Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Luźne rozmowy - Pomoc rodziców

Mae - Pią Maj 20, 2005 9:38 pm
Temat postu: Pomoc rodziców
Wiem, że ten temat poruszany jest po trochu w różnych postach, ale tu może podsumujmy.

Czy możecie liczyć na wsparcie finansowe rodziców w przygotowaniach do ślubu, w rozpoczynaniu samodzielnego życia ? Czy wkład i też ZAINTERESOWANIE Waszych rodziców i (przyszłych) teściów jest jednakowe ?

Tak mi się ten temat nasunął, gdy właśnie myślałam sobie, że niestety nie możemy w ogóle liczyć na żadną pomoc rodziców mojego kochanego - i to nie ze względu na brak środków finansowych, ale po prostu - braku zainteresowania życiem syna i przedkładania niestety własnych przyjemności. Smutno mi z tego powodu.
Na moich rodziców przynajmniej mogę zawsze liczyć i kiedy tylko mogą wspierają mnie finansowo i co najważniejsze - dobrym słowem.
Wiem jednak, że na większe wydatki możemy sobie pozwolić z moim kochaniem, kiedy sami na nie zarobimy - dlatego będziemy sobie cierpliwie zbierać na wspólne życie.

No właśnie, jak to było (jest) u Was ?

gosiaczek - Pią Maj 20, 2005 9:56 pm

O tym mogę długo i kwieciście :) )) Możemy liczyć na pomoc jedych i drugich rodziców, choć w różny sposób. Moi rodzice nie wydali nawet złotówki na mój ślub (który nastąpi za DWA tygodnie :) ) ), ale planują mi większą część kosztów oddać, no i za większość zapłacić, bo prawdziwe wydatki dopiero nadejdą. Właściwie to mama planuje oddać, a tata z bólem serca odda ;) . Tatuś usiłuje brata i mnie nauczyć samodzielności, ale oporni jesteśmy.

Ze strony moich teściów sprawa wygląda tak, że sprawą honoru jest wyprawienie wspaniałego wesela jedynemu synowi. Nie wiem, czy moje kochanie wyda cokolwiek, jak dotąd był mocno zdziwiony, kiedy usłyszał, że wydaję własne pieniądze.

Tyle o finansach. Zaangażowanie w organizację jest takie, że miewam wrażenie, iz ślub bierzemy we trójkę (tzn. z teściową). Moi rodzice ograniczają się do minimum, na moje własne życzenie. Oszczędzamy sobie energii na przekonywanie, że i tak ja mam rację, :) )))

kryszka - Pią Maj 20, 2005 10:19 pm

Jedni i drudzy rodzice bardzo nam pomagają, chociaż my tego wcale nie wymagamy. Wręcz mi głupio cokolwiek od nich brać i często mówię nie. Jesteśmy dorośli, zarabiamy i jakoś damy sobie radę. Zresztą ja od zawsze byłam samodzielna i starałam się zarabiać na własne potrzeby. Oni ciężko pracowali całe życie, więc niech w końcu korzystają. :wink:

Wesele chcieli mieć to zapłacili, na dodatek zapłacili jeszcze inne ślubne rzeczy, za które my mieliśmy płacić. Tyle że nic nie narzucali, a ja wyszukiwałam jeszcze sposoby jak ich choć trochę odciążyć i zapłacić taniej. :)
No i najważniejsze i największą pomocą dla nas było to że tata zajmujący się robotami ogólnobudowalnymi zrobił nam remont naszego mieszkania, więc nie musieliśmy sie martwić robocizną. :D No i zajmuje się teraz moim samochodzikiem. :wink:

A teraz oczywiście się interesują co u nas, doradzają jak trzeba, ale na szczęście w ogóle się nie wtrącają, każdy żyje swoim życiem i jest super. :D

gambi - Sob Maj 21, 2005 1:25 am

kryszka napisał/a:
A teraz oczywiście się interesują co u nas, doradzają jak trzeba, ale na szczęście w ogóle się nie wtrącają, każdy żyje swoim życiem i jest super. :D


Kryszko tylko pozazdroscic i zyczyc sobie, zeby tak bylo. znam moja mame i wiem, ze brakiem wtracania w nasze zycie moze byc ciezko :wink:

Mika - Sob Maj 21, 2005 7:55 am

Można powiedzieć, że moje relacje z rodzicami są bardzo dobre. Jeśli jest mi potrzebna pomoc to pomagają, doradzają, ale broń boże się nie wtrącają. Zawsze na nich mogę liczyć. Na rodziców M. również. Nawet w remoncie pomagali mój tata zrobił łazienkę, tata M. szafy w przedpokoju jak również pomagał M. przy składaniu mebli. Co do finansów związanych ze ślubem to moi rodzice zamierzają mi pomóc chociaż wiedzą, że sama mogłabym sobie poradzić. I za to jestem im bardzo wdzięczna. Rodzice M. natomiast za swoich gości płacą całkowicie, nawet za część remontu naszego mieszkanka zapłacili. Mimo, że wręcz niechcieliśmy tego. Są jednak uparci i tak bardzo chcą nam pomóc, że trudno ich do czegoś przekonać.
Bartosz - Sob Maj 21, 2005 8:05 pm

Niesety nie rozmawiam ze swoim tata od kilku lat. Kontakt sie urwal i wcale nie zaluje...Nie potrzebuje zadnej pomocy od rodzicow i bym jej nigdy nie przyjal.
Kasiawka - Pon Maj 23, 2005 9:10 am

Moi rodzice bardzo nam pomagaja, ale rodzice R. też tylko, że oni sa daleko.
Ja dostałam od rodziców jeden z najpiękniejszych prezentów, ho mieszkanko, które potem wyremontowali, zgodnie z moimi pomysłami, tato jako budowlaniec radził , ale nie narzucał.
Teraz mieszkamy więc razem z R. sami, i chociaż rodzice sa nabieżąco co u nas, to jeszcze nie zdarzyło się, żeby coś nam narzucili,a lbo się wtrącili. To chyba ja dzownię sama do mamy i prosze ją o radę, albo tatę.
Do wesele oczywiście tez nam dokładają jedni i drudzy, chociaż bardzo prosilismy by się aż tak nie angażowali.
Mamy pomoc chociaż nie za bardzo z niej korzystamy na codzień bo oboje zarabiamy i utrzymujemy się sami. Ale dla mnie świadomośc, że mogę liczyć na ich pomoc jest pewnego rodzaju komfortem psychicznym. Bo nawet teraz kiedy okazało, się, że będę musiał zmienić pracę i nie wiadomo co będzie dalej, wiem, że oni mi na pewno pomogą, jakbyśmy z R. nie dawali rady. Chociaż dla R. to punkt honoru więc na pewno stanie na wysokości zadania i damy radę sami. :mrgreen:

Kot - Pon Maj 23, 2005 9:55 am

Tak to daje niesamowity konfort psychiczny - ta świadomość, że jest ktoś kot nam pomoże. U mnie jset tak samo. Oboje pracujemy, zarabiamy i staramy się być niezależni ale mamy tą świadomość że gdybyśmy kiedykolwiek potrzebowali pomocy to właśnie na rodziców mozemy liczyć.


Kasiu a co się stało? Czemu musisz zmienić pracę?

Kasiawka - Pon Maj 23, 2005 9:59 am

Kot napisał/a:
Kasiu a co się stało? Czemu musisz zmienić pracę?


Bo moja firma chyba się będzie zwijać... :cry: :(

Kot - Pon Maj 23, 2005 10:01 am

To coś tak jak u mnie. Zmienił sie stan prawny i to czym dotąd zajmowała się moja firma traci rację bytu i albo sie przekształcimy albo firma zostanie zamknięta :hm:
Kasiawka - Pon Maj 23, 2005 10:35 am

Więc dlatego ciesze się, że w kłopotach jakby co nie zostane sama, tylko moge liczyć na rodziców i na R.
bajeczka - Pon Maj 23, 2005 4:36 pm

Ja też w potrzebie moge na swoich liczyć i to jest piekne. Staram się zeby oni też czuli że jakby co to znajdą we mnie oparcie. :)
megi - Pon Maj 23, 2005 5:46 pm

Moi rodzice od dziecka mnie wspieraja, uczuciowo, finansowo i daja wiele dobrego od siebie, nie zawiodłam się nigdy, a mojego K, róznie to bywa! :?
Mae - Wto Maj 24, 2005 12:37 pm

Zazdroszcze tym z Was, ktorzy maja dobre uklady z tesciami.

Mnie jest bardzo przykro, ze moj kochany ma tak zaptrzonych w siebie rodzicow. Nie wiedza ani co studiuje, ani gdzie pracuje. Przy kazdym spotkaniu pytanie - to czym tak naprawde sie zajmujesz ? Tyle, ze caly czas tym samym, a oni nie racza o tym pamietac przy nasteppnym sptkaniu. Nie moze liczyc na zadne ich wsparcie duchowe (o finansowym nie wspominajac) i w krytycznych sytuacjach sa zawsze przeciwko niemu. A o tym, jak mu w zyciu namieszali, to dlugo by opowiadac. W zyciu nie spotkalam ludzi, ktorzy by byli tak przeciwko swojemu dziecku, dla swojej wygody i swojego dobra tylko. Nie umiem sobie odpowiedziec na pytanie - dlaczego ? Bo moj kochany jest na ich kazde skiniecie gotowy do pomocy im.

Ciesze sie, ze sa przy nas moi kochani rodzice, na ktorych rade zawsze mozemy liczyc. Wiem tylko, ze dla mpjego kochanego to krepujaca sytuacja, ze na zainteresowane obcych ludzi moze liczyc (moich rodzicow), a nie wlasnych.

Nie wiem, jak bedzie mialo wygladac nasze wesele, na ktorym niestety pojawia sie moi przyszli tesciowe. Oczywiscie przyjda pewnie na gotowe i beda ze wszystkim na "nie".

A, tak mi sie zebralo na zale....

Kasiawka - Wto Maj 24, 2005 12:46 pm

Mae napisał/a:
Nie wiem, jak bedzie mialo wygladac nasze wesele, na ktorym niestety pojawia sie moi przyszli tesciowe. Oczywiscie przyjda pewnie na gotowe i beda ze wszystkim na "nie".....


Wtedy będzie można im delikatnie - bo bez sesnu się kłócić-, powiedzieć, że przeciez nie organizowaliście tego po tajemnie, że Twoi rodzice wszystko wiedza, bo sie interesowali i w ogóle, więc jakby oni wykazali troche zainteresowania też by mogli uczestniczyć w przygotowaniach, a skoro tego nie robili to niech nie krytykuja, bo Was to kosztowało dużo pracy i załatwiania i nie macie ochoty słuchac ich narzekań.

Ale zobaczysz Mae będzie dobrze, ważne, że Twoi rodzice Wam pomagają.

Mae - Sro Maj 25, 2005 9:01 am

Kasia, dzięki za dobre słowo !

Może nawet się źle wyraziłam - to nie to, że ci moi przyszli tesciowie będą wszystko krytykowali, oni po porstu będą na wszystko obojętni, zero emocji - ludzie jak bryły lodu. Ich po prostu sprawy syna nie obchodzą, choć paradoksalnie nigdy nie było większych zadr w ich kontaktach :cry: Aaa, co tu dużo gadać.

Kasiawka - Sro Maj 25, 2005 9:12 am

Mae napisał/a:
Kasia, dzięki za dobre słowo !

Może nawet się źle wyraziłam - to nie to, że ci moi przyszli tesciowie będą wszystko krytykowali, oni po porstu będą na wszystko obojętni, zero emocji - ludzie jak bryły lodu. Ich po prostu sprawy syna nie obchodzą, choć paradoksalnie nigdy nie było większych zadr w ich kontaktach :cry: Aaa, co tu dużo gadać.


Mae co poradzisz, że niektórzy tacy ludzie są, że cięzko ich zrozumieć.
Dziwni Ci rodzice Twojego narzeczonego, ale teraz macie siebie, czujecie się sobie potzrebni, wspieracie się, interesujecie nawzajem, więc może jakoś to zapełni tę jego pustkę "braku zainteresowania rodziców".
Twoi rodzice pomagają, i to jest cudowne, chociaz mogę sobie wyobrazić, ze pewnie czasem mu jest przykro, że obcy ludzie bardziej się interesuja jego sprawami niż jego rodzice. Musisz mu po prostu pomóc jakoś to zrozumieć, ale jak juz pisałam teraz ma Ciebie i na pewno będzie mu łatwiej.
Trzymam kciuki za Was i głowa do góry, bo nie wrato sie przejmować rzeczami na które nie mamy wpływu, szkoda naszego zdrówka :D

Dotka - Wto Cze 21, 2005 10:32 pm

Mae ważne żeby to Tobie i Twojemu facetowi podobał się ten dzień (chodzi mi o przygotowania do ślubu). Ciesz się tym, że możesz liczyć na swoich rodziców bo twoi przyszli teściowie widocznie tacy już są, może docenią to wszystko później (lepiej później niż wcale). Zobaczysz że będzie dobrze :) :) :)


Ja na swoich rodziców mogę zawsze liczyć, są kochani (chociaż chyba nie potrafimy tego wyrazić w słowach, chodzi mi że raczej nie mówimy sobie że kochamy się czy coś takiego). Zawsze mnie i mojemu bratu pomagają i robią wszystko (pracują lub oszczędzają, kupują itd.) dla nas. Obecnie tata ( z tatą mojego P) pomaga urządzać mieszkanko a mama pomaga w przygotowaniach do ślubu. Ogólnie dużo wspierają nas finansowo i jestem im za to bardzo wdzięczna.

ewig - Sro Cze 22, 2005 11:10 pm

Ja swoim rodzicom jestem bardzo wdzieczna,zawsze mode na nich liczyc,zarowno ja jak i moja siostra. Jesli chodzi o przyszlych tesciow, to o nich moge powiedziec to samo. Zlote osoby. Ja to mam szczescie :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group