Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Sprawy ślubno-weselne - Wpraszanie się na wesele...

Winter - Pią Gru 03, 2010 5:38 pm
Temat postu: Wpraszanie się na wesele...
Hyh..mieliście taką sytuację, że ktoś z waszych znajomych na bezczela wpraszał się na wasze wesele...a wy nie planowaliście go zapraszać?
Jaka była wtedy wasza reakcja?

aga22666 - Pią Gru 03, 2010 5:59 pm


EwaM - Pią Gru 03, 2010 6:33 pm


Winter - Pią Gru 03, 2010 6:41 pm

EwaM napisał/a:
z pytaniem czy mogą zabrać ze sobą trójkę nastoletnich dzieci. :o Oczywiście babcia się zgodziła, a my już nie chcieliśmy kombinować i robić z tego problemu
hyh...no ale u nas np a trójke nastoletnich dzieci musielibyśmy dopłacić 630 zł a to nie mało... :roll:
słonko - Pią Gru 03, 2010 6:46 pm

My ustaliliśmy, że na wesele zapraszamy tylko powyżej 16 lat i wówczas z osobą towarzyszącą - dawaliśmy osobne zaproszenia. A młodszych dzieciaków nie wymienialiśmy na zaproszeniach i wręczając zaproszenia mówiliśmy wprost, że dzieci zapraszamy na poprawiny. Choć miałam obawy odnośnie kilku osób, większość uszanowała decyzję. Właściwie chyba wszyscy poza jedną parą, która przyprowadziła dwójkę kilkuletnich dzieci na parę godzin.
Hatifnatka - Pią Gru 03, 2010 6:52 pm

u nas nie było takiej sytuacji, nikt się nie wprosił. wprawdzie jedna ciocia miała pomysł, aby przyszedł z nią jej syn z dziewczyną (którego nie zapraszaliśmy), ale moja mama wyperswadowała jej ten pomysł i faktycznie te dodatkowe osoby się nie pojawiły.
Winter - Pią Gru 03, 2010 6:53 pm

słonko napisał/a:
Właściwie chyba wszyscy poza jedną parą, która przyprowadziła dwójkę kilkuletnich dzieci na parę godzin.
i co w takiej sytuacji?
Musieliście dopłacać?
U nas za dziecko też się płaci do komuni 150 zł a później 210 zł :roll:

EwaM - Pią Gru 03, 2010 6:55 pm

Winter napisał/a:
hyh...no ale u nas np a trójke nastoletnich dzieci musielibyśmy dopłacić 630 zł a to nie mało... :roll:


Ja to rozumiem. My na szczęście mogliśmy sobie na to pozwolić. Mieliśmy założoną pewną liczbę gości, część odmówiła, albo nie mogła przyjść, więc jak kilka osób doszło to i tak zmieściliśmy się w założeniach. Poza tym koszty pokrywali rodzice i liczyliśmy się z ich decyzjami odnośnie listy gości. Skoro teściowie nie robili problemów (a to ich rodzina, ich koszty) to my tym bardziej nie.

Winter - Pią Gru 03, 2010 6:56 pm

Moi znajomi zaczynają się wpraszać...jednak koleżanka z którą kiedyś biegałam na imprezy powiedziała " czuję się zaproszona na wesele" a ja nic na to..bo zaproszona nie będze :lol: ...a dzisiaj kolega " le licze na oficjalne zaproszenie hehe bo juz mam zalatwiona kobiete na twoj slub, to moze w koncu poznam tego twojego przytszlego meza, i powiedz z gory co chcesz na prezent i obiecuje ze moja kobieta nie bedzie piekniejsza niz ty na slubie" hmmm tutaj ślub a tutaj prezent...to chyba chodziło mu o wesele a nie o śłub...haha...no i kolejna osoba, która się wprasza a zaproszona nie będzie :lol: :lol: :cool: ...na łsub moge zaprosić ale na wesele NIE!

[ Dodano: Pią Gru 03, 2010 6:58 pm ]
EwaM napisał/a:
Poza tym koszty pokrywali rodzice i liczyliśmy się z i
my za wszystko smai płacimy..
PaulinaS - Pią Gru 03, 2010 7:10 pm

Winter u nas jest podobnie - wieść o ślubie się rozniosła i nagle pojawiło się mnóstwo osób, z którymi bywa, że i nie rozmawiałam od roku, czy 2 lat i nagle spotykam je na ulicy i mnie zaczepiają rozmową, że słyszeli i mają nadzieję bawić się na weselu. Odpowiadam wtedy, że przykro mi, ale wesele robimy sobie sami i niestety nie stać nas na zaproszenie zbyt dużej liczby gości, ewentualnie, że wesele odbywa się w gronie tylko rodziny (oczywiście będą znajomi, ale tacy naprawdę bliscy, którzy notabene od dawna traktowani są jak rodzina). I tyle, jak się ktoś obrazi - jego problem. Ja nie mam obowiązku zapraszać wszystkich ludzi, którzy uważają, że powinni być na moim weselu, bo przecież ja wiem najlepiej z kim powinnam świętować ten dzień. I nie uważam za nietakt odmówienie w ten sposób, nietaktem jest za to takie właśnie wpraszanie się. Mam nadzieję, że i Tobie będzie się zgrabnie udawało wybrnąć z takiej niezręcznej sytuacji :wink:
słonko - Pią Gru 03, 2010 7:14 pm

Winter, u nas nie stanowiło to problemu, ponieważ my wynajmowaliśmy salę, a całą obsługę i kucharki zamawialiśmy osobno.
Radzę po prostu mówić wprost, jasno: "Zapraszamy na ślub, a jakieś spotkanko jak wrócimy z podróży poślubnej, czy coś podobnego". Można powiedzieć, że robicie małe wesele tylko dla rodziny i najbliższych przyjaciół, a chyba ktoś, kto nawet nie zna pana młodego nie zalicza sie do żadnej z tych kategorii. A dla jasności doręczcie tym osobom zaproszenia, ale tylko na ślub. Trzeba mieć naprawdę gigantyczny tupet, żeby po ślubie pchać się na wesele, gdy czarno na białym zostało się zaproszonym tylko na ślub.

EwaM - Pią Gru 03, 2010 7:20 pm

Moim zdaniem najlepiej przy takich tekstach od razu powiedzieć, że macie ograniczenia i nie możecie zaprosić wszystkich znajomych. Powinni zrozumieć aluzję.
Ewelina caterin - Pią Gru 03, 2010 7:36 pm

U nas kiedyś jak rodzice przyjechali na salę jako pierwsi kazali dostawić 2 nakrycia "bo na weselu będzie ktoś kto nie był zaproszony "
To jest dopiero tupet. :?

caixa - Pią Gru 03, 2010 7:46 pm


Agu24 - Pią Gru 03, 2010 7:58 pm

U mnie jest podobna sytuacja ze znajomymi, ciągle słyszę "słyszałam/-łem, że wychodzisz za mąż, rozumiem że mogę czuć się zaproszona/-y", albo"już nie długo bawimy się u Ciebie na weselu".Takie teksty szybko ucinam mówiąc, że robimy małe wesele tylko dla najbliższych nam osób.
misiao1983 - Pią Gru 03, 2010 8:01 pm

Agu24 napisał/a:
"słyszałam/-łem, że wychodzisz za mąż, rozumiem że mogę czuć się zaproszona/-y"
a może ludzie tak po prostu żartują, zagajają rozmowę, że się hajtacie i zdają sobie sprawę z tego, że nie będą zaproszeni, tylko tak żartują - dopuszczałyście taką myśl? Bo jakoś nie dociera do mnie, że ktoś się na serio wprasza. Ja bynajmniej tak bym to potraktowała.
szaraczarownica - Pią Gru 03, 2010 8:04 pm

Ja nie miałam tego problemu. Nikt się nie wprosił. Chociaż istniała obawa, że trafi się taka jedna para, bo jak przyjechali na ślub kogoś z rodziny męża, to pojechali za wszystkimi na wesele (chociaż dostali zaproszenie na sam ślub). U nas, żeby nie zrobili takiego numeru, zwyczajnie nie zostali zaproszeni nawet na ślub :wink:
PaulinaS - Pią Gru 03, 2010 8:07 pm

misiao1983 napisał/a:
tylko tak żartują - dopuszczałyście taką myśl? Bo jakoś nie dociera do mnie, że ktoś się na serio wprasza. Ja bynajmniej tak bym to potraktowała.


Mnie oczywiście zdarza się, że ktoś żartuje i to bardzo często, wtedy oczywiście reakcja jest inna. Ale jeśli chodzi o wyżej opisane przeze mnie sytuacje i moje na to odpowiedzi to zdarzyło mi się tak 2 razy, że to było faktycznie wpraszanie się, a nie żarty...

Brinka - Pią Gru 03, 2010 9:22 pm

Ja miałam taką sytuację z kolegą z pracy, niby zażartował ale postanowiłam go zaprosić, niestety potem mieliśmy małą scysję więc ostatecznie go nie zaprosiłam.
ava - Pią Gru 03, 2010 9:41 pm

Winter napisał/a:
mieliście taką sytuację, że ktoś z waszych znajomych na beszczela wpraszał się na wasze wesele...a wy nie planowaliście go zapraszać?

Szczerze mówiąc nie nie przypominam sobie u nas takiej sytuacji :roll: Ale gdyby coś takiego mi się przytrafiło, to myślę tak samo jak PaulinaS
PaulinaS napisał/a:
nie mam obowiązku zapraszać wszystkich ludzi, którzy uważają, że powinni być na moim weselu, bo przecież ja wiem najlepiej z kim powinnam świętować ten dzień. I nie uważam za nietakt odmówienie w ten sposób, nietaktem jest za to takie właśnie wpraszanie się.


szaraczarownica napisał/a:
Nikt się nie wprosił. Chociaż istniała obawa, że trafi się taka jedna para, bo jak przyjechali na ślub kogoś z rodziny męża, to pojechali za wszystkimi na wesele (chociaż dostali zaproszenie na sam ślub)

:o :o :o :o :o :o
I co byli na tym weselu, czy ktoś im wyjaśnił sytuację? 8)

szaraczarownica - Pią Gru 03, 2010 9:59 pm


Brinka - Pią Gru 03, 2010 10:44 pm

Ja miałam, takie delikatne, napisałam Ci w dzienniczku.
diamond - Pią Gru 03, 2010 11:27 pm

ja mam koleżankę która przy każdej sposobności napomina że będzie się bawić na moim weselu, a ja nie będe jej zapraszać więc wybrnęłam z tego mówiąc jej że nie proszę znajomych tylko rodzinę (takie malutkie kłamstewko :)
agulka1989 - Pią Gru 03, 2010 11:35 pm


ola88 - Sob Gru 04, 2010 12:00 am

U mnie też podobna sytuacja była. Znajomi jak się dowiadywali, że mamy wesele, to nagle zaczęli dawać do zrozumienia, że oni chętnie by chcieli się pobawić na weselu itp. :wink: Ciężko było dać do zrozumienia na tyle jasno i na tyle też, żeby ta druga osoba się nie obraziła.
paulii - Sob Gru 04, 2010 3:21 pm

U nas jeden taki gadał i gadał, że chce przyjść, a ponieważ już miejsca się zwolniły czyt. zweryfikowaliśmy listę gości, to uznaliśmy, że niech mu będzie:) Zresztą sympatyczny ten kolega K.:)
skalimonka - Nie Gru 05, 2010 11:29 pm


Asiek - Pon Gru 06, 2010 10:51 am


aga22666 - Pon Gru 06, 2010 10:30 pm


skalimonka - Wto Gru 07, 2010 12:32 pm


Misiak87 - Wto Gru 07, 2010 12:36 pm


kasia_m85 - Wto Gru 07, 2010 12:49 pm

U nas na szczęście żadna dorosła osoba nie próbowała się wpraszać natomiast próbowano wymusić miejsca dla nie zaproszonych dzieci (ale o tym już pisałam w innym miejscu).
paulii - Wto Gru 07, 2010 12:55 pm


sloneczkoo - Wto Gru 07, 2010 2:23 pm

U mojej siostry koleżanka się wprosiła i siostra ją zaprosiła.
U mnie koleżanka się wprasza i dałam jej do zrozumienia (tak myślałam), że jej nie poproszę... ale ona swoje. Trudno to moje święto nie będę kogoś zapraszać na siłę.



edit: usunęłam treści nie na temat
kryszka

Malena - Wto Gru 07, 2010 3:42 pm

jak na razie to tylko slyszalam od kilkorga znajomych z pracy, ze "no, to widzimy sie chyba na Twoim weselu". Niby w zartach, niby nie. Tylko ze dla mnie to duzy koszt, bo znajomi sa z Warszawy, wiec od razu musialabym im zapewniac nocleg..jeszcze zobacze jak to rozwiazac.
tulipan87 - Wto Gru 07, 2010 6:24 pm

U nas na szczęście nikt nawet nie próbował się wpraszać. Nie ukrywam, że np koledzy w pracy rzucali przelotnie, że "będziemy się bawić na weselu", ale chyba i ja i oni traktowaliśmy to w kategorii żartu. Zresztą bawili się, ale na poprawinach :smile:
Winter - Wto Gru 07, 2010 8:34 pm

hyh ...jeżeli chodzi o dzieci to już też było kilka "wproszeń" ... że np Kasia będzie tańcowac z wujkiem na weselu...hyhy my tego nie komentujemy ale u nas dzieci na weselu nie będzie :D
mimeczka - Wto Gru 07, 2010 8:43 pm

U nas też na wieść o ślubie nagle wszyscy czują się zaproszeni na wesele, ja od razu mówie, że jak już to na poprawiny. Wole takie rzeczy prostować od razu, a poza tym jeśli ktoś jest na tyle bezpośredni żeby się wpraszać to ja mu mogę bezpośrednio odpowiedzieć :lol:
Asiek - Czw Gru 09, 2010 9:03 pm


MalaJu - Czw Gru 09, 2010 9:30 pm

U nas próbowały wprosić się koleżanki z pracy.... Hmmm, na szczescie, naprawdę robiliśmy małe wesele, wiec temat szybko się skończył. Skoro nie starczyło miejsca dla kuzynów, to już o dalszych mogliśmy na początku zapomnieć.
mietka - Czw Gru 09, 2010 9:45 pm


Bian - Pią Gru 10, 2010 9:47 am

U nas na szczęście teksty typu "o, no to będziemy się bawić na weselu" leciały faktycznie tylko od tych, którzy wiedzieli, że na 100% ich nie zabraknie na weselu. A w pracy tylko pytali czy będzie jakaś imprezka poweselna, bo wcześniej o tym wspominałam i zgodnie z obietnica była.
sachmet - Pią Gru 10, 2010 12:00 pm

U nas też zaczyna się "podniecenie" weselne wśród dalszych znajomych, szczególnie w pracy. Zobaczymy jak sytuacja dalej będzie się rozwijać :roll: :roll:
EwaM - Pią Gru 10, 2010 2:39 pm

A mnie się właśnie przypomniało jak byłam "po drugiej stronie barykady" :lol: Sąsiadka wychodziła za mąż, a ponieważ mieliśmy bardzo dobre sąsiedzkie kontakty to sąsiad (ojciec młodej) od samego początku mówił otwarcie o weselu o i tym, że będzie nas (w sensie domowników) prosić. Cała rodzina się twardo wybierała na wesele, dopóki mnie nie olśniło nagle, że na pewno zaproszą rodziców i dziadków, ale nas to raczej nie, no bo bez przesady. No i rzeczywiście, jak sąsiadka przyszła z zaproszeniami to bardzo mnie przepraszała, ale nie może wszystkich zaprosić itp, itd. Oczywiście nie miałam najmniejszych pretensji. Było mi miło, że dostałam osobne zaproszenie na ślub i zostaliśmy poproszeni na poprawiny.
Agnisia - Pią Gru 10, 2010 3:28 pm

Na nasz ślub chciał sie wprosić kolega z którym chodziłam do podstawówki ale do zupełnie innych klas. Jednak jego wpraszanie było na żarty i moja odpowiedź też. Dostał specjalne zaproszenie na ślub;)
paulii - Pią Gru 10, 2010 3:29 pm


wamaba - Sob Gru 11, 2010 10:07 am

U nas jeszcze nie ma wpraszania sie, ale jak nawet bedzie, to nie wyobrazam sobie, ze moglby przyjsc ktos, kogo nie lubimy, albo nie chcemy na weselu. Tak wiec pewnie gdy zaistnieje taka sytuacja przyjdzie nam takie osoby delikatnie przeprosic i uswiadomic, ze nie beda mile widziane.
madziuja - Pon Lut 21, 2011 12:40 pm

U nas jeszcze jeszcze nik sie nie wpraszał.Mam nadzieje,że tak zostanie.Jedynie Babcia probowała przemycic swoją koleżanke,która widziałam może 3 razy w życiu.( Bo jak babcia mowi-ona wiele dla niej zrobiła i już jej objecała ,że na wesele przyjdzie) Niestety musiałam babcie wyprowadzic z błedu.Raz ,że prawie jej nie znam a dwa,że na tyle co ją znam to jej nie lubie.
tomcia - Wto Lut 22, 2011 9:29 pm

mietka napisał/a:
moja teściowa miała parę pomysłów, ale od razu miała zapowiedziane, że może zaprosić 30 osób z rodziny. Sama musiała wybrać, kto to ma być.


Moi teściowie chcą zaprosić co najmniej sześcioro znajomych, w tym kolegę z zagranicznego stażu teścia (sprzed 30 lat) kosztem rodziny... Nawet narzeczony całą szóstkę nie za bardzo zna:( Nie rozumiem ich podejścia i argumentu, że "to nie tylko nasze święto". Przepraszam bardzo, ale oni swoje wesele już mają za sobą, a poza tym to właśnie oni odżegnywali nas od robienia wesela, bo to przecież "wiocha" i że lepiej na "podróż życia" pieniądze przeznaczyć...

[ Dodano: Wto Lut 22, 2011 9:39 pm ]
Asiek, u mojego teścia jest chyba to samo co u Twojego znajomego-teść chce pokazać koledze-Afgańczykowi mieszkającemu w Niemczech polskie wesele... Albo kolega po prostu się wprosił, bo np nasłuchał się o polskiej gościnności i mysli, że robimy wesela, jak już wcześniej napisano, podobne do tych w Turcji, czyli na 500... Tak czy siak, jestem za tym, żeby chociaż kojarzyć gości weselnych :evil:

[ Dodano: Wto Lut 22, 2011 9:41 pm ]
no tak, nie napisałam najważniejszego-wesele finansują rodzice i teściowie, więc teoretycznie nie za wiele mamy do gadania :|

Magdzik - Pon Maj 23, 2011 2:34 pm

Mojej siostry teść nazapraszał sporo osób (jakichś znajomych) i później trzeba było wszystko odkręcać. Ale miał fart, że nie przyjechało sporo osób z rodziny, bo by był problem żeby wszystkich na sali pomieścić.
Yoanna - Pon Maj 23, 2011 2:49 pm

tomcia napisał/a:
-wesele finansują rodzice i teściowie
u nas też ale rodzice nie robili nam większych problemów z gośćmi ;)
Natomiast jedna kuzynka z narzeczonym odmówiła nam ok 1,5 tyg przed weselem. Powiedziałam jej, że gdyby coś się zmieniło niech da znać to zgłoszę to na salę.
W dniu ślubu, składając mi życzenia pod kościołem powiedziała, że oni jednak będą na weselu :?
Szczęście w nieszczęściu, że jeden kolega przyszedł bez os.tow. i jeden bratanek miał karę, więc go nie wzięli na wesel... W przeciwnym wypadku nie byłoby dla nich miejsc :cool:

ewa.krzys - Wto Maj 24, 2011 8:15 am


justine81 - Wto Maj 24, 2011 9:28 pm

U nas nic takiego się na razie nie zapowiada, nikt się nie wprasza, nawet w żartach, o wszystkich dzieciach na weselu też raczej wiemy :) Mam nadzieję, że tak zostanie :)
555 - Sro Maj 25, 2011 10:26 am

ludzie są naprawdę dziwni.. chyba już dawno minęły czasy, kiedy na weselu wystarczyło dostawić dodatkowe krzesło :?
Marcka - Pią Maj 27, 2011 7:25 pm

u mnie narazie zaprosiłam kilka koleżanek i kolegów ze studiów na ślub, po czym jeden kolega stwierdził, że on mi da znać jeszcze czy przyjdzie <z aluzją zę na wesele> bo musi sobiepartnerkę do tańców załatwić... :?
Więc mam nadzieję, że jasno dałam mu do zrozumienia, że to jednak sam ślub ;)

All-me - Pią Maj 27, 2011 8:13 pm

Marcka napisał/a:
narazie zaprosiłam kilka koleżanek i kolegów ze studiów na ślub, po czym jeden kolega stwierdził, że on mi da znać jeszcze czy przyjdzie <z aluzją zę na wesele> bo musi sobiepartnerkę do tańców załatwić... :?
może ma zamiar tańczyć w kościele :smile: ... znam to :lol:
patrycjaa_1988 - Sob Maj 28, 2011 8:03 pm

Znajomi myślą, że to nic nie kosztuje, do czasu swojego wesela...
A co do dzieci to też trudna kwestia. Byłam świadkiem sytuacji gdy pewna pani zabrała na wesele 2 dzieci i przez to zabraklo miejsca dla gości. Przez 10 min właściciel lokalu szukał dodatkowych krzeseł... tragicznie to wyglądało. Głupota gości, ale wstydu najedli się młodzi :kwasny:

malutka_sdz - Czw Cze 09, 2011 6:37 pm

Ja mam taką sytuację, że mam w sąsiedztwie taką rodzinę z trójką dzieci. Te dzieci to oczywiście moi koledzy, koleżanki. Dwójka z nich to praktycznie moi rówieśnicy i od zawsze razem się trzymaliśmy. Jeszcze nie zdążyłam ich zaprosić, jednak rozmawialiśmy juz jakiś czas temu o tym i spodziewają się tego. Problem w tym, że trzecia osoba z rodzeństwa nie była a moich planach, bo nie miałam z nią takich relacji jak z wymienioną dwójką, ale z tego co się dowiedziałam to już szykuje się na moje wesele. Dość problematyczna sytuacja dla mnie:) Nie wiem jak z tego delikatnie wybrnąć ? Może macie jakieś porady? Sama się już zastanawiam czy po prostu tej trzeciej osoby nie zaprosić, mimo że wcześniej nie miałam zamiaru?
All-me - Czw Cze 09, 2011 7:18 pm

malutka_sdz napisał/a:
Sama się już zastanawiam czy po prostu tej trzeciej osoby nie zaprosić, mimo że wcześniej nie miałam zamiaru?
...Ja nie zapraszałabym tej osoby, mam uczulenie na takie osóbki...i tym bardziej bym nie zaprosiła.
turecik - Czw Cze 09, 2011 7:20 pm

malutka_sdz może to będzie wredne ale kiedy będziesz zapraszać tę dwójkę kolegów to po prostu temu trzeciemu nie dasz zaproszenia - pierwszy wariant.
Albo osobiście daj mu zawiadomienie na ślub - no chyba się kapnie, że nie idzie na wesele!

Ja mam podobną sytuacje tyle, że w rodzinie: dalekie kuzynostwo (jest ich 3) i zapraszam tylko jednego bo jego lubię najbardziej i tylko z nim mam kontakt!

malutka_sdz - Pią Cze 10, 2011 5:32 pm

Turecik-zrobię jak piszesz. Dam zaproszenie tylko na ślub i myślę, że to załatwi sprawę.
esperanza77 - Czw Lip 07, 2011 4:02 pm

Wiecie co mam dobrego znajomego , wiele lat sie znamy jako, ze ja teraz mieszkam daleko ten kontakt sie urwal ale ostatnio jak sie dowiedzial , ze bierzemy slub i bedzie z weselem powiedzial , ze czuje sie zaproszony....heh....powiedzialam wymijajaco , ze nie mam jeszcze listy gosci , ale chcac nie chcac wpisalam go na liste gosci jednak jak bylo ze tak powiem troche czasu ozywionych kontaktow tak teraz jest kompletny brak tego....wiec juz sama nie wiem co mam zrobic :?
MałaMi - Czw Lip 07, 2011 8:11 pm

Według mnie to jakieś przegięcie ze stwierdzeniem "czuję się zaproszona/y" jakie się często pojawia w tym wątku, nawet wypowiedzianym w żartach. Powiem szczerze, że ja jeszcze nie do końca wiem kogo zaproszę ze znajomych na mój ślub (prawie rok czasu został, ok. pół roku do rozdawania zaproszeń) bo możliwe, że zaprzyjaźnię się bliżej z pewnymi osobami, a z innymi wręcz przeciwnie. Ja całe szczęście nie słyszałam takiego zdania jeszcze od nikogo.
magdasid - Nie Lip 10, 2011 9:09 am

esperanza77, ja wysłałabym tylko zaproszenie na ślub. I tyle.
Magdzik - Pon Sie 01, 2011 2:48 pm

[ Dodano: Pon Sie 01, 2011 2:49 pm ]
Hmmm my co prawda wesela nie robimy, tylko po ślubie cywilnym zaprosimy kilka osób najbliższych. Ale co niektórzy myślą chyba, że będą naszymi gośćmi :smile: Odbiło mi się trochę o uszy i niektórzy tak nas podgadywali, że oni by przyjechali itp :D A ja oczywiście przemilczałam aluzje :twisted:

roxy - Wto Wrz 13, 2011 5:30 pm

Moim zdaniem jeśli ktoś mówi "czuję się zaproszony" może mieć na myśli ślub a nie wesele, to nie wydaje mi się jakimś strasznym nietaktem.
Ale wpraszanie się na wesele to już buractwo, ja takiej osoby bym na pewno nie zaprosiła. :razz:

atomooffka - Nie Sty 08, 2012 11:21 am

mi na sylwestrze wprazał się kolega...
powiedziałam, że lista jest jeszcze open i póki co nie rozdfajemy zaproszeń bo ich nie mamy

poza tym wprasza sie córka chrzestnej mojego P.
ale to żadna rodzina - po prostu ją znamy - i teraz nagle zaczęła sie do nas odzywać, życzenia składać , zapraszać nas do siebie...

problem jest taki - że na weselu będą jej rodzice oraz jej brat (bo z bratem mój P. się kumpluje i byliśmy u niego na weselu)
teraz jest problem - bo jej nie planowaliśmy - czy wypada, czy nie wypada jej nie zaprosić
nie można by było na sam ślub...

ehhh

M4rcysi4 - Nie Sty 08, 2012 11:59 pm

atomooffka :zdziwko:
Ja nie mogę pojąć jak można zaprosić chrzestną, jej syna, a jej córki nie?! To jest co najmniej nie na miejscu. Rozumiem, że nie macie fantastycznego kontaktu, ale widzę też, że nie ma między Wami waśni. Ciężko byłoby mi zrozumieć gdyby mój brat cioteczny zaprosiłby moich rodziców i braci, a mnie nie :roll: Więc, albo prosicie samą chrzestną, albo ją i jej wszystkie dzieci.

atomooffka - Pon Sty 09, 2012 7:02 am

M4rcysi4, wiesz - to żadna rodzina nie jest
ale zgadza się - byłoby nietaktem jej nie zaprosić
chociaż jak rozmawiam o tym ze znajomymi - to mówią, że bez sensu - że się wprasza.
bo skoro nie mamy kontaktu - to bzdura

ja ją wciągnęłam na listę...właśnie dlatego, że
M4rcysi4 napisał/a:
jak można zaprosić chrzestną, jej syna, a jej córki nie?!

no ale nic ;)

Flipomania.pl - Pon Sty 09, 2012 9:26 am

M4rcysi4 napisał/a:
atomooffka :zdziwko:
Ja nie mogę pojąć jak można zaprosić chrzestną, jej syna, a jej córki nie?! To jest co najmniej nie na miejscu. Rozumiem, że nie macie fantastycznego kontaktu, ale widzę też, że nie ma między Wami waśni. Ciężko byłoby mi zrozumieć gdyby mój brat cioteczny zaprosiłby moich rodziców i braci, a mnie nie :roll: Więc, albo prosicie samą chrzestną, albo ją i jej wszystkie dzieci.


zgadzam się i też nie wyobrażam sobie w tej sytuacji nie zaprosić wszystkich. Niestety czasami trzeba robić bardziej to co wypada niż to co by się chciało :/

M4rcysi4 - Pon Sty 09, 2012 5:25 pm

atomooffka napisał/a:
ja ją wciągnęłam na listę

To dobrze, bo to na prawdę byłoby nieładne z Waszej strony, a że się teraz dziewczyna stara i chce podtrzymać z Wami kontakt to znaczy, że chce być z Wami w tym ważnym dniu. Ja bym się raczej przejmowała gdyby było na odwrót. Niestety częściej się zdarza, że ktoś chce się wykręcić od przyjścia na wesele niż stara się, aby go zaproszono :wink:

K_A_R_O_L_K_A - Wto Sty 10, 2012 9:56 pm

U Nas jedna moja koleżanka zaczęła coś przebąkiwać, że oni nas na wesele zaproszą i że zastanawiają się co nam kupić na prezent ślubny i wypytywała o wesele dając do zrozumienia, że my również powinniśmy ich zaprosić. Powiedziałam, że niestety ale nie mamy tyle kasy i zapraszamy tylko rodzinę (przecież najbliżsi przyjaciele to jak rodzina ;) ) więc na razie przestała wspominać cokolwiek o swoim weselu :P
atomooffka - Wto Sty 10, 2012 10:30 pm

M4rcysi4, no zaprosimy - zaprosimy... niemniej jednak - taki trochę podejrzany nagły przypływ uczuć i chęci kontaktowania się z nami ;P

M4rcysi4 napisał/a:
Niestety częściej się zdarza, że ktoś chce się wykręcić od przyjścia na wesele niż stara się, aby go zaproszono

dlatego nasza lista gości jest większa niż zakładane 70 osób - wiadomo, że ktoś się wykruszy ...

koniczynka84 - Sro Sty 11, 2012 3:03 pm

M4rcysi4, w zeszłym roku byliśmy na weselu kuzyna K. z którym jesteśmy bardzo zaprzyjaźnieni. Zaproszono tez rodziców K. bo ojciec jest chrzestnym Pana Młodego ale siostry K. Nie było z tym problemów i nikt do nikogo żalu nie miał, ale to chyba zależy od mentalności człowieka.

My jeszcze nie słyszeliśmy "czuję się zaproszony/a" ale na urodzinach siostrzenicy K. poczułam się dosyć niezręcznie. No wiecie - rodzice dziecka, dziadkowie (moi teściowie + teściowa siostry K) i nagle zeszło na nasze wesele i nagle teściowa Anety z którą w żaden sposób spowinowaceni nie jesteśmy rzuciła "no to na waszym weselu zamierzam się wytańczyć". Ja zaniemówiłam, K. zastygł z widelcem w ustach... Aneta zdębiała. No rozumiem że dziadkowie trzymają się razem, że ona jest sama więc wigilię czy inne święta spędzają razem i faktycznie jeśli rodzice K. będą chcieli żeby była obecna to nie ma sprawy (a już wcześniej wiedziałam że nie chcą jej zaprosić bo jest natrętna i przykra - szczególnie dla Anety i dla mnie).. no ale co w takiej sytuacji powiedzieć? Nawet ja - pyskacz pierwszej klasy zapomniałam języka w gębie

tygrysek7773 - Pią Sie 31, 2012 2:33 pm

Nienawidzę takiego bezczelnego zachowania. Jak można komuś dyktować kogo ma zaprosić. I właśnie takie ,,pociotki" są najgorsze i dalekie znajome, co one myślą, że na 1000 osób wesele wyprawiam? Ja też miałam taką sytuację -jakaś daleka kuzynka, poznałam ją przez przypadek i się zgadało, że jesteśmy rodziną- piąta woda po kisielu. Dowiedziała się, że wychodzę za mąż i do mnie- to kiedy macie ten ślub, w przyszłym roku? mam nadzieję, że mi się nie zbiegnie, bo mam jeszcze wesele koleżanki! :roll: bez komentarza. A i nie rozsyłam ,,zawiadomień" o ślubie, bo sytuację nieproszonych gości na sali też już kilka razy spotkałam. :?
Selene - Pią Sie 31, 2012 3:02 pm


Dorotka_ - Pią Sie 31, 2012 3:54 pm

U mnie też rok z haczykiem ( :smile: ) a co poniektórzy już wypuszczają "żaluzje" jak to się będą świetnie bawić na moim i A weselu.
No ciekawe... :smile:

tygrysek7773 - Pią Sie 31, 2012 4:00 pm

Ha ha , ale Dorotka to ma swoje dobre strony : zabawnie będzie myśleć, że oni sobie czekają na wręczenie zaproszeń, a tu lipa :P
madziula13893 - Pon Wrz 03, 2012 1:58 pm

Jeśli nie są to faktycznie osoby które chcemy zaprosić to najlepiej tego typu aluzje puszczać mimo uszu.. i broń Boże nie dawać im nawet żadnych zaproszeń na ślub bo póxniej pewnie korzystając z okazji zjawią się również na przyjęciu... :)
gazelkaa - Sro Wrz 12, 2012 10:11 am

U nas na razie bez wpraszania się... Choć daleka i starsza ciotka mojego puściła raz jakąś aluzję, ale mam nadzieję, że jednak się obejdzie bez spięć :P
PaulinaPS - Sro Wrz 12, 2012 11:27 am

czytam czytam i juz myślałam, że jestem sama. u mnie sytuacja jest inna po pierwsze teściowa chce zapraszac kuzynki dość dalekie z chlopakami, bo juz przecież 16 lat skończyły, po drugie nie zapraszam brata mojego chrzestnego mimo ze zapraszam chrzestnego i jego rodziców ale ma on swoja rodzine juz i nie utrzymuje z nim kontaktu. Wielu kuzynek też nie zapraszam bo to daleka rodzina ale ich rodziców czyli wujostwo zapraszam i tez nie czuje sie winna :) wesele mamy duze bo i rodzina duża ale tych których wybitnie nie lubie lub kompletnie nie utrzymuje kontaktu skresliłam z listy gości i tyle. Problem mam ze znajomym ponieważ mamy kolege z którym dobrze sie znamy i chcemy go zaprosić oraz jest nasz drugi kolega ktory sie z tym pierwszym przyjaźni i jak wspomieliśmy ze zapraszamy tego pierwszego ten drugi tez czuje sie zaproszony, ja nie wiem oni jak bliźniaki, osobno ich jeszcze nie widziałam na żadnej imprezie, teraz nie wiem zapraszac jednego dwóch czy wcale
tygrysek7773 - Sro Wrz 12, 2012 5:52 pm

Wydaje mi się, że nie będzie nic złego w tym, że zaprosicie tego, którego mieliście zamiar, bez ,,dodatku" w postaci drugiego, z którym mniej się kolegujecie. Na szczęście chodzi o mężczyzn, więc tamten drugi pewnie się nie obrazi :) To jedna z zalet większości facetów- fochów nie robią :P
PaulinaPS - Sro Wrz 12, 2012 6:06 pm

ten jest wyjatkiem, wesele za rok a oni juz sie umowili kto jedzie jakim autem, bo razem pojada bo tego dodatkowego dziewczyna ma prawo jazdy wiec ich przywiezie itp plany maja zaawansowane :)poki co mnie to smieszy ale nie bedzie mi do smiechu jak powiem sorry ale zapraszamy cie serdecznie na slub nie na wesele, ale nie bede zapraszac kogos kto nie jest mi bliski nawet troche
tygrysek7773 - Sro Wrz 12, 2012 7:56 pm

Jasne, że nie. To są za duże koszty żeby tak sobie zapraszać znajomych znajomego. A przy wręczaniu zaproszeń- no cóż. Trzeba być twardym,a nie miętkim :P Też myślę o tym wszystkim z niepokojem. A tego pierwszego najlepiej zaprosić jak będziecie z nim sami, a z tamtym unikać kontaktów aż do ślubu :p
marthussia - Pon Paź 08, 2012 3:23 pm

tygrysek7773 napisał/a:
A przy wręczaniu zaproszeń- no cóż. Trzeba być twardym,a nie miętkim :P


Oj, żebym ja była taka twarda jak będziemy my zapraszać. Z moim charakterem może być ciężko ale na szczęście K. to twardy zawodnik i się nie da :)

Eurograv_pl - Czw Paź 11, 2012 10:22 pm

No ktoś w związku musi być twardy:) Inaczej ciężko funkcjonować na codzień,nie mówiąc już o zaproszeniach,a wiem ile osób może z "przypadku" pojawić się na naszym weselu.
msmika - Pon Cze 10, 2013 9:20 pm

Eurograv_pl napisał/a:
No ktoś w związku musi być twardy:) Inaczej ciężko funkcjonować na codzień,nie mówiąc już o zaproszeniach,a wiem ile osób może z "przypadku" pojawić się na naszym weselu.


Oj popieram...

sss_ - Wto Cze 11, 2013 7:51 am

u nas koło 6 osób tak się wpraszało,że w końcu postanowiliśmy zaprosić ... a jak zaprosiliśmy to oni jednak nie przyjdą bo mają inne plany... coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu,że nie ma co się kierować ludźmi... zapraszajmy tylko tych,których naprawdę pragniemy a nie "bo my byliśmy na weselu, bo oni się wpraszają". :wink:
taka moja nauczka po tym doświadczeniu :-)

Juska - Wto Cze 11, 2013 12:25 pm

sss_ napisał/a:
u nas koło 6 osób tak się wpraszało,że w końcu postanowiliśmy zaprosić ... a jak zaprosiliśmy to oni jednak nie przyjdą bo mają inne plany... coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu,że nie ma co się kierować ludźmi... zapraszajmy tylko tych,których naprawdę pragniemy a nie "bo my byliśmy na weselu, bo oni się wpraszają". :wink:
taka moja nauczka po tym doświadczeniu :-)


No to tak fajnie Was załatwili - sztuka dla sztuki, czujemy się fajni, bo nas w końcu zaprosili, a my się na nich i tak wypniemy :?
I masz rację oraz dziewczyny powyżej - nie ma co mieć sentymentów. Zapraszamy tych, z którymi chcemy ten dzień dzielić. Po co nam znajomi, z którymi widujemy się 1 na rok lub rzadziej, a że się obrażą, no cóż ich strata ;)

lorien - Pon Wrz 02, 2013 12:57 pm

U mnie wpraszała się ciotka wraz z mężem, dwoma synami i dziewczynami tychże (są w wieku nastoletnim). Przygotowaliśmy dla nich zaproszenie (mama mnie zmanipulowała, że "tak wypada"...) po czym ciotka odmówiła - co więcej, nie oddzwoniła w terminie podanym na zaproszeniu, żeby odmówić, tylko ja sama musiałam do niej wydzwaniać, bo się nie odzywała... :evil:
Catylyn89 - Pon Wrz 02, 2013 1:26 pm

U mnie rodzice chcą zaprosić jakiś znajomych, których ja na oczy nie widziałam, poza tym babcia, chce, żeby jej sąsiadkę zaprosić, bo przecież zostawałam u niej często :roll: na szczęście lista zamknięta i tylko najbliżsi :)

Ostatnio też uśmiałam się jak moja koleżanka ze studiów powiedziała "Czuję się zaproszona na Twoje wesele", gdzie ja kompletnie nie brałam jej pod uwagę, bo więcej z nią problemów, niż korzyści :)

misia82 - Pon Wrz 02, 2013 1:29 pm

U nas na szczęście nikt się nie wprosił, przynajmniej jak do tej pory.....ale za to zostali nam "wproszeni" jakiś wujek z ciotką "no bo to przecież rodzina i na pewno przyjadą"...Szczerze to wątpię, żeby im się chciało, bo to i ludzie dość wiekowi już i z gdańska do łodzi kawałek drogi mają ;) ale dla świętego spokoju i złagodzenia focha tych co poniektórych - zaprosiliśmy :]
alex88 - Pon Wrz 02, 2013 11:50 pm

U mnie na razie wprasza się cały mój zespół z pracy (20 osób) ale to raczej na zasadzie żartów (mam nadzieję :smile: ). Jako że sami finansujmey wesele, rodzice nie wciskają nam na siłę swoich znajomych albo dalekich krewnych (na razie!). Moja mama wychodzi z założenia że nie ma sensu zapraszać np. jej kuzynostwa, które widziałam ostatni raz jako dziecko...
MagiaZlota_pl - Wto Wrz 03, 2013 3:29 pm

I to jest bardzo rozsądne podejście,bo ja takze jestem zdania,że takie zapraszanie zdecydowanie dalszej rodziny mija się z celem- w ogóle się nie znacie,więc i zabawa bedzie srednia,przynajmniej ja tak uważam.
dawid_zielinski - Sro Wrz 04, 2013 12:18 pm

Zgadzam się. Po co zapraszać kogoś "dla zasady", jeśli się z tym kimś nie utrzymuje kontaktów. To głupota. Ani dla jednych, ani dla drugich nie będzie to komfortowe.
ZuzM - Sob Lis 02, 2013 4:29 pm

Trzeba byc asertywnym i powiedziec NIE
Aniełek - Nie Kwi 13, 2014 5:54 am

Ja pogoniłam "mamusię" z jej listą gości weselnych. W zasadzie finansujemy wszystko sami, pomoc otrzymaliśmy tylko ze strony mojego brata i tyle tego było. Moi rodzice nie narzucają nam żadnych "pomysłów personalnych", za to teściowa się obudziła, gdy zaczęliśmy zaproszenia rozwozić. Nagle okazało się, że jest mnóstwo rodziny dalszej i bliższej do zaproszenia...

Po awanturze ustaliliśmy, że robimy swoje. Przynajmniej okazało się, że w rodzinnej sytuacji podbramkowej mogę spokojnie liczyć na mojego T. Trochę się bałam, bo on to taki ciepły misiek jest i mamusiny skarbuś. Niemniej jednak opinię mam już w nowej rodzinie ustaloną, wydra jestem i zołza. :P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group