gwarancji, ze dzieco zostanie dopilnowane. a tlumaczenie ze nie ma go z kim zostawic wydaje sie bzdurą, bo my mamy placic za krzeselka pelnopłatne za dzieci, a oni nie łaskaw zapłacic za pracę opiekunki, która wyniesie na pewno znacznie mniej?

ja po czyms takim nie zgodzę się na zadne dzieci, wolę nie ryzykować.

Hatifnatka - Czw Sty 05, 2012 9:20 am

okropna historia :? ja bym na miejscu tej Młodej popełniła jakieś morderstwo w afekcie :twisted:
madziula13893 - Czw Sty 05, 2012 10:38 am

No właśnie ja też takich efektów się obawiam, dlatego dzieci ograniczamy do minimum...i świadków też bierzemy bez dzieci.. nie chcę ryzykować :)
olivka_ja - Czw Sty 05, 2012 10:45 am

Izabella1989 okropna historia, chyba zamordowałabym i małą i jaj matkę

ja też jestem przeciwniczką dzieci na weselu a przede wszystkim tych małych, po prostu trzeba się nimi zajmować, nigdy nie wiadomo co zrobi itd, a rodzice też sami chcą się pobawić i nie są w stanie zajmować się dzieckiem non stop no i przecież "na weselu będzie tyle osób że ktoś na pewno chętnie się nim zajmie"
niestety moja teściowa uważa inaczej, tzn że dzieci na weselu muszą być i jak usłyszałam jaką gromadę planuje zaprosić to myślałam, że padnę- ale na szczęście jak usłyszała że będzie musiała płacić 200zł za dziecko to bardzo szybko zmieniła zdanie :smile:

suzarek - Czw Sty 05, 2012 10:49 am

Izabella1989, historia rzeczywiście przykra - zwłaszcza dla młodej. A komentarze gości :? ...od czego są rodzice, żeby właśnie pilnowali tego dziecka na weselu skoro już zdecydowali się je zabrać ze sobą.
U mnie na weselu nie było dzieci, przyszły dopiero na poprawiny. I jestem przeciwna obecności dzieci na weselach.

baila - Czw Sty 05, 2012 10:54 am


Izabella1989 - Czw Sty 05, 2012 11:03 am

to były komentarze rodziny dziecka, gwoli scislosci, mamy mlodej i "matki dziecka" znały się, a dziewczyny razem sie wychowaly, dlatego zaproszona byla "matka dziecka" jej mąż oraz ich rodzice. cala familia zgodnie stwierdzila, ze to nie wina maluszka, bo ona sie chciala tylko przytulic i nie rozumieją pretensji, skoro sie mozna przebrac, a ciezko zeby oni caly wieczór dziecka pilnowali na kazdym kroku :/ niewazne, ze panna mloda kupila suknię za grube pieniądze, nową, do tego idealnie zrobioną "pod nią", naprawdę efektowną princessę. wyglądała jak królewna z bajki. a mała pobrudziła buzią i łapkami nawet gorset i z tego co pamiętam bylo kilka rozdarc spódnicy, jak próbowała mloda sie odsunąć, a mała stała na sukience. niewazne, ze nawet nie ma zdjęć z wesela w sukni, oprocz powitania na sali, i swój pierwszy taniec, krojenie tortu, oczepiny, wszystko, ma w takiej zwylej, eleganckiej, ale zupelnie nie strojnej sukni, bo wybierała wygodną, eby na poprawinach się juz bawic bez skrępowania wielką spódnicą :(
Flipomania.pl - Czw Sty 05, 2012 11:31 am

Izabella1989, co za historia... Tylko i wyłącznie wina rodziców tego dziecka. Chyba zapomnieli, że przyszli z dzieckiem! Skoro myśleli, że jakoś to będzie i dzieckiem "ktoś" się zajmie to się grubo pomylili. Czytając takie przykre historie trudno nie być przeciwnym, aby dzieci były na weselu. Jeśli już, to tylko z opiekunką.
Izabella1989 - Czw Sty 05, 2012 11:38 am

Flipomania.pl, a wyobrazasz sobie teraz, ze masz placic za dzieci, które oczywiscie nie zjedzą tyle ile dorosli, plus opiekunkę?

mnie juz bulwersuje, ze przyjelo sie placenie za talerzyki orkiestry czy fotografa, bo uwazam, ze nie sa goscmi, a ludzmi wykonujacymi swoją pracę, za którą juz płacimy, wiec dodatkowe placenie za ich miejsca to zwyczaj, choc nie uwazam tego za dobry zwyczaj. to tak jakbym miala placic za miejsca dla kelnerek, bo tez sa w pracy.

to indywidualna kwestia, ja sie zbyt bym bala brac dzieciaki na wesele, a poza tym szczerze mówiąc, te kwoty wolalabym dolozyc np do podrózy poslubnej, zamiast placic za nianczenie dzieci, które nie sa moje.

kinix21 - Czw Sty 05, 2012 1:13 pm

Izabella1989, przerażająca historia! sama jako dziecko byłam na weselu, z tego co pamiętam miałam z 8 lat i jakoś nie miałam fazy na psoty czy nawet zaczepiania Młodych, bawiłam się w gronie innych bachorków, to chyba zależy od dziecka. ale i tak jestem przeciwna zapraszaniu dzieci, młodzież od, powiedzmy, 13 lat ok, młodsze średnio ok, maluchy bardzo nie ok.
Malena - Czw Sty 05, 2012 1:42 pm

Izabella1989 napisał/a:
dzieciak caly upackany na brązowo wyrwał kitę i polecial do mlodej z okrzykiem bojowym "cioooociaaaa" i zapackał całą suknię czekoladą wpadajac i przytulajac sie do mlodej. cisza zapadła zupelna, mlodej zaczely sie oczy blyszczec i uciekła z sali, a za nią mlody. byli przed pierwszym tancem nawet, i jak tu wyjsc na zdjęciach czy filmie w calej sukni z przodu ubrudzonej na brązowo?

gdy mloda wróciła, w sukni z rozleglymi plamami, bo się nie dalo doczyscic, zrobila mamie dzieciaka awanturę, i spotkala sie z komentarzami "przeciez mała nie chciala" "ona nie wiedziala ze cos sie stanie" "no musisz zrozumiec, to tylko dziecko" "nie przesadzaj, przeciez ona jest malutka"

jak dla mnie, wesele zniszczone, mloda musiala sie przebrać w kremowo-brązową i malo strojną sukienkę, która naszykowala sobie na poprawiny, ale przez cala imprezę chlipała cichutko i bylo mi jej naprawdę szkoda.


Matko, przykre to bardzo....młoda miałą naprawdę pecha, współczuję.
U mnie była fontanna i moja bratanica też w jednym momencie do mnie się przytuliła, ja ją uściskałam, a gdy się oderwała zobaczyłam, że ma sukienkę upaćkaną czekolada..miałam szczęście, bo już trochę wsiąkła w jej sukieneczkę i lekko przyschła ta czekolada i mnie nie ubrudziła...Ale jakby co miałam na przebranie suknię ślubną. Fontanna + dzieci ryzykowne i trzeba zerkać na dzieci (rodzice powinni, bo młoda raczej nie ogarnie). I te tłumaczenia rodziny...
Ale nie sprała się ta czekolada? Bo ja się spotkałam, gdy młoda czyściła suknię z barszczu czerwonego i domyła, szybko wyszczotkowała w łazience + suszarka i była dalej w sukni...

kakonka - Czw Sty 05, 2012 2:20 pm

u mnie nie było fontanny czekoladowej żeby uniknąć takiego przypadku. Za dzieci płaciłam 50 % ceny ale rodzice mieli zapowiedziane, że biorąc dzieci muszą ich pilnować więc wybór należał do nich. Noclegów też nie załatwiałam.
kochecka - Czw Sty 05, 2012 2:40 pm

u nas zaproszone były tylko dzieci brata mojego męża i nasze 2 chrześniaczki. Niestety 2 czy 3 pary przyprowadziły swoje dzieci :roll: zachwyceni nie byliśmy, że nam na przekór zrobili ale ponieważ kucharka nam nie policzyła dodatkowo za nie to już nic nie mówiliśmy.
gabrysia - Czw Sty 05, 2012 2:44 pm

Izabella1989,
szok, mnie takie sytuacje wlasnie przekonuja coraz bardziej, ze przyjecie weselne niestety nie jest dla dzieci...

Izabella1989 - Czw Sty 05, 2012 2:53 pm

Malena, nie pamiętam z czego dokładnie byla suknia, pamiętam tylko, ze upaciany byl gorset i byla wielka spódnica w A. skoro sie przebrała to najpewniej plamy byly zbyt widoczne. po oczepinach pewnie by się nie przejeła, ale do oczepin ludzie trzezwi, zabawa sie rozkreca dopiero i domyslam sie, ze swojego pierwszego tanca nie chciala przezyc w brudnej sukience.

czy nie dalo sie nic zrobic to nie pytałam, bo skoro sie przebrala, to raczej bylo dla mnie jasne, ze plamy byly zbyt widoczne, i nie chcialam jej mocniej ranic.
jest osobą, która jest bardzo wyrozumiala, zawsze mi się kojarzyla z okresleniem "slodka", bardzo życzliwa ludziom osoba, raczej cicha, ale raz chciala byc w centrum uwagi i byc krolewną.


dla mnie komentarze tej rodziny byly najgorsze, i przykre to, ze nawet nie przeproszono, tylko wrecz sie obrazili, ze panna mloda zrobila im awanturę o to(kilka słów tak naprawdę), i siedzieli obżerając się dalej, jeszcze po imprezie(bylam do konca, zobowiązałam sie pomóc pakowac jedzenie) przyszli po jedzenie i tort (!!!) do domu, bo "w wiekszosci nie dojedli tego co dostali, to mogą do domu wziąć"

niestety tym bardziej bolalo, ze to byla wieloletnia znajomosc, nie wiem jak dalsze kontakty ich wyglądają.

kakonka napisał/a:
u mnie nie było fontanny czekoladowej żeby uniknąć takiego przypadku. Za dzieci płaciłam 50 % ceny ale rodzice mieli zapowiedziane, że biorąc dzieci muszą ich pilnować więc wybór należał do nich. Noclegów też nie załatwiałam.


widzisz, mnie się zawsze fontanny podobaly, i nie będę zmieniać mojej wizji, dlatego, zeby sie bronic przed dziecmi, bo równie dobrze sie mogą upackac tortem, barszczem, sosem, wiec asekuracyjnie do jedzenia powinny byc tylko biszkopty :razz:

a co do noclegów, gdy się wyprawia wesele dalej kawałek od lodzi, to juz automatycznie albo rodzice koncza zabawe jak sie dzieciak zmeczy i wracaja, albo sobie sami wykupią pokój, ale wydaje mi się, ze najczesciej wydaje im się oczywiste, ze pokój jest dla nich, zeby mogli sobie dziecko wczesniej polożyc (tak bylo w wypadku, który opisałam i byla o to awantura oddzielna pózniej, i wielkie oburzenie "to ty nie wiesz ze ja mam dziecko?! i gdzie mam je niby polozyc?!"

Malena - Czw Sty 05, 2012 4:12 pm

Izabella1989 napisał/a:
mnie się zawsze fontanny podobaly, i nie będę zmieniać mojej wizji, dlatego, zeby sie bronic przed dziecmi


ja też, nawet o tym nie pomyślałam..chciałam fonatnnę i było, choć fakt, do takiej sytuacji było blisko...

RYBUSIA - Sob Sty 14, 2012 12:44 pm

teraz mozemy juz zatrudnić animatora który zajmnie się dziećmi to naprawdę swietna sprawa zwłaszcza jeśli dzieci ma być więcej niż pięcioro
wiodomo sa to dodatkowe koszty ale nie musimy się martwić ze dzieci będa marudziły lub plątały się pod nogami
natomiast jeśli chcemy zaoszczędzic warto poswięcic trochę czasu i zorganizować jakieś zabawy dla dzieci mozemy przecież o to poprosić np kuzynkę lub kogoś z dalszej rodziny a może po prostu jakaś koleżanka jeśli przygotujemy dobry plan nie będzie on bardzo angażował opiekunki a nawet zostanie troche czasu na zabawę weselna :-)
edit:edytowany fragment reklamowy niezgodny z regulaminem

Malena - Sob Sty 14, 2012 4:13 pm

RYBUSIA napisał/a:
teraz mozemy juz zatrudnić animatora który zajmnie się dziećmi

RYBUSIA napisał/a:
warto poswięcic trochę czasu i zorganizować jakieś zabawy dla dzieci


hehe, no jasne, bo wesele to kinderbal.. :o

RYBUSIA - Sob Sty 14, 2012 5:08 pm

Wiadomo że nie kinderbal ale warto dzieciom coś zorganizować ja np teraz organizuje wesele na którym będzie 11 dzieci i nie wyobrażam sobie aby nie było osoby która by się nimi zajęła ..... :razz:
dawewe - Sob Sty 14, 2012 5:12 pm

u nmie na weselu nie bedzie dzieci.. nie wyobrazam sobie zeby sie jakieś pomiedzy nogami plątały... Nawet mój synek bedzie tylko jakiś czas a potem zabiera go do siebie moja kolezanka...
ava - Sob Sty 14, 2012 10:32 pm

RYBUSIA napisał/a:
nie wyobrażam sobie aby nie było osoby która by się nimi zajęła .....
Jak dla mnie to rodzice mają się zajmować dziećmi, jeśli już zdecydowali się je wziąć.
M4rcysi4 - Sob Sty 14, 2012 11:12 pm

ava napisał/a:
Jak dla mnie to rodzice mają się zajmować dziećmi, jeśli już zdecydowali się je wziąć.

ENTER :ok:

U nas nie będziemy zabraniać przychodzenia z dziećmi, rodzice zrobią co zechcą. Jeśli jednak przyjdą z nimi, bo chcą lub nie mają z kim zostawić to niech się SWOIMI dziećmi zajmują. My już i tak dajemy udogodnienie w postaci pokoi na sali, gdzie maluch będzie mógł spać, ale animator? Z tego faktycznie robił by się powoli kinderbal.

marlena89 - Sob Sty 14, 2012 11:21 pm

Animator na weselu- padłam! :?
Są ważniejsze wydatki związane z tym dniem...

olivka_ja - Nie Sty 15, 2012 11:13 am

ava napisał/a:
Jak dla mnie to rodzice mają się zajmować dziećmi, jeśli już zdecydowali się je wziąć.


zdecydowanie się zgadzam

Nie wyobrażam sobie, żeby prosić któregoś z gości aby organizował zabawy dla dzieci w końcu zapraszam ich po to aby się bawili a nie robili za nianię....

alamakota - Nie Sty 15, 2012 3:21 pm

U nas były dzieci na weselu: 11 miesięczny synek kuzynki męża, która nie miała z kim zostawić, ponad roczny synek mojego brata (z tego samego powodu), 3latka mojej bardzo dobrej koleżanki, 4latka mojego brata, 4latek siostry męża, 4latek mojego kuzyna, 5latek mojego wujka, 6 i 7latek mojego kuzyna i 13latka mojego wujka.

Razem było 10cioro dzieci, miała byc jeszcze jedna 4 latka, ale ostatecznie rodzice jej nie wzięli. Za dzieci płaciliśmy w Lordzie 50%, jedynymi rzeczami które zrobiliśmy specjalnie dla dzieci to napompowaliśmy jakieś 30 balonów żeby miały co robić, gdyż w naszym wystroju ich nie było (zresztą celowo) i załatwiłam 3 łóżeczka turystyczne od rodzinki, żeby maluchy miały komfort.

Nie mieliśmy fontanny czekoladowej, gdyż nie przepadamy za słodyczami i wybraliśmy wiejski stół.
Nie było żadnych problemów z dziećmi.

Rodzice dzieci które były spoza Łodzi miały pokój (wzięliśmy wszystkie pokoje z sali, więc Przemiła Właścicielka policzyła nam z obniżką - polecam salę;)

Rolę animatorki samowolnie przejęła 13latka, ale nawet gdyby nie, rodzice, dziadkowie i inni goście chętnie bawili się z dzieciakami, które góra o 2 poszły grzecznie spać w swoich domach lub w pokojach nad salą (były super wyciszone i nic nie było słychać).

Myślę że podejście do dzieci na weselu zależy tylko i wyłącznie od młodych.
Ci którzy mają dzieci wiedzą że rodzicielstwo to nie kara. Bywa różnie, ale jeśli się chce wszystko można. Decyzja zawsze należy do rodziców i sytuacji. W końcu my też byliśmy kiedyś dziećmi i wydaje mi się że w tamtych czasach nie było takich rozterek ;)

mietka - Nie Sty 15, 2012 6:21 pm

alamakota napisał/a:
Ci którzy mają dzieci wiedzą że rodzicielstwo to nie kara.


jak dla mnie akurat karą byłoby zabranie dzieci na wesele, bo raczej bym się nie pobawiła :)

All-me - Pon Sty 16, 2012 11:38 am

Ja mówię NIE dzieciom na weselu... :lol: ( płacimy za każde dziecko 180- 200 zł)
Inna sprawa jak ktoś robi wesele na sali gdzie płaci ogólnie za wynajęcie i grosze od talerzyka kucharce.
Jak rodzice zapewnią wcześniejszy transport dziecku do domu to czemu nie... :lol:

alamakota - Pon Sty 16, 2012 12:54 pm

Dokładnie, generalnie nie widzę problemu tutaj - rodzice decycują czy biorą dzieci czy nie, ze strony młodych wszelkie gesty w kierunku dzieci mogą byc tylko dobrowolne :)
Deco-Strefa - Pon Sty 16, 2012 11:29 pm

A ja lubię dzieci na weselu. Fakt - u mnie nie było - ale chyba raczej dlatego, że małych dzieci w tym czasie nie było w rodzinie. Najmłodsi goście mieli 14-15 lat.
Nie wyobrażam sobie zaprosić rodziców bez ich dziecka/dzieci. Gdyby tak ktoś postąpił wobec mnie czułabym się urażona. Decyzja o tym czy zabiorę swoje dziecko na taka imprezę powinna należeć do mnie.

Ale z drugiej strony przyznam, że teraz sama stoję przed wyborem: zabrać czy nie.I chyba raczej mój synek (2 latka) zostanie z babcią. Powód? - wesele 400 km od naszego miejsca zamieszkania i to właśnie podróż przekonuje mnie, żeby nie jechał. Będziemy zmuszeni wyjechać w piątek w nocy lub w sobotę rano i wracać w niedzielę. Gdyby było w naszym mieście na pewno bym go ze sobą zabrała, a o ustalonej godzinie odwiozła do babci i wróciła na wesele.

bambolea - Czw Mar 22, 2012 9:32 pm

Dla mnie zapraszanie osób bez dzieci jest po prostu niegrzeczne. Bo dlaczego osoba ma być pokrzywdzona i ma się martwić z kim zostawić dziecko? Tylko dlatego, że zapragnęła je mieć??? Bzdura! I częściej takie osoby nie przychodzą na wesele, bo właśnie nie mają z kim zostawić dzieciaków.. Dziecko jest częścią rodziny i nie powinno być traktowane jak jakiś intruz... Jeśli rodzice będą chcieli zostawić je u kogoś to je zostawią, jeśli nie to przyjdą z dziećmi. Nie dajmy się zwariować naprawdę...

U nas będzie (przy założeniu, że przyjdą) 12 dziecków :P

artisticzoom - Czw Mar 22, 2012 10:19 pm

bambolea napisał/a:
Dla mnie zapraszanie osób bez dzieci jest po prostu niegrzeczne. Bo dlaczego osoba ma być pokrzywdzona i ma się martwić z kim zostawić dziecko? Tylko dlatego, że zapragnęła je mieć??? Bzdura! I częściej takie osoby nie przychodzą na wesele, bo właśnie nie mają z kim zostawić dzieciaków.. Dziecko jest częścią rodziny i nie powinno być traktowane jak jakiś intruz... Jeśli rodzice będą chcieli zostawić je u kogoś to je zostawią, jeśli nie to przyjdą z dziećmi. Nie dajmy się zwariować naprawdę...

tym bardziej robi się problem, jeżeli na dane wesele zaproszeni są też dziadkowie dziecka...
Ja mam teraz podobną sytuację prywatnie, zaproszenie na wesele bez dziecka - odmawiam. Moi rodzice, siostra, babcia tez idą... i niby z kim bym miała dziecko zostawić?
Ale nie rozpaczam z tego powodu ;)

MalaJu - Czw Mar 22, 2012 10:29 pm

a ja dla odmiany nie wyobrażam sobie iść na wesele z dzieckiem. I to nie tylko ze względu na jej bezpieczeństwo i wątpliwy komfort (dużo ludzi i hałasu), ale przede wszystkim z wygody, bo albo dziecko, albo zabawa.
All-me - Pią Mar 23, 2012 4:10 am

Ja jestem na nie...wesele to impreza młodych...i to oni decyduja o tym kto będzie na ich weselu..jak komuś nie pasuje, ze zostal zaproszony bez dziecka to jego problem..:)
W tamtym roku byłam na weselu u koleżanki gdzie nasz wspólny kolega przyszedł z żoną i 2 letnią córeczką...na weselu byli od 19....dziecko poskakało na parkiecie...i przed 22 cała trójka zmyła się do domu.
Po co przychodzić z dzieckiem na 3 godziny gdzie młodzi za każdą osobe płacą grube pieniądze...nie wiem czy goście zdaja sobie z tego sprawę..chyba nie wszyscy...

Malwina_łódź - Pią Mar 23, 2012 6:52 am

All-me, ale może w kopercie dali tyle, żeby się "zwróciło"?

Ja sobie nie wyobrażam iść na wesele z dzieckiem, ale uważam, że taką decyzję każdy rodzic powinien podjąć samodzielnie. U mnie na weselu było 2,5 letnie dziecko i "bawiło się" do 3. Nie marudził, nie płakał. Zdrzemnął się w kącie sali w wózku.
Do tego u mnie były dzieci 8-10 letnie i naprawdę nie robili szkód, tańczyli, nikomu nie przeszkadzali. Naprawdę, to nie katastrofa.

All-me, nie wiem czemu jesteś tak na nie, przecież Ty się dziećmi zajmować nie będziesz :)

ewa.krzys - Pią Mar 23, 2012 7:13 am

Ja zapraszałam gości razem z dziećmi, nie dlatego, że inaczej "nie wypada" tylko dlatego, że to są bliskie nam dzieciaki. Uważam, że to rodzice zadecydują o tym, czy przyjdą z dzieckiem czy nie.
Sama dzieci nie mam, ale raczej nie poszłabym na wesele z dzieckiem (przynajmniej małym), bo przede wszystkim dziecko będzie się męczyć, ja się nie pobawię, a i innym może przeszkadzać.
All-me napisał/a:
Po co przychodzić z dzieckiem na 3 godziny gdzie młodzi za każdą osobe płacą grube pieniądze.
a to już uważam, za nie na miejscu. Podobno wesela nie robi się dla pieniędzy i wypominania kosztów, tylko żeby świętować tak ważny dzień :roll:
ava - Pią Mar 23, 2012 8:31 am

bambolea napisał/a:
Bo dlaczego osoba ma być pokrzywdzona i ma się martwić z kim zostawić dziecko? Tylko dlatego, że zapragnęła je mieć???
A moim zdaniem właśnie dlatego. Może to nie do końca trafiony przykład, ale jak ktoś ma dziecko i chodzi do pracy, to co, szef ma się martwić co zrobić z dzieckiem?

artisticzoom napisał/a:
Ja mam teraz podobną sytuację prywatnie, zaproszenie na wesele bez dziecka - odmawiam. Moi rodzice, siostra, babcia tez idą... i niby z kim bym miała dziecko zostawić?
Nie znam Waszej sytuacji, ale czy "rodzice, siostra, babcia" Twojego męża też idą? :wink:
Suelen - Pią Mar 23, 2012 9:05 am

A Ja uważam, że nie powinno się zabraniać brać dziecka, bo to nie pies, którego zostawia się w domu. Ja biorę moje dziecko na ślub, potem na jakąś godzinkę, może dwie na wesele, a po tym czasie przyjadą moi teście po Natanielka i wezmą go do domku. Później zacznę się bawić Ja, no i tutaj jest plus, że ślub jest bardzo wcześnie i wesele także, więc Nat na 20 będzie spał już w łóżeczku smacznie.
artisticzoom - Pią Mar 23, 2012 9:37 am

ava napisał/a:

Nie znam Waszej sytuacji, ale czy "rodzice, siostra, babcia" Twojego męża też idą? :wink:

no własnie,myślę, że jeśli ktoś ma do opieki kogoś blisko to nie stanowiłoby to problemu i nie poajwiałaby się glosy o problemie?
Nalezy wziaść pod uwagę, żę
A. rodzice, siostra, babcia męża mieszkają poza zasięgiem, co zdarza się bardzo często
B. ktoś nie ma męża
C. ktoś nei ma rodziców i rodzeństwa

;)

ava napisał/a:
bambolea napisał/a:
Bo dlaczego osoba ma być pokrzywdzona i ma się martwić z kim zostawić dziecko? Tylko dlatego, że zapragnęła je mieć???
A moim zdaniem właśnie dlatego. Może to nie do końca trafiony przykład, ale jak ktoś ma dziecko i chodzi do pracy, to co, szef ma się martwić co zrobić z dzieckiem?


uważam, ze przykład nie na miejscu
primo, przedszkola i żłobki czynne są w tygodniu i w dzień, secundo - uważam, też, że nei należy porównywać obwiazków zawodowych ze spotkaniami towarzyskimi ;)

bambolea - Pią Mar 23, 2012 11:12 am

artisticzoom napisał/a:


ava napisał/a:
bambolea napisał/a:
Bo dlaczego osoba ma być pokrzywdzona i ma się martwić z kim zostawić dziecko? Tylko dlatego, że zapragnęła je mieć???
A moim zdaniem właśnie dlatego. Może to nie do końca trafiony przykład, ale jak ktoś ma dziecko i chodzi do pracy, to co, szef ma się martwić co zrobić z dzieckiem?


uważam, ze przykład nie na miejscu
primo, przedszkola i żłobki czynne są w tygodniu i w dzień, secundo - uważam, też, że nei należy porównywać obwiazków zawodowych ze spotkaniami towarzyskimi ;)


Tak, właśnie miałam to samo napisać.

Gahanova - Pią Mar 23, 2012 11:36 am

U nas na weselu dzieci beda. Ile nie wiem bo nie rozdalismy zaproszen, ale kazdy kto dziecko ma jest proszony razem z nim. Pozniej podejmie sam decyzje czy dziecko bedzie czy nie. Bywalam na wielu weselach i szczerze powiedziawszy dzieci byly zawsze i jakos nie umiem sobie wyobrazic takiej imprezy bez nich. U nas pokoje dla gosci znajduja sie bezposrednio nad sala, wiec dzieci mozna spokojnie polozyc spac.
ava - Pią Mar 23, 2012 12:12 pm

artisticzoom napisał/a:
Nalezy wziaść pod uwagę, żę
A. rodzice, siostra, babcia męża mieszkają poza zasięgiem, co zdarza się bardzo często
B. ktoś nie ma męża
C. ktoś nei ma rodziców i rodzeństwa
Dlatego też napisałam, że nie znam Waszej sytuacji, bo wiedziałam, że w grę zawsze mogą wchodzić te rzeczy, które wymieniłaś, nie chciałam generalizować.

artisticzoom napisał/a:
uważam, ze przykład nie na miejscu
Sama napisałam, że nie do końca trafiony :wink:
artisticzoom napisał/a:
primo, przedszkola i żłobki czynne są w tygodniu i w dzień
Tak, ale już np. nianie są chyba bardziej dyspozycyjne :wink:
artisticzoom napisał/a:
uważam, też, że nei należy porównywać obwiazków zawodowych ze spotkaniami towarzyskimi
Ale mnie chodziło bardziej o to, kto ma "martwić się z kim zostawić dziecko". Uważam za oczywiste, że to rola rodziców, a z wypowiedzi bambolea jak dla mnie wynikało co innego.

Gwoli wyjaśnienia - nie jestem jakimś mega przeciwnikiem zabierania dzieci na wesele. Ale według mnie to impreza młodych i nie podoba mi się jeśli gości nie potrafią uszanować ich życzenia, by na imprezie nie pojawiły się dzieci. Może trafiłam na jakąś wyjątkową rodzinę, ale byłam na wielu weselach i nie przypominam sobie, żeby jakaś para nie pojawiła się ze względu na to, że nie mieli z kim zostawić dzieci.

bambolea - Pią Mar 23, 2012 2:35 pm

ava napisał/a:
ale mnie chodziło bardziej o to, kto ma "martwić się z kim zostawić dziecko". Uważam za oczywiste, że to rola rodziców, a z wypowiedzi bambolea jak dla mnie wynikało co innego.


No oczywiście, że jest to sprawa rodziców, a nie młodych, jednak zapraszając ich bez dzieci trochę stawiamy ich pod ścianą i powodujemy, że muszą się o to martwić. O to mi chodziło. Bo nie każdy ma z kim zostawić dziecko, bądź nawet chce zostawić komuś dziecko, tym bardziej obcej osobie (opiekunka). W takiej sytuacji raczej nie przyjdzie na wesele. Poza tym tak jak tu ktoś wcześniej napisał, że dziecko to nie pies. Ale to moje zdanie, dlatego my na pewno będziemy zapraszali z dziećmi, a czy ktoś z nimi przyjedzie, czy nie to już będzie jego wola.

artisticzoom - Pią Mar 23, 2012 2:44 pm

Powiem tak, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia ;)
Generalnie rozumiem pary, ktore nie zapraszają z dziećmi, ceny za talerzyk za dziecko często sięgaja 170zł (sic!) i to jest dla mnie chore, bo które dziecko 5-6 letnie wytrzyma cale wesele i zje połowe stawki za doroslego? Nie znam takiego. Często skubną od rodziców coś i tyle.
Ale z drugiej strony, jako gość to już opisalam swój punkt widzenia.
Dlatego nie chodzi o to, ze obraziłabym sie o niezaproszenie mnie z dzieckiem, absolutnie. Ale wtedy druga strona nie powinna tez się obrażać, ze podziekuję za zaproszenie :)

Zrozumienie z obu stron wskazane :)

Happy Mummy - Pią Mar 23, 2012 3:04 pm

artisticzoom napisał/a:
Zrozumienie z obu stron wskazane

Like it :smile:

klarysa - Pią Mar 23, 2012 11:38 pm

ewa.krzys napisał/a:
All-me napisał/a:
Po co przychodzić z dzieckiem na 3 godziny gdzie młodzi za każdą osobe płacą grube pieniądze.
a to już uważam, za nie na miejscu. Podobno wesela nie robi się dla pieniędzy i wypominania kosztów, tylko żeby świętować tak ważny dzień :roll:

Popieram. Nie wyobrażam sobie sprawdzać, czy moi gości odpowiednio dużo zjedli i przetańczyli, żeby mi się "opłacało" ich zapraszać. U nas niektórzy goście byli krótko z różnych powodów, ale cieszyłam się, że w ogóle przyszli.

Co do dzieci, zaprosiłam kilkoro, którzy są mi tak samo bliscy jak ich rodzice. Dziecko też człowiek ;)

Sama dziecko zabrałam na wesele, jak miałam pokój obok, ale średnio mi się to podobało, bo i tak co chwila musiałam tam biegać i ktoś inny musiał tam ciągle być. Na następne już w ogóle nie poszłam, tylko na poprawiny.

MadMar - Nie Mar 25, 2012 2:36 pm

U nas nie ma dużo dzieci- chrześniak narzeczonego (8 lat) i mój kuzyn (8 lat) i oczywiście ich zapraszamy.

Mieliśmy inny dylemat- nasi znajomi mają dzieci (łącznie 12 w wieku od 6 miesięcy do 18 lat) i nie wiedzieliśmy- czy wypada zaprosić czy też nie. No w końcu to znajomi, a robimy małe wesele (80 osób) i sala też nie należy do największych.

Z drugiej strony nie chciałabym żeby ktoś się czuł urażony czy coś.
Problem rozwiązał się sam- wesele finansują rodzice i zostawiliśmy im wolną rękę w podjęciu tej decyzji- dzieci znajomych nie będzie. Z tym akurat się zgadzam.
Przed nami jeszcze dylemat poprawin- czy z dziećmi czy bez- choć wydaje mi się, że skoro to dzieci znajomych, i jest ich aż tyle (tzn biorąc pod uwagę, że sala nie należy do największych, a na poprawinach będzie i tak więcej osób niż na weselu to może być ciasno) chyba zostanie jak w wesele- bez dzieci. Oczywiście te z rodziny będą.

Mam nadzieje, że nikt nie będzie urażony... zobaczymy!

asia7 - Nie Mar 25, 2012 6:28 pm

my zapraszaliśmy z dziećmi rodzinę a znajomych bez... generalnie średnia wieku dzieci wśród rodziny i znajomych to 0,5- 4 lat, dla dzieci nie będzie i tak osobnych miejsc bo to bez sensu, czy rodzice zdecydują się wziąć dzieci czy nie to już ich sprawa, w końcu to oni będą się dziećmi zajmować...

zapraszanie znajomych z dziećmi (szczególnie takimi małymi) to już jak dla mnie przesada - w końcu to impreza nocna a nie kinderbal, póki co nikt się nie poczuł urażony i każdy raczej znajdzie kogoś do opieki (chociażby rodziców)

a co do ceny to nie oszukujmy się, że nie bierze się tego pod uwagę... płacenie połowy talerzyka za dzieci od 2 lat może przy jednym dziecku nie gra wielkiej roli, ale jeśli tych dzieci jest już ok 10 to jednak sporo dodatkowej kasy...

All-me - Nie Mar 25, 2012 9:20 pm

asia7 napisał/a:
płacenie połowy talerzyka za dzieci od 2 lat może przy jednym dziecku nie gra wielkiej roli,
to i tak mało...my płacimy 80 % za dziecko...a za dorosłego 200 zł.
artisticzoom - Nie Mar 25, 2012 9:58 pm

All-me napisał/a:
asia7 napisał/a:
płacenie połowy talerzyka za dzieci od 2 lat może przy jednym dziecku nie gra wielkiej roli,
to i tak mało...my płacimy 80 % za dziecko...a za dorosłego 200 zł.


Słuchajcie a nie da się tego negocjować jakoś?
Zawsze można powiedzieć menedżerowi czy właścicicelowi, że chyba lepiej im się oplaca zrobić dla dziecka np do lat 7 - obiad i deser za 1/4 stawki i żeby rodzice mogli przyjść z takimi bąblami, które i tak dłuzej jak do 22-23 nie wysiedzą, niż żeby wcale nie przyprowadzali dzieci :roll:

All-me - Nie Mar 25, 2012 10:55 pm

artisticzoom napisał/a:
Słuchajcie a nie da się tego negocjować jakoś?
Zawsze można powiedzieć menedżerowi czy właścicicelowi, że chyba lepiej im się oplaca zrobić dla dziecka np do lat 7 - obiad i deser za 1/4 stawki i żeby rodzice mogli przyjść z takimi bąblami, które i tak dłuzej jak do 22-23 nie wysiedzą, niż żeby wcale nie przyprowadzali dzieci :roll:

U nas wygląda to tak, że za dziecko do 7 lat płacimy 80 % ceny a za dziecko starsze powyżej 7 roku życia 200 zł-jak za osobę dorosłą.
U nas dzieci nie będzie- zapraszamy bez dzieci.

lerata - Sro Kwi 04, 2012 2:12 pm

A co myślicie o sytuacji, gdzie goście chcą przyjść z kilkumiesięcznymi (najwięcej pół roku, najmniej 3 miesiące) dziećmi? Ci co nocują, to mogą dziecko uśpić w pokoju i do niego zaglądać, ale Ci z bliska? Trzeba im zapewnić pokój choćby do karmienia? :roll:
ewa.krzys - Sro Kwi 04, 2012 2:17 pm

lerata, na pewno nie masz obowiązku zapewniania pokojów do karmienia czy też innych rzeczy. To jedynie Twoja decyzja i dobra wola.
Dodam, że mimo że na moim weselu będą dzieci to ja nie załatwiam dla nich żadnego dodatkowego pokoju/opiekunki/animatorki/osobnego menu, itd.

M4rcysi4 - Sro Kwi 04, 2012 4:35 pm

Właśnie ja też się troszkę boję tych co nie będą mieli noclegu, a przyjadą z małymi dziećmi. Ja pamiętam, że jak byłam mała to spałam w samochodzie, ale teraz to pewnie byłaby obraza majestatu. Pokoje owszem będą, bo sala jest jednocześnie hotelem, ale że ja mam jeszcze za to zapłacić? Yyy... No nie wiem... jak coś wyjdzie w praniu to chyba powiem, że pokoje są i kosztują 60zł za osobę- myślę, że się domyślą, że ja za to nie mam zamiaru płacić. No chyba, że uda mi się jeszcze z salą jakoś dogadać i np. za te 60zł dadzą jeden pokój z 4/5 łóżkami do spania na te kilka godzin.
madziula13893 - Sro Kwi 04, 2012 4:57 pm

My jesteśmy praktycznie po zaproszeniu wszystkich gości... ogólnie większość gości zrozumiała nasze założenia imprezy bez dzieci... obraziła się tylko babcia 8 wnucząt ze strony mojego M... :(
Karolina1984 - Pon Kwi 09, 2012 11:18 pm

U nas czwórki się nie da uniknąć- wiek 2 , 5 , 8 i 9 lat. Pierwsze najmłodsze to moja chrześnica, więc się nie da uniknąć :twisted:
Kalanchoe - Wto Kwi 10, 2012 11:12 am

Jestem przeciwniczką obecności dzieci na weselu.
Jak byłam mała, rodzice nie zabierali mnie na przyjęcie, ewentualnie szłam na poprawiny. I uważam to za najlepszą opcję.
Też mam chrześniaka, którego na pewno zaangażuje w ceremonię :twisted: , ale na pewno nie będzie na sali...

gazelkaa - Wto Kwi 10, 2012 12:31 pm

Ano właśnie, jak się ma chrześniaki, które dodatkowo mają rodzeństwo, to trochę kicha, bo jak tu nie zaprosić... :roll:
Deco-Strefa - Wto Kwi 10, 2012 1:37 pm

lerata napisał/a:
A co myślicie o sytuacji, gdzie goście chcą przyjść z kilkumiesięcznymi (najwięcej pół roku, najmniej 3 miesiące) dziećmi? Ci co nocują, to mogą dziecko uśpić w pokoju i do niego zaglądać, ale Ci z bliska? Trzeba im zapewnić pokój choćby do karmienia? :roll:
To nie takie proste. Bo moim zdaniem, nie da się do tak małego dziecka tylko zaglądać od czasu do czasu. Jak dla mnie jedna osoba jest wtedy wyłączona z zabawy.
Ale przyznam, że sama sugerowałam to kuzynce kiedy zapraszałam ją na własne wesele. Odmówiła własnie m.in. ze względu na dzieci. próbowałam namówić, że położą Julię (miała wówczas 1 roczek) spać i od czasu do czasu ktoś do nich zajrzy.
Ale teraz doskonale ją rozmumiem.

M4rcysi4 napisał/a:
Ja pamiętam, że jak byłam mała to spałam w samochodzie.
Tez tak miałam. I do tej pory to wspominam!
I jeszce to jak kiedyś jechaliśmy autokarem na wesele kuzyna rodziców. Ja spałam wtedy na tylnych siedzeniach, a mój brat w otwartym luku bagażowym :-) na materacu i w spiworze. Jest teraz o czym opowiadać.
Ale byłam nieco starsza niż dzieci o których tu rozmawiamy (miałam 8 lat).


Osobny pokój do karmienia? Nie wiem.
Z punktu widzenia mojej firmy powinnam powiedzieć, że tak - bo ostatnio pojawił się trend tzw. lounge, czyli miejsca do opoczynku i monza by pod to taki kącik podciągnąć.
Doskonale rozumiem, że taki trend u nas nie będzie jednak zbyt popularny ze względu na koszty.
Z drugiej jednak strony - nie wiedzę problemu, żeby dziecko nakarmić np. w samochodzie. Przynajmnije dla mnie to nigdy nie był problemem - po prostu zawsze musiałam pomyślec o tym, aby strój był "odpowiedni" do takiego karmienia.

W tym temacie chyba nigdy nie osiągnie się pełnego porozumiania - zawsze będą zwolennicy i przeciwnicy dzieci na weselu.
Ja przyjęłam zasadę, że zapraszam z dziećmi - bo tak jak wspomniałam lubie dzieci na weselu, a po drugie - organizowalismy wesele 40 km od Łodzi, więc wiedzielismy, że zaproszenie rodziców bez dzieci byłoby dla nich problematyczne.
Na pewno jest to łatwiejsza decyzja kiedy organizujemy wesele "we własnym zakresie" na salach OSP czy OD. Rozumiem więc też wasze decyzje o weselu bez dzieci ,w sytuacji kiedy trzeba za nie zapłacić tak jak piszecie do 80% ceny. To chore, zwłaszcza w przypadku dzieci do 3 lat.

Karolina1984 - Wto Kwi 10, 2012 1:58 pm

Mi tam na weselu nie przeszkadza.
Boję się tylko jednego- że dziecko zacznie mi płakać na ceremonii.... :?

Deco-Strefa - Wto Kwi 10, 2012 2:46 pm

Karolina1984 napisał/a:
Boję się tylko jednego- że dziecko zacznie mi płakać na ceremonii.... :?
Wtedy to juz rola rodziców, żeby błyskawicznie z nim wyjśc i uspokoić.

Swoją drogą nasz Antek w kościele "śpiewa": ze wszystkimi, z księdzem, sam... Jak się za bardzo rozśpiewa to też wychodzimy, bo może przeszkadzać innym.

Kalanchoe - Sro Kwi 11, 2012 10:06 pm

Deco-Strefa napisał/a:
Karolina1984 napisał/a:
Boję się tylko jednego- że dziecko zacznie mi płakać na ceremonii.... :?
Wtedy to juz rola rodziców, żeby błyskawicznie z nim wyjśc i uspokoić.

Oj to nie należy do najprostszych zadań... ;P

Deco-Strefa napisał/a:
Swoją drogą nasz Antek w kościele "śpiewa": ze wszystkimi, z księdzem, sam... Jak się za bardzo rozśpiewa to też wychodzimy, bo może przeszkadzać innym.

Ale słodki hahaha :D Gratuluję rozśpiewanego Antosia ;)

alamakota2011 - Czw Kwi 12, 2012 10:11 am

Właśnie dostałam zaproszenie na ślub od znajomych z zaznaczeniem że życzą sobie aby dzieci pozostawić w domu, dla nich zaproszeni goście to dorośli. Nie wiem co o tym myśleć i czy w ogóle wybrać się na to wesele.
Deco-Strefa - Czw Kwi 12, 2012 10:48 am

Kalanchoe napisał/a:
Oj to nie należy do najprostszych zadań...
To też prawda.

Dodam jeszcze, że mi bardziej przeszkadzałby np. niewyłączony telefon (co juz nie raz miałam okazję zaobserwować) niż płączące dziecko.

alamakota2011, Musicie sami podjąć decyzję.
Jak wynika z moich wczesniejszych postów, jestem zwolenniczką zapraszania dzieci na wesele. Sama zapraszałam z dziećmi.
Ale doprecyzuje w tym miejscu, że o ile w przypadku rodziny miałabym mieszane uczucia (podobnie jak Ty), to od znajomych już bym nie była tak wymagająca i nie oczekiwała zaproszenia z dziećmi.

I sami prawdopodobnie wybierzemy sie na najbliższe wesele bez Antosia :-( ale tylko z jednego względu - wesele pod Szczecinem i żal mi ciągnąć niespełna trzylatka (wyjazd w piatek póxnym wieczorem, powrót w niedzielę).

paulinkaaMU - Sob Kwi 14, 2012 11:02 pm

Cytat:
A co myślicie o sytuacji, gdzie goście chcą przyjść z kilkumiesięcznymi (najwięcej pół roku, najmniej 3 miesiące) dziećmi?


dla mnie to jest jakieś nieporozumienie :roll:

Kalanchoe napisał/a:
Jestem przeciwniczką obecności dzieci na weselu.
Jak byłam mała, rodzice nie zabierali mnie na przyjęcie, ewentualnie szłam na poprawiny. I uważam to za najlepszą opcję.


nic dodać, nic ująć :)

alamakota2011 napisał/a:
Właśnie dostałam zaproszenie na ślub od znajomych z zaznaczeniem że życzą sobie aby dzieci pozostawić w domu, dla nich zaproszeni goście to dorośli. Nie wiem co o tym myśleć i czy w ogóle wybrać się na to wesele.


Dla mnie z kolei to rzecz oczywista - wesele (całanocna głośna zabawa zakrapiana wodką przy stołach) to nie miejsce dla dzieci i już. Poprawiny - jak najbardziej, w końcu przeważnie są w godzinach popołudniowych do 21-22, sporo gości już nie pije, jest bardziej "lajtowo" :wink: A tak dla porównania - wesele można zrównać z zabawą karnawałową czy sylwestrową na sali (z powodów, które wymieniłam powyżej) - dlaczego tam nie ma dzieci?

Rozumiem też znajomych, że wprost powiedzieli, że zapraszają Was samych (dorosłych) bez dzieci - widocznie przewidzieli sytuację, że pomimo imiennego zaproszenia samych rodziców niekótrzy goście mimo to będą chcieli przyjść na wesele z dziećmi i chcieli uniknąć kłopotliwej sytuacji na weselu (brak miejsca przy stole na dzieci - więc siedziałyby na kolanach rodziców, brak miejsca do spania itd) - co w Waszym przypadku całkowicie się potwierdziło...

bambolea - Pon Kwi 16, 2012 10:45 pm

paulinkaaMU napisał/a:

Dla mnie z kolei to rzecz oczywista - wesele (całanocna głośna zabawa zakrapiana wodką przy stołach) to nie miejsce dla dzieci i już. Poprawiny - jak najbardziej, w końcu przeważnie są w godzinach popołudniowych do 21-22, sporo gości już nie pije, jest bardziej "lajtowo" :wink: A tak dla porównania - wesele można zrównać z zabawą karnawałową czy sylwestrową na sali (z powodów, które wymieniłam powyżej) - dlaczego tam nie ma dzieci?


Moim zdaniem to rodzice powinni decydować, czy wesele to miejsce dla ich dzieci, czy nie ;] I jeżeli mają ochotę się za dziećmi uganiać to jest to ich sprawa. A wesele to impreza rodzinna (a dzieci przecież też stanowią rodzinę) i nie ma co jej porównywać z zabawą sylwestrową. To są dwie zupełnie inne bibki ;)

Ewelina caterin - Wto Kwi 17, 2012 8:14 am

Z tym pilnowaniem i uganianiem sie za dziećmi przez rodziców to jest różnie.
Z reguły z daleka obserwują dziecko, żeby nie znikło z pola widzenia, a dziecko robi co chce.
kiedys mało nie wylałam całej wazy goracej zupy bo taki 3 latek podbiegł mi pod nogi :twisted: .
I gdzie byli wtedy rodzice.???? :twisted:

artisticzoom - Wto Kwi 17, 2012 11:26 am

Po kolejnych przemyśleniach i obserwacjach powiem, że sala weselna po godz. 22 nie jest miejscem dla małych dzieci.
Zmęczone, marudne snują się po sali, podchodzą pod nogi, ludzie się bawią i szaleją (od tego przeciez jest wesele) i nie są w stanie patrzeć caly czas czy jakiś 2-3 latek nie podszedł własnie od tyłu, co często skutkuje róznymi wypadkami i kończy się płaczem.

Kalanchoe - Sro Kwi 18, 2012 8:57 pm

artisticzoom napisał/a:
Po kolejnych przemyśleniach i obserwacjach powiem, że sala weselna po godz. 22 nie jest miejscem dla małych dzieci.
Zmęczone, marudne snują się po sali, podchodzą pod nogi, ludzie się bawią i szaleją (od tego przeciez jest wesele) i nie są w stanie patrzeć caly czas czy jakiś 2-3 latek nie podszedł własnie od tyłu, co często skutkuje róznymi wypadkami i kończy się płaczem.


Dokładnie! Zgadzam się! :)

gazelkaa - Sro Kwi 25, 2012 1:19 pm

Oj, ja też nie jestem zwolennikiem obecności dzieci na ślubie... Martwią się o nie Młdozi, a niekoniecznie rodzice ich pilnują... O wypadke nietrudno. Dobrą opcją jest zaproszenie rodzin z dziećmi na poprawiny.
Wiol25 - Sro Kwi 25, 2012 3:03 pm

Dziewczyny, a nie boicie się, że dzieci nie dadzą Wam na weselu spokoju, albo rozpłaczą się, że np. nie chcecie z nimi tańczyć? Ja jestem ukochaną ciocią trójki maluchów i zawsze biorę na siebie zabawianie ich podczas wszelkich rodzinnych imprez. Boję się, że one nie będą potrafiły zrozumieć, że to wyjątkowy dzień i ja jestem dla wszystkich gości, a nie tylko dla nich... Na jedną z mamuś i to, że wytłumaczy dzieciom co i jak nie bardzo mogę liczyć, więc nie ukrywam, że troche wkurza mnie wizja tańczenia przez dziesięć kawałków za rączki z dziećmi, żeby nie płakały i nie było im smutno :evil:
Dodam jeszcze, że padło już pytanie, a może raczej żądanie w sprawie pokoju do położenia dzieci spać, a na mojej sali nie ma pokojów dla gości, więc wygląda na to, że w pobliskim motelu trzeba będzie za dodatkową opłatą te pokoje załatwiać. Bardzo lubię dzieci, ale też jestem zdania, że niekoniecznie we wszystkich rodzinnych wydarzeniach i imprezach powinny brać udział.

ewa.krzys - Sro Kwi 25, 2012 8:55 pm

Wiol25, uważam, że pełna odpowiedzialność za dzieci spoczywa na rodzicach i chyba zdają sobie z tego sprawę. Ja się tym na razie nie stresuje, mimo że dzieciaki, które u nas będą też uważają mnie za ukochaną ciocię.
Już wcześniej pisałam też na temat pokoi dla dzieci - ja takiego nie zapewniam i nie mam takiego zamiaru, tak samo jak nie będzie żadnej animatorki ani specjalnych zabaw dla dzieci. Po prostu nie uważam, żeby to był mój obowiązek.
I mimo że dzieci naprawdę uwielbiam (i to z wzajemnością :wink: ) i będzie u mnie sporo dzieciaków to myślę, że nie będą aż tak przeszkadzać.

jupik - Sro Kwi 25, 2012 9:37 pm

A ja tam się cieszę, że dzieci moich sióstr były na weselu, i oczywiste dla mnie było, że jeden pokój jest dla nich, bo jak padną trzeba je gdzieś położyć. A siostry we własnym zakresie załatwiły sobie dziewczynę, która zajmowała się dziećmi na weselu, a potem pilnowała jak spały. A to że dzieci trochę ze mną tańczyły - ojejku, problemu nie widzę. A dzieci nie było aż tak dużo, żeby aż tak przeszkadzały (4). Oczywiście dla ich rodziców może trochę mniej zabawy, bo oczywiście dzieci ciągną do rodziców (szczególnie małe a właśnie o takich piszę), ale jak to moja siostra stwierdziła, dla rodzica jest super jak widzi dziecko uchachane i zadowolone, a na większości zabawy weselnej (przed pójściem spać) dzieciaki właśnie takie były :-)
Kalanchoe - Sro Kwi 25, 2012 10:02 pm

ewa.krzys napisał/a:
Wiol25, uważam, że pełna odpowiedzialność za dzieci spoczywa na rodzicach i chyba zdają sobie z tego sprawę.


ewa.krzys, niektórym się wydaje, że skoro organizuje się wesele i zaprasza na nie pary z małym dziećmi, to także zapewnia się im pokój... Czasem się tak zdarza.
Dlatego z góry należy podkreślić, że noclegów Młodzi nie zapewniają tylko dobrą zabawę. Oooo tak! 8)

ewa.krzys - Sro Kwi 25, 2012 10:12 pm

jupik napisał/a:
noclegów Młodzi nie zapewniają tylko dobrą zabawę
taki mam zamiar :wink:
Wiol25 - Czw Kwi 26, 2012 9:46 am

ewa.krzys napisał/a:
uważam, że pełna odpowiedzialność za dzieci spoczywa na rodzicach i chyba zdają sobie z tego sprawę.

Oj gdyby tak było, nie byloby żadnego problemu :) Gorzej niestety jak rodzice sa leniwi i lubią mieć dzieci po prostu "z głowy".
Że już nie wspomnę o tym, że u mnie na weselu w ogromnej części będą młodzi ludzie, co w połączeniu z alkoholem i ogólną weselną radością pewnie skończy się licznymi wyglupami, szalonymi tańcami, skakaniem i pewnie dodatkowo jakimś upadkiem. Co z kolei w połączeniu z dziećmi kojarzy się wyłącznie z moim wielkim przerażeniem, żeby nic złego się nie stało...

Iris - Czw Kwi 26, 2012 4:53 pm

Słuchajcie, a jak robicie z dziećmi 4-5 letnimi? Tzn. chodzi mi o to, czy zapewniacie im miejsce przy stole, czy rozmawiacie z ich rodzicami pod tym kątem, żeby ewentualnie wzięły je na kolana, jeśli zdecydują się przyjść z dzieciakami? Dla mnie taki 4, czy 5-latek i tak przez dłuższą chwilę nie usiedzi w jednym miejscu, nie mówiąc już o tym, do której wytrwa na tym weselu, chociaż z tym to i różnie bywa, no ale może się mylę. A z drugiej strony dla rodziców może być to kłopotliwe, żeby w wytwornej sukience jeszcze dziecko tachać na kolanach... Pytam, bo na liście mam kilka takich dzieciaków i tak się zastanawiam co z tym zrobić. Tzn. najlepiej to byłoby dla mnie jakby dzieci były na ślubie i na poprawinach, ale są to dzieciaki z bliskiej rodziny, więc nie wypada mi kategorycznie powiedzieć, żeby ich rodzice zostawili je w domu.
martitka - Czw Kwi 26, 2012 5:57 pm

U nas chrześnica męża i mój chrześniak (oboje po 5,5 roku wtedy) mieli własne krzesełka, dzieci młodsze (3 lata i 1,5 roku) siedzieli z rodzicami, chociaż mniejsze dostało fotelik do karmienia, bo mama w ciąży nie miała za bardzo miejsca, żeby trzymać córkę na kolanach :)
M4rcysi4 - Czw Kwi 26, 2012 6:41 pm

U nas sprawę rozwiązuje sala tzn. dzieci do lat 3 są bezpłatnie, czyli siedzą na kolanach te powyżej 50% ceny, a więc siedzą przy stole same:P
madziula13893 - Pią Kwi 27, 2012 8:47 am

U nas będzie 3 takich maluszków i na weselu będą miały normalnie swoje miejsca, ze względu iż to najbliższa rodzina i dzieci zostały tez przez nas zaproszone. Co do dalszej rodziny która chciałaby zabrać swoje pociechy na poprawiny, to została poinformowana iż może ale będą musieli trzymać dzieci na kolanach.,..
jupik - Pią Kwi 27, 2012 9:41 am

U Nas 3-latki miały swoje miejsca, a roczne dzieci na kolanach (tudzież w wózku).
artisticzoom - Pią Kwi 27, 2012 11:41 am

Cytat:
U Nas 3-latki miały swoje miejsca, a roczne dzieci na kolanach (tudzież w wózku).

A jak cudnie się bawili i tańczyli. Poprostu uroczy widok, ale zobaczysz na zdjęciach już neidługo :) ))

All-me - Pią Maj 11, 2012 11:47 pm

A co myślicie o 2 miesięcznym dziecku na weselu??
Dzisiaj mój przyszły szwagier poinformował mnie, że wybiera się na nasze wesele z 2 miesięcznym dzieckiem...ja na to " a jak będzie spała w takim hałasie?" a on, że powie orkiestrze zeby ciszej grała...i mnie zatkało :roll: jedynie powiedzialam"no jasne.."
Na spotkaniu z orkiestrą powiemy im wczesniej, żeby nie reagowali na uwagi ze strony szwagra...aby ciszej grali... :roll:
Masakra...niektórzy to mysla, że są najważniejsi...juz czuje ze bedzie jazda bez trzymanki... :roll: bo przecia, bo klima...nie chce chyba na razie o tym myslec i psuc sobie humoru... :?

isavelek - Sob Maj 12, 2012 12:09 am

All-me, miejmy nadzieje ze Twoj szwagier zartowal... Choc ja sama nie wyobrazam sobei przyjscia z 2 miesiecznym dzieckiem na wesle.... A matka dziecka ? Co z nia ? co ona na to ? Nie bedzie zmeczona? Sorry ale nei wiem czy mialabym sile imprezowac 2 miesiace po urodzeniu dziecka...
momo - Sob Maj 12, 2012 7:54 am

isavelek, też uważam, ze dwumiesięczne dziecko na weselu to przesada, ale

isavelek napisał/a:
Sorry ale nei wiem czy mialabym sile imprezowac 2 miesiace po urodzeniu dziecka...


nie wiem, co to ma do rzeczy - ja 6 tygodni po drugim porodzie byłam z mężem na firmowym całonocnym bankiecie.

agacionek - Sob Maj 12, 2012 9:37 am

Jako że mamy wesele z poprawinami, na wesele zapraszamy tylko osoby dorosłe zaznaczjąc że na poprawiny jeśli ktoś ma takie życzenie może wziąć dzieci.
Mowa jest o dzieciach w wieku 3-8 lat.
W naszych rodzinach jest takich dzieci ok 18 więc byłoby to dużo więcej dodatkowo osób na weselu, zwłaszcza że płacimy za talerzyk...
Mój kuzyn którego zaprosiliśmy odmówił, bo stwierdził że bez dzieci oni nie przyjdą... Co za szantaż! :evil:

ppola - Sob Maj 12, 2012 10:11 am

All-me napisał/a:
A co myślicie o 2 miesięcznym dziecku na weselu??
totalna bzdura, my idziemy na wesele za miesiac czyli Mala bedzie miała 4 i nie wyobrażam sobie żeby miała iść z nami, to nie jest miejsce dla takiego malucha, nawet jesli orkiestra bedzie grała ciszej to nadal jest głosno, All-me powiem ci tylko tyle ze Tobie będzie w dniu slubu obojętne czy jest to dziecko czy nie ale oni umecza sie okrutnie - no chyba że tego chcą :roll:
isavelek napisał/a:
A matka dziecka ? Co z nia ? co ona na to ? Nie bedzie zmeczona? Sorry ale nei wiem czy mialabym sile imprezowac 2 miesiace po urodzeniu dziecka...
eee żartujesz prawda? :? No chyba że tak ciężko przechodziłaś porod ze dwa miesiace po jeszcze leżałaś :roll: Ja wiem że to zalezy od kobiety i organizmu ale bez przesady większość kobiet po 2 mcach od porodu jest w pełni sił witalnych jedyne zmęczenie może wynikać z ciągłego wstawania w nocy, ale to i przy starszych dzieciach ma miejsce :roll:
Misiak87 - Sob Maj 12, 2012 10:25 am

All-me, mam nadzieję że Twój przyszły szwagier żartował z tym uciszaniem orkiestry, raz że nie ma do tego prawa bo nie on za nią płaci :roll: a tak w ogóle to jest gościem i jak dla mnie to szczyt bezczelności rządzić się tak z czyimś weselem.
All-me - Sob Maj 12, 2012 11:35 am

Ech ja mam nadzieję, że zartował z proszeniem orkiestry aby ciszej grali ..póżniej stwierdził, że znajdą może bardziej ciche miejsce...ale gdzie?! Na sali wszędzie będzie głośno...a na zewnątrz w nocy będzie chłodno... :roll: a to przecież niemowlę!!
Poza tym mamy małą salę i obawiam się, że oni planują wjechać tam z wózkiem...kurcze :roll: ... nie będzie to ładnie wyglądało... :roll:
Kolejna sprawa..gdzie będzie karmić dziecko...dziewczyna ma w nawyku karmienie przy wszystkich...jej to nie krępuje...jakoś nie chcialabym mieć na filmie zony przyszłego szwagra z gołym cycem przy stole :roll: ...poza tym nie każdy to akceptuje.
Załamka :twisted:

Kasia13 - Sob Maj 12, 2012 2:18 pm

All-me napisał/a:
Na spotkaniu z orkiestrą powiemy im wczesniej, żeby nie reagowali na uwagi ze strony szwagra...aby ciszej grali...

All-me, moim zdaniem zdecydowanie powinnaś tak zrobić bez względu na to czy to był żart czy też nie.

Ja już byłam na takim weselu, gdzie niektórzy goście mieli pretensje , że orkiestra za głośno gra i oni nie mogą porozmawiać. A tańcować za pioruna nie chcieli, oni chcieli rozmawiać. :smile:

M4rcysi4 - Sob Maj 12, 2012 6:13 pm

All-me napisał/a:
powie orkiestrze zeby ciszej grała

Nawet jeśli to żart to na bardzo kiepskim poziomie poza tym wnioskuję po wypowiedzi, że nie był to żart.
All-me ja bym się tym nie przejmowała na Twoim miejscu, bo tak na prawdę nie masz czym. To nie Ty będziesz się męczyć z tym dzieckiem (bo dziecko się męczy) tylko oni na własne życzenie. Uważam, że oni z Twojej strony powinni się tylko liczyć w tym wypadku tylko z jakąś pomocą na sali typu podgrzanie mleka, ale skoro mówisz, że ona karmi to nie powinno być tego problemu. Jeśli faktycznie jest tak, że mama nie krępuje się karmić przy ludziach to ja proponuję po prostu podejść do niej w trakcje, albo chwilę przed (jeśli będzie to możliwe) i poprosić ją, aby gdzieś wyszła na czas karmienia, bo wielu gości zwłaszcza obcych może się czuć nieswojo, mimo że to naturalna sprawa. Generalnie współczuję dziecku i myślę, że możesz mieć jeszcze nadzieję, że zmienią zadanie, bo sami zrozumieją, że pomył nie jest najlepszy.

Malwina_łódź - Sob Maj 12, 2012 9:25 pm

All-me, u siostry męża na weselu było 2 miesięczne dziecko.
Dla mnie to totalna bzdura, mój Synuś, który miał wtedy 7 tygodni został w domu z moimi rodzicami.
Dziecko było zdenerwowane, spało w wózku na dworzu, ciągle płakało.
Żeby było śmieszniej, następnego dnia byli na sesji noworodkowej...
Efekty - wysoka gorączka dziecka - może przypadek, a może efekt stresu.
Nie wnikam.
Babcia dziecka ewakuowała się z nim do domu o 22...
A można było po prostu załatwić opiekę.

MałaMi - Sob Maj 12, 2012 10:34 pm

U mnie na weselu będą dzieci, no ale najbliższej rodziny więc wszystkie znam i lubię (a mojego Chrześniaka słodziaka kocham :) ).

Starsze będą się bawić, a mój Chrześniak (1,5 roku) będzie na ślubie i na weselu do jego pory snu. W kościele i na sali zajmie się nim niania z którą pójdzie potem spać do hotelu. Dla mojej kochanej Siostrzyczki i jej maleństwa WSZYSTKO :) BTW: Siostra sama opłaca nianię, mieszka w innym mieście a cała nasza bliska rodzina bawi się u mnie na weselu.

Powiem szczerze, że dla dzieci dalszej rodziny i znajomych nic bym nie kombinowała. Zapraszaliśmy ich samych, nikt nam dzieci nie wciska i nie bardzo zajmuje nas temat z kim je zostawią. Dzieci z bliskiej rodziny (mój Chrześniak którego jestem ciocią oraz siostrzenice pana M.) dostały z kolei osobne zaproszenia z których się - te starsze co potrafią czytać - bardzo ucieszyły, bo "nie są dopisane do rodziców). Dziewczynki będą rozdawać krówki w prezencie dla gości pod kościołem pod asystą starszej siostrzenicy w wieku nastoletnim.

Podkreślam - te dzieci to nasza bliska rodzina, są dla nas równoprawnymi gośćmi i nie wyobrażamy sobie bez nich wesela.

Jeżeli jednak wujek kuzynki szwagierki czy koleżanka oczekiwaliby ode mnie niani, animatora, dodatkowych pokoi, zaproszenia ich 6 dzieci etc. to kazałabym im się w nos pocałować 8)

Zuza12345 - Nie Maj 13, 2012 9:12 am

MałaMi, u nas będzie dokładnie tak samo.. nie spraszam na siłę dzieci..jeśli rodzice mówią,że będą "bez" nie zachęcam(w odróżnienie do PT), ale też nie zniechęcam jeśli mówią , że będą "z"..
bez niektórych dzieciaków nie wyobrażam sobie po prostu tej uroczystości..
gości będziemy mieli około 100 może trochę w górę lub w dół.. a dzieci - 10? coś koło tego.. nic nie poradzę na to, że mamy "porozmnżaną" rodzinę :) a nawet się z tego cieszę..

dzieci będą w różnym wieku od 3 lat do 15 - czyli w sumie już nastolatków 8)

lerata - Pon Maj 14, 2012 2:26 pm

Ech, ja mam cały czas rozkminę... Ale chyba uznam, że rodzice zrobią to, co uważają za słuszne :roll:
gazelkaa - Pon Cze 04, 2012 11:12 am

A mnie ostatnio kuzynka (matka 2 dzieci) zapytała, czy tam, gdzie mamy wesele, będą jakieś pokoje do wynajęcia, bo ona potrzebuje tylko 1, dla nich i dla swojego brata (ten bedzie z 2 dzieci). Jak myślicie, opłacić im ten pokój czy jakoś tak zrobić, żeby zapłacili sami? Restza gości z dziecmi ma noclegi oplacone przez nas, bo sa z daleka (i biorą dzieci, bo będą karmione piersią/nie mają ich z kim zostawić).
Deco-Strefa - Pon Cze 04, 2012 6:50 pm

gazelkaa, - a macie wynegocjowane jakieś bardziej atrakcyjne ceny? Jeśli tak - to może dorzuć do puli opłaconych przez was pokoi. Jeden pokój w skali wszystkich wydatków to już niewielki koszt.
Kasia13 - Pon Cze 04, 2012 11:52 pm

gazelkaa, ja w takiej sytuacji też bym zapłaciła za ten jeden pokój. Skoro już wynajmujecie na swój koszt jakieś pokoiki dla dzieciaczków to jeden dodatkowo chyba już większej różnicy nie zrobi a tak to jeszcze będą jakieś niesnaski , że dla jednych dzieci pokoje opłacili państwo młodzi a dla innych nie .
I po Ci taki zgrzyt w tak ważnym dla Ciebie dniu?

Tak jak napisała Deco-Strefa,
Deco-Strefa napisał/a:
Jeden pokój w skali wszystkich wydatków to już niewielki koszt

a nikt nie będzie mógł Wam zarzucić , że robicie jakieś wyjątki.

Shy - Wto Cze 05, 2012 10:01 am

Mnie również wydaje się, że lepiej opłacić ten jeden pokój, chociażby dla świętego spokoju w tym dniu..
justine81 - Wto Cze 05, 2012 10:47 am

Deco-Strefa napisał/a:
Jeden pokój w skali wszystkich wydatków to już niewielki koszt.

Zgadzam się, ja też bym dopłaciła.

Na nasze wesele zapraszaliśmy gości z dziećmi, jednak w ogólnym rozliczeniu wyszło, że większość przyszła bez, właśnie ze względu na to, żeby się pobawić a nie zajmować szkrabami. W końcu okazało się, że była tylko trójka :)

olivka_ja - Sro Sie 15, 2012 8:36 pm

Już jesteśmy po weselu i koniec końców była trójka dzieci (mniej więcej w podobnym wieku), na szczęście rodzice cały czas mieli na nie oko (i jestem im za to bardzo wdzięczna) i tak naprawdę nie było z nimi problemu.
Rusałka_Maja - Nie Sie 19, 2012 8:34 pm

U nas też będą..
Ostatnio śniło mi się, że dorwały się do księgi gości i "pomalowały" po swojemu :roll: A ja stałam oniemiała i czułam jak łzy napływają mi do oczu i wtedy się obudziłam.. :lol:

gazelkaa - Sro Sie 29, 2012 11:02 am

Ja się jedynie boję tego, że któreś się rozbeczy w ważnym momencie w kościele :P
All-me - Sro Sie 29, 2012 3:18 pm

gazelkaa napisał/a:
Ja się jedynie boję tego, że któreś się rozbeczy w ważnym momencie w kościele :P
u nas tak było...w trakcie mszy ze strasu nie słyszałam płaczu..ale na filmie już do mnie dotarł :roll:
M4rcysi4 - Sro Sie 29, 2012 5:48 pm

U nas będzie jedno w wieku 3/4 lat jedno 8 lat, jedno 12 lat i trójka ok. 15/17 lat. To by było na tyle tych poniżej 18 roku życia.
gazelkaa - Pią Sie 31, 2012 9:57 am

No, ja chyba tylko raz mialam okazję być świadkiem płaczu dziecka na mszy ślubnej i do tej pory nie rozumiem rodziców, że dziecka nie zabrali z kościoła... To nie była zima, że mróz na dworze czy coś, spokojnie można było zabrać dziecko na dwór albo do przedsionka... :roll:
malinka1987 - Pią Sie 31, 2012 11:20 am

To ja chyba za bardzo lubię dzieci, dziecko to dziecko nie wybiera kiedy płacze...dla mnie nawet na moim ślubie może płakać- mówi się trudno. My zapraszamy gości wraz z dziećmi, a to czy je zabiorą ze sobą czy nie to ich indywidualna sprawa. Jak by się pojawili wszyscy to będziemy mieć 8 maluchów poniżej 4 lat i 10 dzieci poniżej 12 lat...
Chociaż u kogoś na ślubie ze względów grzecznościowych z własnym płaczącym dzieckiem bym wyszła z kościoła...

Kasia13 - Pią Sie 31, 2012 6:01 pm

malinka1987 napisał/a:
Chociaż u kogoś na ślubie ze względów grzecznościowych z własnym płaczącym dzieckiem bym wyszła z kościoła...

malinka1987, no i o to właśnie chodzi.
To nie jest moim zdaniem kwestia tego czy się lubi dzieci czy nie. Piszesz ,że na Twoim ślubie dziecko może płakać a inna panna młoda takie zachowanie potraktuje jako próbę zepsucia jej święta. I uważam ,że należy to uszanować.

Jeżeli już zabiera się dzieci na ślub to pilnuje się ,żeby swoim zachowaniem nie sprawiły młodej parze przykrości no i żeby nie były w centrum zainteresowania bo w tym dniu takowe jest zarezerwowane dla kogoś innego.

To samo tyczy się obecności dzieci na weselu.

Torradora - Pią Sie 31, 2012 6:23 pm

A ja mam takie małe zapytanko: ustaliliśmy że nie ma dzieci na weselu, osoby są informowane, zgadzają się z tym i niby wszystko ok, ale... nie liczę ich jako gości na weselu a co z poprawinami? Bo przecież nie wiem czy dzieci nie przyprowadzą na poprawiny, ale wiem z doświadczenia że przyprowadzają. Nie da się przewidzieć, ile osób nie przyjdzie na 2 dzień, i czy akurat pokryje się liczba nieobecnych z przybyłymi dziećmi. Jak to w ogóle rozplanować? czy mam dzieci normalnie liczyć jako gości na weselu? ale po co, jak ich nie będzie? Ehh sama nie wiem i mam mętlik w głowie... może ktoś mi podpowie? ;)
Kasia13 - Pią Sie 31, 2012 6:38 pm

Torradora, ja uważam ,że w takiej sytuacji potrzebna jest pełna jasność. Kto przychodzi , kto nie przychodzi i czy z dziećmi czy też nie. Wiadomo, że za każdy talerzyk się płaci a jak nie wiadomo to państwo młodzi powinni swoich gości po prostu uświadomić w tym temacie .

Mój kuzyn w tym roku zapraszając na wesele pytał wprost : przydziecie na poprawiny czy nie bo musimy wiedzieć wcześniej .
Nie widzę niczego niestosownego w takim pytaniu.

Na ogół poprzez rodzinną pocztę pantoflową wszyscy potencjalni goście wiedzą wcześniej , że szykuje się wesele w rodzinie więc każdy może sobie przedyskutować temat i ustalić co zamierza.
Moim zdaniem pytajcie o to wprost przy zapraszaniu i już.

asia7 - Pią Sie 31, 2012 7:10 pm


Iris - Pią Sie 31, 2012 7:13 pm

Torradora u mnie jest tak, że na wesele rodzinę zapraszamy z dziećmi, a znajomych bez dzieci, natomiast na poprawinach część znajomych pewnie przyjdzie ze swoimi maluchami. Ale nic raczej nie będziemy kombinować z talerzykami dla tych dzieci, bo są to dzieciaki do 4 roku życia, które pewnie i tak za długo przy stole nie usiedzą, więc uprzedzimy znajomych, że jeśli jest taka konieczność czy duża chęć z ich strony, to niech zabiorą dzieci na poprawiny, ale my nie będziemy płacić za ich talerzyki. Mam nadzieję, że się nam nie poobrażają za te słowa. Natomiast jak u Ciebie miałyby być starsze dzieciaki, to chyba właśnie tak jak Kasia13 napisała, może spróbować podpytać, czy ktoś już zakłada podczas zapraszania, że nie pojawi się na poprawinach.
Torradora - Pią Sie 31, 2012 7:46 pm

Bardzo dziękuję za podpowiedzi :) Liczę, że dzieciaków będzie 11 w wieku od 3 do 15 lat. Za wszystkie płacę 100% ceny.
Niestety dla mnie te 11 to jest różnica w wyborze sali. Bo albo do 100 os. albo powyżej...
Kasia13 masz rację, trza być bezpośrednim i pytać...

marciami - Pią Sie 31, 2012 9:10 pm

asia7, no widzisz, a kuzynka męża zapraszała z narzeczonym w wakacje na ich wesele. Poszli zaprosic rodzinę, która mieszka na tym samym podwórku. Ciotka z wujem mają 3 córki - 19 - 17 - 6 lat. Tych starszych nie zapraszali, bo się z nimi nie lubią zbytnio i grzecznie poprosili aby wujostwo nie przyprowadzało też tej małej, bo tak małych dzieci nie będzie i to dla nich trochę za duży wydatek (chyba też 100% ceny), na co wujostwo stwierdziło, ze jak to i że nie ma mowy i oni przyjdą z małą Kingą, bo ona bardzo chce zobaczyć ślub i wesele. Jak znam to dziecko to może narobić trochę bałaganu - jest generalnie niesympatycznym, upierdliwym dzieckiem. (np. mojemu kubie mówi cześć a mnie olewa...:/) Więc młodzi też są zdenerwowani, ale co mają zrobić? Nie mogą aż tak wpłynąć na tych ludzi ... chociaż ze strony wujostwa to jest b. niekulturalne.
klarysa - Pią Sie 31, 2012 10:03 pm

Iris napisał/a:
może spróbować podpytać, czy ktoś już zakłada podczas zapraszania, że nie pojawi się na poprawinach.

Zwykle najpierw gości się zaprasza, a po jakimś czasie pyta, czy przyjdą (i na wesele i na poprawiny). Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby młodzi wymagali deklaracji od razu przy zapraszaniu.

madziula13893 - Pon Wrz 03, 2012 1:55 pm

My zapraszaliśmy na wesele bez dzieci było tylko kilka najbliższych. Co do poprawin to wiedzieliśmy że duża część gości nie przybędzie więc miejsce będzie ale tych rodziców którzy chcieli zabrać swoje pociechy i tak na wszelki wypadek informowaliśmy że będą musieli je trzymać na kolanach. Ostatecznie miejsce było, wszystkie się pomieściły ( a przyszło ich ok 15 :) i do końca super się bawiły..
Patrycja11 - Sob Wrz 08, 2012 6:31 pm

Na naszym weselu nie było dzieci. Małych dzieci oczywiście. Ponieważ mąż mój ma dużo rodzeństwa i sporo maluszków ciężko jest mi sobie to wyobrazić.

Na poprawiny przyjechali rodzice z dziećmi. I tak uważam to za umęczenie się, bo Ci którzy byli z dziećmi dość szybko pojechali do domu. Sama byłam ostatnio z Gabrysiem na poprawinach i tak panicznie bał się ryku orkiestry, że po 2 godzinach pojechaliśmy do kuzynki do Poddębic(która nie była na weselu) i posiedzieliśmy z nim żeby chociaż moja mama mogła sobie na tych poprawinach posiedzieć. Jak dla mnie dzieci na weselu to bzdura.

PaulinaPS - Sob Wrz 08, 2012 6:56 pm

u mnie temat dzieci to temat wojna, wiem z doświadczenia, że czesto z wizyt takich maluchów robi się kłopot, nie przez dzieci tylko ich rodziców. Moja przyszła teściowa uważa, że trzeba zaprosic wszystkich z dziećmi i koniec. tu ogolnie jest przemilczany poki co konflikt to nie bylo jeszcze oficjalnie tego tematu, ale juz się boje. Przez te dzieci lista gości troche urosła. Staram się zrozumiec wszystko ale zapraszanie kuzynki siódma woda po kisielu ktora ma 16 lat z chlopakiem. Poki co sie nie odzywam bo oficjalnej listy gosci ze strony narzeczonego brak, a jak sie pojawi to zrobimy narade z lubym i bedziemy wykreślać. Po drugie jak będzie wygladac to, że jego strona przyjdzie z dziecmi a ja mojej zakaże. Mętlik mam, bije się z myślami. U mojego brata na weselu byla kuzynka z 2 dzieci 3 i 5 lat i o godzinie 23 kiedy maluchy slanialy sie na nogach szukała frajera ktory pojdzie polozy sie z jej dziecmi spac i rzucała do nas teksty typu " tobie juz imprezy wystarczy ile ty masz lat zeby tak pozno siedziec, idz do domu i zabierz dzieci spac" zrobila sie z tego awantura dobrze ze tak przebiegla ze mlodzi sie o tym dowiedzieli po weselu, boje sie ze u mnie będzie to samo, przyjda z dziecmi i bedą szukać darmowych opiekunek. Sytuacja nr. 2 z dziecmi na weselu- wesele znajomych w dworku przy lesie, dzieciakow w wieku 5-7 lat okolo szt8 bawili sie w chowanego jeden schowal sie w lesie nie wiedzial jak wyjsc i wesele przerwane bo Kubuś był i sie zmyl, szukali młodego 2 godziny. Tak się rodzice zajmuja dziecmi. Rozpisałam sie jak nie wiem a dalej mam dylemat co z dziećmi?
grejpfrut - Pon Wrz 10, 2012 9:11 am

PaulinaPS napisał/a:
Sytuacja nr. 2 z dziecmi na weselu- wesele znajomych w dworku przy lesie, dzieciakow w wieku 5-7 lat okolo szt8 bawili sie w chowanego jeden schowal sie w lesie nie wiedzial jak wyjsc i wesele przerwane bo Kubuś był i sie zmyl, szukali młodego 2 godziny. Tak się rodzice zajmuja dziecmi.


:o włos na głowie się jeży...

Patrycja11 - Pon Wrz 10, 2012 11:38 am

PaulinaPS, a czy to nie jest przypadkiem wesele wasze, a nie rodziców czy teściów ??

U mnie od początku było postawione jasno i wyraźne że dzieci nie ma. Koniec kropka.

Nikt nie protestował (być może tylko nam w twarz, a za plecami gadali, co kompletnie mnie nie interesuje) bo to w końcu my płaciliśmy za wszystko nie oni.

Gdyby moja teściowa powiedziała, że siostrzeniec męża ma być na weselu (6 lat) to powiedziałabym jej żeby za niego zapłaciła jak jest taka mądra.

No chyba, że to rodzice płacą wam za wesele, to już inna bajka.

Jak to moja koleżanka powiedziała "Rodzice płacą, rodzice decydują" :roll:

marciami - Pon Wrz 10, 2012 11:58 am

Patrycja11 napisał/a:
Rodzice płacą, rodzice decydują


ojj tu się nie zgodzę i dodam, że mnie takie teorie wyjątkowo denerwują. No chyba, że ja miałam jakąś wyjątkową sytuację. Moi rodzice i rodzice męża płacili za wesele, ale wszelkie decyzje podejmowaliśmy my. To, że rodzice fundują wesele to nie znaczy, ze mają je organizować pod siebie i dla siebie. W końcu to dzień młodej pary i wszystko powinno być tak jak to sobie młodzi wymarzyli.

Patrycja11 - Pon Wrz 10, 2012 1:22 pm

marciami napisał/a:
ojj tu się nie zgodzę i dodam, że mnie takie teorie wyjątkowo denerwują.
ale moi rodzice też częściowo dokładali nam do wesela i my podejmowaliśmy decyzje związaną z liczbą gości i obecnością dzieci.

My ustalaliśmy co chcemy i jak chcemy, napisałam tylko co moja koleżanka mówiła, to nie moje zdanie
marciami napisał/a:
Patrycja11 napisał/a:
Rodzice płacą, rodzice decydują

PaulinaPS - Pon Wrz 10, 2012 1:41 pm

Patrycja11, stety albo niestety rodzice moi i mama narzeczonego fundują wesele, sami opłacamy ślub czyli formalności i kościół swoje stroje obraczki, moi rodzice nie wtrącaja sie do tego, jak prosze o pomoc to pomagają jak chce po swojemu robie po swojemu, natomiast mama narzeczonego tego nie rozumie przy każdym sprzeciwie jest awantura płacz obrażanie sie. Wiem też, że są wśród moich gości osoby ktore czy zaprosze z dziećmi czy nie i tak z nimi przyjdą bo zawsze tak robią i juz, nawet na 50tke mojego taty przyjechali z dziećmi gdzie impreza była typowo dla dorosłych nie było żadnego innego dziecka. Sytuacja jest nie ciekawa i chyba taka pozostanie, ja ofiara nie jestem wiec powiem co mam do powiedzenia i bedzie dym ale inaczej sie nie da. Ale odbiegamy od tematu, chyba powinnam to napisac w temacie o tesciowych :lol:
agacionek - Wto Wrz 11, 2012 9:46 pm

U nas dzieci były na poprawinach w przedziale wiekowym 3-13 lat.
Słuchajcie nie wyobrażam sobie mieć 15 dzieci dodatkowo na weselu- rodzice musieli pilnować maluchy żeby żadne nie skąpało się w oczku, poza tym dzieci były wszędzie, biegały, plątały się pod nogami kelnerów niosących ciepłe dania, porażka.
Cieszę się że nie zaprosiliśmy rodziców z dziećmi na wesele- same pary były również zadowolone że mogły się pobawić bez dzieci chociaż tę jedną nockę :)

ewa.krzys - Wto Wrz 11, 2012 9:55 pm

Na naszym weselu mieliśmy sporą gromadkę dzieci. W sumie w przedziale wiekowym 0-13 lat była to grupka ok. 15 dzieci i w sumie się cieszymy, że były zaproszone. Rodzice się nimi zajmowali, a dzieciaki szalały na parkiecie prawie do białego rana. Te mniejsze dzieciaczki parę razy z nami zatańczyły, a przez większość wesela bawiły się w swoim towarzystwie i nikomu nie przeszkadzały, Jedna dziewczynka nawet zawzięcie podrywała naszego kamerzystę, z czego miał niesamowity ubaw :)

Z tym, że byliśmy w o tyle dobrej sytuacji, że za maluszki do 4 roku życia nie płaciliśmy.

Karolina1984 - Wto Wrz 11, 2012 11:30 pm

marciami napisał/a:
Patrycja11 napisał/a:
Rodzice płacą, rodzice decydują


ojj tu się nie zgodzę i dodam, że mnie takie teorie wyjątkowo denerwują. No chyba, że ja miałam jakąś wyjątkową sytuację. Moi rodzice i rodzice męża płacili za wesele, ale wszelkie decyzje podejmowaliśmy my. To, że rodzice fundują wesele to nie znaczy, ze mają je organizować pod siebie i dla siebie. W końcu to dzień młodej pary i wszystko powinno być tak jak to sobie młodzi wymarzyli.


Ale są decyzyjni i tu nie ma gadania.
Podejście typu- dajcie 30 tysięcy, ale nie odzywajcie się odnośnie niczego- też nie jest za fajne.

Rusałka_Maja - Sro Wrz 12, 2012 7:27 am

Karolina1984 napisał/a:
marciami napisał/a:
Patrycja11 napisał/a:
Rodzice płacą, rodzice decydują


ojj tu się nie zgodzę i dodam, że mnie takie teorie wyjątkowo denerwują. No chyba, że ja miałam jakąś wyjątkową sytuację. Moi rodzice i rodzice męża płacili za wesele, ale wszelkie decyzje podejmowaliśmy my. To, że rodzice fundują wesele to nie znaczy, ze mają je organizować pod siebie i dla siebie. W końcu to dzień młodej pary i wszystko powinno być tak jak to sobie młodzi wymarzyli.


Ale są decyzyjni i tu nie ma gadania.
Podejście typu- dajcie 30 tysięcy, ale nie odzywajcie się odnośnie niczego- też nie jest za fajne.


Nie jest, owszem, ale chyba zdają sobie sprawę, że to ślub młodych a nie powtórka z ich ślubu i młodzi chcieliby zrobić to tak by to był ICH najpiękniejszy dzień w życiu? Mogą podpowiadać, coś doradzić, ewentualnie zasugerować, ale nie na zasadzie że oni tak mówią to tak ma być i koniec kropka :? Masakra jakaś - jeśli tak miałoby być to wolałabym w ogóle nie brać id nich grosza i zrobić dużo skromniej ale po swojemu, tak jak nam się podoba.. No nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby ktoś miał mi mówić kogo mam zaprosić, jaką sukienkę mam założyć gdzie mam wziąć ślub itd no żenada.. Zupełnie jakbym była marionetką (że rodzice wykonują ruch i ja MUSZĘ tak zrobić bo dają pieniądze), a chyba nie o to w tym dniu chodzi :roll:

Zresztą zdaje się my będziemy musieli radzić sobie sami więc odpadnie nam ten "problem" :wink:

gazelkaa - Sro Wrz 12, 2012 10:06 am

Hallo, temat jest o dzieciach, o ingerencji rodziców jest inny ;) A co do dzieci - u nas okazało się, że dzieciaci znajomi, którzy mają maluchy, planują je zabrać i do tego... kogoś do opieki, np. teściową :D Kurka, teraz załatwiaj człowieku dostawkę i jakiś posiłek dla takiej osoby... :smile:
grejpfrut - Sro Wrz 12, 2012 10:35 am

gazelkaa napisał/a:
u nas okazało się, że dzieciaci znajomi, którzy mają maluchy, planują je zabrać i do tego... kogoś do opieki, np. teściową :D Kurka, teraz załatwiaj człowieku dostawkę i jakiś posiłek dla takiej osoby... :smile:


Zgodziłaś się na taki pomysł? Żartujesz, prawda? :roll:

bambolea - Sro Wrz 12, 2012 11:19 am

gazelkaa napisał/a:
Hallo, temat jest o dzieciach, o ingerencji rodziców jest inny ;) A co do dzieci - u nas okazało się, że dzieciaci znajomi, którzy mają maluchy, planują je zabrać i do tego... kogoś do opieki, np. teściową :D Kurka, teraz załatwiaj człowieku dostawkę i jakiś posiłek dla takiej osoby... :smile:


Yyy... to trochę niefajnie.. zapraszać sobie zupełnie obcą osobę dla Was do opieki.. To jednak jest więcej kasy przez to. Skoro ma się kto zająć dziećmi to niech je zostawią u teściowej, a nie wpraszają osobę na wesele. Ja bym to od razu powiedziała, najwyżej by się na mnie obrazili, trudno. To nie mój problem.

[ Dodano: Sro Wrz 12, 2012 11:21 am ]
PaulinaPS napisał/a:
Staram się zrozumiec wszystko ale zapraszanie kuzynki siódma woda po kisielu ktora ma 16 lat z chlopakiem.


Z całym szacunkiem dla takich "par", ale z os. towarzyszącą zazwyczaj zaprasza się od 18 lat i my tak będziemy robić. Mało mnie interesuje czy osoby niepełnoletnie mają kogoś.

PaulinaPS - Sro Wrz 12, 2012 11:34 am

dokładnie zreszta uważam, że zapraszanie z os. towarzyszącą powinno sie odbywać nie tylko co do wieku ale też stopnia znajomości czy pokrewieństwa ale to na osobny temat.
marciami - Sro Wrz 12, 2012 12:39 pm

Karolina1984 napisał/a:
Ale są decyzyjni i tu nie ma gadania.
Podejście typu- dajcie 30 tysięcy, ale nie odzywajcie się odnośnie niczego- też nie jest za fajne.


a to już chyba zależy od rodziców i ich podejścia. Wybaczcie ot ;)

Karolina1984 - Sro Wrz 12, 2012 8:57 pm

marciami napisał/a:
Karolina1984 napisał/a:
Ale są decyzyjni i tu nie ma gadania.
Podejście typu- dajcie 30 tysięcy, ale nie odzywajcie się odnośnie niczego- też nie jest za fajne.


a to już chyba zależy od rodziców i ich podejścia. Wybaczcie ot ;)


No tak- ale gdyby nam rodzice finansowali imprezę- uważam, że wręcz wypadałoby uwzględnić gości, których oni chcieliby widzieć ( zresztą ja zaprosiłam najlepszych przyjaciół moich rodziców, mimo że od nikogo grosza nie dostaliśmy).

A jeśli chodzi o dzieci- u nas był wesoły przypadek.
Kuzynka P przyszła z dwójką, o których w ogóle nie było mowy- bo nasze wesele "jak w remizie" ( robiliśmy w MOK ), więc nie robi różnicy.
Obraziła się, że nie było dla nich miejsc.
W ogóle odkąd weszła, same syfy na weselu się robiły........ :zly:

Eurograv_pl - Czw Paź 11, 2012 10:26 pm

Chyba najważniejsza sprawa jest taka,aby zapewnić dzieciom kilka atrakcji na weselu jak fontanna czekoladowa czy sam stolik ze słodyczami,dzięki temu obejdzie się bez zbytniej nudy po 2-3 godzinach.
agacionek - Pią Paź 12, 2012 10:28 am

Eurograv_pl napisał/a:
dzięki temu obejdzie się bez zbytniej nudy po 2-3 godzinach.

Właśnie to nie jest impreza dla dzieci skoro one się nudzą po kilku godzinach. To impreza dla dorosłych.

Dorotka_ - Pią Paź 12, 2012 10:44 am

jak ja byłam mała i byłam proszona na wesele, to nikt mi atrakcji nie zapewniał, miałam być grzeczna i tyle. Czułam się zaszczycona, że idę na wesele i nie było mowy o dodatkowych kosztach, by mnie zabawiać. Ja niem wiem skąd taka roszczeniowa postawa gości - atrakcje,, stoły do malowania, fontanny, niańki, specjalne pokoje... Kurde mole czy ktoś tu czasem nie przesadza?
agacionek - Pią Paź 12, 2012 10:57 am

Dorotka_ napisał/a:
Ja niem wiem skąd taka roszczeniowa postawa gości

Otóż to!! ;)

kasienka.1988 - Pią Paź 12, 2012 11:33 am

Ja powiem tak... na moim weselu jednodniowym były dzieci miedzy innymi moj synek 4 letni i okolo 5 innych maluchólw w podobnym wieku, poprosiłam o specjalny stolik dla dzieci na ktorym były malowanki, banki mydlane, puzle i co sie okazało?Tylko Bańki owszem puszczali, puzzli nawet nie odpakowali i bawili sie prawie cała noc!!! Nawet zrobili mały pociąg i tańczyli na parkiecie, naprawde byłam w szoku, że tak sie swietnie bawili i wydaje mi sie że dzieki nim było wyjątkowo i śmiesznie :)
risonia - Sob Paź 13, 2012 9:59 am

My idziemy na wesele za kilka miesięcy , jest to bliska rodzina i jedziemy z moimi rodzicami i siostrą , zabieramy Basie ze sobą ale tylko do jej pory spania , o godzinie 20 odwozimy ją do teściów kładziemy spać i wracamy na wesele . Nie wyobrażam sobie wesele z dzieckiem przynajmniej nie całej nocy . No i moja Basia to już nie niemowlak . A i mam jeszcze jedno pytanie czy wypada żebym powiedziała kuzynce żeby nie liczyła mojej małej ? Bo nie wiem czy u niej przypadkiem nawet za takie małe dzieci płaci się połowę . A ja nie chce aby ponosiła koszty za moje dziecko które będzie na weselu 2-3 godziny max i zje najwyżej trochę rosołu .
Kasia13 - Sob Paź 13, 2012 10:22 am

risonia napisał/a:
czy wypada żebym powiedziała kuzynce żeby nie liczyła mojej małej

moim zdaniem to wręcz należy ją o tym uprzedzić. Dla mnie to byłby dowód na to ,że traktujesz kuzynkę poważnie. Jeśli zaprosiła Was z dzieckiem -nie wiem jakie są między wami relacje ale może obawiała się czy się nie obrazicie - to uważam ,że należy ją uprzedzić ,że maluszek będzie krótko i że planujecie to tak zorganizować jak napisałaś.
Zdecydowanie powiedzieć. A ona sama zdecyduje czy w takiej sytuacji liczyć małą dziewczynkę czy też nie.

agacionek - Sob Paź 13, 2012 3:55 pm

risonia, Twoje dziecko za kilka miesięcy będzie lub nie będzie miało 2 lat, więc uważam że mała i tak nie będzie liczona na sali.
asia7 - Sob Paź 13, 2012 5:56 pm

agacionek napisał/a:
risonia, Twoje dziecko za kilka miesięcy będzie lub nie będzie miało 2 lat, więc uważam że mała i tak nie będzie liczona na sali.


u nas np. za dzieci od 2 lat jeśli siedziały na "własnym" krzesełku płaciliśmy połowę ceny, więc chyba lepiej powiedzieć, żeby małej nie liczono :)

risonia - Sob Paź 13, 2012 9:33 pm

No właśnie u nich niby od dzieci od 2 lat płacą połowę. Już jej powiedziałam bo akurat była okazja :)
tomk1 - Sob Sty 19, 2013 3:15 pm

Jeśli chodzi o starsze dzieciaki to czemu nie:) aczkolwiek nie jestem zwolennikiem zabierania niemowlaków bo to jest męczarnia i dla rodziców i dla dzieci. Na moim było pięcioro dzieciaków od 2 do 5 lat i bardzo fajnie się bawiły:)


Usunęłam reklamę z podpisu. Moderatorka Asiek

frys1 - Czw Sty 24, 2013 1:18 am

Moim zdaniem to jest trochę męczące dla dzieci ale osobiście uważam że fajnie jest jak są dzieciaki na weselu bo potrafią się kapitalnie bawić :p
Catylyn89 - Czw Kwi 18, 2013 7:20 pm

Powiem tak... Mam mieszane uczucia co do dzieci... Na sale ok, ale... Na ślub w kościele nie za bardzo, wiadomo, męczą się, kręcą, krzyczą... Ba! Byłam na ślubie, gdzie dzieci były samopas puszczone po kościele, biegały przed ołtarzem, ciągnęły za suknie Pannę Młodą i to wszystko kamerzysta uchwycił... :roll: Rodzicom się dostało i później obraza majestatu, oni będą jechać, bo nie są proszeni na wesele!

Będę musiała się z narzeczonym zastanowić, no bo przecież co z tymi dziećmi zrobić?

Malwina_łódź - Pią Kwi 19, 2013 8:22 am

Catylyn89, ale jak Ty to sobie wyobrażasz?
Że rodzice w aucie powinni dzieci zamknąć na czas ceremonii w kościele, a na wesele wypuścić?

Możesz moim zdaniem co najwyżej wspomnieć niektórym rodzicom (tym wychowującym bezstresowo), że byłaś na takim ślubie i nie chciałabyś takiej sytuacji u siebie - to wszystko.

Mój Synuś był już na dwóch ślubach i jak mu się zaczynało nudzić, to po prostu wychodziłam z nim przed kościół.

grejpfrut - Pią Kwi 19, 2013 9:50 am

Catylyn89 napisał/a:
Na ślub w kościele nie za bardzo, wiadomo, męczą się, kręcą, krzyczą...


Wybacz, ale to świadczy tylko o rodzicach tych dzieci... Jestem tego zdania co Malwina - gdy brzdąc zaczyna baaardzo przeszkadzać - mama lub tata powinni go wziąć za rękę i zająć czymś przed kościołem. Aczkolwiek znam osobę, która na własnym ślubie pewnie zabroni gościom kaszleć, wytrzeć nos, a płaczące dzieci (i ich rodzice :P ) pewnie po ceremonii będą siedzieć na karnym jeżyku przez resztę wieczoru...

Dorotka_ - Pią Kwi 19, 2013 10:04 am

jeśli dziecko nie potrafi się zachować w kościele, to po co rodzice je tam zaciągają? Żeby się pokazać? Żeby się pochwalić jak córcia wygląda w sukieneczce, a synuś w garniturku? Dziewczyny ... litości. Pamiętacie jak byłyście małe, żebyście były na ślubach/weselach? Ja na pierwszą taką imprezę byłam zaproszona w wieku 10 lat. I nie dlatego, że byłam niegrzeczna. Tylko kiedyś dzieci na śluby i wesela nie proszono, to teraz jest jakiś dziwny zwyczaj. Umarłam od tego, że nie byłam na ślubach i weselach? Nie :smile: mam spaczenie emocjonalne jakieś? Nie. Więc nie wiem czemu Rodzice małych dzieci muszą koniecznie zabierać swoje pociechy na wesela i na śluby, chyba faktycznie tylko po to by zaprezentować rodzince swój dorobek...

i proszę nie brać tego personalnie, takie jest moje zdanie i nikogo nie chciałam tym urazić.

Malwina_łódź - Pią Kwi 19, 2013 10:34 am

Dorotka_, odpowiadając na Twoje pytanie - byłam na weselu jak miałam 3-4 lata. Siostra mamy brała ślub i była cała rodzina. Co mieli ze mną zrobić? Na ten czas w beczce mnie zamknąć?
Na moim weselu też były dzieci w wieku 3-12 lat. To w końcu też moja rodzina.
Nie było żadnych incydentów.
U siostry męża było też 7 tygodniowe niemowlę. Rodzice nie mieli go z kim zostawić, byli przyjezdni. Chcieli być na weselu. Ja mojego wtedy 7 tygodniowego Syna zostawiłam z moimi rodzicami, bo ja idę na wesele po to, żeby się wybawić, a nie mieć oczy dookoła głowy. Nie każdy ma jednak z kim zostawić, albo nie każdemu to przeszkadza, że dzieckiem się musi wtedy zajmować.
Jak dla mnie to powinna być decyzja rodziców, czy ciągną ze sobą dziecko czy nie.
Ty i tak nie będziesz się nimi zajmowała w tym czasie. To obowiązek rodzica, aby dziecko nie zakłócało uroczystości i nie plątało się Młodym pod nogami.

grejpfrut - Pią Kwi 19, 2013 10:43 am

Dorotka_, zupełnie się z Tobą nie zgadzam :) Abstrahuję od sytuacji, gdy młodzi dzieci sobie wyraźnie nie życzą - to ich decyzja i ich bliscy (lub dalsi ;) - rodzina/znajomi) muszą się z tym faktem borykać. Ja zapraszam rodzinę "z całym inwentarzem". Rodzeństwo - zarówno moje, jak i narzeczonego ma już własne potomstwo, jesteśmy związani z tymi maluchami (najmłodsze w dniu ślubu będzie już miało 3 lata) i nie wyobrażam sobie, żeby miało ich zabraknąć. Mam w rodzinie jeszcze kilkoro dzieci i na pewno również zostaną zaproszone. Pierwszy raz spotykam się ze zdaniem, że ktoś wbrew woli młodych wprasza się na ślub z dzieckiem, żeby pokazać jak maleństwo wygląda w sukienusi... Widocznie jednak nie poznałam ludzi odpowiedniego pokroju :P

A co do Twojego pytania - ja doskonale pamiętam wesele, na którym byłam w wieku 5 lat :P Było na nim również wiele innych dzieci - z tego co pamiętam niczego nie zniszczyliśmy, a i zabawa była przednia :smile:

Dorotka_ - Pią Kwi 19, 2013 10:46 am


grejpfrut - Pią Kwi 19, 2013 10:56 am

Inaczej wychowywane? Czyli jak? Owszem, nie mieliśmy od dziecka komputerów, ale nie wydaje mi się, żeby zachowanie moich bratanic jakoś szczególnie odbiegało od tego, jak sama zachowywałam się będąc dzieckiem. Chodzi mi o to, że to nie są przypadkowi ludzie, których nie widziałam 10 lat, a są z rodziny i zaprosiłam ich z potomstwem, bo rodzice kazali lub goście ci sami wpraszają się "w pakiecie rodzinnym". To są bliscy mi ludzie, dzieciaki, które widzę parę razy w tygodniu :) A i dzieci kuzynów - których też postanowiłam zaprosić z dziećmi - miałam okazję poznać i nie boję się tu naruszenia mojego komfortu psychicznego :P

Chociaż przyznaję Ci rację - że oczekiwanie nie wiadomo jakich atrakcji SPECJALNIE dla dzieci jest przegięciem :)

Malwina_łódź - Pią Kwi 19, 2013 12:06 pm

Ja nie spotkałam się z żadnymi roszczeniami :)
Moją własną wolą było załatwienie z właścicielem sali, że w razie potrzeby rodzice będą mogli położyć dzieci spać w pokoju przeznaczonym dla Młodych.
Jednak jak zaproponowałam, że mogą położyć dzieci, to grzecznie mi podziękowano i nie skorzystano z okazji :)

Specjalnego menu nie było, animatora nie miałam, aniołów na szczudłach również :)

Catylyn89 - Pią Kwi 19, 2013 3:10 pm

Malwina Jezeli goscie przyjezdzaja z daleka, to nie moga dzieciakow zostawic u tesciow? Przeciez zawsze jest jakies wyjscie, nie koniecznie rodzice, musza sie wszedzie walesac z dziecmi... A taka podroz, jaka bedzie dzielic rodzine moja od rodziny mojego narzeczonego, to dzieci moze meczyc... Ale rodzice jak rodzice, musza zaciagac te 300 km swoje dzieciaki :roll: Sama bylam na pierwszym swoim w zyciu weselu w wieku 9 lat, ale juz wtedy wiedzialam jak sie w kosciele zachowac.

Poza tym, niektorzy rodzice nie chca wychodzic z kosciola, a nie krzykniesz przeciez w trakcie swojej ceremonii slubnej, zeby zabrali te dzieciaki sprzed oltarza i wyszli z nimi na zewnatrz... :roll:

Przeciez dzieci to nie kajdany na cale zycie... Jak rodzice chca jechac sami na wesele to moga na ten jeden dzien je zostawic u babci/dziadka...

bambolea - Sob Kwi 20, 2013 1:16 pm

Dorotka_, ja byłam i to nie na jednym weselu jako małe dziecko :) Generalnie myślę, że chęć pokazania swojego dzieciaczka w sukienusi/garniturku raczej nie jest powodem, żeby je zabrać na ślub. Ja w ogóle nie rozumiem jak można nie zaprosić dzieci... Jakby to jakieś psy były... Przecież to też rodzina, a kwestia czy zabrać dziecko ze sobą powinna, moim zdaniem, należeć do rodziców. Niektórzy naprawdę nie mają z kim zostawić dziecka, a może nie mają ochoty wydawać kolejnych pieniędzy na nianię. Ale gdzieś już wcześniej w tym temacie wyrażałam swoje zdanie.
Malwina_łódź - Sob Kwi 20, 2013 1:23 pm

Catylyn89, 7 tygodniowe dziecko karmione piersią ma zostać u dziadków, gdy rodzice przyjeżdżają 200 km na wesele z poprawinami? No proszę Cię, ale ja też bym nie zostawiła. :)

Jestem ciekawa, jak wasze zdanie się zmieni, jak już będziecie mieć swoje dzieci i wg połowy społeczeństwa powinniście się zamknąć z nimi w czterech ścianach, bo do kawiarni nie powinny wchodzić, do restauracji też nie (bo ludzie wychodzą tam się zrelaksować, a nie oglądać dzieci), na ślub bez dziecka itd :)

Trzeba pamiętać, że wesele dla gości to też duży wydatek, bo trzeba się jakoś ubrać, uczesać, kupić coś do kościoła i jeszcze w kopertę włożyć :)
To się tylko tak mówi :)

Ja mówię, ja osobiście na wesela chodzę bez dziecka, bo idę tam się bawić, ale są rodzice, którym obecność dziecka nie przeszkadza :)

szaraczarownica - Sob Kwi 20, 2013 2:46 pm

Cytat:
Jestem ciekawa, jak wasze zdanie się zmieni, jak już będziecie mieć swoje dzieci i wg połowy społeczeństwa powinniście się zamknąć z nimi w czterech ścianach, bo do kawiarni nie powinny wchodzić, do restauracji też nie (bo ludzie wychodzą tam się zrelaksować, a nie oglądać dzieci), na ślub bez dziecka itd

Amen :wink:

Ponieważ obecna dyskusja zaczęła się nie od pretensji o dzieci na weselu, tylko na ślubie, to odpowiadam autorce postu: gdybym była zaproszona na sam ślub, to oczywiście zabrałabym syna. Niekoniecznie puściłabym go samopas (na razie tego problemu nie mam, ale nie mam w planach również ślubu w tym roku), ale w kościele by był obecny, może by zapłakał, może krzyknął, może zaczął gadać... no cóż, takie są dzieci. Gdyby nie dał się uspokoić, to bym z nim wyszła na zewnątrz, ale większości z wypowiadających się tu osób już sam fakt jednorazowego incydentu by pewnie przeszkadzał i stanowił podstawę do afery :wink:
Natomiast wesele to dla mnie nie miejsce dla dzieci.

PaulinaPS - Sob Kwi 20, 2013 4:57 pm

Wydaje mi się, że problem nie jest w dzieciach tylko w rodzicach. Wiadomo dziecko to dziecko, radość wyrazi głośnym śmiechem, niezadowolenie płaczem. Wszystko zależy od tego jak zachowują się rodzicie kiedy to dziecko zacznie płakać, wchodzić na ołtarz czy głośno gadać/krzyczeć. Ja z obawą zapraszam niektórych z dziećmi, bo widziałam, że puszczają swoje pociechy samopas, a aniołki to nie są. I tak, przeszkadzają mi dzieci niegrzeczne, a przede wszystkim nieupilnowane na ślubie.
Catylyn89 - Sob Kwi 20, 2013 5:39 pm

Malwina_łódź napisał/a:
Catylyn89, 7 tygodniowe dziecko karmione piersią ma zostać u dziadków, gdy rodzice przyjeżdżają 200 km na wesele z poprawinami? No proszę Cię, ale ja też bym nie zostawiła. :)



Raczej matka karmiąca, gdyby miała 7 tygodniowe dziecko, poszłaby po rozum do głowy i nie poszła na wesele, z wiadomego powodu... Poza tym pokarm zawsze można ściągnąć i do specjalnego bukłaczku w kształcie cycucha, ale to już dla osób, które chcą za wszelką cenę być na weselu.

Sama napisałaś, że jezdzisz na wesela bez dzieci, wiec w czym rzecz?

Niepotrzebnie temat zszedł na niemowlaki, skoro miałam na myśli dzieci w wieku 2-6 lat :roll:

Malwina_łódź - Sob Kwi 20, 2013 8:02 pm

Catylyn89, pożyjemy - zobaczymy :)
ewa.krzys - Sob Kwi 20, 2013 9:07 pm

Na naszym weselu były dzieciaki w różnym wieku, najmłodsze miało 7 miesięcy i powtarzam po raz kolejny, nie żałuję, że były. Ani na ślubie, ani na weselu nie rozrabiały, tylko wspaniale się bawiły.
Uważam, że, tak jak już było tu napisane, wszystko zależy od rodziców i ich podejścia.

marthussia - Pią Maj 10, 2013 2:39 pm

U nas na weselu dzieci nie będzie oprócz dzieciaków naszego rodzeństwa. i tu pojawia się problem, jak dać delikatnie do zrozumienia podczas zapraszania gości, że zapraszamy tylko dorosłe osoby? Myślałam aby dla dzieciaczków przygotować zaproszenia tylko na ślub ale nie wiem czy to jest dobry pomysł.
Dorotka_ - Pią Maj 10, 2013 4:24 pm

marthussia, dla wielu Rodziców zaproszenie dzieciaczków na ślub = "a to weźmiemy na godzinkę na salę ;) "
marthussia - Pią Maj 10, 2013 5:45 pm

Dorotka_ napisał/a:
marthussia, dla wielu Rodziców zaproszenie dzieciaczków na ślub = "a to weźmiemy na godzinkę na salę ;) "


hmm.. tego nie wzięłam pod uwagę :( no nic jakoś będziemy musieli delikatnie przemycić info o tym, że zapraszamy tylko dorosłych. Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi i nie poczuje się urażony.

PaulinaPS - Sob Cze 01, 2013 6:25 pm

u nas temat dzieci na weselu ciągnie się i ciągnie i co chwila coś nowego. Z racji tego, że N. od najmłodszych lat bawił się na weselach i tego, że jesteśmy jedni z młodszych w pokoleniu więc większość już mężatka i dzieciata z naszego pokolenia, dzieci jest sporo i ciężko było wybrać te które chcemy które nie prosimy wszystkie. Dzieciaków na liście w wieku 0-12 lat jest chyba z 30 postanowiliśmy dać im osobny stół. Dla dzieci do 3-4 roku życia przygotujemy takie dziecięce bufeciki do karmienia ( siedzisko z blatem). A reszta do osobnego stołu. Robimy tak z dwóch powodów: po 1 miejsce dziecka nie powinno być przy wódce, kieliszkach i klnących podpitych krewnych, a po 2 mamy takie ułożenie sali, że jak byśmy dzieci posadzili przy rodzicach to by wszyscy się nie zmieścili w podkowie i byśmy musieli jakąś grupę posadzić w dostawce, układ by był podobny to tego dla orkiestry itp. U mnie w rodzinie to normalne taki stół dziecięcy, zawsze jest inaczej ustrojony, bardziej kolorowy, są odpowiedniejsze sztućce i naczynia, jakieś kredki, malowanki, nie ma flaków, dzika, kaszerowanych kaczek czy nóżek w galarecie, bardziej juniorowe potrawy. Zaczynamy rozdawać zaproszenia i w N. rodzinie burza, bo jak to mój synek usiądzie nie przy mnie, do tego stopnia, że PM boi się buntu na weselu. Ja rozumiem, że ten 5 latek nie poleci od razu do swojego stolika, zje cały obiad i wypije soczek zamiast napoju, jeszcze poprosi o dokładkę warzyw, ale jak pierwsze pół godziny się z nim przemęczą na kolanach albo zaprowadza go do tego stolika poznają z innymi dziećmi i pokroją kotleta to nic im się nie stanie i będzie się świetnie bawił ze swoimi rówieśnikami. Teraz PT. dzwoni co pół godziny, żebyśmy może jednak zmienili zdanie i jakoś inaczej ułożyli stoły, bo kuzynka X ma rozpieszczone dziecko, które nie umie samo zjeść i napić się, ja jestem ciekawa jak sobie w przedszkolu radzi, bo za rok idzie do szkoły.
madziula13893 - Sob Cze 01, 2013 6:48 pm

Tak jak już wspominałam chyba wczesniej u nas wesele było bez dzieci, z wyjątkiem bratanków i siostrzenicy mojego męża oraz naszych chrześniaków z rodzeństwem.. a co do zapraszania marthussia , na Twoim miejscu zrezygnowała bym z tych zaproszeń na ślub ( bo to robi tylko dodatkowy problem dla rodziców którzy muszą nie tylko załatwić kogoś do pilnowania dziecka podczas wesela ale również fatygować tego kogoś do odebrania dziecka po uroczystości w kościele) i przy wręczaniu zaproszeń otwarcie informowała iż wesele jest bez dzieci ( my dodawaliśmy jeszcze o możliwości zabrania dziecka ze sobą na poprawiny)..
Asiek - Sob Cze 01, 2013 10:22 pm

madziula13893 napisał/a:
Tak jak już wspominałam chyba wczesniej u nas wesele było bez dzieci, z wyjątkiem bratanków i siostrzenicy mojego męża oraz naszych chrześniaków z rodzeństwem..

:lol: :lol: :lol:
Przepraszam, ale jakie to wesele BEZ DZIECI skoro było ich wg Twojej wyliczanki przynajmniej 7, a może i więcej? :mrgreen:

madziula13893 - Nie Cze 02, 2013 8:28 pm

"Bez dzieci" w sensie tylko 9 najbliższych a nie 34 dodatkowych...
martuska88 - Sro Cze 26, 2013 8:56 pm

Według mnie wesele to nie jest impreza dla dzieci tylko dla dorosłych
paulinkaaMU - Czw Cze 27, 2013 12:00 am

PaulinaPS napisał/a:
Dzieciaków na liście w wieku 0-12 lat jest chyba z 30 postanowiliśmy dać im osobny stół. Dla dzieci do 3-4 roku życia przygotujemy takie dziecięce bufeciki do karmienia ( siedzisko z blatem). A reszta do osobnego stołu.


jejku, to mi bardziej przypomina kinderbal niż wesele...

PaulinaPS napisał/a:
Teraz PT. dzwoni co pół godziny, żebyśmy może jednak zmienili zdanie i jakoś inaczej ułożyli stoły, bo kuzynka X ma rozpieszczone dziecko, które nie umie samo zjeść i napić się, ja jestem ciekawa jak sobie w przedszkolu radzi, bo za rok idzie do szkoły.


a to jest dla mnie argument, że wesele nie jest miejscem dla małych dzieci.

[quote=martuska88"]Według mnie wesele to nie jest impreza dla dzieci tylko dla dorosłych[/quote]

amen :)

ppola - Czw Cze 27, 2013 7:50 am

Malwina_łódź napisał/a:
Jestem ciekawa, jak wasze zdanie się zmieni, jak już będziecie mieć swoje dzieci i wg połowy społeczeństwa powinniście się zamknąć z nimi w czterech ścianach, bo do kawiarni nie powinny wchodzić, do restauracji też nie (bo ludzie wychodzą tam się zrelaksować, a nie oglądać dzieci), na ślub bez dziecka itd
Moje zdanie absolutnie się nie zmieniło - nadal uważam że wesele to nie jest impreza dla dzieci, co wiecej utwierdziło mnie to w tym zdaniu. Do restauracji taż nie chodze z dzieckiem jesli: niejest to restauracja przystosowana dla dzieci / rodzinna lub jestem w sytuacji podbramkowej i muszę z niej skorzystać - wyjazdy wszelakie. Na ślub różnie - zależy od pogody - ale raczej nie wchodzę do kościoła, bo uganianie się za dzieckiem przed ołtarzem tudzież ciagłe uspokojanie totalnie mnie nie bawi. Moim zdaniem nie jest to zostawianie dziecka "jak psa" od zaproszenia do uroczystości jest tak dużo czasu że spokojnie można znaleść dobrą opiekę. U nas jest to któraś z babć.
Ewa_Ewi - Pią Cze 28, 2013 9:51 pm

Malwina_łódź napisał/a:
ale są rodzice, którym obecność dziecka nie przeszkadza :)
szczerze mowiac nie znam takich przypadkow. Na ogol jest tak, ze jak juz sie wezmie dziecko na wesele (male - do 5 r.ż) to dla rodzicow oznacza to żadną albo bardzo średnią zabawę. Tak wynika z moich obserwacji i opowiesci "dzieciatych znajomych".

[ Dodano: Pią Cze 28, 2013 9:55 pm ]
My zapraszalismy bez dzieci, nikt nie mial pretensji, byla tylko moja chrzesniaczka, bo raz - ją ubostawiam, a dwa - rodzicie nie mogli dla niej załatwic opieki.

gaskaB - Nie Cze 30, 2013 9:18 pm

a my zostawiliśmy tę sprawę do decyzji rodziców... myślę, że tak jest bardziej... DYPLOMATYCZNIE ;)
Tusia - Pon Lip 15, 2013 11:17 pm

A czy któraś z was już tak robiła.... żeby na weselu dziećmi zaopiekowała się "niania" ? chodzi mi o opiekę nad dziećmi tak na około 4-5 godzin jakieś zabawy, gry, konkursy tylko dla nich. Wiekowo dzieci u mnie na weselu dość różnie od 4 do 13 lat i będzie ich 9.Przy sali weselnej jest dość duży ogród to może tam można byłoby umilić im trochę czas -:)
Może znacie kogoś kto już praktykował taką opiekę.

ola_łódź - Wto Lip 16, 2013 8:14 am

Pomysł jest świetny. Animator znajdzie sposób by zająć każde dziecko.
Żuczek007 - Wto Lip 16, 2013 9:19 am

Tusia myślę, że rodzice dzieciaczków będą Ci ogromnie wdzięczni za taką atrakcję. My sobie już nie dokładaliśmy kosztów animatorem, a za namową Pań dekorujących kupiliśmy im wielkie pęki balonów z helem. To była niekończąca się atrakcja na większość wieczoru.
Torradora - Sro Lip 17, 2013 9:00 pm

U nas, jak na razie, w trakcie zapraszania każdy wyraża aprobatę, że wesele jest bez dzieci. Nikt jeszcze z tego powodu się nie obraził :)
agnies89 - Sob Lip 27, 2013 11:54 am

My zapraszaliśmy z dziećmi i to od rodziców zależało czy przyszli z nimi czy bez. W sumie było 5 dzieci z czego jedno 3-miesięczne (ponieważ to dziecko świadka, a żona karmiła). Maluszek był pod opieką raz mamy, raz jednej babci, raz drugiej więc nie było z nim problemów :) Mieli wynajęty pokój, więc maluch mógł spokojnie pospać. Reszta dzieci przesiedziała głównie w ogrodzie, gdzie urządziłam im kącik, miały kredki, kolorowanki, bańki mydlane... Bawiły się rewelacyjnie, wszyscy rodzice byli zachwyceni, że mogli chwile odpocząć i pobawić się :D
Skyler - Pon Sty 06, 2014 9:49 pm

My co prawda podpytywaliśmy rodzinę czy będą brać dzieci ze sobą. Z mojej strony kategorycznie nie chcą bo jak sami wszyscy mówią chcą się pobawic na weselu. Natomiast problem jest po stronie rodziny PM. Na ostatnim weselu od jego strony, młodzi prosili bez dzieci jednak kilka rodzin wzięło ze sobą dzieci i na sali okazało się że miejsc zaczęło brakować....
Jutro dzwonię na salę żeby dowiedzieć sie o koszt wynajęcia sąsiedniej i będziemy z rodzicami rozmawiać co robic dalej.

barborka - Wto Sty 07, 2014 5:48 pm

witam.. my tez bedziemy gosci prosic z dziecmi... poniewaz mamy syna ktory we wrzesniu jak odbedzie sie nasze wesele bedzie mial 6 lat... po pierwsze nie wyobrazamy sobie ze mogloby go zabraknac w tak waznym dla nas dniu po drugie nie bedziemy nawet mieli go z kim zostawic.... i chcialabym zeby byly inne dzieci na weselu zeby miał towarzystwo ... a dzieci w mojej i mojego narzeczonego rodzinie sa w podobnym wieku jak nasz syn...
MissCool - Sob Lut 15, 2014 2:40 pm

My też daliśmy gościom wolny wybór. Ogólnie wolelibyśmy, żeby dzieci na weselu nie było (bo wesele to nie jest impreza dla dzieci), ale nie będziemy nikomu narzucać naszego zdania. Na pewno nie będziemy organizować żadnych atrakcji specjalnie dla dzieci, bo jeśli rodzice decydują się na przyjście z dziećmi to jest ich zmartwienie i niech oni się martwią.
djdamian - Wto Kwi 15, 2014 9:15 am

Rodzice zabierają ze sobą małe dzieci na wesele tylko raz.

Dlaczego?
Dzieci nie mają tam co robić. Ile można gonić światełka po podłodze i bawić się balonem. Chcecie dzieci na weselu to proponuję przewidzieć dla nich jakieś atrakcje.

milka097 - Sob Cze 21, 2014 10:09 pm

my nie chcieliśmy dzieci na weselu, goście zrozumieli na szczęście. :)
Juska - Nie Cze 22, 2014 11:28 am

My liczyliśmy wszystkie "dzieciate" małżeństwa z dziećmi i ku naszemu zaskoczeniu (choć może nie tak wielkiemu), wszyscy przyszli bez dzieci, bo jak sami stwierdzili - chcą się pobawić. Także nie ma co dziewczyny do końca demonizować. Większość rodziców racjonalnie myślących zostawi potomstwo w domu, no chyba, że są takie sytuacje, że dziecka faktycznie nie ma z kim zostawić, a bywają takie dość często. Więc nie ma też co się za bardzo na takich rodziców obrażać - same za jakiś czas będziecie mamami i możecie zostać postawione w przeróżnych sytuacjach :)
Terry - Pon Cze 23, 2014 9:11 am

A nam 5 par powiedziało, że zabiorą dziecko na pierwszy dzień na obiad. Argumenty są super, np. mój 1,5 roczny synek jeszcze nigdy nie widział pierwszego tańca młodych, albo nie będzie chciało mi się obiadu gotować (ślub jest na 17). Ale hitem jest kuzynka, która nie ma faceta, więc chce zabrać 12 letniego syna, bo to super kompan. Dzieciak zazwyczaj siada w koncie gapiąc się na telewizor, a jak tv nie ma, to gra na komórze i z nikim nie rozmawia (włącznie z nią).
Mam nadzieję, że w taką mamą nie będę.

koniczynka84 - Pon Cze 23, 2014 9:37 am

djdamian napisał/a:
Rodzice zabierają ze sobą małe dzieci na wesele tylko raz.
Dokładnie. My jasno powiedzieliśmy, że zapraszamy bez dzieci poniżej 12 r.ż. Kuzyn K. zabrał w prawdzie swoje dwie pociechy ale tylko dlatego, że koniecznie chcieli zobaczyć nasz pierwszy taniec i po nim zabrał ich teść kuzyna do siebie, a rodzice bawili się z nami do białego rana :)
Sisska - Pon Cze 23, 2014 4:13 pm

w naszych rodzinach jest niewiele dzieci. ich rodzice od razu mowili, ze nie beda dzieciakow brali na wesele, wiec zaproszenia byly bez dzieci. nikt sie nie wylamal ze swoich deklaracji.
qlaudia - Sro Cze 25, 2014 5:46 pm

ja jechalam z synem tylko jak ktos mi zaproponowal.czyli w sumie raz :P u nas dzieci sa zapraszane poniewaz bedzie moj syn jako gosc arcywazny :P wiec nie moglam pozwolic na to ze bedzie jedynym dzieckiem :] bedzie sporo dzieci wiec robimy kacik dla dzieci.typu zabawki malowanki gry...wszystkie dzieci jada z tego co wiem przed 12 do domow.
Juska - Sro Cze 25, 2014 9:54 pm

qlaudia napisał/a:
poniewaz bedzie moj syn jako gosc arcywazny :P


Bardzo mi się to podoba :D :*

asimi - Czw Cze 26, 2014 3:31 pm

u nas będzie około 10 dzieciaczków na weselu w wieku 2-9 i nie wyobrażam sobie jakby ich miało nie być! W planach mamy załatwienie animatorek, które na weselu mojego brata świetnie zabawiały dzieci , ale również rozkręciły zabawę dorosłym, bo malowały na twarzach wzorki, kwiatki itd. Oczywiście miały sie zajmować tylko dziećmi, ale robiły takie cuda na twarzy, że nawet dorośli chętnie poddawali się upiększaniu :)
qlaudia - Pią Cze 27, 2014 9:55 am

asimi, a masz takie animatoki? ja sie boje malowania buzi na weselu ze upackaja te dzieciaki potem a szczegolnie Natan moja suknie.
Paolina - Pią Cze 27, 2014 5:08 pm

Na naszym weselu były dzieci i młodzież w wieku od 10 do 16 lat (cioteczne rodzeństwo męża) i moja 15 letnia kuzynka. Wiadomo, że ci starsi zajęli się sobą bez problemów i bawili się głównie w w swoim gronie. Najmłodsi ucięli sobie drzemkę w pokoju nad salą po torcie a później trzymali się dzielnie do końca zabawy. Był też siedmiomiesięczny siostrzeniec męża, któremu nie przeszkadzała ani muzyka ani sztuczne ognie. Mój wujek i ciocia zrezygnowali z wzięcia na ślub i wesele swoich dzieci w wieku 11 i 8 lat. Stwierdzili, że to by było dla nich zbyt męczące.
Żadnych dodatkowych atrakcji specjalnie dla dzieci nie organizowaliśmy, bo z braku maluchów nie było takiej potrzeby.

Skyler - Nie Cze 29, 2014 9:59 pm

Ja już tylko potwierdzę, my prosiliśmy z dziećmi bo w końcu stwierdziliśmy, że to i tak bez sensu. Do czwartku do ślubu mieliśmy potwierdzoną dwójkę dzieci, ale w sobotę na ślubie okazało się, że mamy dwójkę więcej, ale 3 gości nie przyszło więc było bez problemu. Dzieci były w wieku od 5 do 7 lat i naprawdę potrafiły się sobą zająć :D
Jacki - Pon Sie 04, 2014 3:30 pm

czy wesele to impreza dla dzieci? Sama się zastanawiam.
Catylyn89 - Pon Sie 04, 2014 4:16 pm

My nawet jak zaprosiliśmy z dziećmi niektóre osoby, to i tak bez nich przyjadą, bo twierdzą, że się nie pobawią, bo będą musieli za nimi biegać... I wszyscy zadowoleni :razz:
qlaudia - Wto Sie 05, 2014 10:06 am

u nas bedzie mniej wiecej 13 dxieci w koncu :] i bedxzie animatorka do jajkiejs 12..a potem pewnie czesc dzieci sie rozjedzie.z tego co rozmaiwalam z rodzicami.pokoj dla spiacych dzieci na sali tez z reszta w razie co zrobiony :]
ithanielle - Wto Sie 05, 2014 1:32 pm

Choć zapraszaliśmy gości bez dzieci, zdajemy sobie sprawę z tego, że niektórzy nie mają z kim zostawić pociech. A jeśli ktoś ma zrezygnować z przyjścia na nasze wesele tylko dlatego, że nie ma z kim zostawić dzieciaków, to wolę, żeby je zabrał i choć na kilka godzin się pojawił.

Uznaliśmy, że nie będziemy organizować animatorki, natomiast koleżanka z pracy podsunęła mi dzisiaj świetne rozwiązanie - wygospodarujemy kącik zabaw dla dzieci. Będzie kocyk, niskie stoliki z Ikei, kredki i kolorowanki (dzieciaki, które pojawią się na naszym weselu mają ok. 4-6 lat).

qlaudia - Sro Sie 06, 2014 8:54 am

ithanielle, no taki stoliczek to swietny pomysl tez.jakies zabawki,kolorowanki balony i dzieci sie bawia xD
Catylyn89 - Sro Sie 06, 2014 9:09 am

My jedynie na poprawinach będziemy mieli animacje prowadzone przez DJ'a w czasie podawania dań, ale też nie wiemy ile tych dzieci będzie :)
zanetak - Nie Sie 31, 2014 2:52 pm
Temat postu: dzieci na weselu
A ja mam problem nie wiem co robić... robimy wesele na 60 osób. Glównie to moja rodzina i znajomi mojego M. (od niego tylko rodzice i brat). Jeżeli miałabym zaprosić gości wraz z dziećmi to byłoby ok 8-10 dzieciaków. Szczerze nie bardzo chciałabym zapraszać moje ciotki i kuzynów z dziećmi, bo wiadomo, że będzie trzeba się nimi zająć tzn odwieźć do domu, pokoik który mamy do dyspozycji na sali jest maleńki. Wszystkie dzieci się nie zmieszczą co najwyzej z 3-4 dzieciaków. Nie chciałabym, aby goście musieli wychodzić z wesela wcześniej niż bawić się do rana, bo muszą wracać ze względu na to, że dzieciaczki mają dość. Tylko czy rodzina się nie poobraża? :(
emiiskaa - Nie Sie 31, 2014 10:06 pm

ja nie chciałam w ogóle dzieci, ale cóż, zostałam zmuszona. ale będą tylko bratanek i dwie siostrzenice P., no i mój chrześniak. dzieci kuzynów i innych takich dalszych nie będzie. nie wiem czy sie obrażą czy nie, ale powiemy, że robimy małe wesele (też właśnie 60osób) i po prostu nie zapraszamy dzieci...
Terry - Nie Sie 31, 2014 11:27 pm

Ja też nie chciałam dzieci, ale mój mąż ma 4 siostrzeńców. Plus kuzyn przyjechał z Wrocławia z 2 dzieci (nie miał z kim ich zostawić). Musiałam się z tym pogodzić. Za to od razu informowałam wszystkich, że na poprawiny planowaliśmy stół dla dzieci. Ale nie bawiłam się w żadne atrakcje dla nich. Ogólnie, w mojej rodzinie jest taka zasada, że jeśli bierzesz ze sobą dzieci, to twój problem. Młodzi nie zamawiają animatorów. My jako pierwsi zrobiliśmy dla nich osobny stół i to już zostało uznane za "przełom".
qlaudia - Pon Wrz 01, 2014 4:57 pm

zanetak, no ja niewiem....moja kuzynka o 10 odwzi core do tesciow.moje znajome oddaja dzieci babciom ktore przyjade po nie o 1 mojego syna zabeira chrzesta ktora jest w ciazy.a te dzieci co nie beda z lodzi badz nie bedzie mial kltp [przyjechac beda spaly w pokoiku.tam jest jedna wersalka tylko...da sie rade :] a rodzice ktorzy chca sie napic i pobawic poprostu nie biora dzieci ;)
Catylyn89 - Pon Wrz 01, 2014 9:51 pm

zanetak, zaproś z dziećmi, to już problem rodziców, czy je wezmą ze sobą czy nie :) U nas wzięli dzieci na kilka godzin, później dzwonili po rodziców, dziadków, by je zabrać :)
kapatka - Pią Wrz 05, 2014 12:49 pm

My pewnie będziemy zapraszać z dziećmi, choć i tak większość maluchów pojawi się jedynie na poprawinach (o ile w ogóle). Tak to jest praktykowane w mojej rodzinie (jeśli już organizuje się wesele) więc nie zamierzam się wyłamywać ;)
Hachiko - Pią Cze 09, 2017 1:23 pm

Z narzeczonym zdecydowaliśmy, że nie chcemy dzieci na weselu chodzi też o finanse, ale z góry jesteśmy zdania, że wesele to nie impreza dla dzieci. Co innego, gdyby te dzieci miały już jakieś 13 lat wzwyż, czy 12, ale to głównie 3-4-latki i moja kuzynka będzie miała wówczas z 6 lat. Macie jakiś pomysł, w jaki sposób można delikatnie zasugerować "brak dzieci na weselu"? Nie chcę też, żeby ktoś się obraził, bo głównie to od strony narzeczonego jest więcej dzieci. A wiadomo, jak faceci sobie radzą z takimi sprawami :o
basia632 - Wto Cze 27, 2017 8:19 pm

Coraz częściej widać na weselach atrakcje przeznaczone dla dzieci. Jak się ma w rodzinie dużo dzieciaków, to można się na coś takiego skusić. Jak byłam na weselu u kuzynki, to były tam zorganizowane warsztaty lizakowe modrasova. Dzieciaki robiły lizaki jeden dla siebie drugi dla pary młodej. Ciekawie to wyglądało, jak panna młoda trzymała garść takich kolorowych lizaków. Dzieci się zajęły i nie przeszkadzały dorosłym. Mamy mogły choć na chwilę odpocząć.
Be_Mine - Pon Lip 03, 2017 1:21 pm

My nie chcemy dzieci na weselu. Raz że to niepotrzebny wydatek bo maluchy szybko padną spać a ślub mamy na 17:30, a dwa że chyba lepiej żeby rodzice się wybawili niż latali za swoimi pociechami? Nie chcę dzieci na weselu z kilku przyczyn - wyobraźcie sobie że składacie przysięgę w kościele, wszystko się nagrywa i nagle słychać jakiś wrzask dziecka. Później pierwszy taniec i plączące się pod nogami maluchy. Serwowanie gorących zup i urwisy pod nogami kelnerów - nieszczęście gotowe. Na parkiecie to samo. Co jeśli muzyka poniesie jakiegoś wujka i ten przez przypadek nadepnie/kopnie/uderzy dziecko? Zaproszenia mamy prawie wszystkie rozdane i jak na razie problem z dziećmi jest tylko u siostry Łukasza.
Hachiko my na zaproszeniach wypisywaliśmy tylko dorosłych. Wszyscy zrozumieli że mają być bez dzieci. Łukasza siostrze po prostu otwarcie powiedziałam, że nie chcę żeby się na mnie obraziła ale wolałabym żeby dzieci nie było na weselu, że innych dzieci nie będzie, wesele późno więc i dzieci pójdą szybko spać. Niby zrozumiała ale tak na 100% nie wiem czy usłucha mojej prośby, muszę z nią jeszcze o tym pogadać. Myślę że szczerość i delikatność w rozmowie jest ważna ale nie można też dać wejść sobie na głowę. Na szczęście z mojej strony, rodziny w których są małe potworki sami wolą przyjść bez dzieci i się wybawić. :)

Hachiko - Pon Lip 03, 2017 1:26 pm

Be_Mine, a jak to gościom przedstawiasz? Rozumiem, że na zaproszeniu widnieją tylko imiona pary, ale delikatnie im sugerujesz, że bez dzieci?
Be_Mine - Pon Lip 03, 2017 1:35 pm

Nie mieliśmy na szczęście takiego problemu. Każdy po tym jak otworzył zaproszenie widział ze prosimy bez dzieci. Ciotki, kuzynki itd. nikt nie robił problemu. W sobotę byliśmy u mojej cioci i wujka gdzie mają dwójkę dzieci. Wręczyliśmy zaproszenie, gadka szmatka o weselu, i sami powiedzieli że będą, chętnie się wybawią, a dzieci podrzucą dziadkom. W innej sytuacji u rodziny Ł, było identycznie. Powiedziałam wtedy - tak, zapraszamy bez dzieci, mam nadzieję że to nie problem? I nikt nie miał problemu :P I zazwyczaj tak to właśnie wyglądało.
Bardzo się obawiałam, że ludzie nie zrozumieją, że jak nie ma wypisanych dzieci to mają przyjść sami ale okazało się, że niepotrzebnie się martwiłam.
Miałam jeszcze taki plan, że jak będą dzwonić z potwierdzeniami to wtedy będę mówiła coś w stylu - ok, to zapisuje od Was dwie osoby. To wtedy chyba by zrozumieli ;)

Hachiko - Pon Lip 03, 2017 2:32 pm

Be_Mine napisał/a:

Miałam jeszcze taki plan, że jak będą dzwonić z potwierdzeniami to wtedy będę mówiła coś w stylu - ok, to zapisuje od Was dwie osoby. To wtedy chyba by zrozumieli ;)


Podsunęłaś mi właśnie super pomysł, jak to delikatnie rozwiązać, gdyby nasi goście tego jednak nie rozumieli :) Super dziękuję za poradę!

Atko - Wto Lip 04, 2017 7:17 am

U nas będą tylko dzieci z naprawdę najbliższej rodziny, przynajmniej taki mamy plan. No i nie będą to dzieci baaaardzo małe. Planuję zaprosić dwie moje chrześnice i ich rodzeństwo. Łącznie około 6-7 dzieci w wieku od 7 do 15 lat, więc już takie bardziej świadome tego co robią. Chociaż boję się właśnie, bo reszta rodziny/znajomych też ma dzieci i jak dać im do zrozumienia, że wolelibyśmy, żeby przyszli bez nich. No ale dla tych moich chrześnic (które powinny być przecież u ciotki na weselu :) ) i ich rodzeństwa planuję zrobić po prostu oddzielne zaproszenia, więc to też inaczej trochę. A reszcie najwyżej delikatnie zasugeruję właśnie, że tylko najbliższe szkraby.
kfr89 - Wto Lip 04, 2017 11:20 am

Ja liczyłam, że będzie przynajmniej 7 dzieci na naszym weselu. Kupiłam już bańki mydlane, miała być fajna zabawa poprowadzona przez wodzireja a tu zdziwienie, bo nikt nie chce brać swoich pociech ;-) goście chcą się bawić we dwoje a dzieciaki zostają w domu pod opieką. Jedna para przyjdzie z 3-letnią córką, no i będzie dwójka 10-latków, to wszystko ;-) w zaproszeniach wypisaliśmy tylko osoby dorosłe, na dzieci nie było miejsca. Stwierdziliśmy, że dobrze wyszło, bo chociaż dorośli się wytańczą :-)
Kasia.Gil - Pią Sty 19, 2018 1:24 pm

Uważam że na imprezie gdzie jest alkohol i zabawa dzieci nie powinny biegać same po sali a tak się niestety dzieje w większości przypadków. Jeśli obecność dzieci jest konieczna to warto zainwestować np w jakiegoś animatora który zajmie się dziećmi przez całe wesele...
animi - Sro Mar 21, 2018 2:22 pm

Zawsze chciałam wesele bez dzieci, ale mam 3,5 letnią chrześnicę, a M. 10 letniego chrześniaka i nie wyobrażam sobie, żeby ich nie było z nami. Podejrzewam, że jak mała się zmęczy po obiedzie to jej mama ją odwiezie do dziadków, a potem wróci na przyjęcie :)
wiktoria289 - Sro Kwi 25, 2018 2:12 pm

Ostatnio bardzo popularni są na weselu animatorzy. Poprzebierani z przygotowanym szeregiem zabaw dla dzieci. Biorą pod opiekę całą zgraję i rodzice mają wolny czas na zabawę. Jestem na bieżąco, bo mój chłopak gra na weselach
Vanilde - Sob Sie 11, 2018 11:59 pm

U nas na weselu na pewno będą dzieci, i to całkiem sporo :) Nie wyobrażam sobie ich nie zapraszać, bo to nasza najbliższa rodzina. Dlatego poważnie myślimy o zorganizowaniu animatorki, która zajęłaby się zabawą z dzieciakami, tak żeby i one i rodzice mogli się wybawić na weselu :) Martwi mnie jednak, że ze względu na dzieci goście wyjdą jeszcze przed północą.
ajemstories - Pon Lut 08, 2021 4:41 pm

Z perspektywy fotografa ślubnego - dzieci na weselu dają mnóstwo spontaniczności, radości, zabawnych sytuacji, rozładowują zbytnie napięcie, i są idealnymi, cudownymi naturalnymi modelami :D
anjexosdefrgos - Wto Lut 01, 2022 2:21 am

U mnie dzieci nie bylo. Na samym poczatku byla hinduska dwojka, ale ich mamusia zabrala je po jakis trzech godzinach. N
GdzieWesele - Sro Paź 19, 2022 3:59 pm

Jeżeli dzieci na weselu, to koniecznie animator. Zajmie się dzieciakami, a rodzice będą mogli korzystać z uroków wesela:)
korni548 - Czw Mar 02, 2023 10:28 am

Zgadzam się, jeżeli będą dzieci na weselu to trzeba im zapewnić opiekę i zabawę, żeby rodzice mogli się pobawić :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group